Stanę na wysokości zadania postawionego sobie rano a zupełnie zagubionego gdzieś w czarnych myślach.
Rano już zdecydowałam idziemy szukać wiosny!!
Pogoda nie sprzyjała wyjściu z domu, jednak uparta jestem i tak oto wylądowałam z dziećmi na zewnątrz przy akompaniamencie rozbrykanego huraganu i kroplach deszczu - owym towarzystwem postanowiłam się nie przejmować!
Udało mi się zaciągnąć nasza trójcę (ciągle pod wiatr!!) do najbliższego skupiska krzaków i wlepiwszy oczęta (cała trójka) w liche gałązki zaczęłyśmy wypatrywać pierwszych oznak wiosny. Kilka niemrawych pączków zuchwale wyjrzało na zewnątrz. Jakieś takie wystraszone i zawiedzione pogodą. A dalej nic. Marny ten pierwszy dzień wiosny - marny pogodowo.
Kiedy deszcz był już na tyle nieznośny że prał po twarzy fundując niezły prysznic, postanowiłam dać za wygrana i przystąpiłam do odwrotu. Dzieci zawiedzione bo im to wsio rybka: deszcz, gradobicie, zawierucha. W drodze powrotnej już z daleka wypatrzyłam niezły tłumik piechurów wystrojonych w przeróżne dziwactwa w pstrokatych kolorach. Na głowach wianki, w dłoniach sztandary - z daleka zauważyłam MARZANNĘ - fala wspomnień ruszyła.. jak oto mi co roku w szkole fundowano darmowe moczenie nóg w Odrze - gdzie topiliśmy Marzanę - jako ze Marzanna to jak Marzenna. Dziewczynki z ciekawością wypytywały o cel i powód marszu ludzi. A towarzystwo im bliżej tym bardziej zaskakiwało. Bo oto skład był nader ciekawy.. same starsze osoby.. baaardzo starsze. Gdy zbliżyli się na odległość z której mogłam odczytać napisy - oniemiałam. KLUB KWADRATOWYCH GRUBASÓW - szli zawzięci, pod prąd , pod deszcz, wichurę! Coś tam sobie śpiewali, wiwatując co jakiś czas: PRECZ Z ZIMĄ!! Jak bym się w porę nie powstrzymała to by mnie już Elfiki do grona KWADRATOWYCH zaciągnęły. A tak tylko dostały po kolorowych przepaskach na głowę i mnóstwo uśmiechów. Parada poszła dalej.. topić MARZANNĘ.
Ale wrażenia! A wiec u nas wiosna przyszła pełną gębą - parada KWADTAROWYCH podkreśliła tylko dostojność dzisiejszego dnia.
Bo wiosna się rodzi, to taki piękny czas... zapach niesie świeżych truskawek i miłości w każdej z nas.. czy ona jest czy jej nie ma, warto nadzieje mieć bo tak niewiele trzeba wystarczy przecież tylko pragnąc i chcieć
Wiosna w botwince i zielonym szczypiorku
W słonecznej sobocie i deszczowym wtorku
W kaloszach i smutnych kozakach w szafie
W płaszczyku różowym i żółtym berecie
W pierwszym odważnym spacerku w sweterku
I w każdym uśmiechu i w każdym sercu
pozdrawiam
wiosennie