To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Jakie pasmo górskie wybrać na wakacje

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

wiesiołek
Zima za oknem a ja już planuję wakacje.
Moimi urobionymi górami są Sudety Środkowe i Wschodnie , dlatego w zeszłym roku zabrałam dzieciaki w tamte okolice. W ciągu dwóch tygodni przeszliśmy ponad 200pkt GOT po trochu w większości pasm Sudeckich- od Gór Izerskich, przez Karkonosze, Góry Sowie, Stołowe po Masyw Śnieżnika.
Chcę w tym roku znowu zaplanować wypad w góry.
Nie przepadam za schodzonymi szlakami pełnymi turystów "kolejkowych" i dlatego jakoś nie ciągnie mnie w Karpaty. Chodzenie po Karkonoszach z mojej perspektywy było mniej ciekawe niż po Sowich cz Stołowych .
No i bijÄ™ siÄ™ z myÅ›lami czy ponowić Sudety Åšrodkowe i Wschodnie z uwzglÄ™dnieniem innych miejsc czy jednak pojechać w Karpaty- tylko gdzie ja znajdÄ™ te Sowio-Åšnieżnikowe klimaty? SpÅ‚yw Dunajcem w tÅ‚umie tysiÄ™cy turystów mnie nie rajcuje… Tym bardziej wjazd kolejka na Kasprowy ani wycieczka do Morskiego Oka.
Liczę na wskazówki wraz z tanimi miejscami noclegowymi (może być też stodoła i własny śpiwór albo podłoga w schronisku).

Dzieci (8-12 lat) zdały egzamin na wytrzymałość - długie i ciężkie trasy pokonają. Rekord: w ciagu jednego dnia pokonaliśmy trasę ze Szklarskiej Poręby Górnej na Śnieżne Kotły, stamtąd w strugach deszczu i gradu na Szrenicę, skąd ( po wysuszeniu się w schronisku) w dół do Wodospadu Kamieńczyka i spowrotem do Szklarskiej Górnej.
Pilawianka
CYTAT(wiesiołek @ Fri, 08 Feb 2013 - 11:50) *
Tym bardziej wjazd kolejka na Kasprowy ani wycieczka do Morskiego Oka.
Liczę na wskazówki wraz z tanimi miejscami noclegowymi (może być też stodoła i własny śpiwór albo podłoga w schronisku).

Ja tylko odniosę się do tego, w zeszłym roku sama zakładałam temat jak uniknąć tłoku na szlakach w Tatrach. Efektem czego po szlakach chodziliśmy prawie sami, chociaż z samym Zakopanym były tłumy.
Nawet na szlaku na Kasprowy spotkaliśmy może z 5 osób, tyle że my wstawaliśmy dość wcześnie i wychodziliśmy w góry.
Tylko, że ja kocham Tatry.

Spokojne szlaki i piękne widoki to też Bieszczady. Te jednak znam tylko ze zdjęć i opowieści bo nigdy nie dotarłam, chociaż planowałam wiele razy. Gdzieś nawet powinnam mieć zapisany plan trasy planowanej.
Tuni
Wiesiołku, ale Tatry to nie tylko kolejka na Kasprowy i Morskie Oko nienie.gif

Piszesz, że z dzieci nieźli piechurzy, więc spokojnie możecie wybrać się dalej, a tam tłumów nie ma. Ja zawsze też uciekam przed tabunami ceprów ale ostatnio tak się zapuszczaliśmy w góry, że w sumie tęskniłam za jakimś turystą i szczęśliwa wołałam "dzieńdobry", kiedy w końcu kogoś spotkaliśmy na szlaku icon_smile.gif

Ja polecam nieodmiennie Tatry, bo chociaż wszystkie góry są piękne, to jednak dla mnie Tatry są najpiękniejsze icon_smile.gif
wiesiołek
Tatry wykluczam. Te schodzone z powodu schodzenia, te mniej schodzone z tego powodu, że to jednak trójka dzieci i za wcześnie na tak poważne góry- zwłaszcza dla 9-latki. Fakt, że dawały radę , ale Tatry...to Tatry. Pamiętam, gdy jako studentka z kolegami wybrałam się na wycieczkę Czerwonymi Wierchami i nastąpiło nagłe załamanie pogody- ledwo dowleklismy się we mgle, po wilgotnych i śliskich kamieniach , trzymając się za rączki na dół... Mimo wszystko , nawet w porównaniu ze Śnieżnymi Kotłami i Szrenicą w ulewie to byłby hardcore.

Skłaniam się ku Bieszczadom, choć potrzebuję konkretnych wskazówek- gdzie, jak, za ile. Sama przed laty schodziłam wszystkie góry polskie , ale te środkowe Sudety urzekly mnie najbardziej, Bieszczady znacznie mniej, ale sama już nie wiem dlaczego...
Chciałabym znowu trafić do prawdziwych górskich schronisk- jak udało mi się w Sudetach (szczególnie wspominam "Zygmuntówke" - nocowalismy na sali kominkowej na karimatach, przy kominku suszyły się skarpety po deszczu , kilku prawdziwych turystów, wieczorne pogadanki, zero komercji, bufetów z kolejkami, wyciągów, parkingów itp. Jak za dawnych, dobrych czasów...
Planuję wyjazd samochodem, dochodzenie do miejsca noclegu i stamtąd wycieczki -2-3 dni w jednej lokalizacji i przejazd do kolejnego punktu wypadowego. Chodzi o to ,aby nie targać wszystkiego na plecach tylko móc zostawić w samochodzie lub schronisku, a jednocześnie nie być turystą objazdowym. W Sudetach to się udało, nie wiem czy takie coś ma szanse wypalić w Bieszczadach.
Aneczka
Pod względem ilości ludzie, to ja sie na Bieszczadach zawiodłam. Co prawda stricte na góry ostatecznie poświęcilismy jeden dzień (pogoda była albo na Solinę albo na piwo icon_wink.gif ) i wdrapaliśmy się na Wetlińską - ludzie nas chcieli zadeptać! Ja bym wybrała jakiś mniej znany Beskid np Mały, Niski, może Wyspowy...
Poza tym to chyba też zależy gdzie się idzie. Kiedyś oazą spokoju był Beskid Żywiecki, a teraz na Pilsku są tłumy... bo jest kolejka.
pirania
Bo polonina wetlinska to najbardzej schodzony szlak w Bieszczadach. icon_smile.gif

Ja Bieszczady zawsze zaliczam kompletnie bez samochodu. Kilka dni w schronisku i lazenie bez plecakow, jeden dzien na transfer z plecakami do kolejnego schroniska, potem znowu bez plecakow itd.

Szlaki: na pierwszy raz to zdecydowanie rejon parku. Jest najbardziej spektakularnie. Reszta jest dla koneserow icon_smile.gif

schroniska: ja lubie Jaworzec (bez wody i z ograniczona iloscia pradu)- i szlaki na polonine carynska i kilka okolicznych gorek.

Bardzo lubie schronisko pod rawkami, chociaz w sezonie moze byc tloczno. Ale klimacik jest a jednoczesnie jest blizej cywilizacji niz Jaworzec. Tu mozna wlazic na Kremenaros i szlak graniczny, ktory ja bardzo lubie, na obie poloniny oraz przy samozaparciu- na Tarnice.

Bardzo nie lubie Kremenarosa w Ustrzykach Gornych i zawsze spie w goprowce. Tu polecam Bukowe Berdo- to latwy szlak z pieknymi widokami, tylko straszliwie dlugi. Ja z dziecmi bylam tylko raz i prawde mowiac spalismy nielegalnie w namiocie icon_smile.gif ale ja bylam z dwulatkiem icon_smile.gif za to jest b. pusty icon_smile.gif

Ale tak naprawde wiesiu to ja bym sie zastanowila nad tymi Bieszczadami bo:
najpiekniejsze i tak sa jesienia
i puste
rewelacyjnie sie po nich chodzi w dlugie weekendy a jak zima w miare wczesnie sobie pojdzie to w maju jest przecudnie i tez pusciusienko.
Bieszczady jednak maja dlugie podejscia- chyba NAJLEPIEJ sie po nich chodzi z calym majdanem i nocuje spontanicznie icon_smile.gif chociaz biore pod uwage to ze ja nigdy nie mam samochodu- ale naprawde ciezko sie robi koleczka (zostawiamy samochod, wracamy do samochodu) a gory nie wyrastaja wprosc z szosy, jak chociazby w Tatrach czy Sudetach- do podchodzenia pod gore dochodzi sie z godzinke minimum.

Ten sam problem jest z beskidem niskim- za to w Beskidzie niskim poza malutkim parczkiem mozna lazic na azymut, na przelaje i jest NAPRAWDE pusty. Schronisk jest malo, za to sporo jest baz studencko- harcerskich i swietnie sie spi na sianie icon_smile.gif

wiec ja mysle ze byc moze te Bieszczady to jednak nie, skoro nie czujesz chemii. Moze Wyspowy, albo Zywiecki?
Aneczka
CYTAT(pirania @ Sat, 09 Feb 2013 - 00:54) *
Bo polonina wetlinska to najbardzej schodzony szlak w Bieszczadach. icon_smile.gif

I tak to chyba wygląda w każdym paśmie - najsłynniejsza góra oblężona, reszta już mniej.
Ja niestety byłam tydzień w Bieszczadach i chciałam WSZYSTKO zobaczyć na raz icon_wink.gif
Nie wiem, jak gdzie indziej, ale ja mam takie wrażenia odnoście B. Żywieckiego, że tak są tylko szlaki długodystansowe - może dlatego, że zwiedzałam go jeżdżąc pociągiem i dojść w jakieś sensowne miejsce i zdążyć na pociąg powrotny to był wyczyn w ciągu jednego dnia. Z drugiej strony te szlaki krótkodystansowe są własnie zadeptane przez niedzielne "panie w szpileczkach".
ruda_kasia
moje dzieci od chyba 3 lat jeżdżą z dziadkami na 2 tygodnie do Wysowej, łaziliśmy tam ostatniego lata z nimi (w deszczu, jakiego nie doświadczyłam od lat finalnie). Co prawda góry to nieskopienne, ale moim zdaniem bardzo urokliwe i niezatłoczone. A rydze można siec kosą icon_wink.gif. I nie byliśmy jedynymi "zgubionymi" turystami, kiepsko oznakowane miejsca. Ale ja wracam tam chętnie. tyle że to w sumie jest relatywnie daleko. Nie wiem, jak w wakacje, ale wiosną ten najbliższy Krakowa Beskid (aha, już wiem, MAły) - gdzie schorniso na leskowcu, nie był bardzo zatłoczony.
Mama Anka
Ja polecam Beskid Zywiecki, okolice Zlatna, Ujsoly, szczyt Krawcow Wierch, a i Pilsko wlasciwie tam mape wziasc i lazic, ja niestety nie mam pamieci do nazw i tras, bo mam szwagierke co mnie prowadzi, schroniska sa, podejscia dla dzieciakow fajne. Moje dawaly rade, a ludzi malo. Uwielbiam tam lazic, tlumow nie spotkasz.
wiesiołek
CYTAT(pirania @ Fri, 08 Feb 2013 - 22:54) *
Bieszczady jednak maja dlugie podejscia- chyba NAJLEPIEJ sie po nich chodzi z calym majdanem i nocuje spontanicznie icon_smile.gif chociaz biore pod uwage to ze ja nigdy nie mam samochodu- ale naprawde ciezko sie robi koleczka (zostawiamy samochod, wracamy do samochodu) a gory nie wyrastaja wprosc z szosy, jak chociazby w Tatrach czy Sudetach- do podchodzenia pod gore dochodzi sie z godzinke minimum.


Z plecakami długie podchodzenia odpadają, ja uniosę swoje rzeczy (ale marna przyjemnosc z targania kilogramów na obolałych plecach, mam już swoje lata..) , najstarszy może też, ale mniejsza dwójka- nie ma mowy- Agatka ma 120cm wzrostu...
Naprawde podjechanie do miejsca noclegu jes niemozliwe? W Sudetach albo dao siępodjechać blisko schroniska albo nocować gdzieś na dole i podchodzić do szlaku z małym plecaczkiem jednodniowym..

CYTAT
Ten sam problem jest z beskidem niskim- za to w Beskidzie niskim poza malutkim parczkiem mozna lazic na azymut, na przelaje i jest NAPRAWDE pusty. Schronisk jest malo, za to sporo jest baz studencko- harcerskich i swietnie sie spi na sianie icon_smile.gif

CYTAT
Ja polecam Beskid Zywiecki,

W takim razie na listę wciągam Beskid Niskim, Mały i Żywiecki,
JakieÅ› konkretne namiary na te bazy posiadasz?
No chyba ,że dam się ponieść losowui jak w przypadku Sudetów. Zachaczyłam o kilka noclegów, tam gdzie były atrakcyjne oferty z zakupów grupowych, a resztę dołatałam schroniskami po trasie.

Wielkie dzięki dziewczyny za porady.
pirania
Nie niemozliwe ale takich szlakow w koleczko jest dosc niewiele. Oczywiscie tarnice i.obie poloniny tak zrobic mozna. Ale bardziej zachodzie trasy juz zaczyna byc ciezko. Jak bylam raz z samochodem to kolega zostawialnas i lecial na stopa do samochodu. Ty dzieci.nie zostawiz. Wiesz co usiade z mapa dzisiaj o obejrse. Bo z drugiej strony ja chodzilam po gorach z dwoma przedszkolakami i wozkiem z mslym synem a dziewczynki wtedy mialy 6-8 lat i z niemowlakami i dawalo rade wiec nie chce cie tak zniechecac do moich ukochanych gor icon_wink.gif)
Mama Anka
https://pl.wikipedia.org/wiki/Beskid_%C5%BBywiecki

Tu masz wykaz schronisk i szlakow. Pod Pilskiem w schronisku spalismy (bardzo fajne warunki), szlismy 8 godzin, poczatek podejscie na Krawcow Wierch dosc strome, tam padlam, ale potem dostalam skrzydel, poprostu na Krawcow szlam tempem 19-stolatka i dlatego padlam. Rano weszlismy na Pilsko, a 19-stolatek wbiegl jeszcze wieczorem po 8 godzinach, ale 19-stolatki sa innym gatunkeim czlowieka. Z dziecmi to fajnie na Rysianke, na Bucioryske, ja lubie ta Bucioryske, bo wychodzimy nia na chalupe Ciotki, tam jest tak slicznie malowniczo.
My lazilismy po Grupie Wielkiej Raczy i Grupie Pilska i Romanki jak patrze na te nazwy, tak mi sie kojarzy. Tam od Bacowki na Krawcowym Wierchu jest niedaleko schronisko kurcze chyba Rysianka. Dobre jedzenie maja i tu i tu, nie znam tam warunkow noclegowych. Toalety byly ok.

I jeszcze warto tak sie wybrac, zeby trafic na Hudy Wawrzyńcowe w Ujsołach. Sa wtedy rozne wystepy, stragany i na koniec pala wielkie ognisko, ale takie kilku metrowe. Wrazenie dla dzieciakow ogromne.
wiesiołek
CYTAT(pirania @ Tue, 12 Feb 2013 - 11:49) *
Bo z drugiej strony ja chodzilam po gorach z dwoma przedszkolakami i wozkiem z mslym synem a dziewczynki wtedy mialy 6-8 lat i z niemowlakami i dawalo rade wiec nie chce cie tak zniechecac do moich ukochanych gor icon_wink.gif)


Pamiętam twoje opisy tych wycieczek oraz nadawanie bagażu pociągiem icon_wink.gif.
Ale ja takiego hard-coru nie dam rady- lata już nie te i kręgosłup boli pod obciążeniem, a dla wiekszych dzieci pewnie i więcej bym musiała targać na plecach. Zresztą zeszłoroczny bagażnik był wypchany po brzegi i właściwie prawie wszystko okazało się przydatne. Nawet te kilka kilogramów "bezcennych" kamieni przytarganych z Sudetów nie stanowiło problemu w samochodzie, a na plecach zapewne byłby kłopot.
I tak zamiast fajnego wypoczynku zrobiłaby się męka.


Wszystkim doradzajacym w ramach rewanżu moge podpowiedzieć jak sobie poradzić z dziecmi w Sudetach.
pirania
to ja poprosze. icon_smile.gif a bez samochodu da rade?
wiesiołek
CYTAT(pirania @ Mon, 18 Feb 2013 - 12:02) *
to ja poprosze. icon_smile.gif a bez samochodu da rade?


Chyba się wyrwałam 37.gif .. Plik, w którym miałam wszelkie informacje- zbierane przez dwa tygodnie, po kilka godzin dziennie zniknęła mi z komputera, na którym piszę , z pendrive'a też 32.gif . Jest jeszcze nadzieja ,że odnajdę go w innym komuterze... Jak nie , to w wolniejszech chwili coś spróbuję odtworzyć.

Jak w Biszczadach dałaś radę , to w Sudetach pewnie tym bardziej.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.