Basen super, dziecko chce ale mama się waha
Zrobiłybyście dzieciom urodziny na basenie (zjeżdżalnie, fontanny -taki mały aquapark)?
Puściłybyście, gdyby dziecko dostało zaproszenie na takie urodziny ?
Basen super, dziecko chce ale mama się waha
Zrobiłybyście dzieciom urodziny na basenie (zjeżdżalnie, fontanny -taki mały aquapark)? Puściłybyście, gdyby dziecko dostało zaproszenie na takie urodziny ?
Dla mnie ryzykowne urodziny. I pomimo, że moje dzieci pływające to zawsze pod opieką pozostają.
Ale podczas urodzin dzieci są pod opieką ratownika - chyba nawet nie jednego. Julka była na takich urodzinach kilka razy i wydaje mi się, że było dwóch ratowników, którzy organizowali zabawy i opiekowali się grupą.
Mnie również wydaje się, że pomysł jest dobry, o ile impreza jest pod porządnym nadzorem ratowników.
Choć, szczerze mówiąc, sama miałam wątpliwości. Mimo wszystko. Czy bym puściła dziecko na taką imprezę..? Chyba tak, choć z wahaniem. Szczerze wolałabym urodziny na kręgielni choćby.
Po sprawdzeniu bezpieczeństwa (w sensie ilu ratowników na ile dzieci i na ile są oni kompetentni) puściłabym bez wahania i z dużą przyjemnością. Na pewno lepszy pomysł na urodziny niż McDonald czy Multikino. A przy okazji bardziej higieniczny niż "figloraj" .
No mi pomysł też się podoba ale boję się. W końcu to basen, a dzieciaki mają różne pomysły.
Tak jak mówisz - dzieci mają różne pomysły - w każdym miejscu mogą wymyślić coś niebezpiecznego...
Przeczytałam "urodziŁAM na basenie/aquaparku"
Wydaje mi się, że pomysł fajny. A rodzice nie mają możliwości wejśćia na teren i rzucenia sobie okiem na to co towarzystwo wyrabia? Mama czułaby się pewniej Tak jak mówisz - dzieci mają różne pomysły - w każdym miejscu mogą wymyślić coś niebezpiecznego... No własnie - jak spojrzeć w statystyki wypadków, to więcej ich się zdarza w domach rodzinnych czy w szkołach niż na basenach Nie do końca rozumiem i zdecydowanie nie podzielam powszechnej u nas tendencji do zabraniania dzieciom wszystkiego, co zdaniem dorosłych może być niebezpieczne. I zakładania z góry brak instynktu samozachowawczego u dzieci. Jestem często postrzegana jako matka "odważna" (co w dosłownym tłumaczeniu znaczy: nieodpowiedzialna i pozbawiona wyobraźni ). Tymczasem moje córki, które razem mają lat 21 + 18 + 14 = 53 przez cały ten czas miały w sumie trzy poważne wypadki. Ania dwa razy była szyta i oba te zdarzenia miały miejsce w okolicznościach najzupełniej normalnych. Raz potknęła się na krzywym chodniku i rozbiła sobie brodę, a drugi raz w przedszkolu zaplątała się we własne, źle założone kapcie i upadając uderzyła łukiem brwiowym w kant szafki. Julka w zeszłym roku złamała rękę na nartach i, żeby było śmieszniej, była wtedy w górach z Dziadkami, którzy własnie postrzegają mnie jak powyżej Równocześnie moje córki: pływają, jeżdżą na nartach, tańczą, pływały na desce, Julka kilka lat trenowała wspinaczkę, teraz jeździ konno. Intensywnie tańcząca Zosia miała jeden uraz nogi i przydarzył jej sie on na lekcji wf, kiedy grała w siatkówkę Wszystkie trzy jeździły na obozy harcerskie, gdzie miały do czynienia z nożami, siekierami i innymi groźnymi narzędziami. I nic im się nie stało.
I jeszcze - na urodzinach na basenach bywały nie raz. Same nie miały, bo urządzamy, kiedy jest ciepło i miałysmy ciekawsze i tańsze pomysły
Jedyna obawą, jaką miałam, kiedy Julka była pierwszy raz na takich urodzinach, było to, czy dzieciaki się nie pochorują... na żołądki Kiedy po godzinie zabaw na basenie przyszly dp bufetu na poczęstunek, najpierw rzuciły się (dosłownie !) za różne słodycze, które stały na stołach. Potem przyjechała pizza i Julka w życiu swoim tyle pizzy na raz nie zjadła, a potem jeszcze było tort i zjadła, mimo że normalnie nie tyka. Woda wyciąga... Spodziewalam się problemów, ale nic jej po tym obżarstwie nie było. Za to w tym roku w kręgielni, mając "pod opieką" kilkanaścioro gimnazjalistów, poważnie obawaiłam się, że ktoś komus spuści kulę bilardową na nogę
O swoje się nie obawiam, chodzimy rodzinnie, szalejemy i jest super.
Jednak odpowiedzialność za około dziesiątkę dzieciaków to co innego. Dlatego chciałam zasięgnąć Waszej opinii
Ale na basenie to nie twoja odpowiedzialność, tylko ratowników.
Za to jak robisz kinderbal w domu to rzeczywiście odpowiadasz za dzieci i to, co im się w Twoim domu może stać.
Ja nie miałabym nic przeciwko temu. Nawet kiedyś rozważałam urodziny Weroniki, bo niestety ma w zimie, więc dużo opcji odpada.
Teraz, jak dzieci starsze, myślę, że na przyszłoroczne zrobię grę miejską. Nawet mam kilka pomysłów, tylko, że to nadal dzieci, więc z opcją wsparcia ze strony dwóch/trzech rodziców, żeby zapewnić nadzór nad grupą.
A propos "odważnych" matek i niebezpiecznych zabaw - muszę się pochwalić ;-P
Lila i Maja pierwszy raz na ściance A tak do rzeczy... Agnieszka ma OGROMNĄ rację. Dla dzieci dużo bardziej niebezpieczne jest siedzenie na tyłku przed TV niż basen/narty/hulajnogi itp... A teraz to jakaś paranoja jest. Już kilka razy w życiu zostałam pouczona, że jestem nieodpowiedzialną gówniarą dlatego, że moje dzieci: MOGĄ biegać, skakać, wspinać się na drabinki, łazić po drzewach, czasem poskakać po własnym łóżku (albo moim). Pomysł urządzenia urodzin na basenie genialny moim zdaniem. Moje córki dostają ostatnio zaproszenia wyłącznie do McDonalda i Multikina, o czym wspomniałam wyżej. Marzę, żeby to się wreszcie zmieniło...
Moje też wiecznie w ruchu. Do tv i komputera nie przyzwyczajone.
Oj jak mi się czasem marzy, żeby przysiadło przed komputerem i wciąnęło się chociaż na pół godziny
Trudno powiedzieć. Każdy zna swoje dziecko i raczej podejrzewa do czego jest zdolne. Ja moja Maję bym poscila ale Kuby juz nie. On właśnie nie posiada instynktu samozachowawczego. Nawet na nauce pływania instruktor ma z nim problem bo totalnie nie zdaje sobie sprawy z tego co wyprawia. Po każdych zajęciach wraca z nowym gozolem albo mocno nalykany wody. Pływać ciągle nie umie a rzuca się na najgłębsza wodę nawet na spacerze trzeba go porządnie trzymać zeby nie wskoczył do rzeczki. Tak wiec akurat jego bym nie poscila.
a ja też myślę o urodzinach Matyldy na basenie właśnie...
Myślicie, ze warto organizować urodziny w sali zabaw?
Zdecydowanie warto. W salach zabaw na najmłodszych czeka wiele różnych atrakcji, w tym między innymi trampoliny, zjeżdżalnie, baseny z piłeczkami i gąbkami, tory przeszkód, ścianki wspinaczkowe, karuzele, aby wspomnieć tylko o niektórych z nich.
Zabawa na sali może odbywać się pod okiem rodzica albo też instruktora lub animatora. Poza tym nie masz bałaganu w domu..... Wiadomo że będzie to pewien koszt ale maluch będzie na pewno zadowolony. https://praceplastyczne.pl/33-artykuly/353-...a-udanej-zabawy To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|