To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

kolano,kolana-artoskopia,operacja,rehabilitacja

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14
ewela
Hejka
Orinoko- niesttey system NFZ działa przeciwko pacjentowi.
Ja tez robiłam badania ( przed kazda operacją)- na wlasny koszt.

Niestety- dokustykanie z 2 kulami i noga niesprawną do przychodni graniczyło z cudem.A co dopiero "dojscie" uzyskanie- lub nie- skierowania na badania i........dojscie do szpitalnego laboratorium (inna czesc miasta)na badania- bo tylko tam mogłam zrobić komplet...paranoja.


W szpitalu- prywatnym- koszulke dostałam ich- tą "amerykanską" z gołym tyłkiem...hihihi- zawiazywana tu i tam hihihhi-nic nie było widac:-)
W szpitalu panstwowym- musiałam sobie kupic (5zł)-zapiana tu i tam:-)....pozostałe rzeczy miałam.

Orinoko 3 mam mocno kciuki!!!!!!!!!!!Dasz radę!!!!!!!!

Iza- zastrzyk lezy na półce i "dojrzewa".Wlasciwie, to ja dojrzewam by podjechac do mojego lekarza.A i swojego auta nie mam.Musze zabrac mezowi.W ostatnich 2tyg miał taki zap...w pracy,ze auto mu było potrzebne. No ale kazde wytłumaczenie jest dobre.

Dzisiaj ogladałam zastrzyk...i mam nerwy.
Orinoko- czuję jak i Ty- nerwica na całego!!!!!!

paaaaa
ewela
Hejka!!!
Iza jak forma????
Orinoko i Blaszka kciuki zacisnięte!!!!

W piatek jade na zastrzyk. Schodzę juz po schodach- huuuraaaaaa!!!!

Pozdrawiam
izabell30
Ewela u mnie dość dobrze nogę zginam już tyle co i zdrową 06.gif

Ale u mnie np. wchodzenie po schodach i schodzenie sprawia mi ból kolana.

W poniedziałek mam wizytę u ortopedy zobaczymy co mi powie ale ogólnie opuchlizna już mi prawie zeszła.

Wiadomo akrobatka to ze mnie jeszcze żadna bo po turecku jeszcze nie usiądę ale ogólnie jest spoko gdyby jeszcze nie to że nogę mi jeszcze podcina.

Ewela więc w piątek i za Ciebie kciuki będę trzymać i za Orinoko oczywiście.

Odezwij się po zastrzyku.

Blaszka jak córka?
Orinoko
Przepraszam, że wczoraj nie mogłam napisać na gg, ale byłam totalnie zajęta i w biegu z pracą, leciałam do dentystki zrobić ostatnie 2 plomby, potem po dzieci itd. dziś zresztą niewiele lepiej (tj. praca, praca, praca i gotowanie dla alergiczki).

Iza, Ewela, brawo!
Ja muszę się nastawić na jak najszybsze pozbieranie się po zabiegu. Mamy pomoc na 2 tyg. Potem - nie wiem, co będzie. Małż ma luz. Z teściami wytrzymałam ostatnio 4 doby. Potem miałam lekkie załamanie nerwowe. Zresztą teściowa nie ma prawka, więc zakupy czy odbiory dzieci na mojej lub małża głowie, no i beznadziejnie gotuje, a do tego ustępuje dzieciom, nigdy im niczego nie przeczytała itd. Więcej szkody niż pożytku byłoby. icon_confused.gif

U mnie teraz średnio, noga zaczyna boleć przy wchodzeniu po schodach i ogólnie chodzeniu 43.gif No cóż, byle do piątku 37.gif Wczoraj robiłam badania, wybuliłam ok. 70 zł za te, których lekarka nie chciała zlecić. Za to w EKG wyszło coś ponoć nie za bardzo, bo pielęgniarka od razu mi kazała iść do lekarza, ale był inny na dyżurze, więc już nie chciałam ryzykować, żebym się w zeznaniach nie plątała, bo nie wiem, co mi w kartę wpisała tamta lekarka. Idę dziś do niej po wyniki - już mam stresa. Jak mi każą to EKG powtarzać, to chyba na jakichś uspokajaczach albo coś....
A myślałam, że jestem zdrowa jak koń minus alergia i kolano 29.gif
No i mam jakąś lekką infekcję, ale przy tej szalejącej pogodzie, to chyba żadna sztuka. Wszyscy po kolei smarkaliśmy. Mam nadzieję, że to nie będzie przeciwskazanie do znieczulenia.
Pytałam lekarza, co z wchodzeniem po schody - napisał mi, że to kwestia 1-2 dni. Hm.... Optymista? I że jednak rę rehab. mam mieć od poniedziałku. No dobra, skoro tak mówi... Przynajmniej w tym gabinecie poszły mi na rękę. A przejść z panią doktor to chyba do końca życia nie zapomnę. 41.gif

Robię sobie listę rzeczy, które muzę zrobić do piątku - chyba na stres i myślenie nie będę miała czasu 29.gif Do tego wysiadł mi bezpiecznik w akumulatorze i wczoraj kwitłam z dziećmi godzinę pod szkołą. Dziś bez auta jestem, ale małż ma poodbierać dzieci. Jak to mówią, jak chcesz rozśmieszyć pana Boga, powiedz mu o swoich planach.... 37.gif
izabell30
Orinoko dwa tygodnie opieki nad Tobą to już jest dobrze.
Ja też miałam 2 tygodnie po artro męża swojego w domu.
A później już radziłam sobie sama.

Wiesz ja z teściami mieszkam, ale np teściowa to porażka.
Szymonowi ulega we wszystkim.

Przy ostatniej wizycie u lekarza zostawiłam Szymka z teściową miała mu tylko śniadanie dać, bo ja to śniadanie wcześniej mu nastroiłam więc miała go tylko upilnować żeby zjadł.

Przyjeżdżam śniadanie leży nie ruszone 37.gif
Ostatnio Szymek był przeziębiony a my co piątek robi zakupy w Tesko więc go nie brałam bo teściowa była w domu, miała mu tylko podać pod nos obiad oczywiście w biegu go podgrzewała jak ja na górę przyszłam już po zakupach o 17-stej.

Wiele się jeszcze tu składa o czym mogła bym chyba książkę wielo tomową napisać.

Np ostatnio Szymek wstał teściowa wróciła już z pracy. Szykuje dziecku obiad i proszę go żeby usiadł do stołu i jadł.
On w miedzy czasie przywlekł do kuchni kręgle i pyta mnie czy mu je wyciągnę na co ja że tak ale po obiedzie a teściowa to choć babcia ci otworzy jak mama nie chce. 29.gif

Ostatnio robiliśmy z mężem grilla a teściowa zabawiała małego.
Nie wspomnę że z jedzeniem musiałam za dzieckiem chodzić po ogrodzie.
Po 19-stej chce małego brać do mycia wołam go:
-Szymek choć do mamy do mycia.
Na co słyszę teściową:
-Szymonek choć szybko z babcią bo mama cię do domu weźmie.
21.gif

I tak jest dzień w dzień.
Pomijając jeszcze to że ładuje mi się teściowa do pokoju nie raz i po 20-stej gdzie ja i mąż chcemy mieć chwilę spokoju.
Gdzie chce spokojnie dziecku dać kolację to ona przyjdzie na posiadówę do dziecka i siedzi i siedzi.
A Szymek przy niej nie słucha się, nie chce kompletnie nic przy niej jeść.
A ja mam z jego jedzeniem duży problem i na prawdę muszę się dużo przy nim natłumaczyć żeby zjadł jedną kromeczkę chleba.
Bo on śniadanie np je 2 godziny jedną kromkę.
Przetrzymuje w buzi zamiast gryźć i ja muszę siedzieć przy nim, tłumaczyć mu żeby gryzł, łykał i zawsze jedzenie jednej kromki trwa 2 godziny a jak Ona przyjdzie w czasie jedzenia zajmuje to jeszcze wiecej.

I ja mówię jedno, Ona drugie. Pobłaża mu totalnie we wszystkim.
Ja u nich mieszkam odezwać się nie wypada ale nie raz już uwagę musiałam zwrócić, to była na całego obraza ale że robie problem z niczego lub tam gdzie go nie ma.
Męża wielokrotnie proszę żeby on uwagę zwrócił bo to jego mama.

Osobiście gotowania mojej teściowej też nie lubię. Gotuje totalnie bez smaku, albo na szybko byle tylko ugotować.
Dlatego zaraz po szpitalu gotowałam sama. Nawet jak mąż był na opiece to ja z kulami przy garach stałam a mąż tylko mi pomagał.
Orinoko
No, Iza, ja chyba bym nie wytrzymała tego ciśnienia i w końcu pewnie jakąś dziką awanturę zrobiła (tak mam, że do pewnego momentu coś toleruję, a potem następuje... eksplozja 29.gif ).
Generalnie czy mieszkacie u nich czy nie, to takie teksty są niedopuszczalne - nie może babcia podważać Twojego autorytetu przy dziecku.
Może łyknij sobie jakąś melisę i idź do niej na rozmowę - na spokojnie, żeby takich rzeczy nie robiła i nie mówiła, bo potem dziecko jest wygłupione, nie słucha i za chwilę zupełnie przestaniecie sobie z nim dawać radę, jak będzie dostawał takie sprzeczne komunikaty. Ale znam ten typ. Moja teściowa niby chce być pomocna, ale prawda jest taka, że też żadne argumenty do niej nie trafiają. 21.gif Ona swoje, ja swoje - nie to, że się kłócimy, ale każda ma swoje racje, a ona do tego jakby nie przyjmuje moich. Nie wiem, czy to jakiś rodzaj ograniczenia umysłowego czy co... icon_confused.gif Nie dogadasz się za choinkę.
No bo co ja na to poradzę, że jestem nerwowa?! To nie zależy ode mnie. Owszem, ileś razy mogę się powstrzymywać od wybuchu, ale w końcu frustracja bierze górę, jak np. proszę, proszę i nie ma efektu itd.
A moja mama miała podobnie z teściową, jak Ty - takie teksty. To naprawdę jest niedobre, nie tylko ze względu na Wasze relacje, ale i dla dziecka. Przecież ono widzi i rozumie, że jest konflikt między Wami.
Współczuję.
Blaszka12345
Witajcie dziewczynki po 1 gratuluje pierwszych sukcesów w zginaniu kolan brawo_bis.gif . a u nas no czekamy na wizytę w CZD 3.10 i tam dopiero powiedzą czy córka może być znieczulana , wczoraj poszliśmy do przychodni bo z gnojami małymi na kontrole a ona do przebadania bo kaszle wróciliśmy kolano spuchnięte i fioletowe . Dzisiaj jeszcze musi iść do dentysty bo jakaś gula jej ma dziąsłach wyskoczyła i krwawi i boli więc trochę jazdy z nią mam . Wszystkim wam dziewczyny dzięki za wsparcie , trzymam za was kciuki .

izabell21 tak to już z tymi teściowymi jest ja tez mam wredna .
izabell30
Blaszka ja na prawdę współczuje córce z tym kolanem bo w sumie to nie wiadomo co się tam dzieje.
A chodzi o kulach? Bo może warto było by odciążać to kolano żeby coś tam gorzej się nie stało...

Orinoko wiesz ogólnie ja się z Teściową nie kłócę ale czasem mnie normalnie szał ogarnia.

A uwagę mimo wszystko do uwag do mojego dziecka ja osobiście zwracam jej ale to niestety jest jak grochem o ścianę i to mnie do szału doprowadza.

Ale mówię wam musiała bym książkę o swoim życiu wydać.
Orinoko
Kurczę, niby się nie denerwuję, bo mam za dużo na głowie, ale od weekendu jestem lekko podsmarkana i nic nie przechodzi. Gardło mnie skrobie co 2 dni średnio, a już myślałam, że koniec po kuracji syropem czosnkowym. Jeszcze mi brakuje tego, żebym temperatury jakiejś dostała 21.gif
Idę włączyć jakiś Rutinoscorbin i cd. czosnku, ale na katar to wiadomo... nic nie pomaga.
izabell30
Orinoko a nie masz w domu dla dzieci olejku Olbas? Zrobiłaś byś sobie inhalację może by ci przeszło.
Ja z tych wiecznie zakatarzonych i Olbas u mnie działa cuda.
Orinoko
Nie mam. Trudno. Zostaje mi czosnek w ilościach hurtowych, cytryna, wapno, Rutinoscorbin i homeopatia. W sumie nic takiego mi nie dolega, coś mi trochę z nosa spływa po gardle, mam nadzieję, że jakiś kaszel mi nie ruszy.
izabell30
Orinoko jak się dziś czujesz?

Ewela i jak jedziesz jutro?
ewela
Orinoko- dosc juz kichania...kolano trzeba wyleczyc!!!!!!
Wiesz,ze 3mam kciuki!!!!!!!

Iza- jutro wg planu- po poludniu jade na zastrzyk.ylko jeszcze nie wiem, czy sama czy z obstawą

A jak u Ciebie?

Pozdrawiam
izabell30
U mnie no chyba ok. 2 noc bez ortezy.
Pierwsza noc bez ortezy była dla mnie okropna.
Bałam się, pilnowałam przez co prawie nie spałam 29.gif
Ale dziś już było ok.
Po domu chodzę bez ortezy, śpię bez ortezy zakładam ją jak wychodzę na spacer bo kolano jeszcze podcina.

Po schodach jak wchodzę z ortezą jest ok jak wchodzę bez ortezy kolano strasznie boli... 37.gif

W poniedziałek wizyta u lekarza.

Orinoko kciuki zaciśnięte już dziś &&& przytul.gif
Orinoko
Dzieki Wam!
Ja tak sobie, ani gorzej ani lepiej.
No, moze ciut lepiej.
Czosnek, Rutinoscorbin, wieczorem moczylam nogi w goracej wodzie. Rano wstalam totalnie zachrypienieta i zaflegmiona.
Oby tylko temperatury nie bylo. I tak nie mam dzis jak polezec i odpoczac 32.gif
ewela
Orinoko trzymaj się dzielnie!!!!!!!!!!!Myslami jestem z Tobą!!!!!!

Iza- gratuluję wchodzenia po schodach i snu bez ortezy:-)

Pozdr
izabell30
Gdyby to jeszcze tak nie bolało przy wchodzeniu po schodach. 29.gif

Orinoko kciuki zaciśnięte powodzenia &&&

Ewela za Ciebie też trzymam dziś kciuki &&&
Orinoko
Dzięki!
3majcie dalej. To już dziś.
Głupia jestem, bo zjadłam i wypiłam przed 14, zabieg o 19, kazali być 6 h na czczo. Oj, dostanie mi sie pewnie.... 37.gif
izabell30
To się nie przyznawaj a nie jedz już i nie pij nic więcej godzina może nie zrobi róznicy
ewela
Orinoko-Ty wiesz!!!!!
Byłam na zastryzku....dopiero przyjechałam:-) ale fajnie było.Bólu- brak....no moze wkłucie mało przyjemne...ale całą reszta fajna!!!!!!

Frytki icon_smile.gif tez byly smaczne
izabell30
Ewela osz ty obżartusie rzuć frytką icon_smile.gif
Orinoko
Ewelka, Iza, dzięki za wsparcie!!!!!!
Przekleję trochę z posta z Październikówek, wprawdzie palce mam zdrowe, ale noga w zgięciu trochę ciągnie, więc trudno mi się siedzi przy biurku, a nie chcę przesadzić, w końcu to dopiero pierwszy dzień po.
Nastawiałam się na horror, a jest w sumie nieźle. Wprawdzie kuśtykam o kulach, ale jestem w stanie się ubrać, skorzystać z łazienki i zjeść przy stole Nie doceniałam wcześniej takich prostych codziennych czynności. Ale nie wiem, czy nie przesadziłam z tym kuśtykaniem dzisiaj, bo ćwiczenia od rehabilitanta słabo mi w domu wychodzą, tzn. jedno - z unoszeniem nogi do góry - zgłupiałam i nie wiem, z jakiej pozycji. Jak siedzę podparta, to parę razy podniosę wyprostowaną nogę, a jak leżę na płasko, to nie daję rady (słabe mięśnie brzucha zapewne ).
Sam zabieg się opóźnił, więc na szczęście nie pytali o porę jedzenia i picia - niepotrzebnie się stresowałam. Dostałam też niezłego "głupiego Jasia", wkłucie w kręgosłup bolało nie bardziej niż normalny zastrzyk, a może i mniej. Potem już miałam lekk odlot i nawet odważyłam się oglądać zabieg na ekranie 03.gif Okazało się, że trzeba usunąć uszkodzony fragment tej łąkotki, do szycie się nie nadawał, w dodatku uraz stary i już to miejsce zaczynało uszkadzać tkankę stawową czy jakoś tak.
Po zabiegu wylądowałam na sali i mocno mnie muliło, a że bólu nie odczuwałam dzięki znieczuleniu praktycznie do 9 rano, to podsypiałam. Moja współlokatorka miała usuwane haluksy na obydwu stopach i zdecydowanie wcześniej potrzebowała leków p. bólowych. O 10 miałam zmianę opatrunku, wcześniej był u nas rehabilitant i pokazał jak ćwiczyć. Lekarz puścił mnie na głębokie wody i kazał wstawać i chodzić po zmianie opatrunku. Więc wstałam i poszłam, i nawet całkiem dobrze mi poszło 06.gif Powiedział, że mam problem bardziej w głowie niż w kolanie, więc mu uwierzyłam. 06.gif Powiedział, że nie ma prawa nic puścić, pęknąć itd. Za tydzień po weekendzie - kontrola i zdjęcie szwów, ew. ściąganie płynów. Przestrzegał, że przez 1-3 dni mogę mieć temperaturę do 38.
Trochę mi się ta noga już zdążyła zmęczyć. NIby mam leżeć z uniesioną nogą, ale ciężko, bo mam wrażenie, że przez to kolano mam jakoś napięte.
Emilka trochę przeżywała powrót niesprawnej mamy, ale chyba już zaakceptowała kule, plaster po wenflonie zdjęłam.
No i boli mnie pięta - nie wiem, co tam mam, bo dopiero jutro się odbandażuję i zmienię opatrunek, dziś już tego nie ruszam.
Pozdrawiam Was serdecznie!
izabell30
Orinoko to w sumie dobre wieści. Cieszę się.

Mnie też źle się leżało z uniesioną nogą po artro.

No to teraz życzę szybkiego powrotu do sprawności.
Ale nogi nie obciążasz? A ortezę kazali nosić?

Mnie do domu już bez bandaży wypuścili tylko z opatrunkiem dużym bo mi się mocno z kolana lało po usunięciu drenu 29.gif

Ja dziś z synkiem i mężem wybrałam się na grzyby. Co prawda ortezę ubrałam ale ledwo teraz żyje.
Kolano spuchło jak balon i boli a najmocniej z tyłu 32.gif
Matko takim tempem to ja nigdy leczenia nie zakończę 41.gif

Co z tego że zginam, co z tego jak boli... i puchnie... 37.gif
izabell30
Ok ja rano mam wizytę u ortopedy proszę o kciuki za wizytę 37.gif
Orinoko
Iza, o ortezie nic nie mówił.

Jak Wam szły zastrzyki w brzuch? Ja sobie nie zrobię za Chiny, a i mąż miał dziś problem, ampułki zmienili odkąd ostatnim razem miałam zalecone po cc czy co....

Iza, oczywiście trzymam kciukasy, daj znać po!

U mnie bez szaleństw, ale kuśtykam, ćwiczę, chłodzę itd.
Może za kilka dni oswoję schody. Na razie nie mam odwagi, przeszłam się dziś dookoła domu, ale niezbyt równy teren to marny pomysł na chodzenie o kulach.
Blaszka12345
Orinoko no dziewczyno gratuluje jetem pełna podziwu dla ciebie icon_smile.gif

izabell21 trzymam bardzo mocno kciuki za ciebie , boli kochana ale jak wyleczysz kolanko to jak pójdziemy w tany to zobaczysz będą nas szukać ze trzy dni icon_smile.gif 06.gif

ewela
Iza 3mam kciuki!!!!
Orinoko- cwicz,cwicz...wszsytko do granicy bólu:-) POWODZENIA
Orinoko
Oj..... w tany to i mnie proszę zabrać, bo po ambitnych zaleceniach pana doktora, które dziś dostałam, to niedługo oberki będę kręcić.
04.gif
Uwaga cytuję:
(wymiękłam przy 4 punkcie!!!!! a zwłaszcza 4 d- czy to jakaś wersja dla inwalidów czy co???!!!!! No, odstawienia kul za 2 dni jednak sobie nie wyobrażam, choć obrzęk widocznie zmalał od wczoraj, noga mnie nie boli wcale, czasem przy jakimś intesywniejszym ruchu, ewentualnie przy zmęczeniu wieczorem, ale w ogóle nie biorę p.bólowych)

1. W okresie początkowym ćwiczenia bierne zwiększania zakresu ruchu w stawie kolanowym i skokowym, przez stopniowe rozciąganie mięśni czworogłowego oraz kulszowo-goleniowych i trójgłowego łydki. Ćwiczenia prowadzić w sposób bierny w tempie ok. 30 stopni dziennie
2. Łącznie z powyższymi ćwiczeniami biernymi – czynne ćwiczenia zginania stawu kolanowego (wzmacnianie mm. kulszowo-goleniowych), napinania izometrycznego mm. prostego uda, zginania czynnego podeszwowego i grzbietowego stopy
3. Dodatkowe zabiegi – masaże rozluźniające, mobilizacja rzepki, krioterapia po ćwiczeniach, masaż rozgrzewający przed ćwiczeniami.
4. Najpóźniej po 6 dniach od operacji –pełne obciążanie – odstawienie kuli
a. ćwiczenia równoważno – proprioceptywne
b. truchty na materacu, stanie na jednej nodze, łapanie i odrzucanie piłki, odbijanie piłki nogami (z otwartymi i zamkniętymi oczami)
c. berety i równoważnie do ćwiczeń propriocepcji
d. step aerobic


Iza, napisz po wizycie, proszę.

No i proszę nie krytykować zaleceń mojego lekarza, bo ja mu ufam, nogę mi zrobił elegancko, he he
(ciekawe czy to zaufanie dlatego, że taki przystojny i ma śliczną córeczkę w wieku Emi) 29.gif

izabell30
Ja po wizycie i UWAGA ZAKOŃCZONE LECZENIE.
Kąt zgięcia mam już 120 także leczenie zakończone.
Biodro boli od obciążenia.

Ból przy wchodzeniu po schodach z czasem ustanie.
Co do opuchlizny po dłuższych spacerach mam schładzać no a po za tym lekarz powiedział żeby zakupiła sobie na dłuższe spacery kijki do Nording Wokoingu to wtedy kolano odciążę.
I na spacery zakładać opaskę elastyczną na kolano.

Mam się jeszcze zastanowić nad zastrzykami w kolano 29.gif

No i powiedział że u mnie problem kolan pojawi się jeszcze nie mówi że za miesiąc czy dwa ale w przeciągu 5 lat choroba mi się odnowi bo mam tą zakichaną chondromalację rzepki.

Orinoko jestem pod wrażeniem. Szybciutko do siebie dojdziesz.
Orinoko
IZa, gratuluję zakończenia leczenia.
Nie znam się, ale sąsiadka miała coś właśnie z rzepką, lekarz jej artroskopię zalecał pod tym kątem, ale potem jeszcze konsultowała z kimś i wersja była na nie. Problem sam ustąpił i nic nie trzeba było robić. Może więcej preparatów z kolagenem, galeretki itd. - tu zgaduję, ale tak mi się kojarzy?
Ja zaraz lecę na pierwszą rehabilitację, nie wiem, co oni tam ze mną będą robić poza krioterapią, bo magento- i laseroterapie wg. mojego lekarza nie są mi potrzebne 29.gif
izabell30
Orinoko i jak po rehabilitacji?

Ewela jak się ma Twoje kolano po paru dniach od zastrzyku?
Orinoko
Na tej rehabilitacji nie bardzo wiedzą, co ze mną robić.
Krioterapię mi zaproponowali dopiero w piątek, tydzień po zabiegu.
Sforsowałam dziś schody bez kul, ale nie było za komfortowo.
Zaraz jadę po chleb do sklepu. Rodzice się rozłożyli w starciu z naszymi wirusami (?), ojciec w nocy miał temperaturę. 37.gif
Będę miała ekspresowe dochodzenie do formy z uwagi na okoliczności.
Jak chcesz pana Boga rozśmieszyć, to sobie coś zaplanuj.... 21.gif
agnese
CYTAT(izabell21 @ Mon, 01 Oct 2012 - 13:18) *
No i powiedział że u mnie problem kolan pojawi się jeszcze nie mówi że za miesiąc czy dwa ale w przeciągu 5 lat choroba mi się odnowi bo mam tą zakichaną chondromalację rzepki.


witam w klubie tych "szczęśliwców" icon_smile.gif
izabell30
Agnes no i jak się czujesz jak twoje kolana to poważne jest? Oświeć mnie proszę w tym temacie
agnese
no cóż jak ja to mówię żyje z wyrokiem icon_smile.gif
zostałam z diagnozowana 12 lat temu, wtedy niestety na wypisie ze szpitala nie pisali w języku polskim i informacje w necie były nikłe, drugi raz potwierdzili mi to 2009 (miałam drugi raz robioną artroskopie z tym, ze teraz wypłukiwali mi coś i oczyszczali) - po rozmowie z lekarzem nie zdecydowałam się póki co na robienie drugiego kolana, bo w jego opinii na tamtą chwilę stan nie był najgorszy i mogę poczekać, niestety tak jak piszesz co kilka lat zabieg musi być powtarzany bo strzepią się końcówki

nie napiszę i za dużo, bo postanowiłam nie wczytywać sie w necie, bo tam wiadomo głównie skrajne przypadki i te gorsze strony
staram sie, żyć normalnie, no cóż wyprawy w góry z plecakiem na plecach odpadają, bo nie możesz obciążać kolan, ale samo chodzenia - z rozsądkiem czemu nie icon_smile.gif wg mnie, zeby nie było, uprawianie sportu wyczynowy czy też wszelkie zumby, aerobiki na stałe też odpadają - od przypadku do przypadku ja sobie pozwalam - z dyscyplin sportowych zostaje basen - tu nawet wskazany bardzo

oczywiście jak sie przeforsuje to odczuwam większy ból, czasem odczuwam ból nie robiąc nic, ale chyba już sie do niego przyzwyczaiłam , nie jest jakiś mocny tylko wkurzający icon_razz.gif

każdy ma inny próg na co może sobie pozwolić i kiedy należy spasować, ja czuje moment kiedy w czymś forsującym muszę powiedzieć pas, aby nie okupić tego bólem.

Funkcjonuje normalnie, nie biorę leków na stałe - co jakiś czas pokazuje sie ortopedzie do kontroli icon_smile.gif kiedyś brałam 3 dawki leku-zastrzyki na wstrzymanie rozwoju - czy coś dało - nie wiem - nie da się tego ocenić.

ja mam zdiagnozowane 1 kolano, bo bardziej mnie bolało i padło, ze akurat ona było robione 2 krotonie, ale drugie ma takie same objawy, póki co nie robię nic z tym

nie ma na to leków - jedynie robienie co ileś lat artroskopii aby wyrównać te nierówności by rzepka lepiej pracowała i oczyścić, rehabilitacja - no i jeszcze wstawienie sztucznego stawu, no ale to zabójczy koszt z tego co słyszałam

pogadaj z lekarzem bo to wszystko tez zalezy od stpnia zmiękczenia i przyczyny, bo czasem jest ona konkretna i eliminujac ja nie pogarsza sie stany

ot tyle z mojej wiedzy

izabell30
Ok w takim razie dzięki wielkie za poświęcony czas.

Orinoko jak się czujesz?
ewela
Iza- zastrzyk nie boli. Wlasciwie to jest jak szczepionka ,tylko,ze w kolano.No chyba,ze ja mam taaak delikatnego lekarza:-)
Po zastrzyku czuje się ok.Kolano jest "fajniejsze". Nie chrupie za kazdym zgięciem itp.Teraz jest juz duzo spokojniejsze.Faktycznie brakowało mu "smarowania".
Zbieram kasę na ewentualny drugi zatrzyk....za 6mcy:-)

Pozdrawiam

Orinoko- Cwicz!!!! i uwazaj na siebie!!!!
izabell30
Ewela pytam bo znowu mi lekarz się pytał o te zastrzyki.
Pokazał mi to nawet w które miejsce się zastrzyk wbija i wytłumaczył że boli to wtedy jak się lekarzowi umsknie i i igła przejedzie po kości. Od razu mnie to zniesmaczyło i ja dziękuje.

Po za tym ta moja rzepka mnie martwi. Już ja jak ja naczytałam się oczywiście na necie i ogólnie i wizja powtarzanych co jakiś czas artroskopii jakoś specjalnie mi się nie uśmiecha 41.gif

I teraz co ciągłe myślę i się boje.

Kolano hm ono boli mnie cały czas.
Przed wczoraj już Zaldiar musiałam łyknąć.

Przy wchodzeniu po schodach ciągle boli i po schodach wchodzę jak kaczka 37.gif

Wczoraj obierając ziemniaki na obiad zapomniałam się i chciałam sobie tym kolanem przyklęknąć na krzesło 37.gif
Na łóżku leżąc boje się podkurczyć nogi pod brodę i robie to też jak kaleka.

Siąść po turecku odpada bo ból nie do opisania.

Lekarz po za tym kazał mi nosić opaskę elastyczną żeby więcej się płynu w kolanie nie zbierało bo trochę go mam ale nie wymagała ilość ściągania go. A wiadomo nadmiar robi więcej uszkodzeń. Lekarz mówi że obrzęk kolana jeszcze jest.

Orinoko jak ćwiczenia?
agnese
izabell- a pisałam o necie nienie.gif , nikt się nie rozwodzi w nim, że nie taki diabeł straszny i wiele ludzi z tym żyje i funkcjonuje


edit literówka
izabell30
Dobra dzisiaj jadę z mężem i synkiem na weekend do mojej cioci odstresować się więc nie będę myśleć.

Ale biorę w razie czego kule i ortezę.

Będę w niedziele pod wieczór.

Pa siostrunie przytul.gif
Orinoko
Pa, przyjemnego weekendu bez rozmyślań o nodze!!!! przytul.gif

Ja ćwiczę, chodzę na rehab., tzn. wożą mnie 08.gif , kule odstawiłam, nawet po schodach zaczęłam chodzić, ale kroczek po kroczku, bez kul. Jednak schodzenie w trybie normalnym jest ciężkie icon_neutral.gif
Po ok. 40-50 min. kręcenia się w kuchni na stojąco, muszę zrobić przerwę. Czuję sztywność w nodze. Ćwiczenia wszelkie wychodzą bez problemu, oprócz ślizgu stopą ze zgiętym kolanem 13.gif Wtedy boli z jednej lub obu stron kolana. Mam nadzieję, że to jeszcze normalne, ale nie wiem, czy to kwestia rozćwiczenia? Chyba nie. Tutaj nie widzę, żadnych prawie postępów. Jak bolało, tak boli. W poniedziałek mam kontrolę i zdjęcie szwów.
No i mam jakieś wybroczyny w okolicach kolana i na łydce, nie wiem, skąd. Wygląda to niezbyt ciekawie, ale nie boli jak siniaki.
Blaszka12345
no dziewczyny ale postępy gratuluje a my już jesteśmy po wizycie CZD córka miała założonego holtera i dzisiaj zdjęli , wiec tak początek , nadciśnienia, początki cukrzycy , tyje od leków na astmę ze sterydami wiec będzie miała wymieniony na bez sterydowe ale najważniejsze dostała zgodę na znieczulenie i może być operowana wiec w czwartek do szpitala a po wyleczonym kolanie mamy się znowu zapisać do CZD i będziemy leczyć nadciśnienie dobrze że w tym CZD trafiliśmy na cudownego lekarza .
KAROLA3DAW
Dziewczyny wspolczuje bolu icon_sad.gif
Kciuki za szybki powrot do zdrowia przytul.gif

11 lipca mezus przeszedl artroskopie lewego kolana bo w ciagu miesiaca 3 razy sie skrecilo icon_sad.gif
Po pierwszym razie na SOR zalecili przeciwbolowe 37.gif
Za drugim razem wsadzili w gips (14 dni) 29.gif
Dopiero po trzecim skreceniu i skierowaniu od ortopedy przyjeli go bez wymyslania i zrobili zabieg icon_smile.gif
Wycieli mu czesc lakotki i zrobili shaving lakotki i blony maziowej.
O kulach chodzil jakos tydzien pozniej po malu zaczal stapac na noge.
Po dwoch miesiacach od zabiegu wrocil do prcacy fizycznej ale noga jeszcze nei jest w pelni sprawna.
Dokucza mu jak kieruje autem, chwilami ma wrazenie jakby chciala znowu przeskoczyc, jeszcze nie najlepiej czuje sie jak wchodzi i schodzi ze schodow.
Rehabiitowal sie sam w domu po okiem ortopedy i powiem Wam ze gdyby to robil na 100% wedlug zalecen to moze inaczej by ta noga dzis funkcjonowala a On slaba mobilizacje ma nienie.gif
Usmialismy sie jak przyszlo mu zawiadomienie z ZUS ze zostaje wyslany na 24 dniowy turnus rehabilitacyny icon_smile.gif
Chyba z godzine siedzial i godzil sie z ta mysla, chyba poczuł sie jak Dziadzio icon_biggrin.gif
Za mesiac wyjezdza na cwiczenia wiec jeszcze napisze jak juz bedzie po icon_smile.gif

Gorzej bo staramy sie o odszkodowanie od Towarzystwa Ubezpieczeniowego i za szpitalne wyplacili tylko za dni kiedy lezal a za zabieg juz nie bo nie uznali tego jako wypadek i to samo z uznaniem uszczerbku na zdrowiu nie przyznali nic bo wedlug nich to nie wypadek diabel.gif
Odwolalismy sie na razie sami i mam nadzieje ze cos nam skapnie icon_smile.gif
Niestety we wniosku miejsca na SZCZEGOLOWE (tak wymagaja) opisanie wypadku jest 2cmx4cm wiec niewiele sie tam miesci a w Dawida przypadku opisac przebieg wydarzen 3 skrecen w tej krateczce graniczy z cudem 37.gif

Czy ktoras z Was starala sie o kasiore z TU?

Orinoko
CYTAT(KAROLA3DAW @ Sat, 06 Oct 2012 - 20:32) *
[Niestety we wniosku miejsca na SZCZEGOLOWE (tak wymagaja) opisanie wypadku jest 2cmx4cm wiec niewiele sie tam miesci a w Dawida przypadku opisac przebieg wydarzen 3 skrecen w tej krateczce graniczy z cudem 37.gif

Może dokleić kartkę z opisem i złożyć kilkakrotnie?

Karola, współczuję przejść mężowi. Ciekawa jestem czy turnus rehabilitacyjny pomoże? Fajnie, że ma taką możliwość. Ja nie widzę postępów zabójczych po tygodniu rehabilitacji i praktycznie te ćwiczenia mogłabym w domu sama robić. Oczywiście, 8 doba od zabiegu, a ja chodzę bez kul, obciążam nogę itd. Niemniej jednak chodzenie po schodach kroczek po kroczku czy wykrzywianie nogi a la kaczka to trochę za mało jak na moje oczekiwania - zaczynam się zastanawiać, po co mi to było?
A w ogóle to wybroczyny mam na nodze i wylewy a la siniaki, choć nie bolą. Wczoraj to już zeschizowałam, że jakiś zakrzep czy cuś... 29.gif Nawet lekarzowi MMSa ze zdjęciem łydki wysłałam, ale napisał, że jak nie boli, to norma.
Ja się będę starać o zwrot z ubezpieczenia auta, bo mam na 90% pewności, że parę razy walnęłam właśnie prawym kolanem w obudowę kierownicy u męża w aucie - muszę się na maksa przysuwać do przodu, żeby pedałów dosięgnąć, tak więc uraz mógł powstać wtedy. Ból w kolanie pamiętam - nieziemski, ale cóż... otrzepałam się i poszłam dalej - i tak kilka razy. 21.gif Całkiem możliwe, że stąd uraz łąkotki. Więcej nic mi się w okolicy kolana nie przydarzyło. Ale dopiero po zakończeniu leczenia będę pisać do ubezpieczyciela.
izabell30
U mnie zmiana po całości.

Byłam z mężem i synkiem na weekend u mojej cioci odreagować wszystko. Kolano, tydzień teściowej w domu na urlopie.

I okazało się że wczoraj zmarła moja przyszywana babka ale zajmowała się dziadkiem już moim ojcem mojego taty.

I teraz co problem bo dziadka chcą oddać do domu starców.

Więc ja i mąż decydujemy się iść do niego na mieszkanie i się nim opiekować.

Także jutro zabieram rzeczy, syna i męża i idę do dziadka.

Dziadek w ogóle nie szkodliwy. Zrobie jeszcze koło siebie ale potrzebuje żeby zająć się mieszkaniem, gotowaniem i jego receptami.

Nie mam sumienia na oddanie go a trochę odżyjemy.

Trochę się obawiam ale myślę że nie będzie tak źle.
Blaszka12345
No dziewczynki moja Karolcia juz po operacji leży teraz z nogą ma założony dren , jeszcze niczego sie nie dowiedziałam bo jak przyszłam to juz lekarza nie było ale mówiła ze tam jej cos wiercili w kolanie wiec zobaczymy . A bo tam u was .
Orinoko
Kciukasy za Karolinę! Będzie dobrze.

Izabell, masz tam net u dziadka? Mam nadzieję, że ta zmiana wyjdzie Wam na dobre.
Odezwij się, jak sobie radzicie.

Ja w poniedziałek miałam zdjęte szwy. Wow, jaka ulga! Od razu ruch mi sę poprawił. Wszystko w normie i OK, jak na półtora tyg. po artroskopii. Pan doktor kazał skończyć się pieścić z nogą i wsiadać na rower. 04.gif No to się zastosowałam, ale póki co, taki stacjonarny na rehabilitacji, którą dziś skończyłam. Teraz załatwiłam wymianę czasową orbitreka, który mam, na rowerek koleżanki. 06.gif Na prawdziwy też pewnie wsiądę jak pogoda jeszcze dopisze, ale trochę się boję upadku. Na rowerku jeździłam 10, 10, 15 i dziś 20 minut (codziennie wydłużając). Lekarz uprzedzał, że kolano może puchnąć i boleć, ale tak ma być, i godzinę co 2-3 dni mam przejechać 29.gif Dziś akurat boli. Jeszcze po południu pochodziłam z godzinkę z dziećmi po osiedlu, więc czuję zmęczenie. Kontrolę mam po 6 tyg. od zabiegu.
NIestety, u nas cd. przygór ortopedycznych. We środę mój tato spadł z drabiny i złamał rękę 41.gif Więc musiałam zawieźć rodziców na oddział ratunkowy do Poznania, a tym samym sprawdzić zdolność mojej nogi do jazdy na dluższym dystansie. Taty mi bardzo żal, bo już niemłody, przyjechał mi pomóc, a sam teraz jedzie do domu jako poszkodowany. 32.gif Niestety ,rodzice mieszkają 600 km od nas i nawet nie będę mogła im nijak pomóc, wszystko spadnie na mamę.
Jak pech, to pech. icon_cry.gif
ewela
i ja wracam do ...zywych...
poleglam zoladkowo....jestem po szpitalu na przepustce....

Blaszka -3mam kciuki za córkę!
Orinoko- miłego "pedałowania"...dołączę się do Ciebie, jak wróce do formy.
Iza 3mam kciuki za "zmiany"

pozdr

izabell30
Aktualnie neta tam nie mam ale będę zakładać i się odezwę.
izabell30
Jestem mam już neta 06.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.