To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Nowy standard opieki okołoporodowej

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Paula.
Od kwietnia tego roku mamy nowy standard opieki okołoporodowej - rozporządzenie Ministra Zdrowia
Ja o tym dowiedziałam się całkiem przypadkiem i cieszę się, że jeszcze przed porodem.
Sporo na ten temat można poczytać na stronach fundacji Rodzić po ludzku

Myślę, że warto się zaznajomić z tym standardem i wiedzieć do czego ma się prawo podczas porodu, warto wiedzieć co to jest plan porodu (ja taki już mam).

Ciekawa też jestem ile z Was dowiedziało się o tym od swojego lekarza/położnej - teoretycznie to oni powinni poinformować o tym ciężarną.
Ile z Was zrobiło/ma zamiar zrobić plan porodu i jaki to przyniosło efekt.
Abotak
CYTAT(Paula. @ Sat, 22 Oct 2011 - 07:04) *
Myślę, że warto się zaznajomić z tym standardem i wiedzieć do czego ma się prawo podczas porodu, warto wiedzieć co to jest plan porodu (ja taki już mam).



WOW! No w koncy! Zeby jeszcze go egzekwowali. A nie kolejnych 50 lat zanim zaczna 37.gif
MamaJulki
PAULA napisz coś więcej a tym planie porodu jeśli możesz
Paula.
CYTAT(Bogusia123456 @ Sat, 22 Oct 2011 - 12:02) *
WOW! No w koncy! Zeby jeszcze go egzekwowali. A nie kolejnych 50 lat zanim zaczna 37.gif

No z wprowadzaniem w życie różnie bywa, na stronie fundacji Rodzić.. jest felieton na temat zmian w szpitalach 4 miesiące po wprowadzeniu standardu.
Niestety najtrudniej zmienia się przyzwyczajenia. Mamy już narzędzie prawne, teraz kobiety muszą egzekwować swoje prawa. Najbardziej dla mnie jest przerażające to, że wiele kobiet uważa to co teraz jest powszechne, czyli rodzenie na leżąco i nacięcie za coś normalnego, mało tego jak rozmawiam na ten temat i mówię o pozycjach wertykalnych to patrzą na mnie jak na ufoludka. No i to, że wiele kobiet uważa, że rutynowe nacięcie to nic złego, a wręcz przeciwnie jak najbardziej jest wskazane.
Mam nadzieję, że ja będę miała w sobie wystarczającą ilość siły i asertywności podczas porodu, aby egzekwować swoje prawa. Szkole w tym zakresie T. icon_smile.gif.

CYTAT(MamaJulki @ Sat, 22 Oct 2011 - 12:31) *
PAULA napisz coś więcej a tym planie porodu jeśli możesz

Na poczÄ…tek cytaty z rozporzÄ…dzenie:
CYTAT
- plan porodu obejmuje wszystkie elementy postępowania medycznego podczas porodu i miejsce porodu
- plan porodu może być modyfikowany odpowiednio do sytuacji zdrowotnej ciężarnej w trakcie opieki
- Plan opieki prenatalnej (w rozporządzeniu jest mowa także o planie opieki prenatalnej) i plan porodu jest częścią dokumentacji medycznej.

W planie porodu zapisujemy to jak chcemy aby poród przebiegał, gdzie ma miejsce, jakich procedur medycznych sobie nie życzymy a jakie chcemy, aby miały miejsce, kto nam będzie towarzyszył.
Czyli możemy w nim napisać, że nie chcemy nacinania krocza, że chcemy rodzić w pozycji wertykalnej, nie chcemy podawania oksytocyny itd.

Tu przykłady:
- Plan porodu
- Plan porodu
Martalka
Paula, mam nadzieję, że personel medyczny też sobie to weźmie do serca.
Bo tak, tak, wmawiano nam zawsze, że nacięcie krocza ratuje nas, bo inaczej popękamy po odbyt. icon_rolleyes.gif
A pękać można bardzo łatwo rodząc na plecach. Wystarczy znaleźć schemat dróg rodnych i zobaczyć jak główka napiera na tkanki krocza w tej pozycji... a jak rodzi się praktycznie sama, siłą skurczy partych, w innych pozycjach (choć nie dane mi było tego doświadczyć póki co, bo rodziłam co najwyżej w poz. pół-siedzącej).
Mnie w szkole rodzenia (a byłam tam w roku 2008) wmawiano jeszcze "słuszność" nacinania, choć twierdzono, że ordynator bierze położną która nacięła na dywanik i tych nacięć jest mniej (a kilka lat wstecz brał na dywanik gdy śmiała nie naciąć icon_wink.gif ).

Bardzo się cieszę, że standardy się zmieniają.
Bo póki bezkarnie mogli nam wmawiać o słuszności oksytocyny i innych, ogłupiających dolarganów podawanych bez wyraźnych powodów, procedur, to człowiek wierzy lekarzowi, położnej, specjaliście i się temu poddaje.

Planu porodu nie zdążyłam dać, ale miałam taki sporządzony i się cieszę, bo miałam poukładane co chcę, a czego nie chcę. I mąż sobie poczytał również. Niemniej jednak podania oxy nie uniknęłam...
Lilopi
Myślę, że w naszym szpitalu mogłabym sobie pomarzyć o stosowaniu się do planu porodu... spytałam o możliwość wyboru osoby sprawującej opiekę spośród osób uprawnionych do jej sprawowania (czyli o ile dobrze zrozumiałam, mogę z personelu medycznego wybrać np. tą a nie inną położną) - powiedziano mi, że już jedna położna wyleciała z pracy, bo ordynator nie życzy sobie takich praktyk - on jest na oddziale Bogiem i on o wszystkim decyduje. O znieczuleniu mogę zapomnieć, ale o tym wiedziałam od dawna...
xxyy
A propos nie nacinania krocza. Nie naciac to jedno ale czy wszystkie polozne, z ktorych zapewne wiekszosc przez cala swoja praktyke nacinaly , beda umialy ochraniac krocze i wspolpracowac z kobieta w tym celu?

I pomyslec , ze jak zaszlam w ciaze z pierwszym to wpadlam w panike i zaczelam rozwazac by jechac do Polski rodzic, bo w tej Anglii to takie podejscie maja , ze strach sie bac icon_wink.gif A tymczasem okazuje sie , ze sluszne icon_smile.gif
Paula.
CYTAT(Martalka @ Mon, 24 Oct 2011 - 01:27) *
Planu porodu nie zdążyłam dać, ale miałam taki sporządzony i się cieszę, bo miałam poukładane co chcę, a czego nie chcę. I mąż sobie poczytał również. Niemniej jednak podania oxy nie uniknęłam...

Martalko a skąd koncepcja planu porodu przy Milence, w końcu ona ma już ponad rok, ja sama bym na to nie wpadła?
Teraz będziesz miała okazję zobaczyć zupełnie inne podejście do ciąży. Wiele Polek będących w ciąży w Anglii nie umie zaakceptować panujących tam zwyczajów, boją się tego "naturalizmu" icon_smile.gif, ale ja osobiście zazdroszczę tego co w tym względzie daje tamtejsza służba zdrowia.

CYTAT(gosia123 @ Mon, 24 Oct 2011 - 09:15) *
Myślę, że w naszym szpitalu mogłabym sobie pomarzyć o stosowaniu się do planu porodu... spytałam o możliwość wyboru osoby sprawującej opiekę spośród osób uprawnionych do jej sprawowania (czyli o ile dobrze zrozumiałam, mogę z personelu medycznego wybrać np. tą a nie inną położną) - powiedziano mi, że już jedna położna wyleciała z pracy, bo ordynator nie życzy sobie takich praktyk - on jest na oddziale Bogiem i on o wszystkim decyduje. O znieczuleniu mogę zapomnieć, ale o tym wiedziałam od dawna...

Gosiu jeżeli chodzi o możliwość wyboru osoby sprawującej opiekę nad ciężarną, to z tego co ja zrozumiałam, to odnosi się to do opieki przez całą ciążę, że nie musi to być lekarz, lecz ciąże prawidłową może także prowadzić położna. Ale jeszcze przeanalizuję to rozporządzenie pod tym kątem.

CYTAT(Leni @ Mon, 24 Oct 2011 - 09:33) *
A propos nie nacinania krocza. Nie naciac to jedno ale czy wszystkie polozne, z ktorych zapewne wiekszosc przez cala swoja praktyke nacinaly , beda umialy ochraniac krocze i wspolpracowac z kobieta w tym celu?

I pomyslec , ze jak zaszlam w ciaze z pierwszym to wpadlam w panike i zaczelam rozwazac by jechac do Polski rodzic, bo w tej Anglii to takie podejscie maja , ze strach sie bac icon_wink.gif A tymczasem okazuje sie , ze sluszne icon_smile.gif

Leni niewątpliwe kwestia nacinania jest bezpośrednio związana z tym jak prowadzi się poród i czy położna umie odpowiednio go przyciąć, żeby zminimalizować szkody. Oby jak najszybciej się w tym zakresie douczyły.
Tak jak już pisałam, zazdroszczę możliwości doświadczenia "angielskich" standardów w tym względzie.
MamaJulki
ja przy pierwszym porodzie nie byłam zupełnie świadoma tego, że stosuje się takie praktyki - lewatywa, golenie, cięcie krocza - bez pytania zrobili mi dwa ostatnie zabiegi

przy drugim błagałam położną by mnie nie nacinała, ale oczywiście rodzić musiałam na leżąco, do WC nie mogłam pójść "bo już nie zdążysz"... i nacięcia też "nie dało się uniknąć"... 21.gif

o technice zszycia i zwisającym kawałku skóry nie wspomnę...

także, muszę tym razem zapoznać się dokładnie z moimi prawami choć sytuacji, gdzie jest adrenalina czasem ciężko nad tym panować...

Martalka
Paula, po totalnie zmedykalizowanym porodzie Barka szperałam maniakalnie w necie, książkach i w szoku odkrywałam, że poddawałam się jak osioł wszystkim ich procedurom, które wcale ani mnie ani bartkowi nie służyły. leżałam mnóstwo czasu pod KTG, podano mi na 10 min przed urodzeniem B dolargan (gdy pytałam co to, powiedziano, że "taki głupi Jaś" a sama już byłam jak ten głupi Jaś zupełnie nie wiedziałam co się ze mną dzieje). Ogolono, polano jakimś zimnym płynem krocze, przypięto, leżałam na wznak totalnie płasko, potem wyciskano B chwytem Kristlera wmawiając, że to konieczne, bo nie czułam boli partych. A nie czułam... przez dolargan jak się potem doczytałam. A parłam jak wołali "przyj, teraz jest skurcz" icon_rolleyes.gif aż naczynka w oczach mi popękały...

Juz z D wiedziałam czego chcę uniknąć. I udało mi się to. Bo przyjechalam do szpitala w ostatniej chwili (nie myślałam, ze az tak późno dotrę, bo skurcze nagle z tych co 15 min zmieniły się na co 5, wszystko poszło migiem). IP, sala i po 5 min juz był. Żadnego znieczulenia, specyfików, poród wspominam wspaniale, skurcze parte, taka ulga i on taki spokojny. lekkie pęknięcie, ciut nacięcia, i komfort siedzenia na własnej dupce. icon_smile.gif

Koleżanka z UK pisała sobie na wątku Milenkowym plan, to mnie to zaciekawiło. fajny pomysł na poukładanie sobie w głowie tego co było i co chcę teraz.
Z Milena tez chciałam ten numer wywinąć z późnym przyjazdem, ale nastraszono mnie, ze tym razem moge nie zdążyć i mam jechać jak skurcze będą już co 15 min. Pojechałam z planem. Opowiedziałam położnej. Z początku było ok, potem poszło jak zwykle icon_wink.gif ale ja mało asertywna jestem w otoczeniu szpialnym :/
KTG podpięto mi "mobilne" 08.gif chodziłam sobie (skurcze ustały, za wcześnie przyjechałam i stres zrobił swoje- adrenalina spowalnia poród- natura sie odzywa). POtem Bateria w KTG siadła i... zaproponowano mi na pół godz leżące KTG.
Potem oxy, bo nadal skurcze były za słabe. Nie chciałam, to dano mi czas, ale potem na próbę podłączyli i jak poszło, to 30 min i po porodzie. Ale oxy leciała aż do urodzenia łozyska.
Ale bolało, aż kości trzeszczały. Bez porównania. Ale rodziłam w półsiedzącej pozycji, bo wykorzystałam guziczki na boku lóżka porodowego i sobie podniosłam oparcie dośc wysoko. Po coś w końcu taka funkcja jest icon_smile.gif Urodziłam bez nacięcia.


Carrie
Będę pisała plan porodu.Żałowałam,że przy pierwszym nie było takiej możliwości a położną intewresowało ile mam lat, ile ojciec dziecka, i na co chorowaliśmy; a nie jakies tak moje preferencje.
Spodobała mi się wersja nr 2 z tych zalinkowanych.Teraz już wiem,że wenflonu "na zaś" mogę nie chcieć.Bo przy Dominiku wcale nie był potrzebny i nie był użyty.
Nie chcę leżeć pod ktg jeśli dziecko będzie się dobrze miało.
No i kluczowa informacja - żadnego nacinania.Chyba,że bezwzględnie koniecznie i położna dobrze to umotywuje.
Poza tym liczę szczerze na taki szybki poród jak z Dominikiem i zamierzam zrobic manewr Martalki - przyjechać na ostatnią chwilę icon_smile.gif
weda
często spotykam tutaj dziewczyny,któe są oburzone prowadzeniem ciąży przez położne
mówią,że tu wszystko olewają
a to nie jest prawda,przynajmniej wg.moich doświadczeń (dwukrotnie rodziłam w PL i dwukrotnie tutaj w UK)
plan porodu,świetna rzecz,pozwala zastanowić się nad całym przebiegiem porodu,co chemy żeby z nami robiono oraz czego sobie nie życzymy

okazuje się,że można urodzić bez lewatywy (nawet biegać co chwilkę do łazienki !)
można nie golić krocza
można nie być naciętym i wcale ale to wcale nie popękać
i dosłownie 2 godzinki po porodzie wspinać się po schodach celem dotarcia do własnej większej łazienki (potrzebowałam prysznica a na dole gdzie rodziłam mam tylko łazienkę z ubikacją)
i nawet wchodząc po tych nieszczęsnych schodach nie bardzo potrzebowałam wsparcia mojego m.(nie chciałam mu tego mówić żeby mnie nie podpierał bo dam radę sama,chciał się wykazać i niech mu już będzie)

znajoma angielka urodziła w sobotę póznym popołudniem a w poniedziałek rano z nowymrodkiem swoim poszła odprowadzić starszaki do szkoły

ot,inne podejście i już
Abotak
CYTAT(Leni @ Mon, 24 Oct 2011 - 07:33) *
A propos nie nacinania krocza. Nie naciac to jedno ale czy wszystkie polozne, z ktorych zapewne wiekszosc przez cala swoja praktyke nacinaly , beda umialy ochraniac krocze i wspolpracowac z kobieta w tym celu?



O to, to to! Bez stosownego prowadzenia i ochrony, to rzeczywiscie mozna peknac po ten legendarny odbyt.
I z nacieciem i bez.
No i tez o rodzeniu w innych pozycjach musza miec jakies pojecie bo to poniekad zwiazane z kwestia nacinania, przebiegu porodu.


Paula. dobrze by bylo gdyby jeszcze przed porodem dalo sie ten plan z polozna omowic ( i po porodzie tez).
Nawet juz w szpitalu, ale idealnie nawet wczesniej bo nawet jesli dana polozna nie bedzie przy porodzie to to w razie watpliwosci pomaga w wyklarowaniu sie jakiejs wizji.
Np decyzja o nacieciu tylko w bardzo uzasadnionych przypadkach( u mnie to byla pierwsza dystocja ramion ale przy kolejnych juz byly na to przygotowane i tak poprowadzily ze pomimo dystocji nie bylo potrzeby nacinania)
No i jesli rodzaca dopuszcza zastosowanie vacuum czy innych kleszczy to tez wtedy naciecie ( chyba ze cos sie zmienilo)

Po porodzie taka analiza pomogla mi zrozumiec co sie dzialo, dlaczego i co ew mozna zrobic zeby tego nastepnym razem uniknac.
Tez swiadomosc ze bedzie trzeba to kobiecie pozniej logicznie uzasadnic, mysle ze sklaniala polozna do kierowania sie wytycznymi, a nie wlasnym widzimisiem

I mam nadzieje ze bedzie tam rubryka na wyrazenie swojego zdania w temacie rzucania sie na brzuch rodzacej 21.gif chociaz cos mi sie obilo o uszy ze teraz juz to nie jest legalna procedura.
xxyy
CYTAT(Bogusia123456 @ Mon, 24 Oct 2011 - 13:42) *
O to, to to! Bez stosownego prowadzenia i ochrony, to rzeczywiscie mozna peknac po ten legendarny odbyt.
I z nacieciem i bez.
No i tez o rodzeniu w innych pozycjach musza miec jakies pojecie bo to poniekad zwiazane z kwestia nacinania, przebiegu porodu.


Bo tak sobie mysle, jak wprowadza w zycie nowe techniki, brak naciecia i rozne pozycje mam na mysli, a personel nie bedzie dobrze pszeszkolony i przekonany co do slusznosci to poczatkowo moze sie "narobic bigos " i pojdzie fama , ze jednak nacinanie bylo lepsze.

Mysle, ze ten stan przejsciowy bedzie dlugi i nielatwy ale ciesze sie , ze cos ruszylo na lepsze. I poslalam linki do znajomych ciezarnych mieszkajacych w Polsce.

tolala
Ja pierwszy poród miałam w szpitalu, ktory w "rankingu" Rodzić po ludzku, zdobył drugie miejsce, tak więc poród był naprawdę fajny, tzn. o wszystko byłam pytana, czy chcę, czy się zgadzam. Nie wyobrażam sobie rodzić inaczej, i prawdę mówiąc trudno mi uwierzyć, że w Polsce w innych miejscach tak nie ma.

Czy jednak posiadanie takiego planu porodu, i to, że powinno się go omówić z położną, nie zmusza rodzącej do zatrudnienia położnej?
Przed samym porodem, w trakcie skurczy, nie wyobrażam sobie przedstawiania swojego planu.
Wcześeniej, kiedy moźna np. odwiedzić szpital, też niewiadomo na jaką położną się trafi.
Jednak w Polsce ciążę na ogół prowadzi lekarz, a położna to dodatek.

jak to jest w UK, np. przy ciąży zagrożonej, czy kiedy dzieje się coś niepokojącego. Trafiasz do przypadkowego lekarza, czy położna może sama wypisać leki, skierować na badania?
MamaJulki
CYTAT(Carrie @ Mon, 24 Oct 2011 - 13:05) *
Będę pisała plan porodu.Żałowałam,że przy pierwszym nie było takiej możliwości a położną intewresowało ile mam lat, ile ojciec dziecka, i na co chorowaliśmy; a nie jakies tak moje preferencje.
Spodobała mi się wersja nr 2 z tych zalinkowanych.Teraz już wiem,że wenflonu "na zaś" mogę nie chcieć.Bo przy Dominiku wcale nie był potrzebny i nie był użyty.
Nie chcę leżeć pod ktg jeśli dziecko będzie się dobrze miało.
No i kluczowa informacja - żadnego nacinania.Chyba,że bezwzględnie koniecznie i położna dobrze to umotywuje.
Poza tym liczę szczerze na taki szybki poród jak z Dominikiem i zamierzam zrobic manewr Martalki - przyjechać na ostatnią chwilę icon_smile.gif


no właśnie to miałam na myśli - w tym stresie nie ma czasu na wysłuchiwanie motywacji położnej a co dopiero zastanawianie się czy słuszna czy nie...

numer Martalki sama zastosowałam przy drugim, mimo, że z pierwszym też było krótko i za każdym razem nie udało się uniknąć

a ten wenflon "na zaś" to i mi wkłuli - w trakcie najmocniej bolącego skurczu 21.gif
matylda315
Paula o nowych standardach i planie porodu wiedziałam już w maju. Nawet na wątku przez chwilę rozmawiałyśmy o tym. Rodziłam w Głogowie . Tam nikt nie ma zielonego pojęcia o czym ja do nich mówiłam. Położne patrzyły na mnie , jak na idiotkę. Plan porodu posiadałam ,ale nawet nie miałam okazji w ielić w życie czegokolwiek , bo akcja była błyskawiczna. Poprosiłam tylko ,żeby nie nacinac , jeżeli nie będzie takiej konieczności. I nie nacięli. Fantastyczna, doświadczona położna 06.gif

Może w większych miastach są większe szanse na respektowanie powyższych zagadnień. Na prowincji - kiepsko to widzę. Chociaż myŚlę też , że dużo zależy od ordynatora oddziału ...tudzież dyrektora placówki.

Paula.
CYTAT(matylda315 @ Mon, 24 Oct 2011 - 16:20) *
Może w większych miastach są większe szanse na respektowanie powyższych zagadnień. Na prowincji - kiepsko to widzę. Chociaż myŚlę też , że dużo zależy od ordynatora oddziału ...tudzież dyrektora placówki.

Myślę, że nie ma znaczenia wielkość miasta, ale właśnie personel jaki pracuje na danym oddziale. Czy lubią poznawać nowości i czy nie boją się o swój autorytet w obliczu zmian.

Dla mnie ten plan porodu jest też o tyle fajny, że dzięki niemu T. bardziej jest w temacie i widzę, że jemu dodaje to odwagi. Dzięki temu, podczas porodu, gdy ja nie będę miała głowy do myślenia o tym on będzie wiedział do czego dążymy, widzę, że traktuje to jako swoje oręże, bo dzięki temu wie jakie są moje oczekiwania, a w związku z tym on będzie wiedział o co ma dbać. Widać wyraźnie, że to go bardziej zaangażowało i dodało mu odwagi.
Treść planu uzgadniałam i weryfikowałam z nim. Sam zastanawia się w ilu egzemplarzach go wydrukować icon_smile.gif.
Abotak
CYTAT(tolala @ Mon, 24 Oct 2011 - 11:59) *
jak to jest w UK, np. przy ciąży zagrożonej, czy kiedy dzieje się coś niepokojącego. Trafiasz do przypadkowego lekarza, czy położna może sama wypisać leki, skierować na badania?


ciaze wysokiego ryzyka prowadzi polozna do spolki z obstetric consultant ( obstetrician)- to specjalista w szpitalu, niech mnie Leni poprawi, ale chyba cos innego niz polski ginekolog bo on sie nie ginekologia a poloznictwem sensu stricte trudni ( ciaza, porod)
Taki ginekolog poloznik ( ginekolog specjalizujacy sie w poloznictwie icon_cool.gif ).
Z duzym doswiadczeniem w tym temacie i chyba jakies dodatkowe ksztalcenie ich obejmuje.
Czasem ten udzial jest wiekszy, czasem mniejszy, zaleznie od stopnia ryzyka. Ja miewalam np jedna-dwie konsultacje w wiekszosci ciaz, kiedy byly zastrzezenia ze strony poloznej np w temacie wagi dziecka czy rodzaju porodu ( decyzja o wczesniejszej indukcji, ew inne rozwiazania), ale kiedy sa powazne, chroniczne problemy, wtedy bardziej tenze z niewielka pomoca poloznej ( doraznie do spraw ogolnych znaczy polozna a caloksztaltowo ob-gyn

W sumie kazda normalna ciaza ( czyli taka nie_choroba kiedy to sie nie cackano) mogla sie stac ciaza podwyzszonego ryzyka na kazdym etapie. Wystarczyly jakies nieprawidlowosci typu wyzsze cisnienie, bialko w moczu czy podejrzenie cukrzycy i polozna oprocz dodatkowych badan, wysylala do Ob-Gyn w szpitalu wiec tu sie zawsze sprzeciwiam opinii ze olewaja bo bylam z glupotami wysylana do wyjasnienia, msz na wyrost troche.

Co do normalnej ciazy, nie wiem jak jest teraz ale to zalezy raczej od rejonu i szpitala. Czasem mozna bylo sobie wybrac system opieki :
* tylko lekarz rodzinny z niewielka pomoca poloznej
* tylko polozna a lekarz rodzinny do spraw ogolnych, niegroznych typu przepisanie jakiegos leku na grzybice na prosbe poloznej( polozne lekow nie przepisuja)
( to byly moje opcje w pierwszej ciazy no i jako ta matka polka wybralam oczywiscie lekarke ( w dodatku taka z polskim mezem icon_wink.gif )

* grupa poloznych( tzw schemat domino) - w moim przypadku to bylo 5 ktore w czasie ciazy poznalam po kolei i dosc dobrze: wizyty u nich w przychodni albo w domu. Pierwsza w domu ( szczegolowy wywiad, mocz, krew do badan itd), pozostale zaleznie od preferencji ( pomocne w przypadku kiedy ma sie juz jedno dziecko i trudno biegac do przychodni z nim czy organizowac opieke). Ostatnia wizyta po telefonie ze zaczyna sie akcja. (odejscie wod i lekkie skorcze) Badanie w domu, wyslanie do szpitala gdy juz akcja sie rozkrecila ( moglismy spokojnie zorganozowac opieke dla dziecka i dojechac na czas), porod ambulatoryjny( do szpitala jechala jedna z poloznych z teamu czyli ktos kogo juz znalam i kto znal mnie i moj plan) i przy braku powiklan, powrot tego samego dnia ( w sumie 5 h w szpitalu, w tym 3 to czekanie na pediatre ktory najpierw zajmowal sie naglymi przypadkami a przed wypisem mial zbadac Elle)- reszte dopelnialy polozne z teamu czyli do domu, jak zwykle, dalsze badania, obserwacja zoltaczki, karmienie, moje samopoczucie, jakies ankiety wylapujace ew depresje, przyrost wagi noworodka po tyg itede)

To byl moj najulubienszy icon_biggrin.gif system chyba bo taki na miare szyty icon_smile.gif. Lekarka ktora prowadzila moja pierwsza ciaze, wiedziala co mi nie lezalo- dzieki omowieniu porodu i przy wypelnianiu roznosci na pierwszej wizycie w drugiej ciazy ( za wczesnie pojechalismy do szpitala, akcja ustala jak to czasem bywa przy malo aktywnej, pozniej sie rozkrecala ale slabo, ja sie balam ze mnie odesla ;-P wiec sie bardzo staralam zamiast odpoczywac i zbierac sily jak kazali - w sumie dwie doby bezsenne prawie- zmeczenie, problem z parciem, porod asystowany) Dlatego zaproponowala te forme domino. Tez ze wzgledu na posiadanie dzieciecia starszego i ew problemy ze zorganizowaniem dlugotrwalej opieki dla tegoz.
Trzecia ciaza wygladala podobnie, z tym ze wiecej wizyt w domu przed i po porodzie i wiecej ingerencji specjalisty w szpitalu ( po terminie, podwyzszone cisnienie), trudniejszy porod i w efekcie dluzszy pobyt w szpitalu. Pozniej

* 2-3 polozne prowadzace ciaze ( tez w razie potrzeby wizyty w domu, po porodzie wszystkie w domu), jedna z nich przy porodzie na jakies 90%. Lekarz rodzinnym, specjalista w szpitalu j/w
* 2-3 polozne prowadzace ciaze, porod w szpitalu z inna ( szpital w innym rejonie wiec nawet szans nie bylo) ale dla mnie to nie bylo problemem. Spisaly sie swietnie i wiele im zawdzieczam. Reszta j/w

USG wszystkie oczywiscie w szpitalu przez przeszkolona w temacie usg ciazowych osobe, ew konsultacje od reki ze specjalista ( tak bylo w moim przyp, nie wiem czy to norma ale kilka roznych szpitali)

Mysle ze nie ma koniecznosci by rodzic z polozna ktora wczesniej poznala plan porodu. Juz po przyjezdzie do szpitala, bez znaczenia czy to polozna znajoma czy nie, jesli sie dalo to siadala i omawiala punkt po punkcie, jesli nie to z osoba towarzyszaca w miare mozliwosci, a i tak kazda ktora przychodzila ( przy zmianie dyzuru np) czytala i w miare mozliwosci icon_wink.gif zadawala pytania czy tlumaczyla ze jest tak i tak i czy sie zgadzamy na ew zmiany ( i dlaczego one). Nawet glupi paracetamol byl konsultowany wiec tym bardzie grubsze sprawy.
To co mnie ujelo to ze w goraczkowych sytuacjach jednak spokojnie i rzeczowo potrafily szybko wyluszczyc istote problemu i wszystko sie odbywalo za moim przyzwoleniem. No wiec da sie zdecydowanie.
Paula.
Jak czytam Twoje opisy Bogusiu to marzę, że moje córki będą miały taką opiekę przy porodach.
A co do omawiania z położna planu porodu między skurczami po przyjeździe do szpitala, to myślę, że skoro da się omawiać takie pytania jak moje czy męża wykształcenie (pamiętam takie pytania z porodu Kingi i jeszcze tłumaczenie co też mój zawód oznacza) to tym bardziej da się omówić plan wydarzenia, które ma właśnie miejsce. Tylko to MY tego przede wszystkim musimy chcieć.
Abotak
CYTAT(Paula. @ Mon, 24 Oct 2011 - 15:26) *
A co do omawiania z położna planu porodu między skurczami po przyjeździe do szpitala, to myślę, że skoro da się omawiać takie pytania jak moje czy męża wykształcenie (pamiętam takie pytania z porodu Kingi i jeszcze tłumaczenie co też mój zawód oznacza) to tym bardziej da się omówić plan wydarzenia, które ma właśnie miejsce. Tylko to MY tego przede wszystkim musimy chcieć.


Zdecydowanie. Fakt, to zalezy jaki porod i jakie skurcze, ktory moment, tudziez ile wyczucia ma polozna.
Przy drugim porodzie bez znieczulenia, bylam w stanie zartowac i spacerowac do samego konca wybierajac odpowiednia muzyke 43.gif , a pol godziny po fakcie, prysznicu i toscie z bawarka, przyjmowalismy wycieczke ze szkoly rodzenia.
Taksowkarz nie wierzyl ze dziecie ma 3 h ( zwlaszcza ze jego corka pare dni wczesniej miala ciezki porod, w efekcie cc i jakies powiklania)
Przy innych juz zaleznie od fazy, ale we wszystkich przyp. zawsze na poczatku sie dalo.
W koncu 3 min to kawal czasu a czlek sie w przerwach czuje jakby nie rodzil icon_wink.gif
A ze znieczuleniem to bulka z maslem icon_wink.gif Zabraklo mi gazet do czytania 37.gif

A propos egzekwowania, na poczatku pewnie bedzie trzeba pilnowac i uswiadamiac kobiety, partnerow w temacie ich praw, ale na dluzsza mete chyba jedyne skuteczne rozwiazanie to ustanowienie jakiegos przepisu gdzie polozne bede zobowiazane do trzymania sie planu porodu i wprowadzania zmian w uzasadnionych przypadkach, tym bardziej naglych, pod cisnieniem -chociaz i o tym mozna na wejsciu porozmawiac w przerwach mdzy skurczami i dopytac o opinie rodzacej- w koncu ew komplikacje to dosc specyficzna lista wiec zwykle do przewidzenia. No ale jesli nie, to w trakcie i z konkretnych powodow. I nie tylko to ze pozniej maja sie kobiecie z przebiegu wyspowiadac, ale i odgornym organom zeby wszystko bylo przejrzyste i w razie ew zastrzezen, skarg czarno na bialym. Bo to nie tylko o zgode rodzacej chodzi ale i o uzasadnienie dlaczego to bylo lepszym rozw. w danym momencie a nie cos innego.

A nasze corki..... miejmy nadzieje icon_smile.gif
Ja mam nadzieje ze moje beda lepiej przygotowane niz ja do pierwszego porodu, bo wiekszosc rzeczy ( jesli nie wszystkie) ktore zle poszly to poszly tak niestety z powodu mojej ignorancji 48.gif ( ale czlowiek na bledach sie uczy- chociaz tyle dobrego icon_wink.gif )


Paula.
CYTAT(Bogusia123456 @ Mon, 24 Oct 2011 - 17:54) *
A propos egzekwowania, na poczatku pewnie bedzie trzeba pilnowac i uswiadamiac kobiety, partnerow w temacie ich praw, ale na dluzsza mete chyba jedyne skuteczne rozwiazanie to ustanowienie jakiegos przepisu gdzie polozne bede zobowiazane do trzymania sie planu porodu i wprowadzania zmian w uzasadnionych przypadkach, tym bardziej naglych, pod cisnieniem -chociaz i o tym mozna na wejsciu porozmawiac w przerwach mdzy skurczami i dopytac o opinie rodzacej- w koncu ew komplikacje to dosc specyficzna lista wiec zwykle do przewidzenia. No ale jesli nie, to w trakcie i z konkretnych powodow. I nie tylko to ze pozniej maja sie kobiecie z przebiegu wyspowiadac, ale i odgornym organom zeby wszystko bylo przejrzyste i w razie ew zastrzezen, skarg czarno na bialym. Bo to nie tylko o zgode rodzacej chodzi ale i o uzasadnienie dlaczego to bylo lepszym rozw. w danym momencie a nie cos innego.

Wprowadzony w tym roku standard jest właśnie takim przepisem, jest to rozporządzenie Ministra Zdrowia, więc jak najbardziej obowiązuje lekarzy i położne, teraz tylko kwestia egzekwowania tego przepisu.
ewqa
o planie porodu dowiedziłam się z tego forum własnie. zaczęłam szperać po necie i bardzo mi się to spodobało . pomyslałam jak chciałabym,żeby mój poród wyglądał,a że to drugi raz to i już o pewnych sprawach miałam pojęcie icon_wink.gif
planu jednak nie wydrukowałam , bo doszłam do wniosku,że niewiele to da 37.gif . przepis przepisem a zycie życiem niestety .

jak szłam pierszy raz rodzić to byłam świeżo po szkole rodzenia. miałam głowę napakowaną ćwiczeniami, oddychaniem , pozycjami wertylanymi i cóż z tego 21.gif . do KTG mnie podpieli , jedynie wywalczyłam to,ze mogłam chodzić na tyle ile kabla od aparatu starczało , uprosiłam możliwość skorzystania z prysznica i tyle. poród standardowo w pozycji pólsiedzącej z nacięciem ( choć przyznaję ,że położna starała się,żeby tego uniknąć )

przy drugim porodzie tafiłam na fajniejszą położną . do KTG nie dałam się łatwo podłączyć , więc położna tylko co jakiś czas sprawdzała tętno ( na szczęście lekarka poparła moją chęć chodzenia ) . z prysznicem też nie było problemu , z piłki nie zdążyłam już skorzystać .
tym razem obeszło się bez nacięcia icon_smile.gif , tyle,że sama pozycja porodu pozostała bez zmian.
na zzo nie mogłam liczyć ani za pierwszym ani za drugim razem, bo w szpitalu w jakim rodziłam po prostu nie ma takiej możliwości ( dwa lata temu jako znieczulenie proponowano dolargan 43.gif , teraz nie wiem jak to do końca wygląda, bo planowałam rodzić w innym miejscu, ale życie zweryfikowało te plany )

co mi dał plan porodu ( mimo tego,że nie miałam jego papierowej wersji ). a to,że sama sobie mogłam wszystko w głowie poukładać , nastawić się ,że ja mam prawa i mogę czegoś żądać , pytać się co sie dzieje,a nie biernie poddawać się polecenio połoznej czy lekarza .
myślę,że dużo dało podejście położnej na jaką akurat trafiłam również.

Paula.
Wywiad z Prof. Krzysztofem Tomaszem Niemcem, współtwórcą nowego standardu: Matka na 10 punktów
Paula.
No najwyższa pora, żebym napisała o moich osobistych doświadczeniach w zakresie Planu Porodu i nowego standardu.
Nie do końca miałam możliwość sprawdzenia czy uda mi się wprowadzić plan porodu w życie, bo skończyło się cesarką. Jednak plan porodu miałam i przy przyjęciu dołączyłam go do dokumentacji. Potem byłam przyjęta na patologię ciąży, bo nie było rozwarcia, ale mąż był ze mną, i w sumie to wyszło jakbyśmy mieli własną salę do porodów rodzinnych. Niestety moje wrażenia z porodu nie są wymierne, ponieważ poza mężem towarzyszyła mi ciocia, która jest położną i miała dyżur, gdy przyjechałam do szpitala. Więc trudno powiedzieć czy to, że pełne ktg miałam robione rzadko, a głównie na stojąco miałam tylko badane tętno małej to efekt nowego standardu i mojego planu czy to, że przez większość czasu zajmowała się mną ciocia. Na porodówkę poszliśmy jak już było wiadomo, że będzie cc (z powodu zbyt cienkiej blizny po poprzednim cięciu). I tam znowu miałam możliwość ruszania się, nawet jak podłączono mi kroplówkę z nawodnieniem konieczną przez ZZO.
Jedno co, że zaraz po wyjęciu małej wzięto ją do "zaopatrzenia" i zbadania (ciocia ją cały czas nadzorowała). Po tym pokazano mi ją i dano do pocałowania i została odstawiona do taty (mnie w tym czasie zszywali). Ale jak tylko wyjechałam z sali operacyjnej dostałam mała i mogłam ją nakarmić. W tym czasie przyszła do mnie główna położna z porodówki z moim planem porodu - i tu najzabawniejsze, zapytała skąd mam coś takiego icon_smile.gif.
Była lekko zdziwiona, gdy jej powiedziałam, że sama to napisałam na podstawie nowego standardu okołoporodowego, T. z lekkim sarkazmem skomentował pytanie położnej "nie doszkoliło się". Pani położna stwierdziła, że zgadza się z tym co mam w tym planie napisane, poza jednym punktem - ograniczenie badań ktg, tłumacząc, że jest to konieczne dla bezpieczeństwa dziecka. Cóż nie dziwi mnie to, jak ktoś paręnaście, jak nie więcej lat, uważał, że badanie ktg to podstawa bezpiecznego porodu trudno, żeby od tak zmienił przyzwyczajenia.
Ogólnie stwierdzam, że przydałby się porządne szkolenia dla personelu medycznego oddziałów położniczych i porodówek z nowego standardu.
matylda315
No właśnie... Jestem ciekawa czy chociaż jedna forumka spotka gdzieś personel przeszkolony i doinformowany. Dziwnie się czułam , gdy położna patrzyła na mnie , jak kosmitkę , gdy próbowałam rozmawiać na temat planu porodu 21.gif
Kaczuszka3Kaczorki
Ja napisałam PLAN i jestem ciekawa czy go uzyje... jak wspomnialam o nim mojemu ginekologowi to popatrzyl na mnie jak na kosmitke...
zobacze jak to bedzie i napisze icon_smile.gif
Paula.
Jeszcze jedno zapomniałam napisać, położna stwierdziła, że jestem pierwszą pacjentką, która przyszła z planem porodu.
kasiazielonka
plan planem a życie życiem:)

rodziłam w prywatnym szpitalu miałam super opiekę i pomoc w porodzie, właściwie przez przypadek miałam zrobione badania krwi -nie planowałam znieczulenia... a jednak prosiłam o nie, co do nacięcia krocza ustaliłam z położną, że nie chcę cięcia, ale przed samymi partymi skurczami (a miałam małe za małe rozwarcie) powiedziała, ze zrobi co może ostatecznie w końcu nacięła, nie wiem czy to przez to rozwarcie czy główka się cofała, juz późneij o tym nie rozmawiłam, czułam, ze robia c mogą by mi pomóc - tym bardziej że w państwowym by mnie pokroili

mój plan nie był dopracowany - nie wzięłam pod uwagę że będę miała wywoływany poród który bedzie się wlec 29 godzin .... nastepnym razem popracuję nad tym:)
Paula.
Ale plan porodu nie jest po to, żeby go realizować punkt po punkcie, ale po to, żeby przygotować się na różne sytuacji i je przemyśleć.
Ja we wstępie swojego planu zamieściłam takie zdanie: "W pełni zdaję sobie sprawę, że mogą pojawić się takieokoliczności, w których mój plan nie może i nie powinien być zastosowany." Napisałam w nim, że chciałabym aby mój poród był w pełni naturalny, ale w trakcie porodu, po badaniu usg gdy lekarz stwierdził, że blizna jest bardzo cienka i on zaleca cc podjęliśmy z mężem decyzję, że lepiej jednak będzie nie ryzykować.
anmast
w PL standardy już są, więc jeszcze 10 lat i będĄ obowiązywać icon_biggrin.gif

ja rodziłam pierwsze dziecko w UK, teraz czeka mnie polska rzeczywistość ;/ szkoda ze jest jak jest
misia.xs
Mnie się wydaję, że to co rodzącej się należy to jedno, a to czy to dostanie to drugie. I tak na porodówce będą robić z nami co chcą, a my się podporządkowywać bo w tych bólach raczej żadna kobieta stawiać się nie będzie, a ni zmieniać szpitala w trakcie porodu
Kaczuszka3Kaczorki
Przygotowalam sobie PLAN PORODU po to by w momencie pojawienia sie w szpitalu z bolami nie musiec za duzo gadac przy rejestracji 06.gif ,
Plan ten pozwolil mi poukladac sobie w glowie co moze mnie czekac i jaka decyzje chce podjac w danym momencie.
Owszem chce zeby mnie informowali co sie dzieje na bierzaco i co proponuja ale chce miec juz to przemyslane...
Przy pierwszym porodzie wiekszosc mojego leku stanowilo to ze na bierzaco musialam podejmowac decyzje.

Znalazlam wczoraj Plan porodu na stronie szpitala w ktorym zamierzam rodzic jestem zadowolona.

misia.xs kobieta to nie mieso, skad takie negatywne podejcie?
matylda315
CYTAT(misia.xs @ Thu, 29 Dec 2011 - 19:49) *
Mnie się wydaję, że to co rodzącej się należy to jedno, a to czy to dostanie to drugie. I tak na porodówce będą robić z nami co chcą, a my się podporządkowywać bo w tych bólach raczej żadna kobieta stawiać się nie będzie, a ni zmieniać szpitala w trakcie porodu


Co to ma być? 10.gif Nikt nigdy nie robił ze mną co chciał na porodówce , czynnie uczestniczyłam w każdym etapie porodu i żądałam informacji na temat tego co aktualnie się działo ze mną i dzieckiem ( podczas pierwszego porodu nie zdążyłam zaprotestować przewciwko podaniu dolarganu , ale i tak starałam się być przytomna ). Poza tym ustalałam z położną temat nacinania i golenia i lewatywy ( dwa ostatnie porody bez tych przyjemności ).

Być może wynikało to z tego ,że szłam do porodów dobrze przygotowana i uświadomiona w różnych kwestiach. AAA...I w bólach potrafiłam komunikowac się z personelem.. icon_wink.gif .były również momenty pełne śmiechu icon_smile.gif

Skąd misia.xs u Ciebie takie podejście ? 23.gif
Paula.
misia.xs plan porodu jest właśnie po to, żeby "nie robili z nami co chcą".
Podczas obu porodów miałam na tyle sił, aby rozmawiać, pytać, a nawet łagodnie protestować. Bo nie chodzi o to, żeby się stawiać, ale żeby spokojnie egzekwować swoje prawa.
Poza tym ze mną zawsze był mąż, który ból nie miał i stanowczo większą zdolność percepcji, więc ja mogłam spokojnie sobie "odpływać", bo w razie czego on "stał na straży".
aniakuleczka
Przed chwilą obejrzałam film "Wpadka"
średni.
ale ma ciekawą scenę porodu- wyedukowana mama przychodzi i mówi, że chce rodzić naturalnie, bez znieczulenia.
Spada tętno, lekarz zaczyna rozstawiać rodziców po kątach, mówić, że on tu teraz wszystko zrobi itd
zaczyna się wydzierać na matkę rodzącą a ona na niego, że miała plan porodu i nie chce zmian bez uzgadaniania ich z nią itd.

ostatecznie, jak się domyślacie, wszystko kończy się dobrze,
ale ponieważ film jest momentami zbyt realistyczny, to scena porodu, nawet jak na amerykańskie warunki, jest przerażająca. Nie chciałabym się znaleźć w takiej sytuacji, a mogę przypuszczać, że w Polsce, to standard.
Lekarz, który ma w nosie pomysły rodzącej i używa argumentu - ja tu jestem lekarzem - słuchać!

W ogóle ciężarnym polecam, bo filmy o ciąży w ciąży są ciekawsze icon_razz.gif
Anorektyczna Laska
CYTAT(aniakuleczka @ Sun, 11 Nov 2012 - 02:33) *
W ogóle ciężarnym polecam, bo filmy o ciąży w ciąży są ciekawsze icon_razz.gif



Jak sa w nich przerazajace sceny porodu, to niekoniecznie 03.gif
aniakuleczka
scena nie jest przerażająca, jest przerażająco realistyczna.

ewka987
Ciekawe, ciekawe, nie słyszałam jeszcze o tym. icon_wink.gif Ja rodziłam 4 miesiące temu, ale zabezpieczyłam się i miałam swojego lekarza oraz położną - powiem wam, ze znacznie to ułatwiło sprawę.
Paula.
Z pewnością "swój" lekarz i "swoja" położna ułatwiają sprawę, ale mnie osobiście wkurza, że tak trzeba podchodzić do sprawy. I póki my - pacjentki nie będziemy chciały coś z tym zrobić, trzeba będzie na lewo załatwiać sobie właściwą opiekę. Dlatego uważam, że bardzo ważna jest świadomość własnych praw!
gilly
Niestety ale sytuacja jest smutna. Standardy w wielu szpitalach gwarantowały rodzenie po ludzku u kobiet. Obecnie wracamy do lat 60-tych kiedy nie liczyl sie zupełnie standard kobiety.
W wielu przypadkach niemożliwym stanie się wykonanie cesarskiego cięcia na życzenie:
https://cesarskieciecie.net.pl/cesarka/cesa...iecie-zyczenie/
Co moim zdaniem powinno byc prawem każdej kobiety.
lena77
Ja jestem przerażona. Choć pierwszy raz rodziłam 12 lat temu i również nie chciano zrobic cesarki mimo, ze tetno dziecka zaczeło zanikac . Coz...jak zwykle pomogły znajomości i zdrowy opi...ol od osoby ze srodowiska lekarskiego i poszłam pod nóz w ostatniej chwili-syn urodzony w zamartwicy , 3 pkt apgara . Nie spodziewam się teraz niczego lepszego, miewam koszmary nocne, że z powodu powtórki z "rozrywki" dziecko będzie rośliną a ja nie wiem, co mam robic. Ogólnie nastawiam się na wszystko, co najgorsze.
malinnrose
Matko kochana jestem w drugiej ciąży i mam nadzieję, że nie trafię na żadnych lekarzy oszołomów, którzy będą mieli dotychczas wypracowane standardy za nic.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.