To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

RODK ; Garść rad potrzebna

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

m4rusia
Jest tu na 2 albo 3 stronie podobny wateczek ale składa się bardziej z hmmmmm narzekań na Exiów i panie psycholożki icon_wink.gif

Mi jednakże chodzi o Wasze doświadczenia z tymi ośrodkami i wskazówki, rady jakich możecie udzielić własnie po Waszych badaniach tam. Jutro zaczynamy przygode z zielonogórskim RODK icon_wink.gif

Naczytałam się tyyyylu ciekawych rzeczy na temat RODK, że jestem w szoku. Wnioskuje z nich, że siedzą tam cyborgi słuchające nie tego co mówisz, tylko jak to mówisz. I nie daj Boże źle się odezwać o byłym małżonku.... Od razu dostaję się etykietkę "to ta/ ten co przelewa swoje żale do exa na dzieci i stąd konflikt". Jestem świadoma, że to nie ładnie obrabiać Exiom dooope do psychologów no ale czasami trzeba powiedzieć:" żona mnie zdradziła- dlatego się rozstaliśmy" albo" mąż mnie bił więc odeszłam i zabrałam dzieci". To poniekąd też mogłoby dac do myślenia, że "aaaaa... tu Cie boli!!! Bił Cię to mu dzieci zabrałaś" czy też " zdradziła Cię, boli Cię to to postanowiłeś jej uprzykrzyć życie ciąganiem po sądach o dzieci".
Wiecie, że zupełnie nie wiem czego sie po jutrzejszym badaniu spodziewać i z jakimi radami posłac tam męża ;(


ediit:

Jak już wysłąłam to przypomniało mi sie o co konkretnego chciałam jeszcze zapytać bo wydaje mi się ważne. icon_smile.gif
Jak nadarzy się okazja, mozna wspomnieć, że matka dzieci np rysuje twarz ojca na balonach i każe dzieciom balony kopać i rzucać?? Taka sytuację mąz zastał 3 tyg temu jak pojechał w odwiedziny i zobaczył męską twarz w okularach namalowana na baloniku. Jak dzieci zaczęły się śmiać i kopac balon a on zapytał co to jest, to powiedziały, że to ty a mama kazała kopać i rzucać i powiedziała, że to fajna zabawa.
Mama Mateo
Ja do czynienia z RODK osobiście nie miałam ale się też naczytałam - to co najważniejsze: jak za bardzo najeżdża sie na ojca/matkę tam to tylko pogarsza się swoją sytuację.
Wyślę Ci coś na priv.
m4rusia
Nieee, no wiadomo, że jak ktoś idzie tam żeby sobie ulać żółci to może się zdziwić opinią icon_wink.gif

Jak mnie wkurza, że M nie może się dogadać z Exiową i musza się ciągac po sądach, psychologach, RODKach!!!!!

Mama Mateo
Wcale sie nie dziwię - w sumie to i z moim eksem też bym wolała się dogadać - dla dobra młodego ale z nim sie nie da. Cały czas mówi, że wniósł o zmianę kontaktów a skoro ta zrobił to i mnie na bank czeka RODK.

PS. Poszło Marta:)
m4rusia
Doszło, doszło...... Dzięki. Przeraża mnie ta szczegółowość i pytania. Masakra jakaś. I co ma do tego życie płciowe ?? ;O no ale może ma, bo sfrustrowany seksualnie tatus lub mamusia moga rozładowywać napięcie emocjonalne na dzieciach icon_wink.gif
m4rusia
O losie!!! To jest przerażające.... Te pytania. Oni tam pytaja o wszystko!! Nawet o to czy słysze jakies głosy których poza mną nikt nie słyszy..... icon_smile.gif Najlepszy jest zestaw pytań,domyślam się, że odnośnie alkoholizmu. Pytania w stylu: czy kiedykolwiek zdarzyło się Panu/i miec zaburzenia chodu i równowagi" (mi się zdarza po atakach epi) albo" czy zdarzyło się Pan/i robic coś z czego nie zdawał/a Pan/i sobie potem z tego sprawy??" (j apo atakach epi mam "czarna dziurę" kilkudniową.) Oj, chyba wyszłabym na alkoholika albo jakąś schizofreniczkę icon_smile.gif
Mama Mateo
No pytania są czadowe powiedziałabym:)
To dopiero by mnie zastrzeliły gdybym poszła do RODK i dostała taki test znienacka icon_wink.gif
użytkownik usunięty
[post usunięty]
m4rusia
No nikt tu przecież nie wysnuwa teorii o wątpliwej przydatności takich ośrodków icon_wink.gif Dobrze, że są.... Szkoda tylko, że w ogóle trzeba tam trafić. Takie sprawy mogłyby się kończyć u mediatorów. Nie wszystkim jednak jest dane tak zakończyć spór i witamy w RODK-u
użytkownik usunięty
[post usunięty]
m4rusia
no fakt. Psychologiem nie jestem i nie mi oceniać zasadnośc pytań, aczkolwiek mogę przeciez wyrazić zdumienie niektórymi pytaniami...
Jedno z nich pozostawiło mnie z otwartą gębą :
" gdyby Twoje życie płciowe było idealne...." dokończ zdanie. W poleceniu głównym jest nakaz odpowiadania pełnym zdaniem bez zmiany treści pytania. I ni cholewci nie umiałabym odpowiedzieć. Kilka pytań niżej zastałam stwierdzenie :"moje życie płciowe......" I tu juz wiem co odpowiedzieć ale co napisac na to pierwsze w przypadku gdy nie ma się najmniejszych zastrzeżeń co do tej sfery życia??
Ciiiicho... Przebrnełam dopiero przez połowę materiału. Moze jeszcze coś mnie zadziwi.
Pytania na pewno sa ułożone w jakiś "klucz" i oddaja porttret psychologiczny badanego ale mam wrażenie, że niektóre z tych pytań są formowane podobnie jak pytania na testach na prawko, czyli: teoretycznie brak jest 100% pasującej odpowiedzi icon_wink.gif
Zuzia
To ja się wypowiem. Gdyż byłam w RODK dwa razy, w związku ze sprawą dotyczącą zmiany kontaktów exa z Alą. Do pierwszego RODKa wysłał nas sąd, bo ex nie zgadzał się na mediacje, a o drugą wizytę poprosiłam ja sama, bo nie zgodziłam się ze sposobem potraktowania mnie w pierwszym RODKu.
Wrażenia miałam odmienne... na co wskazuje prośba o ponowne badania.
Miejsce jak miejsce, ci ludzie mają za zadanie zbadanie nas jako rodziców, rodziny i przede wszystkim mają wydać opinię korzystną dla dziecka.
U mnie dwie opinie były różne. Tak jak i potraktowanie nas różne.
Badania polegają na rozwiązywaniu testów, pytania są takie jakie są, najważniejsze by udzielać szczerych odpowiedzi, nie kombinować, bo po co...
I mówić nie o sobie, a o dziecku. Jego uczuciach, jak znosi sytuację kryzysową między rodzicami.
Oczywiście jak mój ex zaczął po raz 100 mówić, że go zostawiłam, a zapomniał przy tym wspomnieć dlaczego, to ja miałam prawo do wyjaśnienia. Ala to ich nie interesuje, ich interesuje dziecko i wszystko co ma związek z relacjami dziecka z rodzicami i itp.
W pierwszym RODKu przeżyłam z Alą traumę. Ala przez kilka nocy budziła się z płaczem. Nie wiem co panie jej tam nagadały, wiem jedno, że mówiły o tym, ze jestem nią zmęczona... i że tata będzie teraz spędzał z nią więcej czasu. A exowi powiedziały, że jego rodzina jest lepszym wzorem dla Ali, niż ja samotna matka... Co usłyszalam z kolei na ostatniej sprawie.
A po pobycie na kolejnych badaniach w innym RODKu Ala stwierdziła, że tam było fajnie i ona może jeszcze kiedyś tam pojechać. Bo nikt jej nic nie kazał, tylko uświadomił, że ma wybór. Ja z kolei czułam, że komuś wreszcie zależy na dobru naszego dziecka i ktoś chce nam pomóc się dogadać, a nie załatwić kolejnych "wariatów" i wydać kwit dla sądu.
Nie wiem czy Ci udzielilam odpowiedzi, tzn. konkretnej pewnie nie. Ale wiem jedno im mniej człowiek chce kombinować tym lepiej na tym wychodzi.
Prawda i tylko prawda tam jest przydatna. I myślenie o dobru dziecka/ dzieci.
Czego życzę Twojemu mężowi i jego ex.


m4rusia
Zuziu przeraziłas mnie troszkę ;( Dziekuje Ci jednak za Twoja odpowiedź.
Byliśmy wczoraj w Sądzie składac odpowiedź na kolejny pozew Exiowej.... Wziełam broszurę nt mediacji... W sumie nie wiem po co bo do tego trzeba dwojga a z tej dwójki (mój mąż i jego była) nieestety tylko mój M jest gotowy do kompromisów. Ex należy do osób dla których kompromis polega na tym, że ustąpic ma tylko ta druga strona. Jej się to zdarza tylko wtedy gdy z góry jest na przegranej pozycji. Wtedy robi focha i z takim podejściem właśnie ustępuję jeden kroczek do tyłu. M należy dl osób, co to dla świętego spokoju daja sobie czasem wejśc na łeb. To też mi się nie podoba, bo nie na tym życie polega. Ja jakbym dała sobie skakać po głowie to byłabym do tej pory w piekle z Exiem.... albo by mnie nie było bo bysmy się pozabijali. M w sumie też się raz przeciwstawił. Było to w dniu kiedy powiedział "dosyć!!" i zaczął osobne życie. Traf chciał, że chwile po tym spotkał mnie i teraz oczywiście kolejnośc tych zdarzeń nie ma znaczenia, bo to ja jestem beeee a on ten co na ku...y chodził. O to tez będa pytać w RODKu. Mam nadzieję, że Exiowa uleje sobie żółci w taki sam sposób jak to robi w kontatktach z nami. Może jak ktoś "uczony" jej powie, że jest obsesyjnie chora z nienawiści to cos jej da do myślenia, przemyśli, że antypatia w naszym kierunku nie pwinna odbijac się na dzieciach, a tym bardziej na kontaktach męża z dziećmi.
m4rusia
A wie ktos może jak będzie z opinią?? Kiedy wydają (bo na pewno nie na miejscu) i czy będzie nam dostarczona, czy może tylko dla sądu przekazana?? Jeśli tak, to chyba można iśc się z nią zapoznać, co??

M właśnie dzwonił, że już jest na miejscu... icon_smile.gif
Ciekawe czy dzieci przyjadą w fotelikach czy tylko oplątane pasami?? 21.gif
Mama Mateo
Opinia trafia do sądu po około dwóch tygodniach i można ją odebrać w sądzie albo czekać aż sąd ją Wam przyśle. Poza tym wiem, że można na świadków powołać właśnie osoby, które tą opinię sporządzały.

I też wiele razy słyszałam, że tylko prawda się tam liczy bo kłamstwo i tak zawsze wyjdzie na wierzch.
m4rusia
No te pytania są tak skonstruowane, że na pewno. Przykład:
Prawda czy fałsz: Jak miałbys być dziennikarzem, to tylko sprawozdawcą teatralnym
Parę kartek dalej: P czy F: Bardzo lubię teatr
Wystarczy rozminąć się i klops.
Soł ... prawda i tylko prawda (choć czasem w granicach rozsądku icon_wink.gif ) O czym bym nie napisała ?? Że np czasami nachodzi mnie myśl, żeby tak Exia wziąć... i ile siły w kończynach, palnąć w łeb na opamiętanie icon_wink.gif Jeszcze ktoś by pomyślał, że go nie lubię a ja na prawdę gościa trawię i nawet miła byc potrafię. Lubie go, rzec można, ino tylko czaami jak mnie wkurzy to włosy bym mu ze łba powyrywała icon_wink.gif
m4rusia
Kopiuję z życzeniowego icon_wink.gif

Uwaga zdaje relacje.
M przyjechał wczesniej od Exiowej i ubolewam nad tym, bo nie miał okazji sprawdzić czy dzieci przyjechały w fotolikach. Nie mniej jednak, jest opcja, że ten temat był wałkowany bo męża wypytywali o to jak przewozi dzieci w aucie.
Ale po kolei:
Najpierw testy. Psycholożka z kolega po fachu wręczyli stosik testów i..... wyprosili ich do rozwiązywania na korytarz (porażka jak dla mnie). M usiadł w jednym kącie korytarza a EmO w drugim...... ze swoim faciem i razem zabrali się za test icon_wink.gif chwile po tym wyszedł psycholog i powiedział, że TAK NIE WOLNO!! Udali głupa, że nie wiedzieli. W czasie gdy rodzice rozwiązywali testy, po kolei brali dzieci na rozmowę. Najpierw syna, potem córkę. Badanie dziecka trwało .... 10 min na dziecko (krótko chyba??) Po testach (a były te same które miałam do wglądu ) były indywidualne rozmowy z rodzicami. Półtora godziny na osobę. Pytali o wszystko. Męża pytali o moją chorobę, od kiedy ją mam, jakie leki biorę, o Wike dużo szczegółów(gdzie chodzi do szkoły, do której klasy, kto ją uczy), kto był z Lenką w szpitalu jak była chora i kto w tym czasie siedział z Wiktorią, o to dlaczego podaliśmy o obnizke alimentów i czy nie mamy zadłużenia za mieszkanie (M usłyszał, że dziwne, że alimenty obniża a za mieszkanie płaci na bieżąco). Pytali od kiedy ze soba mieszkamy, skąd M bierze materiały edukacyjne dla dzieci które im wozi na odwiedziny (a bierze je od Wiki wychowawczyni. Ta z kolei z Por. Psych. Ped)Jakie ma relacje z rodziną, kiedy ostatnio pił alkohol, z kim i gdzie nawet icon_wink.gif ?? Pytali tez dlaczego dzieci mówią do niego po imieniu i jak zwracają się do mnie.
M miał wrażenie, że to komisariat a na nim dobry i zły glina. Pani psycholog była wredna a Pan psycholog spoko.
Jak jedno było na badaniach, to któryś psycholog wychodził na korytarz obserwować co robi drugi rodzic i co dzieci robią. M mówi, że traf chciał, że "kontrole" następowały w momentach kiedy własnie w najlepsze bawił się z dziećmi icon_wink.gif
Dzieci z Exiową skończyły szybciej, po nim jeszcze była rozmowa z M więc ich szybciej puszczono. Przedtem pozwolono męzowi pożegnac się z dziećmi i obserwowano tą scenę. M mówi, że synek nie chciał go puścić tak się tulił. Córa mniej wylewna ale ukochała tatusia i dała buziaka.

Myślę, że będzie dobrze. Nie spodziewamy się super opinii bo super idealni rodzice nie istnieją ale może uda się nakreślić sądowi silną więź jaka łączy męża z dzieciaczkami.
Wiecie.... Jak opinia będzie niepomyślna (w sensie krzywdząca) to przestanę ZUPEŁNIE wierzyć w pomoc takich instytucji, utwierdzę się w przekonaniu, że nie ma siły na solidarnośc jajników. Jak mój M "okaże się" złym ojcem to ja juznie wiem jacy powinni byc rodzice... Serio
Mama Mateo
Kurczę może nie będzie tak źle - zwłaszcza, że samo pożegnanie z dzieciakami dużo mówi. Mam nadzieję, że się uda.
Mój młody jakby miał z ojcem sie pożegnać też nie byłby wylewny, nawet czasami to w ogóle go nie obchodzi czy ojciec wychodzi czy już poszedł icon_wink.gif

Trzymam kciuki.
Aha dobrze, że tak wypytują szczegółowo ojców o sytuację dzieci, wtedy widać, który się interesuje bo wie dużo , a który niekoniecznie.
m4rusia
Pytali się męża o to czym się zajmuje jego rodzina. Co robią jego siostry..... Z czego utrzymuje się mama. Mówi, że z emerutury, że pracowała w Zakładach Przemysłu Wełnianego na maszynach.... Pytali się na jakich maszynach 10.gif Mówi, że nie wie dokładnie, że mogły to byc krosna ale pewności nie da.... Nawet takie rzeczy. Moze to było badanie zorientowania??
Mama Mateo
Nie no bez przesady...a co to ma wspólnego z więzią z dzieckiem??
to chyba juz sie nie dziwię, że różne te opinie bywają.
m4rusia
dobrze, że M nie mówił, że jako kuffffniarz biegał do mamy pod zakład ...najchętniej w dniu wypłaty icon_wink.gif Jak mam miała brac wypłatę (jeszcze wtedy w kasie wypłacali), to biegł do mamy do pracy, czekła na nią na portierni i był bardzi milutki w nadziei, że mama kupi mu cos fajnego icon_wink.gif
Ulinka
M4R7U6H4% masz moze jeszcze te testy??? Mój brat ma skierowanie na badania na 8 kwietnia. Dziecia nadal są pod jego opieką Cudowna mamuśka wprowadziła się ponownie i nerwy wszystkim szarpie Ale brat się nie daje Mam nadzieję że ten koszmar się szybko skończy. Brat będzie mógł sprzdać mieszkanie i przeprowadzi się z dziećmi gdzieś bliżej Nas
m4rusia
Bylismy wczoraj w RODK bo akurat nieopodal się kręciliśmy. Powiedziano nam, że opinia została odesłana do naszego Sądu. Poszliśmy zatem do sądu. Mi nie pozwolono zajrzeć w akta ale M je czytał. No szkoda, że ja nie mogłam bo On tak nie bardzo się orientuje w tym wszystkim. Mówi, że opinia jest zła. Napisali, że dzieci mają z nim słaby kontakt, że uważają go za "kogos trzeciego", że tytułują go po imieniu, że jest mało cierpliwy z dążeniu do celu, że czasami wykazuje cechy nieodpowiedzialnego człowieka (tu przytoczono, że "broni się" przed zwiękseniem jego udziału w łożeniu na dzieci), że dzieci nie wiedzą kto to jest babcia i ciocia od jego strony(znaczy wiedzą co znaczy "babcia" ale nie doszukują się w jego rodzinie takich typowych cech babć i cioć...)... I to jest prawda. Ja się z tym zgadzam w całej rozciągłości. Po dwóch latach od wyprowadzki męża z domu, urwania kontaktu z jego rodziną, wpajania dzieciom , że M to nie tata tylko ktoś niepotrzebny niczego innego nie można było sie spodziewać. "Obrona" przed podwyżkami alimentów jeśli jest nieodpowiedzialnością to stwierdzam, że jesteśmy nieodpowiedzialni. W ten sposób nieodpowiedzialna moge być i nie wstydzę się tego. M jest załamany po tym co przeczytał o więzi pomiędzy nim i dziećmi i o samym sobie. Ja uważam, że powinien to olać bo...... RODK doszukał sie zaburzenia więci i zaproponował, żeby odwiedziny odbywały się poza miejscem zamieszkania dzieci w przykładowy sposób: I weekend- sobota od 10 do 18, II wekend- niedziele od 10 do 18, III weekend- niedziela od 10 do 18, IV weekend - sobota od 10 do 18. Do tego jakiś jeden dzień tygodnia od 15 do 18. Wszystkie odwiedziny poza miejscem zamieszkania matki i dzieci bo trzeba zacieśniac słabnącą więź. Wspomniano też, że matka ma obawy po podejrzewa ojca dzieci o to i tamto i sr.amto a dzieciom na pewno krzywda się u nas nie dzieje bo nie boją się ojca więc nie trzeba żadnych środków ostrożności (nadzór kuratora, matki dzieci, zakazu zbliżania- o który EmO wnioskowała). I ja uważam że wszystko gra. Resztą opinii nie mam zamiaru sie przejmować, bo u każdego można się świra dopatrzeć, każdy ma swoje kuku i obchodzi mnie tylko to, że M nie został uznany za takiego jak wskazywała EmO. Wcześniej o tym nie wspominałam ale wnosiła w sądzie o zakaz zbliżania M do dzieci bo wykorzystuje je seksualnie. Opinia jednoznacznie temu zaprzecza i nie mogło byc inaczej. Choć słysząłam o przypadkach kiedy to dzieci były już tak zmanipulowane, że i z dobrego ojca robiono pedofila (ponoc w opinii z rysunków moja Wiki wykazuje cechy dziecka molestowanego- stwierdziła to Oligofrenopedagog. Absurd totalny!!). Opinii w zasadzie nie widziałam. Mam tylko strzępy informacji z tego co powiedział wku.....ny mąż mój. Kopia pisma przyjdzie do nas po weekendzie majowym a ostateczna (mam nadzieje) rozprawa ma być 19.05.
Mama Mateo
Alez oczywiście, że powinien olać bo bardzo częste te kontakty proponuje RODK, a zazwyczaj sądy opierają się głównie na opinii. Gdyby było jednak cos nie tak to zapewne RODK by na to zwrócił uwagę proponując kontakty np w miejscu zamieszkania i z 1-2 razy w miesiącu.
m4rusia
no mam opinię przed sobą. Przyszła dzisiaj pocztą. Napisali, że M prezentuje przeciętne postawy - akceptacji i niekonsekwencji. Nie przejawia postaw nadopiekuńczości, ujawnia właściwe wymagania wobec dzieci, adekwatnie do ich możliwości....... Jest nastawiony na pozytywne odbieranie go. Jest bezkrytyczny (??) ( to dla mnie zaskoczenie chyba największe bo On głównie duma nad tym czy dobrze postępuje z dziećmi, słucha co inni mu w tej kwestii radzą i stara się wcielać to w zycie jeśli stwierdzi, że kto inny ma rację.) ..... Napisali o moim mężu w sumie dużo prawdy ale wiele przesadzili. Nie jest jednak źle icon_wink.gif
Exiowa jest związana z dziećmi emocjonalnie, dzieci z nią, jest ogólnie dobra matką ale jest niedojrzała i ujawnia deficyty w sferze uczuć- niezaspokojone potrzeby- bliskości, przynależności, poczucia bezpieczeństwa (ja bym się dopatrywała w tym syndromu DDA ale psychologiem nie jestem. Poza tym moge mieć to samo)

Dzieci sa słabe emocjonalnie, kruche i wrażliwe z silną potrzebą zapewnienia im poczucia bezpieczeństwa. Trzeba im zapewnić stałośc i prawidłowe warunki rozwojowe oraz je wspierać. Syna trzeba objąć stałą pomoca logopedy i zbadac go w kierunku dojrzałości szkolnej bo coś jest nie teges. Ma silna dyslalię. Obydwoje w zasadzie ją mają

Co do kontaktów z dziećmi to tak jak pisałam wczoraj- co weekend po 8 godz, raz w tygodniu na 3 godzinki i wszystko poza miejscem zamieszkania z angażowaniem się w rozwój dzieci i działania stymulujące rozwój.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.