To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Czy jestem skazana na korepetycje?

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Kocisława zwana Warkotem
Od momentu przejścia z nauczania początkowego do klasy 4 okazało się,że w moim dziecku nie drzemie jednak dar szybkiego uczenia się języków obcych. Nauczycielka angielskiego(przemiła zresztą osoba,ale jakby trochę nadgorliwa) pędzi z materiałem jak szalona,nie zawsze tłumacząc w sposób zrozumiały nowy temat. Nie powtarza materiału który był wcześniej. Stosuje odpowiedzialność zbiorową(czyt.sprawdziany za złe zachowanie na lekcji)-ma to niestety wpływ na zniechęcenie się do zajęć przez nią prowadzonych. Ja angielskiego nigdy się nie uczyłam,więc moje możliwości pomocy Młodej ograniczają się do sprawdzenia czy zna słówka,a dokładnie ich pisownię,bo wymowa angielska jest dla mnie tematem tabu. Gramatyki oczywiście nie wytłumaczę. W szkole nie ma zajęć wyrównawczych z języka angielskiego. Oceny na tle klasy Marta ma nie najgorsze,ale nie o oceny tu chodzi,tylko o to że moje dziecko NIE ROZUMIE większości przerabianych rzeczy. Ostatnia "duża" klasówka polegała na tym,że dzieci dostały do przeczytania tekst formatu A4 i musiały później odpowiadać na pytania z nim związane. Jak miały to zrobić jak nie rozumiały tekstu?W klasach 1-3 nie było praktycznie czytania i pisania(to były naprawdę jakieś epizody),a nagle wymaga się od dzieci żeby pisały i czytały. Rozmowa z nauczycielką nic nie zmieniła. Ona ma swój program,który musi realizować,klasa jest niegrzeczna......itd. Czy jestem skazana na korepetycje? Czy są jakieś sposoby żeby pomóc dziecku bez znajomości języka?
sq8jlx
Podpiszę się pod tym. U nas to samo w klasach 1-3 zabawa a teraz konkretna nauka. Pisali już 3 kartkówki zapowiedziane. Przed ostatnią kartkówkę jak zobaczyłam to sie przeraziłam też kartka formatu A4 8 zadań i w każdym po 6 a nawet 8 punktów do wykonania. Ja już wziełam korepetycje bo w klasie wyżej prawie wszyscy mają i jest ciężko. Powiem tak przed ostatnia kartkówka wyglądała jak sprawdzian a tu się dowiaduje że za tydzień jest dopero sprawdzian z dwóch unitów, bardzo tego dużo i wydawało mi się że w czwartej klasie podstawówki 1 unit do sprawdzianu powinien obowiązywać. Zresztą rozmawiałam z panią od korepetycji i mi mówiła że z dwóch unitów to raczej w szkole średniej się pisze sprawdziany. Tą obszerną kartkówkę sama przeppisywała bo chciała ja zadać swojemu uczniowi który chodzi do gimnazjum. Ona sama uczy angielskiego w szkole językowej. Oceny ma jako takie wszystko ma zaloczone ale oprócz angielskiego są inne przedmioty z których tez mało nie jest i trzeba się uczyć.
Stwierdzam że system jest chory w młodszych klasach chodziłam do pani pyuałam to mówiła że to zabawa na razie. Ok rozumiem tylko jak była 3 lata zabawa to czemu teraz po wakacyjnej przerwie nagle takie tępo i tak duzo.
Dałam korki bo sama słabo umiem a szczególnie gramatykę no i po tych korkach podpowie mi jak ma ćwiczyć itp.

Pozdrawiam
tomberowa
Kocisława - mam podobny problem, choć nieco mniejszy, bo mąż angielski zna, ale raczej tylko "mówiony", więc czasem i u nas z gramatyką jest kłopot... tym bardziej, że mój syn z tych nieco mniej zdolnych... całe szczęście chodzi dwa razy w tygodniu na dodatkowy angielski i to go chyba tylko ratuje, że oceny ma jakie ma... i właśnie o tym ostatnio rozmawiałam z mężem - a co z dziećmi, których rodzice nie znają angielskiego wcale i na dodatkowe zajęcia nie chodzą? co z takimi, które nawet nie mają internetu w domu, nie mówiąc o komputerze, żeby sprawdzić czy to pisownię czy wymowę? ja w średniej szkole, oprócz rosyjskiego oczywiście, uczyłam się też francuskiego i mi w domu nie miał kto pomóc w tym zakresie... ale też nie wymagano od nas chyba tyle w tej kwestii, jak teraz właśnie....
oliweczkas
Niestety nie ma się co oszukiwać. Na lekcjach w szkole nie ma czasu ani zbytnich możliwości do odpowiedniej nauki jezyka. Jedne dzieci przyswajają szybciej inne wolniej i dla tych słabszych czasu brakuje. Wiem co piszę, pracuję 9 lat w szkole. Musimy zrealizować program, zdążyć z godzinami na powtórki, utwralenia brak czasu. Powinny być godziny dodatkowe np z puli godzin karcianych nauczycieli na zajecia wyrównawcze lub dla uczniów zdolnych.
Zajęcia dodatkowe z języków są wg mnie absolutną koniecznością skoro już 6-klasiści bedą zdawać egzaminy zewnętrzne z jezyka. Ja bym na Waszym miejscu zapisała dziecko na zajęcia dodatkowe. Jest ich teraz tyle, że można cenowo wybierać.
mama_do_kwadratu
Wszystko zależy od nauczyciela. Jeśli zna się na rzeczy, poradzi sobie z realizacją programu i nie zaszczuje przy okazji dzieciaków.
To, na przykład, że nauczyciel nie powtarza przerobionego materiału, jest kardynalnym błędem. Nie ma wytłumaczenia, że nie ma czasu. W nauczaniu języka (zwłaszcza dzieci), powtarzanie wszystkiego na różne sposoby to podstawa. I nie chodzi o poświęcanie na to całej lekcji, ale kilku minut każdej na przykład.
Na poziomie przedszkola i szkoły podstawowej języka uczą generalnie fatalnie.
Niestety. TÅ‚umaczenia, gadanie po polsku i zero uczenia komunikacji.
Efekt? Kalectwo językowe.
A test zewnętrzny po podstawówce wygląda tak, dla zainteresowanych:
https://www.cke.edu.pl/images/files/SprawMa...1_angielski.pdf
Kocisława zwana Warkotem
Jestem chyba szalona 29.gif Postanowiłam,że będę się uczyć angielskiego razem z Młodą.Podobno nigdy nie jest za późno na naukę... Nadrobiłam zaległości od początku roku i zobaczymy co z tego będzie dalej. Trzymajcie za mnie kciuki.
bb
BRAWO! 2-w-1 tylko pytanie czy same dacie rade?
Bede kibicowac bo jak to stwierdzila kiedys moja mlodsza: cale szczescie mamo, ze znasz angielski bo inaczej bys nie poznala taty 06.gif
malgog
CYTAT(bb @ Fri, 21 Nov 2014 - 10:36) *
BRAWO! 2-w-1 tylko pytanie czy same dacie rade?
Bede kibicowac bo jak to stwierdzila kiedys moja mlodsza: cale szczescie mamo, ze znasz angielski bo inaczej bys nie poznala taty 06.gif



piękne icon_smile.gif
Danale
U nas jest francuski.

Probuje siÄ™ uczyc razem z Alem.
Ale niestety, nie jestem sumienna.
Poczatki były OK.
Teraz zaczal czasy i niestety nie dam rady mu pomoc.

Ale jest YouTube. 06.gif

Jest tam sporo lekcji, dotyczących konkretnych zagadnień i z francuskiego i z angielskiego.

Poszukaj.
joa133
CYTAT(Kocisława zwana Warkotem @ Fri, 21 Nov 2014 - 08:09) *
Jestem chyba szalona 29.gif Postanowiłam,że będę się uczyć angielskiego razem z Młodą.Podobno nigdy nie jest za późno na naukę... Nadrobiłam zaległości od początku roku i zobaczymy co z tego będzie dalej. Trzymajcie za mnie kciuki.


bardzo mocno trzymam kciuki i kibicujÄ™!
Mariola***
świetnie! dwa w jednym:)
Ja przyznam się bez bicia, że odnowiłam swój słabiutki angielski już w zeszłym roku. Dalej się uczę prywatnie i mogę młodemu prace domowe sprawdzić. Chociaż tez nie bez trudu. Miłosz też uczy się prywatnie, chodził cały czas.
Problemów nie mamy. Może z nauczycielem, który uczy go w tej szkole językowej, bo...pani podobno sprawdzała przy nim na internecie jak się pisze wardrobe. I nie wiem, czy mój syn taki niedowiarek, ze musiał mu pokazać, czy sama miała wątpliwości. Na początku roku młody miał zrobić projekt o sobie. Przyszedł z tym co pisał z panią na zajęciach, a ja tam błędy zauważyłam, potem pani w szkole znalazła kolejne. On twierdzi że pani cały czas patrzyła jak pisze. Już sama nie wiem...
Jakoś nieprawdopodobne wydaje mi się, że ktoś młody może uczyć angielskiego jak sam nie potrafi. Przecież teraz każdy młody potrafi, no nie? Nawet jakby nie chciał się nauczyć w szkole...
Godmother
Rozmowa z nauczycielką nic nie da, bo jeśli ma takie podejście to wiele się w tej materii nie zmieni. Pozostaje nauka we własnym zakresie, korepetycje są wspaniałym wyjściem ale nie jedynym. Być może w młodzieżowym domu kultury są jakieś zajęcia z innymi dziećmi. Polecam też gry i zabawy uczące angielskiego. Platformy z nauką języka czy nawet! aplikacje na telefonie. W takich aplikacjach w głośniczku słychać wymowę, jest etap nauki, etap rozsypanki, etap uzupełniania zdań -wszystko na zasadzie nauk. Może by np. postanowić że codziennie po 15 min razem pobawicie się aplikacją. A najlepiej znaleźć taką na punkty żeby był jeszcze element rywalizacji.
ulla
Weronika od pierwszej klasy ma angielski w wymiarze 5 godzin tyg. Nauczycieli też ma dobrych, bo aktualnie dwie panie, dlatego, że od dwóch lat dzielą ich na grupy (lekcje języka są w grupach nie większych niż 12 osób). Co więcej ma te same nauczycielki co w klasach 1-3 (bo już w 3. klasie podzielono ich na grupy).
Osobiście widzę przyrost wiedzy i umiejętności używania języka. Ze swoją kuzynką z Niemiec Weronika porozumiewa się po angielsku (niemieckiego uczy się od 4. klasy dopiero). Mają zajęcia dodatkowe - kółka, w tym kółko teatralne po angielsku. Teraz nawiązali w języku angielskim kontakt z podobną wiekowo klasą we Włoszech; i rozwijają te kontakty (to początek, więc są filmiki o klasie i prezentacje o sobie po angielsku).
Na lekcjach, od 3. klasy nie mogą mówić po polsku, nawet między sobą. Mają używać angielskiego - nieważne jak poprawnie, ale używać.
Wielkimi krokami jednak zbliża się ten moment kiedy będę musiała ostro się zająć moim angielskim. Na razie mogę ją sprawdzać, choć nie zawsze jestem pewna poprawności, ale bardzo rzadko czegoś nie rozumiem (czasem chodzi o wieloznaczność słów - np. znam inne znaczenie). Ale oni już prawie przerobili podstawowe czasy i zaraz zaczną te, których nie pamiętam w praktyce. Te wszystkie dziwne czasy i mowy zależne i strony bierne...
Czas na naukÄ™.
Kocisława zwana Warkotem
Niestety poległam 29.gif Młoda chodzi od 2 miesięcy na korepetycje. Uznałam że wolę zapłacić nauczycielowi niż męczyć się nad gramatyką 43.gif
justyna-8
Ale Kocisława, dalej sama się uczysz? Czy też odpuściłaś?

U nas Antek ma swoją nauczycielkę. W szkole porażka. Do tego zmniejszyła się liczebność klasy i od 5 klasy nie będzie podziału na grupy. Ale też dużo zależy od nauczyciela. Szkolna nauczycielka tylko Antka zniechęciła do języka. Dodatkowy angielski uwielbia, szkolnego nie znosi. Od tego roku ma niemiecki, który ogarnia sam bez pomocy. Ale też nauczyciel dobry.
Czy jest możliwa osoba kiepska z angielskiego a dobra z niemieckiego? Wydaje mi się, że chyba powinien być dobry albo z obu języków albo z żadnego.
Kocisława zwana Warkotem
CYTAT(justyna-8 @ Wed, 20 May 2015 - 09:53) *
Ale Kocisława, dalej sama się uczysz? Czy też odpuściłaś?


Odpuściłam. Nie mam na to teraz czasu niestety. Wskoczyłam ze swoją działalnością na duży ZUS 21.gif ,żeby przetrwać muszę się nieźle nagimnastykować. Coś za coś 06.gif
bb
CYTAT(justyna-8 @ Wed, 20 May 2015 - 12:53) *
Czy jest możliwa osoba kiepska z angielskiego a dobra z niemieckiego? Wydaje mi się, że chyba powinien być dobry albo z obu języków albo z żadnego.


Jestem przykladem na tak acz dokladnie odwrotnie. Od zawsze dobra z angielskiego, od kilkunastu lat to jeden z trzech jezykow ktorych uzywam czynnie na co dzien. Niemiecki mialam 4 lata na uczelni, ma certyfikaty, dyplomy etc etc a generalnie zero. Jak ktos sie o cos pyta po niemiecku to od razu proponuje przejscie na angielski/polski/grecki/rosyjski 29.gif
Mariola***
Można znać jeden język a drugiego ni w ząb. Ja z niemieckim problemu nie mam większego, raczej w czasie przeszłym powinnam użyć, bo od 20 lat nie wykorzystywałam go, a angielski zawsze z problemami. Teraz przypominam sobie dwa z synem i dla siebie też. Mało tego język gdzieś tam siedzi głeboko w człowieku, bo szukam słowa jakiegoś angielskiegi i nagle wpada mi ale w wersji niemieckiej. Co mówię,ze juz pozapominałam.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.