Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
... z serii "Czasami człowiek musi, inaczej się udusi".
Ostatni weekend spędzilismy w Krynicy Morskiej. Pierwszy raz tam byliśmy, bo dotychczas jakoś nie było nam po drodze na Mierzeję, a teraz odbieralismy Julkę z obozu koło Warlubia i tam nam było najbliżej nad morze.
Wróciliśmy w poniedziałek i od tego czasu mnie nosi - muszę sobie ponarzekać
Tytułem wstępu zaznaczę, że uwielbiam Bałtyk, a nie lubię ciepłych mórz - głownie dlatego, ze bardzo źle znoszę upały. Kocham wędrować plażą i jest to jedyna sytuacja, która wprowadza mnie w stan bliski medytacji. Przestaję mysleć, oczy odpoczywają, słyszę tylko szum wiatru i fale. Bosko ! Nie znoszę natomiast (i dzielę te upodobania z mężem) hałasu (innego niż wiatr i szum morza) oraz tłumów. Znakomicie czułam się w Skandynawii, w Polsce od lat upodobalismy sobie Poddąbie. Ostatni weekend utwierdził mnie w przekonaniu, że w innych miejscach na polskim wybrzeżu nie ma dla mnie miejsca
Pierwsza nasza noc (z soboty na niedzielę) zaczęła się od burzy, a przez całą noc solidnie padało. Przez grzmoty piorunów i łomot deszczu o dach przyczepy przebijało się jednak rytmiczne "łup łup" z baru na plaży. Następnego dnia wybraliśmy się na spacer plażą, ale złapał nas deszcz i bylismy solidnie przemoczeni. Weszliśmy do jednego z licznych barów na plaży, zeby się czegoś napić... i tu spotkało mnie zdziwienie, które nie opuszcza mnie do dziś
Dzieci poprosiły o gorącą czekoladę. Proszę bardzo - 8 zł za kubeczek wielkośći dwóch naparstków czegoś, czego w zyciu nie nazwałabym czekoladą. Przypomniało mi się, że w zimie, w Austrii, w barze na stoku na wysokośći ok. 1,8 tys. m npm płacilam 2 euro z groszami za solidny kubek pysznej czekolady z bitą śmietaną i uważałam to za sporą rozrzutniość My zamowilismy herbatę - 5 zł za kubeczek tej samej wielkości W tym samym barze piwo kosztowało 4 zł i objętościowo była to wielokrotność dwóch naparstków
Obok baru były toalety typu "TOI TOI" w ilości sztuk: 3 (słownie - trzy). Zamknięte na klucz - zapewne do odbioru w barze za jakąś opłatą. Zapewne - bo żadnej informacji na nich nie było. Pytanie za 100 punktów - ile osób da sobie spokój z wracaniem do baru i uiszczaniem za kluczyk, a zamiast tego uda się na wydmy ???
Dlaczego u nas wypoczynek nad morzem musi równać się hektolitrom piwa, sikaniu (i nie tylko) na wydmach i łomotowi muzyki przez pół nocy (że o smieciach na plaży nie wspomnę) ?
Ponieważ zakładam optymistycznie, że Krynica i inne kurorty nadmorskie mają jakichś gospodarzy, odbieram to jako świadomą politykę obliczona na przyciągnięcie do tych miejsc określonego typu gości.
Ja się do tej kategorii nie zaliczam.
W przyszłym roku chyba pojedziemy na Bornholm. Dlaczego na Bornholm a nie do Poddąbia ? Bo chcemy jechać z przyczepą...
...i tu rozpoczyna się rozdział drugi mojego marudzenia czyli "polskie campingi vs. campingi skandynawskie"
Mogę biwakować "na dziko", myć się w jeziorze i chodzić z łopatką do lasu. Mogę i bardzo to lubię, ale pod jednym warunkiem - musi to być odludzie, dzika głusza, cisza i spokój.
Kiedy biwakuję na campingu i przy wjeździe zostałam skasowana za: samochód, przyczepę i każdego członka ekipy z osobna, to mam fanaberie, żeby np. umyć się w ciepłej wodzie. Tymczasem ciepła woda jest tylko pod natryskiem - dodatkowo płatnym, co mnie akurat nie szokuje. Szokuje mnie natomiast to, ze zarówno przy umywalkach, jak i przy zlewach do mycia naczyń są wyłącznie krany z zimną wodą Czyli: żeby umyć zęby w ciepłej wodzie muszę wejść pod prysznic ? Żeby umyć naczynia muszę zagrzać wodę na własnej butli i myć w misce ???
Czy przesadzam, bo rozwydrzyły mnie skandynawskie campingi (że o niemieckim, gdzie ciepła woda pod prysznicami była bez dodatkowej opłaty, nie wspomnę) ?
Kolorytu całości dodaje fakt, że jedynym produktem "jadalnym" do nabycia na terenia campingu było piwo w recepcji Za to do kupienia przez 24 godziny na dobę, co wpisuje się w moją teorię o tym, ze nie jestem targetem miejscowości nadmorskich
Użytkownik usunięty
Wed, 22 Jul 2009 - 11:09
Niestety Agnieszko, masz rację. Nie wpisujesz się. My zresztą też. Nieodmiennie odpycha mnie od morza to, co wiąże się z całkokształtem przebywania nad nim latem. Tłumy ludzi zachowujących się jak bezmyślne zwierzęta, ostatni hit - quady, które mnie dobijają, łomotanie i wrzaski po nocach, na każdym rogu 50 budek z lodami miernej jakości, pamiątkami rodem z Chin za cenę niebotyczną, itd. itp. Polskie morze jest cudowne. Niestety, zaczęło nas mocno męczyć.
...asia...
Wed, 22 Jul 2009 - 11:15
Agnieszko bo Ty pojechałaś do najgorszej nadmorskiej miejscowości . W Krynicy od tak pi razy oko 10 lat jest drogo, hałaśliwe i masakrycznie. Mam do niej ok . 1 h jazdy ale nie byłam tam z 5 lat i nie żałuję.
pcola
Wed, 22 Jul 2009 - 11:16
Dlatego nad Bałtyk najlepiej pojechać poza sezonem. Przetestowaliśmy to wielokrotnie, i stało się naszą tradycją. Tym bardziej, że nasze psy też na tym korzystają.
Agnieszka AZJ
Wed, 22 Jul 2009 - 11:19
CYTAT(...asia... @ Wed, 22 Jul 2009 - 12:15)
Agnieszko bo Ty pojechałaś do najgorszej nadmorskiej miejscowości . W Krynicy od tak pi razy oko 10 lat jest drogo, hałaśliwe i masakrycznie. Mam do niej ok . 1 h jazdy ale nie byłam tam z 5 lat i nie żałuję.
Nie wiem, czy najgorszej. Kiedy kilka lat temu wracalismy z Bornholmu do Ustki wodolotem, łomot z portu słychać było jeszcze zanim zobaczyliśmy brzeg . A kiedy zobaczyliśmy, miałam ochotę wziąć rower i wracać wpław z powrotem
A na Krynicę namawiali nas Teściowie, krórzy tam lubią bywać
...asia...
Wed, 22 Jul 2009 - 11:25
W Ustce to ja mam ciotkę i spędzałam tam wakacje od 6 roku życia. Widziałam jak miasto się rozrasta i chyba się przyzwyczaiłam do niego .
A bo Ty się teściów słuchasz .
Tusiol
Wed, 22 Jul 2009 - 11:36
Znam jeszcze jedną osobę na forum wierną od lat miejscowości Poddąbie .
Z Dziadem byliśmy miniony weekend pod namiotem. Parę km od morza. No kompletnie bez sensu pojechaliśmy nad to morze, zeby się wykąpać. To był jedyny moment na wyjeździe, kiedy to pianę z ust toczyłam. Powody jak wyżej.
Z radością wrociliśmy na nasze spokojne pole a dzieci poszły do kałuży.
Na plażę praktycznie nie chodzimy - przez 3 lata mieszkaliśmy w Sopocie 5 minut od morza. Spacery nad morzem po sezonie.
Mika
Wed, 22 Jul 2009 - 11:47
dlatego choć bardzo bym chciała to nad morze nie jeżdżę po prostu nie zdzierżylabym hałasu,tłumów,drożyzny- moja irytacja w tego powodu sięgnęłaby zenitu a chyba tak się nie da,że cisza,spokój,morze i ja
...asia...
Wed, 22 Jul 2009 - 11:48
Mika już pod koniec sierpnia się da. Ludzi wtedy niedużo jest, spokój w miarę. Tylko pogoda niepewna, choć w tym roku i tak jest do kitu w sumie...
semi
Wed, 22 Jul 2009 - 11:55
całe życie mieszkam nad morzem. które uwielbiam - poza sezonem. w sezonie hałas i tłok skutecznie odbiera mi przyjemność korzystania z uroków Bałtyku. teraz mieszkam 7 km od morza (wczesniej z okien widziałam plażę) i do miejscowości turystycznych wybieram się średnio raz w tygodniu-by potem z satysfakcją wracać do stosunkowo spokojnej wlasnej miejscowości. Inna sprawa, że chyba jednak większość wczasowiczów się świetnie odnajduje w tym, co oferują miejscowości turystyczne. Pomijając oczywiście deszczową pogodę, choć wg mnie akurat w naszej części wybrzeża jest w tym roku całkiem słonecznie. a jeśli chodzi o brud-u nas jest w miarę czysto, to zależy od włodarzy gminy. ceny faktycznie dość wysokie, ale w górach jest podobnie, to mnie akurat nie szokuje - uroki takich miejscowości.
Mika, da się-przyjedź w maju/czerwcu lub po połowie września. masz ciszę i spokój jak w banku. O ile wybierzesz jedną z mniejszych miejscowości (Krynicy nie znam, nie wypowiadam się)
Adriannna
Wed, 22 Jul 2009 - 12:13
Ja tez cale zycie mieszkalam nad morzem i sezon byl okresem naprawde ciezkim do zniesienia. W 70.000 Kolobrzegu pojawialo sie nagle ponad 100.000 wczasowiczow, plaza przejsc sie nie dalo, w sklepach kolejki, na ulicach tlumy, ceny ida w gore jak oszalale... Czesc wczasowiczow zakladajac, ze w koncu nie sa u siebie wiec im wszystko wolno, tlukla nowo zalozone lampy uliczne, podpisywala sprayem nowo odrestaurowane budynki i uwieczniala bardzo istotne informacje typu "Bylem tu - Grzechu! 17.07 1999", zalatwiala sie gdzie popadnie. Nawet nie zlicze ile razy przaganialismy z podworka panow i panie, ktorzy ukradkiem chcieli za drzewkiem jabloni oproznic pecherz, a ile slownictwa lacinskopodobnego przy tej okazji uslyszalam...to juz moje. Kocham lato i go jednoczesnie nie znosze. Odkad wyjechalam z PL przyjezdzam do domu najczesciej na wiosne lub jesienia. Latem nie...to nie na moje nerwy.
Lila_
Wed, 22 Jul 2009 - 12:16
Jestem wielbicielką naszego morza i co roku jeżdżę - inne morza jakoś mnie nie zachwyciły.
Tylko trzeba wiedzieć gdzie jeździć - omijam szerokim łukiem duże miasteczka i te "osłyszane" bo wiadomo, że tam to fajnie nie będzie a wybieram te małe no i nie jeździmy z przyczepą tylko wynajmujemy pokoje lub domki. W sumie to Cię podziwiam za tę przyczepę bo jak sobie popatrzę na pola pozastawiane tymi przyczepami to mnie od razu skręca - takiej ilości ludzi w pobliżu bym nie zniosła i do tego te przyczepy poustawiane są trochę z przypadku. Ale rozumiem, że każdy wypoczywa tak jak lubi - ja tylko podziwiam
Polskie morze ma też tę zaletę, że jeżeli nie ma się ochoty słuchać lub przebywać wśród gwaru ludzi to zawsze można iśc morzem w stronę przeciwną niż miasteczko lub w ogóle na to miasteczko nie wychodzić
A co do drożyzny - to też zależy gdzie się jest. Są miejscowości w których nie dość , że zaplecze gastronomiczne jest kiepskie to jeszcze ceny nieziemskie (Mielno od razu mi się przypomina ) a są też takie, gdzie wszystko w jest w miarę rozsądne.
Bosanova
Wed, 22 Jul 2009 - 12:17
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Wed, 22 Jul 2009 - 10:04)
Dlaczego u nas wypoczynek nad morzem musi równać się hektolitrom piwa, skianiu (i nie tylko) na wydmach i łomotowi muzyki prze pół nocy (że o smieciach na plaży nie wspomnę) ?
Ale, zaraz, zaraz, to zdanie można napisac o wczasowych miejscowościach np. we Włoszech, Hipszpanii, Grecji, Cypru....nie tylko w Polsce, się pije litrami alkohol, sika gdzie popadnie, a powietrze przecina rykot disco.
Skandynawia to inna ikszść, i nie ma co porównywać.
Ja też czasem narzekam, tez marudze, ale nie lubie też jak ktoś najpierw jedzie nad polskie morze,wybiera znaną miejscowość, a potem czas spędza na wzdychaniu "A w Szwecji, to koszy jest mnótwo,a nie jak tutaj", "A w Egipcie tośmy mieli pogode"... Pozatym zwykła matematyka daje do myślenia,że jak mamy tyle a tyle ludzi w Polsce, a tyle a tyle lini wybrzeża, miesięcy kiedy jest w maire ciepło jest pi razy oko 2 to równanie jest proste - tłumy turystów, tłumy ludzi chcących na nich zarobić.
Aga, na drugi raz, albo po sezonie, albo faktycznie tylko Bornholm.
Agnieszka AZJ
Wed, 22 Jul 2009 - 12:23
CYTAT(Adrianna78 @ Wed, 22 Jul 2009 - 13:13)
Nawet nie zlicze ile razy przaganialismy z podworka panow i panie, ktorzy ukradkiem chcieli za drzewkiem jabloni oproznic pecherz, a ile slownictwa lacinskopodobnego przy tej okazji uslyszalam...to juz moje.
Ciut offtopikowo i abstrahując od słownictwa - może problemem był zwyczajny brak toalet ?
Zastanawiam się, kiedy do włodarzy rozmaitych miejsc (nie tylko nadmorskich) dotrze prosta zasada, że opłaca się zapewnic turystom odpowiednią ilość bezpłatnych toalet ?
Kiedy byliśmy w Danii, idąc przez wydmy nad morze swtwierdzilam, że czegoś mi brakuje... Dopiero po chwili zrozumiałam, że podświadomie spodziewam się tego specyficznego i tak charakterystycznego dla polskich miejscowoości namorskich zapaszku, na który składało się morze, rozgrzany piasek i schnące na słońcu g...
Wrzucę też kamyczek do ogrodka mojego ukochanego Poddąbia Któregoś lata zachwycił nas napis na drzwiach TOI TOI'a - "klucz u ratownika". Ratownik był niewątpliwie na plaży, zaś TOI TOI stał na klifie - 96 stopni (schodów) od plaży. W tej sytuacji zupełnie nie dziwi zapach dochodzący z pobliskich krzaków.
Agnieszka AZJ
Wed, 22 Jul 2009 - 12:26
CYTAT(Bosanova @ Wed, 22 Jul 2009 - 13:17)
Ale, zaraz, zaraz, to zdanie można napisac o wczasowych miejscowościach np. we Włoszech, Hipszpanii, Grecji, Cypru....nie tylko w Polsce, się pije litrami alkohol, sika gdzie popadnie, a powietrze przecina rykot disco.
Skandynawia to inna ikszść, i nie ma co porównywać.
Ja też czasem narzekam, tez marudze, ale nie lubie też jak ktoś najpierw jedzie nad polskie morze,wybiera znaną miejscowość, a potem czas spędza na wzdychaniu "A w Szwecji, to koszy jest mnótwo,a nie jak tutaj", "A w Egipcie tośmy mieli pogode"... Pozatym zwykła matematyka daje do myślenia,że jak mamy tyle a tyle ludzi w Polsce, a tyle a tyle lini wybrzeża, miesięcy kiedy jest w maire ciepło jest pi razy oko 2 to równanie jest proste - tłumy turystów, tłumy ludzi chcących na nich zarobić.
Aga, na drugi raz, albo po sezonie, albo faktycznie tylko Bornholm.
W tej sytuacji zdecydownie masz rację.
Nie byłam we Włoszech, Hipszpanii, Grecji, ani na Cyprze - niniejszym pozbawilaś mnie złudzeń, że może być inaczej
Edit: Zastanawiam się tylko, czy popyt kształtuje podaż, czy też moża być nieco inaczej ? Bo wg. mnie to, co tam sie dzieje jest prostym efektem postawienia na plaży kilkunastu namiotów serwujących tanie piwo.
Może jestem naiwna, ale czy gdyby to piwo było trochę droższe, to ludzie nie piliby go mniej - ergo: mniej sikali po wydmach ?
Bosanova
Wed, 22 Jul 2009 - 12:27
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Wed, 22 Jul 2009 - 11:23)
tak charakterystycznego dla polskich miejscowoości namorskich zapaszku, na który składało się morze, rozgrzany piasek i schnące na słońcu g...
Agnieszko, współczuje, że nad polskim wybrzeżem, wyczuwasz zapch schnącego g...
Użytkownik usunięty
Wed, 22 Jul 2009 - 12:31
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Wed, 22 Jul 2009 - 11:23)
Ciut offtopikowo i abstrahując od słownictwa - może problemem był zwyczajny brak toalet ?
Zastanawiam się, kiedy do włodarzy rozmaitych miejsc (nie tylko nadmorskich) dotrze prosta zasada, że opłaca się zapewnic turystom odpowiednią ilość bezpłatnych toalet ?
Kiedy byliśmy w Danii, idąc przez wydmy nad morze swtwierdzilam, że czegoś mi brakuje... Dopiero po chwili zrozumiałam, że podświadomie spodziewam się tego specyficznego i tak charakterystycznego dla polskich miejscowoości namorskich zapaszku, na który składało się morze, rozgrzany piasek i schnące na słońcu g...
Wrzucę też kamyczek do ogrodka mojego ukochanego Poddąbia Któregoś lata zachwycił nas napis na drzwiach TOI TOI'a - "klucz u ratownika". Ratownik był niewątpliwie na plaży, zaś TOI TOI stał na klifie - 96 stopni (schodów) od plaży. W tej sytuacji zupełnie nie dziwi zapach dochodzący z pobliskich krzaków.
Bo u nas Agnieszko to wszystko jest pop.ie.przone! Weźmy osławione sprzątanie po psach. Kampanie społeczne, ogłoszenia, papierowe torebki rozdawane za darmo, itd. I wszystko ślicznie. A kosze??? Od zawsze sprzątam po swoich psach i potem wędruję z g... w ręku przez pół Ząbek... bo kosza na ulicy NIE UŚWIADCZYSZ. Gmina odpowiada lakonicznie - a bo mieszkańcy wrzucają prywatne śmieci do miejskich koszy.... I tak w koło macieju
Agnieszka AZJ
Wed, 22 Jul 2009 - 12:33
CYTAT(Bosanova @ Wed, 22 Jul 2009 - 13:27)
Agnieszko, współczuje, że nad polskim wybrzeżem, wyczuwasz zapch schnącego g...
Nie nad polskim wybrzeżem, tylko nad wydmami...
Dla mnie jest to zapach nieodłącznie kojarzący się z wakacjami Przez całe dzieciństwo jeździlam do Władysławowa i mieszkałam tuż przy plaży.
Adriannna
Wed, 22 Jul 2009 - 12:35
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Wed, 22 Jul 2009 - 11:23)
Ciut offtopikowo i abstrahując od słownictwa - może problemem był zwyczajny brak toalet ?
Agnieszko ja mieszkam w centrum miasta. Toalety sa, moze nie pod moim domem, ale kawalek dalej. Wystarczy spytac, a nie lac gdzie popadnie i zwymyslac na dodatek wlasciciela posiadlosci, ktoremu obsikuje sie trawnik.
Agnieszka AZJ
Wed, 22 Jul 2009 - 12:39
CYTAT(Adrianna78 @ Wed, 22 Jul 2009 - 13:35)
Agnieszko ja mieszkam w centrum miasta. Toalety sa, moze nie pod moim domem, ale kawalek dalej. Wystarczy spytac, a nie lac gdzie popadnie i zwymyslac na dodatek wlasciciela posiadlosci, ktoremu obsikuje sie trawnik.
Zdecydownie się z Tobą zgadzam i nie namawiam do udostępniania jabłonek wszystkim przyjezdnym
Villi
Wed, 22 Jul 2009 - 12:51
A ja napiszę trochę inaczej - byłam z przyjaciółka i Michem w Świnoujściu na taki troszkę dłuższy weekend. Bałam się tego o czym pisała Agnieszka, a wracałam bardzo pozytywnie zaskoczona. Przede wszystkim nie było dzikich tłumów (pogody super też nie, może dlatego), prawie przy każdym zejściu na plażę murowane czyściutkie toalety (za 1,50), na plaży co kilkanaście kroków kosze, tuż przy zejściu namioty typu "Coffe To Go" z pysznym cappucino (ok 250ml) za 6 zł chyba - dla nas rewelacja, z kubkiem gorącej kawy można sobie wędrować w nawet gdy zimno i słuchać szumu morza - jedyny namioty z "piwem i muzą" ustawione były tylko przy zejściach ze ścisłego centrum, wystarczyło przejść kawałeczek i cisza, spokój Nawet promenada dzieliła się na część bardziej hałaśliwą i mniej hałaśliwą. I przede wszystkim było czysto. I na plaży i w mieście. Nie wiem, może to wpływ Niemców, którzy sobie na rybkę rowerami przyjeżdżali
Cleo
Wed, 22 Jul 2009 - 13:18
Ja bylam teraz w Swinoujsciu- i bylo bez muzyki, czysta plaza, kosze na smieci widoczne, kosze do opalania stylowe, czyste lazienki (nie toi toie!) bez kluczykow (no, czasem, ale jesli wczesniej chocby raz sie wodę kupilo, to juz zawsze dawano), do momentu naszego wyajzdu (pocz. lipca) nie bylo tlumow, ale wiem od Alatanty, ze potem i owszem. Ja bylam w szoku, bo pamietlaam Hel i uganiaie sie za lazienka, smierdzace toi toie itd.
EDIT: Villi:) No wlasnie- i sliczna okolica- promenada szeroka, zadbana, okoliczne uliczki/ ulice tez (wszędzie pełno pnących różnobarwnych róż!!), i ta kawa na plazy- ach!! i pan od koszy plazowych czesto nam opuszczal za 'wynajem', w ogole tak zyczliwie i fajnie i czysto, i smacznie. Za to Międzyzdroje- masakra!
Lutnia
Wed, 22 Jul 2009 - 13:24
Uwielbiam polskie morze i bywam tam każdego roku, w sezonie. Tyle, że nie wchodzą w grę takie miejscowości jak Krynica Morska (ta była fajna 15 lat temu), Ustka, Kołobrzeg, Karwia itp.
Zawsze wynajmujemy domek w okolicy 20 - 30 km od plaży na skraju jakiejś wioski, mamy ciszę, spokój, praktycznie zero turystów, raz dziennie jeździmy na plażę sporo oddaloną od popularnej miejscowości wypoczynkowej i zawsze udaje nam się znaleźć taki kawałek piachu, gdzie nie ma ludzi w zasięgu wzroku (poza przechadzającymi się brzegiem piechurami plażowymi). O.K. Dojazd na plażę to minus. Plusami jest jednak brak hałasu, wszechobecnego disco - polo (albo italiano etc), tandetnych plastików, kłócących się ludzi (dlaczego na urlopach wszyscy się na siebie wydzierają?), smażonych na starym oleju ryb, ryku dyskotek, zataczających się nastolatków itp.
Czysta matematyka: plusów jest zdecydowanie więcej.
Dorotka25
Wed, 22 Jul 2009 - 13:29
Jako była mieszkanka Gdańska nie mogę się pochwalić licznymi wizytami na plażach. Jakby zerknąć wstecz i podsumować - wiecej czasu latem spędzam na Kaszubach bądź w górach, niż na naszych nadmorskich (nadzatokowych ) plażach. Odrzuca mnie na wiele kilometrów od tego rodzaju wypraw, w sumie tylko ze względu na syna raz - dwa razy w okresie wakacji wybieramy się na plażowanie nad morzem. Mogę jednak polecić jedną, jedyną miejscowość, którą uwielbiam o każdej porze roku, w której nie brak taniej rybki, bezpłatnej toalety, miejsc do zabaw z dzieckiem czy miejsc parkingowych, bez względu na ilość przybyłych turystów. To Łeba. Ile razy tam byliśmy - zawsze jesteśmy zadowoleni. Powiem tak - zawsze mnie bawiło pytanie, dlaczego na urlop jadę prawie jesienią, kilkaset kilometrów od morza, do którego mam rzucik beretem i potem jeszcze trudzę nogi, wędrując po górach. Wolę jak mnie bolą nogi od chodzenia po trasach górskich niż od szkła / brudu / petów itp licznie porzuconych na piasku nadmorskim. Nie znoszę, jak sypie się na mnie piaskiem z ową zawartością, chlapie zimną wodą, wrzeszczy nad uchem i zdziera kasę za zwykłą bułkę dla dziecka.
Agnieszko zazdroszczę wypraw z przyczepą, mam nadzieję, że kolejne doświadczenia będą tylko lepsze .
szantrapa
Wed, 22 Jul 2009 - 13:48
A ja Wam powiem, że kocham nasze morze. Wiem, wiem, mam o tyle lepiej niż wczasowicze, że zamiast płacic 8 złotych za kubeczek czekolady, sama ją sobie robię w domu Byłysmy już miesiąc w tym sezonie, i w niedzielę ruszamy kolejny miesiac spędzic nad morzem. Mam ten komfort, że Dziwnówek jest malutką mieścinką, 400 paru mieszkańców poza sezonem, i nie przyjeżdża tam wielu typowych imprezowiczów a raczej ludzie, w większości, spragnieni spokoju, i nawet jak sa tłumy, znajduję sobie ciche miejsca dla siebie i dzieci. Na spacer chodzę do lasu a na plażę daleko daleko, gdzie nikomu nie chce już się chodzic Na wydmach niegdy nie próbowałam załatwiac swoich potrzeb, nawet nie dlatego, że nie miałam gdzie (blisko dom ) ale dlatego, że jakoś w Dziwnówku te wydmy są bardzo pilnowane, a przynajmniej ja, kilkakrotnie próbując przebrac się w jakims ustronnbym miejscu z kostiumu, zostałam przyłapana przez Straż Leśną i ostrzeżona mandatem w przyszłości I jeszcze jedna zasada, przywożę ze sobą co się da. Nie kupuję w Dziwnówku po makabrycznych cenach, jak muszę kupic pieluchy czy kaszki, jadę do Kamienia do Biedronki, nie nabijam kiesy sezonowym zdziercom Do tego samego przekonuję wczasowiczów I czekoladę czy cokolwiek robią w kuchni i piją z dzieckiem przy grillu na spokojnym podwórku a na zakupy jadą raz w tygodniu do miasteczka.
Pronto
Wed, 22 Jul 2009 - 15:40
CYTAT(Tusiol @ Wed, 22 Jul 2009 - 12:36)
Na plażę praktycznie nie chodzimy - przez 3 lata mieszkaliśmy w Sopocie 5 minut od morza. Spacery nad morzem po sezonie.
My takoż. A jak już się decydujemy to jedziemy 50 minut da plażę, na której tłum jest mniejszy, niedaleko plaży dla naturystów.
A już przedzieranie się deptakami przy plaży jest w ogóle jakimś niesłychanym dla mnie wyczynem. Przestaliśmy się spotykać ze znajomymi, którzy wyłącznie tam chcieli spacerować, bo się po prostu nie dało bez wypadku iść tamtędy z dzieckiem.
Bebe
Wed, 22 Jul 2009 - 18:21
A ja trzy lata temu odkryłam przypadkiem miejscowość Ostrowo niedaleko Karwii( między Karwią a Jastrzębią Górą). Jest to spokojna wioseczka, idealna na wypoczynek z małymi dziećmi. Bary po 22.00 pozamykane, cisza, spokój, tylko pojedynczy spacerowicze . Byliśmy tam juz dwa razy i na oewno tam wrócimy. Ustka, Kołobrzeg itp odpadaja
Adriannna
Wed, 22 Jul 2009 - 18:39
CYTAT(magdainpoland @ Wed, 22 Jul 2009 - 12:48)
A ja Wam powiem, że kocham nasze morze. Wiem, wiem, mam o tyle lepiej niż wczasowicze, że zamiast płacic 8 złotych za kubeczek czekolady, sama ją sobie robię w domu Byłysmy już miesiąc w tym sezonie, i w niedzielę ruszamy kolejny miesiac spędzic nad morzem. Mam ten komfort, że Dziwnówek jest malutką mieścinką, 400 paru mieszkańców poza sezonem, i nie przyjeżdża tam wielu typowych imprezowiczów a raczej ludzie, w większości, spragnieni spokoju, i nawet jak sa tłumy, znajduję sobie ciche miejsca dla siebie i dzieci. Na spacer chodzę do lasu a na plażę daleko daleko, gdzie nikomu nie chce już się chodzic Na wydmach niegdy nie próbowałam załatwiac swoich potrzeb, nawet nie dlatego, że nie miałam gdzie (blisko dom ) ale dlatego, że jakoś w Dziwnówku te wydmy są bardzo pilnowane, a przynajmniej ja, kilkakrotnie próbując przebrac się w jakims ustronnbym miejscu z kostiumu, zostałam przyłapana przez Straż Leśną i ostrzeżona mandatem w przyszłości I jeszcze jedna zasada, przywożę ze sobą co się da. Nie kupuję w Dziwnówku po makabrycznych cenach, jak muszę kupic pieluchy czy kaszki, jadę do Kamienia do Biedronki, nie nabijam kiesy sezonowym zdziercom Do tego samego przekonuję wczasowiczów I czekoladę czy cokolwiek robią w kuchni i piją z dzieckiem przy grillu na spokojnym podwórku a na zakupy jadą raz w tygodniu do miasteczka.
Madziu koachana ale ja tez morze kocham...do tego stopnia, ze czasem za nim placze bo niesamowicie mi go tutaj brakuje. Tylko, ze mi wlasnie brakuje tego morza o jakim magda pisze....jego szumu i ciszy, dlatego jezdze nad nie w okresach gdy te cisze mam zapewniona
wiktore
Wed, 22 Jul 2009 - 19:41
Bebe potwierdzam- tez bylismy tam 2 razy i na plaży nie ma tłumów, jest zakaz wprowadzania psów (bardzo ważne dla mnie), na ulicach jest luzik i jes tsuper.
W tym roku bylismy w Dębkach, mielimsy 15 minut do morza,a pomimo tego spokój ciszę itd, nawet za oknem gniazdo bocianów-które klekotały nam o 5.30 codziennie
Jeżeli chodzi o warunki sanitarne przy plażach to fakt- jest nędznie- toi toi i smród fuj. Ale w Dębkach przy każdym wyjściu z plaży są kosze więc nie stanowi problemu zapakowac w woreczek i przy wychodzeniu wyrzucić. Krynica, Karwia i inne takie dziękuję nie- no ale wiadomo po co większość jeździ do takich kurorcików raczej żeby poszaleć niż wyciszyć się. Dębki to np miejscowość typowo rodzinna- same rodziny z dzieciakami.
Jednak czego najbardziej nie znosze na plaży to psy- a raczej ich bezmózgowi właściciele. Psy typu amstafy, owczarki i inne wielkoludy latają pomiędzy parawanami i małymi dziećmi bez smyczy i kagańców- na zwrócenie uwagi właścicielowi słyszę- on nie gryzie. A już szok przezylismy jak taki pies zwalił się 20 cm od parawanu sąsiadów a właściciel widział i olał- zwróciliśmy mu uwagę a on zakopał gó...wno w piasku- no cóż na drugi dzien jakies dziecko radośnie będzie kopało łopatką i zamiast skarbu wykopie coś takiego. Ręce opadają. Starży miejskiej czy cóś koło plaży nei uświadczysz.
Więc myślę że odbiegając od warunków jakie zastajemy nad morzem, dużo zależy jeszcze od naszej kultury osobistej. Jak jkuz ktoś w lesie s..ra to niech chociaż dołek wykopie i zakopie co zrobił smutne to
Agnieszka czemy po prostu nie przenieśliście się w inne miejsce. Ja lubię polski Bałtyk, ale mniej więcej wiem czego w jakiej miejscowości mogę się spodziewać. Do Krynicy jeździłam na studiach kiedy nie w głowie mi był odpoczynek i izolacja tylko dobra zabawa, dyskoteka itd.
Agnieszka AZJ
Wed, 22 Jul 2009 - 22:02
CYTAT(wiktore @ Wed, 22 Jul 2009 - 20:41)
Agnieszka czemy po prostu nie przenieśliście się w inne miejsce. Ja lubię polski Bałtyk, ale mniej więcej wiem czego w jakiej miejscowości mogę się spodziewać. Do Krynicy jeździłam na studiach kiedy nie w głowie mi był odpoczynek i izolacja tylko dobra zabawa, dyskoteka itd.
My tam byliśmy w ogóle półtora dnia i wracaliśmy do domu. Gdybym miała byc dłużej, zdecydowanie poszukalabym innej lokalizacji. Podobno spokojniej jest w Sztutowie, ale tu mam blokadę - mój Dziadek był więźniem obozu w Stuthoff. Nie mogłabym leżec na plaży tuż obok. Być może ta blokada jest też powodem, ze nigdy wcześniej na Mierzei nie byłam.
Edit:
CYTAT(Lila_ @ Wed, 22 Jul 2009 - 13:16)
W sumie to Cię podziwiam za tę przyczepę bo jak sobie popatrzę na pola pozastawiane tymi przyczepami to mnie od razu skręca - takiej ilości ludzi w pobliżu bym nie zniosła i do tego te przyczepy poustawiane są trochę z przypadku. Ale rozumiem, że każdy wypoczywa tak jak lubi - ja tylko podziwiam
My dotychczas zatrzymywaliśmy się w pensjonatach i ośrodkach wczasowych. Na Bornholmie bylismy na rowerach i z namiotem.
Przyczepę kupilismy w zaszłym roku na wyprawę do Skandynawii. Tam wybieraliśmy campingi raczej mniej zatłoczone i sektory bez prądu, bo w tych z prądem rzeczywiście przyczepa stoi przy przyczepie Ten krynicki camping był w sumie dość malowniczy i mało zatłoczony, za to połozony tuż koło plazy. Gdyby nie brak ciepłej wody w łazienkach, właściwie bym na niego nie narzekała. Czas nad morzem spędzamy głownie nad morzem - w przyczepie tylko śpimy.
Agatkie
Thu, 23 Jul 2009 - 00:34
Ja po doświadczeniach z Kołobrzegiem, Mielnem, Łebą, Miedzyzdrojami i Krynicą trafiłam do Darłowa (skąd właśnie do Was piszę ). Mam do plaży kawałek drogi,ok. 2,5km, ale opłaca się to nam. Mieszkamy sobie na skraju Miasteczka, nie ma gwaru, muzyki, ludzi. Jak mamy ochotę pójść w typowy kurort nadmorski ze straganami, chińszczyzną, smażalniami itd. to wędrujemy do Darłówka. Plażę mamy idealną. Praktycznie jesteśmy sami. Do pewnego miejsca na plaży kosze na śmieci ustawione są chyba co 10m, więc też nie można narzekać. Co do ubikacji... to tu akurat nie jest to przemyślane. Rzeczywiście nie ma. Temat cen: nie powalają. W Darłowie najbardziej obleganym sklepem jest chyba Biedronka a tam ceny jak w całej Polsce. Jedzenie w pubach, restauracjach itd, też raczej w miarę przystępne. Nie odniosłam jakiegoś szoku cenowego, ale być może też dlatego, że nasza Łódź też jest droga. Lody tylko koszmarnie drogie.Zwykłe włoskie małe po 4 zł (Łódź - 2 zł), a duże 5zł.
alatanta
Thu, 23 Jul 2009 - 08:18
.......
Agnieszka AZJ
Thu, 23 Jul 2009 - 10:47
CYTAT(alatanta @ Thu, 23 Jul 2009 - 09:18)
PS Aga powiedz mi jak to z Tym Borholmem i namiotami? Jakie ceny są na polach namiotowych? Jak często sa te pola rozmieszczone? w ogóle jak to wyglądało w praktyce?
Chętnie, ale nie teraz. Właśnie wyprawiam Julkę na wakacje z Dzadkami.
Jak będę miala wolniejszą chwilę, to napiszę, ale mysmy byli tam 5 lat temu i niestety też mogło się sporo zmienić. Choć po naszych zeszłorocznych doświadczeniach z Danią "właściwą" - raczej wątpię.
milutka
Thu, 23 Jul 2009 - 12:01
CYTAT(magdainpoland @ Wed, 22 Jul 2009 - 14:48)
A ja Wam powiem, że kocham nasze morze. Wiem, wiem, mam o tyle lepiej niż wczasowicze, że zamiast płacic 8 złotych za kubeczek czekolady, sama ją sobie robię w domu Byłysmy już miesiąc w tym sezonie, i w niedzielę ruszamy kolejny miesiac spędzic nad morzem. Mam ten komfort, że Dziwnówek jest malutką mieścinką, 400 paru mieszkańców poza sezonem, i nie przyjeżdża tam wielu typowych imprezowiczów a raczej ludzie, w większości, spragnieni spokoju, i nawet jak sa tłumy, znajduję sobie ciche miejsca dla siebie i dzieci.
My z mężem tez kochamy polskie morze
Byliśmy z dwa razy w Międzyzdrojach, bo nasi znajomi lubią tam jeździć a jechaliśmy z nimi, ale Międzyzdroje nie podobają nam się , za dużo tam ludzi.
W tym roku chcemy sobie skoczyć do Dziwnowa, to jest miejscowość koło Dziwnówka tak Magdo ?
Jeszcze też uważam , że w miarę fajnie jest w Mrzeżynie i Pobierowe.
szantrapa
Thu, 23 Jul 2009 - 12:08
CYTAT(milutka @ Thu, 23 Jul 2009 - 11:01)
W tym roku chcemy sobie skoczyć do Dziwnowa, to jest miejscowość koło Dziwnówka tak Magdo ?
Tak, 20 minut spacerkiem tylko Dziwnowa nie lubię, to już miasto, jest duży i hałasliwy, wole malutki Dziwnówek, choc w Dziwnowie mieszkałam 16 lat
okko
Thu, 23 Jul 2009 - 13:08
A ja tez kocham morze i Mierzeję. Od kilku lat tam jeździmy w tym roku niestety zero wakacji ale mam nadzieje ze za rok znowu pojedziemy. Mieszkalismy juz w Katach Rybackich, Krynicy, Piaskach- do mieszkania Piaski najlepsze do plazowania rówież. W Krynicy bylismy na plazy - i to na uboczu 2 razy w ciagu całego urlopu- głownie spedzalismy czas nad Zalewem z uwagi na windsurfing.
Krynica jest paskudna- ale da sie przezyc pójscie do sklepu do centrum jesli cała reszte czasu spedza sie we wzglednej ciszy.
A jesli chodzi o surfing to wole Krynice niz Półwysep Helski
milutka
Thu, 23 Jul 2009 - 14:46
CYTAT(magdainpoland @ Thu, 23 Jul 2009 - 13:08)
Tak, 20 minut spacerkiem tylko Dziwnowa nie lubię, to już miasto, jest duży i hałasliwy, wole malutki Dziwnówek, choc w Dziwnowie mieszkałam 16 lat
Mój mąż znalazł, że w Dziwnowie można popływać skuterami wodnymi a on szuka takiego miejsca, bo chce sobie na nich poszaleć
Aha co do cen nad morzem polskim, to my zawsze jesteśmy przygotowani, że tam jest drogo, w końcu niektórzy otwierają sklepy czy bary na sezon, czyli powiedzmy od kwietnia do września, no to muszą jakoś nadrobić te resztę miesięcy
Co do Świnoujścia to mnie nie urzekło to miasto a do tego dojazd tylko poprzez prom.
szantrapa
Thu, 23 Jul 2009 - 14:57
CYTAT(milutka @ Thu, 23 Jul 2009 - 13:46)
Mój mąż znalazł, że w Dziwnowie można popływać skuterami wodnymi a on szuka takiego miejsca, bo chce sobie na nich poszaleć
No tak, ale z Dziwnówka to tylko 2-3 km, fajny spacerek ( a autem to juz w ogóle minuta) a jednak komfort wypoczynku bez porównania , nasi wczasowicze często spacerują do Dziwnowa Zresztą w Dziwnowie sa tez statki wycieczkowe wypływające w morze i pływające po Zalewie, jest w czym wybierac. Tylko te tłumy bleee
CYTAT(milutka @ Thu, 23 Jul 2009 - 13:46)
Co do Świnoujścia to mnie nie urzekło to miasto a do tego dojazd tylko poprzez prom.
Wyobraź sobie, że mój A. codziennie dwa razy dziennie (przy czym pierwszy raz koło 5 rano jest na promie) musi stac w kolejkach na prom, to dopiero warunki do znienawidzenia miasta , niestety taka praca
milutka
Thu, 23 Jul 2009 - 15:06
CYTAT(magdainpoland @ Thu, 23 Jul 2009 - 15:57)
Wyobraź sobie, że mój A. codziennie dwa razy dziennie (przy czym pierwszy raz koło 5 rano jest na promie) musi stac w kolejkach na prom, to dopiero warunki do znienawidzenia miasta , niestety taka praca
No to współczuję
Ja już nie mogę doczekać się wizyty nad morzem, mieliśmy w tym roku nie jechać, ale jedziemy chociaż na weekend, już mi pachnie flądra, gofry z bita śmietaną i owocami
semi
Thu, 23 Jul 2009 - 15:13
ja też wolę Dziwnówek od Dziwnowa - kameralniej i przytulniej. Ogólnie Z najbliższych miejscowości dziwnów podoba mi się najmniej. Lubię Pobierowo, za cudne położenie, Pustkowo i Łukęcin-bo tam jak w Dziwnowku, trochę spokojniej.
milutka
Thu, 23 Jul 2009 - 16:31
To mam pytanko, to jest Dziwnówek czy Dziwnów?
oluśia
Thu, 23 Jul 2009 - 16:32
A ja jakoś nie mogę narzekać . Jezdzimy do Ustki zawsze czysto ,plaża czysciutka ,toalety pod ręką. Zawsze wynajmuje mieszkanie daleko od głównej plaży bliżej mam na zachodnią jak ktoś bywa w Ustce to wie że są dwie plaże .Wiadomo jak w sezonie ludzi opór jak po wiadomo mniej . Ceny łakoci lepiej nie komentować ale gotuje sama ,zakupy robie w pobliskim sklepiku gdzie ceny przystępne więc na gofry z bitą śmietaną i lody sobie nie żałuje a o piwku to nie wspomne
szantrapa
Thu, 23 Jul 2009 - 16:58
CYTAT(milutka @ Thu, 23 Jul 2009 - 15:31)
To mam pytanko, to jest Dziwnówek czy Dziwnów?
Niezaprzeczalnie Dziwnówek Tą drogą, (łukiem) widoczną na zdjęciu jedzie się do Dziwnowa.
Meggi
Thu, 23 Jul 2009 - 17:45
Ja równiez kocham nasze morze, nawet jak tłoczno na plazy. Na codzień mam widoki na zapełnioną ruchliwą Starówkę od rana gwar ( remont kamienic ) potem gwar nocny wiadomo lokali nie brakuje.
Więc w Kołobrzegu wypoczywam ludzie mnie nie draznią, a rano jedyne co mnie tam budzi to "okropny" krzyk mew czy rybitw za oknem, ale i tak kocham te moje wyjazdy.
Zakupy kolacjowe i śniadaniowe robię w w pobliskim markecie, ceny normalne, napoje na plaże też kupuję w sklepach, jedynie co obiady a konkretnie ryby jemy w zaufanej smażalni, ale wakacje bez gotowania obiadów to jest to co lubię najbardziej Lody i gofry sporadycznie przy plazy, lody jemy w drodze nad morze, potem kupujemy takie duże do domu na kolację
A piwko czasmi do rybki małe z sokiem.
Magdainpoland czy w tym roku wybierasz się na Wolin??? Ja będę w niedzielę 2 sierpnia
szantrapa
Thu, 23 Jul 2009 - 19:37
CYTAT(Meggi @ Thu, 23 Jul 2009 - 16:45)
Magdainpoland czy w tym roku wybierasz się na Wolin??? Ja będę w niedzielę 2 sierpnia
Nie myslałam o tym, w zeszłym roku dziewczyny bardzo sie umęczyły, no ale teraz są większe, znikam już w niedzielę więc wrzucę na priv numer do siebie bo nie wiem czy masz to najwyżej się zdzwonimy
Przepraszam za OT .
Sun.
Fri, 24 Jul 2009 - 00:50
CYTAT(Meggi @ Thu, 23 Jul 2009 - 18:45)
Więc w Kołobrzegu wypoczywam ludzie mnie nie draznią, a rano jedyne co mnie tam budzi to "okropny" krzyk mew czy rybitw za oknem, ale i tak kocham te moje wyjazdy.
A ja już "wypoczęłam" i więcej nie chcę. Z całodniowego koszmarnego łomotu "muzycznego" na plaży dobre jest natomiast to, że z całą pewnością z rozkoszą wrócę do domu. No, ale ja zostałam do tego "odpoczynku" zmuszona ostrym szantażem, więc może w tej sytuacji nie podobałoby mi się nawet na bezludnej wyspie.
oliweczkas
Fri, 24 Jul 2009 - 12:14
Ja właśnie wróciłam z Jantaru, byłam też w Krynicy Morskiej. Ceny owszem wysokie, ale wszędzie nad morzem w sezonie tak jest. Ludzi mnóstwo-ale każdy ma prawo do wypoczynku, nie ma obowiązku jeździć w popularne kurorty. Co mnie irytuje-to faktycznie płatne toalety-śmierdzące TOITOie za 2 zł!!!!!
milutka
Fri, 24 Jul 2009 - 13:23
A zobaczcie w Międzyzdrojach tłok niesamowity a toalety mają tam bardzo zadbane
Widzę dużo osób było nad morzem, to może ktoś podpowie gdzie można popływać skuterami wodnymi i jest tam też wypożyczalnia tego jeździdełka ?
Magda Dziwnówek ma takie wypożyczalnie?
szantrapa
Fri, 24 Jul 2009 - 13:27
CYTAT(milutka @ Fri, 24 Jul 2009 - 12:23)
Magda Dziwnówek ma takie wypożyczalnie?
W tym roku otworzyli jakąś mini marinę ale nie interesowałam się, co tam jest, widziałam tylko kilkanascie kajaków na brzegu plus dwie mini kanciapki i dwoje nastolatków z obsługi. Nie wiem co oni tam mają a czego nie, ale szczerze wątpię, że takie rzeczy, głowy jednak nie dam sobie uciąc. W Dziwnówku nie ma gdzie, to naprawdę wioseczka, 400 mieszkanców stalych, podejrzewam, że raczej w Dziwnowie.
milutka
Fri, 24 Jul 2009 - 13:38
CYTAT(magdainpoland @ Fri, 24 Jul 2009 - 14:27)
W tym roku otworzyli jakąś mini marinę ale nie interesowałam się, co tam jest, widziałam tylko kilkanascie kajaków na brzegu plus dwie mini kanciapki i dwoje nastolatków z obsługi. Nie wiem co oni tam mają a czego nie, ale szczerze wątpię, że takie rzeczy, głowy jednak nie dam sobie uciąc. W Dziwnówku nie ma gdzie, to naprawdę wioseczka, 400 mieszkanców stalych, podejrzewam, że raczej w Dziwnowie.
Dzięki za odpowiedź
Przez ten temat nie mogę już morza się doczekać
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.