To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Jak doprowadzić do odebrania koncesji na alkohol

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

użytkownik usunięty
Wczoraj wysmażyłam dłuuuugi post, który mi zjadło w momencie wysłania. Dziś naświetlam problem w dwóch zdaniach.

Obok mojego domu są dwa małe prywatne sklepiki sprzedające alkohol (wszystkie rodzaje, także wysokoprocenowe, ale głównie piwo i bełty). I koło tych sklepików od świtu do nocy kłębią się grupki podpitych mężczyzn. Najpierw byli to tylko miejscowi - moi koledzy z dzieciństawa, ojcowie koleżanek - sami swoi, podpici na wesoło. Teraz zaczął się napływ z zewnątrz icon_eek.gif I stoją takie grupy, a jak się idzie wieczorem to zaczepiją prosząc o 50 gr na browara icon_eek.gif , a potrzeby fizjologiczne załatwiają przy kubłach na śmieci, w ogóle nie krępując się, że ktoś patrzy.

Sklepy czynne są od 6.30-7.00 do późnej nocy (23.00, czasem dłużej). Świątek, piątek i niedzielę, tzn. c o d z i e n n i e . Także w Wigilię, Nowy Rok, Wielkanoc. Właściciel też często sam jest wstawiony. I sprzedaje alkohol nietrzeźwym.

Poradźcie, gdzie i w jakiej kolejności uderzyć, żeby atak był skuteczny. Policja, Rada Osidla, Straż Miejska? Czy potrzebuję podpisów mieszkańców? Czy ktoś taką walkę prowadził? Wygrał? Acha, tuż koło sklepów jest szkoła podstawowa i kościół, co może być pomocne przy próbie zablokowania sprzedaży alkoholu.

Będę wdzięczna za rady i linki do aktów prawnych.

Paka
Litka
Na dole mojego bloku był spozywczak, pani nie szło zbytnio bo na samych warzywkach by zbankrutowała, starała się więc o koncesję na alkohol. Przedstawiciel naszego bloku po zebraniu podpisów zaniósł pismo do spółdzielni i potem chodził na zebrania rady osiedlowej z innymi mieszkancami i przedstawiali sprawę i stosunek mieszkańców. Pani koncesji nie dostała, sklep zamknęła. teraz mamy solarium.
Sprawa ciut tylko podobna, bo w twoim przypadku chodzi o odebranie koncesji. Pewnie bombardowanie spółdzielni pismami powinno cos dać o ile nie zostaną przekupieni. Nasza pani ze sklepu też zapłaciła ( pochwaliła mi się) ale widać za mało dała icon_wink.gif Zaintersowanie tokiem sprawy też musi być, nie wystarczy tylko napisać i czekać co się wydarzy.
krolewienka
TU jest ustawa.

zwróć uwagę na artykuł 18, ustęp 8 i 10. w 10 - kiedy można odebrać, w 8 - kto kontroluje. musisz się dowiedzieć w urzędzie miasta lub gminy jak to u Was jest i do dzieła. spółdzielnia może pomóc o tyle, że wystąpi jako instytuacja.


popieram inicjatywÄ™ icon_smile.gif
Potwora
Paka - to jest trudne icon_sad.gif
Moi rodzice mieszkają w bloku, dosłownie bramę obok otwarto knajpę. Możesz osbie wyobrazić co się działo bo to zwykła żulernia była... czasem bałam się wracać do domu, klatka obsrana i obszczana, pijackie burdy... Wzywanie policji generalnie nic nie dało, petycje tez nie ( dodam jeszcze, że jedne z sąsiadów był policjantem ale bał się cokolwiek z tym zrobić, hmmm 21.gif ). Mieliśmy za to bardzo upartego sąsiada - prawnika, no i wychodził zamknięcie knajpy ale po paru latach dopiero. Dodam jeszcze, że 150 m dalej jest szkoła.

Byłaś na mojej ulicy? Też mamy dwa monopolowe, też mamy pijaków...
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.