To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Ginekolog Bydgoszcz Szpital Miejski - OSTRZEGAM

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

moniat1
Niestety rodziłam w Szpitalu Miejskim w Bydgoszczy w obecności dr Lacha -
bardzo niesympatyczny, niekompetenty, arogancki, bez uczuć i bez skrupułów.
Mimo, iż miałam wskazanie na cesarskie cięcie, gdyż mam wstawioną zastawkę
Pudensa -= kazał mi rodzić normalnie. Po odejściu wód (tzn. po przebiciu
pęcherza przez niego) kazał mi wstać i przejść o właśnych siłach do gabinetu
zabiegowego. Bardzo mnie to bolało. Po drodze musiałam podpisywać jakieś
dokumenty (wijąc się z bólu wcale ich nie czytałam). Następnie kazał mi wejśc na
fotel ginekologiczny, a gdy tego nie mogłam zrobić (tak strasznie mnie bolało)
Powiedział szyderczo do pielęgniarki "Prosze pomóc wejść tej Pani, bo jak widać
sama nie potrafi!!!", Podczas porodu był bardzo niemiły i niesympatyczny. Karmił
się moim cierpieniem. Wyprosił mojego narzeczonego z sali i zabronił mu
wchodzić. Podczas porodu (był to poród pośladkowy - mimo to kazał mi rodzić
naturalnie) sprawiał mi straszny ból. Kazał mi nie panikować - ja przecież nie
panikowałam tylko płakałam i mówiłam, że mnie boli. Po chwili powiedział, że
histeryzuję i kazał mnie przypiąć pasami. Tak też uczyniono. Czułam się
strasznie. Wogóle nie informował mnie o przebiegu porodu, a kiedy powiedziałam,
że mnie boli on mi na to "Zobaczy Pani jak będzie boleć jak to będzie normalny
poród.." - rodziłam przedwcześnie w 23 tyg. ciąży. Ale kto daje mu prawo do
takich komentarzy!!!!!! Nie było to żadne poronienie tylko normalny poród
natomiast lekarz ten traktował mnie jakbym przyszła to niego wykonać aborcję!!!
W ogóle nie odbierał dziecka. Podczas porodu czułam oddech i ruchy dziecka.
Kiedy moja córeczka "wyskoczyła" (tak wyskoczyła, gdyż nikt w ogóle jej nie
asekurował!!!!!) zapytałam czy z dzieckiem jest wszystko w porządku, gdyż nie
słyszałam płaczu dziecka na to lekarz odpowiedział: "A czy to ma jakieś
znaczenie" -jak tak może odpowiadać lekarz!!!!! Oczywiście,że to miało dla mnie
ogromne znaczenie - przecież urodziłam swoje pierwsze, tak oczekiwane dziecko!!!
Swoją ukochaną córeczkę!!! Moja córeczka zmarła po 40 min - nikt mnie o tym nie
powiadomił. Dowiedziałam się o tym od swojej mamy.Moja rodzina została
powiadomiona o śmierci Wiktorii (moja córeczka) o 1,55. Ja urodziłam Wikusię o
1,50, natomiast mała zmarła o 2,30. Dlaczego moja rodzina została powiadomiona o
śmierci małej podczas, gdy ona ciągle żyła???!!! Co działo się z moją
córeczką??? Dlaczego jej nie uratowano??? Dlaczego nie została włożona do
inkubatora??? Dlaczego nie została zaintubowana???Dlaczego skazano ją od razu na
pewną śmierć??? Cały czas próbuję to usytalić...Sprawa trafiła do Bydgoskiej
prokuratury, gdyż za dużo jest pytań i za dużo niejasnych odpowiedzi...Ktoś musi
odpowiedzieć za śmierć człowieka..Ktoś musi powstrzymać tego człowieka i ten
szpital, aby nigdy więcej nie ucierpiała w nim żadna inna kobieta tak jak
ja...Wszystkie kobiety ostrzegam przed Szpitalem Miejskim w Bydgoszczy!!! A w
szczególności przed dr Jarosławem Lachem!!! Mam także prośbę - jeśli ktoś czuję
siÄ™ pokrzywdzony przez ten szpital lub przez tego lekarza - bardzo proszÄ™ o
kontakt moniat1@op.pl...trzeba zapobiec następnym nieszczęściom...a ja nie
spocznÄ™ puki tego nie uczyniÄ™
muszka06
-
BECIA334
Witaj Moniat! Bardzo mi przykro z tego co cie tam spotkalo. Ale ja sobie cenie ten szpital gdysz rodziłam tam trojke dzieci,ostatnie rodzilam w listopadzie 2007r,i bylam bardzo zadowolona ,z personelu tam ,z lekarzy,i poloznych,podczas mojego porodu byly przymnie az dwie polozne,ord,Wysocki,i naprawde duzo mi pomogli,mimo iz moja ciaza byla zagrozona.
kaja3
BECIA ! Skąd ty się urwałaś.
Przecież wszyscy cenili sobie Szpital Miejski. Rzecz w tym, że na znak protestu przeciwko takim etycznie wzorcowym ludziom jak Pan Lach oraz jego etycznemu blizniakowi - Ordynatorowi Oddziału - połowa ginekologów złożyła wypowiedzenia. Dyrekcja miała do wyboru - pożegnać się z osobami Lacha i jego blizniaka lub pożegać się z personelem operacyjnym. Skończyło się na tym, że został Lach z bliźniakiem. Było to na początku 2008 roku - marzec/kwiecień. Tak że to nie jest już ten szpital miejski, o któym wszyscy pamiętamy.
simonav
23.gif 23.gif 23.gif 23.gif 23.gif


Brak mi słów....
babik0
Jeśli o mnie chodzi to przeciwnie do was mam dobre zdanie o tym Szpitalu i jego personelu.Serdecznie pozdrawiam cały Oddział Patologii Ciąży.Przebywałam tam 19 dni i opieka była wręcz wymarzona dla mnie.(W przeciwieństwie do mojego szpitala w Żninie).Mam tu namyśli nie tylko przesympatycznych lekarzy,zawsze uśmiechnięte pielęgniarki ale także panie salowe i kucharki.Zawsze mogłam na nie liczyć nawet wtedy gdy nie mogłam wstawać z łózka i byłam zdana na czyjąś pomoc.Natomiast pan Jarosław Lach wydał mi się uosobieniem dobra i biło od niego ciepło.Przykro słyszeć że koleżanka miała takie przeżycia. Zawsze są dwie prawdy pacjenta i lekarza.Ty z góry wydałaś już wyrok na tego lekarza a przecież on jeszcze nie zapadł z tego co pisałaś prawda?Winę trzeba udowodnić-Lekarz też przeżywa swoją porażkę i w takich chwilach nie zawsze przywiązuje wagę do wypowiadanych słów.Nie chcę go bronić za bardzo bo nie było mnie przy tym,ale próbuję tylko zrozumieć tą całą sytuację i być obiektywna,tym bardziej że ja też mam złe wspomnienia z mojego pierwszego porodu,który się odbył w Żninie.Gdy trafiłam teraz do Bydgoszczy bałam się niesamowicie.A tam mnie spotkała bardzo miła niespodzianka-tak życzliwy personel przydałby się w Żninie.SERDECZNIE POZDRAWIAM.
teresa284
dziewczyny ja niestety tez mam złe doświadczenia z tym szpitalem. maja nogrody z tyt " Rodzić po ludzku " ciekawa jestem za co. Porodówka wygląda naprawdę super ale zaangażowanie personelu tragizm (oczywiście nie wszyscy ). Rodziłam 4 dni i co lekarz inna decyzja i inne wywoływanie porodu. jeden lekarz mówi , że jest rozwarcie i postęp w porodzie a za godzinę inny lekarz mówi , że nie i wdrażał swoje metody. W środę oznajmili mi , ze jak nie urodzę do 18 co zrobią cc , przyszła inna zmiana i juz znowu zmiana decyzji . pani dr o 17 spóściła mi wody i kazała podać jakkieś silne leki na wywołanie porodu. leżałam tak 18 godzin w strasznych bólach, miałam wrażenie , że mi kości miednicy pękają, a postępu w porodzie jak nie było tak nie było. Gdyby nie mój mąż to bym tam odjechała, dzwonek nie dziłał i nie mogłam zadzwonić po pomoc do ołożneja ja wymiotowałam już z bolu i zmęczenia. prosiłam o leki przeciwbólowe to pani doktor mnie wysmiała, ja po 4 dniach już naprawde nie miałam siły. Gdy zmieniła się zmiana przyszła bardzo miła pani położna i dopiero mi pomogła a poród zakończył się cc. dziecko urodziło się sine ale na szczęście zdrowe ja niestety przez panią doktor dłuuuugo ( przez to, ze tak długo leżałam bez wód dostałam bakterie) długo dochodziłam do siebie. NIE POLECAM tego szpitala. Moja znajoma tez tam rodziła i tak samo porażka tylko skończyło się tragicznie dziecko zmarło icon_sad.gif
tombek
dlatego ja dojeżdżam do dr Bruszewskiego w Poznaniu..
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.