To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

trudne macierzynstwo

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

chaton
Wszystko zaczelo sie od oferty na facebook'u, ze poszukuja mam, ktore przeszly depresje poporodowa do francuskiego programu na M6. Zglosilam sie. Dziennikarka odpowiedziala od razu proponujac spotkanie. Kandydatki byly juz w komplecie, ale przeszlam mimo wszystko wywiad na wypadek, jakby ktoras zmienila zdanie w ostatniej chwili. Niestety wszystkie przyszly, wiec dziennikarka stwierdzila, ze moja kandydatura poczeka do nastepnego programu na ten temat. W wyniku czego ogladalam uwaznie ten program, w ktorym mialam sie wypowiadac i tam mowiono o nowej dziedzinie "maternologi". Zainteresowalam sie ta dziedzina, ktora mowi o przezyciu psychicznym macierzynstwa i wpadlam na forum maman blues. Czytalam z wypiekami na twarzy. Najbardziej zdziwil mnie poziom wypowiedzi. Bardzo intelektualny, z dala od tego, co mozna myslec o "patologii". Czyzby tendencja do intelektualizowania w pewnym stopniu kolidowala z tak potrzebna w macierzynstwie intuicja (piszac o intuicji mam na mysli wiare we wlasne naturalne odruchy)? Dziewczyny sa bardzo otwarte, maja spory wglad w siebie i szeroka wiedze psychologiczna. Cierpia lub cierpialy na wszelkiego rodzaju choroby zabuzenia zwiazane z macierzynstwem: od zwyklego baby blues'a poprzez depresje po porodowa, do w niektorych przypadkach psychozy poporodowaj z halucynajcjami! Kazda z nich ma swoja historie, ale czesto skomplikowane relacje z walsna matka wylaniaja sie na pierwszym planie.

Tak sobie pomyslalam, ze brakuje takiego podforum na maluchach, cos w stylu "trudne macierzynstwo", tak jak mamy trudne starania.

aisha1111
a wiesz, że mi też brakuje takiego miejsca? Bo chociaż kocham moje dziecko, chociaż bardzo go chciałam i wyczekiwałam, to wiele rzeczy poszło nie tak, jak obserwuję inne mamy to wydaje mi się, że kocham moje dziecko za mało (a raczej, że pokazuję to za mało), że za mało czasu z nim spędzam, ba! czasem tak mnie wkurza, że mam ochotę wyjść i już nie wrócić... I czuję, że wzięło się to z początków, kiedy każdy oczekiwał, że obolała po porodzie z radością będę opiekować się dzieckiem. Kiedy płakałam to słyszałam tylko "Jesteś wyrodna, inne matki by się cieszyły, że mają takie dziecko". Ja wiem , że to okropne co piszę, ale czasem tak się czuję i mam wrażenie, że jestem z tym sama. Taka rozdarta w środku od początku - z jednej strony bardzo się cieszę, że je mam, z drugiej - wkurza mnie jego płacz. Z jednej rozczula nieporadność dziecka, z drugiej wkurza, że tak wolno wszytko robi... Z jednej strony cieszę się, że go mam, a z drugiej płaczę bo? No właśnie sama nie wiem czemu, ale wiem, że ma to związek z jego obecnością, chociaż tak kocham, że pociąć bym się dała za własne dziecko...
agapii
Myślę że temat bardzo ważny i potrzebny. Nie wiem tylko czy dziewczyny potrafiłyby emocjonalnie się "uzewnętrznić" Myślę że w Polsce utarło się, że kobiecie nie wypada myśleć, mówić źle o macierzyństwie. Żle w sensie - odczuwam złość, bezradność, przemęczenie, mam czasem dość. To trochę jak wyznanie - jestem złą matką jeśli pozwalam sobie na takie uczucia.
chaton
CYTAT
Z jednej strony cieszę się, że go mam, a z drugiej płaczę bo?

Bo macierzynswo jest zbudowane z wielu ambiwalentnych emocji. Dlaczego mozemy latwo przystac na to, ze milosc doroslych ludzi nie wyklucza chwil niecheci, nieawisci, odrzucenia... a milosc macierzynska mialaby byc pozbawiona negatywnych uczuc? To absurdalne!

CYTAT(agapii @ Tue, 15 May 2012 - 20:46) *
Myślę że temat bardzo ważny i potrzebny. Nie wiem tylko czy dziewczyny potrafiłyby emocjonalnie się "uzewnętrznić" Myślę że w Polsce utarło się, że kobiecie nie wypada myśleć, mówić źle o macierzyństwie. Żle w sensie - odczuwam złość, bezradność, przemęczenie, mam czasem dość. To trochę jak wyznanie - jestem złą matką jeśli pozwalam sobie na takie uczucia.


Tak, to prawda. Ale z drugiej strony to wlasnie pograza cierpiace kobiety. Niemozliwosc mowienia o tym uniemozliwia pozytywne wyjscie z sytuacji.
Statystyki pokazuja, ze ok 10 do 20 % matek ma depresje poporodowa, ponad 50% baby blues...
Ja nie zgadzam sie z ta mowa milczenia, nie bede w niej uczestniczyc.
Mysle, ze zamkniete forum pozwoliloby cierpiacym mamom bez skrepowania opowiadac o swoich przezyciach, a wsparcie innych mam, ktore przezyly podobne sytuacje jest niezbedne.
Jest wiecej zainteresowanych?
tolala
CYTAT(agapii @ Tue, 15 May 2012 - 18:46) *
Myślę że temat bardzo ważny i potrzebny. Nie wiem tylko czy dziewczyny potrafiłyby emocjonalnie się "uzewnętrznić" Myślę że w Polsce utarło się, że kobiecie nie wypada myśleć, mówić źle o macierzyństwie. Żle w sensie - odczuwam złość, bezradność, przemęczenie, mam czasem dość. To trochę jak wyznanie - jestem złą matką jeśli pozwalam sobie na takie uczucia.



Racja, nie wypada, ale na szczęście coraz częściej można usłyszeć głosy kobiet, które nie chcę pisać tylko o pozytywach macierzyństwa, ale też o tych trudnych chwilach. W ostatnim czasie ukazały się na pewno dwie książki - takie małe autobiografie, właśnie o macierzyństwie. jedna traktująca o depresji poporodowej, druga po prostu o byciu mamą, o tym, że trudno sobie wyobrazić, jak to będzie, że najczęściej jest się zaskoczonym sytuacją.
Powstają miejsca, fundacje (na pewno w dużych miastach), gdzie mamy mogą się spotkać i pogadać.
Warto o tym mówić, warto, żeby było takie miejsca, gdzie można się otworzyć i wygadać, posłuchać rad innych.
chaton
Tak, z pewnoscia warto i jest to jedyna znana metoda pokonania trudnosci macierzynskich.
Uczestnicze aktywnie we francuskim stowarzyszeniu, gdzie codzien pisza kobiety na skraju zalamania.
W Polsce nie znalazlam... Nie wiem, czy istnieje. Moze w stolicy?
W kazdym razie uwazam, ze na Maluchach by sie przydal.
Jako zamkniete podforum.
Gdzie nie trzeba bylo by sluchac, kiedy kobieta w ciazy lub ledwo po porodzie daje wyraz swojemu zalamaniu, ze powinna byc szczesliwa...
Wiewi
Zgadzam się całkowicie.
To jest w dalszym ciągu temat tabu, nie ma gdzie o tym porozmawiać.
Matki same często negują te uczucia bo przecież "tak nie można"....
A te które mówią o tym otwarcie często są traktowane jako matki/kobiety drugiej kategorii.
Uważam, że osobny dział gdzie możnaby było spokojnie na ten temat porozmawiać jest jak najbardziej potrzebny
ziya
Potwierdzam. Podejmowanie "tych" tematów jest bardzo potrzebne. Mnie teraz potrzebne...Szukałam w sieci miejsca, gdzie przynajmniej dowiedziałabym się, że nie tylko ja tak czuję, zwyczajnego wsparcia najzwyklejszymi postami. Nie znalazłam nic wiarygodnego.
Pozostaje mi tylko czekać aż na maluchach powstanie podforum.
chaton
CYTAT(ziya @ Wed, 13 Jun 2012 - 22:25) *
Potwierdzam. Podejmowanie "tych" tematów jest bardzo potrzebne. Mnie teraz potrzebne...Szukałam w sieci miejsca, gdzie przynajmniej dowiedziałabym się, że nie tylko ja tak czuję, zwyczajnego wsparcia najzwyklejszymi postami. Nie znalazłam nic wiarygodnego.
Pozostaje mi tylko czekać aż na maluchach powstanie podforum.


No widzisz. Ja takie miejsce mam za granica i powiem Ci, ze jest niesamowite. Samo przedstawienie mojego problemu i zrozumienie i przyjazna empatia wyrazona przez userki pozwolila mi przyspieszyc proces terapii! Sa dziewczyny, ktore loguja sie, opowiadaja o swoich przezyciach, dostaja wsparcie i to im wystarcza, juz wiecej sie ie pojawiaja! Inne jak ja odczuwaja wdziecznsc i potrzebe dzielenia sie swoimi przezyciami pomagajac innym. To wspaniale uczucie, kiedy z twoich trudnosci rodzi sie cos tak pozytywnego jak pomoc innym! Uczestniczylam ostatnio w organizowanej przez moje stowarzyszenie grupie wsparcia it o cudowne dostrzec, ze inne mamy nie tylko wychodza z trudnej passy, ale tez uwazaja sie potem za bardziej swiadome i szczesliwe mamy i ogolnie osoby, niz byly przed przyjsciem na swiat dziecka! Przepracowane przez nie trudne macierzynstwo pozwolilo im byc bardziej swiadome siebie, przepracowac na terapii problemy z dziecinstwa i relacji z wlasnymi rodzicami. Te kobiety uwazaja, ze mimo poczatkowych trudnosci macierzynstwo je uzdrowilo! To bardzo wzbogacajace doswiadczenie.
Polecam takie forum z calego serca.
ziya
To bardzo przekonujące co napisałaś. Mądre i zachęcające. Zmotywowałaś mnie chyba...ale i tak czekam, aż ktoś tu na Maluchach zajmie się takim podforum. Ja nie mam na to sił (zresztą chyba nawet jestem za krótko tutaj).
chaton
CYTAT(ziya @ Thu, 14 Jun 2012 - 22:21) *
To bardzo przekonujące co napisałaś. Mądre i zachęcające. Zmotywowałaś mnie chyba...ale i tak czekam, aż ktoś tu na Maluchach zajmie się takim podforum. Ja nie mam na to sił (zresztą chyba nawet jestem za krótko tutaj).


Ja bym sie chetnie zajela na przyklad moderowaniem, ale decyzja o powstaniu musi wyjsc od aktualnych adminow.
Ktos wie, co trzeba zrobic? Napisac pw czy czekac, az tutaj ktorys zareaguje?
Nie wiem, czy jest nas wystarczajaco...
Anjali
Ja też chętnie podyskutowalabym na te tematy, lada chwila będę rodzić i nie raz ani nie dwa przerażają mnie moje myśli, kocham mojego synka nad życie ale mnogość problemów które stają przed nami nie do końca pozwala mi cieszyć się z macierzyństwa. Mam ogromne wyrzuty sumienia że nie raz myślę o tym co by było jakbym nie zaszła w ciążę, że może byłabym szczęśliwsza.
aisha1111
chaton, może napisz PW do adminów? Ja chętnie bym się wypowiadała, ale nie na otwartym forum.
chaton
CYTAT(aisha1111 @ Sun, 17 Jun 2012 - 11:34) *
chaton, może napisz PW do adminów? Ja chętnie bym się wypowiadała, ale nie na otwartym forum.


Do Ili i Duszka?
Chetnie, ale nie ma nas za malo?
Moze lepiej poczekac, az wiecej osob wyrazi zainteresowanie?
aisha1111
ok icon_smile.gif w sumie trochę nas mało jeszcze
chaton
Czyli czekamy na dalszy odzew... Tutaj malo kto zaglada. Moze, jak znacie ne forum mamy z problemami, to podsylajcie im link? icon_wink.gif
ajlonka
kiepsko mi idzie pisanie więc przepraszam za styl i ew. brak składu

Szkoda, że tak mało się mówi o trudach macierzyństwa i mnogością emocji, które mogą nami targać w jednym momencie.
Po urodzeniu Adasia z jednej strony patrzyłam na niego i ze wzruszenia łzy leciały mi po policzkach. Jak to możliwe, że on jest z nami. Jakie to wszystko jest niesamowite. Z drugiej strony nie czułam tego wszystkiego o czym czytałam u innym mam. Wydawało mi się, że za mało kocham moje maleństwo. Na głos mówiłam mężulowi czekając tylko, aż on zaprzeczy i zacznie mnie zapewniać, że kocham moje dzieciątko tyle ile powinnam tzn wcale nie za mało.

Teraz boję się swojego macierzyństwa.
Znam wszystko o czym napisała aisha.
Obecnie czekam z utęsknieniem na urlop męża aby wybyć gdzieś. Urlop także dla mnie, który mam nadzieję podładuję akumulatory wyrozumiałości i cierpliwości względem Adasia. Z jednej strony chwalę go na prawo i lewo jak dobrze od samego początku odnajduje się w nowej sytuacji, rozumiem i jestem świadoma, że może chcieć zwracać na siebie uwagę, że będzie się upominał o czas dla siebie, a z drugiej strony czasem tak niesprawiedliwie oczekuję, że zajmie się sam sobą i nic nie będzie ode mnie chciał. Mam potworne wyrzuty sumienia względem niego. Każdy jego dziecięco obojętny wzrok biorę głęboko i przesadnie do siebie.

Temat o trudach macierzyństwa jak najbardziej potrzebny
chaton
Ok, czyli czekamy na dlaszy odzew.
W miedzyczasie pozwole sobie przetlumaczyc opis zalamania poporodowego ze strony internetowej mojego stowarzyszenia. Uwazamy, ze depresja czy inne schorzenia sa jedynie wynikiem zalamania, jakiego doswadcza mama.

Objawy zalamania matczynego:


- problemy ze snem, trudnosci z zasnieciem, nie pozwalanie sobie zasnac, pozbawianie sie snu utozsamianego z zaniedbaniem dziecka. W rzeczywistosci sen reprezentuje kontakt z podswiadomoscia, ktorego matka chce w ten sposob uniknac.
- Przesadna uwage skierowana na dziecko i hiperaktywnosc. Matka jest w ciaglym stanie czujnosci, skoncentrowana na kazdej reakcji dziecka , przerazona, ze cos mu sie stanie jesli tylko odwroci uwage. Potrzeba ciaglego ruchu i akcji, niemozliwosc odpoczecia, jakby odpoczynek zagrazal dziecku. Matka jest dobrze poinformowana o wszystkim, co dotyczy zajmowaniem sie niemowlakiem ze strony technicznej.
Zupelnie, jakby techniczne kompetencje wystarczyly w kontakice z dzieckiem. "robic" zastepuje "byc" z dzieckiem.
- paralizujacy strach dotyczacy placzu dziecka, szczegolnie w nocy. Placz odbierany jest jako wyraz pretensji w swoim kierunku.
- Niezdecydowanie co do imienia dziecka, po urodzeniu. Zal, ze wybrane imie nie pasuje do urodzonego dziecka. W zwiazku z powyzszym, poczucie winy, ze wybralo sie to imie, trudnosc w wymawianiu go, nazywaniu nim dziecka. Matka moze wyrazac sie apersonalnie o dziecku lub mylic sie w wymowie imienia, czy nie znoscic faktu, ze inni nazywaja dziecko po imieniu.
- Ciagle poczucie zimna. Matka moze odczuwac potrzebe wlozenia kilku warstw ubran miedzy soba a dzieckiem.
- Problemy zarowno z odzywianiem sie jak i zywieniem dziecka: problemy z laktacja, dziecko nieustannie przy piersi, karmienie staje sie obiektem konfliktow. Matka moze odczuwac potrzebe ciaglego ruchu podczas karmienia, ma trudnosci ze skoncentrowaniem sie na dziecku, potrzebe soncentrowania uwagi na czyms innym nie dziecko.
Matka moze tez ciagle zmieniac pozycje podczas karmienia.
- Poczucie winy i wrazenie, ze jest zla matka: od urodzenia;
- Zal dotyczacy porodu: matka ma wrazenie, ze nie byla na wysokosci zadania, ze nie urodzila (cesarskie ciecie), ma wrazenie, ze pozbawiono jej porodu. Wrazenie, ze pozbawiono jej dziecka poprzez porod, ktory nie odbyl sie jak powinien, nieodparte wrazenie, ze to nie jej dziecko.


Moze t pozwoli innym matkom rozpoznac swoje trudnosci.
agapii
Ile objawów musi wystąpić żeby podejrzewać załamanie? Czy tylko te tutaj przedstawione bierze się pod uwagę aby rozpoznać załamanie?
chaton
CYTAT(agapii @ Wed, 20 Jun 2012 - 16:08) *
Ile objawów musi wystąpić żeby podejrzewać załamanie? Czy tylko te tutaj przedstawione bierze się pod uwagę aby rozpoznać załamanie?

Trudno powiedziec, to zlozone zjawisko. Powiedzialabym, ze osiowym objawem jest trudnosc w nawiazaniu wiezi z dzieckiem i dewaloryzacja wlasnej osoby.

Ja mialam wszystkie, oprocz problemow z imieniem i mimo to nigdy nie dostalam diagnozy. Dopiero trafilam na odpowiednia lekture i zrozumialam, co sie dzieje. Otoczenie negowalo moje problemy, wlacznie z lekarzami...
ziya
chaton! Ten opis...przecież ja to znam, do dziś byłam przekonana, że to norma...
chaton
CYTAT(ziya @ Wed, 20 Jun 2012 - 19:11) *
chaton! Ten opis...przecież ja to znam, do dziś byłam przekonana, że to norma...


Ziya: ja nie wiem, czy to nie jest norma. W sensie statystycznym raczej nie, bo notuje sie 10 do 20% przypadkow. Ale moim zdaniem te statystyki sa zanizone. My (stowarzyszenie) nie oceniamy, czy norma, czy nie. To spoleczenstwo robi z tego tematu tabu. Po prostu macierzynstwo jest wycieczka w podswiadomosc, a kazda z nas ma wlasna historie, przezyla traume przyjscia na swiat na swoj sposob, to wszytko wychodzi po porodzie... Moze jedne o tym mowia, inne kryja gleboko w sobie? Z pewnoscia te objawy w jakims stopniu sa normalne, ich nasilenie do stopnia, w ktorym uniemozliwiaja normalne zycie sa niepokojace...
Ja bym chciala, zeby o takich rzeczach mozna byloby normalnie mowiac, nie ryzykujac potepienia i oburzenia. Chcialabym, zeby runelo w koncu wielkie klamstwo na temat macierzynstwa, ktore moze byc szczesciem, ale nie tylko. Chcialabym, zeby przyszle mamy wiedzialy, ze ich emocje moga odbiegac od tego, co widzimy na kolorowych reklamach w telewizorze i ze tak, to jest normalne.
Mysle, ze to od nas zalezy w pewnym sensie, co jest normalne, a co nie, dlatego zachecam o mowieniu o trudnosciach, w koncu to nie nasza wina.
lornetka
Jeśli mój głos Wam pomoże, to go macie.

Gdy urodził się Michałek brakowało mi takiego miejsca, bo łatwo nie było...
Dziś już to przeszłość jest, bo uporałam się ze wszystkimi sprawami.
Ale tak, zdecydowanie dobrze byłoby mieć takie miejsce w sieci.
pomidorro
i ja uważam, ze miejsce takie jest bardzo potrzebne. Sama przechodziłam trudne chwile- a w odpowiedzi na moje tzw" wieczne narzekanie" słyszałam, ze powinnam się cieszyć bo mam zdrowe dziecko, ze wogle mam dziecko- bo tyle osób nie może mieć ...i wiele innych większych bzdur ( wstyd nawet o tym pisać)
Chaton- oj wiele punktów się zgadza..łącznie z tym, że pół roku po urodzeniu Ali chciałam jej zmienić imię 37.gif...
ale o moich uczuciach do dziecka ( a raczej braku tych pożądanych) nie chiałabym pisać na otwartym. Do dzisiaj mam problem z uczuciem, ze nie dałam ALi tyle ile mogłam od urodzenia...fakt ten potęgowało zachowanie Ali , która dopiero od niedawna "wybiera" mnie do zabawy, przytulenia itp..wczesniej istniał dla niej tylko tata .
Z HAnią było inaczej- dała mi ogromną radość- dopiero wtedy poczułam się , że jestem matką.. . Co dziwne, przy pierwszym dziecku jakos nie docierało do mnie , ze jestem matką ( dlatego decyzja, ze drugi poród będzie naturalny a nie cc bo myślałam ze to jest przyczyną...) Ważne jest, zeby mówić o tym.
oj to bardzo szeroki temat...
paulap
A jaki macie pomysł na takie podforum poza tym, żeby tylko było?
Jakie kryteria zamkniętego podforum?
aisha1111
paulapie, a może dałoby się chociaż wątek zamknięty wydzielić? Kryterium myślę, że ilość postów
użytkownik usunięty
[post usunięty]
Ila
Zgadzam się całkowicie z Rosą. Stworzenie kolejnego zamkniętego podforum, tym razem na temat trudnego macierzyństwa,
wg mnie zakwalifikuje ten temat do tematów tabu. Skoro jest potrzeba mówienia i nagłosnienia problemu,
to chyba lepszy efekt osiągniemy mówiąc o tym otwarcie.

Oczywiście dochodzi do tego fakt, ze maluchowe forum, jest forum publicznym/otwartym i nie wyobrażam sobie sytuacji,
żeby za kilka lat miało składać się głównie z for zamkniętych. A takie coraz częściej pojawiają sie sygnały,
że każdy problem powinien być omawiany na forum zmkniętym, że fora rówieśnicze też powinny być zamknięte.
Nie taki jest i był zamysł naszego forum.

Nie widzę problemu, aby utworzyć takie podforum tematyczne, ale nie będzie to podforum zamknięte.
chaton
Rosa: ale co proponujesz, bo jednak potrzeba tematu zostala tu szeroko poruszona.
Otwarte podforum na ogolodostepnym?
Jestem za.

Tylko, ze ja w ogole nie mam oporow w mowieniu otwarcie o swoich problemach, a calkiem spora czesc uzytkowniczek wyrazila obawy w kwestii publicznego wypowiadania sie na ten temat.

Ja z kolei mam inne obawy:
- co do zamknietego, obawiam sie, ze bedzie zbyt maly ruch i ze umrze smiercia naturalna,
- co do otwartego, obawiam sie jednak ocen moralnych ze strony innych uzytkowniczek i tekstow z serii "powinnas sie cieszyc". Mysle, ze jesli zdecydujecie sie na otwarte podforum, moderacja bedzie musiala byc dosc drastyczna.
Chetnie zaproponuje swoja kandydature na moderowanie takiego podforum.
chaton
Pisalam jednoczesnie z Ila.

CYTAT(Ila @ Fri, 22 Jun 2012 - 12:17) *
Skoro jest potrzeba mówienia i nagłosnienia problemu,
to chyba lepszy efekt osiągniemy mówiąc o tym otwarcie.

...

Nie widzę problemu, aby utworzyć takie podforum tematyczne, ale nie będzie to podforum zamknięte.


Jestem coraz bardziej za.
Mysle, ze warto mowic otwarcie, a w koncu forum jest anonimowe.
Ila
Dokładnie tak.

Ja w ogóle teraz pomyślałam, ze może na razie w sekcji "czas dla mamy", tam gdzie jest "piękna mama", "zdrowa mama" utworzymy podforum "psyche mamy", czy "mama i jej psyche", czy coś w tym stylu...
Na razie wątki na temat trudnego macierzyństwa można byłoby tam zakładać, obok również inne traktujące o chorobach duszy, psychoterapii,
(ze zdrowia możemy przenieść dotychczasowe). Jeśli tematów o trudnym macierzyństwie pojawi sie więcej, to wówczas możemy stworzyć osobne
podforum poświęcone tej tematyce.
pomidorro
icon_smile.gif
tak tez pomyślałam ( ale nie zdązylam napisać), ze o tego typu problemach nalezy mówić na publicznym- bo jednak są to problemy dotyczące pocżątku macierzyństwa- mało kto by się dostal na zamknięte - to po pierwsze, po drugie- jakie kryterium dostępu?- bo może ktos potrzebuje wsparcia a jest na początku przygody z maluchami ?...
Fajnie , ze powstanie nowy dział icon_smile.gif
chaton
Czyli podforum psyche mamy na otwartym, a tam na przyklad mozna przeniesc ten temat, a jak nie to zaloze nowy?

Potrzebujecie moderatora? icon_biggrin.gif
aisha1111
ja jestem za. mam nadzieję tylko, że nie zostane napiętnowana jako wyrodna matka icon_smile.gif przekonałyście mnie dziewczyny.
Wiewi
ja po wczorajszej rozmowie na fejsie (którą brutalnie przerwał mi syn wespół z rozładowaną baterią w lapie, za co bardzo przepraszam przy okazji rozmówczynie) również jestem jak najbardziej za podforum otwartym.
I zgadzam się w pełni z argumentami Rosy.
Niezmiernie się cieszę, że takie podforum powstanie.
ziya
Również podzielam zdanie Rosy. Sama myślałam o tym, czy uczestnicząc w zamkniętym forum nie stanę się członkiem grupy pilnie pielęgnującej swoje traumy, gdzie tematem osiowym byłaby licytacja kto ma gorzej. A przecież totalnie nie o to chodzi.
Również sie cieszę, że podforum powstanie
chaton
No to czekamy icon_biggrin.gif
harkon
Czy takie podforum juz jest? bo bardzo by mi się teraz przydało, a nie mogę go znalesc..
chaton
Harkon: wow, gratulacje!!!
Nie, podforum jeszcze nie istnieje. Admini na wakacjach?
Ciesze sie, ze Cie widze! I ze wam sie udalo. Porod jest bulwersujacym wydarzeniem nie tylko z punktu widzenia fizjologii... Nie jestesmy przygotowane na to, ze psychologicznie mozemy czuc sue zle, podczas kiedy otoczenie oczekuje od nas, ze bedziemy tryskac szczesciem!
Moze w miedzyczasie pisz tu... Ja cierpliwie czekam na nowy watek.
harkon
Dzięki..
Nic nie pisałam, bo się bałam zapeszyć.. Ciąża była trudna, od połowy leżałam z dodatkowymi skurczami i moja psychika poszła się.. Na koniec miałam ataki paniki. A oczywiście brać mogłam tylko melisę. To był trudny czas. Tak bardzo chciałam zajść w tę ciążę, tyle czasu sie o nią starałam, a teraz jak już mam Maleństwo w domu (zdrowe i śliczne) zagryzam się myślami, że za późno, że nie podołam, że jestem za stara.. Ze coś się stanie.. Normalnie baby blues do potęgi. Jeszcze w ciąży moja starsza córka, przez ten mój trudny czas, kompletnie powariowała, miała okres totalnego buntu na malucha, że ona nie chce, że przez Małą coś mi się stanie.. Dała mi popalić, nie powiem.. I teraz zbieram psychiczne żniwo tego wszystkiego.. Najgorsze są moje obsesyjne myśli. Non stop. Bez chwili wytchnienia.
chaton
Rozumiem, co czujesz. Natomiast jesli te obsesyjne mysli nie przejda po gora tygodniu; to ja bym sie jednak wybrala do lekarza. Bo baby blues dopada 3 dni po porodzie i trwa tydzien. Jesli nie zanika samoistnie po tym okresie, to moze sie okazac, ze to jednak depresja. Trzymam kciuki, zeby wszystko wrocilo szyvko do ladu! Jesli nie, trzeba dac sobie pomoc...
harkon
Tak pewnie zrobie, bo nie wyrobię. Tylko, że ja chcę karmić piersią.. MOże psycholog..
Ila
Dobrze, że przypomniałyście icon_smile.gif
Zapraszam na nowe podforum.
chaton
CYTAT(Ila @ Wed, 11 Jul 2012 - 13:39) *
Dobrze, że przypomniałyście icon_smile.gif
Zapraszam na nowe podforum.

icon_biggrin.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.