To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Wątek co miał być o laktacji, a zszedł był na manowce

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2
Sabina
Czy spotkałyście się z czymś podobnym?
Na myśl o Michasiu - którego nie ma - a poroniłam już 2 miesiące temu (11-12 tc. ) icon_sad.gif , produkuje mi się mleko. 37.gif
Jak to jest możliwe? icon_rolleyes.gif

Czy mój organizm do reszty ogłupiał?

Nie leci mi po brzuchu, ale czuję to charakterystyczne mrowienie i staram się od razu przestać myśleć, wtedy mija.
Dziś już dwa razy miałam taką akcję i wczoraj wieczorem icon_neutral.gif . Wczoraj sprawdziłam i po przyciśnięciu piersi
mleko się skrapla. Nie karmię od pół roku. icon_rolleyes.gif
Co się dzieje? Też tak miałyście? Wcześniej się tak nie działo? Czy możliwe, że moje hormony po głupiały???

Jestem w szoku. icon_rolleyes.gif I martwi mnie to. icon_confused.gif

Poradźcie coś proszę.
Sabina
Żadna z Was tak nie miała? 37.gif icon_redface.gif icon_rolleyes.gif
mamakapselka
Witaj Sabinko!
Siostra mojego męża miała tak samo.
Ale po jakiś 2 m-cach zanikło.
Będzie dobrze icon_wink.gif
p.s powiedziałam mężowi powiedział że fajnie że masz rację może za mało wiary icon_smile.gif
Dzięki
Sabina
icon_smile.gif cieszÄ™ siÄ™ icon_smile.gif

A siostra miała od poronienia, czy też 2 miesiące po jej się zaczęło?
W którym tyg. poroniła?

Dzięki icon_smile.gif
zilka
CYTAT(Sabina @ Thu, 22 May 2008 - 14:50) *
Nie karmię od pół roku. icon_rolleyes.gif


Sabina, laktacja zanika (na dobre) wiele miesięcy. Aktualna laktacja to raczej pozostałość po karmieniu sprzed pół roku niż reakcja na poronienie.
Sabina
CYTAT(zilka @ Fri, 23 May 2008 - 13:08) *
Sabina, laktacja zanika (na dobre) wiele miesięcy. Aktualna laktacja to raczej pozostałość po karmieniu sprzed pół roku niż reakcja na poronienie.



Poważnie? Ale ja już od pół roku nie miałam takich objawów. Tego takiego mrowienia... wiesz... jak się pokarm produkuje.
To się zaczyna eskalować jak zaczynam o tym myśleć. 29.gif
wiewiórczak
Nie wytwarzałam mleka po poronieniu,a po zaprzestaniu karmienia długo miałam mleko, lekarz przepisał Bromergon na zanik laktacji.

Sabina, odwiedź lekarza, może trzeba zbadać poziom hormonów?
Sabina
Chyba faktycznie powinnam. W środku cyklu miałam dziwne plamienie - nigdy wcześniej nie miałam czegoś takiego.
I ogólnie przydało by się chyba zbadać mnie kontrolnie. icon_rolleyes.gif

Byłam ciekawa czy to może być normalne.


Dzięki za Wasze odpowiedzi. Na forum poronienia znalazłam, że dużo kobiet tak ma, ale w zasadzie gdy poroniły
w 2 trymestrze. W sumie za 4 dni też bym w nim była... icon_rolleyes.gif

I też brały to co Ty wiewiórczak.

ZapiszÄ™ siÄ™ do lekarza.
wiewiórczak
Sabina, uprzedzam - czułam się po Bromergonie źle fizycznie.

Laktacja stracie dziecka w dużej ciąży jest spotykana, bo piersi już produkowały mleko, u Ciebie może być podłoże psychiczne, bo czas w jakim następuje mrowienie, zbiega się z czasem produkcji mleka w ciąży przytul.gif
Sabina
CYTAT(wiewiórczak @ Fri, 23 May 2008 - 14:44) *
Sabina, uprzedzam - czułam się po Bromergonie źle fizycznie.

Laktacja stracie dziecka w dużej ciąży jest spotykana, bo piersi już produkowały mleko, u Ciebie może być podłoże psychiczne, bo czas w jakim następuje mrowienie, zbiega się z czasem produkcji mleka w ciąży przytul.gif



Ech... W piątym miesiącu bym była.
zilka
CYTAT(Sabina @ Fri, 23 May 2008 - 14:45) *
Ech... W piątym miesiącu bym była.


Sabina, przestań się nakręcać.
Sabina
CYTAT(zilka @ Fri, 23 May 2008 - 15:45) *
Sabina, przestań się nakręcać.



Nie nie nakręcam się, ja tak tylko... 13.gif 43.gif
cydorka
CYTAT(Sabina @ Fri, 23 May 2008 - 15:28) *
Nie nie nakręcam się, ja tak tylko... 13.gif 43.gif

nakręcasz się słońce, a co do laktacji zilka ma racje, że wygasza się długo
, ale jeżeli u Ciebie sie już wygasiła i wraca po dłuższym czasie to może mieć też lekkie podłoze psychiczne, sprawdzić Ci radzę poziom prolaktyny bazowej i w teście z obciążeniem metoklopramidem, stawiam, że bedziesz miała podwyższoną w teście a baze ok, prolaktyna jest też zwana hormonem stresu.................
cyd
zilka
CYTAT(cydorka @ Fri, 23 May 2008 - 19:49) *
nakręcasz się słońce, a co do laktacji zilka ma racje, że wygasza się długo, ale jeżeli u Ciebie sie już wygasiła i wraca po dłuższym czasie to może mieć też lekkie podłoze psychiczne, sprawdzić Ci radzę poziom prolaktyny bazowej i w teście z obciążeniem metoklopramidem, stawiam, że bedziesz miała podwyższoną w teście a baze ok, prolaktyna jest też zwana hormonem stresu.................
cyd


Sabina, nie przeczę, że możesz mieć rozchwiane hormony, najprostszym sposobem na sprawdzenie oraz unormowanie tej sytuacji jest przejście się do lekarza i przebadanie.
Problem IMHO polega na tym, że Ty nie chcesz unormować tej całej sytuacji (wliczając w to swoje zdrowie), celebrujesz to poronienie i swoją żałość, nie wiem dlaczego. Może tak po prostu, może brakuje Ci innych atrakcji w życiu, możesz prosisz o uwagę, nie wiem. I oczywiście wiem, że powinnam omijać Twoje posty ale już nie mogę.
Dorotka25
bardzo mi przykro Sabinko, ale mam identyczne odczucia jak Zilka. Idź do lekarza, nie pytaj na forum o sprawy, które powinien wyjaśnić Ci lekarz po wykonaniu szeregu badań.
Trzymaj siÄ™.
AnkaSkikanka
CYTAT(Dorotka25 @ Sat, 24 May 2008 - 10:40) *
bardzo mi przykro Sabinko, ale mam identyczne odczucia jak Zilka. Idź do lekarza, nie pytaj na forum o sprawy, które powinien wyjaśnić Ci lekarz po wykonaniu szeregu badań.


Ehm. Dziewczyny - mamy długi weekend. "Sabinowy" gin będzie "już" w czwartek. Zamiast więc domyślając się głupot obryzać pazkokcie Sabina zapytała na forum, a tu z dziejową misją Zilka bierze młotek i wali w potylicę. Nie przesadzacie deczko? icon_smile.gif Jako bliski obserwator muszę Wam powiedzieć, że celebracji niet. Ot - wpadł na chwilę kolega po laktator. Urodziła mu się córa w 26 tygodniu. I walnął do Sabiny rozradowany "słyszałem, że wam się też rodzina powiększa". No i jakoś tak się poczuła niefajnie. Nie było scen, ryczenia. Nic z tych rzeczy. Ale wydarzenie na chwilę wróciło.

Deko delikatności plis momentami Zilka.

Cydorka: Dzięki za wyjaśnienia. Jak pisałem wcześniej - gin będzie w czwartek. Wizyta zaklepana. Czekamy z wypiekami na twarzach icon_wink.gif
Dorotka25
masz racje Plombiusz, jest długi weekend i tak dalej, jednak nie tylko ten wątek skłania ku wnioskom Zilki.... stąd taka reakcja.
AnkaSkikanka
Wątek po wydarzeniu jest bez wpisów Sabiny od miesiąca. Ma wkleić zdjęcia z dyskoteki, żeby było wiarygodnie? Eee? icon_smile.gif Moja wypowiedź też powinna wam wyjaśnić co nie co. Ale skoro wiecie lepiej...
Agulka 333
CYTAT(zilka @ Sat, 24 May 2008 - 00:06) *
Sabina, nie przeczę, że możesz mieć rozchwiane hormony, najprostszym sposobem na sprawdzenie oraz unormowanie tej sytuacji jest przejście się do lekarza i przebadanie.
Problem IMHO polega na tym, że Ty nie chcesz unormować tej całej sytuacji (wliczając w to swoje zdrowie), celebrujesz to poronienie i swoją żałość, nie wiem dlaczego. Może tak po prostu, może brakuje Ci innych atrakcji w życiu, możesz prosisz o uwagę, nie wiem. I oczywiście wiem, że powinnam omijać Twoje posty ale już nie mogę.


Czy dobrze trafiłam i to jest dział PORONIENIA ?

Widzę że tak więc stanę w obronie Sabiny. Kto nie chce czytać o problemach nas kobiet z takimi przeżyciami to niech nie zagląda do tego działu. Jest wiele innych działów w których nie musicie czytać o takich problemach. Post Sabiny jest we właściwym miejscu i chociażby napisała 100 post o tym jak jest jej źle bo czuje taką potrzebę to ma do tego prawo.
Każdego maja prawo drażnić takie wywody kobiet po przejściach ale wtedy nie zagląda do działu poronienia i nie musi być katowany kolejnymi postami.

I jeszcze coś jak przeczytałam Twój tekst Zilka o poszukiewaniu atrakcji w życiu, które mają zastąpić zmarłe dziecko to po prostu mną zatrzęsło.
Sun
CYTAT(Agulka 333 @ Sat, 24 May 2008 - 22:20) *
Czy dobrze trafiłam i to jest dział PORONIENIA ?

Widzę że tak więc stanę w obronie Sabiny. Kto nie chce czytać o problemach nas kobiet z takimi przeżyciami to niech nie zagląda do tego działu. Jest wiele innych działów w których nie musicie czytać o takich problemach. Post Sabiny jest we właściwym miejscu i chociażby napisała 100 post o tym jak jest jej źle bo czuje taką potrzebę to ma do tego prawo.
Każdego maja prawo drażnić takie wywody kobiet po przejściach ale wtedy nie zagląda do działu poronienia i nie musi być katowany kolejnymi postami.

I jeszcze coś jak przeczytałam Twój tekst Zilka o poszukiewaniu atrakcji w życiu, które mają zastąpić zmarłe dziecko to po prostu mną zatrzęsło.


Otóż właśnie... A te atrakcje, to chyba miało być coś innego równie "atrakcyjnego" jak poronienie. No, niefortunne sformułowanie.

Ja myślę, że problemem nie tyle jest to, co Sabcia pisze, ile to jak pisze. A pisze bardzo osobiście i prywatnie. Taka otwartość jednym się podoba, innym niekoniecznie. Ot co. A "celebracja żałości" to w tym przypadku takie a nie inne przeżywanie żałoby. Która trwa u jednych dłużej, u innych krócej.

Plombiusz - bardzo ładnie icon_smile.gif Bardzo mi się podobała Twoja wypowiedź... icon_smile.gif

Mnie najbardziej uderzył tekst Dorotki25 - po to jest forum, żeby na nim pytać o sprawy, które powinien wyjaśnić lekarz po wykonaniu szeregu badań. Między innymi po to.
Sun
Agulka, generalnie, sądząc po podpisie, trzebaby powiedzieć, że Ty też celebrujesz... icon_rolleyes.gif
Sabina
Ech celebracja żałości... A co to jest? Też myślałam, że jestem na dziale poronienia....

Wiesz Zilka atrakcji mi nie brakuje. Mam ich ostatnio aż przesyt. A Ty uważasz, że Twoją uwagę chciałam zwrócić? Czy czyją?

Rada: Zanim coś napiszesz przemyśl to dobrze, zwłaszcza w tym dziale... to było bardzo przykre.

Dobrze. Nie wracamy do tematu. Na innym forum zupełnie inaczej się o tym rozmawia.

https://www.poronienie.pl/forum/topic.php?id=3420

Dorotka, a co Cię jeszcze skłania? Gdzie ja "celebruję swoją... co to było? A! żałość"? 21.gif
tulla
Do obrończyń "zdrowego rozsądku" u Sabiny - nie bierzecie pod uwagę tego, że forumowa Sabina to osoba trochę wyrwana z domowo-rodzinnego kontekstu, gdzie otoczenie nie pozwoliło jej na "celebrację" żałoby, bo "dzieci jej potrzebują", bo "MUSI być silna" itp, itd. Na forum znalazła cichy zakątek, azyl i tutaj na swój własny sposób radzi sobie z bólem. Do tematu pewnie będzie wracać jeszcze długo, ale zwróćcie uwagę, że robi to coraz rzadziej. To, że nachodzą ją refleksje typu "byłabym teraz w entym tygodniu ciąży" to nic nadzwyczajnego, zupełnie naturalna kolej rzeczy po poronieniu.
Sprawy hormonalno-zdrowotne należy wyjaśnić u lekarza, ale skoro Plombiusz pisze o czwartkowej wizycie, to sprawa jest jasna.
Agulka 333
CYTAT(Sun @ Sat, 24 May 2008 - 23:39) *
Agulka, generalnie, sądząc po podpisie, trzebaby powiedzieć, że Ty też celebrujesz... icon_rolleyes.gif


Sun oj celebruję cały czas od roku 8 miesięcy 1 tygodnia i 6 dni 43.gif

A mnie też atrakcji nie brakuje chociażby w ramach rozrywki biegam z Dominiką na rehabilitację no i urodziłam sobie następne dziecko aby myśli czymś zająć icon_wink.gif
Sabina
CYTAT(tulla @ Sun, 25 May 2008 - 10:33) *
Do obrończyń "zdrowego rozsądku" u Sabiny - nie bierzecie pod uwagę tego, że forumowa Sabina to osoba trochę wyrwana z domowo-rodzinnego kontekstu, gdzie otoczenie nie pozwoliło jej na "celebrację" żałoby, bo "dzieci jej potrzebują", bo "MUSI być silna" itp, itd. Na forum znalazła cichy zakątek, azyl i tutaj na swój własny sposób radzi sobie z bólem. Do tematu pewnie będzie wracać jeszcze długo, ale zwróćcie uwagę, że robi to coraz rzadziej. To, że nachodzą ją refleksje typu "byłabym teraz w entym tygodniu ciąży" to nic nadzwyczajnego, zupełnie naturalna kolej rzeczy po poronieniu.
Sprawy hormonalno-zdrowotne należy wyjaśnić u lekarza, ale skoro Plombiusz pisze o czwartkowej wizycie, to sprawa jest jasna.



Dzięki. Właśnie tak to wygląda. Czuję się stąd wyrzucana... nie umiem tego uczucia nazwać. Dziękuję za to co napisałaś.
Bardzo mnie podniosłaś na duchu. Dzięki!!!!
Dirty Diana
Sabina, ja Cię rozumiem. Dla mnie z Tobą wszystko w porządku. Tu możesz pisać, co chcesz, bo po to stworzona ten dział. Nasunęła mi się refleksja, że ludzie potrafią być bardzo okrutni.
Notabene, czy Zilka poroniła, że wypowiada się jak ktoś zaznajomiony z tematem?
Eta
Sabina ja mam nieustannie pokarm ale od czasów karmienia Olimpii, brałam 2 razy leki zasuszające, ale po zaprzestaniu brania leków po jakimś czasie pokarm wracał, robiła badania hormonalne i wszystko ok, a pokarmu nadal mam tyle ze mogłabym wykarmić niemowle. A już od prawie 4 lat nie karmię.
Da się z tym żyć.

Co do cierpienia, to każdy musi swoje odpłakać, o moje zdanie. Grunt to sobie nie dowalać i się nie nakręcać, ale pojęcia nie mam kiedy przekracza się tę granicę. Ja wielokrotnie wpadałam w wir paranoji, więc jakoś tak Cię rozumiem, jednak wiem też co miała na myśli Zilka.
Dorotka25
Sun nie chodziło mi o to, że nie tu ma Sabina rozmawiać o swoich problemach. Tak, to właściwe miejsce. Jednak z takim problemem jak laktacja po poronieniu, która IMHO nie jest prawidłową reakcją organizmu, powinno się zwrócić do lekarza. Plombiusz wyjaśnił, że lekarz będzie dopiero w czwartek i ok. Przypomina to pytanie trochę te z serii "czy jestem w ciąży?".... i stąd ta reakcja - lekarz najlepiej znajdzie przyczynę.
Sabinko nie zamierzałam Ciebie urazić, nie ja pisałam o celebrowaniu żałości, po prostu mam podobne odczucie co Zilka co do próby zwrócenia uwagi, chcę wierzyć, że się mylę. Ale jednak jeśli i inne osoby tak to widzą ...icon_sad.gif to coś może jest na rzeczy. A może jednak po prostu taki jest Twój styl pisania.
yennefer
W zasadzie większość problemów na zdrowiu i pielęgnacji dziecka należy wyjaśnić u lekarza, a jakoś piszemy i pytamy się o poradę. Temat nie jest mi obojętny, bliska mi osoba niedawno straciła dziecko, teraz walczy, aby nie stracić drugiego. Wiele bym dała żeby umiała "celebrować" swój ból zamiast zamykać się w nim, co wykańcza Ją o wiele bardziej. Namawiałam Ją, aby spróbowała porozmawiać na tym podforum, bo wiem, że łatwiej porozmawiać z osobami, które przez to przeszły, potrafią lepiej zrozumieć, jakoś pomóc. Teraz cieszę się, że nie dała się na to namówić. Każdy ma prawo przeżywać swoje cierpienie tak jak czuje, jeśli ktoś nie może tego znieść, może po prostu nie powinien wchodzić na podforum "poronienia", nie ma obowiązku czytania wszystkiego.
Dirty Diana
Mama D, jeśli chcesz, żeby ta bliska osoba poradziła sobie ze stratą dziecka, proponuję, żeby zajrzała na forum www.poronienie.pl. Tam na pewno nikt jej nie zrani i nie podejmie próby oceniania jej. Ja tak zrobiłam, właśnie dzięki Sabinie. Bardzo mi pomogły tam dziewczyny.
zilka
CYTAT(plombiusz @ Sat, 24 May 2008 - 12:12) *
Jako bliski obserwator muszę Wam powiedzieć, że celebracji niet. Ot - wpadł na chwilę kolega po laktator. Urodziła mu się córa w 26 tygodniu. I walnął do Sabiny rozradowany "słyszałem, że wam się też rodzina powiększa". No i jakoś tak się poczuła niefajnie. Nie było scen, ryczenia. Nic z tych rzeczy. Ale wydarzenie na chwilę wróciło.


No i bardzo dobrze, że to/tak piszesz.
zilka
CYTAT(Kaelsa @ Sun, 25 May 2008 - 13:40) *
Notabene, czy Zilka poroniła, że wypowiada się jak ktoś zaznajomiony z tematem?


Tak się składa, że tak ale to kompletnie nie ma nic do rzeczy.
Dirty Diana
CYTAT(zilka @ Sun, 25 May 2008 - 17:43) *
Tak się składa, że tak ale to kompletnie nie ma nic do rzeczy.

Ma. Bo jeśli to przeszłaś, nie będę się czepiać. Jeśli nie, to nie jesteś w stanie nas, mam po stracie, zrozumieć. Jeśli czegoś nie doświadczyliśmy, nie znamy tego, więc lepiej nie wypowiadać się na tematy nam obce.
semi
Sabina, mi laktacja wróciła w parę miesięcy po zaprzestaniu karmienia Leosia-tez się dziwiłam, że po długim okresie ciszy nagle a piać od poczatku. I pomimo leków nie zanikła, masę czasu to trwało.

A jesli chodzi o zwracanie na siebie uwagi - nawet, gdyby wypowiedzi Sabiny faktycznie mialy taki cel to myśle, że ma do tego prawo - własnie tutaj. Jesli tej uwagi potrzebuje. a kto nie chce jej Sabinie poswięcić - nie musi, wolny wybór.
Gosia z edziecka
CYTAT(Kaelsa @ Sun, 25 May 2008 - 18:16) *
Jeśli czegoś nie doświadczyliśmy, nie znamy tego, więc lepiej nie wypowiadać się na tematy nam obce.


W ilu kwestiach musiałabym zamilknąć...
zilka
CYTAT(Gośka z edziecka @ Sun, 25 May 2008 - 22:31) *
W ilu kwestiach musiałabym zamilknąć...


W większości... icon_wink.gif

Ileż tych dyskusji już było na forum - kto i kiedy moze sie wypowiadac na temat wychowania piatego dziecka sam posiadając dwoje, zdradzana bylam albo nie i nie mam pieprzyka na prawym ramieniu... Moje podejście do poronień nie ma nic wspólnego z własnym poronieniem.

Tak samo jak dyskusja o glaskaniu i waleniu młotkiem...
McJAGNA
Moja ciocia 30 lat po urodzeniu jedynego syna miała mleko w piersiach.

Zgadzam się z Zilką - co to ma za znaczenie czy to mleko pojawiło się po proronieniu czy bez ?

Sabina - naprawdę, żeby być nieszczęśliwą dużo nie trzeba - można usiąść na krześle i siedzieć nieruchomo 5 godzin.
Już po godzinie zacznie nas boleć tyłek, zdrętwieją nogi, po 5 będzie nam się bardzo chciało siusiu, będziemy głodni, głowa nas będzie bolała i będziemy płakać, że nikt nas nie lubi, bo nas z tego krzesła nikt nie zabrał.

Sztuką jest być szczęsliwą pomimo poronienia (na które nie mieliśmy wpływu) braku kasy (na to mamy wpływ akurat) chorób dzieci (nie mamy wpływu ale mnóstwo z nas ciągle ma jakieś dziecko na coś chore i po prostu idzie do lekarza).

Skoro masz tyle problemów to tym bardziej rozwiąż je a nie szukaj ucieczki w cierpienie po ciąży.

Acha i nie trzeba wchodzić na forum poronienie - posty Sabiny wyświetlają się po kliknięciu "zobacz nowe posty".

Jasne można omijać - tylko ja tak jak Zilka od dłuższego czasu chciałam coś napisac - nie złośliwie czy żeby zabolało - po to żebyś coś Sabina zrobiła ze sobą.
A ciągłe głaskanie po głowie i pisanie Ci jaka jesteś biedna - najwyrażniej nie pomaga - skoro tkwisz w temacie mając tyle "rozrywek: dookoła.

Pozdrawiam
Sabina
Jagna tkwiÄ™ w temacie ???

Chciałam się tylko dowiedzieć czy ktoś miał problemy z laktacją po poronieniu. Tylko tyle.
Nie w celu zwrócenia na siebie uwagi, ani użalania się, ani żadnym innym celebransowym.... chciałam wiedzieć,
czy mam się czym martwić i czy mam lekarzowi żyć zawracać czy mnie wygoni, że nie mam większych zmartwień. 21.gif

Dzieci też leczę u lekarza, a sprawy mam zadbane na ile daję radę. Napisałam o swoich zmartwieniach, bo zarzucano mi brak "atrakcji" i siedzenie na stołku
ze słoiczkiem łez. Widzisz... ja się martwię takimi problemami, ty może nie. Różnimy się. Po prostu.


"Skoro masz tyle problemów to tym bardziej rozwiąż je a nie szukaj ucieczki w cierpienie po ciąży." to odbieram jako osobisty przytyk.
Z resztą jak cały Twój post Jagna

Jeśli chodzi o żal i ból po stracie, to tylko go dokładasz takimi bzdetnymi uwagami.
emi
kaelesa
mama_D

"cieszę się, że się rozumiemy... tak się składa, że nie jestem osobą lubianą na forum i czasem taka nie przyjemna sytuacja ma miejsce, nie zrażajcie
się do całego forum z tego powodu... często zdarzają się wśród ludzi sympatie czy antypatie.
Zgadzam się co do jednego - są miejsca i tematy wyjątkowo "śliskie", w których poruszanie się powinno być wyjątkowo delikatne i nie jest
dla każdego, nie dla wszystkich. Ja przyjęłam zasadę, że w tematach na których się nie znam, udziału nie biorę. W tematach, które zbyt silnie działają na
moje emocje, również.

Teraz się muszę zająć mężem, bo leży w szpitalu, a nie denerwowaniem, że jakaś Jagna mnie próbuje doprowadzić do szczękościsku. 21.gif

Acha

"Zgadzam się z Zilką - co to ma za znaczenie czy to mleko pojawiło się po proronieniu czy bez ?"

Ma znaczenie. Gdyby mi laktacja wróciła bez powodu - zaraz pognała bym do wracza. W przypadku zaś poronienia, miałam podejrzenia, że może to być
normalne (fizjologiczne) i samo przejdzie. Tym nie mniej zmartwiło mnie to zjawisko, zaczęłam nawet podejrzewać, że jestem w ciąży.

Czy gdybym się pytała o kolor brodawki u dziecka, guzik za uchem, czy wrzód na dooopie reakcja WASZA (Zilka, Jagna) była by taka sama?
McJAGNA
Sabina - jak się do kogoś zwracamy to robimy to pisząc dużą literą, i nie jestem jakąś Jagną.

Odpowiedziałam Ci na pytanie - moja ciocia miała 30 lat laktację.

Piszesz na forum publicznym - musisz mieć świadomość, że odbierają Cię różne osoby i w jakiś sposób oceniają.

Nie wszystkie posty to będzie głaskanie i użalanie się. Możesz łatwo trafić na osoby które napiszą Ci: walcz masz dla kogo, rozdrapujesz, ranisz się, zajmij się czymś.

Otóż moja XXXX poroniła w 8 tygodniu. Byłam przy tym. Stało się to w tym samym czasie co u Ciebie. Kocham ją więc wiem o czym piszę.

Gdyby pisała jak Ty, gdyby pytała mnie powiedziałabym jej to samo co Tobie - żeby próbowała być szczęśliwa pomimo, że ma jeszcze masę ludzi dookoła siebie, żeby nie rozdrapywała i nie zastanwiała się jak i dlaczego - nie sądzę żeby się zdenerwowała bo właściwie o co. O to że próbuję jej pomóc ?

Twoja odpowiedź Sabino i "denerwowanie się" świadczy o kiepskiej kondycji psychicznej. Współczuję ale nie traktuj wszystkiego i wszystkich jako atak bo to nie pomaga. Nikt tu nie ma złych intencji i nie chce Ci dokopać. Po prostu wszyscy Ci życzą, żebyś się jak najszybciej w końcu uporała z problemami. To źle ???
yennefer
Wydaje mi się, że czasami prawo do takiego "kopniaka" mają tylko osoby bliskie, dobrze znające taką osobę, bo niektórym naprawdę zamiast pomóc można tylko zaszkodzić tak pojętą "troską". Nie mówiąc już o tym, że jest pewna różnica między powiedzeniem "weź się w garść", a nie na miejscu IMHO dogadywaniem o szukaniu atrakcji w życiu w odniesieniu do śmierci dziecka. Tak, wiem, że każdy inaczej przeżywa stratę i niektórych dziwi pisanie na forum o tak intymnych sprawach, ale może czasem warto ugryźć się w język i nie dokładać komuś niepotrzebnych negatywnych emocji, które czasem może i pomogą wyjść z odrętwienia, ale czasem mogą dobić pogrążoną w żałobie osobę. JA odczułam te komentarze jako brak szacunku dla żałoby Sabiny, nie każdy ma twardy tyłek, może czasem warto jednak wziąć to pod uwagę.
McJAGNA
mama_D - przecież nikt słowem nie pisnął przez ostatnie 2 miesiące (uprzedzam odpowiedź nie nie ma ograniczeń czasowych) ani przez ostatnich kilka wątków (uprzedzam odpowiedź nie nie ma ograniczeń odnośnie ilości wątków na swoje osobiste tematy i dramaty). Po prostu po jakimś czasie i ilości napisanych postów rzuca się w oczy, że poklepywanie przestaje działać i wtedy odzywają się inne doświadczone osoby które piszą - przestań się nakręcać. Nie po to by kopnąć w tyłek lub pogrążyć ale po to by skierować aktywność w inną stronę.

Pozwolę sobie napisać jeszcze raz - to jest otwarte forum ale ludzie znają się na tyle, że raczej pomagają ( w różny sposób) niż celowo szkodzą.

Pisanie na forum o intymnych sprawach nie tyle dziwi co świadczy o tym, że ktoś się bardzo źle czuje skoro zadaje sobie trud napisania po raz kolejny o bolącej go sprawie. I z jednej strony to dobrze, że pisze po raz kolejny bo wtedy napiszą może osoby, które dalej milczały. I pomogą w inny sposób niż wklejąc znaczki z przytulającymi się główkami.

Nikt nie ma zamiaru dokładać nikomu negatywnych emocji - ale nie mamy też często wpływu na to jak nasze słowa zostaną odebrane.
mamo_D jak będziesz w dobrej kondycji psychicznej to propozycję "chcesz loda ?" odbierzesz jako świetny podarunek w upalny dzień. Jak będziesz wściekła i zdołowana to pomyslisz, że hasło "chcesz loda?" jest niemoralną propozycją lub jałmużną.
Sabina
Jagna nie czuję się poklepana. Ani też pytając o laktację nie czekałam na poklepywania, przytulania, oklaski, czy poganiania do wzięcia się w garść.
Oczekiwałam odpowiedzi na pytanie. Tylko tyle.

Owszem w moim przypadku właśnie "poklepywanie" koi rany. Teksty w stylu: "nie nakręcaj się", "weź się w garść" dołują. Bo wskazują na to,
że moje uczucia są kaprysem i mogę se je "darować" biorąc się w garść - a to nie takie proste i nie dzieje się od samej decyzji.
Oczywiście nie podjęłam decyzji, że będę się roztkliwiać i użalać. Myślę, że w garści jestem od jakiegoś czasu. Bardzo pomogły mi dziewczyny z forum
w wątku o tym czy już nie zwariowałam... Panika Komunijna nie była spowodowana poronieniem, tylko brakiem doświadczenia w organizacji przyjęć i mocno chorymi dziećmi.

Tu też bardzo pomogły mi dziewczyny! Rosa, Cleo i inne (nie wymienię sory).

Nie jestem typem człowieka co lubi się dręczyć i nakręcać.
Mam kłopoty i z nimi walczę. Forum jest miejscem, w którym mogę czuć się swobodnie...

Czuję się kopana po nerach słuchając takich tekstów (czytając) "celebrujesz żałość". Bo to po prostu nie prawda, a jak ktoś nas nie słusznie ocenia,
czujemy się jak? ..... każdy tu niech sobie wstawi jak się czuje!
Ja się czuję wtedy podle i te Wasze słowa brzęczą mi w uszach. Teraz jestem w wielkim stresie, mam męża w szpitalu. Jest mocno chory, ręce mi się trzęsą
z nerwów i bardzo chciałabym już skończyć ten temat i tą dyskusję. Myślę, że ten wątek nikomu nie pomoże, a może zaszkodzić, więc po proszę o jego usunięcie Moderatora.

Dziękuję i pozdrawiam


Bardzo proszę o usunięcie mojego wątku.
mamakapselka
No po prostu wstyd do czego to doszło 41.gif nawet już nie można oczekiwać od ludzi odrobiny wsparcia, kliknięcia paru słów konstruktywnej odpowiedzi, tylko przytyki same.
Oj "człowiek dla człowieka wilkiem..."
Sabinko mam nadzieję że Twoja laktacja się wkrótce skończy tak jak już wsponiałam siostra- u niej trwało to około 2-3 tyg.
I wiesz nie zamykaj postu tylko dlatego że kogoś nie stać na normalność.Po prostu...chyba nie ma obowiązku czytania jakiegoś wątku jeśli się nie chce.
A temat jest bardzo ciekawy bo wielokrotnie słyszałam o powracających laktacjach lub też laktacji po poronieniu i myślę że zdarzyło się to nie jednej tu obecnej PANI.
Pozdrawiam CiÄ™ serdecznie z pracy : 08.gif
Sabina
CYTAT(mamadzwoneczka @ Mon, 26 May 2008 - 12:13) *
No po prostu wstyd do czego to doszło 41.gif nawet już nie można oczekiwać od ludzi odrobiny wsparcia, kliknięcia paru słów konstruktywnej odpowiedzi, tylko przytyki same.
Oj "człowiek dla człowieka wilkiem..."
Sabinko mam nadzieję że Twoja laktacja się wkrótce skończy tak jak już wsponiałam siostra- u niej trwało to około 2-3 tyg.
I wiesz nie zamykaj postu tylko dlatego że kogoś nie stać na normalność.Po prostu...chyba nie ma obowiązku czytania jakiegoś wątku jeśli się nie chce.
A temat jest bardzo ciekawy bo wielokrotnie słyszałam o powracających laktacjach lub też laktacji po poronieniu i myślę że zdarzyło się to nie jednej tu obecnej PANI.
Pozdrawiam CiÄ™ serdecznie z pracy : 08.gif



Dzięki. icon_smile.gif

p.s.
a propos naszej rozmowy na pw. moja jednak urojona była icon_sad.gif
Sabina
Mimo wszytko IMHO może być ten wątek ze szkodą dla kogoś, kto szuka wsparcia. Zobaczy, że może być ostro oceniany. W takiej tematyce grunt jest "śliski".
Trzeba wiele delikatności, a tu jej nie ma w wielu postach.

Założę oddzielny na temat laktacji po poronieniu, jak ten zniknie. icon_smile.gif
Sabina
Podbijam.


I ponawiam prośbę do Moderatora!
McJAGNA
Czyli wątek pozostaje dla jedynie poprawnych wypowiedzi pisanych w stylu przytulająco- współczująco-poklepującym.


OK. Sabino - nastepnym razem dopisz w tytule wątku kogo ewentualnie zapraszasz do wypowiedzi bo się nieżle można naciąć. Czuję się jak w fanklubie Rubika i Gosi Andrzejewicz zarazem.

Mamodzwoneczka - przeczytaj jeszcze raz co zostało napisane a potem pisz "człowiek- człowiekowi wilkiem".

Po przeczytaniu tym razem ze zrozumieniem zastanów się co oznacza dla Ciebie normalność.

Nadal pozdrawiam - bo zdrowia szczególnie tego psychicznego nigdy nie za wiele.

sdw
Do wieczora wątek pozostanie na swoim miejscu. Liczę na to, że przestanie dryfować i zaczną pojawiać się w nim wypowiedzi na pytanie zAwarte w poście widocym. W przeciwnym razie zostanie zamknięty. Nie usunę z tej przyczyny, iż nie widzę merytorycznych powodów, by to zrobić. Zawarte w topicu treści nie łamią regulaminu, nie są obraźliwe czy oszczercze. Nie mogę watku usunąć tylko dlatego, iż autorka poczuła się urazona wypowiedziami innych użytkowników.

Uważam, Sabino, iż zamkniecie również nie jest najlepszym pomysłem Ale rozumiem, że może nie wpływać pozytywnie na Twoje samopoczucie. Dlatego proponuję ew. zamkniecie.
mamakapselka
Mc Jagna ja doprawdy nie mogę pojąć z czym ty masz problem. Nie wiem czujesz się za mało doceniana na forum? No nie wiem!! 11.gif
Co do zdrawia psychicznego to wiesz co możesz się chyba powstrzymać od tego typu komentarzy. Nie lubisz miłych ludzi, nie lubisz jak jest miło ????? Wolisz walić kogoś nożem w plecy? Twoja sprawa ale nie nazywaj tego
""stylu przytulająco- współczująco-poklepującym" tylko dlatego że to nie Twój styl.
Ja rozumiem Sabine i inne kobiety które poroniły sama poroniłam i też nie miałam oparcia w domu znalazłam je tu na forum i to że ktoś potrzebuje więcej czasu na dojście do siebie...no nie wiem czy takie "twarde" traktowanie pomaga.
Moja matka jest identyczna..."nie rycz to się zdarza jeszcze będziesz miała dziecko a to nawet dzieckiem nie było..." chciała mi pomóc a skutek zawód na całej lini. Nic to nie dało. Tylko żal do mamy pozostał.
I po co to było??
Może warto czasem zachować odrobinę delikatności? Nie uważasz?
A nie obrażać każdego kto ma inne podejście do sprawy?"Czuję się jak w fanklubie Rubika i Gosi Andrzejewicz zarazem"-?????????????????????????????????????????????
i na tym kończę odnośnie nieporozumień.
Mam nadzieję że LAKTACJA stanie się tematem przewodnim
Meggi
Moim skromnym zdaniem watek powinien pozostac, jest na swoim miejscu a problem jednej osoby nie musi od razu byc rozumiany przez wszystkich. Zresztą ja wcale nie dopatrzyłam sie w pierwszym poście wielkiej rozpaczy Sabiny tylko chęć dowiedzenia sie jak to było u innych.

A watków poklepujących i wzruszajacych jest o wiele wiecej na forum, w większości przypadków to dla mnie też strata czasu tak pisac i pisac zamiast wziąć sprawy w swoje rece, ale jezeli wątek na 100stron ma pomóc chociaz jednej osobie niech sobie jest.

Sabina jestes dzielna kobitka icon_wink.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.