To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Planowanie dziecka a nerwica!!!

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13
malinka1978
Jestem chora na nerwice od 5 lat. leczyłam sie u psychoterapeuty i neurologa. Teraz po badaniach u ginekologa i wizycie kontrolnej u neurologa moge planowac dziecko. Zażywam 0,5 mg leku co ma nie dzilaac ubocznie na moj organizm. Prosze o odpowiedz na moj temat, czy jest ktoś kto urodził zdrowe dziecko w czasie dolegliwości nericowych. Kaja[/b]
h_ania
witaj,
ja wprawdzie nie mam (jeszcze) dzieci ale borykam się z podobnym do Twojego problemem. Nie zażywam w tej chwili żadnych leków, ale czuję, że chyba będę musiała. Nie zaczęłam jeszcze wprawdzie starań o dziecko, ale myślę o tym coraz częściej.
Jakie leki bierzesz?
pozdrawiam
h_ania
malinka1978
Witam! obecnie zazywam lorafen 1 mg. to jest 1 tabletka dziennie, przepolowiona na pol na rano i na godz ok 14. bo tak zazywam, i konsultowalam to z lekarzem i przy tej dawce moge planowac dziecko, jeszcze nie jestem w ciazy ale staramy sie z mezem. Wczesniej jadłam rudotel 2x po 5 mg. lexotan 2x po 3 mg. te leki przepisal mi dobry neurolog z krakowa. leczylam sie tez inaczej, czyli chodzilam na psychoterapie na ul Lenartowicza 14 na grupowa i indywidualna , potem tez na sama indywidualna na ul. Sląska 5 , przez 2 lata. To mi bardzo pomoglo i oczyscilo. Polecam! Pozdrawiam, kaska
Asik 75
Dziewczyny nie martwcie się na zapas. Jaeśli lekarz nie widzi przeciwwskazań do ciąży to się nie bójcie. Ja też mam nerwicę, a urodziłam pieć lat temu dziecko i teraz też jestem w ciąży. Leków nie biorę, jesynie piję czasem meliskę. W ciąży organizm jest spokojniejszy i objawów albo nie ma albo są bardzo małe. Mnie nerwica odezwała się na dobre kilka miesięcy po urodzeniu dziecka, ale wtedy nie bbyłam dobrze leczona. Dopiero dwa lata temu brałam leki które mi pomogły, a od kiedy chodzę do psychologa nie biorę leków wcale i ciąża przebiega na 6. Jestem przygotowana, że po ciąży objawy moogą się pojawić, ale wtedy można brać więcej leków niż teraz w ciązy.
LilySnape
Też mam takie podejście. Na razie nie biorę nic, ale mąż b. mi pomaga. Jesli tylko zajdzie taka potrzeba, to nawet w ciąży można brać czasem leki, znam takie osoby, urodziły zrowe dzieci. A po ciąży możliwości leczenia wzrastają.

Czasem mi się wydaje, że z ciążą jestem ciut silniejsza. Przy tym fatalnym samopoczuciu, jakie mam teraz (koniec 3-go miesiąca i wszystkie objawy oprócz wymiotów i omdleń), bez ciąży już dawno dostałabym depresji icon_rolleyes.gif
malinka1978
Najgorsze są myśli które siedza w głowie i nie pozwalają zyc na luzie... chciałabym mieć dziecko, najlepiej dwoje dzieci, i mam juz 28 lat i czas biegnie a tu nie ma dziecka. przy tym tez mozna dostac dołka... A przy nerwicy są takie dolegliwości ze jeszcze gorsze albo porównywalne do tych jak w ciaży ( nudnośći, bóle głowy, brzucha, zawroty głowy, ból serca, ja mam jeszcze lęki w tłumie, na ulicy w środkach przekazu publicznego. to jest okropne bo nie mozna nad tym zapanowac, jak to sie pojawia. Ale jestem dobrej myśli, ze bedzie wszystko dobrze. Dzis byłam u mojej kolezanki, urodzila 3 tyg temu. ma chopca, kupiłam dla dziecka pare śpioszków itp, wydałam sporo, ale ciesze sie ze ona jest z mezem szczesliwa i ze sa rodzicami. i chciało mi sie płąkac jak byłam, bo teraz bardzo pragne dziecka z meżem. a jakoś nie wychodzi...
dominika1
malinka ty tez sie doczekasz zobaczysz
a tak w ogóle to zapraszam cie na wątek wszystkie starające połączmy sie tam dopiero si edzieje...wpadaj odrazu bedzie ci lepiej icon_biggrin.gif
malinka1978
OK bede wpadac na to forum, juz tam poczytałam sobie .... moze dowiem się czegoś ciekawego
dominika1
[b]malinka[b] napewno sie dowiesz, ja juz tyle nowych rzeczy sie dowiedziałam....
a moze juz dzis zostanie utworzony nowy watek icon_lol.gif
dziewczyny są wspaniałe zwłąszcza jezeli potrzebne jest wsparcie, takze klikaj jak najczesciej
Asik 75
Malinka
Wiem, że i ty doczekasz się pociechy, sama to wszystko przeżywałam. Nie bój się objawów ciązy, bo naprawdę są do zniesienia, a wtedy nie myślisz, żew to nerwica tylko ciąża. Co do samego zajścia musisz się uspokoić wewnętrznie i zająć czymś co pochłonie dużo twojej uwagi. Ja zaszłam w ciąże, bo przestałam o niej myśleć, a zaczęłam się przygotowywać do tego, aby zacząć studia. Los sam zdecydował.
Ja panicznie bałam się ciąży i tego, że nerwica wybuchnie i jak poradzę sobie bez leków, a zd rugiej strony chciałam mieć drugie dziecko. Teraz jestem dobrej myśli i mam pozytywne nastawienie do wszystkiego. A z nerwicą trzeba nauczyć się żyć, jak się przywyknie do tej myśli to sama zacznie popuszczać. Jestem z Tobą. przytul.gif
kethry
nie wiem, czy mnie nie pogonicie z tematu icon_wink.gif - bo ja nie byłam z nerwicą tylko z depresją. łykałam efectin i okazjonalnie sedam. zaszłam w ciążę, która była zupełnie nie zaplanowana... ginekolog powiedział, że stanowczo lepiej by było, jakbym odstawiła leki. i tak zrobiłam. odstawiłam je w przeciągu dwóch tygodni (wiem, że to może nie jest jakiś mistrzowski wynik, ale dla mnie to była katorga) - początki były bardzo trudne, naprawdę - ale cały czas powtarzałam sobie, że nie robię tego tylko dla siebie, lecz przede wszystkim dla małego Lokatora.
nie mogę wprawdzie powiedzieć, że nagle z dnia na dzień przestałam mieć depresję - zdarzają mi się takie doły, że w zasadzie nic nie robię, tylko się wgapiam w sufit lub ryczę, albo leżę pół nocy i trzęsę się ze strachu nie wiadomo przed czym. staram się wtedy ze wszystkich sił myśleć tylko o tym, że za parę miesięcy będę miała przy sobie małe szczęście - które jak na razie, wedlug usg jest 100% zdrowe. i nawet najgorsza noc jakoś mija...
trzymam za Ciebie kciuki, Malinko :*
malinka1978
Grtulacje Kethry!!!
Duży wyczyn ze w tak krótkim czasie odstawilaś leki... Te obawy odstawienne i te które siema podczas depresji są koszmarne. Najważniejsze abyś była pod kątrolą lekarza ginekologa i tez neurologa czy psychiatry. Raz mój lekarz mi powiedział ze kobiety z nerwica, z depresją rodzą zdrowe dzieci i na zapas nie trzeba sie przejmowac. A tażke kobiety z innymi chorobami rodzą dzieci np. cukrzycą... itp. Więc dziewczyny głowa do góry. Przegonimy dołki, bezsenność i jakieśtam lęki...
h_ania
CYTAT
Najgorsze są myśli które siedza w głowie i nie pozwalają zyc na luzie... chciałabym mieć dziecko, najlepiej dwoje dzieci, i mam juz 28 lat i czas biegnie a tu nie ma dziecka. przy tym tez mozna dostac dołka... A przy nerwicy są takie dolegliwości ze jeszcze gorsze albo porównywalne do tych jak w ciaży ( nudnośći, bóle głowy, brzucha, zawroty głowy, ból serca, ja mam jeszcze lęki w tłumie, na ulicy w środkach przekazu publicznego. to jest okropne bo nie mozna nad tym zapanowac, jak to sie pojawia.

Malinka1978, zupełnie się z Tobą zgadzam, przeżywam dokładnie to samo, jestem dokładnie w tym samym wieku, poza tym studiuję, nie mam pracy...................................


CYTAT
nie wiem, czy mnie nie pogonicie z tematu  - bo ja nie byłam z nerwicą tylko z depresją.

Kethry, nie wygonimy:). To spory wyczyn. Ja wiem, że depresja równie jak nerwica potrafi niszczyć życie....................



CYTAT
Ja panicznie bałam się ciąży i tego, że nerwica wybuchnie i jak poradzę sobie bez leków

Asik 75, ja mam dokładnie to samo......................z jednej strony myślę już coraz więcej i częściej o dziecku, a z drugiej tak bardzo się boję.................

pozdrawiam Was wszystkie
h_ania
Asik 75
Na początku ciąży martwiłam się jak sobie poradzę jak napadna mnie lęki lub bezsenność i jakie leki wezmę. Szukałam informacji o lekach, które można wtedy brać. Ale ani razu nie dopadły mnie te dolegliwości pomimo tego, że miewałam różne kłopoty natury osobistej. Jak już pisałam mój organizm sam się uspokoił i super dostosował się do nowej sytuacji. Dopiero po porodzie hormony moga buzować, ale jestem przygotowana i mam schowane leki na "czarną godzinę" i w ostateczności odstawię dziecko od piersi. Ale mam nadzieję, że nic takiego nie będzie potrzebne.
malinka1978
Dziewczyny nie wiedziłam, że aż tyle osób jest chorych na nerwice czy depresje i zarazem planuje dzieci i jest w ciąży. A ja tak sie boje... ze boje sie ze to zniszczy dziecko i go nie donosze...icon_sad.gif
h_ania
Malinka, tak to prawda, niestety na nerwicę i depresję choruje mnustwo osób. Niestety mało kto otwarcie się do tego przyznaje. Nie ma się z resztą co dziwić, bo w oczach znacznej większości społeczeństwa jest się postrzeganym jak trędowaty. Niestety doświadczyłam tego na własnej skórze...............nic zatem dziwnego, że ten, kto choruje zamyka się w sobie i nie chce o tym mówić. Ale tak naprawdę osobę z nerwicą czy depresją zrozumie jedynie ten, kto sam zmaga lub zmagał się z tym problemem.
Mnie osobiście bardzo boli, że ludzie osoby ze schorzzeniami lub chorobami natury psychicznej traktują - nazwijmy to - inaczej. A często przecież jest tak, w znacznej większości przypadków właściwie, że tego typu problemy dotykają ludzi niezwykle wrażliwych oraz takich których życie nie rozpieszczało.
Mam tylko nadzieję, że kiedyś to się zmieni i równie otwarcie jak np. o tym, że jest się chorym niewiem na wrzody, będzie można mówić, że ma się nerwicę, depresję czy jakąkolwiek inną chorobę.

pozdrawiam Was wszystkie bardzo serdecznie
dużo sił wszystkim neurotykom w codziennych zmaganiach
h_ania
Asik 75
h_ania
Masz rację, że osób z nerwicą lub depresją nie zrozumie osoba, która się z nią zmaga. Moja mama zawsze mi mówiła, że mam spróbować się jakoś sama uspokoić, ale same wiecie, że to jest silniejsze i niezależne od nas.
Ale najważniejsze że są osoby, które pomagają nam z nią się uporać. Mam na myśli np.mężów albo , przyjaciółkę itp. Bo czasem nawet sam psychiarta nie wie dokładnie jak nam pomóc. Daje leki i woła następnego pacjenta. A to nie o to chodzi.
Moja psycholog bardzo mi pomogła i próbuje zwalczyć przyczynę choroby, a nie objawy.

Dziewczyny! Narwica naprawdę nie jest przeszkodą, abyśmy były dobrymi matkami i rodziły zdrowe dzieci.
LilySnape
CYTAT(malinka1978)
Dziewczyny nie wiedziłam, że aż tyle osób jest chorych na nerwice czy depresje i zarazem planuje dzieci i jest w ciąży. A ja tak sie boje... ze boje sie ze to zniszczy dziecko i go nie donosze...icon_sad.gif

Ja np. dostałam nerwicy lękowej, natręctw i depresji bo byłam przepracowana, w planach dziecko i ogromny strach przed tą decyzja.

Podleczyłam nerwicę i depresję (jeszcze całkiem nie odeszła, ale jakoś się trzymam bez leków), zaszłam w ciążę. Zanim podjęliśmy tą decyzję, dużo myślałam. Doszłam do wniosku, że muszę w nią zajść, nie mam wyboru - jeśli nie chcę odczuwać pustki icon_smile.gif Bo ta pustka i lęk były zagłuszane pracą... A tak naprawdę zawsze najbardziej zależało mi na rodzinie.

Przetrwałam już prawie 3 miesiące i pocieszam się, że jakby nie daj Boże jakieś lęki to już będę mogła brać jakieś leki (choć staram się ich nie brać). Sama nigdzie nie jeżdzę - nerwica nerwicą ale jest mi jeszcze b. słabo, jestem wyczerpana (1-wszy trymestr do najprzyjemniejszych nie nalezy). Ale wiecie co? Kocham już to dziecko icon_biggrin.gif Lepiej jest myśleć o nim, nie o sobie. Bez ciąży też się męczyłam chorobami, teraz przynajmniej coś z tej męki będzie icon_lol.gif Poza tym nie zamierzam pozwolić nerwicy rzadzić moim życiem. To co, miałabym przez nią nie mieć dziecka? Nie ma szans! icon_razz.gif
Asik 75
Lili Snape
Drugi trymestr ciąży jest dużo przyjemniejszy. Przechodzą dolegliwości ciążowe, zaczynasz czuć pierwsze ruchy, na usg mozesz zobaczyć jak dziecko sie rozwija i to bardzo poprawia nastrój. Wierzę, że i ty będziesz się tak dobrze wtedy czuć jak ja. Ja naprawdę teraz w ciązy czuję się o dużo lepiej psychicznie niz przed nią i jestem szczęśliwa.
LilySnape
Dzięki za słowa otuchy, Asik icon_biggrin.gif Naprawdę miałam trudno zdecydować, czy zajść, czy nie, ale zdecydowałam się i się cieszę. To już 13-ty tydzień, ten pasek z baby-gaga jakoś dziwnie wylicza te tygodnie, z moim terminem porodu pokazuje mi 12-ty a nie 13-ty.

Powoli zauważam przypływy energii, których wcześniej było mniej, więc mam pewność, że moje samopoczucie to żadna depresja a zwykłe objawy ciążowe. Do tego to takie wspaniałe, dziewczyny, zobaczyć swoje dziecko na USG! Mówię wam! Ja po takim USG myślę o nim aż do następnej wizyty u gina, dopóki nie zobaczę następnych zmian w dziecku.

W moim przypadku ciąża jest naprawdę dobrym rozwiązaniem. icon_cool.gif A gdyby nie daj Boże depresja poporodowa... to po porodzie też można brać ewentualne prochy. Ale wtedy już jest dziecko, już osiągnęło się coś wielkiego.
Asik 75
Też się boję co będzie po porodzie, ale mam nadzieję, że opieka nad maleństwem pochłonie mnie tak mocno, że nie będę zwracać uwagi na nerwicę. Co prawda organizm będzie osłabiony, a to sprzyja dolegliwościom, ale cóż trzeba będzie sobie radzić.
LilySnape
^ Ja np. zmaierzam pozwolić mężowi robić dużo przy dziecku, zwłaszcza na samym początku, żebym znów nie wpadła w obłęd bycia idealną, że tak powiem, pracownicą icon_lol.gif Dam sobie rękę uciąć, że bedzie mi na początku cieżko. Nigdy nie miałam do czynienia z tak małymi dziećmi, nigdy nie leżałam w szpitalu... icon_rolleyes.gif Ale tak sobie myslę, że najlepiej będzie jak najwięcej skupić się na dziecku, nie na sobie. A poza tym... przecież to taki maluszek, czemu mam się go bać, prawda? icon_lol.gif On mógłby się bać, że będzie bezbronny bez opieki, a nie ja mam się bać jego.

I powiem wam, że mnie np. czytanie poradników o dzieciach niespecjalnie pomaga. Łatwo się nabuzować, ze karmienie, przewijanie, mycie, choroby, to wszystko wymaga od kobiety bycia supermamą. Ja chcę być po prostu dobrą mamą, nie nakręcać się i nie obwiniać, jak to w nerwicach bywa...
Asik 75
Najważniesze to kochać swoje dziecko , nauczyć się jak zaspokajać jego potrzeby, a reszta pójdzie gładko.

Mam pięcioletniego synka, który często choruje. Gdy miałam z nim jakieś większe problemy strasznie wpadałam w panikę i sama wpędzałam się w nerwicę. Teraz staram się podchodzić do tego spokojniej i nie wpadać w panikę, bo ani mnie ani dziecku to nie pomaga. Dziecku nasz
nastrój się udziela.

Dobrze, jak mamy mężów którzy nas wspierają, bo to pomaga. Jeśli chodzi o nerwicę to mój mąż dużo mi pomógł. Ale od jakiegoś czasu jest jakiś obojętny. Nie czuję się przy nim kochaną, docenianą, po prostu kobietą. Boję się ,że tego nie wytrzymam i popadnę w depresję. Tylko ta ciąża bardzo mi pomaga w emocjach. A co potem?
LilySnape
Może mąż ma jakieś problemy o których nie chce mówić?

Pewnie, masz rację, większość chorób jakie łapią dzieci nie są bardzo groźne. Maluchy są słabo odporne ale to nie znaczy że są o krok od śmierci wink.gif Tyle że jak sie dziecko kocha to pewnie serce boli jak się widzi jego cierpienie...
malinka1978
To prawda ze nerwica czy depresja nie pomaga w zyciu, ale dzieki tej chorobie (jesli mozna tak nazwać) jestesmy silniejsze od innej kobiety która tego nie ma i jest zwyczajnie zdRowa. Ja po terapiii z psychoterapeuta zrozumialam co robiłąm zle, jakie schematy mn ą kierowały i jak zmienic swoje zycie by objawy ustąpiły. Bo to co jest w naszych głowach potem wychodzi na wierzch w postaci różnych dolegliwości, dołków czy schiz. Np. terapeutka zawsze mowiła, ze jesli jestem na coś zła to boli mnie brzuch, jeśli mam mętlikw głowie i nie wiem jak decyzje podjąc w jakiejś sprawie to zawraca mi się główa. Gdy chodzi o prace i pieniądze to boli część pleców ogonowo krzyzowa , podobnie jak przy okresie, gdy boli serce to oczywiście uczucia wchodzą w grę i niewyjasnione osobiste sprawy czy z mezem czy z matka czy z inna bliska osobą. Ja mialam lęki i bezsenność z powodu alkoholizmu ojca, wiec poczesci mi sie to udzieliło. Ale część objawów byą spowodu nadopiekunczości mamy i niskiej samoocenie. I tez do tego by doszły różne zyciowe sytuacje.... na które poczęsci nie mamy wpływu. Bardzo bym chciała abym była w formie i objawy się nie nasiliły gdy bede w ciąży.. Zostałąm czesciowo przygotowana przez samą siebie że teraz chce zdecydować się na dziecko... wczesniej miałąm wątpliwości co do stanu zdrowia. Ale jakbym tak dalej myślała to nigdy ... nie odważyłąbym sie na dziecko z mężem. A jednak inne rzeczy są mniej istotne, teraz w wieku 28 lat brakuje po prostu... dziecka!
LilySnape
Mądrze piszesz, malinka. Taaaa, nadopiekuńczość mamy icon_smile.gif U mnie też nieciekawe dzieciństwo, co ja bedę się rozpisywać, było tego mnóstwo. Z jednej strony nadopiekuńczość - z drugiej ogromne wymagania i ja sama też od lat zapętlałam się w zadowalanie innych kosztem siebie samej icon_confused.gif Teraz może niektóre osoby są na mnie obrażone, że wreszcie im się postawiłam, ale pal sześć icon_razz.gif

I dokładnie tak samo mówię, nasze schizy nie moga pozwolić nam na unikanie wszystkich problemów! Bo co to za życie, ciągła ucieczka, nie? Ja tez czułam, że my we dwoje - kochamy sie nadal, nie umiemy żyć bez siebie - ale pora dopuścić kogoś trzeciego icon_biggrin.gif
Asik 75
U mnie główną przyczyną choroby też jest alkoholizm ojca. A mama może nie była nadopiekuńcza co wymagającanp.jeśli chodzi o o ceny w szkole. Zawsze krytykowała moich chłopaków, czasem mój makijaż, niby dla mojego dobra. Zresztą mam młodszą siostrę za którą musiałam dużo robić, bo ona wiecznie była za mała, chociaż ja w jej wieku dawno to robiłam. Zamykałam ten cały ból w sobie i potem wybuchła z tego nerwica. Nigdy nie umiałam się z mamą dogadać, ona miała wiecznie pretensje, że się jej nie zwierzam. Po co, żeby mnie skrytkowała?

Teraz dzięki mojej psycholog nauczyłam sie walczyć o swoje i przestałam się bać mówić co o kimś myślę.
LilySnape
Tak, ustawiczna krytyka ze strony matki boli. One tak się do niej przyzwyczaiły, że nieraz jej nie zauważają a potem twierdzą, że się czepiamy icon_confused.gif

Też nauczyłam się walczyć o swoje. Postanowiłam wreszcie robić to, na co mam ochotę, a nie to czego chcą ode mnie inni. Przykładowo moja teściowa zawsze traktowała mnie jak maszynkę do pieniędzy (bo jak coś wiem, to dobrze to wykorzystać). Na początku mnie nawet bawiło to zarabianie a potem znużyło. Mąż myślał, że cały czas mnie to bawi, ja tez się łudziłam, ale jednak nie. I co? Olałam sprawę. Przestałam pracować, bo od tego nabawiłam się stanów lękowych i depresji. Postawiłam na dziecko, bo akurat ciągle chodziło mi po głowie icon_lol.gif A jakoś tak mam, że praca zawodowa i prowadzenie domu z dzieckiem to dla mnie za dużo, nie zamierzam znów się wykończyć. Zostaję z dzieckiem i tyle. Do pewnego czasu na pewno. Będziemy biedni, ale dziecko będzie odchowane głównie przeze mnie i męża. Tak chcę i tak będzie. icon_razz.gif Nie mam zaufania do teściowej i swojej matki.
Asik 75
Ja swoje też wycierpiałam przez teściów, z którymi na moje nieszczęście mieszkam. Dobrze, że my mamy swoje mieszkanie na dole, oni ugóry. Czasem doprowadzają mnie do szału, ale nauczyłam ich nie wtrącać się w nasze sprawy i potrafię się im postawić.

Cieszę się , że znalazły sie takie osoby jak wy, które potrafią się nawzajem pocieszyć i podbudować. Oby tak dalej.
LilySnape
^ Powiem ci, że jak miałam takie dylematy, czy zajść czy nie, kiedy itp. to dostawałam kociokwiku icon_rolleyes.gif Taka już byłam tym umęczona! I nie miałam pojęcia, że tyle dziewczyn ma problem z podjęciem decyzji przez tę cholerną nerwicę! Czułam się bardzo samotna.

A poszaleję se z kolorkami, a co tam! *głupawka* icon_lol.gif
Asik 75
Ja też nie myślałam, że jest tyle osób z tym problemem. Zawsze zadawałam sobie pytanie"dlaczego właśnie ja". Teraz już wiem, że to dotyka wiele osób i też mają takie rozterki. Ale teraz cieszę się ,że jestem w ciąży i jest SUPER. Dlatego "nerwicówki" nie bójćie się ciąży.
malinka1978
Czesc, byłąm dzis u swojego neurologo-psychiatry. Pytałąm tez jak to jest w przypadku nerwicy i jednoczesnie planowania ciąży. Zmniejszył mi dawke leku i zmienił mi lek, niestety nadal jeszcze mam to jesc... z tabletkami tez jestem nadpobudliwa i mam nastroje do bani. I na wizyte przyszły 2 dziewczyny młode ok 25 lat w ciązy i juz z jednym dzieckiem ok 4 lat i 2 lat. wiec sie posieszyłąm ze są takie kobiety ktore chodza do psychiatry i jednoczesnie zyją w miare normalnie i rodzą dzieci. Wiec z moimi obawami troche sie oswoiłam i moge planowac dziecko...
Powiedział mi lekarz ze lepiej byc pod kontrola lekarza niz miec duze dolegliwości ktore bardziej szkodza płodowi niż miligramowa dawka leku ktora wycisza.
Widze ze te nerwice i inne depresyjne stany biorą się z tego ze atmosfera w domu nam nie służyłą, nadmierne oczekiwania rodzicó, alkoholizm, zawiedzone miłośżci, stresy w szkole itp. Ach to życie... byle do przodu a nie stać w miejscu...
Asik 75
Widzę Malinka, że coraz mnie boisz się ciąży. I SUPER! Oby tak dalej. A ja jestem cały czas z tobą.
Mam nadzieję, że jak dopadną mnie trudne dni to też będziecie mnie podtrzymywać na duchu.
malinka1978
Asik 75 zgadza się coraz mnie boję sie ciąży, mając 29 lat dorosłąm psychicznie do tego... Nawt wczesniej nie byłąbym na forum dla starających się , bo wczesniej bałam się wejść do sklepu z dziecinnymi ubrankami, czy wstydziłąm sie seksu bo to wiązalo sie ze zajściem w ciąze... takie tam moje osobiste urojone obawy nericowe były wcześniej. W sumie tak pomyśleć to objawy nerwicy są podobne do objawów niektórych ciążowych, wiec da sie przeżyć icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif
A teraz ************** ********************************************************************************
**************************************************************
(gwiazdeczki) pocieszenia dla wszystkich starających się na dzisiejszą noc icon_smile.gif
LilySnape
No dokładnie, objawy z 1-go trymestru są podobne do tych depresyjnych, ale to zupełnie co innego, po prostu szok organizmu i zmęczenie. Na szczęście mnie to powolutku mija...
Asik 75
W pierwszym trymestrze bardzo cieszyło mnie to, że gdzie przyłozyłam głowę to mogłam zasnąć. Teraz nie narzekam na sen, ale wtedy ciągle chciał mi się spać. Najgorsze były zmiany nastroju, ale one szybko minęły. No i te ohydne nudności i bóle głowy. Ale za to drugi trymestr jest ok. Tylko , że brzuszek się powiększa i jest mi coraz ciężej.
LilySnape
A tak w ogóle Asik, Bieruń to fajne miasteczko icon_cool.gif Byłam!

Teraz mi wyszedł wynik HBS ujemny i nie wiem, to dobrze, czy źle? Nie chcę się denerwować na zapas...
Ptasia
HBS ujemny to bardzo dobrze nie ma sie czym denerwować.
Asik 75
Lily Snape
Dzięki. W Bieruniu mieszkam odkąd wyszłam za mąż tj. od ponad 6lat. Wcześniej mieszkałam w Tychach. A ty skąd jesteś jeśli można wiedzieć?

Tak, tak jak Hbs ujemny to super.
malinka1978
Asik 75
Lily Snape
ale Wam super że jestescie w ciązy. I widze ze prawie kazda kobieta w ciąży w I trymestrze ma bóle głowy i nudności i senność. To wielkie zmiany w organizmie bo tworzy sie nowe życie!!!
A ja wczoraj poprzytulałam się z mężem icon_smile.gif i też bardzo pragniemy dzidzie, Pozdrowienia z mglistego Krakowa
Asik 75
Malinka
Zobaczysz tobie też niedługo się uda. Będę trzymać kciuki. Ja już pisałam ile mnie kosztowało, żeby zajść w ciązę. A tu już 6 m-c.
LilySnape
Malinka, ja też trzymam kciuki!

Asik, z Sosnowca.

Ja teraz miewam takie bolesne kolki jelitowe i nie wiem czy to objaw ciążowy czy nerwowy... Najczęściej tak mam, jak mam atak głodu (a nieraz się zdarzało, że niedługo wcześniej zjadłam jakis owoc).
Asik 75
LilySnape to mieszkasz w sumie niedaleko.

A co do kolek to na początku też je miewałam i straszne wzdęcia. Jak już nie dało się wytrzymać brałam no-spę. Pomaga espumisan, albo napar z kminku( pół łyżeczki zalać ok.100ml gorącej wody). Teraz też mam wzdęcia, ale już nie tak dokuczliwe. To podobno w ciąży normalne, bo jelita wolniej pracują.
LilySnape
Lekarz ci pozwolił brać Espumisan? Bo mnie pozwolił No-spę ale zaparłam się, że do końca 3-go miesiąca nie wezmę icon_lol.gif I nie wiedziałam, że działa na kolki! Dzięki! icon_biggrin.gif

A że 1-wszy trymestr kończy mi się jutro - bo zaczyna się 14-ty tydz. (nie patrzcie na suwaczek, bo baby-gaga jakoś mi dziwnie wyliczyła tygodnie, termin mam na 7-go czerwca!), to w razie np. bóli a konieczności wyjścia do gina zjem tą No-spę.
Asik 75
Espumisan nie ma żadnych działań ubocznych nawet w ciąży, bo się nie wchłania. No-spę można też spokojnie brać w ciąży, bo jest rozkurczowa, Moja koleżanka miała ją zleconą na początku ciąży na bóle podbrzusza.
Asik 75
Ale mnie ta pogoda dobija. Wiecznie mglisto i pochmurno. Ale podobno ma to się zmienic. Nienawidzę jesieni. Źle na mnie działa. Pocieszam siętym, że niedługo święta!!!!!!!!!!!
malinka1978
Mnie tez dzisiaj nie najlepeij z kondycja fizyczna czy psychiczna... pogoda zle na mnie wpływa, spać spać... musiałam puścic głosniej muzyke by sie pobudzić....



Acha Dziewczyny
czy ja się często myśli o dziecku, że się go bardzo chce , czy to żle? Czy sie ma już jakieś schizy pod tym względem... Ja od ok pół roku to lubie oglądać ubranka dziecięce, lubie kupować kolezanka ktore maja dzieci , ktore urodziły...
A samej chce mi sie płąkać ze nie mamy z mezem jeszcze dziecka//
U Was też tak jest czy było? icon_sad.gif
LilySnape
Dzięki, ulżyło mi, nie będę musiała się już tak codziennie męczyć z tymi jelitami! icon_biggrin.gif
malinka1978
Tak, no-spa jest dobra na bóle brzucha skórcze itp... i koleżanki zazywały jak były w ciązy bo to pomaga i nie jest szkodliwe dla dziecka na tyle, jak te dolegliwosci które są... wiec można w umiarkowanym stopniu połykać...
Witam w Grudniu Dziewczyny, miesiąc śnieżny, biały i świąteczny, do nastroju nostalgiii, ale i radości, bo prezenty, niespodzianki.
Acha przypomniało mi sie , nie lubie Wigilii, bo zawsze zle ją wspominam, i kazdy siedzi u mnie w domu naburmuszony, skłąda życzenia a w głowie mysli po swojemu...
Asik 75
witam, witam. Ale jestem zła, bo się niewyspałam. Mój synek znowu chory, a dopiero od poniedziałku po chorobie poszedł do przedszkola. Przy okazji mnie zaraził. Zrobił mi o 5-tej pobudkę.

Malinka
Ja jak nie mogłam zajść w ciążę też tak miałam. ryczałam na każdy filmie, gdzie urodziło sie jakieś dziecko. Ryczałam jak dowiedziałam się , że ktoś jest w ciąży, albo urodził. Strasznie mnie to dołowało.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.