To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Ograniczenie praw a może odebranie ??? Jakie są szanse ???

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

rudzieleckrk

Witam serdecznie icon_smile.gif

Na wstępie tak jak zwyczaj nakazuje pragnę wszystkie Samotne Mamusie pozdrowić...
Mam na imię Agnieszka mam 24 lata, jestem z Krakowa i mam cudownego 14 miesięcznego synka i bardzo proszę Was o poradę...

Z Panem Dawcą Spermy bo tatusiem go nazwać nie można rozeszłam się po wielu awanturach i dwóch zdradach ( w tym jednej w ciąży) gdy synek miał 3 miesiące...
Od tego momentu Dawca nie uczestniczy wychowywaniu dziecka, czasem go odwiedzał ale potem znalazł sobie jakaś małolatę w zimię dla zabicia czasu i mu się odechciało,z 3 razy zrobił mu zakupy,od grudnia spotkał się z nami 2 razy na spacer ale tylko po to żeby mi truć dupę żebym wróciła do niego a dzieckiem zero zainteresowania, olał Wigilię i dziecka nie odwiedził, olał Chrzciny Dziecka i jego Roczek więc w lutym się wkurzyłam i złożyłam pozew do sądu o alimenty - rozprawa się odbyła w marcu - Wspaniała sędzina wmanewrowała go w ugodę na 450 zł z zastrzeżeniem, że ma mi również zapłacić za miesiąc wstecz i ma dokładać coś od siebie do tej sumy to by było na tyle bo alimentów jak nie ma tak nie ma...
Były tylko kłamstwa, że przelał, pieniądze, że długo idą bo na Poczcie robił przelew, że w końcu ten przelew odrzuciło itd. itp. JEDNYM SŁOWEM ŻENADA...
Mało tego jego J***nięta mamusia wraz ze swoją koleżanką-dewotą z ławki (byłą ławniczką) wpadła na pomysł, żeby Dawca na złość mi poszedł do sądu i złożył wniosek o uregulowanie widzeń...
I tu się zaczyna KABARET icon_biggrin.gif
Odwiedziła nas Kuratorka która w monecie czytania "żądań" Dawcy zawartych w jego wniosku śmiała się pod nosem i na koniec skomentowała, że nawet tatusiowie po rozwodach po wieloletnich małżeństwach nie mają takich wymogów...
A żebyście również mogły się pośmiać to Wam napiszę co Dawca sobie zażyczył :
No więc Pan Dawca nie znając wogóle swojego dziecka i nie wiedząc nawet co dziecko je i jak się zmienia pieluchę zażyczył sobie że chce widzieć dziecko raz w tygodniu, co drugi weekend ma mieć dziecko u siebie, w Wigilię mam mu przywieźć dziecko o 18 i odebrać dopiero w Boże Narodzenie wieczorem i tak samo z Wigilią, a Wakacje chce mieć u siebie dziecko przez miesiąc wakacji a teraz gwóźdź programu - jeśli ja będę gdziekolwiek wychodzić to mam do niego do domu zadzwonić i poinformować ich że wychodzę i z kim zostawiam dziecko... PARANOJA
Pani Kurator zrobiła, ze mną wywiad - po tych rewelacjach które mi przedstawiła nie miałam żadnych skrupułów żeby ch*** obsmarować i wcale kłamać nie musiałam...
Następnie zadzwoniłam do niego i go zwyzywałam czy mu się w pupie nie poprzewracało na co on mi napisał smsa, że mamusia i jej koleżanka mu kazały tak napisać więc napisał i że on wcale nie ma takich wymagań bo i tak pracuje w innym mieście i nie ma kiedy widywać dziecka i raz w miesiącu odwiedziny mu wystarczą jak zjedzie z pracy...
Ale ja wyznając zasadę przezorna=ubezpieczona postanowiłam działać, poszłam po poradę prawną i w odpowiedzi na jego atak chciałam na rozprawie przedstawić mu swój wniosek w którym zgadzam się na 1 widzenie na miesiąc (jak tak chciał to niech tak ma) i postanowiłam mu ograniczyć prawa żeby mi w przyszłości nie robił jakiś jaj i żebym nie musiała do czegokolwiek starać się o jego zgodę bo gość jest nieuchwytny...
Z bojowym nastawieniem oczekiwałam na dzień rozprawy niestety dzień przed jej terminem dostałam pismo z Sadu iż Dawca wycofał swój pozew - spowodowane to było tym iż wiedział, że fakt, że alimentów mi nie płaci stawia go w bardzo złym świetle w oczach Sędziny która już na sprawie o alimenty była mu nieprzychylna i wiedział, że jest na spalonej pozycji...
Po alimenty postanowiłam iść do Komornika który niestety nie był w stanie z niego nic ściągnąć ani grosza bo gość jest nieudacznikiem i prace zmienia jak rękawiczki a raczej jego pracodawcy zmieniają jego na lepszy model a jeśli już gdzieś chwilę robi to na czarno więc ****...
W przyszłym tygodniu jadę po papier do Komornika o nieściągalności i udaję się do Funduszu...
Pani Kurator która mało tego też oczernił mówiąc do mnie, że to ona na wywiadzie kazała mu nie płacić mi alimentów skoro nie widuje on dziecka i jej o tym doniosłam doradziła mi abym ograniczyła mu Prawa więc taki wniosek złożyłam do Sądu i czekam na termin ale w świetle ostatnich zaistniałych sytuacji zastawiam się nad pełnym odebraniem mu praw bo dzieckiem się nie interesuje, alimentów nie płaci i teraz zaczynają się kolejne jaja bo teraz afiszuje się zdjęciami z jakaś małolata i jej dzieckiem na Naszej Klasie i pisze jak to bardzo ich kocha a mi pisał smsy że ma Nas w dupie i woli płacić na nich, i że komornik se go może szukać bo on i tak nie mieszka w domu tylko z nią i się wymeldował od mamusi i że komornik go nie znajdzie i on nie da nam ani grosza i że mogę mu odebrać prawa bo jemu wcale na nich nie zależy...
Oczywiście te smsy mam zapisane, jego zdjęcia z nową rodzinką również specjalnie dla Sądu...
Jakby tego mało to chwali się na NK, że teraz będzie miał z tą małolatą córeczkę i mi napisał, że ch*** mi do tego i że dziecko ze mną to dla niego największa porażka w życiu...
Ja nie chce żeby dziecko wychowywało się przy kimś takim kto tylko przynosi nam wstyd i jak ja potem dziecku wytłumaczę dlaczego tatuś robi takie jaja i że czemu kocha innego chłopca a nie jego ???
Nie chce żeby synek wychowywał się przy kimś kto okradł swoich przyjaciół jak był z nimi w Anglii i ja się muszę wstydzić za niego, kto u mnie w domu ukradł złoto mojej babci i mój telefon i mojego ojca, kto okradł swoich rodziców ze złota i wpędził ich w 20 tys kredyt i wydał te pieniądze na imprezki zakrapiane alkoholem i narkotykami... Kto ma pseudokibicowską przeszłość - niestety brudy wychodzą w praniu...
Kto zmienia nr telefonu co tydzień i gdy będę potrzebowała jego zgody na cokolwiek to nie mam się jak z nim skontaktować....
Boje się tego o czym Wy pisałyście, że kiedyś mój synek będzie musiał płacić długi Dawcy bo ja wiem, że ona nam spokoju nie da i sobie o Nas przypomni i będzie próbował "umilić" nam życie...
I skoro ma nową "rodzinkę" to niech od Nas s******dala i przestanie do mnie wydzwaniać z wyzwiskami i pogróżkami....
Stąd moje pytanie Wspaniałe Forumowiczki - jak myślicie mam szansę na odebranie mu praw ???
I czy mogę na sprawię wnioskować o całkowite odebranie Dawcy Praw skoro wnioskowałam tylko o ograniczenie ale jak same widzicie okoliczności się zmieniły i oczywiście wtajemniczę w to Sędzinę...
Myślicie,że mam szanse na odebranie mu praw ??? Ja chce sobie spokojnie, normalnie żyć z dala od tego ch*** i wychowywać bezstresowo synka...
Z góry serdecznie dziękuję za wszystkie odpowiedzi na które oczekuję z niecierpliwością i pozdrawiam Was serdecznie !!!

I nie myślcie, że j jestem jakaś mściwa bo ja poprostu bronię siebie i chcę bronić swojego synka a najlepszą obroną jest atak...

P.S. Z góry przepraszam za błędy ale ciężko pisać jedną ręką a drugą zabawiać synka icon_smile.gif))

Agnieszka
MamaJulki
...
rudzieleckrk
MamoJulki dziękuję za opinię i ciepłe słowa...
Mam nadzieję, że uda mi się odebrać mu te prawa bo nastawienie mam bojowe i nie popuszczę nienie.gif bo robię to dla mojego brzdąca...
A jego "nowa rodzinka" mnie totalnie nie obchodzi bo wiem że to wszystko na pokaz żeby mi zmiękła **** i żebym do niego wróciła... 21.gif
Mam nadzieję, żę wypowiedzą się też pozostałe mamusie które znają ten temat z autopsji i przechodziły już przez to...
Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na wasze rady i opinie...
MamaJulki
...
Mama Mateo
Po pierwsze - jak na sprawie sędzia zapyta czy podtrzymujesz wniosek powiedz, że tak tylko z tą zmianą, że wnosisz jednak o pozbawienie ponieważ ojciec dziecka rażąco zaniedbuje swoje obowiązki.
Dalej - zaśw od komornika, że egzekucja trwa, jak będziesz mieć z FA, że nie płaci to też bardzo ważny dokument. Świadkowie- że nie odwiedza, nie interesuje sie itd.

Smsy - spisać na kartkę z datą, godziną, i nr telefonu z którego były wysłane -słowo w słowo i dołączyc do akt jako wniosek dowodowy. Sugerować sędzi, że skoro wycofał wniosek o kontakty to widać jak mu zalezy na dziecku. A skoro teraz nei macie uregulowanych kontaktów to nie wpuszczaj go do dziecka i tyle jak nawet przyjdzie. Pamiętaj - nie pisz smsów żadnych, żeby on nie próbował Ciebie postawić w złym świetle.

Napewno będziecie mieć zasądzone RODK - na bank, więc warto w tej kwestii coś nie coś się przygotować.
I pamiętaj, że papier przyjmie wszystko a dla sądu najważniejsze jest to co na papierze.
jaAga*
Mi się udało na pierwszej rozprawie odebrać "dawcy" prawa rodzicielskie, ale u mnie atutem było to, że założyłam nową rodzinę, a córa uznaje mego męża za ojca, a kompletnie nie zna "dawcy"-choć wie o jego istatniu, że jedyny udział "dawcy" to wpłata na moje konto alimentów, że on kompletnie nie zna córki, nigdy jej nic nie kupił, no i jego mętne tłumaczenie, że relacje to on chiał z nią budować, jak będzie miała ok. 12 lat....bo teraz za mała jest 10.gif .
Życzę powodzenia.
rudzieleckrk
Dziękuję bardzo za odpowiedzi Mamuśki - zwłaszcza Tobie MamoMateo gdyż czytałam wiele Twoich postów na tym forum i wiem, że kto jak kto ale Ty się na tym temacie nieźle znasz...
Dziękuje za niezwykle cenną radą jaką jest to, że mam na rozprawie powiedzieć gdy mnie spytają o to czy podtrzymuje swój wniosek, że tylko, że zmieniam go na odebranie bo pewnie nie wiedziałabym z nerwów kiedy z tym uderzyć...

Jak również nie wpadłabym na to aby te wszystkie obrzydliwe smsy przelać na papier tylko zaniosłabym je w telefonie i pewnie bym szukała z godzinę tych najistotniejszych bo cała skrzynkę mam zapchaną przez tego buca - zaraz zabieram się za przepisywanie...

Myślicie, że bez RODK się nie obejdzie - jak oni mogą wybadać relacje takiego malucha z Dawcą skoro on ma dopiero 14 miesięcy ???
Może się obejdzie bez tego bo coś czuję, że kuratorka wymaluje mu niezła opinię...

Papier od Komornika o bezskutecznej egzekucji będę mieć jutro a FA myślę, że również będę mieć załatwiony w przyszłym tygodniu bo muszę jeszcze tylko czekać około tygodnia na zaświadczenie o zarobkach z US.

No i myślę, że istotne też będą zdjęcia tego ch*** z Naszej Klasy z jego nową lafiryndą i jej dzieckiem z podpisem "rodzinka w komplecie" 29.gif i to z wycieczki do Zakopanego gdzie na własne dziecko nie płaci i jeszcze mi pisze bezczelnie, że woli płacić na nich niż na własne dziecko i że komornik to mu może naskoczyć bo go nie znajdzie...

Co do Twoich słów MamoMateo o tym że "papier przyjmie wszystko a dla sądu najważniejsze jest to co na papierze" w uzasadnieniu w pozwie o ograniczenie napisałam konkretnie ale dość krótko, zwięźle i na temat dlaczego chcę tak a nie inaczej i co to za ch*** z tego Dawcy ale nie rozpisywałam się za bardzo bo byłam po darmową poradę prawną i wraz ze studentami którzy tam doradzają doszliśmy do wniosku, żeby nie wypisywać "swoich asów z rękawa naraz" bo on przecież kopie tego pozwu dostaję w zawiadomieniu o terminie rozprawy i nie ma co mu dawać czasu na przygotowanie się i lepiej go zbombardować bezpośrednio na rozprawie gdy nie będzie przygotowany...

Myślicie, że mam szanse pozbawić go tych praw czy to raczej marzenie ???
Mama Mateo
Szanse są na pewno!!!!
Tylko nie należy się poddawać - a smsy zachowaj na telefonie, nawet kup sobie karte pamięci, żeby tylko ich nie pokasowac bo czasami sad bedzie chciał zobaczyć w telefonie czy takowe są.
Z tym badaniem RODK to moja koleżanka też miała z dwójką dzieci i w tym jedno jakoś koło 1,5 roku i z nim już nie przeprowadzali badań bo widzieli jak dzieci reagują na ojca. W ośrodku moga jedynie zbadać jego pod kątem tego czy ma jakąkolwiek relacje z dzieckiem, czy wie co lubi itp no i Ciebie też - czy czasem nie chcesz na ojcu sie na tatuśku odegrać bo są i takie matki - co nie znaczy, że Ty nią jesteśicon_wink.gif

Co do zdjęć z nową dziewczyną.....to moze w ogóle nie mieć związku z relacjami ojciec - dziecko, chyba, że porządnie to uzasadnisz....np. że własne dziecko traktuje jak śmiecia - powiedzieć o smsach i powołać się na ich istnienie w aktach (kilka dni przed rozprawą dostarcz do sądu spis smsów jako wniosek dowodowy do sprawy i podać sygn akt oraz uzasadnić dlaczego smsy mają być wzięte przez sąd pod uwagę - np na okoliczność braku miłości do dziecka, traktowania go jak śmiecia itd.) bo wtedy on tez spis dostanie na sprawie (bo to ma być w 2 kopiach - jedna dla sądu, druga dla niego jak każdy wniosek) więc sie nie przygotuje.

Co do Zakopanego - powie, że nowa dziewczyna mu zafundowała i dałabym sobie coś uciąć że w ten deseń pójdzie bo taki z niego typ.....
co jeszcze....no chyba tyle, najwyżej coś dopisze jeszcze:)
horatio
CYTAT(rudzieleckrk @ Sun, 27 Jun 2010 - 21:27) *
Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na wasze rady i opinie...


Też pozdrawiam.

Nie znam się na tym. Z tego co piszesz to kawał drania - a domagał się widzeń jedynie na złość Tobie. Trzymam kciuki. Nie odpuszczaj mu. Ale staraj się też tym nie stresować na ile tylko możesz i myśleć o sobie i synku. Rób co trzeba ale nie martw się tym. Prawo musi być po Twojej stronie.

Trzymam kciuki!
Mat Ko Ma
Dużo zależy od sądu.Może się zdarzyć tak,że tylko ograniczą mu prawa rodzicielskie dając czas na zbudowanie więzi z dzieckiem. A może zdarzyć się i tak,że odbiorą mu prawa rodzicielskie ze względu na brak tej więzi. Szanse masz 50/50.
Nie dla każdego sądu "rażące zaniedbanie: znaczy to samo icon_sad.gif
Powodzenia !
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.