Aha co do coli i pepsi nie głosowałam bo to jest to samo...
Ja sobie zapisałam, że mam przywieźć:
strój Esmeraldy dla Anity książkę dla Anity 2 książki dla Silije blok, sałatkę, wino coś jeszcze? A w ogóle to się spóźnię poważnie (będę koło 19:00), ale za to Marysia śpi u mojej mamy, więc mogę siedzieć do białego rana (nie martw się Lidka, tak długo nie zabawię ).
myślę o przywiezieniu wina na grzańca, co Wy na to?
Silije, ja Tobie przywiozę też białą bluzkę (Ewelina się w niej zakochała, BTW, muszę teraz kupić podobną ale większą) i taką spódnicę, która Tobie może się spodoba (a na mnie za mała).
przyprawy do grzańca mam, możesz przywozic, tylko nie wiem czy bedziemy mmieszać trunki, ja tam moge tylko pomarańczy nie mam
wezmę pomarańcze.
Uprasza sie o nie wykrzykiwanie od drzwi - Jezu Arwena twoje włosy
Poproszę raczej "O Ewa Gawryluk przyszła"
Wilekopolanki - jesteście organizacyjnie wielkie!
Życzę Wam dobrej zabawy i ...przepraszam za podglądactwo....ale szukałam newsów o Villii maluszku. U nas nieznośny mróz. Gdyby tak było w ubiegłym tygodniu, to bym została w Poznaniu i była z Wami - ms.MEZ wie gdzie.... ten ptak to czapla i do tego w środku miasta, a rzeka to Warta... Pozdrawiam znad zamarzniętej Zatoki Gd; gdzie mróz nie pozwala na spacerki i Oskar dostaje fisia w domu... Amaniu, moje dziecie bardzo sie stara być w typie Matyldy, nie wiem jak on to robi ; no rzuć okiem: małe, zwinne i ciemnowłose, choć głowina mu sie ostatnio wyciera...no a uszy jak u hobbita, wiem - to już nie Matyldy sprawka, musiałam sie zapatrzyc na swoje odbicie w lustrze Bywajcie wiedźmy i uważcie tam co nieco (mix//ture) na poprawe czasów...
Kachna byłaś w Poznaniu i nic nie mówiłaś?
I wygląda na to, że tylko ja już na nogach a wy jeszcze śpicie. Dobrze Wam.
ja tam dawno nie spie....
Lidka dziekujemy, było super ale sie usmiałam no to teraz planujemy nastepny ale nowy watek zalozymy po nim bo za krótki bedzie cieplutko dzisiaj nie? Tobatko i co jedziecie? w taki mróz? kachna
A z Miłoszkiem znowu gorzej, oprócz wymiotów biegunka i temperatura - pomimo, że w płucach drgnęło ku lepszemu.
dzięki super było
juz wszystko posprzątane łącznie z praniem dywanu, bo strąciłam kieliszek z nalewką kukułkową i pieknie sie rozprysnęło gdzie tylko mogło
Ja wstałam o 10:40, ale za to spać poszłam o 5:00, bo Matylda obudzona u Lidki, dopiero o tej porze zdecydowała się iść spać
No ale przynajmniej mogłam ją jeszcze raz przewinąć I posprzątać kuchnię W każdym razie cudnie było. Na następny sabat przyjeżdżam z żubrówką I cały czas myślę o moim pięknym lusterku Lidka, powinnaś odpłatne kursy dekupażu prowadzić! Kachna, jakże mogłać być w Poznaniu i nie odezwać się. Bardzo chętnie poznałabym Oskarka. Jest rozkoszny! I tak mądrze wygląda z tą książką
Kachna, normalnie przez kolano przełożyć!
Dziewczyny, dziękuję! Było cudnie.... Jak zawsze zresztą A ja jestem chora.. Łamie mnie w kościach, gardło boli, taka ogólnie rozbita jestem Buuu.. Po sabacie powinnam wracać do domu pełna energii, odświeżona, a nie przydepnięta Teraz szybko i intensywnie się kuruję, żeby za tydzień być zdrowiutką... Do Lubina nie pojechaliśmy.. Jak widać...
A... Pochawliłam się deseczką i usłyszałam "eee tam" ;( Jest mi strasznie smutno... Wiedziałam, że Wasze ładniejsze, staranniejsze... Ale oni Waszych nie widzieli
No i jeszcze źle zrobiłam, bo kalendarz miał być niżej, a wzór wyżej i jest nie tak, jak sobie ojczul wymyślił ;( A jak jest nie tak, to jest źle, brzydko i be... ;( Chce nawiercić dziurkę z drugiej strony i powiesić "do góry nogami", bo wtedy będzie tak, jak on sobie myślał
Tobi pocieszę Cię. Moje lusterko w świetle dziennym wygląda jakby je ktoś pijany robił. No nic, pierwsze koty za płoty. Jakby ktoś jechał po " przybory"
do dekupażu to ja prosiłabym o zrobienie podwójnych zakupów. Spodobało mi się Ospy oczywiście nie ma
Całą noc śnił mi się dekupaż, choć ja akurat nic w tym kierunku z wami nie robiłam. Ale poproszę zdjęcia waszych dzieł na skrzynkę.
Ja dziś wstałam o 12 - tzn. najpierw o 8 musiałam podać dzieciom śniadanie, ale potem spałam, a mąż wstał jak usłyszał dźwięk tłuczonego szkła z pokoju dziewczynek (szklanka ). Potem byliśmy na spacerze, po pół godziny zdrętwiała mi twarz.
Tobatka, strasznie przykra ta reakcja Twojej rodziny Ja chyba też się zainteresuję dekupażem, zainspirowałyście mnie - Arwena nie wierzę, że Twoje lusterko ma cokolwiek nie tak. Kachna, no wiesz
Ja Was bardzo przepraszam za te potajemne odwiedziny....
MiaLam w planach spotkanie z Niunią , ale i to sie nie udało, niestety. Z pewnoscia jak sie ociepli - bede w P. jeszecze nie raz - Wszak mateczka chrzestna mojego synka jest Wasza - Wielkopolanka, to i preteksta miewam! Tylko musze mego mm posłać wpierw w świat na łowy, jako słomiana wdowa częściej będę sie udzielać towarzysko. Ciekawam bardzo tych sztuk z frywolitkami, czy to na poważnie? Serdecznie podrawiam z igloo - u mnie róznica między temperaturą w domu i temp. podwórza to dziś 45 stopni !!!!!!!!!!!!
Tobatko no wiesz, Twoja deseczka jest pieknaa Twój ojciec sie nie zna
mi tez snił sie dekupaz i tesknie za moim lusterkiem niezrobionym ja mysle ze w sobote to Lidka chyba sprzet wezmie chyba ze sie uda kupic do tego czasu. a o nalewce mi nic nie mowcie rano na podłodze była olbrzymia brazowa plama i kropki rozchlapane po calej kuchni ja nie wiem jak to sie stało, przewróciła sie jedna butelka, zbiła i wylała, buuuuu Prosze pozdrowcie ode mnie Villi, trzymam kciuki za zdrowie naszego najmłodszego Poznaniaka, Miłoszku wracaj z mamusią do domu
Właśnie zajrzałam w nadziei, że Arwena doniosła coś na temat Villi i Miłoszka...
Wiem, że mój ojciec się nie zna, ale sprawił mi przykrość... Ostatnio chyba za bardzo się wszystkim przejmuję... W ogóle to okrutnie chora jestem, umieram wręcz.. Mam nadzieję, że niekogo nie zaraziłam Wracam do łóżka - tam dziś moje miejsce... PS. W temacie kupkowym - Piotrek spędził dziś pół dnia na nocniku.. Co chwile o niego prosił skarżąc się, że boli go pupa i wierząc, że mu pomoże, jak usiądzie na nocnik.. Nawet coś tam do niego robił, ale trudno nie robić, jak się za jednym zamachem siedzi pół godziny... Ale w sumie nie prosił, żeby siusiu zrobić, tylko dlatego, że boli go pupa
Własnie donoszę - cały czas wymiotuje, leje się przez ręce, temperatura -
Nie wiadomo co się dzieje - nie wiedzą co mu jest.
O rany, ale wieści...
Miłoszku- Maluszku, trzymaj się dzielnie...zdrowiej szybciutko ! Villi będzie dobrze. Tobatko, Tobie tez duzo zdrówka
Miłoszku, rany co sie dzieje, koncz już chorowac
wlasnie znalazlam w torebce Tobatki legumine zjadłam a jakże, to jest PYSZNE, dlaczego ja wczoraj nie jadłam?
Anita, a jak Twój egzamin ?
April myślę, że poszedł dobrze, ale wyniki będą w przyszłym tygodniu wiec jeszcze sie nie ciesze
został mi jeszcze jeden- ostatni w sobote, od jutra znowu sie uczę tak wiec w sobote bede znowu po egzaminie. Mam nadzieje, April i Gonia, ze dojedziecie tym razem.
Współczuję Villi. A sama też jestem zrozpaczona. Julce dziś wieczorem "ruszało się i bujało" łóżko, czyli znów miała zawroty głowy. Podałam jej hydrocortison, zasnęła, jutro znów lekarz zamiast przedszkola, Emilia łazi o tej porze samopas po domu, a ja siedzę i ryczę, bo już nie mogę. Mąż zero empatii.
boże... jak to nie wiedzą co mu jest???
Miłoszku kochany, nie dawaj się i zdrowiej jak najszybciej! A Matylda dzisiaj kawałek - ekhm, muszę być poprawna - kawałek przeczworakowała! Zaraz potem wróciła do pełzania, ale pierwsze koty za płoty. Zdążyła na 11 miesięcy O czym poproszę donieść panu Piotrowi
O jejku, biedna Julka. Silije, życzę Ci dużo sił i zeby już się wreszcie wszystko wyjaśniło.
najgorsze jak dzieci chorują:(
zdrowiej Miłoszku nam szybciutko Villi, dużo, dużo siły dla Ciebie a i dla Silije i Julki dużo wspierajacej energii Gosia ps. na sobotni sabat jestem w gotowości:)
No a jak tam po balu, Gonia? Obcasy zdarte, mam nadzieję
Co do choraków, to już nie mam słów Trzymam kciuki za zdrówko
A ja zdaje się nie przyjadę. Akumulator umarł więc jestem bez samochodu.
Silije
nasz akumulator też umarł, ale liczę na reaktywację
Ja nie liczę, bo sama nie umiem reaktywować.
A w ogóle to po trzykilometrowym spacerze do przedszkola i z powrotem nie mam połowy twarzy, rąk i stóp. I też nie wiem czy się reaktywują Lidka licytujesz ?
Oj, biedny Miłosz, biedna Villi.....
Silije - i co ja mam Ci powiedzieć? A ja całą noc albo leżałam zamarznięta z dreszczami, aż łóżko się trzęsło, albo wymiotowałam Wywróciłam się na drugą stronę - przyznać się, kto mnie podtruł na imprezie?
Tobi może ty grypsko złapałaś?
Tobi zdrowiej, zdrowiej,
moj akumulator dziala pewnie tylko dlatego ze był wymieniony szykowac sie na sobote, szykowac.. załatwiac transpoty, akumulatory i wolne w domu, moj maz juz poinformowany ze czarownice sie zlatuja
ja już sie szykuje na sobotę, Paweł poinformowany, że znowu zostaje z dziećmi, ale spoko, ja juz mu sie odwdzięczę
dojadam jeszcze to co zostało z soboty, pychotka!!!
cześc dziewczyny
fajnie, że Wam się sabacik udał, az zazdrośc mnie ściska jak to czytam Tobi - zdrówka Ci życze Anita - życze powodzenia na ostatnim egzaminie, oby poszło jak po maśle i pozostało miłym wspomnieniem i tak jesteś wielka tyle egzaminów pozdawać, a przecież dziećmi zająć się też trzeba - podziwiam Arwen - pozdrów od nas Villi, niech sie dzielnie trzyma i napewno wszystko bedzie dobrze, ja w to wierzę, 3mamy kciuki za Miłoszka, niech zdrowieje A Tobie Arwenko życze, abyś jednak reaktywowała ten akumulator i dotarła na planowany sabacik i jak tak bardzo chcesz to niech ta ospa wpadnie do was, ale ja tam sądze, że te mrozy wymroziły wirusa ospowego Silije - dla Julki równiez zdrówka, aby w końcu sie wyjąsniło skąd takie dolegliwości u niej, a Tobie wielu sił zycze, bo rzeczywiscie jak dzieci chorują to matki cierpią, chcemy przeciez jak najlepiej dla naszych pociech. Ms.MEZ - równiez pomyślnego wskrzeszenia akumulatora i pozdrowienia dla Zosi i Ewelinki Lidka - gratuluję udanego kursu dekupażu, czarownice zadowolone, więc masz dziewczyno talent no i instruktor z Ciebie dobry Amania - Matylka juz niedługo bedzie miała roczek , jejku jak ten czas przeleciał, zobaczysz jak bedzie niedługo śmigac po nózkach, a może jakies zdjęcia słodkiej Matylki podrzucisz na forum dawno nie widziałam April - cóż odległości od Poznania i niesprzyjająca aura eliminują czasami z udziału w sabaciku, zycze Ci abyś jednak na nastepny sabat dotarła mi nie jest to niestety pisane Gonia - pozdrawiam cieplutko, jak twoje córeczki ?bywasz jeszcze na czacie maluchowym, bo ja jakos nie mam szcześcia kogkolwiek tam spotkać, a Ciebie to juz wogóle dwano nie widziałam u mnie *odpukać* raczej OK, dziewczynki zdrowe tylko ciepła z nieba mi brakuje, no i jakoś mi chyba ta deprecha zimowa powoli ustepuje - chyba, że to cisza przed burzą 3majcie sie cieplutko
Ospa to na razie ani myśli wpadać.
Prostownik mam ale podłączyć tego do akumulatora nie umiem, gorzej, ja nawet nie wiem, które to akumulator A zdjęć z sabatu to chyba nie zamieszczę, Amania zrobiła buzię w ciup, Lidka ma oczy jak wampir, Silije to samo plus wznoszenie wzroku do nieba, Tobatka wypieki. Jedynie Magda ładnie wyszła a to chyba przez te proste włosy. No i Matylda A na jednym zdjęciu z dekupażem to widać przepiękne skarpetki Lidki. Adusia ty weź sprzedaj dzieci mężowi i przyjedż. A April Tobie chciałam powiedzieć, że autostrada to była czarna i sucha. Za godzinę muszę z powrotem na ten mróz.
my wczoraj podłączalismy sie na Piątkowie do innego auta, bo tez nie moglismy odpalić, dzis rano Paweł nawet nie próbował, kolega po niego od razu przyjechał
Arwena serio nie wiesz jak wygląda akumulator ej bujasz
No nie wiem, może jakbym otworzyła maskę to bym się zorientowała ale niestety przymarzła
Arwena - plus do plusa, minus do minusa
Mam nadzieję, że to nie jest wirus, bo to znaczy, że Was to może czekać z racji obściskiwania Was przeze mnie April - autostrada czarna, nawet droga do Stęszewa czarniutka i sucha była... Żałuj, że stchórzyłaś... Ja taka umierająca, że nawet aparatu nie wypakowałam, o oglądnięciu zdjęć nie wspominam nawet... Wracam poumierać do łóżka...
o mój Boże, tylko nie wirus żołądkowy ostatnio na to umieraliśmy, jak dziewczyny były w szpitalu - nigdy więcej!!!
Arwena, ja tak samo zdolny mechanik jak Ty
Jak wirusik to poprosimy ospę.
Magda wiesz, dobrze, że po drodze na zlot nam się nic nie popsuło Jakieś dziwne ptaki obżerają jagody na moich berberysach
Anita to twoje lusterko to pechowe jakieś, dzis chciałam nakleić anioła, żeby jutro już co innego robić, oczywiście już jest pod kranem, zmyłam kolejnego
Dobrych kilka lat miałam starego malucha z prądnicą (czyli bez altelnatora, czyli strasznie prąd żarło z akumulatora) - prostownik to było urządzenie zajmujące honorowe miejsce w garażu...
Wysyłajcie mi zdjęcia!! Z dekupażem i nie tylko.
Od pediatry wróciłam ze skierowaniem do kolejnego specjalisty - laryngologa, słusznie zresztą, chyba też się uda przyspieszyć EEG (modlę się o normalny wynik!) 1 lutego, czyli w Emilki urodziny, jest Julki bal, a na 9 lutego jedziemy do Piły do okulisty. Julka ma tylko 10,8 hemoglobiny, a w jej wieku norma to 12! Poza tym ma za wysokie płytki krwi, powiedziałabym że coraz wyższe i ciągle troche za wysokie OB. Czy można się dziwić w tej sytuacji, że sama nie byłam ze sobą już prawie 2 lata u żadnego lekarza, choćby gina. Od rana wszystkie nasze pościele i pluszaki marzną na dworze i mam nadzieję, że wsystkie roztocza już pozdychały z zimna.
Ja też poproszę o zdjęcia na mój adres mailowy. Te z moim lusterkiem też.
Adusia, może się skusisz i przyjedziesz w sobotę? Dlaczego nikt nie gratuluje mojej zdolnej, raczkującej córce?
Gratulacje Matylda
CYTAT(Silije) Gratulacje Matylda :imprezka
a dziękujemy, dziękujemy To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|