To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Zakopane

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Pilawianka
W Zakopanym byłam 3 razy w życiu.
Pierwszy raz na 2 tygodniowym obozie przed 8 klasą, trochę dawno to było i mimo iż zeszliśmy wtedy dużo szlaków, konkretów nie pamiętam.
Później byliśmy na kilku dniowej wycieczce z klasą w LO, nasza wychowawczyni to była pasjonatka i chciała dużo chodzić ale napotykała na wielki opór, bo zimno, pada, kiedy w końcu wracamy.
3 lata temu byłam tydzień z przyjaciółką, chodziłyśmy sporo, udało nam się nawet uniknąć tłoku na Giewoncie. No właśnie, przechodzimy do sedna jak uniknąć tłoku, gdzie chodzić by było pięknie ale inaczej niż wszyscy?

Zdaję sobie sprawę, że sierpień = wielki tłok na szlakach. Nie mam możliwości pojechać w innym terminie. Jedziemy z Marcinem na 6 dni, z czego pierwszy przeznaczamy na aklimatyzację. W Zakopanym będziemy ok 10 rano po 15h w pociągu. Planujemy zameldować się w kwaterze, zjeść śniadanie, prysznic i w drogę. Od czego warto zacząć? Marcin w Zakopanym będzie pierwszy raz więc jako pierwszy punkt programu można pewnie zacząć od Gubałówki i Butorowego Wierchu ale może coś innego? Jakaś mało wymagająca dolinka na początek.

W kolejnych dniach na 100% planujemy wejść na Kasprowy i zejść przez przełęcz Liliowe i halę Gąsienicową.
Giewont z wejściem od Kuźnic i zejściem do doliny Strążyskiej też jest w planach. Myślicie, że jak po 6 wyjdziemy to uda nam się minąć tłumy? 3 lata temu miałam szczęście, bo dopiero co oddali krzyż po remoncie i nie wszyscy wiedzieli, że na Giewont można już wejść. Na szlaku byłyśmy jakoś o 7 i udało się wejść nie stojąc w kolejce do łańcuchów. Obawiam się, że drugi raz takie szczęście mnie nie spotka ale nie wyobrażam sobie żeby Marcin będąc w Zakopanym pierwszy raz Giewontu nie zdobył.

Marcin wspominał też o Morskim Oku ale ja dostaję drgawek na myśl o tej asfaltowej drodze. Morskie Oko jest piękne, poza tym chciałabym tym razem zobaczyć Czarny Staw pod rysami ( bo moje jedyne z nim zetknięcie to deszcz, chmury i widoczność bliska zeru).
Tu moje pytanie, jak nad Morskie dostać się szlakami a nie razem z tłumem asfaltem? Jeśli szlakami nie jest wyjątkowo długo i bardzo trudno to jestem za wycieczką na Morskie.

Te 6 dni to mało a ja chciałabym zobaczyć i przeżyć jak najwięcej bo kolejny wyjazd w góry najwcześniej za rok. Może macie jakieś ulubione szlaki, coś co warto zobaczyć a nie piszą o tym w przewodnikach? Będziemy mieszkać na Oberconiówce ale dojechać gdzieś busem to żaden problem.

Właśnie, busy żeby nie tracić czasu na dojście do Kuźnic i znaleźć się jak najszybciej na szlaku planuję podjechać busem. Jakie mniej więcej są teraz ceny? No i ceny biletów za wejście do TPN, znacie?
Wszystkie sugestie, podpowiedzi i wspomnienia mile widziane icon_smile.gif
moko.
mój ulubiony temat do rozmów icon_smile.gif

CYTAT(młodziutka @ Tue, 17 Jul 2012 - 13:16) *
No właśnie, przechodzimy do sedna jak uniknąć tłoku, gdzie chodzić by było pięknie ale inaczej niż wszyscy?

Jako, ze jeździmy na urlopy, weekendy tylko i wyłącznie do Zakopanego i to od lat 14stu, to podpowiem, ze MY nigdy chodzimy w grupach. Dla nas jest pięknie i inaczej, ale żeby tak było, to na szlakach jesteśmy najpóźniej o godzinie 7mej (na ogół, od 6-7 jesteśmy na szlakach) wtedy jesteśmy prawie sami.
Więc wszędzie da się uniknąć tłumów, o odpowiedniej godzinie.

CYTAT(młodziutka @ Tue, 17 Jul 2012 - 13:16) *
Zdaję sobie sprawę, że sierpień = wielki tłok na szlakach. Nie mam możliwości pojechać w innym terminie. Jedziemy z Marcinem na 6 dni, z czego pierwszy przeznaczamy na aklimatyzację. W Zakopanym będziemy ok 10 rano po 15h w pociągu. Planujemy zameldować się w kwaterze, zjeść śniadanie, prysznic i w drogę. Od czego warto zacząć? Marcin w Zakopanym będzie pierwszy raz więc jako pierwszy punkt programu można pewnie zacząć od Gubałówki i Butorowego Wierchu ale może coś innego? Jakaś mało wymagająca dolinka na początek.



Od lat 8 nasz urlop przypada na miesiąc sierpień i sobie to bardzo chwalimy. W tym roku II połowa.
My pierwszy dzień zawsze przeznaczamy na aklimatyzację - po rozpakowaniu się, spacerujemy pod Kuźnice, albo droga pod reglami, a najlepiej wspinaczka od strony Szymoszkowej - bo tam niewiele osób chodzi, w porównaniu do Gubałówki.

Zresztą musisz zobaczyć jak będziecie się czuli po takiej podróży, może w Waszym przypadku pierwszy dzień przeznaczcie na spacery po płaskim a na kolejny dzień przejdź z młodym własnie przez te 3 szczyty - Gubałkówa, Szymoszkowa, Butorowy.

Albo trasa - zamiast w/w - to Dolina Koscieliska-Smreczyński Staw, ewntualnie ciut dalej pójść na Ornak.

Oceń sama wasze możliwości.

CYTAT(młodziutka @ Tue, 17 Jul 2012 - 13:16) *
W kolejnych dniach na 100% planujemy wejść na Kasprowy i zejść przez przełęcz Liliowe i halę Gąsienicową.
Giewont z wejściem od Kuźnic i zejściem do doliny Strążyskiej też jest w planach. Myślicie, że jak po 6 wyjdziemy to uda nam się minąć tłumy? 3 lata temu miałam szczęście, bo dopiero co oddali krzyż po remoncie i nie wszyscy wiedzieli, że na Giewont można już wejść. Na szlaku byłyśmy jakoś o 7 i udało się wejść nie stojąc w kolejce do łańcuchów. Obawiam się, że drugi raz takie szczęście mnie nie spotka ale nie wyobrażam sobie żeby Marcin będąc w Zakopanym pierwszy raz Giewontu nie zdobył.

Na Giewoncie byłam 2 razy, bo nie cierpimy chodzić gęsiego, ale zazwyczaj trafialiśmy na pustki, własnie o godzinie do 7,30, bo potem tłumy nadciągały. Tę samą trasę pokonujemy, tylko my z Giewontu chodzimy dalej.

CYTAT(młodziutka @ Tue, 17 Jul 2012 - 13:16) *
Marcin wspominał też o Morskim Oku ale ja dostaję drgawek na myśl o tej asfaltowej drodze. Morskie Oko jest piękne, poza tym chciałabym tym razem zobaczyć Czarny Staw pod rysami ( bo moje jedyne z nim zetknięcie to deszcz, chmury i widoczność bliska zeru).
Tu moje pytanie, jak nad Morskie dostać się szlakiem i a nie razem z tłumem asfaltem? Jeśli szlakami nie jest wyjątkowo długo i bardzo trudno to jestem za wycieczką na Morskie.

Zamiast asfaltem mozesz pójść drogą przez Dolinę Pięciu Stawów, Świstówkę - odbijasz przy Wodogrzmotach Mickiewicza, ale droga jest cieżka i długa i nie wiem, czy Twoj syn da radę, zwłaszcza, ze jest w górach pierwszy raz. Ty musisz patrzeć na niego i czasem trzeba przeboleć ten asfalt.
Na MO byłam dwa razy - pierwszy - gdy zaczynałam przygodę z górami, drugi - 3 lata tamu, w okresie ciąży. Teraz pewnie też pójdziemy, bo to nasze pierwsze wakacje w górach z naszym dwulatkiem.

CYTAT(młodziutka @ Tue, 17 Jul 2012 - 13:16) *
Te 6 dni to mało a ja chciałabym zobaczyć i przeżyć jak najwięcej bo kolejny wyjazd w góry najwcześniej za rok. Może macie jakieś ulubione szlaki, coś co warto zobaczyć a nie piszą o tym w przewodnikach? Będziemy mieszkać na Oberconiówce ale dojechać gdzieś busem to żaden problem. Te 6 dni to mało a ja chciałabym zobaczyć i przeżyć jak najwięcej bo kolejny wyjazd w góry najwcześniej za rok.


Pamiętaj, ze najpierw oceń możliwości dziecka i do niego dostosuj trasy wędrówek.
My wyznajemy zasadę: jeden dzień ciężkiej wędrówki, drugi luźniejszy np. Granaty, lub Rysy, a na kolejny dzień Dolina Kościeliska/Nosal i tak na przemian. Zaczynaliśmy wdrażać młodego jak miał 3,5 roku, w wieku 6,5 lat zdobył prawie wszystko. Tak na serio zostały mu tylko Rysy - ale uważamy, ze dopiero teraz jest odpowiedni wiek na to i możliwości/kondycja młodego a ma 14 lat.

CYTAT(młodziutka @ Tue, 17 Jul 2012 - 13:16) *
Właśnie, busy żeby nie tracić czasu na dojście do Kuźnic i znaleźć się jak najszybciej na szlaku planuję podjechać busem. Jakie mniej więcej są teraz ceny? No i ceny biletów za wejście do TPN, znacie?
Wszystkie sugestie, podpowiedzi i wspomnienia mile widziane icon_smile.gif

My tak samo na ogół postępujemy, podjeżdżamy samochodem/busem. Chociaż zdarzały się lata, ze z Krupówek do Kuźnic chodziliśmy pieszo, ale to trochę szkoda czasu (ponad 1h stracona)
W tym roku, ze względu na 2latka, wszędzie podjedziemy samochodem.
2 lata tamu za busa płaciłam różnie - 3-6 zł, zależy gdzie dojazd.
Musze przyznać, ze na szlakach nie płace od lat 13tu.... bo na szlakach jesteśmy zanim kasjer się zjawia, ale na stronie tpn cennik mówi, ze 2 zł ulgowy, 4 normalny. Jest opcja również dniowa.

Kiedy jedziecie?

Pilawianka
moko. dziękuję Ci bardzo icon_smile.gif
CYTAT
Pamiętaj, ze najpierw oceń możliwości dziecka i do niego dostosuj trasy wędrówek.
Marcin to nie mój syn tylko nie mąż, więc z jego kondycją nie powinno być problemów icon_wink.gif Wyjazd całkowicie bezdzietny, dlatego założyłam nowy temat, bo taki o trasach z dziećmi widziałam.
M. jednak w górach był chyba tylko raz, jest zdecydowanie bardziej z opcji jezior i morza dlatego postanowiłam go tymi górami zarazić, bo ja kocham je od lat. Tylko ta odległość, jak ja bym chciała mieć tak blisko w góry jak mam nad morze.

W Zakopanym będziemy 9 sierpnia, 14 wieczorem wsiadamy w pociąg powrotny.
moko.
Oooo przepraszam za to dziecko, widziałam suwaczek i jakoś mi dziecięco się skojarzyło. Jeszcze raz przepraszam.


eeee to rozmowa będzie inna icon_smile.gif

Tylko, abyś nie zraziła chłopa i znów tam mogła wrócić, to musisz mu pokazać, że aktywny wypoczynek to wspaniała sprawa. Bo jak przemęczysz chłopa, to będzie Ci proponował wyjazd w inne miejsce, niż w góry icon_wink.gif

Dlatego zaplanuj sobie trasy, a z realizacją zobaczysz jak będzie.

Trasy zaprponowane przez Ciebie są całkiem fajne i przyjemne.

My swego czasu na wyjazdach bezdzietnych dawaliśmy z siebie wszystko, czasem wracając na miękkich nogach, ze zmęczenia, ale mówie Ci jak ja tęsknie za tym. Marzę o weekendzie z mężem, w górach, po 12-14 godzin a potem prysznic, zimne winko lub piwko i sen. O jeeeee....

Zaplanuj trasy lżejsze i trudniejsze, my np. mamy tak:
- przyjazd - gubałowka, skocznia
- Dolina Kościeliska, smreczyński staw,
- Gubałowka, Butorowy Wierc
- Kopa Kondracka, Åšwinica
- Czerwone Wierchy - wszystkie 4 szczyty
- Rysy
- Kasprowy Wierch
- Giewont
Oprocz tego dolinki.


Pilawianka
CYTAT(moko. @ Tue, 17 Jul 2012 - 17:32) *
Oooo przepraszam za to dziecko, widziałam suwaczek i jakoś mi dziecięco się skojarzyło. Jeszcze raz przepraszam.
eeee to rozmowa będzie inna icon_smile.gif

Nie masz za co przepraszać, zdarza się, zwłaszcza na takim forum icon_smile.gif


Od godziny przeglądam mapy, opisy szlaków, zdjęcia jej jak ja bym już chciała tam być.
Czerwone wierchy to jest dobry pomysł, Twoim zdaniem lepiej zacząć od Ciemniaka czy z drugiej strony?
Rysy to moje niespełnione marzenie ale obawiam się, że w tym roku to za wysokie progi na me skromne nogi. Trzeba mieć jakieś marzenia na przyszłość.
Oby tylko pogoda dopisała i mam nadzieję, że M. będzie zachwycony Tatrami chociaż w połowie tak jak ja. On aktywny wypoczynek owszem uwielbia ale zdecydowanie preferuje rower.
moko.
Na czerwone Wierchy chodzimy różnie, podczas naszego 2 tygodniowego pobytu zaliczamy je dwa-trzy razy, ale za każdym razem zaczynamy od doliny małej łąki - na Przysłóp Miętusi- Małołączniak, - fajna trasa , opcja druga - nasza ulubiona - Kuźnice, schronisko w Murowańcu, pod giewontem i czerwone wierzchy po kolei, zejscie do Doliny Kościeliskiej - ale ta opcja zajmuje nam 12h icon_smile.gif

pogoda dopisze, zobaczysz, tylko ją śledźcie - najlepiej popatrz na stan pogody w punktach informacji turystycznej, przy schroniskach. Zawsze w trakcie możecie modyfikować trasę - my często to robimy, gdy pogoda świruje. Pamiętaj o zabraniu czegoś przeciwdeszczowego - zawsze, nawet jeśli prognoza pogody nie przewiduje deszczu.

Zadbaj o dobre, ROZCHODZONE obuwie icon_wink.gif
Pilawianka
2 tygodniowy pobyt w górach, zazdroszczę,

Oj tak, rozchodzone buty to podstawa. 3 lata temu przed wyjazdem uświadomiłam sobie, że nie mam butów. Znalazłam interesujące mnie ale stacjonarnie w moich okolicach nie było a przez internet butów nie chciałam zamawiać. Wpadłam na "genialny" pomysł, że kupię je w sklepie firmowym na Krupówkach, rozchodzę chodząc po płaskim pierwszego dnia i wchodząc na Gubałówkę. Jakie ja miałam pęcherze na stopach już po pierwszym dniu :/ Teraz te buty wydają mi się mega wygodne ale wtedy zdobywałam kolejne szczyty z nogami oklejonymi plastrami. No cóż, jakoś nie pomyślałam o tym, że mnie obcierają prawie wszystkie buty, mam nauczkę i przestrzegam innych. Sprawdzone buty w górach to podstawa.
Chociaż widziałam panie wysiadające z kolejki na Kasprowy w obcasach i parę która postanowiła zdobyć Giewont w japonkach 37.gif
moko.
Tia, w japonkach, głupota, no ale cóż, życie.

ja mam buty jedne i te same od lat 12 tu, przeznaczone tylko i wyłącznie na wędrówki górskie.
Chociaż muszę Ci powiedzieć, ze posiadam sandały górskie i spokojnie w nich przeszlam przez wiele szlaków (ale takich bez łancuchów, i wspinaczki)
Pilawianka
Ja wiele łatwych szlaków przeszłam w adidasach, ale szpilki i japonki na szlakach nie przestaną mnie chyba nigdy zadziwiać.
Pokarzesz te sandały?
moko.
Mam taki model ale w kolorze innym - bez problemu wejde na małe szczyty - Gubałowka, Doliny itp - wszedzie tam, gdzie nie muszę szukac podparcia na palce u stóp.
Te zamierzam teraz kupić w tym butach moja teściowa chodzi po górach i sprawdzają się super.
iza1982
i ja dołączam do tematu, będę w Zakopanem już w piątek icon_smile.gif to moja pierwsza wyprawa w góry z mężem, oboje sie praktyznie na tym nie znamy, więc będziemy liczyć na wskazówki w pensjonacie... raczej nie mamy ambitnych planów ze względu na mojego męża, który w ogóle nie ma kondycji, ale marzy mi sie, ze dzięki temu wyjazdowi rozrusza się. bo ja to bym mogła cale dnie lazic, kondycja na piątkę i serce do łażenia mam wielkie icon_smile.gif

a tak sie zastanawiałam, czy takie sandałki jak na tym zdjęciu to mogą być przy ładnej pogodzie i ciesze sie, ze tu zajrzałam.Rzoumiem, że tkie andałki to bez skarpet???? icon_redface.gif
moko.
W tych sandałkach przeżyłam burzę z piorunami, przy zejściu z Kasprowego - nic im nie dolega a okazały się w 100% antypoślizgowe.
Pilawianka
Świetne te sandały teściowej. Szkoda, że takie drogie ale to przecież zakup na lata. Mam nadzieję, że M. złapie bakcyla górskiego i będziemy jeździć częściej, wtedy zapoluje na takie buty po sezonie.
Może kiedyś spotkamy się na górskim szlaku icon_smile.gif
moko.
CYTAT(młodziutka @ Wed, 18 Jul 2012 - 14:44) *
Świetne te sandały teściowej. Szkoda, że takie drogie ale to przecież zakup na lata. Mam nadzieję, że M. złapie bakcyla górskiego i będziemy jeździć częściej, wtedy zapoluje na takie buty po sezonie.
Może kiedyś spotkamy się na górskim szlaku icon_smile.gif

A z chęcią icon_wink.gif
Buty są na lata, więc opłacalny zakup, a najlepiej przejdź się po Krupówkach, będą wyprzedaże kolekcji letnich lub z sezonu ubiegłego, wiec możesz upolować buty za fajne pieniądze.
moko.
Podsyłam Wam stronkę, gdzie mozecie zapoznać się z trasami, ich stopniem trudności, czasem pokonania tej trasy i opisami.
https://www.wirtualne-tatry.pl/index.php

i moja ulubiona strona - kamery icon_wink.gif
https://zol.pl/
Pilawianka
Dziękuję, na pewno się przyda. Spodobała mi się jeszcze ta strona, może będzie dla kogoś pomocna.
Pilawianka
Nie mogę uwierzyć, że wróciliśmy z Zakopanego już ponad 2 tygodnie temu.
Było cudownie, pięknie jak zwykle i tęskniłam za Tatrami od razu po wejściu do pociągu powrotnego.
Marcinowi chodzenie po górach spodobało się bardzo, także planujemy już kolejne wyjazdy icon_smile.gif
Jedyne co nam nie dopisało to pogoda, była zdecydowanie jesienna nie letnia, mokro, zimno co trochę pokrzyżowało nasze ambitne plany min. nie poszliśmy na Grzesia ale co się odwlecze...

Pierwszego dnia zaczęliśmy zwiedzanie od Gubałówki ( jej, jak ja się zmęczyłam wchodząc a to tylko mała górka), tłumy tam jak zwykle ale nie zmniejszyło to ani na chwilę radości, że wreszcie jesteśmy w górach. Udaliśmy się w stronę Szymoszkowej i Butorowego Wierchu ( gdzie drastycznie zmniejszyła się ilość turystów), zjechaliśmy wyciągiem krzesełkowym (M. jechał pierwszy raz i był tak zachwycony, że nie zauważył jak zrzuca moje okulary przeciwsłoneczne - dzięki miłemu panu z obsługi okulary zjechały na krzesełku za nami). Spacerkiem poszliśmy na obiad, zakupy i wróciliśmy na naszą Oberconiowkę. Po krótkim odpoczynku poszliśmy jeszcze na spacer pod skocznię. Cały dzień świeciło piękne słońce i było ciepło, tak na dobry początek icon_smile.gif

Następnego dnia postanowiliśmy pójść na Kasprowy. Pierwszy bus do Kuźnic jechał od nas o 6:55 co skutecznie osłabiło nasz zapał, by na szlaku pojawić się już o 6. Zaczęliśmy wchodzić kilka minut po 7, na szlaku byliśmy prawie sami. Zaczęliśmy wchodzić w pięknym słońcu, nic nie zapowiadało załamania pogody. Niebo jednak dość szybko pokryły chmury, jakieś pół godziny przed szczytem zaczęło padać, początkowo lekko, później zaczęło lać. Dodatkowo im wyżej tym zimniej ( na szczycie były 3 stopnie, brr), wchodząc marzyłam tylko o tym, by usiąść i napić się gorącej herbaty. Gdy weszliśmy na szczyt nie widziałam nic, po omacku szukałam stacji kolejki by się w niej zagrzać. Jej jak ja wtedy marzyłam o rękawiczkach i suchych spodniach . Na Kasprowym byłam kilka razy ale po raz pierwszy nie widziałam nic.
Godzinę grzaliśmy się w stacji kolejki i czekaliśmy aż przestanie padać. Gorąca herbata z cytryną smakowała tam wyjątkowo, w końcu była spełnieniem marzeń icon_wink.gif Z powodu mega mgły darowaliśmy sobie przełęcz Liliowe, i zaczęliśmy schodzić do Doliny Gąsienicowej. Im niżej schodziliśmy tym mgła była mniejsza i naszym oczom zaczęły ukazywać się piękne widoki - cieszyły jeszcze bardziej niż gdy ostatnio pokonywałam tą trasę w pięknym słońcu. W Murowańcu zjedliśmy moją ulubiona Szarlotkę i poszliśmy jeszcze na Czarny Staw Gąsienicowy - jej jak tam pięknie icon_smile.gif Do Kuźnic wróciliśmy przez Dolinę Jaworzynki. Mimo tego deszczu to był bardzo przyjemny dzień, poszliśmy jeszcze do słynnej Marzanny na pyszny obiad a wieczorem wypiliśmy zimne piwko przy ognisku z nowo poznanymi sąsiadami ( ognisko nie trwało długo po zaczęło padać i tak padało do rana i cały następny dzień).

Nie wiem czy komuś chce się to czytać ale później opisze nasze kolejne trasy. Może komuś się przydadzą na przyszłość a ja utrwalę wspomnienia.

edit: dopisujÄ™ ciÄ…g dalszy.
Kolejny dzień przywitał nas deszczem, w najcieplejszym momencie dnia było podobno 12 stopni.
Odłożyliśmy plany zdobywania kolejnych szczytów i postanowiliśmy pojechać do Doliny Kościeliskiej. Ostatni raz byłam tam jakieś 10 lat i zapomniałam, że tam jest aż tak pięknie. W deszczu doszliśmy do schroniska na Hali Ornak i ciesząc się, że w środku nic na nas nie pada zastanawialiśmy się czy idziemy dalej czy jednak wracamy. Ponieważ chmury nie dawały za wygraną i padało coraz mocniej postanowiliśmy jednak wracać. Po drodze poszliśmy jeszcze na Wąwóz Kraków. Tu uwaga dla osób z małymi dziećmi, mniej więcej w połowie szlaku zaczyna się szlak jednokierunkowy przez smoczą jamę. Samą smoczą jamę można przejść z latarką ( na samym końcu trzeba wejść po łańcuchach na stromą ścianę) lub przy pomocy łańcuchów przejść nad jaskinią ( wybraliśmy to drugie).
Jak wspominałam dolina jest piękna i malownicza, mimo deszczu jej przejście sprawiło nam wiele przyjemności.

W niedzielę przed 6 przywitała nas mgła, z okna nie było widać gór więc postanowiliśmy wstać dopiero o 7 i po raz kolejny udać się w doliny.
Drogą pod reglami przeszliśmy do Doliny Strążyskiej, gdzie po raz kolejny zafascynowała mnie czarna wiewiórka ( u nas są tylko rude icon_wink.gif )
Gdy dochodziliśmy do polany strążyskiej zaczęło mocno padać więc deszcz przeczekaliśmy w szałasie na rozmowach z innymi turystami. Tu kolejna uwaga, mimo iż napis głosi że wrzątku nie sprzedają dostaliśmy wrzątek za 1 zł.
Następnie udaliśmy się zobaczyć Siklawicę, po czym Ścieżką nad reglami poszliśmy na Sarnią Skałę. Towarzyszyły nam wielkie emocje związane z chmurami - odsłonią piękne widoki czy jednak nie opadną - opadły icon_smile.gif Dalej nogi poniosły nas do Doliny Białego, przy wyjściu z której po raz kolejny zaczęło padać. Gdy dotarliśmy do Marzanny termometr zawieszony przed wejściem wskazywał 11 stopni, no cóż środek lata był icon_wink.gif Wieczorem poszliśmy jeszcze na mszę do Sanktuarium Matki Boskiej objawiającej cudowny medalik na Olczy. Bardzo mi się ten kościół podoba, z zewnątrz wygląda na wielki a w środku sprawia wrażenie bardzo przytulnego.

Poniedziałek przywitał nas słońcem icon_smile.gif Z uśmiechami od ucha do ucha udaliśmy się do Kuźnic. Plan na dziś to Giewont dalsza trasa zależna od pogody. W słońcu doszliśmy do Hali Kondratowej, gdzie w schronisku zjedliśmy drugie śniadanie. Nigdzie zwykłe kanapki nie smakują mi tak jak w górach icon_smile.gif Niebo się mocno zachmurzyło gdy szliśmy dalej w stronę Giewontu ale na szczęście nie padało. Przy łańcuchach pod Giewontem doznałam szoku - nie było nikogo! Za nami też długo nikt nie szedł. Giewont zdobyliśmy w chmurach, które powoli opadały odsłaniając nam widoki. Gdy zeszliśmy już z łańcuchów w drodze powrotnej zastaliśmy kolejkę do wejścia więc trafiliśmy na dobry moment. Postanowiliśmy pójść jeszcze na Kondracką Kopę która przywitała nas silnym wiatrem, bardzo niską temperaturą i przepięknymi widokami. Dalej już nie szliśmy ( wszystkie Czerwone Wierchy do zaliczenia na następny raz) tylko z Przełęczy pod Kondracką Kopą zeszliśmy znów do schroniska na Hali Kondratowej na herbatkę ( wrzątek za darmo) i dalej do Kuźnic. To był piękny dzień mimo chłodu, wieczorem ogrzewaliśmy się przy ognisku.

Wtorek to niestety dzień wyjazdu więc poszliśmy tylko na Nosal. Wchodziliśmy w słońcu a na górze dla odmiany zaczęło padać. Później już tylko deszczowy spacer po bunca i oscypki by chociaż smak gór zabrać ze sobą do domu. Po spakowaniu się obydwoje zasnęliśmy i niewiele brakowało a zaspalibyśmy na pociąg.

Żal było wracać do domu ale mam nadzieję pojechać tam jeszcze nie raz. Kocham góry i myślę, że M. też złapał bakcyla. W Szczecinie byliśmy 15.08 więc zaczynał się długi weekend, wieczorem w Faktach pokazywali zatłoczone Zakopane i szlaki. Stwierdziłam, że ja byłam chyba w zupełnie innym miejscu, mimo iż na szlakach byliśmy dopiero o 7 chodziliśmy po nich prawie sami.
moko.
MÅ‚odziutka,
Super relacja, i widzę, że zaraziliście się górami.
My wyjeżdzaliśmy 20.08, wróciliśmy wczoraj i pogoda nam dopisała niesamowicie. Padało nam jeden dzień przy temp. 23 st. Raz przeszła mała burza trwająca maks 30 minut a tak słońce paliło i były upały, co nas martwiło, bo liczyliśmy na niższe temperatury. Po górach chodziliśmy na zmianę, bo nasz młodszy syn odmawiał chodzenia a noszenie 15 kg dziecka na plecach było uciążliwe. Samotnie zdobyłam kilka szczytów. PIERWSZY raz sama chodziłam po górach i było to dla mnie ogromnie ważne doświadczenie i będę to powtarzać.
Co najważniejsze, starszak zdobył w końcu RYSY.
Do najwiekszych ekstremalnych wyczynów zaliczam wejście z młodym (wózkiem) na Gubałówkę - TAK, zrobiłam to pierwszy i ostatni raz icon_biggrin.gif i wiem jak się teraz czują ludzie, którzy sa zbaijani wzrokiem współczującym przez innych.
Oczywiście młody po 3 metrach odmówił wejścia, więc przyjaciółka ze starszakiem i swoimi córkami targała wózek a ja młodego.
O dziwo bolały mnie tylko ramiona!

Wspólnie(nasza czwórka) zaliczyliśmy dolinki - Chochołowska, Strążyska i Kościeliska.

Ale i tak było fajnie, bo widoki z okna na góry wynagradzały wszystko.

Pilawianka
Wy mieliście upały, my jesień w środku lata. Na pogodę nic się nie poradzi, chociaż czasem szkoda.
Wielki szacun dla młodego za te Rysy. Podziwiam i zazdroszczę.
Za wasze wejście na Gubałówkę z wózkiem też należą się pokłony. Dla mnie ta góra jest ogólnie mało przyjazna do wchodzenia.
Młodszy pewnie jeszcze polubi chodzenie, z takimi genami to chyba nie ma innego wyjścia icon_wink.gif

Już nie mogę doczekać się kolejnego wyjazdu, szkoda że to tyle km bo na weekend żaden nie damy rady.
ani75
Z wielkim zainteresowaniem przeczytałam Twoją relację,napisałaś tak fajnie że ten deszcz i widoki miałam przed oczami ja z rodziną byłam w Krynicy i też mieliśmy tylko 2 dni pogody.Pozdrawiam i życzę dalszych ciekawych wyjazdów w góry przy lepszej pogodzie.
Pilawianka
Dziś zarezerwowałam nocleg i bilety do Zakopanego. Mam nadzieję, że tym razem pogoda będzie łaskawsza.
19.08 będziemy na miejscu, już nie mogę się doczekać.
icon20.gif
bel
Witam po 6 latach ponownie bylismy z mezem w Zakopanem. Byla z nami rodzina meza oraz moja Marysia. Bylismy na poczatku sierpnia. Powiem Wam, ze pogoda byla bardzo zmienna i byl deszcz na przemian z sloncem. Kiedy wyjezdzalismy nie wiedzialam czy mloda dobrze zniesie 9 godzinną podroz. Ale dala radę. Jak przyjechalismy to w tym samym dniu poszlismy na Dolinę Bialego. Troche niestety zmoczyl nas deszcz i Maryska srednio zniosla ten szlak. Pozniej bylismy na Krupowkach. Bardzo duzo tam ludzi było - wiadomio centrum miasta. W nasteopny dzien deszcz i burza. Ale udalo sie nam wjechac na Gubałówkę. Maryska cala happy. Podobalo sie dziecku. Oczewiscie Krupowki tez. W nastepnym dniu bylismy pod Wielkimi Krokwiami i chcielismy isc drogą pod Reglami ale szlak caly był w wodzie wiec poszlismy sa takie fajne tereny dla sportowcow i tam sie przeszlismy. Jest fajniutki asfalt. W kolejny dzien w ciagu dnia deszcz i po poludniu wybralismy sie na Dolinę Jaworzynki. Maryska dala radę. Chcielismy iśc jeszce na Dolinę Olczy ale było deszczowo i było błoto wiec zawrocilismy. Kolejny dzien rano do poznego popoludnia deszcz i potem pioszlimy do Doliny ku Dziurze i weszlismy do jaskini. Ladny fajny szlak. Mloda cala happy. Ostatni dzien przed wyjazdem slonce. ja z mezem zabralismy Marysię na Kasprowy Wierch. Marysia razem z nami zielonym szlakiem weszla o wlasnych nozkach na Kasprowy co mnie ucieszylo. 06.gif 06.gif Weszlismy jeszcze na Beskid. Mloda jest dosyc silna. Wspinaczka trwala 4 godziny. Pozniej zjad kolejką. Gdyby pogoda dopisala bardziej pewnie jeszcze inne szczyty bysmy zaliczyli. Maz byl szczesliwy a dziecku gory sie podobaja. Nie ma mloda leku wysokosci. A mi gory sie bardzo podobają. Mam nadzieję, ze wrocimy tam za rok. Zakopane a glownie gory sa piekne.

Moko nie dziwię się Tobie, ze kochasz chodzic ja chociaz mam lęk wysokosci to wlasnie w gorach go zlamalam. 6 lat tem bylismy z mezem na Czarnym Stawie Gssienicowym , Morskiem Oku, Czarnym Stawie pod Rysami, Dolinie Pięciu Stawów, 2 razy na Kasprowym Wierchu, na Grzesiu, Rakoniu, Kondrackiej Kipie i pzreszlismy Czerwonymi Wierchami na Kasprowy oraz na Beskidzie. Piekne miejsca piekne widoki zwlaszcza przy Czerwoncyh Wierchach icon_smile.gif. Zaliczylismy Dolinę Koscieliską, Staw Smerczyński oraz Dolinę Chochołowską. Cos pięknego. Weszlismy tez na Gubalowkę. Piekne polskie góry.

Pilawianka zycze Ci byscie mieli lepszą pogodę niz my. My wracalismy w dniu kiedy Zakopne zostało zalane przez ta silną ulewę. Wyjechalismy wczesniej. Ale pozniej Zakopane tonelo w wodzie.
ania.m
bel A w jakim wieku masz córkę? Bo się zastanawiam czy moja jeszcze nie za młoda. Chcemy jechać we wrześniu i wówczas będzie miała 3,5 roku. Z młodszym nie ma problemu, bo on jest "plecakowy". Planujemy podobne trasy do Twoich (może oprócz wejścia na Kasprowy). No i może dzięki dzieciom będzie można ruszać na szlak z samego rana, bo dość wcześnie wstają.
bel
Aniu moja Marysia ma 4,5 roku. Jezeli moge cos Wam doradzic to mysle, ze Dolina Jaworzynki wejsc mozna sprobowac. Moglabym doradzic drogę pod Reglami, Wjazd na Gubałówkę, Dolinę ku Dziurze, Morskie Oko, mozecie tez z dziecmi wjechac kolejką na Kasprowego. Jest tez Dolina Olczy tez ponoc nienajgorsza. My byslismy w Dolinie Bialego ale tam trzeba od czasu do czasu dziecko pzrenosic i jest pod gorkę lekko. Musisz sama zobaczyc jakie sa mozliwsoci corki. Moja jak chodzilismy po Dolinie Biaalego troszke mi marudzila ale w nastepne dni bylo dobrze. Mozecie tez sprobowac Doliny Koscieliskiej i Chocholowskiej.
ania.m
A Jaworzynki to przypadkiem nie wchodzi się jakby po stopniach? Moje kolana odpadają, jeśli bym musiała młodego jeszcze w nosidle nieść na plecach 29.gif Chyba bym wybrała drogę przez Boczań.

Sama jestem ciekawa na ile Dorotka da sobie radÄ™.

A może masz jakiś sprawdzony nocleg, gdzie by można było się zatrzymać z dziećmi?
bel
Aniu no wlasnie szukalismy po necie. Sprobuj mysle, ze jest czas by cos zaklepac. My tez szukalismy. Wiem ze jest tzw. Koci Zamek na Antałówce. Tam sa noclegi. Jest tez Willa Ryś z tych co pamietam.
moko.
CYTAT(młodziutka @ Mon, 03 Sep 2012 - 13:34) *
Młodszy pewnie jeszcze polubi chodzenie, z takimi genami to chyba nie ma innego wyjścia icon_wink.gif

Już nie mogę doczekać się kolejnego wyjazdu, szkoda że to tyle km bo na weekend żaden nie damy rady.

DonoszÄ™,
Młody NIE lubi chodzić po górach! w ogóle nie lubi chodzić...ma 4,5 roku i jedyna frajda to WODA, potrafi bite
godzin biegać po wodzie, kąpać się i moczyć!

Nie wiem, w kogo się wdał icon_wink.gif

Pilawianka
No cóż, genetyka nie jest do końca zbadana. Może jakiś praprzodek miłośnik mórz, jezior i basenów icon_wink.gif

Czekają mnie jeszcze 3 dni w pracy (dobrze, że chociaż piątek wolny ) i w poniedziałek wieczorem wsiadamy w pociąg.
Jeśli tylko pogoda nie będzie gorsza niż ostatnio to będzie dobrze. Odkryłam, że mam tylko 1 parę spodni nadającą się do chodzenia po górach, nie mam czasu żeby jakieś kupić. Dobrze, że te które mam, szybko schną.
Nie mogę się już doczekać.
Tuni
Moko, to daj mu brodzić w potokach, mój w góry chętnie ale z obowiązkowym moczeniem icon_smile.gif
ani87
tez bardzo chcielismy jechać w góry na ten weeken, ale niestety nigdzie juz nie ma wolnych miejsc icon_neutral.gif może możecie cos polecić?
moko.
CYTAT(Tuni @ Wed, 13 Aug 2014 - 20:16) *
Moko, to daj mu brodzić w potokach, mój w góry chętnie ale z obowiązkowym moczeniem icon_smile.gif

Moczy się, ale w potokach górskich woda ma kilka stopni, więc to chwilowa zabawa ...


No nic, póki co jesteśmy nad morzem, w niedzielę w góry jedziemy, ale tym razem w Sudety.

Pilawianka,
Pogoda w Zakopanem nie jest optymistyczna, moi teście są tam pd niedzieli i ciągle pada.

Ale myślę, że za kilka dni nastąpi poprawa!

Tuni
CYTAT(moko. @ Fri, 15 Aug 2014 - 12:44) *
Moczy się, ale w potokach górskich woda ma kilka stopni, więc to chwilowa zabawa ...

No właśnie mój się moczy bez końca. Ja po chwili mam skostniałe stopy a ten włazi po kolana i nic go nie rusza, hehe.
Te dzieci jakoś mało wrażliwe na lodowatość wody są icon_wink.gif
moko.
CYTAT(Tuni @ Mon, 18 Aug 2014 - 07:41) *
No właśnie mój się moczy bez końca. Ja po chwili mam skostniałe stopy a ten włazi po kolana i nic go nie rusza, hehe.
Te dzieci jakoś mało wrażliwe na lodowatość wody są icon_wink.gif

Młodemu wystarczy, ze mokro jest, a ile stopni ma ta woda, nieważne...
icon_smile.gif
Pilawianka
CYTAT(moko. @ Fri, 15 Aug 2014 - 12:44) *
Pilawianka,
Pogoda w Zakopanem nie jest optymistyczna, moi teście są tam pd niedzieli i ciągle pada.

Ale myślę, że za kilka dni nastąpi poprawa!

Kiedyś musi przestać padać, tej myśli się trzymam i nie puszczam.
Udanego pobytu nad morzem, tam chyba też niezbyt ciepło ale za to dużo jodu icon_wink.gif
moko.
CYTAT(Pilawianka @ Mon, 18 Aug 2014 - 17:19) *
Kiedyś musi przestać padać, tej myśli się trzymam i nie puszczam.
Udanego pobytu nad morzem, tam chyba też niezbyt ciepło ale za to dużo jodu icon_wink.gif

Od wczoraj jesteśmy w górach - Sudetach icon_smile.gif

Nad morzem pogoda nie dopisała. . .. zresztą aktualnie tez jest nieciekawie ;/
Pilawianka
Ups, nie sprawdziłam daty, myślałam, że od następnej niedzieli. Na pogodę nic nie poradzimy, chyba, że pogodę ducha. My już w pociągu, mam nadzieję, że mi ciepłych ciuchów starczy.
Pilawianka
Wróciliśmy dziś rano. Pogoda obeszła się z nami łaskawie. Na 8 dni pobytu padało przez 2 więc całkiem dobrze.
Mojej kondycji daleko do ideału ale i tak sporo przeszliśmy.
Po 12 latach przerwy poszłam na Morskie Oko. Przeszliśmy przez Wielką Siklawę, Dolinę 5 stawów i Świstówkę - gdy doszliśmy nad samo morskie, przeraziła mnie ilość osób. Myślę, że szybko tam nie wrócę ale wycieczka była piękna.
Udało mi się też wejść na Grzesia, który ostatnio został odpuszczony z powodu pogodu. W ten dzień miałam jednak kryzys i ledwo się wdrapałam, więc już na Rakoń i Wołowiec nie szliśmy. Po samej dolinie Chochołowskiej można jeździć rowerami z wypożyczalni, mają też takie z fotelikami dla dzieci więc aniu.m może to jest jakiś pomysł, jeśli Dorotka nie będzie chciała chodzić?
Najlepiej wspominam poniedziałek kiedy od Kuźnic weszliśmy na Kopę Kondracką i dalej Czerwonymi wierchami do Doliny Kościeliskiej - widoki bajeczne. Pogoda była idealna na taką wycieczkę.
Teraz czas na powrót do codzienności, dobrze, że jeszcze kilka dni wolnego od pracy.
Już mi się marzy kolejny wyjazd w góry icon_smile.gif
ania.m
Pilawianka Dzięki za informację. Nawet ostatnio się zastanawiałam czy mają foteliki dla dzieci (bo samą wypożyczalnię pamiętam). A szlaki wcale nie takie krótkie zwiedziliście icon_wink.gif
Agula9
Mam pytanie, czy warto jechać w góry w listopadzie, czy lepiej wstrzymać się np do stycznia?
W górach byłam zimą na nartach, we wrześniu - lało i w maju - było pięknie. Oczywiście wiosennie najładniej, ale M od listopada do kwietnia w Pl, chciałabym gdzieś jechać odpocząc tylko nie wiem czy w listopadzie warto, żeby nie siedzieć w pokoju? Co można robić w chłodny dzień w górach, oczywiście z młodą? Może poczekać na koniec marca początek kwietnia?
moko.
CYTAT(Agula9 @ Tue, 23 Sep 2014 - 20:26) *
Mam pytanie, czy warto jechać w góry w listopadzie, czy lepiej wstrzymać się np do stycznia?
W górach byłam zimą na nartach, we wrześniu - lało i w maju - było pięknie. Oczywiście wiosennie najładniej, ale M od listopada do kwietnia w Pl, chciałabym gdzieś jechać odpocząc tylko nie wiem czy w listopadzie warto, żeby nie siedzieć w pokoju? Co można robić w chłodny dzień w górach, oczywiście z młodą? Może poczekać na koniec marca początek kwietnia?

Z moich doświadczeń wynika, ze najstabilniejsza pogoda była w listopadzie. Uwielbiam listopad w górach!
Kwiecień też jest cudowny, ale listopad stabilniejszy pogodowo. Chociaż pogody się nie pzrewidzi.
Po prostu trudno doradzić, bo listopad to jesień, początek zimy - cudowne kolory. Osobiście wolę listopad od kwietnia.

Karol K.
CYTAT(Agula9 @ Tue, 23 Sep 2014 - 23:26) *
Mam pytanie, czy warto jechać w góry w listopadzie, czy lepiej wstrzymać się np do stycznia?
W górach byłam zimą na nartach, we wrześniu - lało i w maju - było pięknie. Oczywiście wiosennie najładniej, ale M od listopada do kwietnia w Pl, chciałabym gdzieś jechać odpocząc tylko nie wiem czy w listopadzie warto, żeby nie siedzieć w pokoju? Co można robić w chłodny dzień w górach, oczywiście z młodą? Może poczekać na koniec marca początek kwietnia?

Ja byłem kilka lat temu w Tatrach o tej porze i nie polecam. Listopad to trochę za późno - często jest zimno, nawet bardzo, nigdzie nie chce się wychodzić, śniegu już zwykle leży, a jeżeli nawet go brak, to trasy oblodzone. Lepiej poczekaj do kwietnia / maja lub jak możesz to jedź jeszcze w październiku - najlepiej na początku.
renias25
Z drugiej strony teraz jest taniej, można spokojnie znaleźć jakiś fajny nocleg, nawet wynająć cały apartament przez [edit: moderacja] , Temperatura tak nie przeszkadza, ważne żeby nie padało icon_smile.gif Mi się często zdarza jeździć w góry w październiku i do tej pory miałam duże szczęście z pogoda icon_smile.gif
MartusiaS
Też często robię rezerwacje przez [edit: moderacja], tylko my częściej korzystamy z tej opcji przy wyjazdach zagranicznych icon_smile.gif W Zakopcu byliśmy w Pensjonacie [edit: moderacja], to mogę polecić icon_smile.gif
eluniia
Kocham Zakopane, moje pierwsze kroki w górach stawiałam, gdy miałam 4 latka. Pamiętam do dzisiaj urywki jak szłam z babcią dookoła Morskiego Oka i jakąś myszkę polną zauważyłam. Staram się co rok wracać w góry i powolutku szykować się by znowu zacząć chodzić i przekazać tą pasję mojej córce. Kiedyś byłam z mężem w kwietniu, mało ludzi, spokojnie i dopisała nam pogoda. Czasem w październiku wybieramy się z całą rodzinką na weekend icon_smile.gif)
malgog
CYTAT(Agula9 @ Wed, 24 Sep 2014 - 00:26) *
Mam pytanie, czy warto jechać w góry w listopadzie, czy lepiej wstrzymać się np do stycznia?
W górach byłam zimą na nartach, we wrześniu - lało i w maju - było pięknie. Oczywiście wiosennie najładniej, ale M od listopada do kwietnia w Pl, chciałabym gdzieś jechać odpocząc tylko nie wiem czy w listopadzie warto, żeby nie siedzieć w pokoju? Co można robić w chłodny dzień w górach, oczywiście z młodą? Może poczekać na koniec marca początek kwietnia?


kiedy jeszcze nie mieliśmy dzieci jeździliśmy w góry w październiku lub listopadzie
nie ma problemu z dobrymi kwaterami
na szlakach nie ma tylu ludzi
w knajpach też nie ma problemu ze stolikiem icon_smile.gif
z pogodą różnie ale jesienią góry są pełne uroku, kolorowe, spokojniejsze
raz udało nam się spędzić w Zakopanym 1 listopada...podczas pobytu na cmentarzu widać było jak w górnych partiach pada śnieg i wierzchołki pokrywają się biała pierzyną...widoki niezapomniane

ale z dziećmi nigdy jesienią nie byłam, jak traficie na pluchę i mgłę albo śnieg to macie możliwości mocno ograniczone a w górach pogoda zmienia się szybko
ja pewnie bym zaryzykowała ale mam duże dzieci
Skarbek637
Wakacje zazwyczaj wiążą się z ogromnymi kosztami. Również szukałam wiele stron z ofertami, że trochę zaoszczędzić, aż w końcu ktoś na forum wysłał mi link do tej strony [edit: moderacja]
Mają wszelkie udogodnienia dla rodziców z dziećmi. Można dobrze wypocząć, nie tak jak nad morzem.
pneumocyt
[edit: moderacja]
Pilawianka
Jak miło, że ktoś się loguje tylko po to, żeby podzielić się z nami namiarami na nocleg...
domi
Próbuje znaleźć informacje w internecie, ale kiepsko mi to wychodzi.
Chciałabym wiedzieć gdzie w Zakopcu, a najlepiej w Zębie k/Zakopanego kupić jakieś nietypowe produkty, takie jak:
mąka gryczana, żytnia, orkisz, kukurydziana, olej słonecznikowy, z pestek winogron itp. Głównie o te mąki mi chodzi. Nie chcę zabierać dodatkowej torby z produktami tego typu icon_rolleyes.gif .
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.