Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > nasze rÄ‚Å‚wnolatki > rok urodzenia 2004
Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29
U nas też przez ostatnie 3 dni wieczory wyglądały niewesoło. Wyglądało jakby Igor po prostu nie mógł zasnąć. Ja zwaliłam to na nadmiar wrażeń, bo akurat w tych dniach gdzieś byliśmy i wracaliśmy wieczorem. Ale czy to to Jak zaśnie, to spi do 6 godzin.
CYTAT(parasolka) Becix u mnie to samo oprócz tego że jak już zaśnie ok 24 - 1- to spi
Moja też już potem śpi. Rekord ma 5,5 godziny. Potem krótka przerwa na karmienie i śpi dalej. Do 12 w południe tak potrafi spać z krótkimi przerwami tylko na karmienie. Żeby tak wieczorem chciała spać, jak potrafi spać rano! CYTAT(parasolka) ponadto cały jest w takich małych krostkach - jak potówki ale bez ropy - trądzik niemowlęcy :idea: miałyście tak
U nas też tak było. Myślałam, że to trądzik, albo potówki, albo zmiany hormonalne. Ale ostatnio jak był u nas dr F., to powiedział że to uczulenie jednak. Na razie wykryłam, że "sprawcą" była oliwka firmy "Skarb Matki". Teraz smaruję dziecko zwykłą oliwą z oliwek i po kąpieli pachnie jak sałatka . Ale wysypka znacznie się zminiejszyła.
Hej
U nas jakoś leci po malutku. Kacperek w dzień nie chce wogóle spać, za to w nocy śpi elegancko z przerwami na karmienia. Jak nie śpi to płacze ...są małe wyjątki jak jest spokojniutki. Już odpowiada uśmiechem na uśmiech. Na płacz u nas sprawdza się nosidełko....super sprawa..Kacperkowi się wtedy barrrrdzo podoba....bo lubi jak mu się główka rusza Koło 21 kąpanko....które bardzo lubi.... Pozdrawiam WAS Moja niunia tez miała te krosteczki....ale przemywałam mu buźkę rumiankiem i zeszło w mig. Spokojnej nocy WAM życzę
Cześć dziewczyny,
niestety nie mogłam wczesniej dostac się do internetu. Urodziłam syna 22 września o 19.35 miał 2850g i 53 cm to był 38 tydzień.Po tym dniu wszystko się zmieniło... Poród wspominam bardzo przyjemnie, nawet mam wyrzuty sumienia, że przebiegł tak szybko i bezboleśnie (wydaje mi się, że coś mnie ominęło ) Bardzo szybko doszłam do siebie fizycznie, gorzej z emocjami... Pierwszy miesiąc był bardzo trudny dla mnie i Rafała. Teraz myślę, że to mogła być depresja poporodowa... Teraz Szymon ma już skończone 12 tygodni waży 6300 i rośnie w błyskawicznym tempie. Przeczytałam "na szybko" forum z października i uśmiałam się do łez widząc zdjecia pięknych, małych pociech. To jest takie niesamowite, że zycie tak sie zmienia w tak krótkim czasie. Aktualnie jestem na etapie wprowadzania jabłuszka i marchewki i jak przypuszczam także ząbkowania Ciągle mam jakieś wątpliwości, czy to co robię, robię dobrze i czy "on" jest szczęśliwy. Nie spodziewałam się nawet, że opieka nad dzieckiem jest takim trudnym, ale jednocześnie wdzięcznym zajęciem. Najbardziej zadziwia mnie to jak bardzo ja sama się zmieniłam i ciągle zmieniam pod "jego" wpływem. Macierzyństwo pozwala mi doświadczyć jak wspaniałe jest życie i codzienność, która ciągle przynosi jakieś niespodzianki. Mam nadzieję, że teraz będę mogła częściej coś napisać i dowiedzieć się co u was słychać Gratuluję serdecznie wszystkim październikowym mamom i pozdrawiam maluszki. Lena
Lena - witamy! Depresja poporodowa to "normalna" sprawa. Przechodziłam to przy starszej córce. Ale u mnie trwało zdecydowanie dłużej niż miesiąc...
Jeśli chodzi o krostki u maluchów, polecam Balneum Baby Cream. U nas działa bardzo dobrze. Do tego kapiel w krochamlu 5 razy w tyg, a dwa razy w tyg kąpiel w Balneum Hermal emulsji do kąpieli. Rewelacyjnie działa!!! Misio zdecydowanie wie, kiedy noc a kiedy dzień. Wdzień ma jedną dłuższą drzemkę od 12 do 15, a tak to sobie przysypia na chwilkę, albo czuwa grzeczniutko /tak jak teraz /. Kąpiemy przed 20, butla i ok 21 Michaś zasypia. Budzi się regularnie o 3.30, zje i po 15 minutach znowu zasypia. To mały aniołek. Ślicznie się śmieje, wydaje pierwsze dźwięki. Jest cudowny!!! Magenta
Witaj Leno! Często myślałam o Tobie, czy aby wszystko poszło dobrze! Fajnie, że już jesteś.
Cześć Lenko.Każda nowa mamuśka mile widziana. Im nas więcej tym więcj możemy się nauczyć.
Co do depresji poporodowej to, ja ją miałam na 100%. Trwało to około 2-3 tygodni.Cały czas płakałam, nie mogłam jeść i wydawało mi się, że to wszystko mnie przerasta, że może lepiej by było na razie bez dziecka .Miałam wyrzuty sumienia jak tak myślałam, czułam się jak wyrodna matka. Ale teraz jest cudownie. Uwielbiam być z moim skarbem.Mimo, że czasem strasznie płacze i jest czasem marudny. Najpiekniejsze są momenty jak sobie "gadamy".Ja mówię coś do niego, a on się śmieje bezzębnie i mnie przekrzykuje po swojemu Np. aaaaaaauuuuuuuuu, aguuu,eeuuu. Jak nie ma mnie gdzieś w pobliżu, a Bartuś chce sobie podyskutować to woła mnie wydając dźwięk podobny do "eeejj". Jest zaj......bisty.Musiałam użyć takiego określenia. Bartolucha zawsze leży w nosidle od wózka, jak płacze musimy wziąć na kolana i bujać nim tak, aż się cały miota po tym nosidle. Uwielbia to. Nie chcemy go do tego przyzwyczajać, bo potem bez bujania będzie ciągle płacz.Ale puki co korzystamy z tago sposobu, bo każdy jest dobry, żeby ukoić płacz skarbelka.
Magenta zazdroszczę ci - u nas ostre kolki niestety i ryk do 1 w nocy potem Jędrek pada
a gdzie Misio miał te krostki na twarzy czy na całym ciele? Jędrek w dzień wynagradza mi te nocne ryki, śmieje się gada do mnie i śpi budząc się co 3 godziny. Ja za to wyrzucam sobie że jestem złą matką bo jak tak płacze długo w nocy to mam dość i myśli mam mordercze
Mój Bartuś też ma na ciałku takie maleńkie krosteczki niby potówki, ale nie ropne.
Ten krem Balneum i emulsja do kąpieli jest w aptekach? No i czy jest drogi? Bo te miesiąc ciągniemy już cieniutko.Chociaż dla siuraka małego wszystko.
Krem balneum kupiłam w Auchan, na stoisku z kosmetykami dziecięcymi kosztował 17 zł, więc jak na krem to nie mało, ale jest to krem dermatologiczny.
A emulsję, to też chcę kupic, tylko nie wiem gdzie, pewnie w aptece. Ja to chyba mam teraz depresję poporodową. Ryczę razem z małym, najchetniej zamknęłabym drzwi i nikogo nie wpuszczała do domu. Nie wiem jak mu pomóc, bo przecież skoro tak ciągle płacze, to coś mu musi być. Uważam, że niemowlaki bez powodu nie płaczą. Jestem załamana, a święta wcale mnie nie biorą tego roku. CYTAT(miluczek) Mój Bartuś też ma na ciałku takie maleńkie krosteczki niby potówki, ale nie ropne.
Ten krem Balneum i emulsja do kąpieli jest w aptekach? No i czy jest drogi? Bo te miesiąc ciągniemy już cieniutko.Chociaż dla siuraka małego wszystko. Krem /15zł/ i emulsja /ok.27/ w aptece. Ale warto!! Emulsji leje się tak mało, że wystarczy na 2 lata . CYTAT(parasolka) a gdzie Misio miał te krostki na twarzy czy na całym ciele?
Misiu ma te krostki przede wszystkim na buzi - skronie i pod brodą. Miewa też na brzuszku i rączkach, ale delikatniejsze niż na buzi. Magenta CYTAT(lidka) Ja to chyba mam teraz depresję poporodową. Ryczę razem z małym, najchetniej zamknęłabym drzwi i nikogo nie wpuszczała do domu.
Nie wiem jak mu pomóc, bo przecież skoro tak ciągle płacze, to coś mu musi być. Uważam, że niemowlaki bez powodu nie płaczą. Jestem załamana, a święta wcale mnie nie biorą tego roku. Lidziu - przechodziłam przez to z Gabą. Przejdzie, cierpliwości. A Igorkowi nic nie jest, maluchy takie już są... Magenta
Lidka u mnie to samo było tylko bez łez /no czasem/ - tolerowany był tylko mąż a i on nie zawsze, teraz trochę lepiej choć te kolki mnie dobijają a i coraz to nowe choroby sobie wymyslam dla Jędrka i doły łapię,
pocieszam Ciebie i siebie że to minie ( święta Qurka też mnie nie biorą) Magenta to u mnie te krostki właśnie takie - męża już wysłalam po krem i emulsję, a tej mąki ziemniaczanej żeby zrobić ten krochmal to ile wsypać? bo chyba tak sie robi krochmal
Lidziu, potwierdzam słowa Magenty : "przejdzie".Jak mnie przeszło (takiemu nerwusowi) to Tobie minie to błyskawicznie.
Zauważyłam, że jak Bartuś długo płacze, a ja jestem bezradna i się denerwuję, to on to wyczuwa i płacze jeszcze głośniej i bardziej. Staram się wyciszyć wewnętrznie, myslę sobie jak bardzo go kocham i jaki on jest biedniutki, wtedy mam inne podejście do jego płaczu, on to momentalnie wyczuwa i daje się uspokoić, bo czuje mój spokój. Jest cholernie trudno się wyciszyć i nastawić pozytywnie jak słychać przeraźliwy płacz, ale staram się. Powiem szczerze, że wychodzi mi to średnio raz na 10, ale zawsze to coś. Chciałabym znaleźć złoty środek na płacz siuraska,ale takiego nie ma. Dziś w nocy Bartolucha płakał i darł się bo miał straszne gazy, bolał go brzuszek. Był głodny, dałam mu butlę, a on tak się prężył i wrzeszczał, że nie mógł pić. Wypił może 60 ml. Dalej nie miałam siły ani ja ani on do dalszej walki.W pewnym momencie położyłam go płaczącego do łóżeczka , sama usiadłam na łóżku, zatkałam uszy i ryczałam razem z nim . Wiem, wyglądało to okropnie. Zła matka. Przy okazji pokłóciłam się z dużym Bartkiem , bo stwierdził, że jestem zbyt niecierpliwa. Kazałam mu iść spać do dużego pokoju.Po prostu wygoniłam go z sypialni. Wziełam Bartusia z łóżecza i nosiłam po ciemnym przedpokoju, aż sasnął. O 5:30, jak szłam robić mleczko Juniorowi, zobaczyłam jak duży Bartek śpi pod kocem na nierozłożonym narożniku .Szkoda mi się go zrobiło i przygarnęłam go z powrotem do małżeńskiego łoża. Dzisiaj Bartolucha spi cały czas, a jak się obudzi to sobie gada, Jest słodki. CYTAT(parasolka) a tej mąki ziemniaczanej żeby zrobić ten krochmal to ile wsypać?
bo chyba tak sie robi krochmal :roll: Ja daję tak: w takim małym garnuszku ok 2cm wody /tak na wysokość/ i malutką, bardzo płaską łyżeczkę mąki ziemniaczanej. Tylko trzeba od razu mieszać, bez przerwy, bo to się szybko gotuje i robią się grudy . Magenta
Witaj Leno i gratulacje!
Depresja poporodowa mnie też niestety dopadła, ale na szczęście tylko w szpitalu. Tak się złożyło, że musiałam tam leżeć aż 13 dni ( kiedy miałam wychodzic do domu małej nawróciła się żółtaczka, dwa dni potem ja dostałam gorączki, na nastepny dzień dostałam antybiotyk, kiedy kończyłam antybiotyk u małej w moczu pojawiły się bakterie i znowu antybiotyk - i stąd te 13 dni). Ta depresja wynikała chyba bardziej z tego faktu, mąż pracował cały dzień nie mógł do mnie przyjeżdżać, póżniej odizolowali mnie od reszty świata, żeby gorączka się nioe przeniosła na inne kobietki. Też duzo płakałam, na męża się złościłam i miłam wielkiego doła. Jesli chodzi o krostki to ja polecam maść witaminową ( wit. A, lanolina, wazelina). Na receptę 5 zł., bez recepty 20 zł.. Jest rewelacyjna krostki znikają bardzo szybko, na całym ciele i na buzi też. Świetnie zastepuje oliwkę. Od trzech tygodni smaruję moją małą po kapieli a rano tylko buzię. Gorąco polecam.
Dziewczyny tak siÄ™ cieszÄ™, ze znow mam z wami kontakt
Tym bardziej teraz kiedy potrzebuję tak bardzo romowy z kimś kto ma podobne problemy. Dzięki za ponowne serdeczne powitanie Jak się okazuje, nie tylko ja czułam się jak wyrodna matka No i balneum, tak to rzeczywiscie świetny srodek, również polecam. Mój dzidzius także ma problemy z kolkami, no cóz pijemy "debridat", który momentalnie uspokaja, a raczej usypia... Szymon odróznia juz dzień od nocy, zasypia zwykle około 21 i spi do 7 - 8 rano z jedną krótką przerwą na karmienie. Jak narazie nie robi od tej reguły wyjątku juz od dwóch miesięcy, za to w dzień jest różnie Zdarza się że przesypia cały dzień, tak jak dzisiaj, lub spi tylko godzinę, ale to rzadkość. Ja również wynajduję ciągle jakieś wyimaginowane dolegliwości albo choroby zupełnie niepotrzebnie. Tak myślę, bo skoro budzi się rano po przespanej nocy, usmiecha się i chce bawić, to chyba najlepszy znak, że wszystko jest oki. Ostatnio martwi mnie jednak to że z dnia na dzień coraz mniej je. Od samego początku jest na butelce, niestety, ku mojej wielkiej rozpaczy, nie chciał mojego mleka, lub jak myśle, nie byłam dość cierpliwa żeby go przyzyczaić do tego pokarmu. Przez pierwszy miesiąc ustalił sobie dawkę dobową na 900- 1000ml (wszystko skrzetnie zapisuję ) A od dwóch tygodni je coraz mniej obecnie zatrzymał się na 700ml, mleka (nie liczę herbatek). Nie zmieniło sie jego zachowanie, jest nawet bardziej spokojny niz kiedyś, ale trochę się martwię Lekarka powiedziała, ze może juz się nasycił przybrał tyle ile chciał i koniec Urodził się maleńki 2850, a teraz po 3 miesiącach ma już 6300, więc może rzeczywiście nie potrzebuje juz tyle Czytając poprzednie strony (nadrabiam lekturę systematycznie), chciałabym dodać głos w kwestii konsumowania zwiazku małżeńskiego Poród sprawił, że odczuwam wszystko bardziej wyraźnie, no i oczywiście jest znacznie przyjemniej...Tak się tylko obawiam, czy to się nie skończy następnym dzidziusiem Pozdrawiam na dobranoc Lena
O i odnalazło sie moje konto z poprzedniego wątku.. fajnie
Bartuś w zasadzie przesypia noc. Problem w tym, że za żadne skarby nie da się uśpić wcześniej niż o 12 albo 1 -szej w nocy . Wstaje koło 3-4-tej na karmienie, potem koło 6-7 na kolejne i spi mniej więcej do 9-tej.
Zastanawiam się nad stopniowym wycofywaniem nocnego karmienia, ale nie wiem czy nie jest jeszcze za mały na to. Jak myślicie? No i jeżeli wycofywać to jak? u mnie jeżeli chodzi o odczuwanie przyjemności z bzykanka jest tak jak kiedyś (czyli super), różnica polega na tym, że teraz mam częściej ochotę na mojego męża .Jak jakaś nimfomanka dosłownie. Duży Bartek jest zadowolony, ale nie wiem czy wyrobimy na gumki. Dzisiaj ubieramy choinkę.
Dziewczyny ledwo żyję Boli mnie gardło, kości, mam powiększone węzły chłonne, biegunke i wymioty. A do tego nad ranem gorączka 40 stopni.
A ja muszę sie dwójką dzieci zająć. Po prostu bosko. Zaczęłam dziś częściej dawać Igorowi więcej sztucznego mleka, żeby trochę pospał. Boje się tylko o laktacje. CYTAT(lidka) Dziewczyny ledwo żyję :cry: Boli mnie gardło, kości, mam powiększone węzły chłonne, biegunke i wymioty. A do tego nad ranem gorączka 40 stopni.
A ja muszę sie dwójką dzieci zająć. Po prostu bosko. Zaczęłam dziś częściej dawać Igorowi więcej sztucznego mleka, żeby trochę pospał. Boje się tylko o laktacje. Lidziu - zdaje się, że przyplątało się do Ciebie niezłe paskudztwo . Mam nadzieję, że szybko przejdzie. Laktacją się nie przejmuj - wrócisz do sił i znowu ją pobudzisz. teraz najważniejsze, żebyś wygospodarowała jak najwięcej czasu dla siebie. Zdrowiej szybciutko Magenta
Moje dziecko zasypia przy włączonej suszarce - najlepsza metoda
Lidka szkoda że nie możemy ci inaczej pomóc niż słowem, trzymaj sie, myślami jestem z Tobą, mam nadzieje że mąż stanął na wysokości zadania
CYTAT(parasolka) Moje dziecko zasypia przy włączonej suszarce - najlepsza metoda :evil:
Parasolko - kiedy ja rano układam włosy lokówką to widzę, że Misiu przy jej szumie zaczyna podsypiać chociaż 5 minut wcześniej był skory do zabaw! Coś w tym jest . Magneta CYTAT(parasolka) mam nadzieje że mąż stanął na wysokości zadania
hmmmm był w pracy do 20.00. Takie zycie.
Jestem w domu z dwójką. I co?
- posegregowane pranie z wczoraj - nastawione dwa kolejne - lśniąca łazienka - pomyte podłogi - pościerane kurze - ... po prostu mieszkanie czyściutkie A dzieci? Misiu czuwał i przyglądał się pracy przez 2 godziny, przed 30minutami zasnął w bujaczku. Gaba rysowala, oglądała bajkę, od czasu do czasu pokołysała brata . Teraz pachnąco, zaraz przyjadą po zakupachmoi rodzice w odwiedziny. Piję Inkę i napawam się szczęściem rodzinnym! Czego i Wam życzę Magenta
Magenta robimy podmiankę naszych młodszych?
CYTAT(lidka) Magenta robimy podmiankę naszych młodszych?
Oj, nie . Nawet jeśli ta grzecznośc Misiowa to tylko chwilowy wybryk . Magenta
Magenta jeszcze napisz ze masz snieg za oknem i normalnie wsiadam w samochod, moze na wigilie dojde
[i]Wszystkiego co najlepsze dla Was i Waszych dzieciaczków
dużo zdrowia i spełnienia marzeń
Uśmiechów na słodkich buźkach naszych maluchów, radości, zdrówka i wszystkiego co tylko najlepsze
życzą Marta Sławek i Bartuś CYTAT(parasolka) Magenta jeszcze napisz ze masz snieg za oknem i normalnie wsiadam w samochod, moze na wigilie dojde
Parasolko - Mam Mam Nie ma to jak podbieszczadzkie okolice . Zapraszam. Magenta
Spokojnych Świąt Bożego Narodzenia.
Magenta i Jacek z GabÄ… i Misiem
Wesołego po świętach, nie zdążyłam złożyć wam życzeń świątecznych bo Bartuś tak nam dał popalić, że chodzę na rzęsach.
Dziś jest nie zdecydowany i sam nie wie co chce. Mam tylko nadzieję, że trochę pośpię w nocy. Pozdrawiam serdeczenie
Cześć dziewczynki.
Jak tam po Świętach?? Przejedzone?? Ja wróciłamw szoku. Moi teściowie byli dla mnie mili, żeby nie powiedzieć kochani . Dostaliśmy takie fajne drewniane miski i tależe. A Bartolucha dostał tyle prezentów, że ledwo się zabraliśmy z powrotem do domu.Chyba jeszcze w tym roku nie zdążył nabroić tak żeby Mikołaj dał mu ruzgę. Boże, jakie cudne ciuszki podostawał: dresiki, sweterki, śpioszki, czapeczki.Mnóstwo grzechotek, fantastyczną butelkę z termometrem i membraną antykolkową. Ja mężowi kupiłam nową myszkę do kompa, a mężuś mi kupił taki kuferek zamykany na kluczyk. Ale jestem zadowolona . Idę wypić herbatkę, bo jadłam śledzia, a jak po śledziu nie wypiję czegoś gorącego, to rzygam jak kot . Piszcie jak u Was po swiętach.
Witajcie
Nie przychodziły mi powiadomienia o odpowiedziach i nie zaglądałam bo Adaś na cycu non stop... Po świętach jestem przede wszystkim obżarta na max a lodówka jeszcze pełna więc obiadek to moze za trzy dni dopiero zrobię Pozdrawiamy
Witajcie poświąteczne Mamusie!
Ja też jestem trochę przejedzona po świętach, na efekty obżarstwa nie trzeba było długo czekać. Zaraz na drugi dzień po wigilii moją małą troche obsypało, cały brzuszek i fragmenty buzi. Ale dzisiaj już nie jest najgorzej. Ale co miałam zrobić - nic nie jeść!!! Mało tego to muszę jeszcze pozjadać te ciężkostrawne jedzenie, może mała juz się przyzwyczaiła. No to lece, bo Sandrusia mnie woła. P.S. Aha jutro idę na błogosławieństwo z dzidzią. Wy też się wybieracie.? A co do prezentów, to niewiele ich było mała dostała co nieco, ale ja nic.
Bianco, najcudowniejszy prezent pod choinkę dostałaś nieco wcześniej, 8-mego października przyszedł naświat Twój aniołeczek.
Dla mnie najpiękniejszym prezentem było spędzenie tych świąt z moim długo wyczekiwanym Juniorkiem. Sczerze mówiąc Bartuś totalnie olał swoje prezenty,leżał tylko i gapił się nowe twarze. Teraz leży najedzony i sobie "guga".
Hej! Witam po świętach!
Nie miałam czasu tu zajrzeć, bo trzeba było Wigilię przygotować i obiad na chrzciny w I Dzień Świąt. Miałam takiego stresa, że nie mogłam spać w nocy. W przeddzień chrzcin spałam 3 godziny Nasza Niuńka w czasie przygotowań do świąt była bardzo kochana. Dużo spała w ciągu dnia i w nocy. Wszystko pozwoliła mi zrobić. A jak już miała chwile czuwania, to sadzałam ją w leżaczek i oglądała z moim dziadkiem telewizję. Trochę też podjadłam w święta innych rzeczy, niż normalnie. Unikałam tylko kapusty i cebuli. Monika wprawdzie po tym wysypana jest, ale nie tak bardzo. Chrzciny też wyszły fantastycznie. Monisia spała całą mszę. Tylko się przeciągnęła, jak ksiądz jej polał główkę. Mam naprawdę kochane dziecko!
Mała Moniczko witaj w gronie chrześcijan.
Mam nadzieję, że latem Bartuś mając już 9 miesięcy, podczas swoich chrzcin też będzie spokojny, chociaż różnie to może być, bo wiecie chyba jakie są dzieci w tym wieku.
Coś mało nas wróciło z tych Świąt.
Magenta, Lidka, Madzia21, Parasolka, Lena,Tusiolek, gdzie sie podziewacie? Jeszcze świętujecie Boże Narodzenie?
Cześć, witam po świętach.
Ja przestrzegałam diety, więc Michałkowi na razie nic nie jest. Święta minęły bardzo przyjemnie. Dostaliśmy masę wspaniałych prezentów. Wystroiłam Michałka i wyglądał, jak mały facecik - cudo. CYTAT P.S. Aha jutro idę na błogosławieństwo z dzidzią. Wy też się wybieracie.?
O co chodzi z tym błogosławieństwem?
Nedko, przepraszam, ale zapomniałam o Tobie w ostatnim poście. Mam nadzieję, że mii to wybaczysz.
No właśnie, co to za błogosławieństwo??
Jeszcze Stasyl i Grzałka, gdzie sie podziewacie??
Jestem, jestem,
Jędrek też stanał na wysokści zadania i był grzeczniutki podczas świątecznych wizyt, dostał kupe zabawek i książek w tym świętną grającą karuzelę, lezy pod nią i guga do pluszaczków, coś mi się zdaje że mój synek wcześnie zaczął się uśmiechać, gugać i podnosić główkę, my też nie możemy narzekać na Mikołaja
Melduję się jestem sama z dwójką i nie wyrabiam na pisanie na forum. Święta były miłe i jak dla mnie magiczne, bo Igor przestał płakać i znowu jest aniołkiem. Lezy sobie, usmiecha się i guga jak najęty.
Niestety katar mu nie minął do tego doszedł kaszel/ Wezwaliśmy przed wigilią lekarkę, ale mały przy niej nie kaszlał i nic w oskrzelach nie słyszała więc kazała nadal domowe sposoby na katar stosować. W razie pogorszenia antybiotyk. No i niestety bardzo się pogorszyło i zdecydowałąm się podać mu lek, chociaż do końca nie wiem czy słusznie, ale kaszel miał silny i to już nie taki tylko przez katar.
No właśnie, ten katar to nasza zmora.
Bartusiowi juz się troszkę poprawiłlo i przez kilka dni było całkiem ok z jego noskiem, ale teraz znowu mały się męczy . Pod koniec jedzenia też mu się nasila. Wczoraj odciągnęłam mu wielkiego mlecznego gluta po jedzeniu . Staram się , żeby Bartolucha był uniesiony do jedzenia, więc nie wiem jak może mu się mleczko dostawać do noska. W ogóle, coś ostatnio mały przy jedzeniu strasznie się pręży, wierci i płacze.Pierwsze minuty jedzenia to sama rozkosz, a potem już tylko wije się jak piskorz. Widać, że chce jeść bo po wyjęciu mu butli za chwilkę znowu mu wkładam i pije jak szalony. Nie wiem czy to te gazy, czy przez ten katar oddychać mu ciężko. Po nowym roku zaproszę pediatrę na czas jedzenia. Może ona coś poradzi. Musze oduczyć Bartuśka bujania, bo jak tylko się obudzi, to najpierw marudzi, a potem płacze, żeby go bujać na kolanach w nosidle od wózka. Już chciałam, go oduczyć przez przetrzymanie, ale nie mam sumienia patrzeć jak płacze. Może znacie inne, mniej drastyczne sposoby.Pomóżcie, bo się zamęczę .
Odnośnie błogosławieństwa.
Właściwie to mogłam o tym nie pisać. Chociaż przyznam się szczerze że wcześniej o tym nie wiedziałam ( no bo po co przecież wcześniej nie miałam dziecka). Ale już wyjaśniam: otóż zawsze na drugi dzień po świętach bożonarodzeniowych jest święto młodzianków i w tym właśnie dniu ksiądz błogosławi najmniejsze dzieciaczki - takie jak nasze. KATAR - tez jestem zdania, że to straszna zmora. Mój dzidziuś ma go od urodzenia. Lekarze na to NIC albo dzieci tak mają. Ale jak długo to może trwać? Babcie radzą żeby wybrać się do specjalisty. A wy? ( Katar jest biały, nie cieknie z nosa ale słychać że coś tam charczy w nosie szczególnie w nocy). Miluczku - zauważyłam że mój dzidziuś tez czasami w trakcie jedzenia wierci się bardzo, wyrywa się i "różne takie". Mnie wydaje się że to gazy, ale nie jestem przekonana.
Odpowiadam na szybko, bo zaraz kÄ…panie.
Mamy ochrzczonego Misia! Impreza bardzo udana. Święta miłe, nastrojowe, rodzinne. Gaba dotrzymywała kroku bratu w byciu grzeczną, więc nie było powodów do kłótni z mężem /czy Wy też większość sprzeczek macie przez dzieci?/. Magenta
Moje sprzeczki z mężem dotyczą głównie komputera. Chyba muszę sobie kupić swój. Chociaz to i tak nie załatwi sprawy, bo przecież ktos musi zająć się dzidzią.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|