Witam,
poproszę o opinie jeśli znacie, wiecie, orientujecie się nt. liceów warszawskich - Dąbrowski, Poniatowski, Jeziorański, Witkacy, Zamoyski, Żmichowska, chyba tyle. Głównie mat-geo lub mat-fiz z rozszerzonymi językami.
Witam,
poproszę o opinie jeśli znacie, wiecie, orientujecie się nt. liceów warszawskich - Dąbrowski, Poniatowski, Jeziorański, Witkacy, Zamoyski, Żmichowska, chyba tyle. Głównie mat-geo lub mat-fiz z rozszerzonymi językami.
ja mam wiedzę jedynie z moich czasów, mało szczegółową raczej. Sama chodziłam do Zamoya - szkoła dba o poziom i tradycję. Nie wiem, jaka jest kadra obecnie, ale z moich czasów pamiętam kolegów z ambicjami, którzy zasilili potem szeregi studentów najlepszych uczelni zarówno medycznych jak i ekonomicznych. To samo pamiętam o kolegach z Poniatowskeigo i Dąbrowskiego. Żmichowska to już jednak niższy poziom był. Reszty nawet nie kojarzę. Byłoby mi miło odprowadzić kiedyś syna pod drzwi Zamoya
Moja Ania kończyła Nowaka Jeziorańskiego trzy lata temu - to świetna szkoła, ale pod warunkiem, że delikwent lubi i chce się uczyć. W Ani czasach była ukierunkowana na przyszłych humanistów, prawników i ekonomistów plus języki (angielski i niemiecki). Ania miała świetna polonistkę, historyka i matematyka, a z angielskiego zdała po maturze certyfikat CPE.
Wiem, że teraz można rozszerzać też inne przedmioty, mają pełną ofertę, a od tego roku przenoszą się do innego budynku na Hożą, co może bardzo zmienić tę szkołę. Podobno mają powiększyć klasy, bo na Mokotowskiej małe sale były ograniczeniem, ale był to też urok tej szkoły. Generalnie fajna, inteligentna młodzież tam się uczyła. Zosia kończy Reja - w zasadzie już skończyła Na temat efektów naukowych będę mogła mówić w końcu czerwca, jak przyjdą wyniki matur, ale jeśli chodzi o atmosferę, to nie polecam Witkacego znajomi chwalą, ale też jeśli chce się uczyć, bo chyba dużo swobody uczniowie tam mają. W Poniatowskim Zosia ma znajomych i są zadowoleni, ja się zastanawiam nad tą szkołą dla Julki. O Zamoyskim i Żmichowskiej wiem niewiele, a Dąbrowski od niedawna jest przy stacji metra, więc obawiam się, że będzie tam sporo chętnych. Moja Ania kończyła Nowaka Jeziorańskiego trzy lata temu - to świetna szkoła, ale pod warunkiem, że delikwent lubi i chce się uczyć. W Ani czasach była ukierunkowana na przyszłych humanistów, prawników i ekonomistów plus języki (angielski i niemiecki). Ania miała świetna polonistkę, historyka i matematyka, a z angielskiego zdała po maturze certyfikat CPE. Wiem, że teraz można rozszerzać też inne przedmioty, mają pełną ofertę, a od tego roku przenoszą się do innego budynku na Hożą, co może bardzo zmienić tę szkołę. Podobno mają powiększyć klasy, bo na Mokotowskiej małe sale były ograniczeniem, ale był to też urok tej szkoły. Generalnie fajna, inteligentna młodzież tam się uczyła. Powiększą tylko ilość klas o tym już wiemy. Czy za dodatkową ilość "języka" też płaciłaś? jeśli tak to jak to wyglądało w praktyce? chodził kto chciał, kogo było stać, a reszta? CYTAT Zosia kończy Reja - w zasadzie już skończyła Na temat efektów naukowych będę mogła mówić w końcu czerwca, jak przyjdą wyniki matur, ale jeśli chodzi o atmosferę, to nie polecam Rej raczej odpada. W każdym razie dzięki za opinie. CYTAT Witkacego znajomi chwalą, ale też jeśli chce się uczyć, bo chyba dużo swobody uczniowie tam mają. W Poniatowskim Zosia ma znajomych i są zadowoleni, ja się zastanawiam nad tą szkołą dla Julki. O Zamoyskim i Żmichowskiej wiem niewiele, a Dąbrowski od niedawna jest przy stacji metra, więc obawiam się, że będzie tam sporo chętnych. Dzięki bardzo. Z mojej strony powiem tylko, że w Poniatowskim jest bardzo kameralna atmosfera. ja mam wiedzę jedynie z moich czasów, mało szczegółową raczej. Sama chodziłam do Zamoya - szkoła dba o poziom i tradycję. Nie wiem, jaka jest kadra obecnie, ale z moich czasów pamiętam kolegów z ambicjami, którzy zasilili potem szeregi studentów najlepszych uczelni zarówno medycznych jak i ekonomicznych. To samo pamiętam o kolegach z Poniatowskeigo i Dąbrowskiego. Żmichowska to już jednak niższy poziom był. Reszty nawet nie kojarzę. Byłoby mi miło odprowadzić kiedyś syna pod drzwi Zamoya Dzięki z info, Zamoyski odpada po dniu otwartym. Dąbrowski też. Reszta w jakimś stopniu jest analizowana. Powiększą tylko ilość klas o tym już wiemy. Czy za dodatkową ilość "języka" też płaciłaś? jeśli tak to jak to wyglądało w praktyce? chodził kto chciał, kogo było stać, a reszta? Płaciłam przez Stowarzyszenie SOWA, które działa przy szkole, ale chodzenie na lekcje nie było uzależnione od tego, czy się płaci. Lekcje były normalnie w planie lekcji, obowiązkowe dla wszystkich - 6 godz. angielskiego i chyba 4 niemieckiego. Płaciłam przez Stowarzyszenie SOWA, które działa przy szkole, ale chodzenie na lekcje nie było uzależnione od tego, czy się płaci. Lekcje były normalnie w planie lekcji, obowiązkowe dla wszystkich - 6 godz. angielskiego i chyba 4 niemieckiego. Dziękuję za info, rozważamy tę szkołę. Wniosek generalnie jeden - w szkole języka uczą na poziomie bardzo wysokim i nie są konieczne dodatkowe zajęcia? z jakim poziomem znajomości języka Twoja córka zaczynała w jeziorańskim?
Trudno mi to określić, ale chyba w okolicach B2. W czasie liceum dodatkowe lekcje nie były potrzebne. Na początku szkoły mieli egzaminy rozpoziomujące ich do trzech grup językowych i wtedy Ania trafiła do średniej grupy angielskiej. Po pierwszym semestrze zaproponowano jej przenosiny do najwyższej czyli tzw. JANE Group (co się tłumaczy - język angielski naprawdę ekstremalny ).
To była ciężka praca, masa słówek do uczenia, ale na początku trzeciej klasy pojechała na rozmowy kwalifikacyjne do Oxfordu i do języka nikt tam nie miał zastrzeżeń To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|