To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

wzmacnianie odporności u przeszkolaka

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3
sofia_
Witam wszystkich! Zna ktoś jakieś fajne sposoby na wzmocnienie odporności u przedszkolaka? Boję się, że jak tylko moje dziecko pójdzie do przeszkola to zacznie łapać wszystko :/
Ammm
Nasza lekarka twierdzi, że dobrze działa na zmianę zimne/ciepłe na stopy, np. gorący piach - zimne morze. Z braku piachu i morza może być ciepła i zimna woda.
Nie próbowałam.
Ulinka
My od dwóch lat chyba pijemy tran już od sierpnia aż do wiosny 06.gif
katarakta
My dopoki bylismy w domku zero chorob. Raz na rok wizyta u lekarza. Biueganie po dworzu czy to deszcz czy słonce czy mroz. Po -20 ok 2-3 godziny sie bawilismy i nic nie ruszylo dziecka. Poszedl do przedszkola i odrazu katorga. Jak sie rozpedzil w pazdzierniku z malymi chorowaniami w grudniu zaliczyl atypowe zapalenie pluc i 3 miesiace wakacji od przedszkola tak w maju skonczyl. Oby ten rok by lepszy. Podawalismy i tran i bioaron c. I od sierpnia tez zaczniemy podawac bioaron badz tran.
alcia
Sądzę, że tak na 100% nie unikniesz choroby. My w tamtym roku od sierpnia piliśmy tran oraz Oliwia miała od sierpnia przyjmowała Ribomunyl na uodpornienie. Chorowała trochę ale nie tak mocno i powaznie jak inne dzieci z jej grupy. Niestety specyfiki te nie ochronią przed ospą lub szkarlatyną icon_smile.gif
Sali_M
Od prawie dwóch lat podaję dzieciom na czczo rano po obudzeniu Alveo (po 10 ml) i wieczorem tran po łyżeczce. Tran dopiero od roku ale od kiedy daję alveo zniknęły te częste infekcje kataralne i gardłowe będące często następstwem tych zielonych katarów.
sofia_
dzięki wszystkim za odpowiedzi, byłam trochę odcięta od internetu, widzę, że prawie wszyscy polecacie tran icon_smile.gif trzeba będzie spróbować, dzięki
mama_misia
Ja już jak widziałas pisalam w innym watku o Groprinosinie,wiec radziłabym własnie spróbowac tego leku,a oprócz tego jeszcze sa własnie tez inne zastepcze metody wzmacniania odporności,ale to juz tzw.babcine i nie zawsze własnie sa skuteczne.
Dorott
ale Wy tak na poważnie o tych lekach 37.gif

a nie lepiej wzbogacić dietę dziecka owocami, warzywami czyli naturalnymi witaminami?
Gruszka
CYTAT(mama_misia @ Tue, 09 Aug 2011 - 14:19) *
Ja już jak widziałas pisalam w innym watku o Groprinosinie,wiec radziłabym własnie spróbowac tego leku,a oprócz tego jeszcze sa własnie tez inne zastepcze metody wzmacniania odporności,ale to juz tzw.babcine i nie zawsze własnie sa skuteczne.

Jak juz napisałam w innym wątku - uważaj co polecasz. I tak jak babciny syrop może być nieskuteczny (choć zwykle jednak bywa!), tak i preparaty apteczne również, więc to zdanie o "zastępczych metodach" jest zupełnie od czapy.
Dorott
CYTAT(Gruszka @ Tue, 09 Aug 2011 - 14:12) *
Jak juz napisałam w innym wątku - uważaj co polecasz. I tak jak babciny syrop może być nieskuteczny (choć zwykle jednak bywa!), tak i preparaty apteczne również, więc to zdanie o "zastępczych metodach" jest zupełnie od czapy.

Gruszka powiedziałabym nawet więcej...
o ile syrop Babci na 99% nie zaszkodzi tak z lekami niestety różnie bywa
truska
Świeże powietrze, basen , ogólnie sport
grzałka
CYTAT(mama_misia @ Tue, 09 Aug 2011 - 14:19) *
Ja już jak widziałas pisalam w innym watku o Groprinosinie,wiec radziłabym własnie spróbowac tego leku


zdrowemu dziecku? na "odporność"? oszalalaś? 37.gif 37.gif 37.gif
Sali_M
chyba coś się Mamie-Misia pomyliło, przeciez to jest ciężki lek przeciwwirusowy, może nazwę przekręciła... jest też taki środek naturalny GripoSan - może o to chodziło?
mama_misia
CYTAT(grzałka @ Tue, 09 Aug 2011 - 18:36) *
zdrowemu dziecku? na "odporność"? oszalalaś? 37.gif 37.gif 37.gif

Polecam wrócic do poczatku wątku.Kto tu mówi ze zdrowemu dziecku.Na pewno takiemu,które czesciej niz zdrowe dzieci nie przedszkolne np. łapie wirusy i przeziebienia.
mama_do_kwadratu
nie przegrzewać (także jesienią i zimą) plus dobra dieta
ewela
Wg mojego pediatry-konowała,nie ma po co wzmacniac odoprnosci,bo ją się ma lub nie ma.

Ale ja daje dziewczynkom pyłek pszczeli do picia(juz zaczełam,bo wrzesien tuz tuz)
Zamieniam go na omega3. Syropy wzmacniajace z aronią.
Oczywiscie herbata z cytryna i miodem.
Basen, spacery.
mama_do_kwadratu
CYTAT(ewela @ Mon, 15 Aug 2011 - 18:16) *
Wg mojego pediatry-konowała,nie ma po co wzmacniac odoprnosci,bo ją się ma lub nie ma.

czy ja wiem, czy konowała...
ewela
owszem to madre spostrzezenie

forma w jakiej on przekazuje wszelkie informacje,sa poza normą, itp itd....ale jest najlepszy "na rynku"


polecam syrop z cebuli:-) pietruszke zieloną, dynię-ktora juz JEST:-) ku mojej wielkiej radosci i smaku
Artola
Niestety, kiedyś kiedyś spotkałam na swej drodze pediatrę, która kazała podawać dziecku Groprinosinę jako lek...podnoszący odporność 37.gif Było to jakoś tak, że jak dziecko było chore, to z 5 dni dawka chyba 3xdziennie, a potem 10 dni chyba raz dziennie, przerwa i znów 37.gif Jak to usłyszała moja zaufana pediatra, złapała się za głowę i nastraszyła, że można dziecku tak rozregulować odporność takimi metodami, że nigdy nie dojdzie do równowagi 43.gif
Jako matka "po przejściach" (A. chorował non stop przez pierwsze półtora roku przedszkola 37.gif ) mało już wierzę w skuteczność aptecznych cud-specyfików w kolorowych pudełkach. Podaję chłopakom tran, już zaczęłam, dołączę może wit C. Póki co bazuję głównie na owocach, warzywach i spacerach po 5 godz dziennie. A zaoszczędzone na kolorowych witaminkach pieniądze wydam na melisę, którą zażyję przy 138 infekcji mojego przedszkolaka 48.gif
ewita 77
CYTAT(Ulinka @ Thu, 28 Jul 2011 - 14:59) *
My od dwóch lat chyba pijemy tran już od sierpnia aż do wiosny 06.gif

Domniemam,że zaczęłaś swojemu najmłodszemu dziecku podawać jak miało roczek ,tak? A ja myślałam,że dziecku od trzech lat można dopiero podawać tran.
Grzałko jak to jest z tym tranem?
Artola
Ja nie Grzałka 06.gif ale dziś zakupiłam akurat tran w syropie i akurat w oko mi wpadła informacja na opakowaniu, że dzieciom do 1 roku można dawać po ileś kropli, stopniowo zwiększając dawkę, a po 3 roku jak dorosłym 1 łyżeczka dziennie.
zilka
Dużo powietrza, lekkie ubranie, regularne przemaczanie dzieci na dworze oraz doprowadzanie ich do stanu zziębnięcia (błoto, bieganie na golasa w deszczu, bieganie boso po śniegu, etc.), dużo warzyw i owoców, mało cukru, sen zawsze z otwartych oknem, etc.

Resztę się albo ma albo nie ma, na moje powyższe działa.
mama_misia
zilka dobre podejscie,ale ja chyba nie nadaje sie do tego zeby przemaczac swoje dziecko,po prostu jestem za bardzo przewrazliwiona.
katarakta
Moje dopoki nie chodzilo do przedszkola tez bylo okazem zdrowia i tak drastycznie hartowane. A jak poszedl to choroba za choroba go zatrzymywala w domku.
Kurcze od 2 tyg gadam ze musze kupic tran i codzien zapominam. Pogoncie mnie bym jutro nie zapomniala. 21.gif
Alucca
CYTAT(Dorott @ Tue, 09 Aug 2011 - 15:00) *
a nie lepiej wzbogacić dietę dziecka owocami, warzywami czyli naturalnymi witaminami?

To jedna z istotniejszych spraw.
Tutaj jest fajny artykuł na temat budowania odporności: link
Artola
CYTAT(zilka @ Mon, 22 Aug 2011 - 21:01) *
Dużo powietrza, lekkie ubranie, regularne przemaczanie dzieci na dworze oraz doprowadzanie ich do stanu zziębnięcia (błoto, bieganie na golasa w deszczu, bieganie boso po śniegu, etc.), dużo warzyw i owoców, mało cukru, sen zawsze z otwartych oknem, etc.

Resztę się albo ma albo nie ma, na moje powyższe działa.

Może nie tak drastycznie aż icon_wink.gif ale nasza niania podobnie uodparnia Maćka 43.gif A ja jej za to dziękuję! Codziennie spędzają pół dnia na powietrzu, czy to deszcz, czy mróz, czy śnieg. Jest u nas półtora roku i nie wyszli z domu dwa dni, kiedy Maciek miał gorączkę. Biegają po wszystkich kałużach (niania ma swoje kalosze 04.gif ), M. wraca mokry do kolan, zimą tarzali się w śniegu itd. Mam nadzieję, że przyniesie to efekty 43.gif
Chociaż już w sumie mogę o nich mówić, bo w wakacje, w wielkim hotelu pełnym ludzi i malutkich dzieci, większość dzieci się rozchorowała. M. narzekał na ból gardła przez 1 dzień i miał katar 2 dni. Przeszło mu po pyrosalu, czyli organizm sam zwalczył infekcję na dobrą sprawę! I to by mnie satysfakcjonowało w przedszkolu icon_cool.gif
katarakta
Moj wciaga duzo owocow, warzyw, słodyczy i zapychaczy je malo. Dodatkowo spedzal wiekszosc czasu na dworzu. Byly mrozy po -20 stopni a my siedzielismy pol dnia na dworku. Zeby nie marznac on przewozil na taczkach snieg , my odsniezalismy podworko. Po jakims czasie nam juz zimno a on dalej chetny do zabawy. No ale to dzialalo dopoki nie poszedl do przedszkola. Dodatkowo do i z chodzimy na piechotke niezaleznie od pogody. Mam nadzieje ze w tym roku bedzie lepiej.

No i wreszcie kupilam TRAN. Uf. 06.gif
Sali_M
CYTAT(ewita 77 @ Mon, 22 Aug 2011 - 13:54) *
Domniemam,że zaczęłaś swojemu najmłodszemu dziecku podawać jak miało roczek ,tak? A ja myślałam,że dziecku od trzech lat można dopiero podawać tran.
Grzałko jak to jest z tym tranem?


Nie jestem Grzałką, ale zacytuję z ulotki jednego z tranów
"Zalecana dzienna dawka dla niemowląt:
2,5 ml od 6 tygodnia do 6 miesiąca życia
powyżej 6 miesiąca życia należy stopniowo zwiększać dawkę do 5 ml dziennie (1 mała łyżeczka)".


sofia_
witajcie, dzięki za zainteresowanie wątkiem. Byłam u pediatry zapytać o tę odporność, powiedział, że nie ma konieczności brania leku, choć zasugerował, że jeśli dziecko zacznie dużo częściej chorować to może mi wypisac [edycja: moderacja] (chyba ktoś pisał o tym leku?). Na razie dużo warzyw, owoców i ruch icon_smile.gif
mama_misia
Zazdroszcze Wam ze Wasze dzieci tak chetnie jedza warzywa.No moja to ucieka jak widzi ogorka czy pomidora i najzwyczajniej po prostu brakuje mi siły zeby coś z tym zrobic bo jest az tak bardzo uparta.I potem wlasnie to sie przekłada na spadek odpornosci.
Abotak
CYTAT(mama_misia @ Thu, 25 Aug 2011 - 13:01) *
zilka dobre podejscie,ale ja chyba nie nadaje sie do tego zeby przemaczac swoje dziecko,po prostu jestem za bardzo przewrazliwiona.



no coz... ja jestem wybitnie przewrazliwiona znaczy, bo wole to niz cieknace nosy, zwlaszcza w wersji stereo 03.gif.
A juz widmo powiklan mnie przeraza ( tfu, tfu, nie doswiadczylismy poki co jeszcze)

PS
z tranem tez warto co nieco pouwazac sobie bo zdecydowana wiekszosc tranu na rynku jest najpierw `wymywana` z naturalnych witamin, kwasow tluszczowych( w celu usuniecia licznych zanieczyszczen ( typu rtec np) taki proceder) a nastepnie uzupelniana sztucznymi. Na dobra sprawe czy taki `tran` czy sztuczne witaminki to nomen, omen, wsio riba.

O ile z naturalna wit A i D organizm sobie przy nadwyzkach latwo poradzi,
to juz syntetyki latwo przedawkowac i np tym sposobem zaburzyc gospodarke wapniowa
( powyzsze rowniez wyjasnia roznice w podejsciu do tematu tranu w czasie ciazy w Krajach Skandynawskich i reszcie swiata)

Trafia sie jeszcze na rynku tran o oryginalnym, naturalnym skladzie ale i rzadkosc i cena mocno wybujala ( inna metoda oczyszczania, wyselekcjonowane zrodla wiec i koszty odpowiednio wyzsze). Zwykle norweski albo kanadyjski ale etz tylko ich niektore. Tani tran ( czy srednio tani) to nie to samo co naturalny tran icon_wink.gif. Naturalny to koszt rzedu ok £20 za butelczyne niewielka.

Dobra alternatywa sa tluste ryby w diecie ( sardynki, makrele), oleje roslinne ( w tym np lniany).
Zdrowy styl zycia, sensowna dieta ( czyli to co juz wiele osob wyzej podkreslalo) - w cuda i magiczne mikstury nie wierze.

Nawet czosnek, cebula czy inne dobroci powinny byc czescia skladowa zbalansowanej diety a nie jakims specyfikiem przerobionym, doslodzonym i serwowanym na lyzeczce ( czosnek np bardzo szybko po obrobce( po 2-3h) traci wiekszosc wlasciwosci wiec powinien byc podawany relatywnie na swiezo.

No i raz na jakis czas dziecko musi z siebie wyrzucic to i owo chilli odchorowac. Zdrowo nawet. Grunt by te katary nie przechodzily w grubsze powiklania. Zielony katar to nie powiklanie tylko nieodlaczny element naturalnego procesu zdrowienia


Abotak
CYTAT(mama_misia @ Wed, 31 Aug 2011 - 13:12) *
Zazdroszcze Wam ze Wasze dzieci tak chetnie jedza warzywa.No moja to ucieka jak widzi ogorka czy pomidora i najzwyczajniej po prostu brakuje mi siły zeby coś z tym zrobic bo jest az tak bardzo uparta.I potem wlasnie to sie przekłada na spadek odpornosci.


a Ty jadasz warzywa?
Ojciec dziecka?
Pomidor, ogorek to tez nie wszystko.

Przyklad zwykle idzie z gory a nuda na talerzu wspolbiesiadnikow, brak regularnych, wspolnych posilkow i zdrowego ich celebrowania, to, oprocz kilku innych czynnikow, przyczyna stronienia dziecka od nowosci. Upor akurat i presja akurat daja skutek odwrotny do pozadanego.
Ulinka
CYTAT(Bogusia123456 @ Wed, 31 Aug 2011 - 17:34) *
Przyklad zwykle idzie z gory a nuda na talerzu wspolbiesiadnikow, brak regularnych, wspolnych posilkow i zdrowego ich celebrowania, to, oprocz kilku innych czynnikow, przyczyna stronienia dziecka od nowosci. Upor akurat i presja akurat daja skutek odwrotny do pozadanego.


Chyba nie zawsze nienie.gif
Mój Marcel tez nie jada warzyw i większości owoców, a My i Hanka owszem i to przeróżne. Poza tym zawsze w weekendy wszystkie posiłki jemy razem, a w tygodniu jadamy razem obiadokolacje jak mąż wraca do domu.
Ulinka
CYTAT(ewita 77 @ Mon, 22 Aug 2011 - 13:54) *
Domniemam,że zaczęłaś swojemu najmłodszemu dziecku podawać jak miało roczek ,tak? A ja myślałam,że dziecku od trzech lat można dopiero podawać tran.


Marcel miał 4 lata bez miesiąca, a Hanka dwa latka bez 3 miesięcy.
Pijemy tran mollers'a naturalny, bez dodatków smakowych. Raz zdarzyło mi się kupić ten smakowy ale mniej chętnie go piły. Taki poleciał mi pani w aptece zanim zaczęłam go podawać dzieciom
Teraz tak na szybko z ich ulotki :
Zalecane spożycie:
Zalecana dzienna dawka dla niemowląt:
- 2,5 ml od 6 tygodnia do 6 miesiąca życia,
- powyżej 6 miesiąca życia należy stopniowo zwiększać dawkę do 5 ml dziennie (1 mała łyżeczka).
Zalecana dzienna dawka dla dzieci i dorosłych: 5 ml (1 mała łyżeczka).
Abotak
CYTAT(Ulinka @ Wed, 31 Aug 2011 - 16:01) *
Chyba nie zawsze nienie.gif


No wiec napisalam ze `oprocz innych czynnikow` icon_idea.gif
Poza wyjatkami potwierdzajacymi regule( autentyczne przypadki zaburzen laknienia i in.zdiagnozowanych problemow), sa jeszcze inne rzeczy majace wplyw na to ( a my zwykle na nie)
Stres, brak/malo ruchu i spowolniona przemiana materii, presja otoczenia, alergie, spadek apetytu spowodowany choroba i kilka innych,
ale to trzeba sobie wypunktowac uczciwie i rownie uczciwie odpowiedziec na pytania czy to i to moze byc przyczyna.

Nie mi oceniac poszczegolne sytuacje. Ot, po prostu pomocnicza lista pytan na ktory kazdy rodzic juz musi sobie sam szczerzeodpowiedziec.

Choc, tak, wierze ze w duzym stopniu to zasluga nawykow zywieniowych i zdrowego ( bez przegiec, nacisku, pospiechu, przekupstw/traktowania jedzenia jako waluty przetargowej/kary/nagrody ale swiecac dobrym przykladem) podejscia do jedzenia, posilkow w rodzinie.
Jemy zeby zyc. Posilek ma byc smaczny, wygladac apetycznie, kusic naturalnym zapachem, ma byc korzystny dla organizmu i zaspokajac potrzeby zywieniowe. Tyle! icon_smile.gif

Nie wszyscy lubia wszystko( i nie musza lubic) ale kazdy zdrowy egzemplarz powinien byc w stanie wybrac kilka pozycji z kazdego poziomu piramidy zywieniowej.
sofia_
moje dziecko też jakoś nie przepada za warzywami, choć my z mężem jemy ich dużo i zawsze jakieś są do posiłku. W ogóle mój syn to niejadek, więc skłonienie go do zjedzenia czegokolwiek jest już cudem.
mama_misia
No własnie, u nas jest dokładnie jak u sofii.Mysle ze tutaj jest dopiero problem,kiedy tak naprawde trzeba po prostu uzupelniac te wszystkie witaminy w postaci syropów.Chociaz tu odpornosc organizmu moze byc rzeczywiscie rochwiana.
Gruszka
CYTAT(sofia_ @ Thu, 01 Sep 2011 - 11:58) *
moje dziecko też jakoś nie przepada za warzywami, choć my z mężem jemy ich dużo i zawsze jakieś są do posiłku. W ogóle mój syn to niejadek, więc skłonienie go do zjedzenia czegokolwiek jest już cudem.


Wydaje mi się, że prawie wszystkie próbujemy przekazać w tym wątku, że dawanie witamin i suplementów i bukwie icon_wink.gif czego jeszcze kilkulatkowi tylko dlatego że warzywa je niechętnie jest ewidentnym pójściem na skróty, a przy tym rozgrzeszaniem samego siebie.

Sposobów na "zmuszenie" (koniecznie w cudzysłowiu, bo chodzi bardziej o "sposób na dzieciaka" tak w ogóle , a nie jakąkolwiek formę przymuszania) dziecka do jedzenia jest bardzo dużo, ale to wymaga trochę siły, zaparcia i konsekwencji rodzica. Jasne, że ŁATWIEJ jest kupić coś w tabletkach - pytanie tylko, jak będzie wyglądać dieta nastolatka, gdy od najmłodszych lat jest faszerowany pigułami.

Mama_misia
CYTAT
trzeba [...]uzupelniac te wszystkie witaminy


Mamo_misia, ale co to znaczy TE WSZYSTKIE witaminy? jeśli dzieciak nie je jednego rodzaju warzyw, czy owoców, bo nie lubi, to jeszcze nie oznacza, że JUŻ ma braki i trzeba je uzupęłniać. Mało tego - wiele witamin można zastąpić INNYM pożywieniem i wciąż niepotrzebne będą tabletki.
Tylko trzeba, tak jak napisała Bogusia, szczerze odpowiedzieć sobie na pytanie, ile i jak je faktycznie moje dziecko.

Czy faktycznie w ogole nie je warzyw - czy może poprostu nie je niektórych?

sofia_
Gruszko - to może podzielisz się jakimiś sposobami na skłonienie niejadka do jedzenia? Ja naprawdę nie chcę iść na skróty i staram się nie iść, ale czasami opadają ręce. Dziecko nie lubi, nie chce jeść a wiem, że to może być powód tego, że często łapie jakieś przeziębienia...
mari_emzet
O Odporności za wiele nie powiem, bo sporo już jest napisane. Ja z innym pytaniem: jak dziecko przeziębione jest, ma katar, i kaszel i podaję Herbapect, to nic innego już nie dawać? A Sinecod przeciwkaszlowy? Herbapect pomaga wydzielić śluz, więc lek przeciwkaszlowy to głupota? I żadnych innych witamin pomocniczo nie podawać? Czy może jednak wapno dodatkowo? Dziecko lat 3, od czwartku do przedszkola chodzi. Dzisiaj rano obudził się zasmarkany :] a dawno już nie chorował w taki sposób. Inhalacje mu robić, czy jednak nie? Z Soli fizjologicznej.
mama_misia
Niestety takie sa uroki przedszkola ;( nieraz własnie wydaje sie nam ze dziecko nie choruje,ze potrafimy dbac o jego odpornosc a wystarczy ze pojdzie do przedszkola i wszystko sie zmienia.Ale tu moim zdaniem powinny zostac właczone leki podnoszace odpornosc,ale te przepisane przez lekarza.
mama_do_kwadratu
ja tam w żadne leki nie wierzę- zdrowa dieta i chłodek= sukces
zilka
CYTAT(sofia_ @ Sat, 03 Sep 2011 - 10:48) *
Dziecko nie lubi, nie chce jeść a wiem, że to może być powód tego, że często łapie jakieś przeziębienia...


A ile 'dziecko' ma lat i ile waży? Jak rozumiem nie ma 2 tygodni więc jakikolwiek ma wiek 2 lata, 4 czy 6 JAKOŚ musiało do tego wieku dożyć i dorosnąc. Wniosek z tego, że jednak jada.
99,9% "niejadków" jakie w życiu widziałam polega na tym, że matki wiecznie za danym dzieckiem latają, wciśnie mu parę łyżeczek czegoś ale przecież nic nie zjadło więc teraz zrobimy mleko w butelce, po wypiciu połowy butelki - przecież całego nie wypiło więc teraz zje serek ale przecież całego nie zjadło to teraz... i tak dalej i tak dalej.
Nie mówię sofia, że to Twój przypadek, nie znam Cię, ogólne uwagi życiowe rzucam.
Zresztą tak samo jest z warzywami i owocami.

Ja z fascynacją obserwuję moje dziewczyny jak ich upodobania kulinarne ewoluują, dorastają i "emancypują się" icon_wink.gif, jak sprawdzają co my mamy na talerzach i zaczynają różne rzeczy jeść, tak np. Flo dorosła do sałaty, teraz życzy sobie sałatę w kanapkach (czego ja nie znoszę). A najbardziej byłam kiedyś z niej 'dumna' jak zamiast jakiegoś kiczowatego deseru dla dzieci wolała dołączyć do przyzwoitej deski serów dla dorosłych icon_wink.gif
zilka
Acha, jeszcze chciałam się spoufalić, z góry proszę o wybaczenie - Bogusiu, kocham Cię 06.gif

Nawet jeśli 80% Twojego stylu życiu jest dla mnie nie do osiągnięcia 29.gif
sofia_
icon_smile.gif coś tam je, ale tak jak już pisałyście, żeby wzmocnić odporność powinno dziecko jeść warzywa, owoce a moje nie chce i w tym tkwi problem. Dlatego jestem ciekawa Waszych sposobów na przemycenie warzyw i owoców w diecie, bo jak na razie to mi się nie udaje, a nie chcę żeby mi dziecko chorowało jak w zeszłym roku...
mama_misia
Tylko tutaj kwestia jeszcze tego jak przemycic takie warzywa.Bo owoce mozna zmiksowac,ale jesli chodzi o 5cio latka to juz jest swiadome tego co dostaje na talerzu.Moze macie jakies pomysły?
Gruszka

CYTAT(mama_misia @ Mon, 05 Sep 2011 - 12:31) *
Tylko tutaj kwestia jeszcze tego jak przemycic takie warzywa.Bo owoce mozna zmiksowac,ale jesli chodzi o 5cio latka to juz jest swiadome tego co dostaje na talerzu.Moze macie jakies pomysły?

Nie PRZEMYCAĆ tylko dać normalnie - i dawać konsekwentnie - codziennie. Nie musi od razu zjadac całej sałtaki. Niech zje kawałek czegoś. Nie trzeba zmuszać, tylko zachęcać.
Robić wspólnie posiłki.
Robić kolorowe rzeczy z warzyw (buzie itp.)
Dawać do wyboru dwa rodzaje i umówić się na jedno.
Samemu jeść i żeby wszyscy wokól tez jedli.
Dawać w różnej formie - w zapiekankach, w zupie (miks), jako przegryzki, soki, nawet w pizzy, czy bułkowych zapiekankach.

Co do owoców to sprawa jest dużo prostsza - nie wierzę, że dzieciak nie zje kolorowej owocowej sałatki czy ulbionego owoca.
Tusiol
CYTAT(zilka @ Mon, 22 Aug 2011 - 19:01) *
Dużo powietrza, lekkie ubranie, regularne przemaczanie dzieci na dworze oraz doprowadzanie ich do stanu zziębnięcia (błoto, bieganie na golasa w deszczu, bieganie boso po śniegu, etc.), dużo warzyw i owoców, mało cukru, sen zawsze z otwartych oknem, etc.

Resztę się albo ma albo nie ma, na moje powyższe działa.


U nas stosowane i działa. A ile przy tym zabawy - patrz tapalnie w błocie, kąpiel w deszczu itp.
Dodałabym jeszcze zachowanie umiaru z nadmierną higieną. Czyli nie dezynfekujemy nadmiernie otoczenia.
jaAga*
CYTAT(Gruszka @ Mon, 05 Sep 2011 - 14:03) *
Co do owoców to sprawa jest dużo prostsza - nie wierzę, że dzieciak nie zje kolorowej owocowej sałatki czy ulbionego owoca.


Gruszka, żartujesz???? Nie wierzysz: przyjedź w końcu do mnie, Julia (lat icon_cool.gif za chiny ludowe nie weźmie owoców do ust, jedyny wyjątek to mandarynka i cytryna, na resztę na odruch wymiotny, twierdzi, że sam zapach jej przeszkadza.
Cała reszta domowników je wszystkie owoce.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.