CYTAT(ŁewaP @ Mon, 23 Jun 2014 - 08:30)
Witam.
Mamy problem bardzo chciał bym chociaż w jakimś stopniu pomoc mojej dziewczynie która poznałem jakiś czas temu ktora wychowuje 5 letnia córeczkę ...
problem jest następujący poranki podczas ubierania,zakupy, juz nawet zabawy w domu gdy nie potrafi przejsc jakies gry na swoim mini tablecie z grami dla dzieci kończą sie ogromnym placzem krzykiem ...
Rano problemy z ubieraniem tego nie chce.. tu ja cisnie ... to nie pasuje... Dziewczyna czasem spoznia sie do pracy jak mnie nie ma bo pracuje i czasem bywam poza domem
Zakupy i podobne sytuacje koncza sie podobne nawet wyjscie na festyn, jest tego troszke i nie da sie tego tak opisac jak jest w życiu
Przy jej babci dziecko jest Superrr grzeczne spokojne i nie do poznania...
Macie jakis rady jak okiełznać mała złośnice ?
Postawić granice.
To jest trudny wiek, bo wtedy pojawia się pierwszy taki prawdziwy bunt. I próba ustawiania rozumowego własnych granic przez dziecko. To etap rozwojowy i minie, ale jakie będą jego skutki zależy od rodziców.
Nie ma tak wielu opcji. Przede wszystkim, trzeba zaprotestować przeciwko awanturom - nie zgadzać się na nie, ale na spokojnie i proponować rozmowę, na temat rozwiązania problemów. Zacząć np. od zrobienia z dzieckiem przeglądu szafy - co lubi nosić, co ją ciśnie/uwiera itp. Wyselekcjonować to, co lubi. A wieczorem, z jej udziałem przygotowywać ubrania na wyjście. I rano to egzekwować. Wybrała/zaakceptowała - znaczy zakładamy. Warto doliczyć 10-15 minut w porannym wstawaniu na przepychanki ubraniowe/śniadaniowe/toaletowe. I doliczać je do każdego planowanego wyjścia, żeby był czas na to, by spokojnie z dzieckiem porozmawiać lub przeczekać fochy (i potem porozmawiać). Pośpiech ani nerwy temu nie służą, a małe dziecko ma kiepskie lub żadne poczucie czasu.
Z grami na tablecie sprawa jest prosta, ale też wymaga rozmowy - jeżeli ma się to kończyć awanturą i płaczem, to nie będziesz mogła grać.
Ps. jeżeli grzeczna jest przy babci, to znaczy, moim zdaniem, że normy sobie przyswoiła, nagina je tylko tam gdzie może sobie pozwolić.
Żadna z powyższych rad nie działa od razu. Dziecko musi się z tym oswoić. Niektóre nie działają wcale, trzeba wymyślić inny sposób. W każdym wypadku trzeba rozmawiać, w końcu zezna co ją "uwiera", ale trzeba rozmawiać jak z kimś, kto ma prawo głosu, nawet jeżeli nie jest to głos decydujący.