To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

zakres samodzielności

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

grzałka
Bo ja myślałam, że moje dziecko może dużo, ale spotkałam ostatnio chłopca, który samodzielnie korzysta z komunikacji miejskiej jeżdżąc na zajęcia dodatkowe (w domu 3 dzieci i pracujący rodzice, czyli tak jak u mnie) i zaczęłam się zastanawiać. Moje dziecko może samodzielnie chodzić do szkoły i z niej wracać, chodzić do sklepu jeśli ma ochotę na loda, bawić się na podwórku poza zasięgiem mojego wzroku (jest określony teren, jak chce dalej to ma meldować i ma ze sobą komórkę), zostawać w domu samo i jeśli chce w tym czasie samodzielnie wyjść na dwór . Przyznam, że mnie ta opcja samodzielnego dojazdu zaciekawiła, bo to jednak byłoby spore ułatwienie....odważyłybyście się na coś takiego?
pirania
CYTAT(grzałka @ Tue, 13 Apr 2010 - 21:40) *
Bo ja myślałam, że moje dziecko może dużo, ale spotkałam ostatnio chłopca, który samodzielnie korzysta z komunikacji miejskiej jeżdżąc na zajęcia dodatkowe (w domu 3 dzieci i pracujący rodzice, czyli tak jak u mnie) i zaczęłam się zastanawiać. Moje dziecko może samodzielnie chodzić do szkoły i z niej wracać, chodzić do sklepu jeśli ma ochotę na loda, bawić się na podwórku poza zasięgiem mojego wzroku (jest określony teren, jak chce dalej to ma meldować i ma ze sobą komórkę), zostawać w domu samo i jeśli chce w tym czasie samodzielnie wyjść na dwór . Przyznam, że mnie ta opcja samodzielnego dojazdu zaciekawiła, bo to jednak byłoby spore ułatwienie....odważyłybyście się na coś takiego?


Ja sie odwazylam 2-3 klasie na metro- ale z 2 lata starsza siostra. Ale moje mlodsze dziecko jest bardzo zborne i rozsadne- to rz- a ja jestem nadzwyczaj odwazna matka- to dwa icon_smile.gif
grzałka
no, ja też jestem odważna i też mam zborne i rozsądne dziecko- brakuje jej tylko dwa lata starszej siostry icon_wink.gif

Agnieszka AZJ
To zależy - jak jeden - dwa przystanki, a dziecko samo by chciało, to bym się zastanowiła. Przy dłuższej trasie (lub coniedajboże z przesiadką) już nie.
Graz
Wydawało mi sie, że mój przechodzi własnie przyspieszony kurs samodzielności, bo od wczoraj ma podpisana zgodę na samodzielny powrót ze szkoły, a spowodowany niedyspozycją matki, dla której w obecnym stanie ciążowo-kregosłupowym wyjście po przedszkolaka to już wystarczajaca wycieczka. Poza tym chodzi sam na angielski - w połowie drogi do szkoły. Wczoraj sam poszedł do księgarni po zeszyty.
Do komunikacji też dojdziemy, ale jeszcze nie teraz, zreszta nie ma powodów, by korzystać, wszystko co potrzebne jest w zasięgu pieszym. Komórki nie ma, ale na komunię dostanie.
jaAga*
Moja córka w zerówce, i w zasadzie oprócz wychodzenia na podwórko tuż pod moim oknem, nigdzie nie mam odwagi puścić jej samej- a ona nie przejawia ochoty.
Ale podam przykład własny, w wieku niespełna lat 8,5 przeprowadziliśmy się na drugi koniec miasta, rodzice nie zmienili mi szkoły na te ostatnie 2 miesiące i ja właśnie sama dojeżdżałam komunikacją miejską. Od tamtej pory doskonale znam trasy poszczególnych linii icon_wink.gif. Nigdy nie miałam przykrych zdarzeń - ale to inne czasy jednak były. Ja mam wrażenie, że dzisiejszy stan rzeczy jednak sprawia, że jesteśmy częściej nadopiekuńczy.
aluc
zborny i rozsądny icon_biggrin.gif jednakowoż do szkoły sam nie chodzi, bo woli sobie ze mną pogadać (ale czasem sam wraca, ja tylko przyjeżdżam samochodem, odbieram i jadę po młodszaka do przedszkola)

do sklepu nie tylko sam chodzi, ale również jest wysyłany (z listą zakupów) , na dworze bawi się poza zasięgiem wzroku, zostaje sam w domu

z zajęciami ten problem, że wszystkie są niby blisko, ale komunikacją się nie dojedzie, a żeby iść na piechotę trochę za mało czasu, chociaż jak nam znów tramwaje zrobią na JoliBord, to może na plastę będzie sam tramwajem jeździł

wczoraj natomiast zapadła rodzinna decyzja w kwestii dorobienia gówniarzowi kluczy
grzałka
Ania ma swoje klucze
Czasy wg mnie wcale nie są inne- ja nie widzę różnicy w zagrożeniach
brzózka4
Grzałka, moja Julia ma dokładnie taki sam zakres samodzielnych czynności jak Twoja pociecha, z takimi samymi obwarowaniami. Nie jeździ nigdzie komunikacją, bo nie ma potrzeby, ale chyba bym się jeszcze bała puścić. Klucza nie ma, bo jest za niska, by sama otworzyć sobie drzwi zamknięte na klucz i nasze drzwi dość trudno się otwiera (4 zamki).
Mysśę, że na większą samodzielność takie dzieci mają jeszcze czas.
blaire
Kuba ma ten sam zakres swobody co Ania. Jak wyjdzie za późno z domu to podjeżdża autobusem 2 przystanki. Nad samodzielnym korzystaniem z komunikacji miejskiej na większą skalę ostatnio myślimy, ale chyba się nie odważę (chodzi o dojazd na zbiórki zuchowe), zwłaszcza, że ja teraz w domu a i dziadek do wożenia wnuka chętny.
chojnol
Julka jeździ sama bardzo chętnie, oczywiście z komórką w kieszeni (i zakazem wyjmowania tejże, oprócz sytuacji podbramkowych). Oczywiście umowa jest taka, że o wszystkich aktywnościach mojego dziecka muszę wiedzieć wcześniej i się na nie zgodzić.
I tak mamy już za sobą:
- dojazd autobusem do szkoły na zajęcia dodatkowe (z pętli autobusowej, bez konieczności przejścia przez bardzo ruchliwą ulicę bez świateł)
- powrót ze szkoły do domu, po wsadzeniu dziecka do autobusu (po prostu wysiadła na pętli i poszła do domu z kluczami)
- samodzielne wyjście do kina.
Przy ostatnim, jak powiedziała Julka tacie: "nasz plan jakby nie wypalił", bo moje dziecko co prawda wsiadło do właściwego autobusu, przesiadło się na właściwy tramwaj, dojechało na miejsce ... i podczas próby wyjścia z tramwaju zostało wepchnięte z powrotem przez tłum ścigający się do miejsca siedzącego w tramwaju (brakuje mi ikonki walącej młotkiem 21.gif: ). Na szczęście Julka jak się okazało jest na tyle rozgarnięta icon_eek.gif , że "wysiadła w miejscu charakterystycznym", zadzwoniła po pomoc do taty i dała się pokierować z powrotem, na planowane miejsce spotkania ze mną.
W wakacje Julka częściowo zostanie pewnie sama w domu, z kluczami, tak, żeby mogła pobawić się z kolegami i koleżankami na podwórku.
Ika
CYTAT(grzałka @ Tue, 13 Apr 2010 - 19:40) *
odważyłybyście się na coś takiego?


Nie. Ale ja w tej materii zawsze od was odstawałam. Oskar sam chodzi tylko na angielski - ma w naszym bloku, w klatce obok icon_wink.gif
Mika
Jasiek to zupełnie inna bajka jak Ola ale nawet gdyby to była Ola to nie, nie pozwoliłabym na samodzielne jazdy komunikacją
mam na tym punkcie lekkie zboczenie
szkołę mamy blisko ale chodzi z Olą lub sama go wożę -lepsze to niż zakup kolejnej komórki
kluczy od domu żadne nie ma, Ola ma od furtki -nie chciało mi się latać otwierać icon_wink.gif
poza zasięg wzroku wychodzi tylko do kolegów -zaprowadzam,zostawiam,odbieram,bo u nas wieś i nie ma świateł,przejść dla pieszych
Dominika_
Wychodzi sam na dwór, chodzi do sklepu. Do szkoły idzie sam co najwyżej od przystanku, na którym go wysadzam - chodziłby pewnie sam (tak samo na tenisa), gdyby nie paskudne dwa skrzyżowania po drodze.
Na basen dowożony, za daleko.
Sam w domu zostaje.
grzałka
CYTAT(chojnol @ Mon, 26 Apr 2010 - 18:14) *
moje dziecko co prawda wsiadło do właściwego autobusu, przesiadło się na właściwy tramwaj, dojechało na miejsce ... i podczas próby wyjścia z tramwaju zostało wepchnięte z powrotem przez tłum ścigający się do miejsca siedzącego w tramwaju (brakuje mi ikonki walącej młotkiem 21.gif: ). Na szczęście Julka jak się okazało jest na tyle rozgarnięta icon_eek.gif , że "wysiadła w miejscu charakterystycznym", zadzwoniła po pomoc do taty i dała się pokierować z powrotem, na planowane miejsce spotkania ze mną.


niezła, widać, że nie traci głowy w trudnych sytuacjach
Kingus
Mówimy o rozsądnym, samodzielnym, asertywnym i odważnym drugoklasiście/stce? Nie miałam wyjścia, kiedy przyjechał do Berlina został przewieziony kilka razy do szkoły (autobus i metro), kilka razy on wiózł mnie (opowiadał, co dalej i gdzie skręcamy, wysiadamy). Od tamtej pory jeździ wszędzie sam, najlepiej w domu opracowuje najszybsze połączenia komunikacją miejską. Najbardziej bałam się, że zagapi się i źle wysiądzie, nie znał języka, więc zawsze miał trochę drobnych i nr tel. do mnie, żeby zatelefonować bez paniki i zapytać, co dalej.
Pecia
Zuzi pozwolilam na samodzielne jezdzenie komunikacja miejska w piatej klasie ( ale to bylo nowe miasto) wiec znala droge 4 miesiace jjezdzac ze mna

Jasiek nie wiem kiedy do tego dorosnie, on z tych co nie zostanie w domu bez doroslego, nawet z siostra 32.gif


ostatnio podwozilam go autobusem i szedl dalej z siostra sam do szkoly przez park ( 3 minuty)
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.