Witam, posiadamy 16 letnią Irene i 4 letnią Anie. Irena po wakacjach idzie na Fryzjerkę do szkoły na ul.Gintrowskiego 38 w Warszawie. Od kiedy Ania dowiedziała się o tym to usilnie namawia siostrę ,żeby ją zabrała i kiedy idzie. ? Powoli mamy tego dość, bo żadne argumenty nie docierają. Na początku było to zabawne ale teraz już wszystkich męczy. Co robić?
Co takie zerowe zainteresowanie?
Czy w ogóle ktoś tu zagląda?
Wytłumaczyć, że takich małych dzieci nie przyjmują do szkoły, że pójdzie jak podrośnie
Jak na razie udało się, powiedziałem,że w tej szkole nie ma jedzenia, nie ma cukierków , jest zimno. nic mi nie przyszło do głowy aby odstraszyć. oczywiście ,zaznaczyłem że do szkoły pójdzie za ok 3 lata i do innej tam będzie ciepło. To powiedziała,że woli poczekać te 3 lata.
Ja bym się nie zgodziła. Trzeba od samego początku być stanowczym w aspekcie wychowania, aby potem egzekwować konkretne czynności od swoich dzieci
Co to znaczy nic nie dociera? CO konkretnie jej mowiliscie?
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|