To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

*LIPCOWE SŁONECZKA, część 14 *

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40
Izaaa
Meldujemy się, chyba za dużo tych wątków Mariena 06.gif
joaba
o rany choć raz ja jedna z pierwszych

Mariena Boże strasznie współczuję tego dziadostwa boleriozy,robiłyście jakieś testy na obecność tych bakterii?
obie powinnyście chyba zrobić wiesz tak dla upewnienia co i jak.
pocieszę cie ,ze to uleczalne mimo iż długo się to leczy.

Ada no tak właśnie pomyslałam ,że Sophie wygląda na duża dziewczynkę
mi lekarz zawsze mówi-proporcje to wskaźnik zdrowia-no ale moje Bruno to waga piórkowa.

Iza no chłop na dąb ci rośnie.

Ja jutro mam echo serca w szpitalu-tez mam stresa bo jakies cuda na 10.gif holterze powychodziły




Anecznik
Melduję się i ja 06.gif

Szkoda, że nie pierwsza.........bociek mi się marzy 04.gif 29.gif

Dzisiaj nie chce mi sie zupełnie nic. Do tego mąż ma imieniny i trzeba małe co nie co przygotować na kolację bo goście przybędą. Jeszcze czeka mnie pieczenie placka 37.gif

Poza tym 2 dni ryczę, normalnie nie wiem co ze mną jest. Wyglądam jak zombi takie podkrążone ślepia mam. Wczoraj mężusiowi kupowałam prezent. Liczyłam wręcz na podskoki bo podarowałam mu drzewko bon sai oraz śliczną koszulę. O drzewku marzy już od dawien dawna więc co tam, kupiłam duże i piękne. Ucieszył się, był strasznie zaskoczony. Jednak cały dzień jakoś mnie nie zauważał i właściwie siedziałam sama jak palec. Dzisiaj z rana chciał bym jechała z nim do miasta i wybrała prezent dla siebie (w niedziele moje przypadają). Wcale nie miałam na to ochoty bo od samego rana znowu ryczałam. Nie dosyć, ze zaspałam do pracy to jeszcze....ech...szkoda gadać. Nie wiem co się ze mną dzieje. Moze to skutek tego, że bardzo pragnę zajść w ciążę, ale jeszcze teraz nie bardzo możemy sie zdecydować. Wczoraj wieczorem oglądaliśmy świetny film dokumentalny o rozwoju płodu w łonie matki od pierwszych dni życia. Rozczuliło mnie to niezmiernie tym bardziej, ze pokazywano równiez 3 porody. I teraz snuje sie po chacie i myślę, myślę, myślę.........chyba hormony nieświadomie płatają mi figle 29.gif

Joaba daj znać jak po badaniach przytul.gif
Myszorek
melduję się i ja....
u mnie ostatnio totalny brak czasu.... ech...

ogromne buziaki dla wszystkich trzylatków!!!!


Anecznik a może już zaciążyłaś i stąd ta huśtawka nastroju????
życzę Ci by się ułożyło jak najlepiej i pomyśl, że co się odwlecze to...
a Mariena zapewne jak tylko dorwie się do netu to Ci boćka wstawi...
joaba
moja Klaudusia jest od dziś dojrzałą trzy-latką

Anecznik no to do dzieła z tym boćkiem tzn raczej z mężem,a mąż też chce drugie dziecko?
bo jesli tak to nie ma problemu,bo czasem wiesz facet nie chce i wtedy pozostaje ci go tylko upić i tyle 06.gif pijak.gif
tak serio to idealna róznica wieku by była i Niki miałby sie z kim bawić trzymam kciuki kochanieńka

odnośnie mojego serca niestety muszę mieć ablacje serca juz 3 w moim życiu ale leprze to niż rozrusznik.

Myszorek witaj wśród żywych,jeszcze trochę i odetchniesz przytul.gif ,ja tak od 2 miesięcy dopiero oddech łapie.
Myszorek
CYTAT(joaba @ Tue, 21 Jul 2009 - 23:28) *
Myszorek witaj wśród żywych,jeszcze trochę i odetchniesz przytul.gif ,ja tak od 2 miesięcy dopiero oddech łapie.


no nie wiem...
to nawet nie kwestia dzieci...
ale całokształt spraw jakie mam na głowie....



byłam z Fi u lekarza bo przy odbycie coś mu się robiło brzydkiego...
czyrak albo ropień... mamy smarować bactrobanem a jak nie pomoże to do chirurga i nacinać...

macie może jakąś wiedzę na ten temat???
boję się tego nacinania bo to takie problematyczne miejsce....
ale może wtedy szybciej się wygoi.... sama nie wiem...
a może iść z tym do dermatologa????
Anecznik
Myszorek nie, nie zaciążyłam na 100%........kurcze no jeszcze teraz nie bardzo możemy 32.gif O tym czyraku niestety nic mi nie wiadomo. Moze poczekaj i zobacz co po tej maści będzie sie działo, a jak nie pomoże to chyba zabieg chirurgiczny bedzie najlepszym wyjściem. Miejsce i owszem dość delikatne, ale lepiej reagować za wczasu.

Joaba mąż bardzo chce, ale musimy jeszcze troche poczekać, tak jak pisałam powyżej.
Anecznik
Właśnie wróciłam z nad wody. Zadzwoniła babcia Gosia, że są nad wodą i mam im przywieź małego. Nie byłam pewna co zrobić bo mimo 28 stopni niebo chmurzy się co chwila. Ale co tam poszłam na żywioł, założyłam małemu kąpielówki, wzięła wszelkie potrzebne mataklosy i heja! Nikoś sie cieszył niesamowicie i co chwila pytał czy jedziemy nad morze 04.gif Mimo, ze nie chciałam dziecka wprowadzac w błąd nie mogłam patrzeć jak po odpowiedzi "to nie jest morze" Nikosiowi robi się smutno...poza tym kłócił się, że on jedzie nad morze. A niech mu będzie, że to morze. Ja niestety musiałam wrócić do domu do pracy więc małego zostawiłam z babcią. Kiedy odjeżdżałam wsiadali na łódke zabezpieczeni w kapoki. Mały ma znowu frajdę. Jestem niesamowicie wdzięczna, że babcia robi takie niespodzianki a z drugiej strony mam ogromny żal do siebie i męża, ze mamy taką pracę a nie inna i nie jest nam dane z małym jeździć tak często nad wodę 32.gif Zapowiedziałam jednak już męzowi, ze jak tylko przyjdą upały bez deszczy i burz to pakujemy się z rana w jakąś niedzielę i jedziemy z dzieckiem nad wodę, do zoo...itp by wiedział, że mama i tata chca też pokazać mu trochę swiata i zrobić frajdę.
Adriannna
Na chwilke wpadam zeby sie zameldowac na watku 14 naszych "przygod" 08.gif no i zeby spoznione zyczenia zlozyc.


Klaudusiu 100 lat! Roku pelnego radosci i usmiechu ci zycze razem z Sophie!!!


Adriannna
Anecznik, dla mnie tez bardzo wazne jest pokazywanie swiata Sophie i ciesze sie, ze jest mi to dane. Naprawde bardzo to doceniam. Tak tylko czasem po kryjomu zazdroszcze Sophie tego ze potrafi sie wszystkim zachwycac. Najmniejszymi rzeczami, na ktore my na codzien nie zwracamy uwagi. Naprawde dziecinstwo to najpiekniejszy okres w zyciu.

Inna rzecz, ze i ja ostatnio przezywam bardzo wyjatkowy okres. Sophie w zlobku do 16.00 a my z Achilesem chodzimy na spacery, poplywac w jeziorze lub w rzecze, lub idziemy na popoludniuwy seans do kina....zachowujemy sie jak para, ktora jest ze soba od niedawna. Nie bylo nam dane tym sie nacieszyc wczesniej wiec odbijamy sobie to teraz...
Adriannna
O Mariena widze, ze jestes :0) Jak tam zdrowie u ciebie i Ani? I wlasnie jeszcze jedno pytanie...czy ty mi podczas waszego pobytu ze znajomymi wysylalas smsa czy to byla jakas pomylka. Bo wydaje mi sie, ze niechcacy sie tobie do mnie wyslalo, dlatego nie odpowiadalam, choc moze jestem w bledzie :0/

Aaaa...i lece po aparat i zaraz ci napisze jeszcze raz cala nazwe, bo chyba jeszcze raz prosilas.
Mariena
Ada - zazdroszczę wam tego czasu dla siebie... pięknie, że potraficie w taki właśnie sposób go wykorzystać, bardzo mi się to podoba 06.gif
Chociaż ja w ubiegłym tygodniu też z mężem mieliśmy wychodne - Ania nocowała u babci a my poszliśmy na nocny seans do kina, na 22.

Anecznik - nie zazdroszczę huśtawki nastrojów. Tylko tak sobie myślę, czy kiedykolwiek znajdziecie ten właściwy czas na dziecko, zawsze znajdzie się "coś do zrobienia, jeszcze tylko to i zaraz..." a potem coś następnego. A jak będzie już ciąża to okaże się, że wcale nie jest tak pod górkę, zawsze uda się dopasować inne plany. Przemyślcie to oboje i do dzieła 06.gif

Joaba - teraz jest za wcześnie na testy w kierunku tych bakterii - akurat jeśli o badania laboratoryjne chodzi, to znam się na tym raczej dobrze z racji zawodu.
Mariena
Cześć Aduś!!! Jak miło cię widzieć!!! Jest OK, Ani zniknął rumień i nie widać że cokolwiek jej dolega, ale to taka choroba niestety.
Adriannna
Aparat to Canon Powersshot S5IS z 12razowym zoomem.
Mariena
Nie żebym się czepiała, ale 12-krotnym 04.gif 06.gif 06.gif
Adriannna
No wlasnie to planowanie dziecka i czekanie na odpowiedni moment. Kiedys mialam podobnie jak Anecznik, teraz mam tak jak piszesz ty Mariena...szkoda jedynie, ze nic z tego nie wynika...

Ciesze sie, ze Ania ma sie lepiej. Pozdrow ja ode mnie i od Sophie:0)
Adriannna
CYTAT(Mariena @ Wed, 22 Jul 2009 - 18:34) *
Nie żebym się czepiała, ale 12-krotnym 04.gif 06.gif 06.gif


No wlasnie tak kombinowalam i jakos niebardzo wiedzialam jak to napisac. Dzieki 06.gif To straszne, ale czasem po niemiecku jest mi latwiej sie wyslowic niz po polsku icon_redface.gif
Adriannna
Wlasnie szukam gdzie Achiles wkleil zdjecia z urodzin Sophie...bym cos wkleila, ale za leniwa jestem aby znowu to wszystko z aparatu ladowac. Jak nie znajde to wkleje innym razem.
Mariena
Ja to znam, moja siostra po 20 latach spędzonych w Italii czasem tak dziwne słowo potrafi stworzyć lub taką wymyśli odmianę, że szok!!! 37.gif Przyzwyczaiłam się 04.gif 04.gif
Mariena
CYTAT(Adrianna78 @ Wed, 22 Jul 2009 - 20:32) *
Aparat to Canon Powersshot S5IS z 12razowym zoomem.



wielkie dzięki za tę nazwę, chcę kupić nowy aparat a niesamowicie podobają mi się zdjęcia robione przez twój właśnie. Muszę popatrzeć w internecie i pogadać z mężem.
Mariena
Muszę kończyć, szkoda bo fajnie być z kimś równocześnie, ale wszyscy siedzą tu w pokoju a ja utknęłam przy komputerze i piszę 37.gif
Adriannna
No po 20 latach to ja rozumiem...ja jestem tu zaledwie ponad 6- Jeszcze jak bylam z R. to problemu nie bylo, w domu rozmawialo sie po polsku a niemieckiego uzywalo sie jednie na zakupach, wsrod znajomych, a teraz...niemiecki to jezyk ktory zdecydowanie przewaza w domu, stad te problemy...
Adriannna
CYTAT(Mariena @ Wed, 22 Jul 2009 - 18:41) *
Muszę kończyć, szkoda bo fajnie być z kimś równocześnie, ale wszyscy siedzą tu w pokoju a ja utknęłam przy komputerze i piszę 37.gif


Szkoda ze musisz uciekac, ale rozumiem. Trzymajcie sie cieplo. Pozdrowienia dla calej rodzinki, no i z niecierpliwoscia czekam az bedziesz miala internet w domu :0)
Adriannna
Jednak znalazlam kilka zdjec w komputerze z urodzin Sophie wiec wkleje. Jednak zanim to zrobie to moze troche opisze. W sumie przyjecie bylo calkiem sympatyczne. Z planowanej 7 dzieci pojawila sie jednynie 4, ale teraz musze przyznac...bylo calkiem w sam raz. dzieci ladnie sie bawily, nic nie zostalo zdemolowane ;0). Zdecydowana wiekszosc stanowili dorosli. Pogoda dopisala...choc dzien wczesniej - nic tylko z domu nie wychodzic...

No to kilka zdjec:

Sophie zdmuchuje swieczki z tortu (juz po raz trzeci, dwa razy wczesniej zdmuchiwala w dniu swoich urodzin w poniedzialek i we wtorek w zlobku...bardzo jej sie to podoba 08.gif )

Torta pomijam milczeniem. Moze i zostal zjedzony co do ostatniego okruszka, ale wizualnie byl porazka na calej lini. Historii opowiadac nie bede...mam po prostu nauczke na przyszlosc, aby nie zwlekac z pewnymi rzeczami za dlugo...



Tutaj w objeciach swojej ulubionej kolezanki Nadii.



Ciocia Manuela pomaga maluchom w konsumpcji torta. Na zdjeciu, obok Sophie Omar, rowniez lipcowy trzylatek.



Z ukochana ciocia Daria


...i trzy szefowe w kuchni podczas szykowania malej przekaski


Po torcie byly zabawy. Tutaj balon wypelniony malymi zabaweczkami. Niestety przebijanie go trwalo zdecydowanie krocej niz bylo w planach...

mama_oliwki
CYTAT(Adrianna78 @ Wed, 22 Jul 2009 - 19:30) *
Anecznik, dla mnie tez bardzo wazne jest pokazywanie swiata Sophie i ciesze sie, ze jest mi to dane. Naprawde bardzo to doceniam. Tak tylko czasem po kryjomu zazdroszcze Sophie tego ze potrafi sie wszystkim zachwycac. Najmniejszymi rzeczami, na ktore my na codzien nie zwracamy uwagi. Naprawde dziecinstwo to najpiekniejszy okres w zyciu.

Inna rzecz, ze i ja ostatnio przezywam bardzo wyjatkowy okres. Sophie w zlobku do 16.00 a my z Achilesem chodzimy na spacery, poplywac w jeziorze lub w rzecze, lub idziemy na popoludniuwy seans do kina....zachowujemy sie jak para, ktora jest ze soba od niedawna. Nie bylo nam dane tym sie nacieszyc wczesniej wiec odbijamy sobie to teraz...

zazdroszczę ci takiego stanu rzeczy,
tego ciepła w zwiazku i wrażenia, ze dopiero sie pozlaliście,
namiętnoścv kwitnie w was cały czas.....
mnie niestety znów mój malżonek zagotował
w niedziele mamy chrzciny w rodzinie o czym dobrze wiedział, dzisiaj poinformowałam go o godzinie ceremonii
a on zdziwiony, ze tez ma isć
no kur..a według niego skoro to moja rodzina to powinnam iśc sama on tam nie idzie i koniec.
co za gbur ,!!!!
nc nie chce dla mnie zrobić...
mam go dosyć..... szukam innego modelu, a co!
mama_oliwki
serdeczne życzenia dla nowych 3latków!!!!!!
mama_oliwki
ADA fajna ta wasza niunia
miło poogladać zdjęcia szczęsliwych ludzi.... 32.gif
Adriannna
Majka, no co ty...pewnie macie taki chwilowy kryzys. Wiesz u mnie tez nie zawsze jest tak kolorowo. Nieraz zalewam sie lzami i mysle sobie, ze sie po prostu spakuje i go kopne w d..., ale poki co to jedynie mysli, ktore nie trwaja dlugo...bo tak naprawde kocham go przeogromnie i nawet nie potrafie sobie wyobrazic aby go obok mnie nie bylo...
joaba

Dzis pogoda piękna u nas była,moje dziecka szalały w basenie ,potem wcinały owoce z drzew w sadzie,ja dopieszczałam swój ogród-rak nie czuje na 10000m jest co robić ale i blisko domu jest gdzie wypoczywać,jutra tez jedziemy wpadaja znajomi zsynkiem a w niedziele urodzinki Klaudusi robię.

Ada widać ,że impreza przednia była,śliczny tort,szczęśliwe dzieciaczki ,no i ty wyglądasz promiennie
a ja w imieniu Klaudusi dziękuję za życzenia ty jedna nie zapomniałaś icon_wink.gif

zmykam trochę poćwiczyć na mój bęben.
Adriannna
Ja tez uciekam. Buziole i do jutra!
Izaaa
Ada Sophie jest cudna, bardzo fajne zdjęcia z urodzinek.

Mamo oliwki my ostatnio mieliśmy też kryzys. Nie potrafiłam porozmawiać spokojnie z moim L. Teraz jest lepiej ale jeszcze nie idealnie. Ci faceci to takie ofiary czasami.
Izaaa
CYTAT(joaba @ Mon, 20 Jul 2009 - 23:46) *
Ja jutro mam echo serca w szpitalu-tez mam stresa bo jakies cuda na 10.gif holterze powychodziły

Z Patrycją też muszę jechać na echo serca. Co roku mamy jeździć na kontrolę tego jej serduszka.
Zobaczymy jak to będzie bo mam nadzieję że nie gorzej.
Izaaa
CYTAT(Anecznik @ Tue, 21 Jul 2009 - 15:03) *
Melduję się i ja 06.gif

Szkoda, że nie pierwsza.........bociek mi się marzy 04.gif 29.gif

Anecznik ty sobie ze mnie nie żartuj bo ja o boćku nawet nie myślę. Oddam go tobie jakby co.
Mamy na wątku majowym mamę, która jest w ciąży już, ale ja sobie tego nie wyobrażam.

Mariena ja nie chcę żadnego boćka nienie.gif
ana28
Najlepsze życzenia dla wszystkich 3-latków!!!!

U nas imprezka była w sobotę pogoda dopisała, dzieci były zadowolone. Torcik Angelika sama sobie wybrała z myszką miki 03.gif

Ada śliczne zdjęcia, w pierwszej chwili myślałam że Mariena tam była 06.gif (ciocia Manuela bardzo ją przypomina-naprawdę)

Majka chyba dopadł was chwilowy kryzys ale nie martw się to też minie, co jakiś czas niestety każdemu się zdarza...

Myszorek mam nadzieję że smarowanie pomoże, ale jeśli skończy się zabiegiem to chyba polega to na maleńkim nacięciu w znieczuleniu miejscowym i założeniu sączka żeby ropa spłynęła i antybiotyk.
Anecznik
CYTAT(Izaaa @ Wed, 22 Jul 2009 - 20:49) *
Ada Sophie jest cudna, bardzo fajne zdjęcia z urodzinek.

Mamo oliwki my ostatnio mieliśmy też kryzys. Nie potrafiłam porozmawiać spokojnie z moim L. Teraz jest lepiej ale jeszcze nie idealnie. Ci faceci to takie ofiary czasami.


Super określenie...hehe i zgadzam sie z tym w 100% 04.gif 29.gif A boćka z chęcia od Ciebie przyjmę 06.gif
Anecznik
Joaba nie tylko Ada pamietała o Klaudii urodzinkach...ja również, ale u mnie ostatnio taki czas 32.gif Bynajmniej spóźnione, ale szczere dla Twojej pięknej królewny: dużo słoneczka, wszelkiej radości, mało smutku i samych beztroskich dni przytul.gif

Majka ja mojemu bym zrobiła nie lada awanturę, nie wyobrażam sobie by nie uczestniczył w rodzinnej imprezie razem z nami. A co on tak stroni od ludzi? Uszy do góry będzie dobrze. Raz w związku jest lepiej raz gorzej. Wiem coś o tym bo w naszym związku jest dość........różnorako i nasze relacje zmieniają się dosć raptownie...... bardzo często.

Co do ciąży...no kurcze macie racje. Jak tak człowiek będzie planował to nigdy nie znajdzie dobrego momentu na dziecko. Mam trochę obawy bo pierwsza ciąża była nieprawidłowa a z Nikosiem na początku też byłam na podtrzymaniu. Jeśli zajdę w ciążę teraz to mąż zostanie zupełnie sam z pracą, a lato i jesień to czas kiedy obowiązków jest mnóstwo. Jak wiecie teściu po operacji i jeszcze pracować nie może...właściwie nigdy juz nie będzie mógł nam pomagać tak jak do tej pory. Robi jakieś drobne rzeczy, ale musimy go pilnować. Pracownik moze i by sie znalazł, ale mimo kryzysu gospodarczego nikt do pracy nie przyjdzie za 50 zł dziennie nawet jesli będzie to dodatkowy zarobek. Wczoraj jednak bardzo, ale to bardzo uderzyła jedna sprawa. Otóż pojechaliśmy na wieczór odebrac małego z nad wody. Mały miał usmiech od ucha do ucha, podobało mu się niesamowicie. W pewnym momencie postanowił pójść na plac zabaw. Cały czas go obserwowaliśmy. Była tam 2 dzieci, która bujała się na "koniku". Nikoś stał tam chyba 15 minut i się przyglądał. Po chwili plac zrobił się pusty. Nasze dziecko usiało na jedno siedzisko konika i siedziało........samo, jak palec..........nie miał się z kim bawić 41.gif Zrobiło mi się go tak cholernie żal, ze to nie porozumienie 41.gif Od razu do męża skierowałam słowa, ze mógłby miec teraz już rodzeństwo i przynajmniej za rok mogliby na placu zabaw bawić się razem. Od razu pobiegliśmy do małego i mimo smutnej miny Nikos sie rozweselił kiedy babcia Gosia pobujała się razem z nim. Obiecałam wówczas sobie i innym, że Nikodem będzie miał rodzeństwo! W zyciu nie pozwolę by był jedynakiem i żył w smutku. Opisuję Wam to i cała w środku się trzęsę...ten obraz był tak bardzo bolesny 41.gif Ustalilismy z mężem, ze starania zaczniemy pod koniec tego roku, nieodwołalnie. Już sobie wyobrażam jak za 2 lata jedziemy rodzinnie nad wodę, na jakieś wakacje a nasze dzieci wspólnie sie bawią...........piękny obraz w głowie mam i zrealizujemy go razem...

Adriannna
CYTAT(Anecznik @ Thu, 23 Jul 2009 - 08:29) *
Co do ciąży...no kurcze macie racje. Jak tak człowiek będzie planował to nigdy nie znajdzie dobrego momentu na dziecko. Mam trochę obawy bo pierwsza ciąża była nieprawidłowa a z Nikosiem na początku też byłam na podtrzymaniu. Jeśli zajdę w ciążę teraz to mąż zostanie zupełnie sam z pracą, a lato i jesień to czas kiedy obowiązków jest mnóstwo. Jak wiecie teściu po operacji i jeszcze pracować nie może...właściwie nigdy juz nie będzie mógł nam pomagać tak jak do tej pory. Robi jakieś drobne rzeczy, ale musimy go pilnować. Pracownik moze i by sie znalazł, ale mimo kryzysu gospodarczego nikt do pracy nie przyjdzie za 50 zł dziennie nawet jesli będzie to dodatkowy zarobek. Wczoraj jednak bardzo, ale to bardzo uderzyła jedna sprawa. Otóż pojechaliśmy na wieczór odebrac małego z nad wody. Mały miał usmiech od ucha do ucha, podobało mu się niesamowicie. W pewnym momencie postanowił pójść na plac zabaw. Cały czas go obserwowaliśmy. Była tam 2 dzieci, która bujała się na "koniku". Nikoś stał tam chyba 15 minut i się przyglądał. Po chwili plac zrobił się pusty. Nasze dziecko usiało na jedno siedzisko konika i siedziało........samo, jak palec..........nie miał się z kim bawić 41.gif Zrobiło mi się go tak cholernie żal, ze to nie porozumienie 41.gif Od razu do męża skierowałam słowa, ze mógłby miec teraz już rodzeństwo i przynajmniej za rok mogliby na placu zabaw bawić się razem. Od razu pobiegliśmy do małego i mimo smutnej miny Nikos sie rozweselił kiedy babcia Gosia pobujała się razem z nim. Obiecałam wówczas sobie i innym, że Nikodem będzie miał rodzeństwo! W zyciu nie pozwolę by był jedynakiem i żył w smutku. Opisuję Wam to i cała w środku się trzęsę...ten obraz był tak bardzo bolesny 41.gif Ustalilismy z mężem, ze starania zaczniemy pod koniec tego roku, nieodwołalnie. Już sobie wyobrażam jak za 2 lata jedziemy rodzinnie nad wodę, na jakieś wakacje a nasze dzieci wspólnie sie bawią...........piękny obraz w głowie mam i zrealizujemy go razem...


Ania, jak ja cie doskonale rozumiem. No doslownie jak bym slyszala swoje mysli. U nas jest dokladnie to samo. Na podworku kupa dzieci, niby Sophie ma z kim sie bawic, ale te dzieci maja w 90% rodzenstwo i jak przychodzi co do czego trzymaja sie razem, a Sophie taka samiutka... Np. gdy Sophie chce porysowac sobie kreda i wezmie ja od dziecka sasiada (ma w sumie swoja, ale ta od sasiadow jakas taka zawsze lepsza sie jej wydaje ;0)), to oczywiscie bardzo czesto sie zdarza, ze tamto zaczyna protestowac...co z tego, ze ma caly kubelek roznych kred (tutaj kupuje sie je w wiaderkach po minimum 12 sztuk) i tak sie drze w nieboglosy i wtedy na ratunek biegnie brat i tez zaczyna sie na Sophie wydzierac...jednak gdy Sophie ktos cos zabierze to ona zostaje z tym sama i czesto gesto musi "walczyc" z dwojka a nie z jednym dzieckiem...albo co mnie chyba najbardziej boli, to takie momenty - gdy ona ma kolezanke z ktora sie bawi, nagle podchodzi do niej jej siostra, zaczynaja sie przytulac i widze, ze moja mala tez by tak chciala. To niesamowite, ale ona sama do mnie przychodzi i powtarza ze chce dzidziusia. Jak widzi male dzieci to az sie trzesie z radosci...ach, tez mi sie beczec chce jak to pisze...
Adriannna
A tak w ogole to dziekuje wam za mile slowa. Kurcze no zgrzeszylabym gdybym cos na Sophie zlego powiedziala...naprawde fajna mam niunie. 08.gif Teraz na dodatek zaczyna sie okres "kumpelski", na czym A. troche cierpi, bo Sophie chwilowo ma wieksza potrzebe kumplowania sie ze mna niz z nim...i zal mi go czasem, a z drugiej strony ta relacja z nia jest naprawde fantastyczna...

Majka
, jeszcze odnosnie tego co pisalas...bo tak jak wspomnialam, pewnie to chwilowy kryzys, ale podobie jak Anecznik nie wyobrazam sobie aby A. mi nagle powiedzial, ze on ze mna nie idzie na chrzciny, o ktorych wiedzial. Co innego, gdybym go naprawde wiadomoscia zaskoczyla, a on od dawna w tym dniu mialby cos zaplanowanego...ale tak jak u ciebie? A co tak waznego do roboty ma w niedziele Twoj maz, ze nie moze sie z wami wybrac? Nie chce mu sie tak po prostu, czy naprawde zapomnial o chrzcinach i zaplanowal cos bardzo istotnego co nie moze poczekac???
Myszorek
my już po wizycie u chirurga...
chirurg oczywiście od razu diagnoza i zalecenie... ropień okołoodbytniczy i naciąć...
powiedział że zagrożeniem jest utrzymywanie tego aż samo pęknie a wtedy ponoć gorzej się goi....
nacięcie trwało krótko aczkolwiek boleśnie... bez znieczulenia....
Fi się darł a ja go musiałam trzymać...
a jak zobaczyłam ile ropy z tego wyciekło to mi się słabo zrobiło i omal sama nie fiknęłam...
taka spora łyżeczka jak nie łyżka ropy... bllleeee....
teraz Fi zachowuje się normalnie znaczy rezolutnie....
mamy przemywać rumiankiem, rivanolem, jutro do kontroli....

oczywiście wściekłam się i zaraz pisze reklamacje do Allianz...
poszłam do tego chirurga do lux-medu w ramach ubezpieczenia zdrowotnego jakie opłacam sobie w pracy (pakiet rodzinny) i w ofercie jak byk stoi że mój pakiet obejmuje również nacięcie ropnia... a tu gucio... w lux-medzie kazali mi za to płacić.... 135,00zł....
zapłaciłam bo tam w recepcji nie mieli jak się upewnić... ponoć... i już szarpać się z nimi nie chciałam bo i tak wystarczająco zestresowana byłam...
ale nie daruję, muszą mi to zwrócić... nie po to opłacam te składki co miesiąc....

poza tym jechałam do tego chirurga dokładnie na drugi kraniec Warszawy i pojechałam metrem bo najszybciej i najlepiej...
no i moje dziecię oczywiście zaraz na starcie walnęło kupsko i w tym cudnym aromacie cały wagon podążał.... icon_biggrin.gif a ja robiłam dobra minę do złej gry....



Ada piękną masz córeczkę...
Anecznik
Ada widzisz, przez te moje żale nawet nie napisałam nic o zdjęciach. po pierwsze nie mam pojęcia co chcesz od torta, uważam, że jest bardzo sympatyczny 06.gif Najważniejsze, że był dobry i tak jak pisałaś wszystko zostało zjedzone do ostatniego okruszka. Widać, ze imprezka sie udała i Sophie zadowolona chyba. A ten ciemny chłopiec moim zdaniem niesamowicie pasuje do Waszej córeczki, śliczne dzieci by wyszły.........ale na to jest jeszcze czas 29.gif
No i tak, to co opisujesz.........właśnie, zawsze ten brat czy siostra sie przydadzą. Nikoś tez mówi, ze chce dzidziusia. Najpierw byłą wersja brata bo jak twierdzi Nikoś "będzie z niego fajny kumpel", a teraz stwierdził, że chce siostrzyczkę. Chce, bardzo chce, na szczęście na razie nie chodzi uporczywie za nami i nie płacze.....chyba wówczas by mi się serce rozrywało. Mały jak już na ten temat wspomina to zawsze mówi: "mamo będziemy mieć małą dzidziulkę prawda?".... "ja Wam obiecałem, że będziemy mieć".......odwraca sie do taty i mów "zrobisz nam tata nie?". Śmiechu przy tym co niemiara, a potem serce znowu mi sie kroi kiedy widzę smutnego Nikosia na placu zabaw........
Anecznik
Myszorek dobrze, ze już po wszystkim choć przypuszczam, ze dla małego było to traumatyczne przeżycie. A z tym ubezpieczeniem to bardzo dziwna sprawa. Uważam, ze to powinna służba zdrowia dokładnie sprawdzic a nie odsyłać Cię z kwitkiem zapłaconego zabiegu. Staraj sie o zwrot bo 135 zł na chodniku nie leży.
Adriannna
CYTAT(Anecznik @ Thu, 23 Jul 2009 - 14:19) *
Ada widzisz, przez te moje żale nawet nie napisałam nic o zdjęciach. po pierwsze nie mam pojęcia co chcesz od torta, uważam, że jest bardzo sympatyczny 06.gif Najważniejsze, że był dobry i tak jak pisałaś wszystko zostało zjedzone do ostatniego okruszka. Widać, ze imprezka sie udała i Sophie zadowolona chyba. A ten ciemny chłopiec moim zdaniem niesamowicie pasuje do Waszej córeczki, śliczne dzieci by wyszły.........ale na to jest jeszcze czas 29.gif


Nie nie, ja dziekuje za takiego kawalera. Ciagle chodzi ze smoczkiem i robi w pampersa 08.gif Poza tym...jejku okropna baba ze mnie...jakis taki mulowaty jak dla mnie...przynajmniej takie wrazenie odnosze patrzac na niego i Sophie. Poczekam az moje dziecko znajdzie sobie innego kolege. Zreszta miedzy nim a Sophie niebardzo iskrzy...na szczescie 08.gif

Myszorku, dobrze ze juz po wszystkim. Szkoda jedynie, ze Malutki musial wszystko czuc...ale przynajmnie pozbyl sie wredoty. A z tym ubezpieczeniem tez bym nie odpuscila tym bardziej, ze masz wszystko na papierze.
Anecznik
Dostałam miesiączkę......za wcześnie.....cosik nie regularnie ostatnie miesiące mam. Muszę w końcu zrobić sobie cytologię, wybieram się już od 6 miesięcy 37.gif No i chyba ta huśtawka nastrojów jest wyjaśniona.....to nie ciąża to miesiączka 29.gif Jeszcze wczoraj o 23 wieczorem pogniewałam się na męża. Oczywiście nie bardzo się tym przejął... Mój D. jak słyszy "jestem do niczego, nikt mnie nie lubi, nikt mnie nie kocha, nikt mnie nie chce"........uszy mu więdną i ma dość. Z jednej strony go rozumiem z drugiej jednak powinien już wiedzieć, ze w takich chwilach potrzebuję jego wsparcia i mnóstwa miłości. A on sobie kabaret robi 21.gif

Ja już po pracy, mąż jeszcze walczy. Zaraz kąpiel i jedziemy na zakupy do Ikea. Chce w końcu dokończyć urządzanie naszego mieszkania, które już ponad 2 miesiące jest po remoncie. Trzeba kupić jakies lustro do korytarza i do małego do pokoju jakieś *****ołka typu kolejny stołek do siedzenia, półeczki itp. Mam nadzieję, że dostanę tez jakąś fajną firankę do salonu choć cały czas nie jestem przekonana czy powinnam ją zakładać. Okna mamy od podwórka, więc praktycznie prywatność zapewniona, jedynie sąsiedzi mieszkający obok mogliby kontem oka pokukać do naszych okien. Może sie wstrzymam i dopiero na jesień kupię jakieś firanki, wówczas jest szaro i ponuro i więcej światła się świeci. Chyba pieniążki zainwestuję w zrobienie jakiś fajnych zdjęć rodzinnych. Moja ścianka (wypustka) podświetlana stoi pusta i praktycznie nie ma efektu, kiedy zapali się halogen na panelu. No tak, ale Nikoś ma starą firankę w swoim pokoju, absolutnie tam nie pasuje.........tak poszukam firanki dla małego...
Anecznik
Przed chwilą wpadła szwagierka z rodzinką. Jadą do Włoch.......rety jak oni mają fajnie icon_rolleyes.gif Druga szwagierka kończy pobyt nad naszym morzem. Zastanawiam się czy nam będzie dane w tym roku wybrać się choćby na weekend. Cały czas dusze męża by poszukał kogoś do pomocy. Teściu mógłby wszystkiego doglądać a pracownik zająć sie ciężkimi pracami. Pewnie gdybym była bardziej obeznana w tutejszych ludziach to już dawno bym kogoś znalazła..........jaki ten mój D. jest ciężki. Chce jechać nad morze a nic w tym kierunku nie robi. No tak czekają nas jeszcze żniwa więc jak już to dopiero po nich będziemy mogli gdzieś wyjechać 32.gif Uwielbiam to miejsce, pokochałam praktycznie od razu. Jednak te wszystkie obowiązki i nie możność zamknięcia naszej "firmy gospodarczej" mnie dobija. Czasami się śmiejemy, ze napiszemy kartki zwierzętom i wywiesimy na ogrodzenia "urlop właścicieli od...do...proszę nie domagać się wiktu i opierunku" 29.gif Nic na to nie poradzę, ze jestem przyzwyczajona do wakacji. Moimi rodzicami jeździliśmy co roku to nad morze to nad jezioro. W ciągu tygodnia też wyrwaliśmy się zawsze na jakiś piknik. A tutaj ciągle to samo. Nie cierpię monotonii i uwiązania. Ale cóż, miłość nie wybiera.........sama sobie jestem winna icon_rolleyes.gif
Anecznik
Ale Wam ostatnio smęcę co 04.gif 29.gif Przepraszam, jednak jak człowiek czuje się jak sardynka w puszce to wychodzą takie pesymistyczne emocje. Postaram się nastawić pozytywnie na to wszystko bo przeciez cały czas nie mogę chodzic ze spuszczoną głowa i smętną miną.
Dobra, popisałam sama ze sobą.....potrzeba wygadania się 29.gif Idę do kąpieli i potem heja na zakupy....moze to mi poprawi humor 06.gif
Adriannna
U mnie tez dzis pesymistycznie. Rano, znalazlam mojego ukochanego kroliczka martwego. Odszedl podczas snu. Zostala nam jeszcze samiczka. Widac, ze na swoj sposob bardzo przezywa odejscie swojego "ukochanego". Siedzi caly czas w domku. Zaraz idziemy go gdzies pochowac. Nie wiem tylko jak bedzie z Sophie. Z obu krolikow ten byl jej ukochanym. Samiczka jest dosc agresywna, a samiec byl bardzo potulny. Podchodzil pod reke aby go glaskac...smutno mi tak bardzo...
mama_oliwki
CYTAT(Izaaa @ Wed, 22 Jul 2009 - 22:49) *
Ada Sophie jest cudna, bardzo fajne zdjęcia z urodzinek.

Mamo oliwki my ostatnio mieliśmy też kryzys. Nie potrafiłam porozmawiać spokojnie z moim L. Teraz jest lepiej ale jeszcze nie idealnie. Ci faceci to takie ofiary czasami.

ale to nie jest chwilowe
on nigdzie nie chce ze mną chodzić czy to imieniny a nawet swieta
ma juz tego dość!!
zreszta w domu też żadnej pomoocy z niego nie mam
mama_oliwki
CYTAT(Adrianna78 @ Thu, 23 Jul 2009 - 11:45) *
A tak w ogole to dziekuje wam za mile slowa. Kurcze no zgrzeszylabym gdybym cos na Sophie zlego powiedziala...naprawde fajna mam niunie. 08.gif Teraz na dodatek zaczyna sie okres "kumpelski", na czym A. troche cierpi, bo Sophie chwilowo ma wieksza potrzebe kumplowania sie ze mna niz z nim...i zal mi go czasem, a z drugiej strony ta relacja z nia jest naprawde fantastyczna...

Majka
, jeszcze odnosnie tego co pisalas...bo tak jak wspomnialam, pewnie to chwilowy kryzys, ale podobie jak Anecznik nie wyobrazam sobie aby A. mi nagle powiedzial, ze on ze mna nie idzie na chrzciny, o ktorych wiedzial. Co innego, gdybym go naprawde wiadomoscia zaskoczyla, a on od dawna w tym dniu mialby cos zaplanowanego...ale tak jak u ciebie? A co tak waznego do roboty ma w niedziele Twoj maz, ze nie moze sie z wami wybrac? Nie chce mu sie tak po prostu, czy naprawde zapomnial o chrzcinach i zaplanowal cos bardzo istotnego co nie moze poczekac???

nie chce mu sie , to ie jego rodzina, co on tam będzie robił, nie ma tam z kim pogadać....
takie argumentu
dobra spadam, bo w miedzy czasie się właśnie kłócimy
Anecznik
Majka to nie wesoło z Wami....Wiesz ja odniosłam już dawno wrażenie, że Ty i Twój mąż jakoś tak chyba mało macie ze sobą wspólnego.....nie wiem może sie mylę, jeśli tak to przepraszam. Zauważyłam po prostu, że piszesz o nim bardzo rzadko i z reguły zawsze używasz zwrotów "ja poszłam z dziećmi do...", "ja dzieciom zrobiłam..."..wiesz o co mi chodzi prawda? Bynajmniej nie dobrze, że jest niedobrze to takie wkurzające kiedy kobieta nie ma od swojego partnera żadnej pomocy a do tego wszystkiego nie ma porozumienia. Moze pogadaj z nim na spokojnie i spróbuj wytłumaczyć co Cię gryzie i co Ci sie nie podoba w Waszych relacjach. Chłop być moze przemyśli i zacznie się trochę bardziej starać... Choć wiem, ze z facetami cieżko bo ja mojemu często robię pogaduszki typu "powiem Ci co o Tobie myślę i co mi sie nie podoba". Oczywiście zawsze oczekuję odwetu by później dojść do porozumienia, niestety z reguły zostaję sama na "polu bitwy" gdyż mój maż tłumaczy się, ze nie chce sie kłócić. Ale przecież nie trzeba się kłócić kiedy człowiek próbuje dojść do porozumienia. No tak, tylko w naszym przypadku to ja mam zawsze jakieś roszczenia a mój mąż bezustannie jest zadowolony z życia, nie ważne czy ze sobą gadamy, czy sie przytulamy czy też omijamy z daleka. Zawsze według niego jest cacy icon_rolleyes.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.