To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Ciąża - konkretne rozmowy

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
Fiefiora
Odczuwałam wielką potrzebę wątku, gdzie będą poruszane problemy/zagadnienia związane wyłącznie z ciążą bez tematów dnia codziennegojak gotowanie, sprzątanie itp.
Może znajdą się osoby, które mają ochotę na konkretne rozmowy i dyskusje o ciąży?
Zapraszam serdecznie.

Co Wy na to by zacząć od dyskusji na temat krwi pępowinowej?
Macio
Jak bez pitu pitu tylko konkretnie to ja dołączę.
aga 77
Fiefiora mam tylko nadzieję, że moderatorzy nam nie zamnkną wątku bo o krwi chyba było już likla tematów icon_smile.gif
W każdym razie ja z przyjemnością podyskutuję na ten temat, bo jest on dla mnie ważny, wkońcu trzeba podjąć decyzję i zadzwonić do banku icon_smile.gif
Lipopa
skoro bez pitu pitu to nawet siÄ™ nie witam i od razu odnoszÄ™ siÄ™ do zadanego pytania icon_biggrin.gif

otóż, ja uważam iż cel i idea są bardzo szczytne jednak w naszych polskich realiach nie wierzę aby to działało właściwie (przynajmniej na razie) - jakoś nie mam zaufania do tych firm, którym sie płaci niemałą kase za przechowanie tej krwi - nawet ostatnio było głośno w radio o tym iż jedna z takich firm stracila plynność finansową i ogłosiła bankructwo i ani nie była w stanie dotrzymać warunków jakie oferowała ani zwrócić kasy - klienci byli zmuszeni szukac innych firm i płacić drugi raz.. (była tam tez kwestia co się dzieje tak naprawde z próbkami od momentu utraty płynności do momentu podjecia przez klientów decyzji i rozdmuchania tego przez media..)
drugą moją wątpliwość budzi fakt, że w zasadzie nei mam żadnej gwarancji czy ta krew zostala właściwie pobrana, dobrze przechowywana i w jakich warunkach..
Macio
CYTAT(aga 77 @ Mon, 23 Feb 2009 - 06:28) *
Fiefiora mam tylko nadzieję, że moderatorzy nam nie zamnkną wątku bo o krwi chyba było już likla tematów icon_smile.gif
W każdym razie ja z przyjemnością podyskutuję na ten temat, bo jest on dla mnie ważny, wkońcu trzeba podjąć decyzję i zadzwonić do banku icon_smile.gif

Aga ale nie musi być tylko o krwi pępowinowej. Możemy poruszać wiele innych tematów. Myślę, że o to Fieforze chodziło. Krew tematem na początek. A dalej może jakieś propozycje?
Lorien
Ja też chętnie dołączę icon_smile.gif

Ja zgadzam się z Lipopą w kwestii krwi pępowinowej, poza tym też nie raz słyszałam, że jej ilość bardzo często nie wystarcza w razie potrzeby...
Macio
CYTAT(Lorien @ Mon, 23 Feb 2009 - 08:48) *
Ja też chętnie dołączę icon_smile.gif

Ja zgadzam się z Lipopą w kwestii krwi pępowinowej, poza tym też nie raz słyszałam, że jej ilość bardzo często nie wystarcza w razie potrzeby...

icon_biggrin.gif
Adriannna
CYTAT(Lorien @ Mon, 23 Feb 2009 - 08:48) *
Ja też chętnie dołączę icon_smile.gif

Ja zgadzam się z Lipopą w kwestii krwi pępowinowej, poza tym też nie raz słyszałam, że jej ilość bardzo często nie wystarcza w razie potrzeby...



To samo powiedzial mi moj doktor prowadzacy ciaze, ze krwi w razie potrzeby nie starcza. Wg niego to kolejny sposob na wyciagniecie pieniedzy od ludzi, ktorzy tych pieniedzy maja troche wiecej niz przecietny czlowiek.
Macio
CYTAT(Adrianna78 @ Mon, 23 Feb 2009 - 09:13) *
To samo powiedzial mi moj doktor prowadzacy ciaze, ze krwi w razie potrzeby nie starcza. Wg niego to kolejny sposob na wyciagniecie pieniedzy od ludzi, ktorzy tych pieniedzy maja troche wiecej niz przecietny czlowiek.

Dla mnie to pewien rodzaj mody. Bo popularne się zrobiło. Wiedza tak naprawdę nie jest wielka w tej dziedzinie( wiedza rodziców). Przeczytają artykuł sponsorowany i już bach pobieramy. Nie każdy zastanawia się nad tym głębiej. raczej przeważają walory emocjonalne. Bo moim zdaniem taki wpływ wywierają na nas firmy krew przetrzymującą.
ewik.
CYTAT(Adrianna78 @ Mon, 23 Feb 2009 - 09:13) *
To samo powiedzial mi moj doktor prowadzacy ciaze, ze krwi w razie potrzeby nie starcza. Wg niego to kolejny sposob na wyciagniecie pieniedzy od ludzi, ktorzy tych pieniedzy maja troche wiecej niz przecietny czlowiek.

A poza tym :
Czy warto bankować krew na potrzeby własnego dziecka? Za i przeciw
Nie tędy droga - prof. Wiesław Wiktor Jędrzejczak. Kierownik Kliniki Hematologii, Onkologii i Chorób Wewnętrznych AM. Konsultant krajowy ds. hematologii


Gdybym miał dziecku choremu na białaczkę przeszczepić krew pępowinową, wybrałbym tę od innego dawcy.

Dlaczego? Po pierwsze, nie ma żadnych gwarancji, że w krwi pępowinowej dziecka chorego na białaczkę nie znajdą się komórki, które same mogą inicjować proces nowotworowy. Po drugie, przeszczep pochodzący od innego dziecka jest nie tylko źródłem zdrowych komórek krwi, ale także wywiera dodatkowy efekt leczniczy (to tak zwana reakcja przeszczepu przeciw nowotworowi).

Nikt nie neguje nadziei związanych z komórkami macierzystymi, ale obiecywanie cudów leczniczych dziś to obiecywanie gruszek na wierzbie To, że się udało poprawić pracę mięśnia sercowego po zawale u jednego pacjenta, nie oznacza, że zadziała u innych.

Ważną cechą każdego odkrycia jest jego powtarzalność - to znaczy nie jest ono ważne dopóty, dopóki inne zespoły naukowe tego nie powtórzą i nie będzie pewności, że ta metoda się sprawdza. O rozmnażaniu komórek macierzystych mówi się od lat, pierwszą pracę na ten temat opublikowano w 1974 roku. Od tego czasu co roku słychać o jakimś odkryciu w tej dziedzinie i nic z tego nie wynika. Jak dotąd jesteśmy pewni tylko jednego - krew pępowinowa może wyleczyć chorego na białaczkę, ale dotyczy to wyłącznie krwi pobranej od innego dziecka. Nigdzie na świecie nie było do tej pory ani jednego przypadku białaczki wyleczonej za pomocą przeszczepienia własnej krwi pępowinowej.

Artykuł co prawda z 2006 roku: Czy warto przechowywać krew pępowinową?

Adasia
Nasza pani hematolog (Julia choruje krwiście) też odradziła, choć przez chwilę mieliśmy taki pomysł w związku ze zbliżającym się (?) porodem.
Krew można wykorzystywać do niewielkiej wagi dziecka, w jasno określonych przypadkach medycznych.
Prawdopodobieństwo konieczności, ba! nawet możliwości wykorzystania - niewielkie.

Myślę że to tak jak z Niezwykle Potrzebnymi Gedżetami ciążowo-okołodzieckowymi. 90% po dokładnym przemyśleniu i przyjerzeniu się z bliska okazuje się nie tyle niepotrzebne, co wręcz nienadające się do użycia zgodnego z deklarowanym przeznaczeniem.
Fiefiora
Może jako krótkie wprowadzenie do tematu krwi pępowinowej warto przeczytać choćby TO
Zgadzam się z tym co pozwoliłam sobie tu zacytować:
„Temat deponowania krwi pÄ™powinowej na wÅ‚asne potrzeby budzi wiele emocji i kontrowersji (o krwi deponowanej w bankach paÅ„stwowych sÅ‚yszy siÄ™ niezmiernie rzadko), ale trudno siÄ™ dziwić, skoro w grÄ™ wchodzÄ… spore pieniÄ…dze. Jedno jest pewne- nikt nie neguje ani wartoÅ›ci samych komórek macierzystych, ani nadziei z nimi zwiÄ…zanych. PodejmujÄ…c decyzjÄ™ o ich deponowaniu na wÅ‚asne potrzeby, należy jednak mieć na uwadze: po pierwsze- szansa na to, iż dziecko bÄ™dzie potrzebować wÅ‚asnej krwi pÄ™powinowej do przeszczepu wynosi jak 1:2700. Po drugie niewiele siÄ™ mówi o tym, że liczba komórek macierzystych w jednostce krwi pÄ™powinowej pochodzÄ…cej od noworodka jest niewystarczajÄ…ca, aby można byÅ‚o wykonać przeszczep u osoby dorosÅ‚ej- standardowo po porodzie udaje siÄ™ pobrać do 100 mililitrów krwi, co jest iloÅ›ciÄ… wystarczajÄ…cÄ… na przeszczep dla osoby o maksymalnej wadze 30 kg. Po trzecie, nie mówi siÄ™ też, że krew pÄ™powinowa może wyleczyć chorego na biaÅ‚aczkÄ™, ale dotyczy to wyÅ‚Ä…cznie krwi pobranej od innego dziecka (w krwi pÄ™powinowej dziecka chorego mogÄ… znaleźć siÄ™ komórki, które same mogÄ… inicjować proces nowotworowy; Dodatkowo przeszczep pochodzÄ…cy od innego dziecka, nie dość, że jest źródÅ‚em zdrowych komórek krwi, to dodatkowo wywiera efekt leczniczy; Nigdzie na Å›wiecie nie byÅ‚o do tej pory ani jednego przypadku biaÅ‚aczki wyleczonej za pomocÄ… przeszczepienia wÅ‚asnej krwi pÄ™powinowej).
Nie ulega wÄ…tpliwoÅ›ci, że komórki macierzyste kryjÄ… w sobie olbrzymi potencjaÅ‚ i sÄ… przyszÅ‚oÅ›ciÄ… medycyny- nie wiadomo bowiem, co bÄ™dzie możliwe za kilka czy kilkanaÅ›cie lat. Jednak uznanie powyższych faktów buduje przekonanie, że na dzieÅ„ dzisiejszy pobranie i deponowanie krwi pÄ™powinowej na potrzeby wÅ‚asnego dziecka nie do koÅ„ca można uznać za „biologicznÄ… polisÄ™ na życie”. Inna sprawÄ… jest, że jeÅ›li koszt takiego przedsiÄ™wziÄ™cia byÅ‚by bezpÅ‚atny bÄ…dź dostÄ™pny za symbolicznÄ… kwotÄ™, podjÄ™cie decyzji o pobraniu krwi pÄ™powinowej nie byÅ‚oby takim dylematem, a sam temat nie budziÅ‚by takich kontrowersji. JednoczeÅ›nie należy podkreÅ›lić, że rozwiÄ…zaniem najbardziej sensownym i przynoszÄ…cym jednoczeÅ›nie najwiÄ™ksze korzyÅ›ci byÅ‚oby stworzenie ogólnodostÄ™pnego, paÅ„stwowego banku krwi pÄ™powinowej- dziÄ™ki któremu co roku mogÅ‚oby zostać uratowanych okoÅ‚o 250 dzieci chorych na biaÅ‚aczkÄ™. Na razie niestety takiej możliwoÅ›ci nie ma- krew pÄ™powinowa jest zamrożona w prywatnych bankach- dosÅ‚ownie i w przenoÅ›ni.”
Cytat pochodzi z TEJ strony


Również w tym artykule: TU
„Nikt nie neguje nadziei zwiÄ…zanych z komórkami macierzystymi, ale obiecywanie cudów leczniczych dziÅ› to obiecywanie gruszek na wierzbie To, że siÄ™ udaÅ‚o poprawić pracÄ™ mięśnia sercowego po zawale u jednego pacjenta, nie oznacza, że zadziaÅ‚a u innych.

Ważną cechą każdego odkrycia jest jego powtarzalność - to znaczy nie jest ono ważne dopóty, dopóki inne zespoły naukowe tego nie powtórzą i nie będzie pewności, że ta metoda się sprawdza. O rozmnażaniu komórek macierzystych mówi się od lat, pierwszą pracę na ten temat opublikowano w 1974 roku. Od tego czasu co roku słychać o jakimś odkryciu w tej dziedzinie i nic z tego nie wynika. Jak dotąd jesteśmy pewni tylko jednego - krew pępowinowa może wyleczyć chorego na białaczkę, ale
dotyczy to wyÅ‚Ä…cznie krwi pobranej od innego dziecka. Nigdzie na Å›wiecie nie byÅ‚o do tej pory ani jednego przypadku biaÅ‚aczki wyleczonej za pomocÄ… przeszczepienia wÅ‚asnej krwi pÄ™powinowej.”

EDIT: zdublowałam się częściowo z Ewik
aga 77
A ja mam mieszane uczucia. Nie ma pewności ani w jedną ani w druga stronę, wszystko to tylko hipotezy naukowców i innych wpływających na naszą opinię ludzi. Sądzę jednak z całą pewnością, że gdyby koszt takiego "zabiegu" wynosił np 200 PLN to nikt nie zastanawiałby się nad tym, czy warto czy nie wartoo, czy przyda się czy nie przyda, który z ważniejszych miał rację ten za czy ten przeciw. Jesli istniej cień nadziei to każdy by to zrobił. Wkońcu szczepiąc dziecko na rotawirusy też nie wiemy czy zachoruje a wydajemy 1000 PLN, pneumokoki kolejnjny 1000 i mnóstwo innych szczepień i ubezpieczeń wykonujemy "w razie czegoś" bez przekonania czy to fatycznie się przyda i nie wydajemy pieniędzy na darmo. Mnie też przeraża koszt, ale czy ma ktoś pewnośc że nie wykorzysta tego? Czy ktoś z nas wie, że za klika czy klikanaście lat ta kkrew nie uratuje naszego wnuka??? To nie jest obligacja z gwarancją skrabu państwa, ale jest to coś co może kiedyś uratować nasze dziecko. Każdy rozpatrując tą kwestię myśli o białaczkach czy innych ciężkich stanach rakowych. Ja myśle o tym szerzej. Już mówi się, że cukrzyca jest wyleczalna taką krwię, osteoporoza i jestem przekona, że laista mniej groźnych niż rak ale także ciężkich i uciążliwych chorób będzie można taką krwią wyleczyć. Przeraża mnie koszt, bo szykując się na przyjście dziecka wszyscy mamy kolosalne wydatki i ten koszt wydaje się ogromny i szukamy poparcia dla głosu na NIE, żeby trochę uspokoić i wyciszyć nasz sumienie, bo przecież każdy się nad tym zastanawia a więc rozważa kwestię więc sam uważa że jednak może warto, tylko ta cena....

To cytat kończący artykół który bardziej nastawiony jest na nie, ale jego koniec jest właśnie poparciem moich przemyśleń.
CYTAT
Nie ulega wÄ…tpliwoÅ›ci, że komórki macierzyste kryjÄ… w sobie olbrzymi potencjaÅ‚ i sÄ… przyszÅ‚oÅ›ciÄ… medycyny- nie wiadomo bowiem, co bÄ™dzie możliwe za kilka czy kilkanaÅ›cie lat. Jednak uznanie powyższych faktów buduje przekonanie, że na dzieÅ„ dzisiejszy pobranie i deponowanie krwi pÄ™powinowej na potrzeby wÅ‚asnego dziecka nie do koÅ„ca można uznać za „biologicznÄ… polisÄ™ na życie”. Inna sprawÄ… jest, że jeÅ›li koszt takiego przedsiÄ™wziÄ™cia byÅ‚by bezpÅ‚atny bÄ…dź dostÄ™pny za symbolicznÄ… kwotÄ™, podjÄ™cie decyzji o pobraniu krwi pÄ™powinowej nie byÅ‚oby takim dylematem, a sam temat nie budziÅ‚by takich kontrowersji. JednoczeÅ›nie należy podkreÅ›lić, że rozwiÄ…zaniem najbardziej sensownym i przynoszÄ…cym jednoczeÅ›nie najwiÄ™ksze korzyÅ›ci byÅ‚oby stworzenie ogólnodostÄ™pnego, paÅ„stwowego banku krwi pÄ™powinowej- dziÄ™ki któremu co roku mogÅ‚oby zostać uratowanych okoÅ‚o 250 dzieci chorych na biaÅ‚aczkÄ™. Na razie niestety takiej możliwoÅ›ci nie ma- krew pÄ™powinowa jest zamrożona w prywatnych bankach- dosÅ‚ownie i w przenoÅ›ni. Czy zatem warto wydać kilka tysiÄ™cy zÅ‚otych, by zdeponować krew pÄ™powinowÄ… dziecka w prywatnym banku i na spokojnie obserwować postÄ™py medycyny? Szczęśliwi ci, którzy bez szczególnych wyrzeczeÅ„ mogÄ… sobie pozwolić na ten luksus.
Lipopa
CYTAT(aga 77 @ Mon, 23 Feb 2009 - 09:35) *
Czy ktoś z nas wie, że za klika czy klikanaście lat ta kkrew nie uratuje naszego wnuka??? To nie jest obligacja z gwarancją skrabu państwa, ale jest to coś co może kiedyś uratować nasze dziecko. Każdy rozpatrując tą kwestię myśli o białaczkach czy innych ciężkich stanach rakowych. Ja myśle o tym szerzej. Już mówi się, że cukrzyca jest wyleczalna taką krwię, osteoporoza i jestem przekona, że laista mniej groźnych niż rak ale także ciężkich i uciążliwych chorób będzie można taką krwią wyleczyć.

"mówi się" - ale gdzie?? w wyspecjalizowanych klinikach w stanach??
akurat ja - odnosze się do naszych polskich realiów i dlatego zdecydowanie jestem na NIE

aga 77
Lipopa, ale przecież wszystko co dzieje się na świecie a na pewno zdecydowana większośc ma swój początekw stanach. Nie czarujmy się, że nasi naukowcy odkryją jakąś super technikę leczenia czy wykorzystania tej krwi bo nie ujnując im nic, nie ma kasy w Polsce na takie badania i praca naukowe.
Nikt nie da mi pewności że tej krwi nie ruszę nidgy ani ja ani moja rodzina. Dla mnie więcej jest powodów żeby wierzyć w to, że będzie to pomocne bo jeśli dziś mówi sie o 70 chorobach to nie wierzę, że nie da się tego zwiększyć i tak doprowadzić technikę wykorzystywania tej krwi żeby wystarczałą taka ilość jaka jest.

Ja nie jestem całkowicie przknana, ze to jest słuszne i dobre. Ale uważam, że każdy by to zrobił jakby miał kasę lub gdyby było to tanie. Bo jeśli nie rozważaliście tego, jeśli nie myśleliście o tym jak o czymś dobrym i przyszłościowym to po co kopiemy w necie i szukamy poparcia dla swoich decyzji uspokajając swoje dezyje w tę czy w druga stronę.

A co do lekrza, to mi powiedziała koleznaka (nie jest to moje doświadczenie) że jej lekarz powiedział, że skoroo on nie miał takiej szansy bo kiedyś nie było możliwości to on nie będzie nikogo namawiał. To dopiero super profesjonalne podejście icon_wink.gif
cytryna
CYTAT(Lipopa @ Mon, 23 Feb 2009 - 09:50) *
"mówi się" - ale gdzie?? w wyspecjalizowanych klinikach w stanach??
akurat ja - odnosze się do naszych polskich realiów i dlatego zdecydowanie jestem na NIE


No właśnie z tą cukrzycą to ciekawe, ale poczytałabym więcej na ten temat icon_wink.gif
Jak dla mnie, (pisałam już wcześniej na ten temat w kwietniowym wątku) nie ma żadnej gwarancji, że taka krew może się przydać, że będzie właściwie przechowywana.

isllandia
aga - nie ma obawy, że moderatorzy zamkną wątek - z tego, co wiem jego powstanie było z nimi konsultowane, nie ma obawy.

Wrzucam kolejny nurtujący mnie temat pod dyskusję: jaka jest Wasza opinia na temat poradni laktacyjnych - czy któraś z Was w poprzednich ciążach korzystała z tego typu placówek?
Lipopa
CYTAT(isllandia @ Mon, 23 Feb 2009 - 12:09) *
Wrzucam kolejny nurtujący mnie temat pod dyskusję: jaka jest Wasza opinia na temat poradni laktacyjnych - czy któraś z Was w poprzednich ciążach korzystała z tego typu placówek?

nie korzystałam i może to byl mój błąd.. fakt faktem nie ma u nas na miejscu takiej placówki a jakoś nie wpadłam na pomysł, że przez neta też można pomoc uzyskać

dwukrotnie zapłakana pojechałam do poradni położniczo - ginekologicznej ale zostalam "olana" i odesłana z nr telefonu do połoznej środowiskowej przypisanej do mojego okręgu zamieszkania.. przyspieszyła swoją wizytę u mnie i trochę mnei poinstruowała, jednakże dla mnie było za mało aby sobie poradzić - potem nei odbierała telefonu, chyba po prostu odfajkowała mnie na swojej liście i już
isllandia
Lipopa - napisz coś więcej na temat Twoich problemów - jak sobie koniec końców pozostawiona sama sobie z nimi poradziłas - może któraś z nas skorzysta w niedalekeij przyszłości.
lornetka
Też żałuję, że nie skorzystałam z poradni laktacyjnej, mnie pozostawiono bez pomocy, po cesarce- tylko i wyłącznie silna chęć karmienia sprawiła, że karmiłam. Jeżeli jest możliwość skorzystania z poradni to polecam.
mim
Co do krwi-no to mam mieszane uczucia. Sama nie wiem. Może dlatego że mi nikt tego nigdy dokładnie nie wytłumaczył. Tak twarzą w twarz jak krowie która nic nie rozumie. Mój lekarz też jest sceptycznie nastawiony-mówi o tym że w Polsce nie jest to tak bardzo rozpowszechnione i przebadane. Ja musiałabym pogadać z kimś mądrym-artykuły mi nie wystarczą, z kimś kto się na tym bardzo dobrze zna, przedstawi mi wyniki badań. Bo to że w Stanach jest to popularne to wiem-ale Polska...jeszcze trochę myślę czasu potzrebujemy:)

Poradnie laktacyjne- nie wiem, nie byłam nigdy-armię bym mogła wykarmić wtedy. Ale moja szwagierka korzystała. Jakąś dobrą poradnię znalazła w Warszawie i bardzo fajną Panią doktor. Karmiła małego co godzinę, co 20 mintu przez pierwsze 3 miesiące i była cieniem człowieka...i nie wiem czy coś jej poradnia pomogła...ale chyba tak tylko że psychicznie. Powiedzieli po prostu odstawić-nie męczyć dziecka-nie przybierał i siebie. Pani doktor-rewelacyjny psycholog pomogła jej podjąć tą decyzję-bo zewsząd była atakowana "jak to??? dlaczego nie karmisz??? przecież to takie ważne". Tam zrozumiała że ważniejsze jest jej i małego szczęście i zdrowie:)
Macio
Nie korzystałam, i może był to błąd. Nie wiem. Teraz nie nastawiam się na karmienie bo w poprzedniej ciąży się nastawiłam i dopadło mnie wielkie rozczarowanie. Teraz raczej wychodzę z założenia co ma być będzie. Mój syn nie chciał ssać. Wyglądało to tak, że był przystawiany i zaczynaliśmy ryczeć razem. Nikt mi nie pomógł, raczej spotkałam się z opiniami, że to ja nie mam dużo siły by ... w zasadzie to nie wiem co. Przez 7 miesięcy ściągałam pokarm kilka razy na dobę laktatorem i Młody zjadał z butelki. Niemniej jednak nie tył zatem musiałam dokarmiać. Brak silnej woli? Być może. Ale podejście wielu osób do a w zasadzie nagonka na karmienie nie ułatwiało mi sprawy. Bardzo chciałam karmić i niestety zawiodłam się. Teraz wiem, że gdybym poszukałam poradni laktacyjnej byłoby inaczej. Teraz mam nadzieję tak będzie.
lornetka
mój syn nie miał odruchu ssania, był bardzo ospały, przez żółtaczkę..pamiętam ile łez wylałam w szpitalu, dodatkowo bez mojej wiedzy w szpitalu dokarmiali go, przez co utrudnili mi naukę karmienia. Pamiętam, że w czwartej dobie, mój mąż siedział tak długo w szpitalu, aż Dawidek nie załapał, najłatwiej mu było ciągnąć przez kapturki, które wiem, że są niepolecane, ale on inaczej nie umiał. Po miesiącu umiał już ładnie ssać z piersi bez kapturków. Karmienie nie jest takie proste jak się może wydawać...
Macio
Aguutka mój syn jako pierwszy posiłek dostał mleko z butelki. Dopiero w drugiej dobie poszłam go nakarmić.
lornetka
no właśnie Macio- te butelki- teraz będę mądrzejsza i od razu powiem, że nie zgadzam się by dokarmiali dziecko bez mojej wiedzy, no chyba, że ręce mi opadną i nic z tego nie wyjdzie, wtedy SAMA poproszę o dokarmianie.
Supernowa
ZapisujÄ™ siÄ™ na podczytywanie i pisanie.
Temat krwi pępowinowej też mnie dręczy, więc z zainteresowaniem przeczytałam Wasze opinie i przez Was znalezione. Jeśli chodzi o fakt, że krew pępowinowa nie pomoże samemu zainteresowanemu, to wiem, ale przydała się w przypadkach ratowania życia jego rodzeństwa. Co do tego, że w Polsce nie wykorzystuje się na tak szeroką skalę komórek macierzystych. No wiadomo. Ale nie wiadomo, czy ratując życie mojego dziecka, nie pojadę za granicę, przecież to się zdarza. To tylko takie myśli na gorąco. Właściwie decyzji jeszcze nie podjęłam, muszę zgłębić temat.

A co do poradni laktacyjnej, to z takowej nie korzystałam. Z nauką karmienia borykałam się sama. Nikt mi nie pokazywał, nie radził. Oczywiście na początku bolało jak cholera, ale najważniejsze, że był pokarm. Współczuję mamom, które muszą walczyć o karmienie albo ze światem, który dziwi się, dlaczego nie karmi. Poradnie powinny być i powinny obejmować opieką wszystkie mamy. Ale to marzenie ściętej głowy.
rubinka
ja tez zaluje ze nie skorzystalam, po cesarce bylo mi ciezko, a moj maly na widok mojego cyca dostawal histerii, straszne to bylo, w szpitalu dokarmiali go butelka, bo dopiero na trzecia dobe pojawil sie u mnie pokarm i w sumie walczylam sama o to karmienie trzy miesiace i w konu dalam sobie spokuj bo sie psychicznie wykanczalam. Mam nadzieje ze teraz przy drugim lepiej mi pojdzie, a jak nie to napewno skorzystam z takiej poradni.

Nawiazujac do wczesniejszego tematu krwi pępowinowej, mi sie podoba system hiszpanski, tam nie mozna w prawdzie zachowac tej krwi dla siebie, ale mozna oddac ja do banku i tak kazdy moze z niej kozystac, uwazam ze to jest ok, bo nie kosztuje a z tego co pisza to i tak lepiej uzyskac krew od innego dziecka, w ten sposob tez wiecej ludzi oddaje ta krew. Mysle ze u nas tez powinno sie cos takiego zrobic.
Niusia85
Dobrze ze taki watek powstal icon_biggrin.gif
Co do karmienia piersia moze to egoistyczne ale jedyne czego sie boje to tego ze bedzie bolalo jak chol.era ;/ Jak tylko sobie przypomne jak cierpialy przyjaciolka i szwagierka to chyba jestem za butelka . Napewno sprobuje ale wiem ze jesli cos pojdzie nie tak to szybko zrezygnuje.

Ja mam jeszcze inne pytanie u mnie wykryto jakies problemy z serduchem (moim) latam na badania itd. Teraz jest moje pytanko do was czy ktoras z Was miala jakies problemy w poprzednich ciazach z serduchem badz czy ma teraz ?? Poki co jestem wystraszona tym i nie wystarczaja mi odpowiedzi lekarzy ze narazie mam sie nie bac ;/
Adriannna
CYTAT(Niusia85 @ Mon, 23 Feb 2009 - 13:19) *
Dobrze ze taki watek powstal icon_biggrin.gif
Co do karmienia piersia moze to egoistyczne ale jedyne czego sie boje to tego ze bedzie bolalo jak chol.era ;/ Jak tylko sobie przypomne jak cierpialy przyjaciolka i szwagierka to chyba jestem za butelka . Napewno sprobuje ale wiem ze jesli cos pojdzie nie tak to szybko zrezygnuje.


Niusiu, a kiedy ta przyjaciolka lub szwagierka rodzily? Pytam, bo w kwestii karmienia wiele sie zmienia. Ja rodzilam ponad 2,5 roku temu i juz wtedy mozna bylo dostac nasadke na piers. Wtedy naprawde nie boli nic. Poza tym sa w obiegu kremy gojace w ciagu godzin. Ok, ja wiem ze moze nie dostaniesz tego w szpitalu tak jak tu w Szwajcarii, ale moze przejdz sie do apteki, lub spytaj lekarza prowadzacego. W dzisiejszych czasach naprawde nie trzeba zwijac sie z bolu karmiac piersia. Jasne na poczatku trzeba sie przyzwyczaic, ale czasy gdy krew tryska, a matka zaciska zeby i karmi dalej sa juz za nami.

Co sie poradni laktacyjnej tyczy, tu gdzie mieszkam jest tak, ze podczas pobytu w szpitalu przychodzi pani, wszystko tlumaczy, doradza, kontroluje czy dziecko jest dobrze przystawiane, potem bedac juz w domu mozna sie z nia lub z inna osoba skontaktowac jesli zajdzie taka potrzeba. Poza tym przez pierwsze 10 dni po porodzie przychodzi polozna i pomaga dziecko wykapac, przewinac, oglada, wazy, odpowiada na wszelkie pytania itp. Oczywiscie mozna z tego zrezygnowac. Koszty zwiazane z takimi wizytami pokrywa w pelni kasa chorych.
lornetka
o tak, ten krem do gojenia dostałam w wyprawce szpitalnej.
Adrianna piszesz o nakładkach silikonowych, tak?To właśnie przez nie karmiłam przez pierwszy miesiąc- lepiej było chwycić dziecku przez nie, a mnie nie bolało icon_wink.gif
Adriannna
Dokladnie, o sylikonowych nakladkach. Co sie tyczy kremu, jak ja urodzilam dostalam ze szpitala krem - masc, gojacy, super dzialal, szybko goil. Natomiast moja kolezanka rodzaca pol roku temu powiedziala mi, ze pojawil sie krem, ktory go wrecz w ciagu godzin. Wieczorem kladziesz (to jest chyba w formie jakiegos plasterka czy jakos tak), a rano sladu bo ranach nie ma.
beata_77

Fiefiora bardzo fajny pomysł z tym wątkiem. "Wilk syty i owca cała" 06.gif
Nie zawsze dziewczyny z wątku ciążowego wszystko wiedzą i można sobie pogadać głównie o życiu codziennym i poplotkować icon_smile.gif

KREW: Gdy by było mnie na to stać, to pewnie bym skorzystała z tej opcji, ale jest to za duży wydatek, więc nawet sobie tym głowy nie zawracam.

PORADNIA LAKTACYJNA: Nie korzystaÅ‚am, bo nie miaÅ‚am dostÄ™pu. A szkoda, bo bardzo chciaÅ‚am karmić, ale sama nie poradziÅ‚am sobie z problemem. DzwoniÅ‚am pod wskazany numer telefonu i mi baba mówiÅ‚a, „przystawiać przystawiać przystawiać”, „ale proszÄ™ pani...”, „przystawiać mleko bÄ™dzie !!!!” Szkoda icon_sad.gif

NOWA WĄTPLIWOŚĆ jeżeli można.
Mianowicie badanie przezierności karkowej.
W jakim celu wykonuje się to badanie? Ale w sensie, że jak coś nie tak, to można podjąć jakieś leczenie jeszcze w łonie matki? Bo przecież wiadomo, że jeżeli okaże, że dziecko ma zespół Downa to co? Coś nam da ta świadomość przez całą ciążę? A może się usuwa chory płód ? 13 tydzień to już dziecko !
Przepraszam, że tak to napisałam, ale od kilku dni tak się nad tym zastanawiam.
Ja na tym badaniu nie byłam, bo Irlandia jest specyficznym krajem, który się ciężarnymi nie interesuje. A prywatnie niestety i nas kryzys dotknął.
lunka
krew pępowinowa - na dzień dzisiejszy jestem zdecydowanie na NIE, w Polsce nie ma przepisów umożliwiających wykorzystanie takiej krwi, nikt nie wie w jakich warunkach taka krew jest przechowywana, korespondowałam przed urodzeniem się Oliwii z najlepszym hematologiem w kraju i on powiedział mi, że nie podjąłby się ryzyka wykorzystania takiej krwi na dzień dzisiejszy, właśnie ze względu na to, że nie wiadomo jak ona jest pobierana i przechowywana. Kolejnym argumentem na nie jest to, że lepsza jest krew od obcego dawcy. Też jestem zdania, że powinien powstać jeden bank, do którego byłyby deponowane wszystkie próbki krwi do wykorzystania wg potrzeb dla każdego.

poradnia laktacyjna - nie korzystałam, jedynie w szpitalu doradca laktacyjny pomógł mi w pierwszych dniach kiedy mała nie miała odruchu ssania, a ja miałam płaskie brodawki. Babka zaleciła mi silikonowe nakładki, podziałały, wystarczył jeden dzień i Igusia nauczyła się ssać, wyciągnęła też brodawki, tak że potem mogła za nie chwycić bez nakładek.
beata_77
CYTAT(Niusia85 @ Mon, 23 Feb 2009 - 13:19) *
Co do karmienia piersia moze to egoistyczne ale jedyne czego sie boje to tego ze bedzie bolalo jak chol.era ;/


Mnie też bolało jak cholera, ale samo zassanie. Może taka łapczywa była.
Koniecznie do szpitala kup sobie bepanten, bo mi akurat pokarm bólu spękanych brodawek nie łagodził, a ten krem jest bardzo dobry i nie trzeba go zmywać przed przystawieniem dziecka.
Po tygodniu karmienie stało się przyjemnością.
Nie ustawiaj się z góry na "nie". Sama się przekonasz ile jesteś w stanie znieść dla dobra dziecka.
Macio
Bardzo dobra jest też maść medeli.
Adrianna ja jeszcze dobrnę do tematu maści szybko gojącej, podasz nazwę. Jeśli nie ma jej w Polsce to też.
Adriannna
CYTAT(Macio @ Mon, 23 Feb 2009 - 14:05) *
Bardzo dobra jest też maść medeli.
Adrianna ja jeszcze dobrnę do tematu maści szybko gojącej, podasz nazwę. Jeśli nie ma jej w Polsce to też.


Macio, musze najpierw zapytac znajoma. Jak bedzie pamietac nazwe to na pewno dam ci znac. Moge tez ja by co, przy okazji spytac tutaj w aptece. Powinni wiedziec mysle o co chodzi.
Lipopa
CYTAT(isllandia @ Mon, 23 Feb 2009 - 12:23) *
Lipopa - napisz coś więcej na temat Twoich problemów - jak sobie koniec końców pozostawiona sama sobie z nimi poradziłas - może któraś z nas skorzysta w niedalekeij przyszłości.

a wiec sobie nie poradziłam wiec jestem dobrym przykładem złego przykładu 32.gif pozostawiona sama sobie popadłam niemalże w depresję wmawiając sobie, że ze mnie najgorsza matka na świecie która nawet dziecka nie umie wykarmić 21.gif
koniec końców mój M przybył z odsiecza i widząc jak bardzo się umęczam (głównie psychicznie) podjął decyzję, że będziemy karmić sztucznie.. może to tez nie było najlepsze rozwiązanie ale przynajmniej nei odczuwałam presji z jego strony.. a po pewnym czasie zauważylam iż karmienie córci sprawia mu olbrzymią radość (nawet w nocy)

problem z moją córcią polegał na tym iz ona nie chciała chwycic cyca - wykrecała głowę i się prężyła.. a jak już się udało jakimś cudem to po 20sek przestawała ssać - a mleko sikało z moich piersi jak z butli.. nie wiem, byc może za szybko jak dla niej (teraz sobie myślę, że trzeba było na spokojnie to przeanalizować i może odciągać trochę przed karmieniem) - no ale to teraz mam takie myślenie, wtedy to mnei stresowało
Zuzka80
CYTAT(beanata @ Mon, 23 Feb 2009 - 15:43) *
NOWA WĄTPLIWOŚĆ jeżeli można.
Mianowicie badanie przezierności karkowej.
W jakim celu wykonuje się to badanie? Ale w sensie, że jak coś nie tak, to można podjąć jakieś leczenie jeszcze w łonie matki? Bo przecież wiadomo, że jeżeli okaże, że dziecko ma zespół Downa to co? Coś nam da ta świadomość przez całą ciążę? A może się usuwa chory płód ? 13 tydzień to już dziecko !
Przepraszam, że tak to napisałam, ale od kilku dni tak się nad tym zastanawiam.
Ja na tym badaniu nie byłam, bo Irlandia jest specyficznym krajem, który się ciężarnymi nie interesuje. A prywatnie niestety i nas kryzys dotknął.


Kilkanaście tygodni temu dręczył mnie ten sam temat. Co mi daje ta wiedza? Usunąć i tak bym nie usunęła.

Co do poradni laktacyjnej to działała takowa w szpitalu w którym rodziłam. Babki bardzo fajne i niby ok poza jednym. Co zmiana pielęgniarek to inne zalecenia. Jedna twierdziła że najlepsza pozycja to spod pachy, druga brzuszek do brzuszka, trzecia na leżąco. Jedna kazała przed podaniem pierś rozmasować i puścić kilka kropel, druga od razu przystawiać. Jedna karmić na żądanie, druga co 3 godziny. Totalny mętlik. Karmiłam pół roku, na zmianę z mieszanką. Po powrocie do pracy laktacja ustała samoistnie.
Lipopa
CYTAT(beanata @ Mon, 23 Feb 2009 - 13:43) *
NOWA WĄTPLIWOŚĆ jeżeli można.
Mianowicie badanie przezierności karkowej.
W jakim celu wykonuje się to badanie? Ale w sensie, że jak coś nie tak, to można podjąć jakieś leczenie jeszcze w łonie matki? Bo przecież wiadomo, że jeżeli okaże, że dziecko ma zespół Downa to co? Coś nam da ta świadomość przez całą ciążę? A może się usuwa chory płód ? 13 tydzień to już dziecko !
Przepraszam, że tak to napisałam, ale od kilku dni tak się nad tym zastanawiam.
Ja na tym badaniu nie byłam, bo Irlandia jest specyficznym krajem, który się ciężarnymi nie interesuje. A prywatnie niestety i nas kryzys dotknął.

ano, z tego co wiem to jedynie po to aby z dużym prawdopodobienstwem wykluczyć zespół Downa - ja dałam swoim dzieciom pomierzyć NT ale mój lekarz sam do tego podchodzi sceptycznie bo jak on to mowi - czasem stres związany ze zbyt duża wartośćią NT może wywołać więcej złego niż to warte, bo i tak wyleczyć sie dzieciątka nei da (conajwyżej rodzice mają czas aby sie oswoic z ta myślą i poszukac wsparcia)
przed badaniem zostałam poinformona, że nawet jeśli pomiar będzie zbyt duży to wcale to nei oznacza iż dziecię jest chore - wtedy się kobiete kieruje na dalsze badania..
rubinka
Co do przezierności to zgadzam sie z lipopa czasem bywa tak ze ludzie maja czas na oswojenie sie i to im jakos pomaga, nie jest to szok zaraz po porodzie, ktory moze doprowadzic do silnej depresji u niektorych kobiet, sa tez takie ktore decyduja sie na usuniecie, ale tego nie bede ani rozwijac ani komentowac bo poprostu nie umiem sobie tego wyobrazic. Mysle ze faktycznie takie badania to moze niepotrzebny stres bo przeciez dziecka nie da sie wyleczyc, co innego np wada cewy nerwowej, ktora np. mozna zoperowac w jeszcze lonie matki.
Lorien
Co do przezierności to podpisuję się pod poprzedniczkami...

Poradnie laktacyjne - słyszałam, że czasem nie potrafią odpuścić i męczą matki na siłę. Problem z karmieniem naturalnym to ogromny stres zarówno dla matki i dziecka i ja wierzę, że są sytuacje, kiedy laktacji nie da się utrzymać.

Ja mam pytanie dotyczące szyjki w ciąży. Na usg w szpitalu wyszło, że moja ma długość 2,8 cm, rozwarcie na centymetr, mam no-spę i cordafen, lekarz straszy dramatycznymi konsekwencjami, każe leżec, zresztą nie chciał mnie wypuścić do domu, musiałam się wypisać na własne życzenie. Czy naprawdę jest powód do robienia takiego wielkiego halo? Długość szyjki na prawie 3 cm to chyba nie tragedia. Rozumiem zalecenie oszczędzania się, ale żeby kłaść z tego powodu na oddziale na wiele dni?
asia_b
MeldujÄ™ siÄ™ na nowym wÄ…tku i ja icon_smile.gif
Krew pępowinowa, a może swobodne wykorzystanie dobrodziejstw płynących z komórek macierzystych, to w moim odczuciu medycyna przyszłości. Nie wiem tylko jak odległej... Mimo, że wyniki badań są interesujące i obiecujące (a ich interpretacja niekiedy podkoloryzowana przez osoby mające w tym interes icon_wink.gif) nie zdecydowałam się na bank ani w tej ani w pierwszej ciąży.
Przezierność karku jest badaniem przesiewowym nie tylko w kierunku zespołu Downa, ale też innych nieprawidłowości u płodu (wady układu krążenia lub układu limfatycznego, zastój krwi żylnej w obrębie głowy i szyi, zaburzenia krążenia limfatycznego, anemia itd...) co w moich oczach uzasadnia istotę tego badania. Także w przypadku zespołu Downa wolałabym wiedzieć wcześnej...
Z poradni laktacyjnych (dwóch różnych), można powiedzieć, że korzystałam. Choć nie dałam się wypisać ze szpitala bez szczegółowej konsultacji z doradcą laktacyjnym i nauki poprawnego przystawiania Michasia do piersi to jednak nie ominął mnie kryzys laktacyjny związany ze skokiem wzrostowym synka. Wtedy też zadzwoniłam do jednej z poradni (nie miałam możliwości wybrać się osobiście), gdzie pani zebrała ode mnie szczegółowy wywiad, ustaliła przyczynę kłopotów i zaleciła sposoby radzenia sobie z nimi. Umówiłyśmy się na kolejny telefon w razie czego. W międzyczasie napisałam maila do drugiej poradni 06.gif gdzie zaopiekowano się mną jeszcze bardziej wnikliwie (mimo, że tylko wirtualnie) a rady jakie dostałam pomogły mi w utrzymaniu satysfakcjonującej laktacji przez 13 miesięcy (podkreślam, że byłam po cc). Bez poradni prawdopodobnie też poradziłabym sobie, jednak jakoś tak pozytywnie odczuwam wsparcie jakiego mi udzielono i dlatego zachęcam Was do kontaktu z doradcami w razie czego. Polecam konsultantki ze strony laktacja.pl i w ogóle tę stronę dla tych, które jeszcze tam nie trafiły. I oczywiście jeśli zamierzacie karmić naturalnie brońcie się przed butelkami na oddziale.
Lorien icon_smile.gif na podstawie tego co piszesz trudno powiedzieć czy była to podstawa do zatrzymania Cię w szpitalu na dłużej. Nie wspominasz nic o powodzie z jakiego trafiłaś do szpitala, wyniku ktg, skurczach, wyjściowej długości szyjki, jej konsystencji... 08.gif zresztą i tak nie mi to oceniać. Może skonsultuj się z innym położnikiem? Inna sprawa, że pobyt w szpitalu w jakiś sposób gwarantuje oszczędzanie się a powrót do domu... różnie z tym bywa, nawet mimo szczerych chęci nieraz. Osobiście mam nadzieję, że czujesz się lepiej i pochodzisz w ciąży ile Ci się należy icon_wink.gif
Macio
Już Ci mówiłam, że to nie dramat. Tak mi się wydaje, moja niewiele dłuższa od Twojej. Ty masz dodatkowo rozwarcie, niestety tym się martwię najbardziej.
ivy
o w morde jeza... musze tyle pytan zadac mojemu lekarzowi.... 29.gif
Lipopa
normalnie szlag mnie trafia, że u nas w szpitalu o kimś takim jak doradca laktacyjny można jedynie pomarzyć 21.gif można liczyć jedynie na położną, która podczas obchodu skrytykuje, nastraszy konsekwencjami i sobie pójdzie 21.gif

dziewczyny, wrzućcie mi jakiegoś dobrego linka o diecie kobiety karmiącej - bo nawet takiego instruktarzu poprzednio nei otrzymałam.. zastanawia mnie czy można jeść suszone owoce w szczególności śliwki mnie interesują
Macio
Jak dziecko ma zaparcia w małych ilościach można.



Lorien

CYTAT(asia_b @ Mon, 23 Feb 2009 - 21:18) *
Lorien icon_smile.gif na podstawie tego co piszesz trudno powiedzieć czy była to podstawa do zatrzymania Cię w szpitalu na dłużej. Nie wspominasz nic o powodzie z jakiego trafiłaś do szpitala, wyniku ktg, skurczach, wyjściowej długości szyjki, jej konsystencji... 08.gif zresztą i tak nie mi to oceniać. Może skonsultuj się z innym położnikiem? Inna sprawa, że pobyt w szpitalu w jakiś sposób gwarantuje oszczędzanie się a powrót do domu... różnie z tym bywa, nawet mimo szczerych chęci nieraz. Osobiście mam nadzieję, że czujesz się lepiej i pochodzisz w ciąży ile Ci się należy icon_wink.gif


Zostałam tam skierowana przez to rozwarcie i w sumie nic innego... zrobili badanie krwi, moczu i ktg. Wszystkie badania były ok. Po usg lekarz stwierdził że szyjka jest za krótka, po palpacyjnym - że "nie jest taka zła" (cokolwiek to znaczy)...

No własnie - jak jest z tym rozwarciem? Przeczytałam trochę wypowiedzi i różnie to wygląda. Czy ten 1 cm to w końcu powód do zmartwienia czy nie?

Lipopa - krótko, ale na temat:

Dieta kobiety karmiącej nie powinna wiele różnić się od diety zdrowego człowieka. Należy spożywać 5 posiłków dziennie o stałych porach. Przerwy między posiłkami nie powinny być dłuższe jak 2,5 do 3 godzin. Posiłki raczej mało obfite ale pełnowartościowe. Do trzech podstawowych pełnowartościowe białko zwierzęce w postaci drobiu (filet z kurczaka, indyka), cielęcina, schab b/k, czasem wołowina, chude ryby morskie (morszczuk, dorsz, mintaj), nabiał (twaróg, kefir, maślanka, ostrożnie z jogurtami), jaja, najlepiej gotowane. Mało wędlin. Najlepiej kawałek mięsa pieczonego lub gotowanego w jarzynach (mało soli, konserwantów i wszelkich cudów nowoczesnej chemii). Unikamy produktów wędzonych i przetworzonych przez przemysł. Tłuszcze: masło, oliwa. Pieczywo grahama, makaron razowy, orkiszowy, gryczany, kasze. Warzywa najlepiej na surowo w postaci surówek. Uwaga: kapustne gotowane wzdymają dlatego nie powinna spożywać ich karmiąca matka z uwagi na możliwość wystąpienia kolek u dziecka. Również papryka nie jest wskazana, fasola i groch. Nie spożywamy żadnych marynat sporządzonych na bazie octu spirytusowego ani żadnych ostrych przypraw. Również konserwy są niezdrowe. Warzywa z zawartością wit. C powinny być spożywane do każdego posiłku. Może to być liść sałaty, pekinki, pomidor, pietruszka natka. Ostrożnie z soją, wywołuje alergie. Takie produkty jak chipsy, snaki, płatki kukurydziane, musli czy temu podobne są niezdrowe. Najlepiej jeść płatki owsiane czy jęczmienne np. na mleku. Śmietana to tłuszcz i nie ma nic wspólnego z mlekiem!
Zachować zdrowy umiar, nie kierować się doradcami tylko obserwować dziecko. Jeśli wystąpią jakieś problemy to warto zapisywać co się jadło. Wtedy będzie łatwiej wyeliminować produkty, które są niewskazane. Każdy człowiek jest inny i będzie inaczej reagował na pokarm.



Niusia85
CYTAT(Adrianna78 @ Mon, 23 Feb 2009 - 13:32) *
Niusiu, a kiedy ta przyjaciolka lub szwagierka rodzily? Pytam, bo w kwestii karmienia wiele sie zmienia. Ja rodzilam ponad 2,5 roku temu i juz wtedy mozna bylo dostac nasadke na piers. Wtedy naprawde nie boli nic. Poza tym sa w obiegu kremy gojace w ciagu godzin. Ok, ja wiem ze moze nie dostaniesz tego w szpitalu tak jak tu w Szwajcarii, ale moze przejdz sie do apteki, lub spytaj lekarza prowadzacego. W dzisiejszych czasach naprawde nie trzeba zwijac sie z bolu karmiac piersia. Jasne na poczatku trzeba sie przyzwyczaic, ale czasy gdy krew tryska, a matka zaciska zeby i karmi dalej sa juz za nami.


Szwagierka faktycznie dawno temu tzn 2 lata temu, a przyjaciolka w grudniu tzn obie uzywaly tych nasadek tylko chodzi mi o sam fakt za nim zaczly to robic szwagierka wyladowala spowrotem w szpitalu. No wlasnie a mnie chodzi glownie o ten poczatek ze moge nie przejsc przez to najgorsze. Ale checi mam icon_biggrin.gif Wiec moze sie uda. Choc napewno nie bede sie obwiniac o nic jesli nie bede umiala karmic piersia.
asia_b
Lipopa dietę mamy karmiącej bez predyspozycji do alergii określiłabym jako "zdroworozsądkową" choć zdaję sobie sprawę, że może to być różnie zinterpretowane 08.gif . To co wkleiła Lorien jak dla mnie brzmi sensownie, https://www.laktacja.pl/index.php?option=co...&Itemid=113 - to pewnie już znasz. A suszone śliwki - jak wiele innych pokarmów - uważnie obserwując malucha, w niewielkiej ilości na początek (lepiej po okresie noworodkowym).
Lorien wybacz, że nie potrafię bardziej precyzyjnie icon_wink.gif ale tu znów trudno oceniać ten 1 cm rozwarcia w oderwaniu od całej reszty, a to już wg mnie zadanie dla specjalisty. Ja np. ze swoim centymetrem chodziłam kilka tygodni (jakoś z 5), leków ani zaleceń specjalnych nie miałam, ot słyszałam co wizytę, że poród to to nie jest. A co miał na myśli Twój lekarz mówiąc, że szyjka za krótka (w sensie bo taka jej uroda, czy może bo się skróciła...) nie powiem, bo nie wiem...
lornetka
z półcentymetrowym rozwarciem trafiłam do szpitala, no ale miałam do tego skurcze. Z tego pół centymetra co dwa tygodnie robiło się kolejne pół itd, więc trudno oceniać czy cm to coś poważnego czy nie, u mnie pół cm było już problemem icon_wink.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.