To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

CoÅ› na zÄ…b dla ucznia

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
zilka
Był kiedyś taki temat ale może na bieżąco się wzbogaci o więcej przepisów. Pytanie ogólne brzmi "co jeszcze oprócz kanapek dajecie dzieciom smacznego, ciekawego i zdrowego do szkoły?"

Ja zacznę z dzisiejszym śniadaniem Flo, kanapki pomijam, oprócz tego sałatka z ziemniaka, kukurydzy i szynki (zazwyczaj jest też ogórek kiszony ale nie kupiłyśmy, będzie jutro), do tego marchewka w plasterkach w pudełku i jabłko w drugim pudełku (jak jej daję całe jabłka to nie zjada a pokrojone tak... icon_rolleyes.gif)
A_KA
My też obowiązkowo jabłko w kawałkach (a do tego wykałaczka, którą moje dziecię je to jabłko - jej to sprawia frajdę, a ja przynajmniej jestem pewna, że nie będzie tego jadła nieumytymi rękoma. Do tego często marchewka pokrojona w słupki. Talarki też by przeszły.
Czasem banan.
Bułka najchętniej sucha. Kanapka często wraca nietknięta.

Moje dziecię jest wybredne co do jedzenia okropnie. Ciężko mi coś wymyślić sensownego dla niej do szkoły - co ona by zjadła.
Może faktycznie spróbuję z tą sałatką. Tylko to już jest trochę "brudne" jedzenie. Nie wiem czy potem wszystko nie wróci (w sensie książki itp.) wymazane tą sałatką 43.gif

Bardzo fajny wątek icon_smile.gif. Będę czytać z zapartym tchem icon_wink.gif
milly
jak fajnie, że Wasze dzieci jadają marchewkę same z siebie i jabłka nie podtykane. Mój sobie życzy kanapeczkę a najchętniej batonik 37.gif W tym roku zapisujemy go na obiady - ale szczerze mówiąc nie wiem jak będzie wyglądało to jedzenie, boję się że drugi obiad jednak będzie w domu grany...
agabr
Nalesniki z roznorakim nadzieniem, pite z roznorakim nadzieniem,holenderskie placuszki z syropem klonowym,kielbaski w ciescie, pomidor,ser zolty i pieczarki w ciescie francuskim ,kanapki -to jest lunchbox niebieski.W malutkim sa suszone owoce-zurawina ,morele, orzechy albo co mi sie sypnie, w drugim malutkim pojemniczku sa owoce lub salatka jesli akurat mam wene.Chetnie poczytam ten watek.b
A_KA
Ja sobie mogę pomarzyć tylko o tym, żeby zapisać moje dziecię na obiady. To byłby czyn z góry skazany na porażkę icon_wink.gif. Tak więc obiady tylko w domu.


A ja jeszcze chciałabym tak troszkę obok tematu (ale tylko ciut obok icon_wink.gif ) zapytać - co dajecie zdrowego do picia dzieciom?

Albo jeszcze inaczej - co, jeśli nie samą wodę mineralną niegazowaną...?

agabr
wode ma w klasie wiec nie daje , w sezonie pomaranczowym wyciskam sok z pomaranczy, ew kiedy jest faktycznie b zimno sok malinowy w termosie (bidon ma opcje termosu).b
zilka
Flo ma w szkole wodę więc nic jej nie daje, jak jest zimno dziecko często sobie życzy ciepłe picie (woda z sokiem malinowym albo owocowa herbata), mamy taki mały termosik.
Obiady oczywiście w szkole jada też.
A_KA
Nasi w szkole dostają tylko mleko (raz dziennie), którego Karola i tak nie wypija tzn. do domu przynosi. Dostępu do wody min. nie mają.
Soku świeżo wyciśniętego Karola nie wypije.

Zastanawiam się nad sokiem z cytryny/pomarańczy z wodą, ewent. z odrobiną cukru. To w domu pije najczęściej. Chyba taki napój przetrwa kilka godzin pobytu w szkole, co?
zilka
CYTAT(agabr @ Wed, 01 Sep 2010 - 21:54) *
Nalesniki z roznorakim nadzieniem, pite z roznorakim nadzieniem,holenderskie placuszki z syropem klonowym,kielbaski w ciescie, pomidor,ser zolty i pieczarki w ciescie francuskim ,kanapki - to jest lunchbox niebieski. W malutkim sa suszone owoce-zurawina, morele, orzechy albo co mi sie sypnie, w drugim malutkim pojemniczku sa owoce lub salatka jesli akurat mam wene. Chetnie poczytam ten watek.b


Ale Ty kochana nie pisz co w ogóle to taka mądra to ja też jestem 06.gif Pisz co dałaś konkretnego dnia.

A swoją drogą przypomniałaś mi, żeby kupić dla Flo orzechy brazylijskie, ja ich nie znoszę a ona kocha...
zilka
CYTAT(A_KA @ Wed, 01 Sep 2010 - 22:41) *
Zastanawiam się nad sokiem z cytryny/pomarańczy z wodą, ewent. z odrobiną cukru. To w domu pije najczęściej. Chyba taki napój przetrwa kilka godzin pobytu w szkole, co?


Ale po co? Po prostu butelka wody.
A_KA
CYTAT(zilka @ Wed, 01 Sep 2010 - 21:39) *
Obiady oczywiście w szkole jada też.


A czemu "oczywiście" icon_wink.gif. Nie wszystkie dzieci jedzą obiady w szkole. U nas to jest coś koło połowy klasy. Moja nie jada, bo nie chce i wiem, że nie zje. No ale też w szkole nie jest zbyt długo tzn. tylko tyle ile lekcje/zajęcia dodatkowe trwają.


CYTAT(zilka @ Wed, 01 Sep 2010 - 21:43) *
Ale po co? Po prostu butelka wody.


No właśnie problem polega na tym, że ona nie chce mi pić samej wody. Jeśli dam jej wodę to wypije tylko odrobinę... i będzie OKROPNIE nieszczęśliwa z tego powodu. Jednak rozważam i kwestię unieszczęśliwienia mojego dziecia 37.gif

W zeszłym roku piła wodę z odrobiną soku malinowego. Jednak chcę z tego zrezygnować. Rezygnujemy pomału z wszelkich cukrów - mam nadzieję, że to troszkę się przyczyni do poprawy jej apetytu...
zilka
CYTAT(A_KA @ Wed, 01 Sep 2010 - 23:00) *
A czemu "oczywiście" icon_wink.gif. Nie wszystkie dzieci jedzą obiady w szkole. U nas to jest coś koło połowy klasy.


Ojej, nie wiem dlaczego napisałam oczywiście. Bo u Flo w szkole chyba wszystkie dzieci jedzą więc może dlatego.

Ja za wodę jestem wdzięczna przedszkolu i szkole Flo - tak skutecznie oduczyli dzieci pić cokolwiek innego (zdaje się, że nawet nie bardzo wolno przynosić swoje picie do szkoły), że na ostatnich urodzinach Flo grono dziewczynek siedzących dookoła tortu zgodnie po kolei na pytanie co chcą pić odpowiedziało "wodę" 06.gif
A_KA
W naszym przedszkolu była woda, co wcale Karoli nie przekonało do jej picia icon_wink.gif

W domu też woda jest - jakby kto pytał icon_wink.gif. Podsuwam jej tą wodę kilka razy dziennie. Opornie jej to idzie. Ale walczymy.
Agnieszka AZJ
Wyjdę na wyrodną, ale nie daję moim dzieciom nic oprócz kanapek - a i one li i jedynie dla spokoju sumienia (i żeby w szkole nie mysleli, ze puszczam dzieci bez śniadania icon_wink.gif). Moje dzieci w szkole po prostu nic nie jedzą - poza obiadem, chociaż czasem i obiadu nie icon_rolleyes.gif

Cudowałam, wymyślałam, konsultowałam moje pomysły z delikwentkami i albo był od razu protest, albo jedzenie wracało ze szkoły nietknęte "bo nie byłam głodna". Pół biedy jak pamietały, zeby wyjąć. Gorzej, jak zapmniały i się zdążyło zepsuć w tornistrze icon_evil.gif

Dziś upiekłam muffinki z jabłkami i sliwkami. Zosia weźmie jedną jutro do szkoły, ale Julka - nie chce i już. Dostanie kanapkę z wędliną i ogórek zielony, obrany i pokrojony w słupki. Pewnie zje tylko ogórka icon_rolleyes.gif
zilka
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Wed, 01 Sep 2010 - 23:16) *
Wyjdę na wyrodną, ale nie daję moim dzieciom nic oprócz kanapek - a i one li i jedynie dla spokoju sumienia (i żeby w szkole nie mysleli, ze puszczam dzieci bez śniadania icon_wink.gif). Moje dzieci w szkole po prostu nic nie jedzą - poza obiadem, chociaż czasem i obiadu nie icon_rolleyes.gif


Pomijając kwestie wyrodności 29.gif a ile one czasu są poza domem? Bo może po prostu nie mają takiej potrzeby?
Agnieszka AZJ
CYTAT(zilka @ Wed, 01 Sep 2010 - 23:19) *
Pomijając kwestie wyrodności 29.gif a ile one czasu są poza domem? Bo może po prostu nie mają takiej potrzeby?


Na pewno krócej niż Flo - od 7.40 do 14. Obiad w szkole od 12.

Edit:
czemu usunęłas pytanie ?
zilka
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Wed, 01 Sep 2010 - 23:20) *
Na pewno krócej niż Flo - od 7.40 do 14. Obiad w szkole od 12.

Edit:
czemu usunęłas pytanie ?


Już poprawiłam, zaplątałam się w cytowanie i takie tam.

Co do tej porannej przerwy to można by dyskutować czy nie za długa 29.gif 06.gif ale ogólnie to zdecydowanie jesteś wyrodna 03.gif
A_KA
Unas kanapki przechodzą tylko z rzeżuchą, szczypiorkiem, ewentualnie białym serem. A i to na zmianę - sezonowo bym powiedziała tzn. raz to, raz tamto, a raz siamto. W zależności od chęci dziecia. Żadna tam wędlina nie przejdzie. Ogórek też nie - bo rozmięknie, a rozmięknięty jest już nie jadalny.
Konsultuję te kanapki z Karolą, bo wiem, że w przeciwnym wypadku zostaną nietknięte.
Konsultacja zresztą też nie daje gwarancji, że zostaną zjedzone icon_wink.gif
Silije
Moje dzieci napiją się wody tylko jak jest ponad 30 stopni upału i nie ma nic innego w całej okolicy 32.gif Więc podsuwam im inne napoje, bo i tak za mało piją i za mało sikają, więc te nerki za leniwie pracuję jak dla mnie.
Nie wiem co z nami jest nie tak, ale ja też nie lubię smaku samej wody, gazowaną piję.

Drugie śniadania to też niezbyt pasjonujący temat w naszej rodzinie. Moje córki, niepilnowane, większość tych przysmaków wymienionych przez Agębr walnęłyby do kosza na śmieci 21.gif
(No i potem są efekty - Emilka jest najmniejsza z wszystkich klas pierwszych, bo dziś na ustawianiu do zdjęć specjalnie patrzyłam. Julia jest najdrobniejsza w swojej piątej klasie, ale ona chociaż ma wytłumaczenie że jest rok młodsza).

Pewnie kanapki z Nutellą zostałyby zjedzone na przerwie. A takie zdrowe z białkiem i witaminami to już niekoniecznie. Jabłko zawsze się sprawdza, albo taki actimel czy jogobella do picia, banan. Surową marchewkę chętnie zjedzą.
Generalnie to co najprostsze i niekombinowane kulinarnie.
Broń Boże sałatka - moje dziewczyny myślą, że jak coś jest wymieszane, to równie dobrze może zawierać jaką okropną truciznę 29.gif
Silije
QUOTE(Agnieszka AZJ @ Wed, 01 Sep 2010 - 23:16) *
Dostanie kanapkę z wędliną i ogórek zielony, obrany i pokrojony w słupki. Pewnie zje tylko ogórka icon_rolleyes.gif



O! I ta sytuacja jest nam bardzo bliska i taka swojska icon_wink.gif
agabr
CYTAT(zilka @ Wed, 01 Sep 2010 - 22:41) *
Ale Ty kochana nie pisz co w ogóle to taka mądra to ja też jestem 06.gif Pisz co dałaś konkretnego dnia.

A swoją drogą przypomniałaś mi, żeby kupić dla Flo orzechy brazylijskie, ja ich nie znoszę a ona kocha...

Ale, ze jak codziennie Ci opowiadac co dostal? To my juz nie mamy o czy gadac?Jutro dostanie oliwki w ciescie serowym ale taki wyskok jednorazowo wprowadzam .a i banany dostanie moze nawet dwa icon_smile.gif.b
fafura
CYTAT(A_KA @ Wed, 01 Sep 2010 - 22:22) *
Unas kanapki przechodzą tylko z rzodkiewką, szczypiorkiem, białkiem jajka a twardo. A i to na zmianę - sezonowo bym powiedziała tzn. raz to, raz tamto, a raz siamto. W zależności od chęci dziecia. Żadna tam wędlina nie przejdzie. Ogórek też nie - bo rozmięknie, a rozmięknięty jest już nie jadalny.
Konsultuję te kanapki z Fafurem, bo wiem, że w przeciwnym wypadku zostaną nietknięte.
Konsultacja zresztą też nie daje gwarancji, że zostaną zjedzone icon_wink.gif

edit: (cytat z A_KA - wersja z mojÄ…- pogrubionym drukiem pisanÄ…- sytuacjÄ… icon_smile.gif )

zgoda.gif
A_KA jak dobrze, że są na tym świecie matki, które rozumieją taki stan rzeczy (no ok- niekoniecznie rozumieją, ale mają na co dzień u siebie 29.gif )

Fafur dostaje świeżą bułkę z masłem (chrupiącą- wg życzenia), albo rogalik drożdżowy z czekoladą, czasem pączka. Żadko zdarza się, aby zjadł całość śniadania. Owoce jada w szkole tylko raz w tygodniu 21.gif Gdy dostaje świeże od babci (moja mama pracuje w tej samej szkole, do której chodzi F. więc ten 1 raz w tygodniu babcia daje mu obrane jabłko- tylko takie zje (w domu obrać nie mogę, bo sczernieje i "jest niedobre", podobnie banan). Do picia najczęściej sok jabłko-mięta lub woda. Tak było przynajmniej w roku minionym, gdy F. w szkole przebywał od 8 do max 12.30.
Po szkole dostawał szedł do dziadków na obiad.
agabr
Fafura ale sorry banana sobie facet sam nie obierze?b
zilka
CYTAT(agabr @ Wed, 01 Sep 2010 - 23:41) *
Ale, ze jak codziennie Ci opowiadac co dostal? To my juz nie mamy o czy gadac? Jutro dostanie oliwki w ciescie serowym ale taki wyskok jednorazowo wprowadzam. a i banany dostanie moze nawet dwa icon_smile.gif.b


Tak, codziennie! To nie będzie konwersacja, to będą monologi 06.gif

Ja w rewanżu icon_wink.gif powiem, że jutro Flo taka sama sałatka ale z ogórkiem a zamiast marchewki będzie kalarepa 06.gif

A jeszcze do całości - Flo nigdy nie dostaje nic słodkiego, wyjątkiem są środy gdzie tradycją jest kanapka z masłem orzechowym i posypką czekoladową.

edit: literówka
semi
wyłącznie kanapki. czasem droźdżówkę z serem. pije li i jedynie wodę mineralną niegazowaną w ilościach potwornych powiedziałabym (dziennie ze 3 litry).

Agabr, wpędzasz mnie w kompleksy.
fafura
Nie no- banana mu nie obieram, ani śliwek, czy innych takich 37.gif
Ale owoców w szkole nie jada. Rzadko. Najczęściej wracają do domu "zmasakrowane".
W ogóle Młody ma tendencję do popołudniowo- wieczornego jedzenia. Od ok. 16 co chwila coś wsuwa. A to jabłko, miseczka orzechów ziemnych, talerzyk malin, kisiel/ budyń/ płatki z mlekiem/ kakao/ tost.
I tak do kolacji ok 19.30-20.
Agnieszka AZJ
CYTAT(zilka @ Wed, 01 Sep 2010 - 23:22) *
Już poprawiłam, zaplątałam się w cytowanie i takie tam.

Co do tej porannej przerwy to można by dyskutować czy nie za długa 29.gif 06.gif ale ogólnie to zdecydowanie jesteś wyrodna 03.gif


Wyrodna to ja jestem całokształtowo - właśnie dobitnie oświadczyłam Julce, że jej nie kupimy PSP. 06.gif

A poranna przerwa zdecydowanie za długa, tylko co ja na to poradzę ? I tak dobrze, ze juz basenu rano nie ma, bo to pływanie na czczo mnie wpędzało w rozmaite glupie myśli.
agabr
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Wed, 01 Sep 2010 - 23:59) *
Wyrodna to ja jestem całokształtowo - właśnie dobitnie oświadczyłam Julce, że jej nie kupimy PSP. 06.gif

Ja tez wyrodnie i stanowczo powiedzialam dzis nie w kierunku psp , teraz kombinuje jak powiedziec "nie" psp in spe za wlasna kase,w kazdym razie obiecane ma 19 urodziny :)bo na 18 dostanie telewizor.b
zilka
CYTAT(agabr @ Thu, 02 Sep 2010 - 00:08) *
Ja tez wyrodnie i stanowczo powiedzialam dzis nie w kierunku psp


Ale to dzisiaj jest jakiś dzień proszenia o PSP? Flo o nic nie prosiła... icon_biggrin.gif
McJAGNA
Zilka Ty sie wogóle nie krępuj z tym zakładaniem wątków nowych - co jeden to lepszy i bardziej pouczajacy.

Nie wniosę na razie dużo do tego wątku ale chciałam powiedzieć, ze próbowałam, w zeszłym roku szkolnym rpóbowałam.

Robiłam im obuko czy jak się te perfekcyjne dania nazywają tych szalonych matek japońskich.
Statki z kotlecika z piersi, maszt ze szczypiorku, łąka z sałaty lodowej.
Ale ja mam takie zrywy - piekę jak szalona codziennie a potem przez dwa tygodnie nie moge na piekarnik patrzeć.

Na obiady szkolne moje dzieci nie chodza bo im nie smakowały zresztą zawsze i tak jadły obiad drugi w domu, a ten szkolny o 11.30 był ni w d.. ni woko.

I teraz potrzebuje prostego systemu - nie chodzi o owoce czy warzywa w małym pudełku bo to jest łatwe zawsze ale czym zastapic te nieśmiertelne kanapki.

AgnieszkaBr moze powiesz jak te oliwki robisz ?

Ale przede wszystkim zdawaj relacje codziennie to fascynujace doprawdy.
marghe.
jakiś czas temu założyłam podobny wątek
może się komuś przyda

https://www.maluchy.pl/forum/index.php?show...c=60518&hl=
marghe.
CYTAT(A_KA @ Wed, 01 Sep 2010 - 22:21) *
Ja sobie mogę pomarzyć tylko o tym, żeby zapisać moje dziecię na obiady. To byłby czyn z góry skazany na porażkę icon_wink.gif. Tak więc obiady tylko w domu.
A ja jeszcze chciałabym tak troszkę obok tematu (ale tylko ciut obok icon_wink.gif ) zapytać - co dajecie zdrowego do picia dzieciom?

Albo jeszcze inaczej - co, jeśli nie samą wodę mineralną niegazowaną...?

Parzę owocowe herbaty. Wybór smaków bardzo duży. Zimą dostaje termos, jak się robi cieplej pije zimną.

Agnieszka AZJ
CYTAT(zilka @ Thu, 02 Sep 2010 - 00:11) *
Ale to dzisiaj jest jakiś dzień proszenia o PSP? Flo o nic nie prosiła... icon_biggrin.gif


Julka wczoraj wieczorem wróciła po spedzeniu kolejnego tygodnia z kuzynem, który jest szczęśliwym posiadaczem PSP. Poszła do szkoły i dowiedziała się, że jej najlepsza przyjaciółka też się podczas wakacji o takowe wzbogaciła. A ona ciągle nie ma...



.... i mieć nie będzie...




... chyba, że Dziadków sumienie ruszy, bo Jasiowi to oni kupili, i żeby było po równo kupią też jej nienie.gif
cydorka
ooo widzisz właśnie miałam Cię podlinkować
cyd
Silije
A moje dzieci chodzą na obiady i jesteśmy tym wszyscy wybitnie uszczęśliwieni.
One skubią z niechęcią dwa kęsy i w domu i w szkole, a resztę oddają, ale w szkole przynajmniej nie jestem tego świadkiem. Czy nie o to chodzi w żywieniu szkolnym?
O uciszone sumienie? 01.gif
A_KA
Aż musiałam wyguglać co to jest to PSP, bo my nie w temacie jesteśmy tzn. Karola mnie jeszcze nigdy o cuś takiego nie poprosiła icon_wink.gif.


Fafura... zmieniłaś mój cytat i teraz wszyscy będą myśleli, że to moje słowa 08.gif . Sama się nacięłam w pierwszej chwili i poleciałam do swojego postu sprawdzić co ja tam powypisywałam 06.gif

No widzisz... to Twoje dziecię jada tylko białko jajka na twardo. Moja jada jedynie żółtko. Pasowaliby do siebie 06.gif

fafura
CYTAT(A_KA @ Wed, 01 Sep 2010 - 23:28) *
Fafura... zmieniłaś mój cytat i teraz wszyscy będą myśleli, że to moje słowa 08.gif . Sama się nacięłam w pierwszej chwili i poleciałam do swojego postu sprawdzić co ja tam powypisywałam 06.gif

No widzisz... to Twoje dziecię jada tylko białko jajka na twardo. Moja jada jedynie żółtko. Pasowaliby do siebie 06.gif


A to przepraszam - tylko tak idealnie mi się wpasował Twój wpis w moją sytuację, że pozwoliłam sobie na zmiany- ale już zaznaczyłam, że to Twój cytat z moją wersją icon_wink.gif
skanna
Zilka, Agabr? To ile czasu Wasze dzieci spędzają w szkole?
Bo jak ja sobie przeliczę ilość jedzenia, o którym piszecie, na ilość przerw i czas od śniadania zjedzonego w domu do obiadu (wszystko jedno, w szkole czy w domu) w przypadku moich dziewczyn, to mi wychodzi, że musiałyby jeść chyba na każdej przerwie, co mnie szczerze mówiąc nijak by nie cieszyło.
Ja daję jedną kanapkę, butelkę wody, czasem jakiś batonik musli do tego. Zobaczymy, jak będzie z Majką, ale gabrysine kanapki na ogół i tak wracały do domu w najlepszym razie zjedzone do połowy.
Taka ilość, o jakiej piszecie, kojarzy mi się z ciągłym pogryzaniem, a właśnie nawyk pojadania co chwilę długo sama u siebie zwalczałam i mam nadzieję, że uda mi się uniknąć wyrobienia tego nawyku u dziewczyn.
cydorka
no dokładnie skann, to samo miała napisać
na ile to godzin jest?
Janek łącznie ze świetlicą jest w szkole max no powiedzmy 8 h
rano przed szkołą zjada śniadanie, do szkoły idzie z 2 śniadaniem = najczęściej kanapka plus owoc lub kanapka plus warzywo, do tego picie ( woda), w szkole je obiad, wraca do domu i tu jakaś przekąska/ podwieczorek no i kolacja
daje tu ustawowe 5 posiłków i picie
jak ma w ramach zajęć dodatkowych tzw wysiłek fizyczny typu basen to nosi na basen kanapkę/baton typu muesli/owoc

a dodac muszę, ze kanapka bardzo często wraca nieruszona do domu, obiady zjada całe plus często dokładkę bo sa smaczne

.. czy Wy jesteście pewne, że Wasze dzieci jedzą to wszystko same, a może karmią kolegów?
mój syn mi powiedział "mamo na przerwach się bawi a nie je"
kanapka to jest zjedzona u nas w dni świetlicowe jak jest b długo w szkole
cyd
ulla
To ja dopytam, co dzieci jedzą przed wyjściem do szkoły?? Aktualnie się zastanawiam...bo kanapka rano i kanapka do szkoły mi się nie widzi. I rozmyślam nad sposobem - jeszcze mi zupełnie nieznanym - "a może owsianka", ale co zrobić by zjadła.

Kanapki w szkole zje, sałatki nie, ale surową marchewkę lub jabłko jak najbardziej. Picie musi dostać, bo w opcjach jest herbata do drugiego śniadania, ale to za mało płynów jak dla niej. Obiad w szkole będzie pewnie jadła przez trzy dni w tygodniu, ale zapomniałam zapytać o menu, a muszę wiedzieć co dokładnie na ten obiad dają, żeby się nie okazało, że jest bardziej alergiczna niż sobie mniemam.

Bardziej niż to co w szkole, martwi mnie to co przed wyjściem, bo już widzę jak ona je śniadanie o 7 (podobnie jak ja głodna zaczyna być mniej więcej w dwie godziny po obudzeniu). W przedszkolu śniadanie o 8.30 było pierwszym posiłkiem, ale teraz wstać musi o pół godziny wcześniej i musi/powinna coś zjeść...

Reszta mnie nie martwi, bo ona jest zaprogramowana (nie przeze mnie) na jedzenie co 3-4 godziny i choćby się waliło zjeść musi, więc o drugie śniadanie się nie boję, ale jak nie zje rano, to nie dotrwa w dobrej formie do drugiego(pierwszego) śniadania.
zilka
Ulla, my rano w sezonie jesienno-zimowym to najczesciej wszelkie wariacje kasz, od takich bardziej plynnych jak manna czy kukurydziana po 'stale'. Z miodem, z maslem, z dzemem, z orzechami, co tam jest i co im pasuje. Jak nie zdaze ugotowac to ewentualnie musli z jogurtem.

Ja pisalam w pierwszym poscie (hm... pisalam?), ze srody Flo ma ciezkie bo po normalnej szkole ma holenderski i jest caly dzien poza domem.
Normalnie jest w szkole od 8:00 do 16:30.

Ciagle podgryzanie jest niemozliwe bo to bardzo zdyscyplinowana szkola, nie ma takiej opcji 06.gif Flo je rano w domu sniadanie (ok. 7:00), dla mnie nie ma opcji wyjscia bez sniadania, potem w szkole je ok. 9:30, obiad jest ok. 13:00 i potem cos je w domu - zazwyczaj 'cos' wiekszego i cos mniejszego. Nie wiem co bym zrobila jakby mi sie trafilo dziecko, ktore je 2 godziny po obudzeniu, na szczescie na razie mi sie nie trafilo.

Flo raczej zjada sama, jak chce cos komus dac to prosi o wiecej i jasno mi to komunikuje albo mowi po powrocie, ze komus cos dala/zjadla i nie mam z tym problemu ale zdarza sie to bardzo rzadko. Zreszta to moze opis tak wyglada bo ilosciowo to sa malutkie porcje - pudeleczko od salatki miesci (wlasnie zmierzylam) ok. 120 ml wody. Kanapeczki tez malutkie. A teraz mi ktos napisze - o rany, to chce Ci sie robic tak malo? Chce, zreszta zazwyczaj robie wiecej i sobie tez biore icon_biggrin.gif

Jagna, wiedzialam, ze watek Ci sie spodoba. Bo Ty szalejesz od skraja do skraja - albo sie zrywasz i lecisz po swieze pieczywo rano i wyrabiasz japonskie stateczki albo nie mozesz wstac... 06.gif A tak cos posrodku nie probowalas...? 29.gif

Marghe, o Twoim watku pamietalam i wspominalam ale czym innym jest wymienienie przepisow a czym innym codzienna praktyka icon_wink.gif dlatego jestem ciekawa co nam (tfu, Jedrkowi) zaserwuje bryndza po tych dzisiejszych oliwkach icon_mrgreen.gif
agabr
Przed szkola Jedrek je jedna grzanke (nie jada mleka wiec wszelkie platki odpadaja).W szkole slodycze sa zabronione wiec wszelkie batony i przegryzki odpadaja , na przerwie sniadaniowej zjada sniadanie (jaka jest roznica miedzy nalesnikiem a kanapka?) na dlugiej przerwie zjada banana , czy suche owoce.Obiad je o 15.Mnie natomiast zastanawia cos innego , Pani naciska na serwetki ,mnie to ekologicznie rozdrazania ,bo po to kupuje lunchboxy takie , zeby juz nie musiec pakowac w cos dodatkowego , robilam probe z lnianymi serwetkami no ale to tez musze prac.A co do dzielenia to i owszem czasem dzieli sie z kims .b
agabr
Oliwki dla Jagny
oliwki nadziewane papryka lub migdalem

ciasto
szklanka startego cheddara
2 lyzki masla
1 zoltko
1/2 szklanki maki
sol,pieprz
z sera maki,masla,zoltka,pieprzu,soli zagniesc ciasto ,rozwalkowac,wyciac kwadraty,olwki zawijac w ciastoi piec na blasze na papierze,20min w temp 200 st

Przepis pochodzi z Kuchni z 1995 r
cydorka
CYTAT(zilka @ Thu, 02 Sep 2010 - 05:20) *
Marghe, o Twoim watku pamietalam i wspominalam ale czym innym jest wymienienie przepisow a czym innym codzienna praktyka icon_wink.gif dlatego jestem ciekawa co nam (tfu, Jedrkowi) zaserwuje bryndza po tych dzisiejszych oliwkach icon_mrgreen.gif

aa czyli coś na kształt "co mam dziś na obiad" czy jakoś tak?

coś mi cytowanie nie wychodzi i chciałam napisać właśnie Jagnie, że już mi się wszystko miesza jak czytam, ze nie może wstać o 7.20 gdy szkoła jest na 8, a za chwile, ze jej się chce te japońskie cudaki do pudełka robić- znaczi się wstaje bladym świtem lub się położyła w środku nocy, w zaistniałych okolicznościach rada zilki w temacie opcji środka wydaje się całkiem całkiem


co do meritum, to może nasze dzieci różnią się w temacie "miejsce do spożywania posiłku" bo w przypadku państwowej szkoły mojego syna w teorii pierwszaki miały jeść w klasie, w ławkach, na przerwie
w praktyce przerwa najczęściej = dzieci wychodzą z klasy bo: trzeba przewietrzyć, pani ma dyżur, pani musi do pokoju nauczycielskiego itepe itede, reasumując jedzą głównie na korytarzu, no ewentualnie jak je na świetlicy to jest opcja stolik
reasumujÄ…c icon_wink.gif
mój syn może dostać do szkoły jedynie coś co może jeść trzymając w rękach w tłumie kolegów, sałatka w pudełku czy inny naleśnik , albo pita są dużo trudniejsze do zjedzenia niestety

cyd
cydorka
CYTAT(agabr @ Thu, 02 Sep 2010 - 08:09) *
po to kupuje lunchboxy takie , zeby juz nie musiec pakowac w cos dodatkowego

że pociągne temat, Janek w ubiegłym roku rozwalił 3 pudełka
1 pękło jak mu ktoś nadepnął na plecak
jedno pękło na łączeniach pomiędzy pudełkiem a wieczkiem
jakie kupujecie te lunchboxy ?
jakieś linki/ miejsce gdzie można kupić?
cyd
agabr
wiesz co nam sie najbardziej sprawdzilo takie zwykle plaskie z supermarketu (bez zadnych obrazkow) , w tym roku kupilam w tchibo (bo takie ladne byly:)) no ale zobaczymy , jak bedzie , te najzwyklejsze jakby co sa w calkiem dobrym stanie . w zestawie w tchibo byly trzy i termos w tej samej kolorystyce icon_wink.gif.A widzisz to w temacie czasu na jedzenie , u Jedrka w klasie to cala celebra i stad jak sadze te serwetki.b
fafura
CYTAT(cydorka @ Thu, 02 Sep 2010 - 10:08) *
mój syn może dostać do szkoły jedynie coś co może jeść trzymając w rękach w tłumie kolegów, sałatka w pudełku czy inny naleśnik , albo pita są dużo trudniejsze do zjedzenia niestety


No właśnie- to też jest problem. Kanapkę, baton, czy coś innego w miarę "trwałego" i nie sypiącego się można zjeść na stojąco, czy też siedząc na ławeczce. (w szkole F. są takie niziutki ławeczki przed szafkami, które ciągną się wzdłuż korytarza).
Poruszona została też kwestia czasu na jedzenie. W ubiegłym roku F. miał 4-5 lekcji. W tym 1 przerwę 15 minut, reszta 5- w sumie 3 lub 4 przerwy. I nie miał czasu na jedzenie -
CYTAT
"mamo na przerwach siÄ™ bawi a nie je"
pod tym też sie mogę podpisać. (znaczy się- Fafur się może podpisać icon_wink.gif )
A jesli ma jeść na szybko tuż po lekcjach, żeby do domu nie nosić i nie słuchać "czemu nie zjadłeś?" to ja wolę, żeby nie dojadał kanapek, a zaraz po szkle obiad u dziadków zjadł.
A_KA
My też mieliśmy problemy z lunchboxami, a co coś pękło, a to rysunek z wieczka się wytarł i ogólnie wyglądało to już nieciekawie...

Od zeszłego roku (gdzieś tak od połowy) Karola nosi kanapki w zwykłych pojemnikach do przechowywania żywności. Takich przezroczystych i kolorowymi wieczkami, całkiem zdejmowanymi... Mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi icon_wink.gif.
Pudełek mamy wiele. Różnej wielkości. Dzięki temu daję takie pudełko jakie najbardziej pasuje np. do pokrojonego jabłka - malutkie, kwadratowe, do banana - większe i podłużne itp.
Dużo lepiej nam się funkcjonuje z tymi pudełkami. A i praktycznie się nie psują/niszczą.
Agnieszka AZJ
CYTAT(cydorka @ Thu, 02 Sep 2010 - 11:08) *
co do meritum, to może nasze dzieci różnią się w temacie "miejsce do spożywania posiłku" bo w przypadku państwowej szkoły mojego syna w teorii pierwszaki miały jeść w klasie, w ławkach, na przerwie
w praktyce przerwa najczęściej = dzieci wychodzą z klasy bo: trzeba przewietrzyć, pani ma dyżur, pani musi do pokoju nauczycielskiego itepe itede, reasumując jedzą głównie na korytarzu, no ewentualnie jak je na świetlicy to jest opcja stolik
reasumujÄ…c icon_wink.gif
mój syn może dostać do szkoły jedynie coś co może jeść trzymając w rękach w tłumie kolegów, sałatka w pudełku czy inny naleśnik , albo pita są dużo trudniejsze do zjedzenia niestety

cyd


U nas druga przerwa czyli ok. 9,30 jest przerwą śniadaniową i wtedy klasy (także starsze, gimnazjum też) nie wychodzą na przerwę, zostają w klasie, w której mieli druga lekcję, z nauczycielem, z którym mieli tę lekcję i mają zjeść. Dopiero na koniec przemieszczają się do sali, w której mają następną lekcję.
Ale ta przerwa trwa 10 min, więc jest czas na kanapkę i raczej nic więcej.

Edit:
a z pudełkami mam podobnie jak przedmówczyni. Uzywam normalnych, także dla Męża do pracy. Ostatnio kupiłam zestaw trzech takich płaskich, na jedną kanapkę 0 były w Carrefourze po 6 zł za zestaw.
Ciocia Magda
ja kupuję zwykłe pudełka do przechowywania żywności - taki mleczno-przezroczysty spód i kolorowa przykrywka. Mam idealne dwa od drugiej klasy (w pierwszej były prawdziwe lunchboxy z jakimś wzorkiem, ale uszczelki spleśniały *przepraszam jedzących śniadanie przy forum*). Kupiłam też zestaw trzech pudełek w Lidlu, ale rozpadły się właściwie same.

Do szkoły moje dziewczynki dostają po kanapce, zazwyczaj na więcej inwencji mi nie starcza. Jak jest ciepło to po drodze do szkoły kupujemy picie, a jak zimno to zabierają termosy z herbatą - ale może faktycznie zamienię to na ciepły sok malinowy. A śniadania i tak często wracały do domu, zresztą co się dziwić kiedy dzieci ok. 12 były już "po szkole". Widzę, że teraz od 4 klasy może być inaczej, bo będą wracać ok. 14, a Ewelina nawet później przez treningi. Obiady w naszej szkole są naprawdę średnie (catering), od czasu do czasu można zjeść, ale nie codziennie na pewno.

Aha, chciałam jeszcze wspomnieć o serwetkach. U nas w klasach 1-3 był taki zwyczaj, że w porze śniadaniowej dzieci sprzątały stoliki, rozkładały serwetki (moje miały lniane) i tak jadły. Znaczy, serwetek nie nosiły codziennie do szkoły, tylko leżały na takiej półeczce pod ławką. Kto nie miał, używał ręczników papierowych. Do prania poza tym były też ręczniczki do rąk, więc nie był to jakiś wielki dodatkowy problem.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.