To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Walesa. Czlowiek z nadziei

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

ania_411
bylam wczoraj na premierze filmu Walesa. Czlowiek z nadziei, wyswietlanego w Luxemburgu z okazji corocznego festiwalu filmow wschodnioeuropejskich.
jak dla mnie swietna lekcja historii, wspaniale zagrane role przez Wieckiewicza i Grochowska. Dobrze dobrany podklad muzyczny i ogolne wrazenie z filmu bardzo dobre!
bardzo mi sie podobalo i polecam wam serdecznie!
malgog
mam podobne odczucia
Więckiewicz jest rewelacyjny, udało mu się nawet świetnie naśladować sposób mówienia Wałesy
film godny polecenia
tyczka
Znakomicie, bo to jedyny polski film dostępny ( jak na razie ) w Nowych Horyzontach z napisami po angielsku. Skoro polecacie, pewnie się wybierzemy icon_smile.gif
Agnieszka AZJ
Filmu nie widziałam, więc nie bedę sie wypowiadać o jego "filmowej" stronie, ale to, co o nim wiem, każe mi wziąć w potężny cudzysłów sformułowanie:
CYTAT(ania_411 @ Fri, 11 Oct 2013 - 10:27) *
swietna lekcja historii



IMO za wcześnie jest na powstanie takiego filmu. Zbyt wiele znaków zapytania w zyciorysie jej bohatera, których nie mozna zignorować.
anetadr
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Sat, 12 Oct 2013 - 23:03) *
IMO za wcześnie jest na powstanie takiego filmu. Zbyt wiele znaków zapytania w zyciorysie jej bohatera, których nie mozna zignorować.


Agnieszko, dla nas na pewno tak, ale dla naszych dzieci, które te fakty znają z podręczników ten film może pomóc w zrozumieniu historii najnowszej. Karolina, która nie cierpi historii, z zainteresowaniem obejrzała dzisiaj "Wałęsę...", dopytywała o różne szczegóły. Widać, że zrobił na niej wrażenie.

Aneta
tyczka
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Sat, 12 Oct 2013 - 23:03) *
IMO za wcześnie jest na powstanie takiego filmu. Zbyt wiele znaków zapytania w zyciorysie jej bohatera, których nie mozna zignorować.


Rozumiem Twoje wątpliwości, nie stawia się posągów ludziom żyjącym, aczkolwiek nie tyle o "żywą" historię mi chodziło, a dobry film.. I chyba tym samym na taki trafiłam.. Mam nadzieję.
dasza
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Sat, 12 Oct 2013 - 23:03) *
za wcześnie jest na powstanie takiego filmu. Zbyt wiele znaków zapytania w zyciorysie jej bohatera, których nie mozna zignorować.


Dlatego choćby nie wiem jak był dobrze zrobiony, ja na niego nie pójdę.

wystarczą dobrzy aktorzy, sceny ściskające za serce, doskonale dobrana muzyka poruszająca emocje i można "budować" legendę icon_sad.gif
ania_411
icon_smile.gif wiedzielam, ze zabiora tu glos nasze panie od hiostorii icon_smile.gif

Agnieszko dla mnie, konczacej edukacje historii na szkole zawodowej (bo w wieczorowym technikum byla juz tylko wiedza o spoleczenstwie) film ten jest lekcja historii. zdaje sobie sprawe z tego, ze pewne rzeczy nie byly tu powiedziane a inne podkolorowane. jednak film pomogl mi zrozumiec wydarzenia w stoczni, sens powstania solidarnosci i wprowadzenia stanu wojennego.


dasza nie sadze, zeby Wajda przez ten film mial w zamiarze wybielenie Walesy. a legada on i tak juz jest, nikt nie musi tego glosno powiedziec;)
dasza
Aniu, można też uczyć się historii na serialu "Nasze matki, nasi ojcowie" icon_wink.gif

Wajda ostatnio robi takie filmy, których tematyka zapewni mu pełną kasę - jednym z głównych odbiorców są szkoły icon_wink.gif

Wg mnie legendy Wałęsy jeszcze nie ma, no chyba, że dla osób niezorientowanych. Wałęsa to postać wykreowana i wiele osób z byłej opozycji nawet nie chce się na jego temat wypowiadać, ale to tylko taka moja dygresja, bo film jest tematem tego wątku a nie polityka, której zresztą nie cierpię.

edit pomyłka icon_wink.gif
ania_411
CYTAT(dasza @ Sun, 13 Oct 2013 - 10:15) *
Aniu, można też uczyć się historii na serialu "Nasze matki, nasi ojcowie" icon_wink.gif


mozna tez i czytajac ksiazki;)

kiedy dowiedzialam sie na naszym polskim portalu, ze przy okazji festiwalu filmow wschodnioeuropejskich beda wyswietlac Walese, pomyslalam: super! bedzie swietna okazja zeby wspolnie ze znajomymi udzielic sie kulturalnie i to po polsku! podobnie bylo na zeszlorocznym koncercie heya i Tlove sprzed dwoch lat. uwierzcie mi, ze nie mamy tu zbyt wiele takich polskich wydarzen. tak wiec w czwartek spedzilam przemily wieczor, obejrzalam dobry film, bylo to nasze pierwsze wspolne wyjscie do kina z mezem;) a przy okazji dostalismy lekcje historii i mysle ze nie tylko my ale rowniez wiele innych osob (a najwieksza sala kinowa w stolicy pekala w szwach;)) tak odebralo ten film.
amania
CYTAT(anetadr @ Sat, 12 Oct 2013 - 23:22) *
Agnieszko, dla nas na pewno tak, ale dla naszych dzieci, które te fakty znają z podręczników ten film może pomóc w zrozumieniu historii najnowszej. Karolina, która nie cierpi historii, z zainteresowaniem obejrzała dzisiaj "Wałęsę...", dopytywała o różne szczegóły. Widać, że zrobił na niej wrażenie.

Aneta


Tylko ja się boję, że moja córka (a potem jej rodzeństwo) po obejrzeniu tego filmu, szczegółów nie będzie umiała albo chciała zrozumieć.
Teraz młodzież dość bezkrytycznie wierzy filmom.
Zresztą trudno się dziwić, skoro nawet nauczyciele lubią się nimi podpierać, bez wnikania w to ile faktycznie w nich historycznej prawdy.
Agnieszka AZJ
Aniu, doskonale rozmiem potrzebę kontaktu z językiem i kulturą, kiedy mieszka się za granicą, ale dalej to juz jest Twój wybór - czy uznasz to za lekcję historii.

Ja jednak wolę, żeby filmy, które pokazują postacie i wydarzenia prawdziwe, zbliżały się możliwie najbardzie do prawdy.
I dlatego sama nie mam ochoty tego filmu oglądać, bo wiem, że mnie tylko zezłości,a dodatkowo żal mi będzie aktorów, którzy zagrali świetne role (przynajmnie Więckiewicz w tych fragmentach, które widziałam) po to, żeby zbudować legendę człowieka, który na to IMO nie zasługuje. Ale to też była ich świadoma decyzja.
Na pewno na razie nie pozwoliłabym na oglądanie tego filmu Julce, bo jej wiedza historyczna nie pozwoli na jego krytyczny odbiór. Z Zosią mogłabym już o nim podyskutować, jesliby go obejrzała. Ania studiuje historię, więc sobie poradzi sama icon_smile.gif
Pronto
Kiedy w końcu będę miała taką możliwość, obejrzę na pewno.
Nie przejmuję się "prawdą historyczną", bo jej w miarę ostateczna wersja będzie ustalana przez kolejne 50 lat (albo i dłużej). Szansa, że tego dożyję jest minimalna. A że nie lubię Wałęsy jako człowieka, odrobina miodu na jego wizerunek mi się przyda, dla równowagi.
ania_411
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Sun, 13 Oct 2013 - 11:39) *
po to, żeby zbudować legendę człowieka, który na to IMO nie zasługuje.

ale to jest tylko Twoje zdanie, bo sa tacy ktorzy uwazaja ze jednak zasluguje;)
jakie jest moje zdanie na ten temat? chyba zadne bo jednak za mala jest moja wiedza historyczna, zeby o tym dyskutowac.
Agnieszka AZJ
CYTAT(ania_411 @ Sun, 13 Oct 2013 - 12:53) *
ale to jest tylko Twoje zdanie, bo sa tacy ktorzy uwazaja ze jednak zasluguje;)


Tak, ale to moje zdanie dotyczyło, że tak to ujmę, całości przedsięwzięcia, które ma budować jego legendę.

Natomiast niezależnie od tego, co sądzę o Wałęsie, z tego, co wiem, film przedstawia wydarzenia niezgodnie z prawdą i to jest jego (filmu) wada, nad którą nie mogę przejść do porządku dziennego.
Mama-mia
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Sat, 12 Oct 2013 - 23:03) *
Filmu nie widziałam, więc nie bedę sie wypowiadać o jego "filmowej" stronie, ale to, co o nim wiem, każe mi wziąć w potężny cudzysłów sformułowanie:
IMO za wcześnie jest na powstanie takiego filmu. Zbyt wiele znaków zapytania w zyciorysie jej bohatera, których nie mozna zignorować.

To może najpierw warto pooglądać film, a potem sie wypowiadac? Lekcja historii, gdyz pokazane są wydarzenia jakie miały w historii Polski - tj. Grudnia 70, powstanie Solidraności, wystąpienie Danuty Wałęsy i syna na wrezceniu nagrody Nobla, wystąpienie Wałesy w Washingtonie, itp. a nie,że Wałesa sam w sobie to Historia. A nawet jak są przeklamania, to warto to samemu zobaczyć niz opierać swą wiedzę na "bo ktoś mi mowił, bo ponoc tam w filmie...".

Agnieszka AZj - Potopu Twoje córki też nie oglądły?

Tak, myśle,że nie warto iść na film którego sie nie widziało,ale z góry się wie,że jest przeklamany i nakrecony dla prostych w umyśle odbiorców, ktorzy sie zapewne nie znają na historii przez wielkie Hi, i napewo cała wiedze czerpią z projekcji filmów w kinie. Tak, myśle,że lepiej jest siedzieć w fotelu, i być przekonanym o swej fenomenalnej wiedzy. Żartuje. Ale wg mnie czlowiek XXI wieku powinien iśc nawet na kontrowersyjne filmy, na słaba sztuke w tearze, na plebejski występ zespołu dla gawiedzi, aby móc potem zabrać głos w dyskusji, aby móc potem to porównać, aby mieć prawo to skrytykować. Bo tylko odbioca beposredni ma prawo do dyskusji, a nie ktoś kto gdzies coś gdzieś tam usłyszał. Najgorzej, jak ktos siedzi w fotelu, nie styka sie z niczym, ale uwaza,że ma prawo do oceniania, co jest dobre a co nie. Trzeba mieć styczność z każdym rodzajem sztuki, tym niskim, tym zasciankowym, jak i tym wyskoiej rangi. Nie można podziwiac tylko dzieł w muzeum narodowym, warto też zwrocić wzrok np. a sztuke naiwną. Ktoś, kiedyś tak wypatrzył wszak Nikifora. I zobaczył w jego dziełach cos więcej jak wiejskie bohomazy wiejskiego dziwaka. Dlatego ja na Walesę poszlam, pozatym - nie tylko dla filmu, ale i dla scieżki dzwiekowej, która choc na pare chwil przeniosła mnie w czasy mlodzieńcze. chyba,ze te co nie poszły od dziecka słuchały tylko Okudżawy i JS Bacha icon_wink.gif
tolala
Mamma-mia, nie trzeba iść na film, żeby wiedzieć, że nakręcono go wg. oficjalnie przyjętej wersji historii. Ta wersja jest podważana i tak naprawdę trudno nazwać ją prawdą historyczną.
Zgadzam się z tym co napisała Agnieszka. Powinno się mieć wyrobiony krytyczny stosunek do świata, żeby ten film obejrzeć.
Nie ma tu znaczenia wartość filmu jako sztuki, montażu, muzki czy gry aktorskiej. To inna sprawa i nikt o tym nie pisze.
mama_do_kwadratu
Moi chłopcy byli w kinie całą klasą. PRZED nakreśliłam, że życiorys niejasny, że są wątpliwości.
Chłopcom film się podobał, ale widziałam, że podczytywali po seansie coś tam o Wałęsie (w internecie).
Sama się nie wybieram. Choć pewnie będę chciała kiedyś zobaczyć na dvd.
Pronto
CYTAT(tolala @ Tue, 15 Oct 2013 - 15:48) *
Mamma-mia, nie trzeba iść na film, żeby wiedzieć, że nakręcono go wg. oficjalnie przyjętej wersji historii. Ta wersja jest podważana i tak naprawdę trudno nazwać ją prawdą historyczną.

Ale to przecież dzieło filmowe, artystyczne, a nie kronika czy film dokumentalny. Reżyser ma prawo do przedstawienia historii tak, jak ją widzi. Za dziesięć lat przyjdzie kolejny i nakręci własną, odmienną. Wałęsa, człowiek z nadziei to przecież tylko jedna z interpretacji.
joanaz
A ja sie wybieram. Co więcej uważam to za swój obowiązek. Wiem, że życiorys Wałęsy ma też niejasne karty. Ale terazkażdy może być bohaterem bo to nic nie kosztuje, także między innymi dzięki Wałęsie. Najwięcej Wałęsę krytykują ci , którzy nigdy nie musieli dokonywac trudnych wyborów, których los , zycie własne i bliskich nigdy nie były zagrozone - oni nie jest dla mnie wyrocznią. Mam swoje lata i okres sierpniowy i stan wojenny pamiętam bardzo dobrze. I kto wtedy nadstawiał karku.

joanna
Pronto
CYTAT(tolala @ Tue, 15 Oct 2013 - 15:48) *
Nie ma tu znaczenia wartość filmu jako sztuki, montażu, muzki czy gry aktorskiej. To inna sprawa i nikt o tym nie pisze.

Jak można nie pisać o wartości dzieła sztuki, oceniając dzieło sztuki?

Przepraszam za to rozwleczenie na dwa posty, ale mam tendencję do wyrażania się skrótami i zawsze mi się wydaje, że się ludzie domyślą o co mi chodziło. 29.gif
Ciocia Magda
CYTAT(Pronto @ Tue, 15 Oct 2013 - 16:46) *
Jak można nie pisać o wartości dzieła sztuki, oceniając dzieło sztuki?

Ja odebrałam post tolali tak, że negatywne oceny tego filmu (na forum i poza nim) skupiają się na tzw. prawdzie historycznej - czy Wałęsa jest bohaterem czy zdrajcą - a nie na wartości artystycznej (której elementy wymieniła).

I zawsze te nasze polskie spory porównuję sobie do Irlandii, gdzie rozbieżność oceny Traktatu z 1921 r. do dziś jest podstawą podziałów politycznych. Trochę to załamujące, że za 100 lat pewnie nadal będziemy się o Wałęsę kłócić, ale przynajmniej nie jesteśmy jedyni na świecie.
tolala
Ano można, bo mnei nie interesuje jak reżyser poradził sobie z tematem; mówię jedynie o tym, że historia, która jest w filmie opowiedziana - a w tym przypadku jest to hisotria ogólnie znana - jest niejasna. ograniczam się do historii.
tolala
Magdo EZ, tak, o to mi chodziło.

Elak
Ja zachęcam poszukiwaczki historii do obejrzenia filmu dokumentalnego "Nocna zmiana", będzie można zobaczyć Wałęsę w super roli, a także innych polityków, bo większość w naszym rządzie jest od lat tylko miejsca zmieniają.

Agnieszka AZJ
CYTAT(joanaz @ Tue, 15 Oct 2013 - 16:30) *
Najwięcej Wałęsę krytykują ci , którzy nigdy nie musieli dokonywac trudnych wyborów, których los , zycie własne i bliskich nigdy nie były zagrozone - oni nie jest dla mnie wyrocznią. Mam swoje lata i okres sierpniowy i stan wojenny pamiętam bardzo dobrze. I kto wtedy nadstawiał karku.

joanna


Anna Walentynowicz ? Andrzej i Joanna Gwiazdowie ? Krzysztof Wyszkowski ?

Można się z nimi nie zgadzać, ale nie można im odmówić zaangażowania w tamtych czasach.
Agnieszka AZJ
CYTAT(Mama-mia @ Tue, 15 Oct 2013 - 15:34) *
To może najpierw warto pooglądać film, a potem sie wypowiadac? Lekcja historii, gdyz pokazane są wydarzenia jakie miały w historii Polski - tj. Grudnia 70, powstanie Solidraności, wystąpienie Danuty Wałęsy i syna na wrezceniu nagrody Nobla, wystąpienie Wałesy w Washingtonie, itp. a nie,że Wałesa sam w sobie to Historia. A nawet jak są przeklamania, to warto to samemu zobaczyć niz opierać swą wiedzę na "bo ktoś mi mowił, bo ponoc tam w filmie...".


I pewnie kiedyś obejrzę, chociażby dlatego, że widziałam wszystkie filmy Wajdy, a lubię komplety icon_wink.gif

Ale z drugiej strony - w warunkach permanentnego niedoczasu, kiedy nie jestem w stanie przeczytać i obejrzeć wszystkiego, co bym chciała, jednak wolę wybierac to, na co mam ochotę i co mi sprawi przyjemność.
Lektura "Obłędu'44" którą podjęłam wyłącznie po to, żeby sobie wyrobić własne zdanie, na jakiś czas zahamowała moje zapedy tego rodzaju.
Pronto
CYTAT(Magda EZ @ Tue, 15 Oct 2013 - 17:09) *
Ja odebrałam post tolali tak, że negatywne oceny tego filmu (na forum i poza nim) skupiają się na tzw. prawdzie historycznej - czy Wałęsa jest bohaterem czy zdrajcą - a nie na wartości artystycznej (której elementy wymieniła).

Nie umiem w ten sposób patrzeć na coś, co ma być dziełem sztuki, nieważne czy to film czy książka, czy coś innego. Mogę mieć z tyłu głowy, że fakty mogły wyglądać inaczej, ale sztuka to sztuka, ma przekazywać coś więcej niż tylko prawdę historyczną, wręcz jest od tej prawdy w dużym stopniu niezależna. IMO najważniejsza jest prawda artysty, coś co chce przekazać.

Oczywiście rozumiem, że ktoś może nie chcieć czegoś obejrzeć/przeczytać z miliona powodów, również z powodu braku prawdy historycznej w dziele. Nie wiem tylko, czy ten powód rzeczywiście jest dla samego dzieła i jego oceny aż tak istotny. Jak oglądam Braveheart, to się nie zastanawiam nad Wallace'em jako postacią historyczną, chociaż wiadomo, że jego postać jest co najmniej kontrowersyjna. Liczy się piękna opowieść.

Chociaż w przypadku Wałęsy sprawa jest na tyle świeża, że może być ciężko wyzbyć się pragnienia weryfikacji prawdy, jaka by ona nie była.
Mama-mia
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Tue, 15 Oct 2013 - 17:23) *
I pewnie kiedyś obejrzę, chociażby dlatego, że widziałam wszystkie filmy Wajdy, a lubię komplety icon_wink.gif

To miło, bo i ja mam podobnie. A w "Wałesie, człowieku z nadziei" oczywiście nie brakuje kadrów z poprzednich filmów Wajdy tzn. z Człowieka z marmuru i Człowieka z żelaza. Choć, dla wielu "Wałęsa, człowiek z nadziei" jest zamknieciem tryptyku, wg mnie ten film nie jest częścią tryptyku, choć tytuł nawiązuje i czasy, to jednak nie jest.
Ciocia Magda
CYTAT(Pronto @ Tue, 15 Oct 2013 - 18:04) *
Jak oglądam Braveheart, to się nie zastanawiam nad Wallace'em jako postacią historyczną, chociaż wiadomo, że jego postać jest co najmniej kontrowersyjna. Liczy się piękna opowieść.

Chociaż w przypadku Wałęsy sprawa jest na tyle świeża, że może być ciężko wyzbyć się pragnienia weryfikacji prawdy, jaka by ona nie była.

Z Wallacem jest nam łatwiej, bo ta historia zdarzyła się dawno i daleko - nie mamy do niej emocjonalnego podejścia. Możemy oglądać piękną opowieść. Ale ilekroć mowa jest "o naszych", to serce się wyrywa - pamiętacie choćby film Enigma? Zresztą nawet jak "Polak" w amerykańskim filmie mówi z brzydkim akcentem, to człowieka drażni icon_wink.gif

Albo taki przykład - Sugar Man, film dokumentalny. Po powrocie do domu zaczęliśmy o nim czytać i okazało się, że nie wszystkie informacje w filmie były do końca prawdziwe (np. że sprzedało się tylko 6 egzemplarzy jego płyty, przemilczano też jego sukces i trasę koncertową w Australii w latach 70-tych). Dla mnie te nieścisłości miały niezbyt duże znaczenie - ot przestawienie akcentów dla uwypuklenia historii. Ale mój mąż był oburzony - powiedział, że Rodriguez go już nie interesuje.

Nawet w filmach dokumentalnych nie da się przedstawić całej prawdy, coś trzeba ominąć - a co dopiero w fabule.
Pronto
Dzisiaj czytałam wywiad z Agnieszką Grochowską, sam w sobie interesujący, ale warto do niego zajrzeć również dlatego, że wspomina ona o "prawdzie" w dziele filmowym. JEJ prawda, prawda granej przez nią postaci to coś innego niż prawda postaci granej przez Więckiewicza, ale ciekawy jest sam mechanizm "uzupełnień", jakich dokonują artyści przygotowując się do roli.
Ten wywiad jeszcze bardziej mnie zachęcił do obejrzenia filmu. Mam tylko nadzieję, że nie zobaczę jakiejś żenującej laurki, ale to chyba mało prawdopodobne, bo już by się takie głosy pojawiły.
sdw
Byłam wczoraj. Film, jak film, bez fajerwerków. Abstrahując od prawdy historycznej, nie zachwycił mnie. Więckiewicz w swojej roli genialny, Grochowska gorsza, jakas taka mało przekonująca. W ogóle cały film malo przekonujacy. Najbardziej trafiły do mnie momenty, w których Wałęsa udziela wywiadu oraz jedno przesłuchanie, już po internowaniu. Reszta kiepska, bez emocji, gra aktorska mocno średnia, muzyka super, tylko mało.

Szczerze? Nie sadzę, żeby jakikolwiek nastolatek bez dobrego przygotowania był w stanie wychwycic o co kaman. A tym bardziej zobaczyc w Wałęsie narodowe bóstwo bez wad. Raczej zobaczy prostego chłopa, którego "zmuszają, zeby chciał" ale nie bardzo wiadomo, kto zmusza i co on ma chciec, ten chłop. Prostego chłopa, który co i rusz jest zamykany na 48 ale nie bardzo wiadomo dlaczego, tak naprawdę, a poza tym, źle mu w tym zamknieciu wcale nie jest. Postaci ubeków są bardzo sympatyczne, no ze dwóch miga w tle niesympatycznych, znęcajacych sie nad człowiekiem. Ale już dla mnie, osoby, która w sierpniu 80 miała lat sześc i pamięta niewiele, własciwie tylko atmosferę w domu,a okragły stół kojarzy się jej z klasówką z wosu najbardziej (tak pół żartem, bo wówczas miałam już lat nascie i rozumiałam trochę więcej ale też i polityką bylam zainteresowana srednio) ten film jest... o niczym icon_rolleyes.gif Tfu, wróc, byłby o niczym, gdybym zresetowała sobie pamiec i oglądała go, jak nastolatka, czy to współczesna czy ówczesna. O takim własnie prostym chłopie, który zamiast się dziecmi zając to lata w te i wewte nie wiadomo po co i dlaczego. I co i rusz zostawia zonie zegarek i obraczke, zeby sprzedała, gdyby nie wrócił. Tyle, że nie wiadomo dlaczego ma nie wrócic - no bo ci sympatyczni ubecy, strajk, który jest trochę, jak wakacje, internowanie w lususowych warunkach i taki smieszny trochę, wpół przysypiający ubek z karabinem za drzwiami. Nie wspominając o równie sympatycznych, wrecz powiedziałabym korzących się przed Wałesą dwóch panach, mocno przerażonych z jednej strony i równie smutnych z drugiej, którzy go z chałupy zabierają w celu internowania. Mnie ich naprawdę szkoda było, tacy biedni! Oni to dopiero nie chcieli ale musieli.

Szcześciem poszłam na film w tanie wtorki i popłynełam 28 zeta plus popcorn. Gdybym popłynęła dwa razy tyle, to by mnie chyba rozerwało. Papka z kisielem, nie film :/
sdw
O właśnie, bo to istotne, brakuje atmosfery tamtych czasów. Zdecydowanie. I dla kogoś, kto nie przeżył albo był za mały, zeby pamietac film nie niesie ze sobą zadnych tresci. A na miejscu Wałęsy to bym chyba Wajdzie reki nie podała icon_wink.gif Co najwyzej nogę icon_wink.gif Bo nie sądze, że był takim niezdecydowanym *****ołą, którego zmuszali, żeby chciał, a on właściwie to nie chciał ale musiał.

Szczerze? Dla mnie ten film ma na celu ośmieszenie Wałęsy...
ania_411
CYTAT(sdw @ Wed, 16 Oct 2013 - 07:10) *
Szczerze? Nie sadzę, żeby jakikolwiek nastolatek bez dobrego przygotowania był w stanie wychwycic o co kaman.

dokladnie to samo pomyslalam o naszych obcokrajowcach, ktorzy przyszli na film. na ich miejscu nie do konca zrozumialabym o co chodzi.

CYTAT(sdw @ Wed, 16 Oct 2013 - 07:10) *
Szcześciem poszłam na film w tanie wtorki i popłynełam 28 zeta plus popcorn.

no prosze cie! u nas bilety byly po 5 euro bez taniego wtorku;) widze, ze nie pomylilam sie myslac, ze to taniej niz w polsce;)
joanaz
Agnieszko - nie miałam na myśli uczetników tamtych wydarzeń , ich bahaterów. Przecież oni stali przed podobnymi do Wałęsy wyborami. Może zawsze wybierali lepiej i nigdy nie popełnili błedów. Może tak, a może nie wiemy czy na pewno zawsze i wszędzie byli kryształowo czyści.
W mojej opinii chodziło mi o wspóczesnych publicystów, polityków.

joanna
sdw
Aniu, 28 za dwie sztuki ludzi icon_wink.gif
ania_411
noo, to co innego icon_wink.gif
Mama-mia
CYTAT(ania_411 @ Wed, 16 Oct 2013 - 10:20) *
no prosze cie! u nas bilety byly po 5 euro bez taniego wtorku;) widze, ze nie pomylilam sie myslac, ze to taniej niz w polsce;)

A ile euro zarabiasz na godzine? Tak sie liczy zarobki.U nas mało kto w polsce zarabia 10, 15 zł, a już 28 zł za godzine to stawka total super royal de lux musiałbybyć!

CYTAT(sdw @ Wed, 16 Oct 2013 - 08:16) *
O właśnie, bo to istotne, brakuje atmosfery tamtych czasów.

1.Muzyka alternatywna
2.Przeplatanie z filmami dkumentalnymi relanymi ukazującymi puste półki w sklepach, kolejki i wspominane "kartki z kalendarza" jak danuta Wałesa odbierająca nagrode Nobla, itp.
3.Scena jak dzieciaki jedzą chleb z cukrem - na tej scenie można pokazać dziecku jak kiedyś wygladało radzenie sobie z "zjadlbym coś słodkiego" icon_wink.gif
4.Scenografia wnętrz wg mnie rewelacyjnie oddajaca charakter tamtych czasów, meble, garderoba itp.
To mało? Ileżby musiał trwać film, aby poakzywać wszystko dosłownie?
Agnieszka AZJ
Obejrzałam.

Im dalej w film tym bardziej byłam wściekła na siebie, że to ogladam,a oglądałam, bo mam idiotyczną potrzebę posiadania własnego zdania wallbash.gif
Równocześnie coraz bardziej mnie fascynowało to, jak twórca tej miary co Wajda mógł nakręcić taki gniot ??? icon_rolleyes.gif
I żal mi było Więckiewicza, bo odwalił kawał dobrej roboty, niestety psu na budę icon_sad.gif
Odczuwałam też złośliwą satysfakcję (czyli po niemiecku Schadenfreude icon_wink.gif), że film tak ewidentnie kręcony pod Oskara nie zdobył nawet nominacji 08.gif O tym, że był z tą intencją kręcony, świadczy dobitnie ostatnia scena - czyli przemowienie w Kongresie, bo jednak z polskiej perspektywy zdecydowanie lepszym momentem, aby tę opowieść zakończyc było zaprzysiężenie Wałęsy na Prezydenta RP.

Film nie pokazuje żadnej prawdy - ani o tych czasach, ani o samym Wałęsie. Pomijając już nieścisłości historyczne, widzimy tam Wałęsę, który samojeden (przy wsparciu Danuśki) obalił komunizm i niemal jak Mojżesz przeprowadził ciemny naród przez to czerwone morze 37.gif
Jak to ładnie napisał o innym filmie Zwierz Popkulturalny - ten film przechodzi obok historii i nawet nie zdejmuje kapelusza, aby się z nią przywitać.
Nie ma fenomenu "Solidarności", nie ma Papieża, nie widać w ogóle ogromnej roli Kościoła, jest tylko ON.

Oglądając fragmenty dotyczące Sierpnia 80, miałam skojarzenie z radziecką encyklopedią, w której kolejnych wydaniach usuwano ze zdjęcia kolejnych niewygodnych ludzi (Trockego, Bucharina, Zinowjewa itd.) aż w koncu został tylko Lenin i Stalin.
Jedyną rozpoznawalną osobą w stoczni jest Henryka Krzywonos, o roli której wiem niewiele, a na pewno nie była tam drugą po Wałęsie osobą w MKS. Anna Walentynowicz jest jakąś starszą panią, którą nie wiadomo dlaczego wyrzucono ze stoczni, Wałęsa jej załatwił przywrócenie do pracy i na tym jej rola się skończyła. Andrzej Gwiazda pojawił się tylko przelotem na zdjęciach archiwalnych, a postacie, które miały być Bogdanem Borusewiczem i Aliną Pieńkowską poznałam, bo trochę byli podobni do oryginałów.
O przyjeździe Mazowieckiego i Geremka (jedynych wymienionych z nazwiska ekspertach) dowiadujemy się ze sceny, w której Wałęsa łaskawie zgadza się, aby ich do stoczni wpuścić. O tym, że jedyną osobą zaproszoną przez samych robotników była Jadwiga Staniszkis cicho, sza !

Jedyny, nazwijmy to inteligentny moment w całym filmie (kiedy nie czułam się traktowana przez jego twórców jak idiotka) to ten (a właściwie dwa) kiedy łączył tę historię z "Człowiekiem z żelaza".

Edit: bardzo ładnie to Wiola podsumowała icon_smile.gif Się podpiszę.

CYTAT(sdw @ Wed, 16 Oct 2013 - 07:10) *
Tfu, wróc, byłby o niczym, gdybym zresetowała sobie pamiec i oglądała go, jak nastolatka, czy to współczesna czy ówczesna. O takim własnie prostym chłopie, który zamiast się dziecmi zając to lata w te i wewte nie wiadomo po co i dlaczego. I co i rusz zostawia zonie zegarek i obraczke, zeby sprzedała, gdyby nie wrócił. Tyle, że nie wiadomo dlaczego ma nie wrócic - no bo ci sympatyczni ubecy, strajk, który jest trochę, jak wakacje, internowanie w lususowych warunkach i taki smieszny trochę, wpół przysypiający ubek z karabinem za drzwiami. Nie wspominając o równie sympatycznych, wrecz powiedziałabym korzących się przed Wałesą dwóch panach, mocno przerażonych z jednej strony i równie smutnych z drugiej, którzy go z chałupy zabierają w celu internowania. Mnie ich naprawdę szkoda było, tacy biedni! Oni to dopiero nie chcieli ale musieli.

Pronto
Nie czułam irytacji podczas seansu, ale rzeczywiście, i ja zgadzam się z sdw, dość marny jest ten film - bez wątpienia dzieło z tezą, przekazywaną zresztą w wyjątkowo prostacki sposób. Całość ratował tylko Więckiewicz. Scena, która wywarła na mnie największe wrażenie i którą zapamiętam, to scena rewizji Danuty Wałęsowej po jej powrocie z Norwegii.
Moja refleksja po obejrzeniu filmu (raczej przez reżysera niezaplanowana i niemile widziana): dziwię się, że Wałęsowej żyłka pękła dopiero teraz. wink.gif Cierpliwość do swojego męża miała naprawdę z poprzedniej epoki.
Agnieszka AZJ
Dodam jeszcze, że Wałęsa po obejrzeniu filmu stwierdził, że nie był aż takim bufonem icon_wink.gif

Był, był, ale było w nim jeszcze coś - i tego czegoś, tego fenomenu ten film nawet nie dotknął. Jest tylko bufon 37.gif
Agnieszka AZJ
Przeczytałam książkę Janusza Głowackiego "Przyszłem czyli jak pisałem scenariusz filmu o Wałęsie dla Andrzeja Wajdy".
Wydaje mi się, że zrozumiałam, dlaczego ten film wyszedł kiepski i dlaczego nie miał prawa być lepszy.

Tworzył go duet: Wajda, który nie wiedział właściwie, jaki film chce zrobić, ważne żeby o Wałęsie i żeby ten ostatni dobrze w nim wypadł oraz Głowacki, wybrany dlatego, że miał mieć dystans do tematu.
Niestety Głowacki jest przede wszystkim człowiekiem kontestującym wszelkie wartości, świętości i rzeczy wielkie, więc IMO nie był w stanie zrozumieć czasów i ludzi, w życiu których to miało znaczenie. Dystans był jednak zbyt duży.
MamaStokrotki
Nie znam szczegółowo historii tego okresu więc pod tym wzgledem się nie wypowidam, ale jako film wyszedł całkiem dobry, dobrze się ogląda.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.