To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Nie ma juz mojej dzidzi :(

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

xmissy
Witam Was serdecznie wczoraj wieczorem wyszlam ze szpitala,wrocilam do domu o 23 i poszlam spac,dzis jak sie przebudzilam to tak jakby mi ktos serce wyrwal,i to straszne poczucie braku i pustki 32.gif jestem po zabiegu lyzeczkowania...
Wiec o dzidzie staralismy sie 3 lata-3 dlugie lata,jak zobaczylam te dwie kreseczki na tescie ciazowym tak bardzo sie cieszylam.
W 11-tym tygodniu ciazy poszlam na kolejna wizyte do lekarza,robi badanie usg,i nie ma tetna mojego malenstwa-jak ja to uslyszalam jaki to byl dla mnie bol,rozryczalam sie w gabinecie,dostalam skierowanie do szpitala,wrocilam do domu ale to do mnie nie docieralo-mowie nie,nie,nie,nie,nie!! Nastepnego dnia rano biegne do innego lekarza z nadzieja ze jednak to jakas pomylka.Lekarz badal mnie chyba pol godziny-jak chcielismy zobaczyc to tetno jednak nic... 41.gif dostalam drugie skierowanie do szpitala....jakby mi sie caly swiat zawalil...
W szpitalu bylam traktowana zle...ale... nawet wyraznej uwagi na to nie zwracalam tak jakbym tam byla cialem ale duch jakby odlecial...
Po zabiegu polezalam jakies 4-godziny i sie wypisalam na wlasna prosbe...nie moglas zniesc tego miejsca....wczoraj jeszcze sie trzymalam ale dzis znow czuje brak mojego malenstwa-czy to przestanie kiedys boles???czy mozna zapomniec??
Dlaczego ja??
Gdzie moje dziecko??? 41.gif
nie daje rady....
captain.jmw
41.gif 41.gif
Nie wiem jak zacząć 41.gif
Znam to uczucie. I nie ma dnia żebym nie myślała o moim nienarodzonym dzieciątku...
Wiem jak się czujesz... 41.gif Pozwól sobie na płacz, żałobę, na mówienie o tym co czujesz, co się stało... Dobrze by było gdybyś miała w kimś oparcie...
Masz prawo przeżywać stratę swojego dzieciątka i nie tłumić tego w sobie...
Wiem, jak ogromny to ból i jak strasznie to boli... Czy przestanie kiedyś boleć...Nie sądzę... Może odrobinę zelżeć i można nauczyć się z tym żyć 32.gif A zapomnieć nie zapomnimy nigdy, my - mamy dzieci, które odeszły zanim zdążyły się urodzić...
Trzymaj się xmissy, jesteśmy tu po to aby się wspierać.
Dirty Diana
Można na pewno poradzić sobie z bólem.
Daj sobie czas i uwierz, że będzie lepiej.
MoniZ
xmissy 41.gif bardzo mi przykro 41.gif te pytania które zadałaś będą długo w twojej głowie niestety ja też tak miałam 41.gif nawet teraz choć mam dwójkę dzieciaczków ciągle zadaję sobie pytanie: dlaczego mnie to spotkało?
teraz troszke czasu minęło już nie ma takiego bólu ale nieraz jest jak oglądam coś w telewizji i jest o poronieniu to już łzy mi się w oku pojawiają i myślę o moich aniołkach 41.gif
tak jak dziewczyny piszą daj sobie czas i płacz ile chcesz to ci troszkę ulgi przyniesie przytul.gif a jak masz ochotę to rozmawiaj o tym bo tego napewno potrzebujesz ja tak przynajmiej miałam... mogłam się wygadać mojej przyjaciółce i to mi troszkę pomogło i postanowienie o starankach następnych które mi dodawały skrzydeł i nadzieję, że następnym razem się uda.
życzę ci z całego serca by smutek z czasem zmienił się w uśmiech który przyniesie następną nadzieję na iskierkę pod serduszkiem przytul.gif przytul.gif
dankin-82
ból kiedyś minie, pamięc zostanie jednak trzeba wierzyc że będzie dobrze i nie poddawaj się! Teraz jest czas na łzy ale będzie też czas wielkiej radości, tego Ci z całego serca życzę icon_wink.gif
Mikunia
Xmissi wiem dokładnie co przeżywasz i mogę się tylko połączyć z Tobą w bólu. 12 maja miałam zabieg, nie potrafię się z tym pogodzić. U mnie też serduszko poprostu przestało bić, nie znam przyczyny, czekam na wynik badania histiopatologicznego. Ból, rozpacz, poczucie winy..
Wierze, że wkońcu przyjdzie ukojenie, będę się starać o kolejne dziecko, tak szybko jak to możliwe, wiem, że mojego aniołka już nie poznam, ale może drugie dzieciątko wypełni jakoś tą pustke, da ukojenie..
Kochana nie trać nadziei, rozumiem, że Twoja rozpacz jest tym większ, że to pierwsz ciąża, że tak długo staraliście się, ale nie wolno tracić nadziei, wiara czyni cuda, i choć teraz jest nam ciężko, nie możemy się poddać zwątpieniu.
Jestem z TobÄ…..
atrixa
I ja dzisiaj dowiedziałam się, że moja ciąża obumarła icon_sad.gif
Był pęcherzyk, potem serduszko, a teraz... niestety, ale dzidzia nie rusza się i nie ma tętna.
Dostałam skierowanie do Szpitala na usunięcie płodu.
Mam jedną córkę i ona przynosi mi ulgę, bardzo dużą... to mnie ratuje.
To moja czwarta ciąża (dwie pierwsze poroniłam, potem urodziłąm córkę). Chciałam by Iza miała rodzeństwo.... dzisiejsza wizyta u gina to był cios w serce. Nie spodziewałam się tego.
aisha1111
dziewczynki przytulam Was bardzo mocno. wiem co czujecie.
xmissy to nigdy nie przestanie boleć, ale przyzwyczaisz się. w końcu pojawi się na świecie upragnione dzieciątko, a Ty będziesz wiedzieć, że macie swojego aniołka, który się wami opiekuje (ja w to wierzę). Nie wiem czy jesteś wierząca, ale mi pomogło bardzo symboliczne pochowanie mojego dziecka. wprawdzie bez księdza, ale wzięłam test ciążowy, zaniosłam na opuszczony grób dziecka (z lat 50) i tam go "pochowałam". to mi pomogło pożegnać się z moim synkiem (nie wiem czy to był syn, ale tak mi się wydaje) i rozpocząć nowy rozdział w życiu.
atrixa, dobrze, że masz dziecko w tym wieku, napewno nie pozwala ci na myślenie o tym co się stało, ale pozwól sobie na żałobę po dziecku - w końcu zdążyłaś je już napewno pokochać. napewno wszystko się ułoży - zresztą wiesz - tobie już raz się ułożyło, teraz wystarczy "tylko" poskładać wszystko od początku.
nie wiem co napisać i jak zacząć. napewno boli, napewno nie przestanie, ale świat idzie dalej swoim tempem i nie można się poddawać. mam nadzieję, że niedługo pojawicie się na staraczkach a potem na forum rocznika 2011 (końcówka) lub 2012
Mariolka G
można odejść na zawsze by stale być blisko
i tak wszystkie dusze spotkajÄ… siÄ™ w niebie!
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.