Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Zapisałam Macka do szkoły. W ubiegłym roku trochę się podśmiewałam z przeżywaczek i zupełnie nie rozumiałam o co chodzi z tymi lękami. A teraz sama jestem jakaś niespokojna. Jaka pani się trafi Mackowi, jacy koledzy, jak on się zaakliatyzuje, jak zniesie porażki. A najbardziej się boję, jak on będzie odrabiał lekcje. A Wy jak tam? Luzik czy nie za bardzo?
blaire
Thu, 06 Mar 2008 - 14:46
Maciejka, do luziku to mi daleko, oj daleko... Pełna obaw jestem zarównoo tych "Jak on sobie poradzi" jak i organizacyjnych. Teraz Kuba jest w szkolnej zerówce. W szkole spędza dużo czasu. Według mnie dużo za dużo. Jest przemęczony, nerwowy, rozchwiany emocjonalnie. Bardzo poważnie rozważamy szkołę rejonową (teraz dowozimy do 16 km w jedną stronę), wprawdzie moloch, ale wysoki poziom, świetne wyniki z egzaminów kończących podstawówkę. Stres zżera mnie też dlatego, że Kuba bardzo szybko się zraża, zniechęca. Pracuje z logopedą, bo ma dużą wadę wymowy- jak będzie z nawiązywaniem znajomości? Z zachowaniem (bo teraz jest nieciekawie, bardzo nieciekawie)....
grzałka
Thu, 06 Mar 2008 - 15:26
no, mnie też do luziku daleko, ale ponieważ pracuję nad problemem od września to już nie jest to panika
nie lubię polskiej szkoły, więc tym bardziej nie mam pozytywnego nastawienia
o Anię się akurat nie boję, jest kontaktowa, ale łatwo się dostosowuje do zasad, nie cierpi na nadmiar ambicji (dla mnie duzy plus ) ale jest dosyć obowiązkowa- czyli idealna kandydatka na ucznia, bardziej się boję o to co ta straszna szkoła zrobi mojemu dziecku
malinowa i Malina
Thu, 06 Mar 2008 - 15:48
My zapisujemy się niedługo - do muzycznej. Powoli dociera do mnie świadomość posiadania już dorastającego dziecka.
A.L.
Thu, 06 Mar 2008 - 17:43
Mnie stres zzera okrutny. W ogole nie mam wyboru podstawowki, mieszkam w miejscowosci gdzie jest tylko jedna. I Milena tam pojdzie. Byla opcja prywatnej postawowki wedlug zasad Marii Montessori, ale moja ciaza pokrzyzowala plany. Nie dam rady dwa razy dziennie z maluchem wozic tam Mileny. A zaden autobus tam nie jezdzi zeby zawiezc moje dziecko, szkola prywatna to kaprys rodzica wiec i dojazd lezy w jego zakresie.
W sumie ta szkola na miejscu nie jest taka zla: nie jest molochem, jest tam tylko 6 klas. W klasach po okolo 20 uczniow, szkola jest po remoncie. Oferuja sporo zajec fakultatywnych takich jak jezyki obce, basen czy jazda konna (oczywiscie odplatnie) Ale: Mieszkamy tu dopiero od stycznia, Milena nie chodzi do tutejszego przedszkola. Nie zna wiec zadnego dziecka ktorym pojdzie do szkoly. A jest dzieckiem trudno adaptujacym sie w nowym srodowisku, jest niesmiala i trzyma sie na boku. Boje sie ze zrazi sie do szkoly jesli nie znajdzie zadnej przyjaciolki, ze bedzie na marginesie. A pierwsza znajomosci nie nawiaze, jej przebojowosc w skali 1-10 wynosi -1. Nie znam kadry, nie wiem na jakiego nauczciela trafi. Szkola zaczyna sie od wrzesnia, w pazdzierniku mam rodzic, kurcze to sie wszystko zbiegnie w czasie. A w Niemczech standartowo jest przyjete, ze przez pierwszy rok dziecko jest zaprowadzane i przyprowadzane. Mniej czasu z mojej strony, nowe srodowisko, szkola ktora przeciez rozni sie od przedszkola znacznie, nowe dziecko w domu.... A ona jest taka wrazliwa
McJAGNA
Thu, 06 Mar 2008 - 18:19
Dobry temat - stres jest pomieszany u mnie z poczuciem winy. Nastka ma chodzić do szkoły wiejskiej. Już o tym pisałam i niby pozbyłam się wątpliwości ale mam je nadal. Szkołą jest mała (120 uczniów) klasy po 18 dzieci, wszyscy się znają. Po szkole około 13 (zajęcia na 1 zmianę) Nastusia będzie odwieziona autobusem szkolnym i pójdzie do domu gdzie bedzie czekala na nią niania Mieszka. Nastka jest typem jakim ja nie byłam w jej wieku - jest śliczna , wyróżnia się, bardzo łatwo nawiązuje kontakty, uczyć się będzie bardzo dobrze. To co mnie martwi to poziom szkoły - wyniki z testów sa niskie, nie ma za wiele zajęć pozalekcyjnych. Fakt jest zawsze kilka najwyższych wyników (więc może mi dziecka nie zepsują) ale boję się, że nie będzie miała szansy nauczyc się więcej. Chciałabym, żeby chodziła do szkoły społecznej - tam jest dużo wyższy poziom ale mnie nie stać by posłac 4 dzieci do takiej szkoły - i dlatego moralniak - gdybym miała dwoje miałyby lepsze wykształcenie.
Ale może to nie będzie złe wyjście - może tak powinno być.
Pozdrawiam
sdw
Thu, 06 Mar 2008 - 19:50
Stresa nie mam ani ciut. Przeciwnie niż trzy lata temu. Kamila chodzi do szkolnej zerówki, uczyć się lubi, szkołę lubi, zna wielu nauczycieli a ją znają wszyscy . Bywa, że spędza czas na świetlicy, którą lubi także. Wbrew moim obawom, okazało sie, że radzi sobie doskonale i nie szczególnych problemów z aklimatyzacją (czegop obawiałam się najbardziej). Pierwsz klasa to dla mnie po prostu kolejny etap w tej samej szkole. Luuuzik
kamami
Fri, 07 Mar 2008 - 09:16
Ja niby spokojnie - szkoła wybrana, byliśmy zapisać i znowu naszły mnie wątpliwości, że może jednak prywatna. Tylko u nas te prywatne (dwie) są takie za bardzo elitarne. Dzieci w klasie mniej niż 10, a z czasem ich liczba się zmniejsza (w VI klasie jest 5 dzieci). I jeszcze Pani w przedszkolu powiedziała żeby z Michałem pójść do poradni, bo według niej jest utalentowany matematycznie. Tylko czy to się da zmierzyć? Czy w szkole podstawowej można się starać się o indywidualny tok nauczania? Czy wystarczy może koło zainteresowań? Poza tym uważam, że tak do 10-lat wszyscy są geniuszami, później przychodzi dojrzewanie i większość głupieje, a pozostali zostają dziwakami . A tak poważnie. Większość dzieci w tym wieku ma jakieś zainteresowania, tylko niestety często są one z punktu widzenia szkoły mało przydatne i zanikają. kamami
Dorotka
Fri, 07 Mar 2008 - 12:34
Kacper zapisany do szkoły publicznej, jednak nim podjęłam decyzję, ze zapisujemy go do tej a nie innej zwiedziłam kilka Zapisałam go do podstawówki w której są tylko klasy 1-3, nie ma dzwonków, sale lekcyjne są bardzo duże - mają część do nauki i do zabawy. Dzieci na przerwie nie wychodzą na korytarz tylko odpoczywają w klasie pod okiem wychowawcy, przy każdej klasie jest łazienka i toaleta. Szkoła oferuje mnóstwo zajęć pozalekcyjnych. Zapisaliśmy Kacperka do klasy informatycznej. Czy mam stres? Jasne, że mam, tylko u mnie jest to ciut bardziej skomplikowane... Do końca nie jestem przekonana czy dobrze robię nie zapisując go do klasy integracyjnej. Kacper jest bardzo mądrym chłopcem, ale podejrzewany jest u niego zespół aspergera Jest bardzo wrażliwy i mam wielką nadzieję, że trafi mu sie wspaniały wychowawca i super dzieciaki w klasie.
moonk *
Thu, 13 Mar 2008 - 14:38
Emilka kilka dni temu zapisana. Najbardziej boje się tego na kogo tam trafi (nauczyciel)? I strasznie mi przykro, że taka już duża...
Mi
Thu, 13 Mar 2008 - 20:41
Wyboru szkoły nie mamy, jest jedna w naszym miasteczku. Martwi mnie, że niskie są wyniki testów, nie ma zajęć dodatkowych. Szczęśliwie się złożyło, że Miłosz trafił do zerówki, która jest w szkole. (U nas zerówka jest przy przedszkolu, a dla jego grupy zabrakło sali i w drodze wyjątku są w szkolnym budynku.) Mają sale obok pierwszoklasistów, razem z nimi uczestniczą w szkolnych koncertach. Mam nadzieje, że w związku z tym stres będzie mniejszy.
Esther@
Mon, 17 Mar 2008 - 18:02
U nas wciąż nie zdecydowaliśmy.... Właśnie do środy musimy podjąć decyzję...
Podstawówka rejonowa jest przeciętna, bardzo duża, ale z dość dobrą bazą. Wszystko w pobliżu polskiej średniej krajowej. Ale Zosia nie musi przechodzić przez żadną ulicę, żeby tam dojść, do szkoły idzie większość dzieci z osiedla, które ona zna i lubi. No ale ostatnio pojawiła się nowa opcja - szkoła ewangelicka, o bardzo dobrych opiniach i wysokim pozieomie, a równocześnie bardzo elastyczna, stawiająca trochę na indywidualizm i generalnie niosąca wartości, które mi odpowiadają, otwiera podstawówkę. No i nie jestem pewna - czy czasem te początki nie będą trudne? Czy od razu wszystko będzie działac jak trzeba? Bazę na razie mają słabą - w innym budynku będą mieli po prostu trzy pomieszczenia, w centrum miasta bez własnego podwórka. Ale najprawdobodobniej pójdą tam dwie najlepsze koleżanki Zosi, a zarazem sąsiadki. No ale decydując się na prywatną szkołę dla Zosi decyduję, że poślę do tej lub podobnej wszystkich, no bo jakaś równość musi być, co nie? No a decyzję musze podjąć do środy... Jakby ktoś miał jakieś przemyślenia na powyższy temat, to ja poproszę...
Mika
Mon, 17 Mar 2008 - 19:03
Jasiek zapisany już w styczniu - jak będzie się uczył to będzie ok stres nie tak duży,bo idzie do wychowawczyni Oli więc wiem mniej więcej co nas czeka i pani fajna Jak dobrze pójdzie to i Anton do tej samej pani pójdzie
emce
Mon, 17 Mar 2008 - 21:35
No, ja się wlasnie tez zberam do zapisu - wreszcie wzięłam formularze. Mam stresów, schizów i tym podobnych całą masę. No, ale to chyba większość matek przechodzących szkołę po raz pierwszy musi swoje przejść, prawda? Póki co, najbardziej aktualny problem dręczący mnie to jak napisać podanie uzasadniające, że chcę, żeby Maja trafiła do tej wychowawczyni, do której chcę. Pomysłu brak.
Maciejka
Tue, 18 Mar 2008 - 17:03
Mcda, a do której chcesz? Może być na priv. Ja pisałam o potrzebach mojego dziecka i na końcu umieściłam podpowiedź, że ta konkretna pani pasuje. No i ja mam trochę teraz zgryz, bo jesteśmy spoza rejonu i nie wiem czy nas przyjma czy nie. Chyba tam zadzwonię.
Mika
Tue, 18 Mar 2008 - 17:07
dziewczyny,au Was nie można normalnie-imiennie? ja napisałam po nazwisku do której pani i już kto nie pisze jest "losowany" ,reszta zdeklarowanych zawsze trafia tam gdzie chciała
emce
Tue, 18 Mar 2008 - 22:15
Mika, w sekretariacie powedziano mi, że mam napisać podanie (!!!) jesli chcę do konkretnej osoby. I mam problem jak argumentować. No bo chyba, że "pani X jest rewelka, a pani Y do bani" nie wchodzi w rachubę. No i powiedziano mi, że będą spelniać prosby w miarę możliwości (czyli nadzieję mam). Tylko jak to, kurna, przekonywująco i cywilizowanie napisać?
Maciejka, no z Maćkiem to masz podkładkę. A co ja mogę w związku z Mają natworzyć? A co do nauczycielek to chcę do tej co Ty oraz jeszcze jednek na K. I zdecydowanie, absolutnie NIE do G.!
grzałka
Tue, 18 Mar 2008 - 22:20
a u nas to bardzo niemile widziane, jesli się chce do konkretnej pani- i nie wiem, czy uruchamiać znajomości, czy tez zdać się na los, w każdym razie napisanie podania o konkretne nazwisko nie wchodzi w grę
aluc
Tue, 18 Mar 2008 - 22:31
Maks co prawda rocznik 2002, ale jako zapisany do pierwszej klasy chyba się tu załapuje?
pełen luz, będą jeszcze rzeczy do przejmowania się, jak sądzę, chwilowo obawami napawa mnie jedynie ewentualne dostanie się Maksa do klasy sportowej , poza tym po zebraniu kandydatów na kadydatów wszystko mi się w tej szkole podoba (zwykła publiczna rejonówka), łącznie z tym, że trenerka pływania wygląda jak archetypiczna pływaczka - stosowna sylwetka, karnacja wyblakła od chlorowanej wody, włosy jakby ciągle niedosuszone, nawet cienie pod oczami jakieś takie w kształcie odciśniętych okularków mi się zdają
założyłam sobie, że nie będę się przejmować i się nie przejmuję oraz mam zamiar w tym wytrwać, przedszkolny debiut Olka większymi obawami mnie napawa (znaczy po jakim czasie nakażą nam Olka zabrać he he)
sdw
Wed, 19 Mar 2008 - 07:07
Magda, jak Kinga była na progu pierwszej klasy odchodziłam od zmyslów i wyczyniałam dzikie akrobacje, by dobrze wybrac jej przyszlą nauczycielkę, bo mam głeboko zakodowane, że pierwszy nauczyciel jest najwazniejszy. Wszytskie znaki na niebie i ziemi mowiły, ze ma to byc pani J. Wzyscy znajomi i nieznajomi, których przesłuchiwalam na okilicznosć potwierdzali zdanie nieba i ziemi. W szkole miałam dwie znajome osoby - i one kazaly do pani J. Mogłam bez problemu zapiać dzieciaka do tej własnie pani. \Do dziś nieiwem czemu tego nie zrobiłam... Kinga trafiła do klasy pani K. I jestem przeszczęśliwa. Jedynym minusem jest to, ze z pani trzeba wyszarpywać informacje na temat dziecka. Acz to w zaszdie nie problem i dorosły czlowiek któremu zależy jest w stanie dowiedzieć o wszystko. Kiedym na początku drugiej klasy przeprowadziła przesluchanie wśród przesluchiwanych poprzednio okazalo sie, ze właśnie ze względu na utrudnioną komunikację odradzali pania K. A poza tym jest skryta i nikt nic o niej nie wie A o pani J. przeciwnie. Tak, jakby miało to jakiekolwiek znaczenie dla dziecka.
Tak chciałam tylko zaznaczyć, ze nie wszytsko złoto, co się świeci
joanaz
Thu, 20 Mar 2008 - 13:46
Ciociu- lejesz miód na moje serce . Jak juz uporałam się z decyzją, któa szkoła, pozostała kwestia, która klasa i która nauczycielka. Ja tez jestem pod presją informacji rodziców, którzy odradzaja własnie panią K a polecają panią P. Ale do pani P jest juz komplet. Postanowiłam zaufać i zostawiam Zosię u pani K. O aklimatyzację Zosi sie nie boję. Łatwo nawiązuje kontakty. Boje sie o jej ruchliwość, gdatliwośc i kompletną "niepilność". Jak pomyslę sobie, że będe miała pełnić rolę cerbera i pilnować jej przy odrabianiu lekcji to robi mi się niedobrze.
joanna
kama_
Wed, 26 Mar 2008 - 10:39
Kama też już zapisana do szkoły...tylko kwestia czy się dostanie bo poza rejonem....
użytkownik usunięty
Wed, 26 Mar 2008 - 14:47
Zosia elektronicznie zapisana do szkoły rejonowej, więc miejsce ma zaklepane, a właśnie przed chwilą Bartek poszedł zanieść podanie do podstawówki muzycznej. Dodam, że też jestem w stresie, czy dobrze robimy.
mam(a)
Tue, 29 Apr 2008 - 16:29
Pójdą, pójdą do szkoły... Dziewczyny zapisane do rejonowej, ale nawet niezła jest
Dorotka
Thu, 01 May 2008 - 00:27
Kacper się dostał poza regionem do wymarzonej pani i do klasy informatycznej
Agulka 333
Thu, 01 May 2008 - 09:51
Mój Pawełek też już zapisany Stresu mam mniej niż Wy bo chodzi teraz do zerówki do tej samej szkoły i z tymi samymi kolegami spotka się w pierwszej klasie jak to na małych wsiach bywa Klasę ma bardzo zdolną pani z zerówki wychwala ich pod niebiosy. A szkoła ma ponoć niezłą renomę mimo iż na wsi. A jak jest to zobaczymy w praktyce. Mam nadzieję, że trafi na jakąś dobrą panią.
Dominika_
Tue, 06 May 2008 - 11:43
Wiktor zapisany do szkoły od lutego. Szkoła wybrana, sprawdzona, ale stres, jak sobie młody poradzi w nowym miejscu i tak jest. No i poki co jest histeria pt. 'ja nie chce isc do szkoly, bo nie będzie tam pani zosi'. Dzieciaki trenuja piosenki na zakonczenie przedszkola i za kazdym razem kilkoro płacze Duze te nasze dzieci, duze. Własnie przezywamy pierwszy samodzielny wyjazd - od wczoraj Wiktor jest na zielonym przedszkolu w Kazimierzu.
Saskia
Tue, 06 May 2008 - 11:58
przyjęli nam Michała do szkoły nierejonowej do klasy integracyjnej - w sumie nie staraliśmy się o to, ale chyba dobrze się stało, bo liczy 20 osób, a w dwóch pozostałych 27 i 28 wczorajszy dialog z moim synem: - Michałku przyjęli cię do tej szkoły - to fajnie - ale Julia będzie w innej klasie - eee nie szkodzi nie będzie na początku znał nikogo, ale chyba sobie z takim pozytywnym podejściem da rade
Dorotka
Wed, 07 May 2008 - 12:19
A kiedy macie pierwsze zebrania? Bo my już 30 maja, dzieciaki mile widziane, aby mogły poznać sie wcześniej
Mika
Wed, 07 May 2008 - 12:25
CYTAT(Dorotka @ Wed, 07 May 2008 - 11:19)
A kiedy macie pierwsze zebrania? Bo my już 30 maja, dzieciaki mile widziane, aby mogły poznać sie wcześniej
nie mam zielonego pojęcia ale ja się zbytnio nie przejmuję,bo nauczycielki znam,książki będą te same co u Oli-więcej wiedzieć nie muszę poza tym mam cichą nadzieję,że wych. Oli weźmie Jaśka do swojej klasy
Dorotka
Wed, 07 May 2008 - 12:51
Oj Mika to Ty już masz przetarte szlaki Dziś dowiedziałam się, że klasa Kacperka jest najbardziej liczna 24 osoby, bo do tej pani było najwięcej chętnych.
Saskia
Wed, 07 May 2008 - 14:29
u nas piknik integracyjny 31 maja, zebranie w połowie czerwca
Dominika_
Thu, 08 May 2008 - 17:07
U nas spotkanie bylo w ostatni weekend maja. Ale niestety nie moglam byc. 17 maja jest piknik integracyjny.
Mika
Thu, 08 May 2008 - 18:02
CYTAT(Dominika_ @ Thu, 08 May 2008 - 16:07)
U nas spotkanie bylo w ostatni weekend maja. Ale niestety nie moglam byc. 17 maja jest piknik integracyjny.
albo kwietnia,albo dopiero będzie
Iska
Sun, 24 Aug 2008 - 21:47
Dominika_
Mon, 25 Aug 2008 - 00:07
CYTAT(Mika @ Thu, 08 May 2008 - 17:02)
albo kwietnia,albo dopiero będzie
Marca miało być, marca
Dorotka
Tue, 26 Aug 2008 - 08:30
Na która macie rozpoczęcie roku? Kacperek dopiero na 12:15. Już zastanawia się jak on tak długo wytrzyma Najchętniej do szkoły szedłby już teraz
blaire
Tue, 26 Aug 2008 - 08:35
Dorotka, a mój zupełnie obojętnie do tego podchodzi. Nie wiem jeszcze, na którą rozpoczęcie. Od jutra urlop to podejdę w ramach spaceru i sprawdzę Książki dopiero wczoraj zamówiłam, mam nadzieję, że dotrą na czas. Tornister kupiłam w niedzielę, wyprawka skompletowana- ta plastyczna. Chyba ja bardziej przeżywam niż moje dziecko.
Dominika_
Tue, 26 Aug 2008 - 10:27
Wiktor juz się nie może doczekać szkoły. Wariat jakiś Rozpoczęcie mamy o 9 - najpierw spotkanie w szatni z wychowawczynią, potem wspólne przejście do sali gimnastycznej. Blair, ja zdecydowanie bardziej przeżywam, niż młody (przynajmniej póki co). Wszystko już mamy, został nam tylko 'kanapownik'.
grzałka
Wed, 27 Aug 2008 - 21:02
u nas na 8.00 mogliby chociaż w ten pierwszy dzień trochę dać pospać...
A.L.
Wed, 27 Aug 2008 - 22:15
U nas w poniedzialek sa juz normalne lekcje, Milena musi byc w szkole o 7.20 Moja malutka dziewczynka, buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu
A w sobote mamy Einschulung, impreza porownywalna z polska komunia Zjazd rodziny, prezenty, wynajmowanie sal w restauracjach...nie czaje tego i chcialabym juz miec za soba.
Wielka torba (Schultüte) ze slodyczami przygotowana. Z rodziny dupka nikt nie przyjedzie, wiec my swietowac zbytnio nie bedziemy. Najpierw impreza w szkole, a potem pojdziemy na jakas pizze czy cos...
grabinka
Fri, 29 Aug 2008 - 15:06
A.L czy to torba czy taka tutka?
Agulka 333
Fri, 29 Aug 2008 - 20:44
CYTAT(grabinka @ Fri, 29 Aug 2008 - 16:06)
A.L czy to torba czy taka tutka?
U nas się to "tyta" nazywa - taki rożek a do środka się pakuje słodycze (w większości chrupki coby czymś napchać hihihi ) Ale w niewielu rejonach Polski jest taki zwyczaj - na Górnym Śląsku jest.
Rożek więc już mamy (bo wszystkie dzieci taki sam mają) ale jeszcze pusty ale w niedzielę uzupełnimy a rozpoczęcie roku u nas o godz 9.00 - uroczyste wraz z pasowaniem na ucznia.
Pawełek się tym zbytnio nie przejmuje pewnie dlatego, że nie wie co go czeka hehehe. Niby wie, że ławki, lekcje i te sprawy ale zobaczymy co powie po pierwszym dniu lekcyjnym
A.L.
Sat, 30 Aug 2008 - 14:34
To takie cus z tektury, laduje sie w to slodycze. Wazylo to dobrze ponad 4 kilo...
iff
Sat, 30 Aug 2008 - 21:05
u mnie Maciek tez 1 klasa, ale bardziej jestem zaaferowana rozpoczeciem klasy przez starszego tyte mamy i mnostwo slodyczy, zadne chrupki , pewnie tez z 4 kilo wazy nie wiem jak sobie poradze z dwoma szkolniakami, pilowaniem ich w odrabianiu lekcji i debiutantka przedszkolna
grzałka
Sat, 30 Aug 2008 - 22:59
o jak to dobrze, że u nas nie ma takiego zwyczaju- moje uzależnione od słodyczy dziecko przez dwa tygodnie nie jadłoby nic innego
Agulka 333
Sun, 31 Aug 2008 - 18:15
CYTAT(grzałka @ Sat, 30 Aug 2008 - 23:59)
o jak to dobrze, że u nas nie ma takiego zwyczaju- moje uzależnione od słodyczy dziecko przez dwa tygodnie nie jadłoby nic innego
U nas jest ten zwyczaj i moje dziecię teraz przyklejone do tej tyty od wczoraj (bo już spakowana została) - marzy tylko jak zje te wszystkie słodycze (nie sądzę aby z tydzień przetrwały hehehe) - tylko, że nasza tytka nie jest taka wielka bo dzieci w tej szkole mają jednakowe, niedużej wielkości tytki
Dorotka
Mon, 01 Sep 2008 - 09:25
U nas tez nie ma takiego zwyczaju. Kacer je teraz śniadanie, za chwile kąpiel i powoli będziemy się szykować, rozpoczęcie o 12:15
Mika
Mon, 01 Sep 2008 - 11:22
u nas też na szczęście beztutkowo Jasiek z przejęcia wstał dziś już o 6 rano
blaire
Mon, 01 Sep 2008 - 12:07
My już po. Nie było tak źle chociaż moja przylepa nie bardzo chciała stać z innymi dziećmi. Wiercił się, przechodził do mnie i wracał na swoje miejsce i tak w kółko. Ale ogólnie zadowolony. Tyle, że matka nawaliła i nadal książek nie mamy...
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.