Czesc,

Znajoma z pracy niedawno starcila dziecko 4 dni po porodzie. Ciaza przebiegala bez komplikacji. Problemy pojawily sie podczas porodu. Nie znam szczegolow, wiem tylko, ze nie mogla urodzic naturlanie, dziecko bylo niedotlenione i nie moglo samodzielnie oddychac. Lekarze powiedzieli, ze bedzie mogla przytulic dziecko po tygodniu. Niestety po 4 dniach zmarlo. Nie wiem, jaka byla ostateczna przyczyna smierci... ale wyobrazam sobie, ze mama (bo przeciez byla mama kilka dni) musi bardzo cierpiec. Byc moze fizycznie szybko dojdzie do siebie, ale psychicznie bedzie potrzebowala znacznie wiecej czasu. Mysle, ze za jakis czas wroci do pracy. Firma, w ktorej pracujemy nie jest duza - ok 30 osob. Nie byla moja bliska kolezanka, nie pracowalysmy razem, czasem tylko spotykalysmy sie na kawie w kuchni. Zastanawiam sie, jak sie zachowac. Chcialabym pomoc, ale nie wiem jak. Moge rozmawiac, jakby nigdy nic sie nie stalo, tzn. 'czesc, jak sie masz?' itp. ale przeciez stalo sie. Z drugiej strony wydaje mi sie, ze w takich sytuacjach najwazniejsze jest wsparcie bliskich. Nie wiem, czy ja bedac po takim wypadku, szukalabym wsparcia wsrod wspolpracownikow. Chociaz... moze gdybym wiedziala, ze jest w pracy ktos, z kim moge pojsc pogadac, kiedy bede sie czuc zle, byloby mi latwiej... Dlatego mysle, aby powiedziec jej, ze mimo, iz nie rozmawialysmy wczesniej za duzo, to gdyby potrzebowala rozmowy, niech da znac. Nie zamierzam mowic, jej ze czas goi rany, wlasciwie nie zamierzam pocieszac, bo mysle, ze nie ma takich slow, ktore zlagodzilyby jej bol. Ale moge chociaz wysluchac... Nie wiem, czy skorzysta.
Czy uwazacie, ze to dobry pomysl? Moze jednak powinnam zostac z boku. Moze ktos inny sie znajdzie, ktos, kto znal ja blizej. Wiele z was przezylo smierc dziecka. Czy mozecie napisac, czego oczekiwalyscie od zwyklych znajomych (nie od przyjaciol, czy rodziny)? Jak sie zachowac, zeby nie zranic i nie zaszkodzic?

Magda