To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Jak mogą zarobić sześciolatki?

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Ammm
Zainspirowana wątki Zilki o karmieniu kota pytam: w jaki sposób mogą zarabiać niespełna sześcioletnie dzieci?

Moje dzieci baaardzo chcą zarabiać. Ja z kolei z jednej strony nie chcę ich uczyć, że mają płacone za wypełnianie obowiązków, które i tak jako domownicy powinni wypełniać, a z drugiej nie chcę studzić ich zapału i chcę nauczyć szacunku do pieniądza.

Macie jakieś pomysły?
Elak
Moje robiły takie zaprasowywanki ze specjalnych koralików (różne wzory i kształty) i sprzedawały za parę zł najbliższej rodzinie. Wszyscy byli zadowoleni, ja bo dzieci miały zajęcie, dzieci bo coś tworzyły i zarabiały, rodzina bo miała coś na pamiątkę.
tolala
Moja idzie jutro statystować.
Robienie czegoś i sprzedaż jest ok. Płacenie za obowiązki domowe - nie.
ajlonka
się podepnę. Też chętnie podpatrzę pomysły.

Adaś też byłby chętny do zdobywania pieniążków i do wydawania icon_wink.gif Jestem przeciwna płaceniu za wykonywanie obowiązków, pomoc w domu czy w rodzinie.
zilka
Moim zdaniem, obecnie w Europie, nie ma takiej pracy, ktora mogłyby wykonywać 6,9 czy 11 latki, która miałaby REALNA wartość dla obcej osoby - tak żeby za to rzeczywiście zapłacić. Osobiście uważam, ze do około 15-16 roku życia mówimy bardziej o kształtowaniu charakteru dziecka i pewnym 'doplacaniu' rodzica do ich 'zarabiania'.

Ja np. mogę się z Tobą umówić i zostawić moje koty Twoim dzieciom, 'zarobią' sobie ale prace wykonasz jednak Ty.
Jogurciak
Ale w sumie dlaczego Ty chcesz aby dzieci zarabiały?

Jeśli to one chcą zarabiać to zaproponowałabym żeby się po prostu pobawiły w zarabianie - np, w sklep i sprzedawanie rzeczy za namalowane przez siebie pieniądze lub pieniądze wyciągnięte z jakiejś gry w stylu monopoly. Jak nie sklep, to cokolwiek innego - warsztat samochodowy, weterynarz. Nie powinno im to wystarczyć? icon_smile.gif
Kingus
CYTAT(Jogurciak @ Mon, 22 Jul 2013 - 01:05) *
Ale w sumie dlaczego Ty chcesz aby dzieci zarabiały?

Jeśli to one chcą zarabiać to zaproponowałabym żeby się po prostu pobawiły w zarabianie - np, w sklep i sprzedawanie rzeczy za namalowane przez siebie pieniądze lub pieniądze wyciągnięte z jakiejś gry w stylu monopoly. Jak nie sklep, to cokolwiek innego - warsztat samochodowy, weterynarz. Nie powinno im to wystarczyć? icon_smile.gif


6-latek często chce mieć coś, co niekoniecznie, naszym-rodziców zdaniem mieć musi. Często jest to zachciewajka droga (PSP w przypadku mojego wtedy 6-letniego Olka). Jeszcze częściej dotyczy chwili, w momencie otrzymania ląduje na półce. Doświadczenie pokazało, że samodzielne uzbieranie przynajmniej części potrzebnej kwoty trwa (zakładam, np. że musi mieć z kieszonkowego, sprzedanych na szkolnym jarmarku niepotrzebnych zabawek, zarobionych przez siebie u sąsiada-działkowca pieniądzach 30-50 %. Zależnie od ceny i tego, jak bardzo dana rzecz wydaje mi się zbędna 29.gif ). Jak uzbiera i nadal pragnie okrutnie-dokładam brakującą część. Najczęściej jednak dochodzi do wniosku, że właściwie to już nie chce. Widzę jednak, że jeśli już kupi w części za własne, to szanuje. Obu moim starszym czasem bardzo zależy na czymś i najwięcej wysiłku kosztuje wymyślenie, gdzie zarobić trochę, bo kieszonkowe niewielkie. Jak dobiją do potrzebnej kwoty, to włącza im się myślenie, bo wywalenie pieniędzy zarobionych własnymi rękami na bzdurę trochę jednak boli. A pierwsze "ogromne chcenia" zaczęły się właśnie w okolicach 5-6 lat.
Gruszka
CYTAT(zilka @ Fri, 19 Jul 2013 - 21:38) *
Moim zdaniem, obecnie w Europie, nie ma takiej pracy, ktora mogłyby wykonywać 6,9 czy 11 latki, która miałaby REALNA wartość dla obcej osoby - tak żeby za to rzeczywiście zapłacić

A to akurat chyba dobrze, co? icon_wink.gif dzieci nie są od zarabiania pieniędzy
tyczka
CYTAT(zilka @ Sat, 20 Jul 2013 - 00:38) *
Moim zdaniem, obecnie w Europie, nie ma takiej pracy, ktora mogłyby wykonywać 6,9 czy 11 latki, która miałaby REALNA wartość dla obcej osoby - tak żeby za to rzeczywiście zapłacić. Osobiście uważam, ze do około 15-16 roku życia mówimy bardziej o kształtowaniu charakteru dziecka i pewnym 'doplacaniu' rodzica do ich 'zarabiania'.


Zilko, tutaj się z Tobą nie zgodzę. Żyję w Europie ( choć czasem zaczynam się zastanawiać, czy to na pewno aby jeszcze Europa.. ) i tutaj przyjęte jest, że dzieciaki ( w jakimś stopniu ) pracują.

Od 13. roku życia dozwolone jest prawnie rozwożenie gazet. W praktyce wygląda to tak, że 13-latek dostaje jedną, bądź dwie trasy, które musi "objechać" w określone dni tygodnia, rozwozi ulotki reklamowe + lokalne gazety ( tylko do abonentów, często są płatne ), za co otrzymuje miesięczne wynagrodzenie.

W praktyce nastolatek musi mieć dobry rower i kondycję fizyczną, wózek na gazety, trasa i adresy abonentów są dostarczane przez wydawcę/ bądź kolportera.

Praca jest legalna, nastolatek może odciążyć budżet rodziców, samodzielnie zarabiając na swoje potrzeby, przy czym jegp praca posiada właśnie tę realną wartość dla danej osoby - otóż ja otrzymuję swoją codzienną porcję informacji z rana, drogą cieplutkiej gazety "lądującej" w mojej skrzynce.
operetka
jak byłam mała to zdarzało się, że chodziłam w wakacje na jagody. to co zebrałam sprzedawałam w skupie. na pewno nie miałam wtedy 6 lat. ale pewnie coś koło 11. zbierałam niewielkie ilości, nie było z tego dużo kasy ale potrzebowałam też niewiele. chodziła ze mną mama i zbierała jagody na pierogi itd. nie powiem ale takie zarabianie, na równi z dorosłymi, bez taryfy ulgowej szybko nauczyło mnie szacunku dla pieniędzy 06.gif
Ammm
CYTAT(Jogurciak @ Mon, 22 Jul 2013 - 01:05) *
Ale w sumie dlaczego Ty chcesz aby dzieci zarabiały?


Przeczytaj jeszcze raz mój pierwszy post. To ONI bardzo chcą, a ja nie chcę im przeszkadzać. Chcą mieć swoje pieniądze na *****ulety, typu gazetki, przejażdżki na automatach w centrach handlowych czy automaty z kulkami.

Nie miałam na myśli tego, żeby coś dla obcych osób, bo wiem, że to mało realne. Bardziej chodziło mi o coś, za co ja mogłabym zapłacić.
netty5
W Słupsku są np. organizowane jarmarki dla najmłodszych na których nieodpłatnie moga się rozłożyć na kocyku z niepotrzebnymi ale sprawnymi jeszcze zabawkami. Moje jeszcze nie brały udziału ale za rok pojedziemy. Synek mojej koleżanki w tamtym roku zarobił 600 zł i kupił sobie rower.
Może u was tez są takie imprezy.

A mi się przypomina że jak ja byłam mała to przynosiłam starszej sąsiadce śmietane ze sklepu i zawsze dostawałam reszte.
morigan
podoba mi się pomysł z tym "zarabianiem", mój synek ciągle coś chce, wiecznie "za darmo" dostaje od rodziny 10zł ktore odrazu wydaje na *****oły i w ogóle nie rozumie że coś jest za drogie, może jakby sam poczuł jak trudno jest dostać pieniądze to przestałby wydawać je odrazu albo nauczył się je zbierać...
faktycznie, równiez nie jestem za tym aby dawać kaske za np. posprzątanie bo jednak obowiązki w domu każdy powinien wykonywać... mi nikt nie płaci za zrobienie obiadu czy prasowanie... bogata bym była, zresztą jak kazda z nas icon_wink.gif Na kieszonkowe jest jeszcze za mały, nie zrozumie po co to tylko stwierdzi ze tez dostaje za friko.

No ale niestety też nie mam pomysłu jak mógłby "zarabiać", jedyne co to ta sprzedaż swoich rzeczy którymi się już nie bawi ale to jest krótka piłka przecież
zilka
CYTAT(tyczka @ Thu, 01 Aug 2013 - 13:21) *
Zilko, tutaj się z Tobą nie zgodzę. Żyję w Europie ( choć czasem zaczynam się zastanawiać, czy to na pewno aby jeszcze Europa.. ) i tutaj przyjęte jest, że dzieciaki ( w jakimś stopniu ) pracują.

Od 13. roku życia dozwolone jest prawnie rozwożenie gazet. W praktyce wygląda to tak, że 13-latek dostaje jedną, bądź dwie trasy, które musi "objechać" w określone dni tygodnia, rozwozi ulotki reklamowe + lokalne gazety ( tylko do abonentów, często są płatne ), za co otrzymuje miesięczne wynagrodzenie.

W praktyce nastolatek musi mieć dobry rower i kondycję fizyczną, wózek na gazety, trasa i adresy abonentów są dostarczane przez wydawcę/ bądź kolportera.

Praca jest legalna, nastolatek może odciążyć budżet rodziców, samodzielnie zarabiając na swoje potrzeby, przy czym jegp praca posiada właśnie tę realną wartość dla danej osoby - otóż ja otrzymuję swoją codzienną porcję informacji z rana, drogą cieplutkiej gazety "lądującej" w mojej skrzynce.


No ale generalnie się zgadzasz icon_wink.gif 13 latki rozwożące gazety to w wielu krajach norma, w Polsce nie ma takiego zwyczaju. Już czy 13 czy 15 lat nie będę się upierać icon_wink.gif mnie chodziło o taki przedział 5-11 lat mniej więcej.

Podejrzewam, że w przyszłe lato Flo (wtedy 12 lat) pójdzie do jakiejś pracy (po znajomości raczej)
edyta2255
Amm napewno nie możesz pozwolić na płacenie za obowiązki domowe. Chociaż myślę, że jakieś zajęcie z kilka groszy podbuduje takiego malucha. Sama pamiętam, że gdy byłam mała uwielbialiśmy robić teatryzki. Zrobiliśmy bilety i zaprosiliśmy rodzinę na przedstawienie icon_smile.gif bilet kosztował kilka groszy, ale my już wtedy zarobiliśmy pieniążki iwrzuciliśmy do skarbonki icon_smile.gif
SmartBoy_pl
Każdy zarobiony grosz w młodym wieku moze motywowac,pytanie tylko za co płacić swoim dzieciom,moim zdaniem trzeba tutaj wyczuć granicę i nauczyc co jest domowym obowiązkiem,a kiedy można zapałcić,to bardzo trudne.
pustadyskietka
Moze zarabiac na grach w internecie i sprzedawaniu accountów (ale bedzie przy tym spedzac duzo czasu przy internecie) albo jezeli nie ma spedzac czasu przy komputerze to zalecam robienie zdjec i filmów.

Obie rzeczy nadaja sie juz dla 6 latków czy 7 latków i starszych i mozna z biegiem czasu przy tym nawet niezle zarabic (jak na warumki dziecka). Musza tylko miec wielka cierpilowsc i wytrzymalosc bo to trwa zanim pierwsza kasa sie pojawi.

Aha! Calkiem wypadlo mi z glowy! Spiewajac mozna tez zarabiac. Do tego nie trzeba nawet umiec dobrze spiewac. 06.gif

Przyklad:
https://www.youtube.com/watch?v=e3kwdue5XS0 06.gif
https://www.youtube.com/watch?v=qCnTfEQRGdU 06.gif

falszuje jak cholera ale PONAD 2.000.000 klików! 10.gif
Ammm
CYTAT(pustadyskietka @ Mon, 14 Oct 2013 - 22:41) *
Moze zarabiac na grach w internecie i sprzedawaniu accountów (ale bedzie przy tym spedzac duzo czasu przy internecie)


23.gif 23.gif 23.gif

Plis, powiedzcie mi, ze to nie ja jestem niedzisiejsza, i że jeszcze kogoś poza mną dziwi, że można by swojemu sześciolatkowi coś takiego zaproponować. Pomijajac już wszystko inne, on przecież nawet dobrze nie pisze i nie czyta, więc nie wiem, jak miałby dokonać takiej transakcji.

CYTAT(pustadyskietka @ Mon, 14 Oct 2013 - 22:41) *
albo jezeli nie ma spedzac czasu przy komputerze to zalecam robienie zdjec i filmów.


Ale niby jak? Nie wiem, może to moje dziecko jest niezdolne, ale ciężko mi sobie wyobrazić jakiegokolwiek sześciolatka, którego dzieła byłby dla kogoś cenne. Poza jego właśnym rodzicami, babciami i dziadkami of kors.
xxyy
Ammm pustadyskietka raczej spamuje sadzac po innych dotychczasowych wpisach.
Takze luz icon_wink.gif
lutowamama
Mój to raczej z tych wydawajacych icon_smile.gif
coraline
Pomysł, żeby dziecko zarabiało w internecie wydaje mi się absurdalny i mam nadzieję, że to spam, a nie czyjaś prawdziwa opinia.
Zresztą, wydaje mi się, że 6 lat to jeszcze za wcześnie, żeby uczyć dziecko "wartości pieniądza". Oczywiście, mogę być w błędzie, ale ja z tym jeszcze czekam. Ważniejszy jest szacunek do pracy, za którą niekoniecznie trzeba dostawać wynagrodzenie. Przynajmniej tak mi zawsze moja kochana mama powtarza icon_smile.gif
anax
Karolina ciągnie codziennie do sklepiku.A że nie jest za grzeczna zrobiliśmy tablicę motywacyjną.Kilka zadań do wykonania i jak zbierze 5 buziek/serduszek to dostaje 1zł na wydanie w sklepiku.Jak nie zasłuży to zamalowujemy jedno serduszko.Narazie skutkuje zobaczymy na jak długo.
sylwiag
Mam zupełnie inną propozycję, a mianowicie - harcerstwo!
Zarobione pieniążki dzieciaki z pewnością przepuszczą na kolorowe gazetki, słodycze i inne *****ółki, które z pewnością są dla nich niezwykle ważne icon_wink.gif
Połączmy jednak przyjemne z pożytecznym - chcesz wyjechać z Druhną na wycieczkę, pójść do zoo? Zróbcie akcję zarobkową! Dzieciaki mnóstwo na tym korzystają. Uczą się współpracy, nowych umiejętności, cierpliwości i oczywiście szacunku do pieniądza. Przez pracę zbiorową dodatkowo widzą, że każda mała cegiełka jest ważna w dążeniu do jednego, większego celu. I tak właśnie małe zuchy (już od 5 roku życia nawet icon_wink.gif) robią kartki świąteczne, jarmarki, bombki choinkowe, stroiki, pieką ciasteczka i malują płoty icon_razz.gif
Uważam, że nie ma nic lepszego niż wspólna praca i dążenie do celu, który zadowoli nie tylko dzieci, ale i rodziców icon_wink.gif
monia095
Witam
Uważam, że dzieci w wieku sześciu lat nie powinno płacić się za wykonanie obowiązków domowych. jeśli jednak chciałaby pani już to robić to myślę, że fajną metodą byłoby stworzenie tablicy zbierania punktów. Polegałoby to na tym, że razem z dzieckiem zapisujecie za co i ile mogłoby otrzymywać punkty. Oczywiście bardzo ważne jest aby powstały też punkty ujemne. Nie można nauczyć dziecka tylko i wyłącznie nagradzania za wykonywane czynności, ponieważ może to mieć tylko i wyłącznie negatywne skutki w wychowaniu. Trzeba być konsekwentnym w nagradzaniu i karaniu, ponieważ dziecko ma wtedy jest bardziej zaangażowane w wykonywanie poleceń oraz swoich obowiązków. Pod koniec miesiąca możecie wspólnie liczyć zdobyte punkty i przyznawać nagrodę w postaci pieniążka. Proponuję aby dziecku w wieku sześciu lat nie dawać od razu dużych kwot pieniężnych. W tym wieku myślę, ze doceni nawet 2 złote.
Moja ciocia płaciła swojej córce za wykonane czynności domowe i skończyło się na chęci wykonania tych obowiązków tylko jeżeli wcześniej zapłaci. jaki był efekt? Ciocia płaciła, a córka zachwycona pieniążkiem uciekała do pokoju i nic nie robiła. Brak konsekwencji może doprowadzić do podobnej sytuacji.
Może zamiast systemu płacenia warto zaproponować dziecku nagrody w postaci wycieczek do ZOO czy do kina? Myślę, ze będzie to przyjemniejsza nagroda, a i możliwość do wspólnego spędzenia czasu w gronie rodzinnym
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.