To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Czy na forum jest samodzielna mama trójki?

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Silije
Chcę spytać jak w temacie, czy jest nas więcej? Bo o ile trójka dzieci nie jest jakąś astronomiczną liczbą w pełnej rodzinie, to samotna matka z trójką dzieci chyba odstraszy wszystkich potencjalnych pracodawców a także... inne osoby.
Ika
CYTAT(Silije @ Thu, 28 Jan 2010 - 13:28) *
Chcę spytać jak w temacie, czy jest nas więcej?


Była - Bajbus.
grzałka
na tym nie wiem, ale na ematce na pewno
A.L.
Zaczne od konca. Silije nie mysl teraz o tych innych osobach, wazne jest tu i teraz. Takim mysleniem zapedzisz sie w slepy zaulek. (Choc nie powiem ze Cie nie rozumiem).
Ty sie skoncentruj teraz na tym co Cie czeka, na dzieciach i na swoich odczuciach. Musisz przejsc swoja zalobe, wyplakac do konca lzy ktore beda leciec po rozstaniu a potem sie pogodzic ze swoim nowym zyciem. Nowym, niekoniecznie gorszym wiesz?
Mnie juz nie boli, ale nie wierzylam Berkowi, ze przestanie. Myslalam ze juz zawsze bede oddychac jakbym miala na klatce piersiowej tone olowiu a w gardle kule z waty.
Przeszlo. Tobie przejdzie. Na wszystko inne przyjdzie pora, jak juz sie pogodzisz z tym co sie stalo.
Masz wspaniale dzieci i na pewno one nie beda przeszkoda jesli mialabys byc w nowym zwiazku. A jak by byly, to znaczy ze to nie ten. I niech spada na bambus.
Ja juz mam pierwsze doswiadczenia na tym polu, powiem Ci, ze nie tylko trojka ale i 10 dzieci nie musi byc przeszkoda. Twoje dzieci do tego maja ojca ktory je wezmie na weekend badz wakacje, a Ty sobie wtedy hulaj (ja np takiego komfortu nie mam i od 15 miesiecy chodze z kula (Melka) u nogi i tez sie da)

Co do pracodawcy, klamac nie bede ze samotne matki maja rozowo.Ale primo nikt nie ma prawa Cie pytac ile masz dzieci i czy wychowujesz je samotnie, secundo -kwestia zorganizowania. Pomoc babci/taty dzieci/ ew.bliskiej kolezanki moze byc nieoceniona i Ty masz prawo z takiej pomocy skorzystac. Ciesz sie ze Dominik tak naprawde to juz duzy chlop jest i od wrzesnia moze byc peloetatowym przedszkolakiem.

Jestem na gg do dyspozycji.
pirania
Asia dobrze gada.

Umowmy sie od zawsze dzieci sa na twojej glowie. Pracowalas i tak z Dominikiem na glowie. P. z tego co pamietam partnerstwa w tych kwestiach nie uznawal.

No wiec po pierwsze on nie zniknal z ich zycia i masz prawo w ramach obowiazkow ojcowskich z cala moca egzekwowac branie zwolnien na dzieci. Tym bardziej gdy w pracy bedziesz swierzynka i nie powinnas sie zwalniac tylko robic dobre wrazenie icon_smile.gif

Po drugie nie znam samotnych matek z 3 dzieci, za to mam dwoch osobistych kolegow, ktorzy sobie na partnerki takowe znalezli (mowie ci harcerze byli pod tym wzgledem sa nieocenieni) oraz jednego kolege ktory zostal sam po smierci zony z 4 dzieci i tez znalazl milosc.
Pecia
na forum nie znam ,ale mam dwie najblizsze przyjaciolki, ktore zostaly z trojka dzieci , i o ile ta ktora ma srednia pomoc rodziny , ledwo ogarnia wszystko 41.gif

druga( bardzo pomogla jej rodzina) ma sie bardzo dobrze, a dzieci sa zdrowe, usmiechniete, dobrze sie ucza ( maja juz 16,15,12 lat, od 8 lat nie mieszkaja z tata)
oczywiscie nie obylo sie wtedy bez pomocy psychologa (szczegolnie dla dwojki straszych dzieci)


mysl przede wszystkim o sobie i dzieciach, tu i teraz , nie wybiegaj za bardzo w przyszlosc przytul.gif
pouklada sie!
Berek
Silije, wolnego!
Można. Wszystko można. Można sobie ułożyć życie w dowolnej sytuacji. Masz znaleźć miłość - znajdziesz. Albo ona Ciebie.
Ale za wcześnie o tym myśleć. Można wpaść w pułapkę udowadniania sobie, że się tę miłość znajdzie. A wiesz... największym problemem nie jest znalezienie kogoś, kto Cię pokocha. największym jest zamknięcie poprzedniego rozdziału i zaleczenie ran, zanim się wejdzie w coś nowego. Bo tak bardzo che się czasem udowodnić, że da radę, że nie pomyśli, czy naprawdę już jest gotowy na następny.
najpierw trzeba uporządkować siebie. Żeby kogoś innego swoimi ranami nie obarczyć i nie skrzywdzić. Nie możesz szukać nowej miłości jako lekarstwa na brak starej. To tak nie działa.
Patrz - jeszcze nie zamknęłaś starego rozdziału, a myślisz nad nowym. Poczekaj. Powoli. Wszystko w swoim czasie.
To się da zrobić. Więcej - to się zrobi samo. Ale nie na siłę, nie w pośpiechu i nie zaraz, już, natychmiast, żeby pokazać sobie i światu. Ty tu nic nikomu nie musisz udowadniać.
Ty na razie odnajdź samą siebie. Kiedy się uda - wtedy i ktoś drugi Ciebie znajdzie. Nie odwrotnie.
A.L.
Wlasnie to chcialam powiedziec Berek, tylko nie umiem tak ladnie jak Ty.
April.
ja jestem, i to czwórki.

podpisuję się też pod postami Asi i Berka
Silije
Berek, nie naprawdę nie myślę nad uleczeniem siebie nowym związkiem, o matko, nawet sobie tego nie wyobrażam, brrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr...
Ale zawsze w różnych przypadkach mnie pocieszała wizja, że na końcu drogi jest coś a nie nicość. To znaczy perswaduję sobie, że moje życie nie skończy się w wieku 31 lat na polu zawodowym i osobistym. Że nie zostanę do śmierci wyłącznie matką i babcią.
Silije
April jeśli nie chcesz na forum pisać jak sobie radzicie to napisz mi na pw.
A.L.
CYTAT(Silije @ Thu, 28 Jan 2010 - 17:55) *
Berek, nie naprawdę nie myślę nad uleczeniem siebie nowym związkiem, o matko, nawet sobie tego nie wyobrażam, brrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr...
Ale zawsze w różnych przypadkach mnie pocieszała wizja, że na końcu drogi jest coś a nie nicość. To znaczy perswaduję sobie, że moje życie nie skończy się w wieku 31 lat na polu zawodowym i osobistym. Że nie zostanę do śmierci wyłącznie matką i babcią.



Silije alez nic podobnego. Popatrz na to tak: odeszla Ci tylko jedna rola- rola zony. Jestes nadal mama, corka, bedziesz kiedys babcia i tesciowa.
31 lat to nie koniec zycia, dzieci masz odchowane i ciut odrosniete, dobry czas na zaczecie pasma sukcesow na polu zawodowym wlasnie.
I zanim sie spostrzezesz bedziesz czyjas partnerka. A moze i macocha? 37.gif 29.gif
(chociaz ja nie wyobrazam sobie siebie w tej roli.) Ale kto wie, kto wie...
pcola
Silije,
nie znam z forum ale osobiście dwie kobiety, które samotnie wychowywały
trójkę dzieci. Jedna z nich ma już obecnie dorosłe dzieci, i ma towarzysza życiowego.
Druga z nich była moją babcią, mimo trójki dzieci nie narzekała na brak konkurentów.
Nie zdecydowała się z nikim związać, mawiała że dziadek skutecznie wybił jej z głowy
sympatię do mężczyzn. Ale była baaardzo spełnioną życiowo kobietą.
Dzieci wychowywane przez jednego rodzica mogą mieć naprawdę szczęśliwe
dzieciństwo, a samotny rodzic może poukładać sobie na nowo życie.
Potrzebujesz mieć tą świadomość, by nie stracić gruntu pod nogami, jak myślę ?
Co do życia zawodowego, dzieci nie przeszkadzają, one mobilizują. Moja babcia została
po śmierci dziadka z ogromnymi długami, i dziećmi w wieku szkolnym. Miała 40 lat, nie
miała wcześniej zawodu, bo nie potrzebowała. Zdała egzamin na mistrza stolarskiego,
i przejęła zakład po mężu. Odniosła sukces, i pracowała do 70 roku życia w zawodzie,
bo chciała, a nie z musu.
Dasz radÄ™ dziewczyno, tylko pomalutku przytul.gif
Silije
Pcola dziękuję 41.gif wzruszyłam się twoją babcią.
MamaJulki
...
Helena
ja jestem z 2 i szczerze Silije u mnie z 2 dzieci jest 100 razy łatwiej i mam zdecydowanie mniej pracy niz z 2 i mężem. Ja właściwie sama zajmowałam się chłopcami a do tego miałam miliony spraw do zrobienia po mężu i za męża. Teraz nawet od czasu do czasu zyskałam chwilę dla siebie gdy tato zabiera dzieci do siebie. Tęsknię za nimi ale doceniam chwile wolności icon_smile.gif Samej jest fajnie, sama podejmujesz decyzje, nie musisz nic ustalać ani o niczym dyskutować. Kupujesz co ty chcesz, gotujesz na co ty i dzieci macie ochotę, jeżdzisz tam gdzie ty chcesz i w godzinach jakie ty wybierasz i wiele, wiele innych. No i zawsze możesz poczuć się jak nastolatka i trochę poflirtować icon_wink.gif ale ja do tego punktu doszłam dopiero po roku separacji .
MamaJulki
...
Helena
cieszę się, że są osoby, które myślą podobnie icon_smile.gif Ja miałam tez wiele obaw i tak naprawdę myślałam już wiele razy o rozstaniu ale zawsze wierzyłam, że jednak będzie dobrze. Jeszcz rozchodząc się zostawiałam sobie możliwość powrotu gdyby jednak on się zmienił... ale teraz już wiem, że nie, nigdy w życiu. Wtedy wydawało mi się, że było źle i ciężko, teraz widzę, że było strasznie źle i ciężko w moim małżeństwie a ja jak jakaś kretynka nie dostrzegałam wielu spraw.
Ja szczerze mówiąc cieszę się, że mam dwójkę, mogłabym mieć i trójkę bo choć wiem, że moje szanse w znalezieniu nowego partnera są mniejsze a ja mam więcej na głowie i większe wydatki to cieszę się, że moje dzieci mają siebie nawzajem. Cieszę się, że choć nie mają mamy i taty w jednym domu to zawsze będą mieć siebie i to będzie dla nich podstawą, ich miłość, ich przyjaźń i wspólne pokonywanie trudności. Nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek będzie mi dane mieć kolejne dziecko, nie wiem czy będę miała z kim i dlatego bardzo bym się martwiła mając samego Wojtka, że ze wszystkimi problemami rodzinnymi ( w tym rozwód rodziców i ich kłótnie icon_sad.gif ), a później jak rodziców zabraknie życiowymi zostanie sam. A tak we dwójkę im raźniej bo nikt nie zrozumie ich tak dobrze jak oni siebie nawzajem.
Silije
Dzięki. Ale ja nie miałam nigdy miliona spraw do zrobienia po mężu i za męża. On bardzo pomagał we wszystkim, odruchowo, będąc z natury jednym z tych ludzi, o których się mówi, że się im "robota w rękach pali".
Maciejka
Silije, jestem trzecią i najmłodszą córką kobiety, która rozwiodła się z mężem, kiedy dzieci miały 9 (bliźniaczki) i 3 lata. W międzyczasie moja mama skończyła studia zaoczne (do dziś pamiętam jak malowała nocami mapy do pracy magisterskiej przy lampce na podłodze), zapewniła nam dobre dzieciństwo, dwie z nas skończyły studia. Da się. Zagryziesz zęby, nauczysz się dobrze organizować czas i nie oglądać się na innych. A skoro masz prawo jazdy, to w dodatku zaczniesz jeździć i będzie Ci łatwiej. Na razie się miotasz, ale z czasem sobie wszystko poukładasz. Będzie bolało, ale kobiety są wytrzymałe na ból! icon_smile.gif
P.S. Z ojcem w zasadzie nie miałyśmy kontaktu. Alimenty płacił nędzne i nieregularnie.
pcola
Silije,

mnie pamięć o babci zawsze daje kopa w momencie, jak mam doła i nic
mi się nie chce. Cieszę się, że mogę Cię wesprzeć choć w taki wirtualny
sposób.
Nie na darmo to właśnie kobieta rodzi dziecko, po prostu jest bardziej
wytrzymała psychicznie, i fizycznie też.
katiek
Silije moja babcia została z trójką-9,7 i 3 latka. W domku bez łazienki-tzn w 1 pokoju 15 m i mini kuchni ze 3 m. Bez bieżącej wody.
Wychowywała dzieci sama, pracowała na 2 etatach i jeszcze pole obrabiała (prawie hektar) żeby mieli co jeść. Bo to było zaraz po wojnie.
Wszyscy wyrośli na ludzi, szkoły średnie pokończyli. Babcia jakiś tam "konkurentów " miała, ale tego się przy wnukach nie mówi za głośno. Doczekała się 5 wnuków, 8 prawnuków, za parę dni będzie obchodziła 93 urodziny. I choć życie jej może nie pieściło (śmierć męża, 15 lat temu zmarł jej syn) jest moją ukochaną babcią i jest szczęśliwa.
golamar
Silije! Dasz radę, dobrze, że szukasz wsparcia i rad na forum.To jest bardzo potrzebne.I zobaczysz - poradzisz sobie.Mocna baba jesteś!
malinowa i Malina
Bo tak naprawdę chodzi o to, zeby na tych ruinach uśiąć, spróbować rozsądkowi wrócić na miejsce i zastanwoić się jak to nasze życie ma dalej wyglądać. Nie jak mogłoby byc, czego nie będzie, czego braknie itp., tylko do czego chcę dojść. Na pierwszym miejscu na pewno jest spokój i harminia (nie enigmatyczne szczęście). Potem spytać co to dla mnie znaczy - bezpieczeństwo finansowe, dobra organizacja dnia, wygospodarowanie w tym czasu dla siebie? (tutaj własna lista) I co mogę najpierw zrobić, żeby te rzeczy osiągnąć. Pobiadolic sobie mozna, włosy z głowy rwać też, wyklinać na tego ch... i sk...., kopać, pogrążać się w otchłani rozpaczy itp icon_smile.gif Ale to w przerwach.
W końcu to nie jest tak, że żyłas sobie jako wolny singiel malujący tylko paznokcie, z baterią pań do sprzątania i innych ludzi do robienia. Dom i 3 dzieci nie spadły ci nagle na głowę. Tak naprawdę zmieniło się tylko to, że mąż, który był powodem twoich stresów w ostatnich miesiącach wyprowadził się z domu. To się zmieniło - nic więcej.
Nie popadać w rozpacz, że mąż nie może cię zawieźć z dzieckiem do lekarza, tylko - skoro autobusem się nie da, ty sama nie dasz rady to może ktoś inny. to taki prosty przykład.
Wiem, że teraz łatwo mi się mówi. sama nie raz obojałam się o scianę, zawaliłam parę ważniejszych i mniej ważnych spraw, błędów trochę też zrobiła, ale wiem co mówię. Bo to naprawdę działa. A żale wylewa sobie człowiek przy okazji, jak zrobi w ciągu chociaż jedną rzecz. A że dzieci nie będą "książkowe" i zamiast kreatywnej zabawy z mamą przesiedzą 2 godziny przed TV? No i co? Czy z tego powodu zmniejszy im się iloraz inteligencji? Ścieżka kariery w przyszłości się zachwieje? Nie, chociaż człowiek jak ma doła to lubi się jeszcze dodatkowo takimi piętrowymi wizjami nakręcać. A jak jeszcze zobaczy, że w TV - w przerwie reklamowej te moje biedne małe dzieci patrzą na reklamę RAMy gdzie usmiechnieta mamusia na skrzydłach podaje swojej pełnej rodzinie kanapki, słońce świeci, ptaszki im tam śpiewają i taki kochany tatuś tam siedzi.... A my co? I tak w kółko... icon_smile.gif Dasz radę
malinowa i Malina
A co do dzieci - one nie podchodzą do tego tak jak ty. Boją się tylko, że jak taty nie ma w domu to może zniknął na zawsze. Jeżeli ustalicie sprawę kontaktów, to się choc trochę uspokoją. Trzeba się zastanowić co P. robił z dziećmi i na ile to da się robic dalej w nowej sytuacji. Nie w czym tobie pomagał, ale co dzieci robiły z nim. Jeżeli uda wam się znaleźć metodę na to, to będzie pierwszy krok.
ważne - nie kłócić sie przy dzieciach, nie prowadzić przy nich trudnych rozmów. Jak widzisz, że tobie lub jemu nerwy puszczają zakończyc rozmowę. Zdecydowanie. I - chociaż czasami korci, nie wykorzystywać dzieci do załatwiania waszych spraw.
Silije
QUOTE(malinowa i Malina @ Fri, 29 Jan 2010 - 12:14) *
A co do dzieci - one nie podchodzą do tego tak jak ty. Boją się tylko, że jak taty nie ma w domu to może zniknął na zawsze. Jeżeli ustalicie sprawę kontaktów, to się choc trochę uspokoją. T


Malinowa jesteś bardzo mądrą kobietą i cieszę się, że jesteś ze mną. Ale Julia nie podchodzi do tego tak jak opisałaś. Ma straszliwe poczucie niesprawiedliwości, która się stała. Nie chce tylko "mieć taty", ale chce żebyśmy byli z powrotem razem. Powiedziała dziś babci, że "nienawidzi taty" 41.gif Mówiła że pragnie, aby wszystko wyglądało jak w roku narodzin Dominika. Wie czym jest zdrada i złożyła sobie sama w głowie, że tak właśnie się działo. Psycholog dziecięcy na szczęście w gotowości, bo sama bym oszalała próbując te dzieci ukoić.
malinowa i Malina
Wiem, Silije. To była lekkie uproszczenie. Ale i tak dziecko, nawet najmądrzejsze nie patrzy na to tak jak ty. Dobrze, że masz psychologa.
A co do nienawidzenia taty - hm. a co innego mogła powiedzieć. Jest po prostu na niego wściekła bo ją zdradził, zawiódł itp a ona go kocha. Psycholog cię pokieruje.
pcola
Silije,
to, że Julia więcej rozumie, bo jest starsza i na dodatek bardzo bystra,
nie działa tylko na jej szkodę, teraz być może jest jej przez to trudniej
ale paradoksalnie powinno pozwolić szybciej pogodzić się ze zmianami.
Najważniejsze, że jest pod opieką fachowca i ma Twoje wsparcie.
KM
Moja babcia była samotną matką z trójką dzieci, w tym najmłodszym niepełnosprawnym. Gdy dziadek zmarł dzieci miały: 1,3 i 5 lat. Nie będę sciemniać, było jej bardzo, bardzo ciężko i przeżyła wiele bardzo trudnych momentów. Ale co do ułożenia sobie życia to znalazł się mężczyzna (bezdzietny kawaler), który bardzo nalegał na ślub i wspólne życie. Babcia się nie zgodziła, głównie dlatego, że nie chciała mieć kolejnych dzieci i obawiała się jakim byłby ojcem dla tych przysposobionych, gdyby na świat przyszły jego własne.

Także dzieci trójka, piątka czy dziesiątka nie jestem przeszkodą do ułożenia sobie życia icon_smile.gif Zdarza się, że wielodzietna samotka matka ma większe powodzenie niż bezdzietna panna.

Silije, szczęścia i spokoju Ci życzę.
Ma.
Silije, niesmialo i ja przylaczam sie do kciukow&&&&&&&&& i wysylam cala swoja pozytywna energie...trzymaj sie.
anetadr
Silije, moja babcia wychowywała mnie, brata i siostrę sama. Gdy nas wzięła do siebie mieliśmy 6, 3 i 2 lata. Pracowała wtedy na zmiany po 12 godzin. Nigdy nie brała urlopu. I jakoś się udało. Brat z siostrą mają fajne rodziny, tylko ja jedna patologiczna panna z dzieckiem icon_wink.gif, ale za to opiekowałam się nią tyle lat i byłam z nią do końca.

Twoje dzieci też odchowane "z najgorszych pieluch". Wiem, że spokojnie sobie wszystko poukładasz. Czego Ci kochana życzę.

Aneta
zilka
Silije, wypowiedzi wcześniejszych nie czytałam ale dodam, że 2 miesiące temu mój kolega wyjechał do innego kraju do kobiety, która ma 4 dzieci - na dodatek z trzema innymi tatusiami 29.gif Więc jak widać można.
Abotak
Ex-zona mojego kuzyna.
Syn z jednym mezem, 2 corki z w/w kuzynem. Obecnie 2 kolejne z kolejnym mezem.
Moja kuzynka-wdowa ktora swoja trojke odchowala i juz wnuki ma.
Mama mojej kolezanki z podstawowki- tez z trojka

To akurat nie problem. Wazne by wlasciwa osoba we wlasciwym czasie


To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.