Nie wiem jak to wszystko opisac, zeby bylo skladnie, emocje mna targaja.
Postaram sie krotko.
Szukam domu dla moich kochanych swinek. Dziewczynek. Balbiny i Charlotty. Jedna lyska, skinny z rodowodem, druga rozetka.
Maja skonczony rok.
Musze znalezc im dom, ludzi, poniewaz podejrzewam, ze siano, ktore jedza w ilosciach hurtowych moze byc przyczyna niekonczacego sie kataru Michala, katar bym olala, ale niestety u niego katar co 2 tygodnie konczy sie obustronnym zapaleniem uszu Ja wiecznie na L4, Michal wymeczony antybiotykami. Moge stracic prace.
Jest za maly na testy. Wiec pewnosci nie mam, ze to siano. Ale duza szansa jest.
Dlatego z bolem serca - jesli ktoras z Was, albo Wasi znajomi chcieliby przygarnac swinki, zdrowe, wesole, zadbane, kochane...to dajcie znac. Jestesmy z Gliwic.
Swinki maja oczywiscie swoja duza klatke (100cm) Ferplast, mam dla nich zapas 30kg zwirku drewnianego, ktory sypie na dno klatki. Oddam rowniez ich cieple, polarkowe norki, ktore kochaja.