To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Mleko z fontanny

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2
użytkownik usunięty
No mam powtórkę z rozrywki. Znaczy strzelam mlekiem. Ja nie wiem jak ja produkuję takie ilości, ale dziennie zużywam tonę wkładek laktacyjnych, ciągle chodzę z mokrą bluzką. Karmiąc muszę do drugiej piersi przykładać dwie pieluchy tetrowe, które potem są całe mokre, bo jak młody je z jednej to z drugiej leci ciurkiem. Nie mogę na sekundę zdjąć biustonosza bo wszystko w koło zalane mlekiem. Rano budzę się w mokrym łóżku. Młody nie raz miał prysznic w stylu Reni Jusis, bo jak tylko na chwilę puści pierś, to go zalewa. Najgorzej jak usłyszę jakiś płacz (wcale nie musi być mojego dziecka), albo spojrzę na dzieci moje. Wtedy wylewa się litrami ze mnie to mleko. Dość to u*****liwe, tym bardziej, że dzisiaj wróciłam na uczelnie. Od razu mówię, że nie mam co liczyć, że sie uspokoi bo przy Hugo tak miałam 13 miesięcy, czyli całą laktację. Jest jakiś sposób na to?
Agnieszka AZJ
Rozważałaś wizytę w Poradni Laktacyjnej ?

kalarepa78
Jul, ale fakt, ze poprzednio laktacja nie ustabilizowała Ci się przez cały czas karmienia nie oznacza, że i tym razem tak będzie. Dwa tygodnie to mogło być trochę mało na jej unormowanie się. Przychylam sie do pomysłu Agnieszki, aczkolwiek boję się, że doradczyni na tym etapie będzie raczej doradzać czekanie...
Choco.
Jully- ja tak mam do tej pory, wkładki leżą w całym mieszkaniu,tonę mam w torebce,bo wciąż je zmieniam. Maciek początkowo krztusił się przy jedzeniu, bo nie mógł nadążyć. Przy karmieniu, kiedy leci najbardziej ściągam z drugiej piersi laktatorem i zbiera mi się zapas, lub podobnie jak Ty przykładam pieluchę. Położna środowiskowa kazała czekać i być cierpliwym, zobaczymy jak długo to potrwa.
amania
Miałam tak samo przy każdej. Przy pierwszej też dość długo, choć w takim natężeniu krócej niż 13 miesięcy. Przy drugiej unormowało się szybciej.
xxyy
Jully mialam tak przy pierwszym dziecku okolo 8 miesiecy. Przy drugim unormowalo sie bardzo szybko.
Z tym , ze u mnie roznica jest taka, ze pierwsze po najedzeniu sie ssalo jeszcze dlugo dla samego ssania i mi nakrecalo laktacje, a drugie po nasyceniu sie puszcza piers od razu.
Dalej mi tryska na pol metra ( nie przesadzam) ,ale juz mnie tak co chwile nie zalewa.
aisha1111
a może popróbuj jakiś herbatek ograniczających laktację? tylko najpierw skontaktuj się z doradcą, żeby sobie całkiem nie zastopować... kurcze nie znam się na tym, zazwyczaj widoczne są artykuły pt. jak rozkręcić laktację

pewnie nie pomogłam, ja nie mam aż takiego problemu, jakkolwiek po nocy, albo słysząc płacz dziecka bluzkę mam niemal za każdym razem mokrą
użytkownik usunięty
Doradczyni laktacyjna poleciła mi takie muszle ochronne medeli. Kupiłam je, bo niby miały nie mieć kontaktu z brodawką , więc mniej miałam tego mleka produkować. Niestety zapełniają się mlekiem w 30 minut a jak karmię to od razu no i wylewa się z nich tymi dziurkami na górze. Myślałam, że to przy karmieniu norma, ale zauważyłam, że moja bratowa nie nosi wkładek. może nawet bez stanika chodzić i nic jej nie leci. Ja też tak chcę.
jaAga*
Nie wiem czy norma, ja tak miałam, może nie tak mocno przez cały okres karmienia (karmiłam po 18 miesięcy), ale napewno wracając do pracy (miały po 6 miesięcy) miałam problemy jeszcze z mokrym stanikiem czy bluzką.
Moim zdaniem to siedzi w głowie (świadczy o tym choćby reakcja na płacz dziecka) - czy jest na to rada- ja nie wiem.
Choco.
Ja miałam muszle z medeli ale służyły mi one głównie do formowania sutków przed karmieniem, w czym są świetne. Generalnie zastępowały mi wkładki laktacyjne, jednak przy schylaniu (o okresie nawałów) wylewały się tak samo jak Tobie. Póki co wkładam po 2-3 sztuki, najlepiej mi służą rosmanowskie.
kalarepa78
CYTAT(jully @ Fri, 08 Apr 2011 - 14:48) *
zauważyłam, że moja bratowa nie nosi wkładek. może nawet bez stanika chodzić i nic jej nie leci. Ja też tak chcę.



Jul, ale Twoja bratanica ma już ładnych kilka miesięcy, prawda? Nie liczyłabym, ze się to unormuje w ciągu powiedzmy 2 miesięcy, ale za jakiś nieco dłuższy czas - powinno. Pamietam, ze miałam tak samo na poczatku, ale jak Krzyś był większy to też już obywałam się bez wkładek.
użytkownik usunięty
Tylko, że moja bratowa tak od początku miała, no ale ja to ja.

Choco ale to Ty mówisz o muszlach formujących ja mam ochronne. Co do wkłądek używam Lansinoh i są super.

To chyba muszę z tym żyć- jak ja nienawidzę karmić!!!!
użytkownik usunięty
Ja już nie chcę karmić, mam dość. Dość tego zalewania mlekiem, dość nieprzespanych nocy, bo młody na mnie wisi cały czas, ciągle mam w głowie, że będę miała okropny biust po. No ustawcie mnie do pionu proszę, że zdrowo i ważne, żeby karmić, bo nie cierpię...

Dzisiaj na wizycie patronażowej zważyli młodego i od porodu czyli w 3 tygodnie przybrał już kilogram- waży 4600 czy ja jakiś mutantów na tym moim mleku hoduję?
jaAga*
Jully ja już dawno nie karmie, więc nie będę pisać, że Cie rozumiem. Chcesz ustawienia do pionu - a to mogę icon_wink.gif. karmienie naturalne jest ważne, zdrowe, tanie i nie wymaga przygotowań, a Twoje rozgoryczenie póki co powodują hormony icon_wink.gif.
Moje dzieci na moim mleku w ciągu 6 tygodni przytyły odpowiednio- 1800g, i 1900g. Teraz nie maja problemów z otyłością icon_wink.gif.
A tak poza tym - przytul.gif .
Agnieszka AZJ
Jully,
zagadnęłam o Twój problem moją przyjaciółkę - doradcę laktacyjnego. Próbowałaś karmić "do góry" czyli leżąc na plecach, a dziecko na tobie ? To zmiejsza wypływ mleka i działanie grawitacji icon_wink.gif
agarad
CYTAT(jully @ Fri, 08 Apr 2011 - 12:48) *
.., ale zauważyłam, że moja bratowa nie nosi wkładek. może nawet bez stanika chodzić i nic jej nie leci. Ja też tak chcę.



Ja też nie używałam wkładek, w tej ciązy nawet sobie kupiłam bo pomyślałam że coś w końcu może być inaczej, ale leżą nieodpakowane.

Jully ale jak tak czytam jaką masz nadprodukcję to trzeba znależć te strony in plus tej sytuacji, bo ja np. nie mam mozliwości zrobienia zapasu mleczka i wyjścia z domu na dłużej niz 3 godziny a TObie zrobienie zapasu przyjdzie z łatwością .
amania
CYTAT(jully @ Tue, 12 Apr 2011 - 15:27) *
Dzisiaj na wizycie patronażowej zważyli młodego i od porodu czyli w 3 tygodnie przybrał już kilogram- waży 4600 czy ja jakiś mutantów na tym moim mleku hoduję?


Jully, chyba przesadzasz z tym Twoim mlekiem icon_wink.gif Aż spojrzałam do książeczek dziewczyn. U młodszej nie mogę się doczytać, tak nabazgrolone, ale na przykład starsza w ciągu pierwszych 4 tygodni (z czego przez pierwszy nie przybrała nic) przytyła 1200 gram. Czyli porównywalnie.
Wprawdzie ważyła wtedy znacznie mniej, bo opuszczając szpital była dużo mniejsza niż Leo, ale mówimy o przyroście, a ten był podobny.
Jak nie chcesz, to nie karm, moim zdaniem nie ma sensu się zmuszać. Ja tez nie przepadam za karmieniem, ale jakoś dałam radę za każdym razem (za drugim nawet bardzo długo).
Tyle, że zdawałam sobie sprawę, że fontanny z mleka, wieczne wiszenie niemowlęcia na piersi i średnio ładny biust po icon_wink.gif to nic nadzwyczajnego i albo się przyzwyczaję, albo karmić jednak nie będę.
Karmienie naturalne ma wiele plusów, ale ja sama i większość ludzi których znam, była karmiona butelką i czujemy się całkiem dobrze.

xxyy
Jully moje dzieci tez przybraly po kilogramie na miesiac w 1 i 2 miesiacu zycia( wiele dzieci moich kolezanek tez , wiec to nie takie niezwykle). Dobre masz mleko icon_smile.gif
Piszesz, ze Leo wisi na Tobie, no wlasnie jakbym czytala o moim pierwszym. Pierwszy byl bezsmoczkowy i teraz zaluje, ze mu nie dalam by sobie cyckal zamiast mnie. Teraz dalam Matiemu, fakt, ze sam puszcza piers po najedzeniu sie ale jak chce sobie jeszcze pociumkac dodatkowo to daje smoczka. Wiem , ze zgryz itp itd ale dla mnie to kompromis, moje zycie tez wazne .
A potrzebe ssania dodatkowego widze, ze ma bo zaczal ssac raczke .

Jesli chodzi o postawienie Cie do pionu, to karm , bo szkoda tak dobrego mleka icon_wink.gif icon_wink.gif
I powiedz, chcialoby Ci sie wstawac w nocy i robic mleko do butelki?
użytkownik usunięty
Bo ja mam jakąś wizję, że tą butelkę to bym co 3 godziny robiła, a tak młody co chwilę się dopomina i nic poza piersią go nie uspokaja, a ja mam stres, że obudzi zaraz męża i Hugo swoim wyciem, więc mu daję tę pierś, choć wiem, że jemu nie o mleko się rozchodzi, tylko bliskość. Niestety ja spać z dzieckiem nie będę w jednym łóżku, bo nie lubię, bo się boję, że zgnieciemy i milion innych powodów.

Leni i smoka dajÄ™ od poczÄ…tku, ale w nocy skubaniec nie chce, tylko pierÅ›.

Agnieszko spróbuję z karmieniem tak, chociaż w domu może to trochę uratuje sytuacje.
xxyy
Jully probowalas dac do przytulenia Malemu koszulke z Twoim zapachem? Oblozyc glowke naokolo by "Cie czul".
aisha1111
moje dziecko po miesiącu miało na plusie + 1300g, a teraz raczej z gatunku tych drobnych jest (jeśli nie powiedzieć, że wręcz chudy).

oj nie robiłabyś tych butelek co 3 godziny - moja koleżanka szykowała butlę nawet co godzinę, jej córcia w danym momencie nie chciała więc mieszanka szła do wylania i po godzinie zabawa od początku. po drugie mieszanki są drogie. po trzecie dzieci butelkowe częściej maja kolki, a po czwarte dasz radę. jeśli zdecydujesz się na odstawienie, to będzie tylko gorzej - oprócz fontanny czeka cię niesamowity ból w piersiach + bardzo prawdopodobne zastoje. poza tym nie obstawiałabym, że butla rozwiąże problemu, bo jak sama piszesz, w nocy dziecko nie chce smoczka tylko cyca. jakby butle chciał to by i smoczka possał.

moja siostra też miała taki problem jak ty. babcia jej jakąś herbatkę zaparzyła i się uspokoiło, ale gdzieś dopiero po 2 miesiącach, więc nie wiem czy to herbatka pomogła czy się samo uspokoiło. a tak to cały czas ze stanikiem wypchanym tetrą na spacerki chodziła (pielucha pocięta na 2 części i każda połówka do jednej miseczki). dasz radę, nie jesteś sama, a za rok będziesz się z tego śmiała. aha. pamiętam, że siostra jak widziała, że jej młoda nie ssie, tylko ciamka cyca to zabierała i to jej też podobno trochę pomogło. chyba nie pomogłam...
Paula.
Jully jeszcze miesiąc, no góra dwa i będzie lepiej icon_smile.gif, lepiej z wiszeniem przy cycu, bo z laniem się z niego to pewnie może być różnie ( u mnie uspokoiło się dopiero, gdy mała zaczęła dostawać pokarmy stałe, a ja wróciłam do pracy).
Zalety karmienia piersią znasz, więc wymieniać ich nie będę, pomyśl jednak o tym ile problemów z karmieniem butelką:
- gotowanie wody
- trzymanie w pogotowiu zimnej przegotowanej, żeby dolać do gorącej
- przygotowywanie mieszanki
- zabieranie tego całego majdanu ze sobą, w razie wyjścia z małym
- wyparzanie
- dla mnie najgorsze - wstawianie w nocy, wędrowanie do kuchni i szykowanie w środku nocy
- koszty (mieszanki plus butelki i smoczki to całkiem spore wydatki).

Ja akurat z tych co karmić lubią, miałam z tego frajdę i gdy po 12 miesiącach starałam się Kingę przyzwyczaić do butelki to najgorsze było to nocne karmienie (z resztą szybko jej tego oduczyłam, bo po takich eskapadach do kuchni byłam nieprzytomna w pracy).
I nie rozumiem jaki brzydki biust po, ja po 13 miesiącach karmienia miałam ładniejszy niż przed, bo sutki ładnie wyciągnięte 06.gif , no dobra przez karmienie pod koniec głównie z prawej nabawiłam się lekkiej dysproporcji.

I jeszcze na koniec. To jest niesamowity luksus psychiczny, gdy karmisz dziecko piersią i widzisz, że przybiera, zgryz to się ma jak mleka jest w brud, mała niby je, ale waga nie bardzo chce iść do przodu (był nawet moment że spadła z wagi).
monte
CYTAT(jully @ Tue, 12 Apr 2011 - 15:27) *
No ustawcie mnie do pionu proszę, że zdrowo i ważne, żeby karmić, bo nie cierpię...

To nie cierp. Tylko karm. icon_wink.gif

Nieprzespane noce masz chwilowo gwarantowane, niezależnie od metody karmienia - w tym wieku Twojemu Synowi jest naprawdę wszystko jedno, czy trwa właśnie dzień, czy noc. Jak się zbudzi, a nie będzie dość głodny na butlę, to i tak go będziesz nosić albo zabawiać. O spaniu zapomnij!

Z biustem jest znacznie bardziej indywidualnie - jednym się bardziej "niszczy", innym mniej. Poza tym temat, jak chyba niewiele innych, jest wyjątkowo zależny od własnej autoakceptacji. Na podstawie postów, które już kiedyś pisałaś, podejrzewam, że tak naprawdę niezupełnie o długość karmienia tu chodzi.
Poza tym jesteś rozbisurmaniona icon_wink.gif przez swój świetny wygląd, który w żaden sposób nie zdradza niedawnego porodu i przez to najwyraźniej zapominasz, że organizm potrzebuje chwili, żeby dojść do siebie. Daj mu szansę.

A na serio - doskonale wiesz, że jeśli postanowisz przestać karmić, nikt Cię od tego nie odwiedzie, to wyłącznie Twoja decyzja.
kalarepa78
CYTAT(jully @ Tue, 12 Apr 2011 - 15:27) *
Ja już nie chcę karmić, mam dość. Dość tego zalewania mlekiem, dość nieprzespanych nocy, bo młody na mnie wisi cały czas, ciągle mam w głowie, że będę miała okropny biust po. No ustawcie mnie do pionu proszę, że zdrowo i ważne, żeby karmić, bo nie cierpię...



Jak doskonale wiesz, jak też nienawidziłam karmić (w odtmętach tego podforum powinien być mój watek "kryzys laktacyjny w głowie"), więc świetnie Cię rozumiem. Mnie przed odstawieniem zawsze powstrzymywała wizja chorującego dziecka - to już chyba lepiej spędzać czas karmiąc, niż się takim chorujacym zajmowac, n'est pas?
Tamara79
jully właśnie wróciłam z basenu, wpieniłam się... bo jeszcze nie zdążyłam dobiec do szafki a już czuję że zaraz będzie leciało i poleciało. Chwyciłam brodawki i trzymam. I gdzie tu zwykła ludzka godność się pytam 29.gif Takie różne historie można by pisać i pisać.
Poza minusami natury praktycznej jest jeszcze minus natury psychicznej. Otóż mój umysł funkcjonuje w ten sposób, że jak ona po raz enty płacze wieczorem i w nocy i ja po raz enty wyciągam tą pierś i jedną i drugą, a do tego mam 10 kg nadwagi i leżę taka na wpół ogołocona (bo nie oszukujmy sie w domu nie chadzam w bluzkach z guziczkami a w nocy tym bardziej) to czuję się nieszczególnie. I choć strasznie mi głupio z tego powodu to czasami klnę na nią w duchu.
Ale karmię. Dlaczego? Przede wszystkim to wygodne i szybkie i tanie. A czasami też przyjemne.
I najważniejsze, że ona to lubi, a dla niej jestem w stanie poświęcić dużo.
użytkownik usunięty
Jedyną rzeczą, która powstrzymuje mnie przed zaniechaniem karmienia jest - co ludzie powiedzą. No bo jak to taką złą matką być. No może jeszcze trochę wizja tego o czym kalarepa pisała. Nie cierpię karmić, nie cierpię jak moja teściowa na każdy pisk małego mówi mi, że on jest głodny i mam karmić, no wymiękam już 41.gif
Tamara79
CYTAT(jully @ Thu, 14 Apr 2011 - 19:26) *
Jedyną rzeczą, która powstrzymuje mnie przed zaniechaniem karmienia jest - co ludzie powiedzą. No bo jak to taką złą matką być. No może jeszcze trochę wizja tego o czym kalarepa pisała. Nie cierpię karmić, nie cierpię jak moja teściowa na każdy pisk małego mówi mi, że on jest głodny i mam karmić, no wymiękam już 41.gif

a jak się rzuci z ochotą (no ba zawsze sie z ochotą rzuca na pierś, nawet jak głodna nie jest)... aaaa widzisz mówiłam , że jest głodna lub ojojoj ale głodna była biedne maleństwo i cos w ten deseń 21.gif

Ludzie to znaczy kto? rodzina? bo obcym to ja bym mówiła to co chcą słyszeć. Zresztą Tamara ma 7msc a ja coraz częściej słyszę ty ją jeszcze karmisz? 10.gif
i dogódź tu wszystkim 31.gif
użytkownik usunięty
Ci ludzie z mojej głowy głównie icon_smile.gif Czyli pewnie nikt nic nie powie, no może prócz paru znajomych, ale w mojej głowie są tacy ludzie co mnie ciągle oceniają 37.gif
magdosz
wiesz jully, tak sobie myślę, że jeśli czujesz się niekomfortowo z karmieniem, to nawet jeśli mleko Twoje/czyt. matki/ jest najlepsze na świecie, ale emocje przy karmieniu masz negatywne, to to chyba nie jest tak najlepiej dla Leo, co myślisz?
czy przystawiając synka do piersi, myślisz sobie coś w sensie "o Boże znowu" czy takie tam?
czy jesteś w stanie wyzbyć się wtedy tej niechęci?

trąbi się wszem i wobec, że mleko matki najlepsze i najważniejsze, ale też mówi się, że dziecko wyczuwa emocje matki a jeśli mama zmusza się do karmienia, to ja uważam, że lepiej/bezpieczniej/milej podawać dziecku butelkę z miłością niż pierś z niechęcią...

i nie ma co się zmuszać a ludzi z głowy trzeba bangin.gif
kalarepa78
Jully, ale pomyśl - pieluchy wielorazowe i mleko modyfikowane to razem jakoś nie teges 08.gif

Disclaimer: oczywiście wynajduję argumenty na rzecz tego, że zdrowo i dobrze jest karmić piersią, w razie czego przeciwną tezę też obronię 03.gif

kalarepa78
CYTAT(magdosz @ Thu, 14 Apr 2011 - 22:19) *
trąbi się wszem i wobec, że mleko matki najlepsze i najważniejsze, ale też mówi się, że dziecko wyczuwa emocje matki a jeśli mama zmusza się do karmienia, to ja uważam, że lepiej/bezpieczniej/milej podawać dziecku butelkę z miłością niż pierś z niechęcią...



Zawsze mnie zastanawia ten argument. Czy naprawdę myślicie, że istnieje jakiś sposób oceny poziomu dobrych emocji u krowy, która wyprodukowała mleko, ze którego wytworzono mleko modyfikowane? Jakiś cudowny sposób eliminacji katecholamin z tego mleka? icon_wink.gif Pewnie, ze łatwiej podać butelkę, ale czemu to miałoby być bezpieczniejsze?
monte
CYTAT(jully @ Thu, 14 Apr 2011 - 21:49) *
w mojej głowie są tacy ludzie co mnie ciągle oceniają 37.gif

Ich wyeksmituj. Gorzej z teściową... Serio, nie wiem, co powinnaś z tym zrobić, bo znosić nie sposób.

Dopóki karmisz myśl o tym, jak o inwestycji w zdrowie Leo i przypomnij sobie, że planowałaś go odstawić jeszcze w szpitalu, więc już od tego czasu jesteście "na plusie".
Mafia
CYTAT(kalarepa78)
Zawsze mnie zastanawia ten argument. Czy naprawdę myślicie, że istnieje jakiś sposób oceny poziomu dobrych emocji u krowy, która wyprodukowała mleko, ze którego wytworzono mleko modyfikowane? Jakiś cudowny sposób eliminacji katecholamin z tego mleka? icon_wink.gif Pewnie, ze łatwiej podać butelkę, ale czemu to miałoby być bezpieczniejsze?


Może żeby nie mieć depresji? Żeby nie pojawiały się negatywne emocje wobec dziecka?
Dla mnie, argument, że ktoś nie lubi karmić, że to go doprawadza do szału jest ważniejszy od argumentu, bo to zdrowe. Może zdrowe dla dziecka, a co ze zdrowiem psychicznym matki? Myślę, że ktoś dla kogo karmienie jest przyjemnością, nie zrozumie tego.

Mam dwóch synów - jeden karmiony naturalnie, drugi butelkowy. Ten butelkowy jest zdrowszy, odporniejszy, nie ma alergii. Ten karmiony naturalnie - wieczne problemy trawienne, AZS, alergia, nie przeziebia sie tylko od razu ma zapalenie oskrzeli.

Jully, Tobie jest naprawdę potrzebny psycholog. Teraz karmisz dla tych "ludzi" z głowy. Potem będziesz roztrząsać jak Cię widzą inni itd. Decyzja o karmieniu lub nie, nie rozwiąże Twoich problemów.
Trzymaj siÄ™!
magdosz
CYTAT(kalarepa78 @ Thu, 14 Apr 2011 - 23:18) *
Zawsze mnie zastanawia ten argument. Czy naprawdę myślicie, że istnieje jakiś sposób oceny poziomu dobrych emocji u krowy, która wyprodukowała mleko, ze którego wytworzono mleko modyfikowane? Jakiś cudowny sposób eliminacji katecholamin z tego mleka? icon_wink.gif Pewnie, ze łatwiej podać butelkę, ale czemu to miałoby być bezpieczniejsze?



no, chodzi mi o matkę, dla jej zdrowia psychicznego 06.gif. Jejku, czy każda kobieta musi chcieć i uwielbiać karmić? jeśli źle się z tym czuje, to czemu robić na nią nagonkę i wpędzać ją w chore poczucie winy? czy karmiąc piersią bardziej kocha swoje dziecko niż karmiąc mlekiem modyfikowanym?

ja, karmię i lubię to robić, ale nigdy mi nic nie sikało, nie lało się ze mnie, nie muszę używać wkładek i ogólnie karmienie mnie nie krępuje w żaden sposób, ale jeśli by tak było to bym się nie zmuszała.
aisha1111
jully przede wszystkim odpowiedz sobie na pytanie czego chcesz? i nie odpowiadaj tym ludziom z głowy czy teściowej. bierz pod uwagę czy chcesz karmić naturalnie czy butelką? jak się czujesz wtedy ty i dziecko? pamiętaj, że szczęśliwa mama=szczęśliwe dziecko. a sposób karmienia nie ma tutaj za dużo do gadania.

a może twoje dziecko płacze, bo wyczuwa, że cię stresuje obecność teściowej, która wkręca sobie i tobie, że dziecko jest głodne? pamiętaj, że nie zawsze dziecko płacze z głodu - czasem płacze, bo chce się przytulić, ma mokro, nie wiem powodów mogą być tysiące, a sposób zakomunikowania tylko jeden icon_smile.gif

a może ty masz takie straszne parcie na to karmienie, bo co ludzie powiedzą? nie wiem, ale jakby mnie denerwowało karmienie to bym zrezygnowała chyba. z drugiej strony odstawienie nie rozwiąże twoich problemów z mlekiem... a poza tym, jeśli sama nie dasz sobie pozwolenia na inne karmienie, to będziesz mieć wyrzuty sumienia.

twoje mleko ma niewątpliwą wartość zdrowotną, mówi się też że karmienie zbliża matkę i dziecko. wydaje mi się, że to jest tylko półprawda, bo jeśli nie lubisz karmić, to jak to ma zbudować bliskość? a co po latach? jak będziesz wspominać ten okres czasu? mam nadzieję, że nie jako traumę, że musiałam, że kazali, bo to zdrowsze...

jeśli chcesz karmić to karm. ale tylko wtedy kiedy chcesz i kiedy sprawia to Wam obojgu (Tobie i dziecku) frajdę. Pamiętaj, że jakąkolwiek decyzje podejmiesz, to pomyśl o sobie - nie o teściowej, ludziach, położnych i pani na recepcji w przychodni.
Perełka77
Hej!
Miałam taki sam problem jak Ty...odstaw to karmienie,to koszmar ja wiem co czujesz,ja tak zrobiłam i od kiedy zaczełam karmić butelką odżyłam i skończyły się wszystkie koszmary,nawały mleczne,nieprzespane noce i inne horrory związane z karmieniem piersią a karmienie butelką wcale nie wymaga nie wiadomo jak długiego czasu przygotowania. Od kiedy moją córeczkę zaczełam karmić piersią przesypiała całe noce i mogłam jakoś ustalić jej i sobie rytm dnia.
ps.ja też przejmowałam się opinią ludzi,nie rozumiem co to kogo obchodzi jak karmię swoje dziecko i skąd ta nagonka na karmienie piersią.....
pozdrawiam serdecznie
aisha1111
perłka77, a może niech jully zdecyduje? bo z tego co ja przeczytałam, to ona jeszcze sama nie wie, czy chce. ja jestem 100% zwolenniczka karmienia naturalnego, ale jeśli ma to być koszmarem dla mamy dziecka, to uważam, że lepiej przestać, no chyba, że coś miałoby się zmienić.
pirania
Jully w zwiazku z tym ze mialas nie karmic piersia a karmisz- to juz jest dobrze.

w zwiazku z fontanna- ja tak mialam do konca karmienia. Wydaje mi sie ze to jest zwiazane z indywidualnym poziomiem prolaktyny bo np. u mnie bezplodnosc laktacyjna dziala bez pudla jak karmie to nie zachodze w ciaze, dwa karmienia w nocy trzymaja ten stan w mocy. Slowem historie o karmieniu w ciazy sa dla mnie bajkami i zelaznym wilku icon_wink.gif gdyz albo rybka albo pipka icon_wink.gif ale fakt ze mlekiem zalewalam sie nagminnie. Kiedy bylam w domu- jedna piers do dzioba na druga laktator i jedziemy. Czy ty sobie wyobrazasz ze zostawilam dziecko 2 miesieczne pojechalam na tygodniowe praktyki gdzie siagalam mleko ze dwa razy na dobe bo same chlopy dookola icon_wink.gif i tesciowa na moim mrozonym mleku przejechala ten tydzien? a mi laktacja nie padla? Kiedy poszlam do pracy- do kibelka, na jedna piers laktator pod druga pojemniczek i jedziemy. Jak obciagnelam z dwoch to bylam w stanie ze 2 godzinki funkcjonowac bez przeciekania- znaczy wkladki wytrzymywaly bo kapac kapalo.

wiem to nie jest to co chcialas uslyszec icon_wink.gif ale niestety tak tez bywa.
Choco.
CYTAT(kalarepa78 @ Thu, 14 Apr 2011 - 23:14) *
Jully, ale pomyśl - pieluchy wielorazowe i mleko modyfikowane to razem jakoś nie teges 08.gif


Dobre icon_smile.gif

Jully- a ja Ci napiszę tak: Michał był krótko karmiony piersią, ba nawet nie piersią a mlekiem z piersi za pomocą butelki bo ani on, ani ja nie potrafiliśmy inaczej. Po niecałych 4 miesiącach został odstawiony, dostał Nutramigen. I co? I nic- jest super chłopak, nie ma żadnych problemów ze zdrowiem, jeszcze ani razu nie był leczony antybiotykiem- w przedszkolu ma najwyższą frekwencję, nawet w żłobku nic go nie ruszało. Nie ma nadwagi, zębiska wzorowe i generalnie "mucha nie siada". Nie ma więc zasady, co do chorowania itp. Równie ważne jest dalsze postępowanie z dzieckiem, zdrowe żywienie, spacery oraz cała reszta. Szybko przestałam wstawać w nocy, nie narzekam. Jedyny minus tamtej sytuacji, to właśnie moje nieustanne tłumaczenie się z tego, że nie karmię. I choć argumentem były moje problemy ze zdrowiem, to niektórzy mi sugerowali, że wręcz powinnam się poświęcić na maxa, choćbym paść miała a dziecko ma być na piersi. Nie było a żyje icon_smile.gif Teraz, kiedy karmię też widzę plusy i minusy- ja wiecznie z piersiami na wierzchu, gdzie ja jeszcze nie karmiłam? W przedszkolu, w czasie występów dzieci, na zakrystii, w sądzie, w starostwie- nawet smoczek nie pomaga- cycek i koniec. Wkurza mnie to, owszem. Wkurza mnie, że od ponad 3 miesięcy zasypiam na boku z piersią wywaloną, nadgarstek mnie boli od spania zawsze tak samo, wszystko wiecznie mokre. A najbardziej mnie wkurza, że wszyscy wkoło wiecznie dają mi masę rad, co jeść a czego nie, jaki stanik nosić, ile z której piersi karmić i of course co 3 godziny, bo jak woła szybciej to mam "wodę a nie mleko"- oj, jak mnie to wkurza okrutnie! Niemniej- biorę młodego i idę, gdzie chcę, na ile chcę- bez butelek, wody, mieszanki itp. Kiedy jest głody, karmię go od razu, bez szybkiego przygotowywania mieszanki i kombinowania z wodą. Idzie lato, będziesz mogła wyjść z Leo na cały dzień i nie myśleć o karmieniu pod kątem arsenału gadżetów do zabrania. To kolejny argument za. Niemniej TWOJA wygoda, TWÓJ komfort i dobre samopoczucie są argumentami, w moim odczuciu, równie ważnymi. Ludzie gadają i gadać będą. Ja ostatnio usłyszałam, że my wielorazówek (owe plotkary pewnie sądzą, że tetra i ceratka u nas w obrocie) to z biedy używamy icon_smile.gif Nawet na noszenie w chuście się nasłucham- ale nauczyłam się już to ignorować. Nauczyłam się po pierwszym porodzie, kiedy co poniektóre ciotki itp. próbowały mnie zdołować, że ja po cc to nie wiem, czym jest poród oraz innymi bredniami w tym stylu. Trzeba wrzucić na luz i choć nie lubię tego stwierdzenia, to jednak szczęśliwa mama= szczęśliwe dziecko!

PS. Co, do przybierania dzieci. Macio wychodził ze szpitala ważąc 2700g i mierząc 52cm, po 6 tygodniach podwoił wagę urodzeniową, ważył ponad 5kg i mierzył 61cm icon_smile.gif Dzisiaj zwolnił obroty- na szczęście icon_smile.gif
użytkownik usunięty
Dalej nie podjęłam decyzji o odstawieniu. Teraz Hugo ma jakąś jelitówkę, więc wiem, że Leo moje mleko jakoś tam chroni, a gdyby nie uchroniło, to mniejsza szansa na odwodnienie gdy pierś dziecko dostaje.

wiktore
Jully na pociechÄ™- moja Dorka juz rok konczy, dalej na piersi i nocki nie przespane jak wtedy kiedy miala 3 miesiÄ…ce. Dziecko od poczÄ…tku potrzebujÄ…ce ogromnej bliskosci.
Jelitówkę tez przechodzilysmy i Dorka dzięki temu sie nie odwodnila- ja prawie tak, bo nie dość ze sama mialam rota, gorączkę to jezcze chore niemowlę na piersi ssące non stop dosłownie. Schudlm z 6 kilo w cigu tygodnia, ale wyszłysmy obronną ręką- i to wszystko na feriach w Zakopcu icon_smile.gif
Laktacja mi sie unormowala po 3 miesiącach- w sumie nie zuzyte wkładki leżą w szafie- moge ci odstąpic.

Dla mnie krmienie naturalne ma same plusy. Nawet jak sie w nocy obudzi to latwiej uspokoic, moja siostra ma młą na butelce i i tak się wnocy budzi- tak daję piers i zaraz spi dalej.
Dodam, ze Wiktor na piersi przypieral ekspresowo, a Dorcia normalnie- Wiktor jak mial rok wazyl 13 kg a Dorka niecale 10 icon_smile.gif

Jasne, ze decyzja o karmieniu to tylko decyzja matki i nikt jej nie zmusi do karmienia, ale jak dla mnie jezeli natyra obdarza nas pokarmem to dlaeczego mamy nie karmic- przeciez to trwa tak krótko, ten ulotny moment kiedy dziecko jest w nas zatopione bezgranicznie, malutkie nieporadne. Wtedy ta mamina pierś jej dla niego ostoją bezpieczenstwa.
Jasne, butelkę tez weźmie jak nie ma lub nie zna tej drugiej opcji, ale mówienie, ze to takie super dla dziecka, ze lepiej karmic butelką, ale z czułością niż piersią z niechęcią dla mnie to pomyłka.
Znaczy się nie to, ze potępiam karmiące butelką itd tylko motywacja, że najważniejsza jest szczesliwa mama jakoś do mnie nie przemawia.
Zauważylam, że dużo się mówi o konforcie psychicznym kobiety, a dziecko to się ma dostosowac, wbrew naturze czasem. Naprawdę nieprzespane nocki dają w kosc (wiem o tym baardzo dobrze) i lejące się mleko, ale przeciez to nasza decyzja o potomstwie do tego doprowadzila.
Ja tam wolałabym zjeśc super smaczny obiad przygotowany przez kogos kto mnie nie cierpi i obgaduje na zapleczu, niz coś kiepskiego mimo ze przygototwanego z miłoscią icon_smile.gif
Nadja121
hej jak wy to robicie ze macie tyle mnleka ,ja pije laktacyjne misktury i jakos mi to nie pomaga ,moze ma ktos dobra rade na zwiekszenie laktacji bo ja bardzo chce karmic piersia
aisha1111
przede wszystkim nie stresuj się. jeśli dziecko regularnie przybiera na wadze, to na prawdę nie masz się czym martwić. mi się na początku też wydawało, że nie mam mleka, ale zrobiłam taki test - w trakcie karmienia zabrałam młodemu pierś i zajrzałam do buzi, a tam było pełno mleka. jeśli masz mało mleka (miesięczne przyrosty wagi są mniejsze niż 200g w 2 półroczu życia i bodajże 400 w pierwszym) to spróbuj sobie rozkręcić laktację. uwaga: herbatki na laktację pite w nadmiarze powodują jej ograniczenie. nie przekraczaj zalecanej porcji podanej na opakowaniu. z tym można przedobrzyć tak jak z witaminami. ja rozkręciłam mleczko tak:
-między karmieniami ściągałam trochę laktatorem
- nie dopajałam (nawet latem)
- po karmieniu próbowałam jeszcze troszkę ściągnąć (zazwyczaj nic nie poleciało)
- na 2-3 dni położyłam się z młodym do łóżka i dawałam mu pić co jakiś czas jak tylko zamruczał
- nie wolno dokarmiać - to jest błędne koło, bo organizm dostaje błędną informację, że produkuje wystarczającą ilość mleka

kryzysów laktacyjnych przeszłam dwa (w 4 miesiącu życia i 7, kiedy to już chciałam rozwieść Damiana z piersią, ale się powstrzymałam). karmię nadal, a teraz mam problem w drugą stronę - jak odstawić icon_smile.gif
pirania
CYTAT(jully @ Sun, 17 Apr 2011 - 15:17) *
Dalej nie podjęłam decyzji o odstawieniu. Teraz Hugo ma jakąś jelitówkę, więc wiem, że Leo moje mleko jakoś tam chroni, a gdyby nie uchroniło, to mniejsza szansa na odwodnienie gdy pierś dziecko dostaje.



he he he 03.gif
użytkownik usunięty
CYTAT(pirania @ Thu, 09 Jun 2011 - 21:40) *
he he he 03.gif

Jelitówka już dawno za nami a ja dalej karmię 37.gif

Oczywiście złoszczę się i wkurzam, fontanna jak była tak jest, ale jakoś tak mi się nie chce tych butelek przygotowywać, ale to już naprawdę ostatnie chwile 29.gif
pirania
tylko pamietaj ze w pierwszej klasie to juz nie wypada icon_wink.gif
użytkownik usunięty
Wiesz teraz te dzieci tak wcześnie do szkoły idą 06.gif
chaton
To Ty w koncu chcesz karmic czy nie? Bo zglupialam.

Ja mialam bardzo ambiwalentne uczucia i moje mleko nie sluchalo sie mne wcale. Albo bylo go za duzo, potem za malo i nic nie potrafilam z tym zrobic. Nie lubilam karmic i wkurzalo mnie to, ze podobnie, jak Ty nie moglam obejsc sie bez tony akcesoriow: wkladki non stop, nakladki, silikonowe ochraniacze... cuda na kiju. Nie cierpialam tego, czulam sie jak chodzaca mleczarnia, jednoczesnie przeciez matczyne mleko jest dobre dla dziecka, wiec trzeba cierpiec, tak? Mialam nieodparte wrazenie, ze moje piersi juz nie naleza do mnie, tym bardziej, ze kazdy uzurpowal sobie prawo do ogladania ich w akcji jakby nie byly intymna czescia mojego ciala tylko.. zywa butelka? No wiec Ewa sama sie wkurzyla pewnego dnia, kiedy bylam wyjatkowo zestresowana i odmowila ssania piersi. Bylam jej za to wdzieczna.
Nie zgadzam sie z tym, ze naturalne karmienie ZAWSZE jest dobre dla dziecka. Co z matke i jej emocjami? Czy one sie nie licza, nie maja wplywu na relacje z dzieckiem? Czy nie lepiej od czasu do czasu dac butle, zrelaksowac sie i miec dobry kontakt z dzieckiem? Ja jak mialam dosc, wprodwadzilam jedna butelke dziennie i byl to dla mnie prawdziwy relaks, w dodatku niemaz dawal ja w srodku nocy, a ja sobie spalam blogo.
Co mam na mysli: nie lubie radykalizmu w zadnej dziedzinie. Matczyne mleko jest dobre, ok, komfort psychiczny matki tez jest dobry dla dziecka. Nie trzeba moim zdaniem wybierac miedzy skrajnymi postawami: albo poswiecic sie calkowicie karmieniu, albo zaniedbywac dziecko. Mozna znalezc rozwiazanie posrodku. Pamietam, jak mi bylo dobrze, jak poszlam do poradni laktacyjnej i wylewajac moje rozterki na panie doradczynie uslyszalam, ze jesli sie waham, to moge przeciez wprowadzic karmienie mieszane... Galy na nia wytrzeszczylam, liczylam sie na skarcenie za to, ze nie jestem w stanie cierpiec w ciszy dla dobra mojego dziecka, a tu takie przyzwolenie na cyckowe wagary! Czyli co, ze ja jako mama mam prawo nie byc perfekcyja??? Jeszcze ta pani mi powiedziala, zeby olac sprzatanie i faceta do kuchni zapedzic, a samej pospac. Tesciowa wyciagala mnie na sile z lozka po pierwszym porannym karmieniu, wiec przetarlam oczy, czy ja nie snie. Przeciez ona wychowala 3 dzieci, wiec wie!

Jully: mysle, ze musisz sie zastanowic nad tym, na ile to karmienie rzeczywiscie, bo chcesz a na ile z poczucia winy. Jesli z poczucia winy, to daj se na wstrzymanie: poczucie winy nie jest dobre dla dziecka. Mozesz jej dac jedna butle i zobaczyc, jak to wplywa na was obudwu. Sztuczne mleko to nie trucizna! A na miesznaym karmieniu mozna pociagnac jeszcze sporo.

Nie, zebym nie wiedziala, ze zaraz na mnie poleca pomidory... Coz, takie jest moje zdanie w tej kwestii oparte na moim osobistym doswiadczeniu i uwazam, ze kazdy niech robi ze swoimi piersiami to, co uwaza za stosowne, a mi nic do tego. Czy Jully bedziesz karmic piersia przez najblizsze 5 lat, czy zastosujesz karmienie mieszane, czy sobie wezmiesz tabletke na przerwania karmienia dzisiaj... to jest wylacznie twoja sprawa, podkreslam.
użytkownik usunięty
chaton ja mam tak, że wiem, że to dobre dla dziecka, że chciałabym karmić, ale - wkurza mnie ta fontanna, irytuje, że ja karmię a on nagle odchyla głowę, to mleko strzela odsłania mi piersi. Niemiłosiernie wkurza mnie ich wyłączenie z mojego życia seksualnego a ja lubię jak one tam są 06.gif irytuje mnie, że muszę w nocy wstawać 3 razy a od 5 rano już nie śpię (no i niech mi ikt nie piszę, że do butli też bym musiała wstawać, bo wszystkie dzieci butlowe jakie znam nie wstają tak często to raz, a dwa mój mąż by wtedy też mógł wstawać). Mam też cały czas stres, że mój biust po karmieniu będzie kompletnie do niczego (teraz za to jest świetny, więc to można na plus traktować ). Nie mam spokoju wychodząc z domu, bo się stresuję, czy nie będzie płakał, czy np. zdążę poprowadzić wykład, czy zaraz mama zadzwoni, że muszę karmić itd. No i nie umiem wybrać między tymi plusami i minusami. A może inaczej- umiem bo jednak karmię icon_smile.gif ale cały czas z jakąś złością na to karmienie.
Paula.
CYTAT(jully @ Sun, 12 Jun 2011 - 21:28) *
chaton ja mam tak, że wiem, że to dobre dla dziecka, że chciałabym karmić, ale - wkurza mnie ta fontanna, irytuje, że ja karmię a on nagle odchyla głowę, to mleko strzela odsłania mi piersi. Niemiłosiernie wkurza mnie ich wyłączenie z mojego życia seksualnego a ja lubię jak one tam są 06.gif irytuje mnie, że muszę w nocy wstawać 3 razy a od 5 rano już nie śpię (no i niech mi ikt nie piszę, że do butli też bym musiała wstawać, bo wszystkie dzieci butlowe jakie znam nie wstają tak często to raz, a dwa mój mąż by wtedy też mógł wstawać). Mam też cały czas stres, że mój biust po karmieniu będzie kompletnie do niczego (teraz za to jest świetny, więc to można na plus traktować ). Nie mam spokoju wychodząc z domu, bo się stresuję, czy nie będzie płakał, czy np. zdążę poprowadzić wykład, czy zaraz mama zadzwoni, że muszę karmić itd. No i nie umiem wybrać między tymi plusami i minusami. A może inaczej- umiem bo jednak karmię icon_smile.gif ale cały czas z jakąś złością na to karmienie.

Jully, a nie da rady w takich sytuacjach podać Leo odciągniętego mleka?
Masz dużo pokarmu, odciągaj i zostawiaj do nakarmienia, a nawet zamrażaj. Wtedy zarówno w nocy tata może takie mleko podać jak i babcia, gdy Ty jesteś na wykładzie.
Jak przeczytałam post Chaton to doszłam do wniosku, że moje radykalne nastawienie na karmienie piersią (zaznaczam radykalizm dotyczy mnie, bo co do innych to uważam, że każdy ma własne priorytety i różnie bywa) trochę zmalało.
Bo to co napisała ma sens, chyba wreszcie do mnie dotarło, że naprawdę można nie lubić karmienia.
Karmienie mieszane może być super rozwiązaniem, a jeszcze jak to będzie karmienie własnym pokarmem, tyle że nie zawsze podanym z butli to już w ogóle super. Oczywiście do tego wszystkiego Leo musi akceptować butelkę. Bo np. Kinga nie specjalnie butlę lubiła i gdy miała podawane moje odciągnięte mleko, gdy ja wróciłam do pracy, to zaspokajała tylko pierwszy głód, potem wolała poczekać na mamę icon_smile.gif.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.