To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Dieta bez pszenicy

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

milutka
jakich produktów unikać, aby nie jeść pszenicy i czym ją zastąpić?
aisha1111
najlepiej na polce bezglutenowej - musisz tylko czytac etykiety. zamiast pszenicy (pod warunkim, ze to tylko o pszenice chodzi o nie gluten) mozna jesc praktycznie wszystko inne: zyto, owies, jeczmien, praktycznie wszystkie kasze (oprocz kuskusu). tzreba czytac etykiety, bo niejednokrotnie pszenica jest w jogurtach. prawie zawsze w gotowych sosach z torebki (ja sosy zageszczam maka kukurydziana lub ziemniaczana). z kasz uwielbiam gryczana - dla mnie nadaje sie praktycznie do wszystkiego. z maki gryczanej wychodza swietne nalesniki.
zilka
Tutaj masz mnóstwo wiedzy na ten temat:

https://smakoterapia.blogspot.com/

Ja zastępuję mąkami: migdałową, amarantusową, kukurydzianą, gryczaną, laskową + kasza jaglana.

Ammm
W większości normalnych sklepowych parówek i kiełbas jest pszenica (błonnik pszenny), w wielu wędlinach, w słodyczach, w niektórych lodach, w gotowych sosach/daniach, w proszku do pieczenia, w ozdobach do wypieków (kolorowe posypki), w jogurtach, w sosie sojowym (tylko jak ma wyraźnie napisane, że jest bezglutenowy to nie ma pszenicy, każdy inny ma).

Nie wspominam o produktach oczywistych jak pieczywo, wafelki, płatki śniadaniowe, ciasta itp. Nie daj się zwieźć bułkami kukurydzianymi, które leżą razem z tradycyjnym pieczywem, bo tam z reguły jest tylko dodatek mąki kukurydzianej.
tyczka
Milutka, chodzi Ci o diete bez pszenicy, czy diete bezglutenowa ?

Generalnie, jak pisaly dziewczyny powyzej..W zasadzie wiekszosc produktow jest wykluczona, bo dodatki i zageszczacze na bazie pszenicy znajduja sie w wiekszosci wyrobow. Korzystalam z kilku rodzajow maki bezglutenowej ze wzgledu na tesciowa, musze zajrzec, jakie to byly rodzaje ( nadawaly sie do roznych wypiekow ).
milutka
W media mark wpadła mi w ręce książka "kuchnia bez pszenicy", trochę poczytałam na temat pszennego brzucha i by u mnie się zgadzało, dlatego od stycznia chcę przejść na dietę bezpszenną i przez miesiąc sprawdzić czy mi się polepszy.
Orinoko
Trochę na forum pisała o tym Bogusia, i na Fb na swojej stronce.
Ta pszenica naprawdę jest wszędzie... 32.gif
Agnieszka_82
Tak, nawet syrop glukozowo-fruktozowy często jest z pszenicy (a ten syrop ostatnio jest prawie wszędzie!).
asdfghjklzxcvbnm
CYTAT(milutka @ Sun, 15 Dec 2013 - 19:21) *
W media mark wpadła mi w ręce książka "kuchnia bez pszenicy", trochę poczytałam na temat pszennego brzucha i by u mnie się zgadzało, dlatego od stycznia chcę przejść na dietę bezpszenną i przez miesiąc sprawdzić czy mi się polepszy.


jeżeli to ta książka o której myślę- to autor pisząc pszenica ma na myśli gluten (wyjaśnia to w książce, że mówi/pisze skrótowo)

aisha1111
jezeli chodzi o diete bez glutenu, to dla mnie zawsze (dopoki nie wyprowadzilam sie z Polski) nieocenionym zrodlem byla strona bezgluten.pl, a konkretnie ich forum. sa tam dostepne listy produktow i firm, ktore produkuja bez glutenu (bo nie czarujmy sie - produkty firm specjalizujacych sie w zywieniu osob z celiakia i wrazliwoscia na gluten, sa bardzo drogie. dla porownania cena sprzed czterech lat: bulka kajzerka w lidlu 30groszy, kajzerka bezglutenowa kupiona w sklepie bezglutenowym kosztowala okolo zlotowki). na facebooku, jak ktos zna angielski fajne przepisy bezglutenowe promuje babka ze stanow. profil nazywa sie Maria Mind Body Health.
tyczka
Ksiazke widzialam i nie do konca zgadzam sie z jej "ponadczasowymi" przekonaniami.. Owszem, nie mowie, ze pszenica jest zdrowa, kwestia zywienia, ale popadanie w skrajnosci, jesli nie ma takiej koniecznosci, wcale nie jest dobre.

Ogolnie: dieta bezglutenowa ( calkowita, dla osob z celiakia ) jest bardzo droga, a dostep do produktow zamiennych jest bardzo ograniczony. I naprawde niewiele mozna juz jesc.

Ale: zwyczajne ograniczenie spozywania produktow macznych - samo w sobie, czesto przynosi zaskakujaco dobre efekty icon_smile.gif Na gluten uczulona nie jestem, ale ewidentnie nie czuje sie dobrze po spozyciu typowo macznych produktow ( i w ogole produktow o wysokim IG, slodyczy rowniez, fuj! ) - i takich tez unikam.

Taki OT: spozycie tluszczy wraz z produktem weglowodanowym, powoduje spowolnienie wchlaniaja cukrow z tychze.
milutka
Kupiłam sobie książkę a raczej to prezent od męża, to co tam opisują ludzie to zgadza się i u mnie, bolą mnie stawy, jestem wiecznie zmęczona, często po zdjedzeniu czegoś pszenicznego brzuch mi wywala, dostaję przewlekły kaszel. Nienawidzę swojego brzucha, jest często jak balon, czuję się chora, jest mi źle ze sobą. Po sylwestrze mam zamiar wywalić pszenicę z diety, zobaczymy, będę stosować dietę przez miesiąc.

Co do glutenu, poczytałam książkę i tam nic nie pisze o tym, że gluten to pszenica dla niego, raczej jest opisane, żeby zwracąć uwagę, że jeśli mamy celiakię to musimy używać rzeczy bezglutenowych.

Czyli sÄ… tam przepisy bezpszeniczne, nie bezglutenowe.


Smutne jest to, że przy stole wigilijnym rodzina wyśmiewała się ze mnie, że nie będę jeść pszenicy, dogadywania o pszennym brzuchu, smutne to jest, dobrze, że chociaż mąż mnie wspiera.

semi
Milutka, ja też się przymierzam, i tak jak Ty-do wyrzucenia pszenicy, z identycznych powodów. Pzoa tym jestem ewidentnie uzalezniona od cukru-mogłabym się w sumie żywić słodyczami, mam postanowienie zmiany tego drastycznej, bo kiespko ostatnio funkcjonuję zdrowotnie. Jakaś lista tego, co wolno by sie przydała. No i musze poszukac pieczywa bez pszenicy, nie mam czasu piec:(((
milutka
CYTAT(semi @ Thu, 26 Dec 2013 - 18:03) *
Milutka, ja też się przymierzam, i tak jak Ty-do wyrzucenia pszenicy, z identycznych powodów. Pzoa tym jestem ewidentnie uzalezniona od cukru-mogłabym się w sumie żywić słodyczami, mam postanowienie zmiany tego drastycznej, bo kiespko ostatnio funkcjonuję zdrowotnie. Jakaś lista tego, co wolno by sie przydała. No i musze poszukac pieczywa bez pszenicy, nie mam czasu piec:(((



z pieczywem ciężko, bo w piekarni zawsze może dostać się trochę pszennej mąki, no i autor ksiązki każe także unikać mąki kukurydzianej. Jak znajdę troszkę więcej czasu postaram się na dniach wrzucić tu listę co można jeść a czego unikać.
zilka
Jeszcze mi się przypomniało - tutaj też są fajne przepisy w tym temacie:

https://dietetyczniesiostro.blogspot.com/
milutka
CYTAT(zilka @ Fri, 27 Dec 2013 - 14:02) *
Jeszcze mi się przypomniało - tutaj też są fajne przepisy w tym temacie:

https://dietetyczniesiostro.blogspot.com/


fajne, dzięki icon_smile.gif
Orinoko
Tutaj są przepisy dla osób na diecie bezjajcznej, ale też i na słodkości bezglutenowe:
https://mamaalergikagotuje.blogspot.com/sea...el/Bezglutenowe
Możesz poprzeglądać w kategorii Bezglutenowe.
Ja dużo piekę dla córki bez jajek i mleka i przepisy z tej strony sprawdzają mi się najlepiej.

A tutaj fajna strona o kaszy jaglanej (zdrowa i bezglutenowa!):
https://gotujzdrowo.com/jak-ugotowac-kasze-jaglana/
milutka
Tylko autor ksiązki ostrzega, że bezglutenowa nie znaczzy bezpszeniczna, bo on nawet nie poleca mąki kukurydzianej stosować, a w diecie bezglutenowej jak najbardziej polecają icon_wink.gif

Przestraszyłam się cen tych mąk migdałowych, olej kokosowy czy orzecoowy też sporo koszuje i jak człowiek ma jeść zdrowo jak to takie drogie .
aniakuleczka
No trochÄ™ drogie
ja używam mąki ryżowej do naleśników z dodatkiem kukurydzianej czasem
i używam magicznej mąki ze słodkiego ryżu, która jest glutenowa, ale to jest gluten ryżowy i jest podobno zdrowy icon_smile.gif
tylko tamta mąka dodawana do np. zwykłej ryżowej, czy do bezglutenowej Schaar np. sprawia, że każda inna mąka zachowuje się jak pszenna - ciasto rośnie, klei się itd.
Użytkownik usunięty
CYTAT(Agnieszka_82 @ Mon, 16 Dec 2013 - 08:49) *
Tak, nawet syrop glukozowo-fruktozowy często jest z pszenicy (a ten syrop ostatnio jest prawie wszędzie!).

A to jest dopiero SYF, ten syrop...
Użytkownik usunięty
Po pierwsze... Bogusiu, ach Bogusiu... Czemus nas opuscila...? No musze to napisac, bo Bogusia jest moim zywieniowym guru i mase sie od niej nauczylam...

Po drugie. Tak. Dieta zdrowa, nie tylko bezglutenowa, jest drozsza i wymaga nieco wiedzy, swiadomosci i checi przede wszystkim. Jesli to kogos pociesza, mnie iprocz unikania glutenu obowiazuje rowniez indeks glikemiczny, od ponad 3 lat stosuje bowiem diete Montignaca. To dodatkowo utrudnia sprawe, ale jestem juz na tyle wprawiona, ze nie jest to dla mnie problem. Acz wypada kukurydza, kasza jaglana, ryz bialy wiec... Jest ciekawiej icon_wink.gif

Do rzeczy. Pieczywo jem czysto zytnie. Mam zaprzyjazniona piekarenke, gdzie kupuje chleb. Nalesniki jesli jadam, to z kaszy gryczanej. Tak samo placki. Maki orzechowe lubie, ale stosuje rzadko z uwagi na cene. Jadam kasze peczak, gryczana, brazowy ry, platki owsiane - rzadko. Z wegli to wlasciwie wszystko. Blonnik nadrabiam babka plesznik - jestem szczera fanka tego ziarenka.

Od lat nie jem gotowych wedlin (tam to Mendelejew klania sie z cala tablica), jadam sery w sporych ilosciach, unikam jak ognia produktow z dodatkami. Cxytam wszystkie metki. Weso mi to w krew na tyle, ze nie stanowi problemu. To nieprawda, ze to jest nie do zrobienia i straszliwie duzo kosztuje - nie kosztuje. Owszem, koszty wzrastaja, ale w mysl zasady, ze nie mozna oczekiwac jakosci idac po najmniejszych kosztach. Niestety. A jedzenie akurat ma duzy wplyw na zdrowie... Ja szukam rozwiazan. I nie jest to latwe, ale widzac efekty mobilizuje sie i nie narzekam, ttlko robie icon_smile.gif
milutka
[użytkownik x] ale ten dr w tej książce bez pszenicy, nie poleca otręb owsianych ani żytniej mąki, myslisz , że przesadza? fajnie jak żytnie można to upraszcza sprawę, muszę sobie spisać to wszystko.

A co jesz zamiast wędlin gotowych, czym je zastępujesz? ja mam wędzarke własną, ale teraz w zimie to cięzko wędzić, mam przepis też na schab bez pieczenia, albo można pewnie mięska upiec w piekarniku?
aniakuleczka
Wiesz co? przede wszystkim trzeba zmienić jedzenie i ograniczyć kanapki
wtedy znacznie mniej pieczywa i wędliny potrzebujesz
milutka
CYTAT(aniakuleczka @ Sun, 26 Jan 2014 - 15:56) *
Wiesz co? przede wszystkim trzeba zmienić jedzenie i ograniczyć kanapki
wtedy znacznie mniej pieczywa i wędliny potrzebujesz



ja w domu praktycznie chleba ani wędlin nie jem, ale do pracy robię kanapki czy bułkę.
aniakuleczka
a najadasz się taką bułką? może ryż z warzywami lub mięsem bardziej by Cię nasycił?
Użytkownik usunięty
CYTAT(milutka @ Sun, 26 Jan 2014 - 16:25) *
[użytkownik x] ale ten dr w tej książce bez pszenicy, nie poleca otręb owsianych ani żytniej mąki, myslisz , że przesadza? fajnie jak żytnie można to upraszcza sprawę, muszę sobie spisać to wszystko.

A co jesz zamiast wędlin gotowych, czym je zastępujesz? ja mam wędzarke własną, ale teraz w zimie to cięzko wędzić, mam przepis też na schab bez pieczenia, albo można pewnie mięska upiec w piekarniku?


milutka, ja myślę tak. Mleko ma laktozę, jest dla nas trudna do strawienia - nabiale żegnaj. Mięso... wiadomo... warunki hodowli zwierząt ubojnych, to co mamy w mięsie, konserwacja, hormony - syf. Mięso - żegnaj. Pszenica - wiadomo - żegnaj... Kukurydza z natury jest dla mnie zakazana, podobnie jak biały ryż, wszelkie makarony, soja, spora część kasz, itd. I jesteśmy w tak zwanym tyłku, bo pozostają nam korzonki z własnego ogródka icon_wink.gif Przesadzam oczywiście. Celowo. Mam na myśli to, żeby nie dać się zwariować. Wyeliminowałam z jedzenia wszelkie produkty z dodatkami mącznymi, cukrowymi i kukurydzianymi i to już jest ekwilibrystyka. Wędliny robię sama - wędzę, piekę, albo kupuję u człowieka, który faktycznie je wytwarza. Dlatego pszenica poszła out, ale chleb czysto żytni jem. Podobnie owies. Jakieś ziarenka jednak są nam potrzebne, tak sądzę. Jeśli o mnie chodzi, to ja nie jadam kanapek. Jeśli jem chleb, to z avocado i pomidorem, albo innym warzywem. Bez masła, bez serów, bez wędlin (NIENAWIDZĘ odtłuszczonych rzeczy, ble!). Jeśli jem tłuszcze, wtedy dowolne mięso i znowu - wariacje na temat warzyw. Jadam orzechy. Od owoców trzymam się z daleka. Po prostu nauczyłam się traktować jedzenie jako porcje dostarczanej energii, możliwie jak najbardziej wartościowej. Reszta nie ma znaczenia. To jest cena, którą płacę za to, że jestem lekka, sprawna, nie patrzę na siebie, jak na słonia, jeżdżę konno, kupuję ciuchy w normalnych rozmiarach, seksowną bieliznę i mam satysfakcję z każdego dnia. Coś za coś. Moja Rodzina dostaje dietę rykoszetem, oni jedzą ryże, jedzą czasem zwykłe bułki, jedzą od wielkiego dzwonu czipsy czy wędlinę ze sklepu. Acz i tak ich dieta znacznie odbiega od diety rówieśników, przed czym regularnie się buntują icon_wink.gif
Orinoko
Zamiast wędliny do chleba lub bez chleba można np. pasty lub pasztety ze strączków - ciecierzyca, fasola, soczewica - zdrowe białko. Właśnie będę eksperymentować w tym kierunku. 06.gif
Co do wędlin, to jest tu taki wątek o szynkowarze na mniam mniam - można samemu zrobić szynkę, bez wędzenia, bez chemii i wtedy wiadomo, co jesz. Sama jestem ciekawa jak ona smakuje. 03.gif
milutka
CYTAT(aniakuleczka @ Sun, 26 Jan 2014 - 17:28) *
a najadasz się taką bułką? może ryż z warzywami lub mięsem bardziej by Cię nasycił?


na 8 godzin pracy mam jedną bułkę i to jem po połówce icon_wink.gif ryż odpada, czy temu podoben rzeczy, ja jem mało, bo mam problemy z brzuchem, zaraz boli, jeździ mi w nim, a tam w pracy....takie wc , ze tylko siusiu trzeba szybko zrobić icon_wink.gif
tyczka
CYTAT(Nocna [użytkownik x] @ Sun, 26 Jan 2014 - 09:19) *
Po pierwsze... Bogusiu, ach Bogusiu... Czemus nas opuscila...? No musze to napisac, bo Bogusia jest moim zywieniowym guru i mase sie od niej nauczylam...

Po drugie. Tak. Dieta zdrowa, nie tylko bezglutenowa, jest drozsza i wymaga nieco wiedzy, swiadomosci i checi przede wszystkim. Jesli to kogos pociesza, mnie iprocz unikania glutenu obowiazuje rowniez indeks glikemiczny, od ponad 3 lat stosuje bowiem diete Montignaca. To dodatkowo utrudnia sprawe, ale jestem juz na tyle wprawiona, ze nie jest to dla mnie problem. Acz wypada kukurydza, kasza jaglana, ryz bialy wiec... Jest ciekawiej icon_wink.gif

Do rzeczy. Pieczywo jem czysto zytnie. Mam zaprzyjazniona piekarenke, gdzie kupuje chleb. Nalesniki jesli jadam, to z kaszy gryczanej. Tak samo placki. Maki orzechowe lubie, ale stosuje rzadko z uwagi na cene. Jadam kasze peczak, gryczana, brazowy ry, platki owsiane - rzadko. Z wegli to wlasciwie wszystko. Blonnik nadrabiam babka plesznik - jestem szczera fanka tego ziarenka.

Od lat nie jem gotowych wedlin (tam to Mendelejew klania sie z cala tablica), jadam sery w sporych ilosciach, unikam jak ognia produktow z dodatkami. Cxytam wszystkie metki. Weso mi to w krew na tyle, ze nie stanowi problemu. To nieprawda, ze to jest nie do zrobienia i straszliwie duzo kosztuje - nie kosztuje. Owszem, koszty wzrastaja, ale w mysl zasady, ze nie mozna oczekiwac jakosci idac po najmniejszych kosztach. Niestety. A jedzenie akurat ma duzy wplyw na zdrowie... Ja szukam rozwiazan. I nie jest to latwe, ale widzac efekty mobilizuje sie i nie narzekam, ttlko robie icon_smile.gif


No to widzę , [użytkownik x], że bardzo po drodze mi z Tobą icon_smile.gif Acz zupełnie przypadkowo icon_wink.gif
I chwała Ci za to, że sprecyzowałaś to, co miałaś na myśli, w kolejnym poście.

CYTAT(Nocna [użytkownik x] @ Mon, 27 Jan 2014 - 10:37) *
milutka, ja myślę tak. Mleko ma laktozę, jest dla nas trudna do strawienia - nabiale żegnaj. Mięso... wiadomo... warunki hodowli zwierząt ubojnych, to co mamy w mięsie, konserwacja, hormony - syf. Mięso - żegnaj. Pszenica - wiadomo - żegnaj... Kukurydza z natury jest dla mnie zakazana, podobnie jak biały ryż, wszelkie makarony, soja, spora część kasz, itd. I jesteśmy w tak zwanym tyłku, bo pozostają nam korzonki z własnego ogródka icon_wink.gif Przesadzam oczywiście. Celowo. Mam na myśli to, żeby nie dać się zwariować.


O, to to! Wiesz, ja skomponowałam swoją dietę ( i listę produktów ), metodą prób i błędów, wieloletnich problemów z wagą i wreszcie ich wpływem na każdy mój dzień.
Osiągnęłam "consensus" jakieś 6 lat temu...

Co ciekawe, Ty uzasadniasz swoje wybory dietą i Montigniakiem, ja tymczasem nie uzasadniam swojej diety niczym innym, aniżeli "tak ma być i już"... Nie jadam białego ryżu.. uciekam niczym diabeł, na sam widok święconej wody.
Nie jadam białego pieczywa - nie, i już icon_razz.gif Nie na co dzień.. zdarza mi się od święta. Podczas moich tak sporadycznych ostatnio wypadów do Polski, nie odmówię sobie pączka ( a i tak wychodzi raz, dwa razy do roku ).
Nie tykam wściekle białych bułek drożdżowych, bo mnie...odrzuca. Co tu dużo mówić.
Tak samo, jak przed kajzerkami i tego typu "wynalazkami"...Zwracają mi się niemalże w przełyku.

Ziemniaki do obiadu przeważnie zastępuję czarnym chlebem. I tutaj mam na myśli typowy, duński, ciężki czarny chleb na zakwasie...komponuje się znakomicie niemal ze wszystkimi sosami icon_wink.gif
Tak, kaszę gryczaną też zdarza mi się jeść ( rzaadko ), ale już pęczaku, czy innych kasz, nie ruszam.
Tak samo, jak płatków owsianych. To są produkty, które nie istnieją w mojej diecie.
Nie cierpię mleka, więc, co jasne, w mojej diecie jest również nieobecne.

Orzechy - tak, jak najbardziej. Prażone ziarna dyni, słonecznika.. znakomite w sałatkach, zwłaszcza z gotowanym brokułem, mojej ulubionej icon_wink.gif
Kukurydzy, ani z puszki, ani w kolbie, nie dotykam i omijam z daleka. Tak samo, jak nie wetknÄ™ sobie do ust popcornu.

Napoje gazowane..? Kto to wymyślił..?! Pijam herbatę pod każdą postacią, wodę, od czasu do czasu sok. Rzadko.
Owoce..? Również bardzo rzadko, przez kilka lat nie jadałam ich wcale. A i to, jakie to owoce, robi ogeomną różnicę. Kwaśne jabłko - tak, maliny - tak...ale już gruszki, czy banana, nawet nie powącham.

Mięsa..? Tak. Wędliny ? Nie. Do czarnego chleba używam przeważnie różnych rodzajów sera. Czasem ryby, w postaci dorsza, czy wędzonego łososia. Albo z jajkiem i przyprawami..mniam,mniam...icon_razz.gif

Jadam tłuszcze. Tak, jadam i - nie mam z tym problemu. Używam masła, a do obiadu mięso często smażone jest takoż na maśle, a sos wykonany na śmietanie kremówce. Uwielbiam ten sos.
Na tej diecie nie przybyło mi ani grama. Tyję jednak natychmiast, po żarciu białych węglowodanów.
I tej diety będę się trzymać.
..............................................

Neguję tym samym istnienie "brzucha pszenicznego"...W moich oczach, pan opisał objawy, które dotyczą części kobiet o tzw. fakonie "jabłka", z tendencją do gromadzenia się aktywnego biologicznie tłuszczu w obrębie brzucha.
Sama do tej grupy należę.

Wyżej opisana tendencja, jest "nieszczęsnym kołem Macieja" - często dotyczy bowiem kobiet z zaburzeniami hormonalnymi i PCO, co z kolei predestynuje je do syndromu metabolicznego i cukrzycy w przyszłości.
I odwrotnie, u osób, które tłuszczu z talii się pozbyły, nagle reguluje się cykl, przywraca się jajeczkowanie, a gospodarka hormonalna "śmiga" bez zarzutu. ( to oczywiście znaczne uproszczenie, ale zasada jest prosta ).

Nie wierzę też, że w drugim dziesięcioleciu XX! wieku, w obliczu zaawansowanej medycyny antynowotworowej, leków hamujących hiv i postępy AIDS, jakiś lekarz "nagle" dokonał tak sensacyjnego odkrycia, jakim jest "brzuch pszenny".
Dla mnie to , ekhem, oszustwo, pisanie pod publikÄ™ ( sprzeda siÄ™! ) i marketing przez wielkie "M" ( w Polsce ).
Orinoko
Tyczko, a makarony jakieś jadasz albo inny ryż niż biały?
tyczka
Nie, Orinoko, "zatyka mnie" bowiem i tyle.

Jakoś nie jestem ich fanką... I to mimo faktu, że mam je na półce: brązowy ekologiczny ryż o wysokiej jakości, a także makarony z mąki z pełnego przemiału... Są bardzo sporadycznym gościem na moim stole ( raz na 2 m-ce..? ) i staram się "upychać" je innym członkom rodziny. Sama - głównie - trzymam się czarnego chleba icon_razz.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.