Witam
Zastanawiam się nad zmianą lekarza. Co o tym sądzicie? Czy lekarz miał prawo w badaniu ginekologiczym nie zauważyć żadnych nieprawidłowości? Dziecko nie żyło już od ok. 4 tygodni. Kilka dni potem dostałam bóli i plamienia.
Witam
Zastanawiam się nad zmianą lekarza. Co o tym sądzicie? Czy lekarz miał prawo w badaniu ginekologiczym nie zauważyć żadnych nieprawidłowości? Dziecko nie żyło już od ok. 4 tygodni. Kilka dni potem dostałam bóli i plamienia.
Wydaje mi się, że tylko w badaniu usg można było "coś" zobaczyć.
Przynajmniej u mnie tylko takie badanie wskazało, że coś jest nie tak.
Widzę, że decyzje będę musiała podjąć sama. Ciężko będzie. narazie szperam w necie może coś uda mi się wyczytać.
Pzdr.
[post usunięty]
cytowany post usunięto Też sie podpiszę, a co do meritum - w badaniu ginekologicznym mogł nie zauważyć. Ja zgłosilam się do szpitala z potwornymi bólami pleców - bylam po Becie, więc wiedzialam, że jestem w ciąży, ale jeszcze nie zdązyłam odwiedzic mojego gina. To był 7 albo 8 tydzień. Wtedy zrobiono mi USG i stwierdzono brak czynności serca, ale powiedziano mi, że jest to jeszcze w normie i trzeba czekać. Nastepne USG mialam po tygodniu i wtedy otrzymalam diagnozę: puste jajo płodowe. Po nastepnym tygodniu, kiedy poronienie nadal nie chciało wystapic samoistnie, w kolejnym USG trzeci z kolei lekarz zobaczył martwy zarodek (czy też płód - nie pamietam nomenklatury). Tak więc nawet badanie USG nie jest w tym momencie w pelni miarodajne.
Myślę, że ufam mu choć po tym wszystkim to już sama nie wiem, ale dzięki dziewczyny za rady, zawsze to łatwiej jak więcej osób wyrazi swoje zdanie, wypośrodkuje to wszystko i podejmę decyzje.
Lekarz jest młody, zdaje się w moim wieku, co do doświadczenia, to sama nie wiem, za krótko do niego chodzę, wcześniej, miałam innego lekarza. Pzdr. To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|