To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

>*Sierpień 2006*< cz.III

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12
sterna_aga
Hej dziewczyny,

Meganko - mam nadzieję, ze już po choróbsku. Jak sobie przypomnę grudzień nasze przeboje jelitowe .... ojej icon_sad.gif Mam nadzieję, że Annana nie doświadczy tego wszystkiego i nie dała się zarazić.

Karolinarz
- ja znam jeden jedyny sposób na niejadka - wyluzować icon_smile.gif Mój Jaśko od kiedy przebył wirusówkę w grudniu nie je już jak przedtem. A właściwie to prawie nic nie je. Ma swój monotonny jadłospis i na resztę nawet spojrzeć nie chce. Początkowo wychodziłam z siebie :
kolorowe talerze, sztućce, podkładki, danie we wszystkich kolorach tęczy i cała rodzina zaangażowana, wspólne posiłki, itp, itd... Wszystko na nic. Teraz jak jest głodny to przychodzi i sam woła. Jedyne co je naprawdę ładnie to obiad i wtedy tam wsadzam wszystko co się da (muszę przy tym tajnie ukryć w tym mięso, bo same go obrzydza:P) Jasiek dużo pije więc witaminy nadrabiamy w sokach. A mleko przemycam w placuszkach z dżemem. Czekam i mam nadzieję, ze mu przejdzie. ...

Ja jestem świeżo po wizycie teściów. Wspaniale było. Taki luz i swoboda. Dzieci pod opieką dziadków, więc mogłam się odprężyć - zwłaszcza psychicznie. Mozna wtedy robić wszytko inne z takim spokojem, bez przerw i oczu dookoła głowy. Szkoda, ze tak rzadko.
A Jaśko nadal w biegu. Stale skacze,biega i ciąga za rękę, żeby przy nim siedzieć. A uparty taki jest przy tym, ze mało ręki nie urwie. Tyle spokoju co śpi. Ale nawet w nocy budzi się około 2 -3 razy.. Niby tylko trzeba dać smoka i jest ok, ale mimo wszytko.

Cała reszta bez zmian. A właściwie to nie - zmieniłam fryzurkę i kształt brwi. Czuję się bosko - wkońcu coś tylko dla siebie. (no i może troszkę dla męża:) Terz tylko czekam na wiosnę ...

A jak czują sie nasze "ciężaróweczki" ??? Mój mąz nadal nie odpuszcza sobie trzeciego dziecka i bardzo przekonuje mnie do tego... oj nieugięty:)

sterna_aga
mój synek od 11 śpi, obiad podszykowany, mieszkanko w miarę czyste, ciepła kawa na biurku .... a tu nie ma co czytać. Oj szkoda. Takie piękne chwile zdarzają sie rzadko. Pozdrawiam leniwie i przed weekendowo.
sterna_aga
A oto najkrótsza i najpiękniejsza bajka, jaka kiedykolwiek słyszałam:



Była sobie raz młoda dziewczyna, która zapytała pewnego chłopca, czy
chciałby ja poślubić.
Chłopiec odpowiedział: "Nie!". icon_surprised.gif icon_surprised.gif

I dziewczyna żyła szczęśliwie , bez prania, gotowania, prasowania... brawo_bis.gif



Często spotykała się z przyjaciółmi impreza.gif , spała z kim chciała przytul.gif zarabiała na siebie

i wydawała pieniądze na co chciała....


*KONIEC*



Problem jest w tym, ze nikt nigdy w dzieciństwie nie opowiadał nam

takich bajek!!!!!!!!

Za to wsadzili nas icon_evil.gif po uszy z tym cholernym księciem z bajki!
sterna_aga
strasznie tu cicho.... icon_smile.gif

pochwalę sie moimi pociechami.





pozdrawiam
annana
Ano cicho cicho...
Zdjęcia śliczne icon_smile.gif

My dogorywamy po weekendzie (taki aktywny sobie zrobiliśmy i moje nogi jakoś dojść do siebie nie mogą).
Tymik właśnie zasypia.
Bunt u nas zaczyna przybierać jeszcze ostrzejsze formy.
W domu czy w parku, tak na codzień tego aż tak nie widać.
Ale w weekend... Choćby w sobotę - byliśmy n zakupch w decathlonie.
No i wrzask był na każdym kroku.
Dlaczego moje dziecko musi zawsze chcieć to czego nie wolno?!?!
I za każdym razem kładzie się na podłogę i ryczy rozpaczliwie...
Po jakimś czasie na szczęście przechodzi, ale takie zakupy czy cokolwiek innego z nim przeciąga się niemiłosiernie icon_sad.gif
Nie mówię o naszych nerwach icon_sad.gif
Musimy poćwiczyć niedenerowowanie się i olewanie tych wybryków.
Tylko jak?!??!??
sterna_aga
hello???? !!!! żyjecie???!!!!

u nas okropne przeziębienie i siedzę z Jaśkiem w domku icon_sad.gif z nosa mu leci, kaszel jak u gruźlika, a w oskrzelach czysto i spokojnie... więc walczymy i - zwalczymy!
sterna_aga
annana przetrwacie ten paskudny okres buntownika i potem będziecie wspominać to z uśmiechem....
u nas tez bunt zaostrza się, ale jednocześnie Jaśko staje się coraz bardziej karny. Gry coś przeskrobie i każę mu iść do pokoju i siedzieć tam to nawet nosa nie wystawi dopóki nie pozwolę. Buntuje się mocno, ale krótko. Chyba dotarło do niego, ze z mamą nie ma żartów:)
bolka
Pozwolę sobie gościnnie się tu pojawiać. Celowo szukałam tego wątku, bo dopiero przy moim drugim synku odkryłam, po co jest wątek rówieśniczy. Szkoda, że z Darkiem przegapiłam i nie mogłam dzielić się przeżyciami, które najlepiej rozumieją osoby w podobnej sytuacji... 13.gif No trudno...
Czytając wasze ostatnie posty, uspokoiłam się co do zachowania Darka. Aktualnie jest ono zmienne, rozciąga się od grzecznego samodzielnego bawienia się po uderzanie w złości we wszystko, nawet mi się dostało. I o ile jego złość mogę olać w domu, tak też jak ktoś nas odwiedza (w tym dziadkowie czy moje siostry) bardzo drażni mnie, że przypinają mojemu Darkowi etykietkę "niegrzecznego chłopca", "marudy", "złośnika", aż muszę upominać - i tu uwaga - nie mojego Darka tylko ich, żeby Darek nie osłuchał się takich haseł. Czasem też przy innych wstydzę się, że mały mnie nie słucha, bo większość nie rozumie, że tak nie jest cały czas (chociaż na tym etapie 50% będzie) i generalizuje, tworzy teorie, że mój Darek jest taki a taki 21.gif
Jeszcze chciałam poruszyć temat jedzenia, doczytałam, że też okresowo borykacie się z brakiem apetytów waszych dzieci, i ok są tu logiczne argumenty, że zęby, że świat jest ciekawy, że w końcu dziecko głodnieje itp.... Jednak mi dołącza do braku apetytu mojego małego, błąd wychowawczy icon_redface.gif Nie wiem od kiedy to już trwa, ale wszelkie jedzenie, którego nie je samodzielnie (czyli jeszcze większość), nie jest w stanie przełknąć bez zabawiania ewentualnie 10 łyżek do zaspokojenia głodu i rozgląda się za jakimiś gadżetami. Od początku wprowadzania pokarmów zwykle towarzyszył temu jakiś rozpraszacz, początkowo tak wyszło, bo karmiliśmy w takim leżaczku ze stoliczkiem z bajerami i było to używane do 1 roku, potem dawaliśmy zabawki, żeby łatwo karmić i teraz mamy icon_rolleyes.gif W sumie to zastanawiam się czy go przegłodzić dzień (tylko mało waży bo 10,5 kg a ma wzrostu ponad 1 m)? Samodzielnie je tylko kanapki albo coś w podobnych kawałkach, łyżeczką nie chce sam próbować. To tyle
I może jeszcze się przedstawimy
niedawne zdjęcie Darka

ta fotka z grudnia, ale jedna z moich ulubionych


No i Adaś
annana
Sterna - jak Jaś? Już lepiej? Trzymam kciuki - oby szybko przeszło

Bolka - witaj! Fajnie że kolejna mamusia sierpniowa jest z nami icon_smile.gif
Rozgość się u nas i czuj się dobrze icon_smile.gif
Chłopców masz śliczniusich icon_smile.gif
No i ta różnica wieku - świetna!
U nas też z jedzeniem przez jakiś czas tak było - że tylko zabawiany jadł.
Któregoś dnia się wkurzyłam, bo wszystko zaczęło już mu się nudzić, a ja zamiast wkładać mu jedzenie do buzi - biegałam po kuchni i szukałam czegoś ciekawego.
Teraz po prostu to olewam - nie chcesz jeść to nie.
za godzinę zgłodniejesz to zjesz.
I się sprawdza. Jak jest naprawdę głodny to zje i bez zabawek, chociaż są dni ze w rezultacie nie zje w ogóle obiadu - ale jakoś przestaje mnie to martwić.
póki zdrowy jest, rośnie i tyje - nie widze problemu.
A! Mój synek też racze do wagi piórkowej należy. Nie wiem ile etraz waży ale 2,5 miesiąca temu ważył 10,5kg.
Najlepsze jest do że do roku był na 3 centylu, a po roku jak się zaczęły kłopoty z jedzeniem (i wg całej rodziny stał się niejadkiem), zaczął tyć trochę szybciej i wskoczył na 25 centyl.
Dlatego tym bardziej się nie martwię icon_smile.gif
bolka
Annana właśnie Darek na 3 centylu chyba od zawsze, nigdy nie zaakceptował butli i dokarmianie odbywało się łyżeczką, a łyżeczką wiadomo to trwa i trwa i Darek szybko się nudził, i też zjadał mniej niż gdyby poleciało mu z butli. Przekąski dawno już wykluczyłam, czasem ze śniadaniem przetrzymywałam dopóki nie dawał znaków. Mam takie myślenie, że teraz nie zje a właśnie za godzinę będzie głodny, za godzinę trochę podziobie i znowu za godzinę by coś podziobał i z tego robią mi się same przekąski icon_rolleyes.gif. Dlatego mniej więcej wyklarowały się takie pory posiłków:
7 - kaszka owocowa na płynno 250 ml
czasem między 7 a 12 dostanie 2 biszkopty czy herbatniki albo serek...
12 - kanapka albo owoce z jogurtem naturalnym albo zupa
15 - obiad
18 - kaszka owocowa na płynno 250 ml
Być może kaszka mu się już znudziła (nie mam pewności, bo inne posiłki też muszę dawać sposobami) i dziś na śniadanie zjadł pół kromki chleba dyniowego z serem żółtym + jajecznica ze szczypiorekiem + pół 50ml herbaty,bez zabawy, ale chleb je sam i jest tym zajęty. Natomiast o 12 podając zupę musiałam coś wymyślać. Raczej mu smakuje przygotowane jedzenie, bo jak się czymś zajmie, to ładnie otwiera cały czas buzie.
Faktycznie jednak spróbuję odpuścić na jakiś czas, chociaż w środku będzie mnie rwało, zanim Darek się zorientuje, że koniec z zabawianiem. Bo wiecie jak mu zakładam pieluchę to rozmiaru 2 z Belli a ubrania rozmiaru 92-98. No i czasem mimo, że jest głody to próbuje wymuszać coś do zabawy, a jak wyciągam z fotelika to się z płaczem spowrotem wspina.
Doda
Hej,
jakoś tu znowu niemrawo...
Witaj Bolka - chyba masz wesoło z dwójką takich maluchów?

Po przeczytaniu Waszych maili o niejedzeniu muszę powiedzieć, że mój Jaś przeciwnie - je bardzo chętnie i prawie wszystko co mu się da. Waży już 16 kg, przy czym jest wysoki (myślę, że już ok. 95 cm), więc jeszcze nie wygląda jak zapaśnik sumo, ale brzuch już mu trochę wysadziło jak po piwie icon_wink.gif Mam trochę nowych zdjęć, może jutro wkleję. I może bym sobie wreszcie podmieniła to zdjęcie przy profilu...
My do karmienia (w większości my mu dajemy jedzenie, bo sam robi za duży bałagan na razie) zawsze szykujemy sobie kilka książeczek i je czytamy. I na szczęście to działa.

Poza tym muszę się pochwalić, że nasza niania ćwiczy z Jasiem rozpoznawanie literek i Jasik zna ich już sporo: A, B, C, D, K, L, M, O, P, R, T icon_smile.gif Nie wiem, co z tego wyjdzie, ale bardzo mnie to cieszy, bo czytałam ostatnio, że już w okolicach dwóch lat należy dziecku pokazywać całe proste wyrazy (np mama, tata, kot) i dziecko wzrokowo je zapamiętuje. Mam też filmik z tym rozpoznawaniem literek, ale muszę go wrzucić na youtube'a.

Ja mam za to pytanie do Was: co Wasze dzieci piją? Jaś tylko soki i herbatki owocowe (hipp albo bobovity) i moja mama twierdzi, że dziecku żołądek popsuję nadmiarem kwasów. Nie wiem co robić, bo Jasiek nic innego nie chce pić icon_sad.gif
bolka
Potwierdzam, że z dwójką moich maluchów jest mi radośnie 02.gif . I nawet trudno mi ocenić czy dużo przybyło obowiązków po pojawieniu się Adasia, bo nie zauważam tego.
Jednak nie potrafię być konsekwentna w karmieniu Darka bez bawienia. Właśnie przede wszystkim sprawdzają się książeczki, wtedy automatycznie otwiera buźkę, tylko wtedy tak nieświadomie je. Na tym etapie się z tym pogodzę, bo widzę, że samodzielne jedzenie zmienia tą sytuację. Tylko wiadomo to wymaga czasu.
Za to przy Adasiu będę starała się od początku skupiać uwagę tylko na jedzeniu, zwłaszcza, że mój 3-miesięczny Adaś waży 7 kg i ma 69 cm wzrostu, co daje rozmiar ubranek 74-80, a Darek używał mi tych ubranek ok. 1 roku icon_eek.gif

Doda mi Darek też pije w ciągu dnia tylko soki, ale kupuję te bez cukru i rozcieńczam z wodą mineralną w proporcjach 1/3 soku i 2/3 wody, tak więc w smaku jest dość neutralne. Inna sprawa, że Darek wypija dziennie 200-250 ml tego. Okazyjnie wypija herbatkę owocową z vitaxu ' po dorosłemu' czyli z kubka z moją pomocą, albo przez słomkę, ale max 100 ml.
A Jasiu z tymi literkami to prawdziwy bystrzak icon_smile.gif

Wogóle to na święta wyjeżdżamy rodzinką. Martwi mnie, że dla maluchów może to być dość uciążliwe, bo będziemy jechać 8 godzin autem. Darek ma dość wygodny fotelik, tylko mimo przewidywanych 4 półgodzinnych przerw, raczej będzie miał dość tego braku swobody. Natomiast Adaś nie umie jeszcze utrzymywać pozycji i przy wszelkich ruchach lekko się zsuwa i głowa jest bliżej pozycji pionowej a ciało poziomej, zaś wyłożenie czymś fotelika, sprawia, że ma mało miejsca tam, chyba, że wyrzucę wkładkę dla niemowląt i ułożę coś z ręcznika, i wtedy nawet się mniej spoci.
Ogólnie pakowanie rodziny na tygodniowy wyjazd z pobytem w hotelu jest wyzwaniem.

No i jeszcze dochodzi kwestia posiłków Darka, bo mamy zapewniony szwedzki stół na śniadanie i obiado-kolację ok. 16-17. Pokoje nie zawierają wyposażenia kuchennego. I tak się zastanawiam co mogę mu dać o 12-13, za słoiczkami nie przepada, ale 4 biorę, owoce są dość niekonkretne na posiłek, ale na miejscu coś tam kupimy, serki - jogurty za bardzo nie mam jak przechować. Codzienne wypady do sklepów odpadają, bo hotel oddalony od centrum czyli sklepów i jedziemy za granicę i zanim się połapiemy jakie Darkowi produkty odpowiadają, to minie tydzień. Najchętniej to bym szykowała coś podczas śniadania na później, ale trochę głupio, bo mamy zapłacone za dwa posiłki (śniadanie i obiadokolację) i nie bardzo wygląda wynoszenie jedzenia poza stołówkę na 'lunch'. Czy może przesadzam?

Tak przy okazji to w smyku jest 15% rabatu na wszystko.

Acha i kolejne pytanie: ubieracie jeszcze swoich maluchów w body czy raczej już t-shirt? Ja lubię body dla Darka, żeby pielucha się trzymała, ale rozmiar 98 jest deficytowy, jeśli jest.
sterna_aga
Witaj bolko,super, że nas odnalazłaś i mam nadzieję, że zostaniesz z nami na dłuuugo - a i że wpadać będziesz często.
Chłopków masz ślicznych, Darek na pewno jest wspaniałym chłopakiem, a że troszkę łobuz i czasem maruda - to normalne. W końcu to dziecko ...icon_smile.gif Ja czasem też (tak jak wczoraj ) siadam i płakać się chce, bo mam wrażenie, zę wymiękam i więcej z siebie nic nie wykrzesam. Że skończyłam się jako matka, ale potem wstaje nowy dzień, chłopcy chwilowo kochani i grzeczni i już jest lepiej. A łobuzy i buntownicy z nich potworni - potrafią wykończyć mamusię icon_smile.gif ALe kocham ich ponad wszystko !!!!

Annan
Jaś już lepiej, kaszel ustąpił ale katar się ciągnie. Ale jak to mówiła moja babcia:leczony trwa tydzień a nie leczony 7 dni:) Dzisiaj wyjdę z nim chwilę na zewnątrz, bo już war[użytkownik x] powoli w tych murach.

Ja w jedzeniu tez nie wo[użytkownik x]ę - nie to nie... Jaśko czasem nie je po kilka godzin. Np. wczoraj zjadł dwa racuchy, dwa ziemniaki, jajko i nic więcej. Kolacji odmówił, zjadł dopiero rano. Nie wiem ile teraz waży, ale ubranka nosimy na 86 - 98. JA preferuję body. bolko ja mam ciuchy głównie niemieckie i tam bodziaki są nawet ponad 100 cm. Nie wiem jak to w polskich sklepach wygląda. Ale bodziak to najlepsze rozwiązanie, plecki zakryte, pielucha na miejscu...
A wracając do diety - Jaśko jest bardzo wybrednym smakoszem i jada selektywnie. Ostatnio zaczęły mu sie rozdwajać pazurki - dajemy mu więc witaminy dodatkowo. ALe poczekamy zobaczymy - mam nadzieję, zę wyrośnie. Podczas posiłków nie pozwalam na zabawę. U nas nadal funkcjonuje podwójny zestaw sztućców - jeden dla mnie jeden dla Jaśka. Raz on coś do buzi wkłada, raz ja. Bywa i tak, ze nie muszę mu wcale pomóc - ale to rzadkość.

Doda gratulację dla małego uczniaka. Jaśko rozpoznaje kilka literek z układanki (A, G, C, Y, S, L ) i kolory (czer, zółt, ziel). a
Ale nade wszytko kocha wspinaczkę po meblach i parapetach.....icon_razz.gif
W sprawie picia - Jaśko pija herbatę z miodem, herbaty owocowe (ale takie zwykłe parzone) i soki bobofruta. On wpija około 1,5 litra dziennie.

Bolko z tym wynoszeniem ze stołówki to sie tak nie przejmuj. Zapłaciłaś, dziecko nie zjadło - to masz prawo zabrać jego porcję. A poza tym to tylko kilka dni, więc może wyjątkowo polecieć na kaszkach ryżowych czy mannie bobovity. a W słoiczkach są takie fajne desery z kaszkami, zbożami, mlekiem. Może akurat - u mnie skutkuje gdy takie coś przełożę do opakowania po serku który jada Patryk. Jakie to wtedy dobre się staje.... icon_smile.gif

Pozdrawiam gorąco...

sterna_aga
Beczy w trawie baraneczek
nawołując wniebogłosy
Życzę zdrowia i radości
Wam z okazji Wielkiej Nocy
I dyngusa mokrutkiego
By Wam szczęście dopisało
By rodzinne były święta
By wam nic nie brakowało

bolka
Sterna_aga dzięki za podpowiedź z tymi deserkami, tylko parę razy kupiłam takie musy owocowe i były przesłodkie, ale może ze zbożem czy mlekiem będzie ok. Spróbuję
Też wolę body dla Darka, ze względu na zasłonięte plecki. Jednak wczoraj na zakupach dałam za wygraną i kupiłam koszulki. Po prostu nie znalazłam body rozmiaru 98. Ale w sumie na wyjeździe będzie ubierany w rajtuzy + spodnie i mam nadzieję, że to przytrzyma koszulkę wewnątrz.
ZIUTEX
Hej dziewczyny!!!!!!!!!!!

Wszystkiego najlepszego z okazji nadchodzących Swiąt Wielkanocnych, zdrówka, pociechy z pociech, samych radosnych chwil, sukcesów w życiu osobistym i tym zawodowym, oraz mokrego Dyngusa.

Pozdrawiam Monika z rodzinką
bolka
Zdrowych i radosnych świąt. Jeszcze pozytywnych refleksji, serdecznej, rodzinnej atmosfery i odpoczynku w spokojnym otoczeniu.
bolka
Wróciliśmy z urlopu. Dzieciakom bardzo się podobało, nowe bodźce dla dzieciaków dały widoczny rozwój.
Darek próbuje mówić tzn. coś sobie ględzi pod nosem i śmiesznie przebiera językiem. Jest bardzo rozumny i komunikatywny, tylko jeszcze nie zaskoczył z naśladowaniem wyrazu, zwykle go skraca.
Lubi się przeciwstawiać, jeśli mówię mu że 'nie wolno' albo coś jest 'be' to ze śmiechem wraca do tego, ignorowanie nie pomaga, kary dla niego nie mam, próbowałam wsadzać go do łóżeczka, ale to bez sensu, bo źle się będzie mu kojarzyć, chociaż i tak jak go wsadzam to on się cieszy. Szkoda mi nowego stolika, wyrąbanego przez uderzenia wszelkich zabawek. Zaczynam krzyczeć, ale nie tędy droga. Może coś podpowiecie?
sterna_aga
bolko tez to przerabiałam. Ten uśmiech na twarzy i cofanie się do zakazanej zabawy lub rzeczy. I niestety żadnych cudownych rad nie ma - jedynie konsekwencja. Powtarzanie - do znudzenia - że nie wolno, że to nieładnie. Zabieranie zabawki, która niszczy i chowanie na jakiś czas. JA kładłam gdzieś wysoko, ale w zasięgu jego wzroku. Gdy ją chciał to stanowczo odmawiałam i tłumaczyłam dlaczego. Gdy Jasiek bardzo buszuje np. w kuchni i nie reaguje na zakazy to każę mu iść do pokoju i tam siedzieć. Ze łzami w oczach spędza tam kilka minut, wraca i nawet nie w głowie mu powtórne ruszanie szuflad...
A gdy naprawdę juz przechodzi sam siebie to wkładam go do łóżeczka, ale nie nazywam tego kara. Mówię mu że teraz musi troszkę się wyciszyć, odpocząć. Daję mu jedną lub dwie zabawki i zostawiam samego w pokoju. Po jakiś 15 minutach dziecko jest jak nowe. icon_smile.gif

U nas pojawiają sie kolejne słowa. Nareszcie nazwał swojego brata - "Pati". Ponadto chińszczyzna nadal przeżywa swój trumf - wspaniale w tych słowotokach akcentuje, tak jakby pytała lub krzyczał.

U nas Jasiek od jakiegoś miesiąca bije. Bije Patryka w domu lub dzieci na placu zabaw. Podchodzi i po prostu uderza w głowę. Cały czas potem każę mu przepraszać i tłumacze, ze nie wolno... ale narazie efektów brak. A dzieci płaczą.....

pozdrawiam serdecznie i wywołuję milczące mamuśki !!! Ja wiem że słoneczko pięknie świeci, ale chyba stale na dworze jeszcze nie buszujecie i na chwilę można tutaj wpaśćicon_smile.gif
annana
O rany - sterna jak ci się to udaje?!

CYTAT
JA kładłam gdzieś wysoko, ale w zasięgu jego wzroku. Gdy ją chciał to stanowczo odmawiałam i tłumaczyłam dlaczego.

U mnie w takiej sytuacji to w ogóle nie ma szans na jakiekolwiek tłumaczenie. Jest tylko ryk, histeria, kładzie się na podłodze i wrzeszczy.
Ostatnio przez jakiś tydzień, dwa był w miarę spokój.
Teraz się znowu zaczyna.
poszliśmy dzisiaj na spacer - taki bez wózka.
W którymś momencie musieliśmy już wracać (bo mamie się siusiu zachciało 37.gif)
Biorę pana za rączkę i mówię - Tymuś teraz idziemy już do domu, chodź w tą stronę.
Pan mój oczywiście bach na chodnik i w ryk.
Chwilę odczekałam, podniosłam za rękę, uszedł dwa kroki, znowu - leżenie i ryczenie.
W koncu dotargałam go wrzeszczącego i wijącego się (na moich rękach niestety).
Po drodze kilka przemiłych pań w stylu "a co ci się stało... pójdziesz ze mną?"
Młody oczywiście chętnie iść chciał i rączki do pań czarownic wyciągał, ale wredna matka swoje "idziemy do domu"
katorga.
w domu wrzask chyba z pół godziny.
Tak samo zachowuje się kiedy odbierze mu się coś czym np nie powinien się bawić.
jest wrzask do upadłego dopóki nie odwróci się jego uwagi.
Jestem juz bezsilna.

a jak z tymi karami - Jaś nie wychodzi z tego pokoju?
Bo ja jakbym zastosowała taką metodę to musiałabym po prostu stać w drzwiach i walczyć (siłowo - tak, koniecznie siłowo) z moim maluchem.

Kurcze - czy ja mam tak rozpuszczone dziecko?
Które nie chce uznawać żadnych zakazów, zasad?

Staram się być konsekwentna, ale to NIC nie daje!

CYTAT
chińszczyzna nadal przeżywa swój trumf - wspaniale w tych słowotokach akcentuje, tak jakby pytała lub krzyczał.

U nas to samo z tą różnicą, że właściwie po polsku w ogóle nie mówi (czasem coś mu sie wymsknie, ale to chyba bardziej moja wyobraźnia)

Co do bicia...
Ja tam radzić nie będę bo się czuję (zwłaszcza dzisiaj) kompletnie nieudolna wychowawczo.
Ale podobno też konsekwencja i przechodzi...
sterna_aga
Annana sama nie wiem jak to jest, ale takie kary skutkują. A z pokoju nie wychodzi, stoi w progu i woła "nono" (czyt. nie wolno) i chce przepraszać. Aleja zawsze chwilę odczekam, potem pozwalam mu do siebie przyjść.
A jeśli chodzi o ataki [użytkownik x] i histerie - u nas też były. Ale od czasu kiedy walczyliśmy z jego "nie bo nie" przez 1,5 godzinki jakoś maleją na sile. Sa coraz krótsze, teraz to powiem szczerze już nawet nie ma ich wcale. Są pojedyncze próby w ciągu dnia, ze piskiem i bieganiem coś próbuje wymusić,a le ja to szybko ucinam ostrym słowem. Jasiek doskonale rozpoznaje co ten ton głosu za sobą niesie i rezygnuje.icon_smile.gif Bywały takie szały, kiedy jedynym wyjściem było również odwrócenie jego uwagi i branie go "na sposób"

A tymi miłymi Paniami to się nie przejmuj - ja kiedyś jednej takiej na jej słowa "chodź ze mną..." powiedziała, żeby uważała bo oskarżę ją za próbę uprowadzenia:P. Dopero wtedy miał o co się obruszać...

A i jeszcze jedno - ja przy takich jego wrzaskach po zabraniu czegoś tam zabierałam sie za jakieś swoje prace i kompletnie nie zwracałam na niego uwagi. W końcu sam zaczął mnie jakoś podchodzić i zaczepiać...

Ale ile dzieciaczków tyle charakterów.icon_smile.gif
sterna_aga
CYTAT(annana @ Tue, 01 Apr 2008 - 13:56) *
Ja tam radzić nie będę bo się czuję (zwłaszcza dzisiaj) kompletnie nieudolna wychowawczo.


Chyba każda z nas miewa takie chwile. Ja wtedy jak tylko mąż pojawia się w drzwiach ubieram się i wychodzę. My tez czasem musimy pobyć same , tzn. bez dzieci. Od razu człowiek nabiera dystansu i świeżego spojrzenia.

A Ty kobietko nie denerwuj się zbytnio bo na maluszka przejdzie i potem druga kruszynka tez da Ci w kośćicon_smile.gif To tak z przymrużeniem oka
annana
U mnie ostatnio trudno z tym "ubrać się i wyjść". Mąż znowu bardzo zarobiony.
I chyba stąd to moje "mam dość" icon_sad.gif

a tą kobietę/porywaczkę nieźle załatwiłaś icon_smile.gif
Dzisiaj na spacer poszłam z młodym uwięzionym w wózku i przynajmniej nie było histerii.
Za to zasypiał opornie bardzo icon_sad.gif
Doda
Ho ho, ożywiło się tu icon_smile.gif

Jak zwykle wejście na forum poprawiło mi humor, bo się okazuje, że nie tylko moje dziecko zachowuje się tak, jakby je żywcem wyjąć z programu Superniania...
My mieliśmy ostatnio 2 akcje: jedną w urzędzie paszportowym, gdzie Jaś darł się wniebogłosy, bo chciał już wychodzić, podczas gdy kolejka była na 1,5 godziny czekania, a następnie zaczął zabierać innym dzieciom zabawki, paluszki i co chwila rzucał się na podłogę. Druga akcja była w sobotę w sklepie z rzeczami do domu (płytki, armatura, drzwi itp). Fakt - nuda straszna, więc po zjedzeniu całego zapasu paluszków, wypiciu całego zapasu soku zaczął się też drzeć i chciał rozwalić wózek... Nie mówię już o awanturach jak się kończy bajka teletubisie, albo jak mu nie chcę czegoś dać.
Przeraża mnie to bardzo, bo w maju lecimy na wakacje i jak pomyślę o dwóch godzinach na lotnisku, potem 3 w samolocie, to już mi słabo, a czasu zostało tak niewiele, że chyba za bardzo do tej pory nie wydorośleje...

Poza tym u Jaśka ogromne postępy w mówieniu - powtarza co chwilę przeróżne słowa, ale niestety tylko dwusylabowe. Dzisiaj na tapecie były nowe słowa: duży, mały, będzie, indziej icon_smile.gif Zna też sporo czasowników i często używa ich, żeby nam rozkazywać, np: stać! (zamiast wstań), spać! (śpij - każe nam się kłaść na podłodze i udawać, że śpimy), iść! (idź) Super, bo już się z nim można bez problemu dogadać icon_smile.gif
annana
CYTAT(Doda @ Wed, 02 Apr 2008 - 23:43) *
Poza tym u Jaśka ogromne postępy w mówieniu - powtarza co chwilę przeróżne słowa, ale niestety tylko dwusylabowe. Dzisiaj na tapecie były nowe słowa: duży, mały, będzie, indziej icon_smile.gif Zna też sporo czasowników i często używa ich, żeby nam rozkazywać, np: stać! (zamiast wstań), spać! (śpij - każe nam się kłaść na podłodze i udawać, że śpimy), iść! (idź) Super, bo już się z nim można bez problemu dogadać icon_smile.gif


Zazdroszczę bardzo, bardzo icon_smile.gif
Tak pozytywnie oczywiście ale jednocześnie jestem przerażona!
Tymek nie mówi prawie nic - prócz paru szczątków wyrazów.
Dogadać się z nim można w miarę, ale bez słów.

Chociaż tu akurat (jeśli o mowę chodzi) biorę poprawkę - to jeszcze przewiduje norma.
Są dzieci które do 3 rż nie mówią kompletnie nic, a potem ni z gruszki ni z pietruszki nagle zaczynają.

Załamał mnie wczoraj mój mąż.
U nego w pracy sporo ludzi ma dzieci - małych dzieci.
I mąż mój twierdzi że Tymek rozwija się jakoś dziwnie wolno bo dzieci w jego wieku już liczą, rozpoznają literki, rozmawiają...
Fakt - te dzieci są dwuletnie co mi daje ogromną różnice - mojemu mężowi nie.

Ale mimo to się załamałam.

Zwłaszcza że Doda - ty też pisałaś że twój Jaś literki rozpoznaje.

Załamana jestem totalnie icon_sad.gif
bolka
annana w takich momentach powtarzam sobie do znudzenia, że na tym etapie rozwój to indywidualna sprawa. Bo M. też czasem wyraża takie poglądy, że nasze dziecko dobrze byłoby uczyć już tego czy tamtego. A jak Darek coś nowego potrafi to M. uważa, że wyprzedza rówieśników icon_lol.gif

Darek złapał mi rota, nie wiem skąd i jak, ale walczymy. Trwa to już półtora doby. Zaczęło się od nocnych wymiotów, potem w dzień doszły kupy, no i wieczorem kompletna niechęć do jedzenia, dziś śniadaniowy ryż z marchewką zwrócił jeszcze w trakcie jedzenia, tak samo było potem z małą kromką suchego chleba. Pilnuję żeby się nie odwodnił, ale na szczęście sam ma potrzebę picia. Teraz odsypia. Przed snem dostał 6 biszkoptów (uwielbia biszkopty i pediatra zalecał na początek suchary albo biszkopty) i narazie się utrzymują (a może zadziałała rozgazowana cola, podana wcześniej). Ale i tak jest bardzo słaby, nie ma sił się bawić, chociaż próbuje 32.gif
Nie zdawałam sobie sprawy, że dzieci tak łatwo chorują, myślałam, że dopiero w przedszkolu się zacznie. Szkoda mi dziecka, bo mnie też muliło, ale cola od razu polepszyła sprawę. A on zanim się pozbiera, to waga spadnie poniżej 10kg 13.gif

Dajecie coś odpornościowego swoim maluchom?
sterna_aga
Annana wyluzuj!!!

Faktycznie Dodowy Jasiek jest super zdolniacha, ale Ty się nie przejmuj, bo większość dzieciaczków w tym wieku nie jest taka jak on. Mieszkam na nowym osiedlu, gdzie roi się od takich malców i wiem co mówię, Poza tym u mnie w rodzinie co roku (od kilku lat) rodzi sie jakiś bąbel i troszkę sie naoglądałam jak wygląda rozwój. Jedno jest pewne - każde dziecko inaczej!!!

A w takim omawianiu co które dziecko potrafi to zawsze należy brać poprawkę. Po potem okazuje się, ze pod danym opisem nie kryje sie tyle ile sobie wyobrażamy. I tak np. rozpoznawanie literek - w swojej ulubionej książeczce czy układance dziecko umie to zrobić, ale to nie znaczy że potrafi wszędzie i zawsze. A czy Twoje dziecko na ulubionej bajce nie pokazuje Ci takich szczegółów, że aż sie dziwisz jak on to zauważył. Ja np. ostatnio bardzo zaskoczona byłam na parkingu.Wjeżdżam na zatłoczony i sobie gadam sama do siebie "gdzie by tu zaparkować??? " a na to mój Jasio krzyczy "tu" i wskazuje wolne miejsce.
A a propos pamięci - ostatnio byliśmy na imprezie, gdzie Jaśko wraz z gospodarzem witał wszystkich gości i jak się potem okazało (podczas ubierania) doskonale zapamiętał która kurtka czy buty należały do kogo. Widział wszystkich pierwszy raz i pierwszy raz był w tamtym miejscu. Dla nas to tez było super zaskoczenie...
A teraz kolej na Ciebie Annana ile tego typu przykładów możesz sobie przypomnieć - założę się, że sama będziesz zaskoczona.

Ciesz sie sukcesami Twojej pociechy - tymi małymi i tymi większymi. A uwierz mi jeszcze będziesz tęsknić za czasami kiedy nie gadał (gdy usłyszysz po raz 50 z kolei "a ciemu?" ) a i literki tez w porę się nauczy, itp...

sterna_aga
bolko szybkiego powrotu do zdrówka życzę. Ja w grudniu przechodziłam z Jasiem to samo - ratował nas Diphergan

Ja Jaskowi podaję witamy Multi Vitamol i Vit. C. Konsultowane z lekarzem. Vit. C gdy jest jakiś taki niewyraźny to nawet 2 x 5 kropli.
annana
Dzięki dziewczyny icon_smile.gif

bolka trzymam kciukasy ażeby wirusisko dało spokój jak najszybciej.
Ja na odporność nie daję nic - sporadycznie cebion - np jak gdzies wyjeżdżamy

Wiecie, ja juz mężowi paluchami pokazuje co Tymek potrafi, ale jakoś po tej jego opinii sama już nie wiem nic.
Chyba emocje muszą trochę ostygnąć...
bolka
Darek dziś prawie nic nie zjadł, tzn. jedyne co się utrzymało to dwie łyżeczki ryżu.
Wcześniej z rana ryż+marchewka 5 łyżeczek w trakcie posiłku zwymiotował,
potem pół kromki suchego chleba też podczas jedzenia zwrócił,
popołudniu dostał biszkopta (mini koło), zasmakował mu i w przeciągu godziny zjadł jeszcze 5, a po godzinie wróciło
no i o 20 2 łyżeczki ryżu
...
w sumie pije mało ale często, tzn. jak nie śpi to często, bo był na tyle słaby, że zaliczył 3 długie drzemki, teraz też już śpi, ale ostatnio to już odmawiał picia
...
też idę spać, oby jutro Darek obudził się w lepszym stanie, bo ja nie wiem jak mu pomóc, ja bym chciała odchorować to za niego... nigdy taki słaby nie był 32.gif
annana
Biedactwo
Nie potrafię ci nic doradzic - u nas rota nigdy w domu na szczęście nie było.
Chyna najlepsze co można dla niego zrobić to tulić i rozpieszczać icon_smile.gif

Zdrówka dla Darka dużo - oby jutro było lepiej
sterna_aga
bidulka maleńka 32.gif

Takiego rotra to trzeba przeczekać i po prostu tulić maleństwo. No i pilnowąc by pił, pił i pił. Apetyt wróci po wygranej walce icon_smile.gif
Mam nadzieję, ze dziś już jest lepiej.
bolka
Dzięki dziewczyny.
Ten Diphergan to na receptę, a niestety nie miałam możliwości osobistego kontaktu z pediatrą. Ostatnio zamawialiśmy wizytę domową, ale ten lekarz jest teraz na L4. Do przychodni w mieście ciężko mi dotrzeć ze słabym Darkiem i drugim maluchem. Zwłaszcza, że M. ma spore zaległości w pracy po urlopie. U mnie na wsi pediatra mnie zawiódł. Ostatecznie konsultowałam się z dwoma pediatrami telefonicznie co i jak. Wspomagam go lakcidem. Też próbowałam orsalitem, ale z tym jest opornie, bo jest niedobre i wogóle rozpuszcza się to w 200 ml wody, a taką ilość tego paskudztwa to nawet sposobem nie podam.
Darek już nie zwraca. Dziś zjadł pół tosta i 1/4 suchej bułki, teraz rozgotowuję mu ryż. Trochę przetrzymuję go w łóżeczku. Bo jest za słaby na krążenie po domu, a poza łóżeczkiem się zamęcza. Samopoczucie wg mnie ma lepsze, bo wczoraj to taki nieobecny był, a dziś przynajmniej marudzi.
Jak wyzdrowieje to będę już doceniać tą jego rozpierającą energię, która czasem nie dawała mi wytchnienia.
sterna_aga
o to super. Fajnie, ze już lepiej icon_smile.gif

tak diphergan jest na receptę. Ja mojego pediatre poprosiłam o receptę, żeby mieć ten lek w domu. Podaje sie go małe ilości więc przy takich rewolucjach nie ma ryzyka że wypije i zaraz zwróci (A przynajmniej mniejsze). Cała reszta w takich sytuacjach się nie sprawdza, bo jak podać 200 ml paskudztwa, gdy każde picie wywołuje torsje 32.gif:

A u nas dziś ciepło i nawet powoli słonecznie sie robi. Byliśmy nakarmić kaczki i łabędzie. A potem w piaskownicy i Jaś po raz kolejny wylądował szybciej w domu za to, ze bije dzieci. Już nie wiem co robić icon_sad.gif . Zaraz matki przyczepią mu łatkę "bandyty" i każdy płacz innego dziecka w jego zasięgu będzie z jego winy. Właśnie wczoraj z jedną taka sie ścięłam. Kilka dni temu Jasiek uderzył jej syna i ten bardzo płakał (to nie jest mocne uderzenie, ale tamten zawsze i o wszytko płacze mocno). Wczoraj Jaś i ten chłopczyk bawili się blisko i siebie i tamten rzucił sobie na buzie piach, rozkrzyczał się potwornie. Ale oczywiście mamuśka tuli synka i mówi "Jaś nie chciał zaraz Cie przeprosi". Oczywiście stanęłam w obronie synka, bo dokładnie wiem że to nie on. Nie spuszczam go z oka bo wiem co potrafi robić przecież. ... Ale tamtej nie wytłumaczysz. Według niej jej synek nigdy nie obsypał sie piachem, więc czemu miał teraz to zrobić. Winny jest kto inny. icon_mad.gif Ale ja biorę na to poprawkę, w końcu mu minie. Jeszcze jak go wkładałam do łóżeczka powtarzał "nono" (czyt. nie wolno) i pokazywał na główkę.

I tak go kocham !!!
sterna_aga
ach jejku!! zapomniałam się pochwalić - pożegnaliśmy SMOCZKA !!!
bolka
CYTAT(sterna_aga @ Fri, 04 Apr 2008 - 15:33) *
ach jejku!! zapomniałam się pochwalić - pożegnaliśmy SMOCZKA !!!

No pięknie. Mimo, że Darek bezsmoczkowy (nawet nie zaakceptował butelek), to rozumiem takie osiągnięcie, bo w naszym przypadku odpowiednikiem jest niestety ssanie palucha. Wszystko było już na dobrej drodze, tylko do snu, ssał kciuk, a teraz chory wrócił do częstego 'paluchowania'. I teraz zbyt żal mi go, żeby męczyć hasłami: 'wyciągnij paluszek' i wkółko wyciągać. Ale jak się nam uda pozbyć tego nawyku, to... jejku!!! icon_biggrin.gif

Dziś pierwszy dzień skromnego ale jednak jedzenia i bez zwrotów. W sumie chory Darek nie tyle mnie męczy fizycznie, co emocjonalnie. Bo wczoraj myślałam, że już poprawa, a tu wymioty. Poza tym był dzień, że zjadł 2 łyżeczki ryżu. No i taka bezradność ciąży...
Jak wyzdrowieje, to wybierzemy się do zoo, uwielbia wszelkie zwierzęta, więc oszaleje z radości.

I jeszcze nawiązując do wcześniejszej twojej wypowiedzi sterna_aga to uwielbiam sytuacje jak maluchy pokazują, że rozumieją, że czegoś nie wolno albo że coś trzeba.
Kiedyś to Darek mnie niesamowicie zaskoczył, bo często widzi mnie przy komputerze i mniej więcej wie jak się włącza i (niestety) resetuje. Jeszcze zwykle mam do komputera podłączony czytnik kart na kabelku USB. Ale kiedyś czytnik gdzieś tam leżał, to Darek przyniósł i sam podłączył, bo zapamiętał, że tak zwykle jest 23.gif
No i jeszcze fajne są motywy, jak sam zapina się w foteliku samochodowym, tzn. nie umie, ale kolejność czynności ma właściwą.
to tyle, dobrej nocy
sterna_aga
witam po weekendzie icon_smile.gif
bolko mAm nadzieję, ze już zdrowi ??!!

u nas weekend minął bardzo rozrywkowo. Niedziela był jednak dość trudna - brak snu i te promile we krwi. A dzieci litości nie mają... 08.gif
Byliśmy u sąsiadów na dole a Patryk i Jaś zostali w domu. Patryk miał dzwonić gdyby Jaśko płakał. I tak się przejął rol, że jeszcze o 3 nad ranem nie spał.....jak to powiedział "chciałem, żebyście sie pobawili troszkę" A bał sie że przez sen nie usłyszy brata.
Całe szczęście w niedzielę Jasiek szybko w południe poszedł spać i mogła odespać razem z nim.
bolka
Sterna_aga bardzo odpowiedzialnego masz Patryka icon_biggrin.gif
Dla mnie rozrywkę stanowi to forum, ale chciałoby się tak co jakiś czas wyrwać z domu...

Darkowi zdecydowanie poprawiło się w niedziele, wróciliśmy do normalnego jedzenia, tylko w mniejszych ilościach. Za mną taki 'chrzest bojowy', bo to była pierwsza poważniejsza choroba Darka.
sterna_aga
Bolko - mam nadzieję, ze tych chorób będzie jak najmniej. Wiem jakie to jest nieprzyjemne dla dziecka i mamy też.

Jasiek po takim ostatnim zatruciu do tej pory jie jakoś inaczej i mnie. I właśnie po tamtej chorobie sam odrzucił butle i kaszkę.
Właśnie - mój Jasiek jakoś od początku sam rozwiązuje sprawy rozstań :
1. cycek -sam podziękował i odwrócił od niego głowę,
2. butla - też to on powiedział dość
3. smoczek - przegryzł i tym samym załatwił temat
4. pielucha - liczę na inteligencję i dojrzałość mojego syna 08.gif

A Patryk faktycznie - sam mnie zaskoczył tą swoją postawą. Jak widać dzieci nigdy nie przestają zaskakiwać.

Ja uwielbiam spotkania z przyjaciółmi i wyskoki z domu. Nowe osiedle, dużo młodych ludzi, podobne problemy - to wszytko daje duże pole manewru. A po takim wieczorku w gronie znajomych, po udanej zabawie człowiek jakoś inaczej patrzy na świat. A w naszym układzie nie ma problemu co z dziećmi (bo śpią w swoich łóżkach ), kto prowadzi samochód (bo blisko) - wcześniej to nie było możliwe.Wiem jedno - warto nawiązywać takie sąsiedzkie przyjaźnie, zwłaszcza jak rodzina daleko.
sterna_aga
a wczorajszego wieczoru jednak zatęsknił za smoczkiem - ale byłam konsekwentna i nie dałam mu go. Mimo żałosnych próśb usnął bez silikonu:)
sterna_aga
co za pustka!!! icon_sad.gif
annana
Ano pustka pustka icon_sad.gif
My walczymy z przeziębieniem i jakoś sił nam brak.
Tymek już praktycznie zdrowy (właściwie to tylko katar miał i już prawie przeszło).
Ja walczę z koszmarnym kaszlem.
Na szczęście kaszel tylko przeziębieniowy więc obyło się bez antybiotyków i innych chemikaliów, ale masakra jest w nocy - normalnie kaszel mi spać nie daje 32.gif

sterna - gratuluję odstawienia smoczka!!!
Sukces co niemiara.
Pogratuluj też samemu zainteresowanemu icon_smile.gif

My już już mieliśmy odstawiać butelę, a tu o!
Katar nam plany pokrzyżował.
Teraz sama nie wiem kiedy to zrobić bo wyjeżdżamy na długi weekend (jedziemy już w przyszłą sobotę) a nie chcę ryków na wyjeździe.
a potem to ciągle coś.
11maja komunia
31maja wesele...
jeszcze w miedzyczasie wyjazd weekendowy w Boze Ciało...
Chyba jednak nie zabiorę mu tej butli nagle tylko pwooli będę ograniczać.

sterna, a i gatuluję takiego już odpowiedzialnego starszego!!!
no i drugi samodzielniak rośnie icon_smile.gif
Rany jak ja bym sobie na taką zwykłą beztroską imprezkę poszła icon_smile.gif

bolka - cieszę się że Darek już zdrowy icon_smile.gif

Co u was?
bolka
Sterna_aga podziwiam za konsekwencję.

Annana współczuję tego kaszlu, zwłaszcza, że widzę u ciebie paseczek ciążowy. Jeśli nie obejdzie się bez lekarstw, to polecam ze względu na skuteczność Drosetux, jest to syrop przeciwkaszlowy dla dzieci i wg ulotki można stosować w ciąży. Mojemu Darkowi od razu pomógł.
Z butlą nie mam doświadczenia, bo Darek nie chciał i musieliśmy korzystać z łyżeczki/niekapka. A czym mu butlę chcesz zastąpić... niekapek czy kubek czy coś z rurką? W sumie to powinnam Darkowi zawsze proponować z kubka, bo niekapkiem sam się obsługuje. I może faktycznie stopniowo z tą butlą

Dzisiaj wzięłam się za 'nocnikowanie' Darka. O pełnych godzinach wysadzam go na nocnik, chyba, że śpi albo jesteśmy na dworze. Trochę się burzy, ale niezdecydowanie, dlatego chwilę go przetrzymuję. Kiedyś miał już epizod z nocnikiem. Jak rodziłam Adasia, to spędziłam tydzień w szpitalu i do opieki nad Darkiem przyjechała babcia. I zaczęła bawić się z nim na nocniku. Jak wróciłam, to trochę to kontynuowałam, jednak odpuściłam. Postanowiłam zaczekać aż się cieplej zrobi (Adaś jest z grudnia) i spróbować bez zabawiania, żeby szybciej zrozumiał o co chodzi. Jak wy się do tego zabieracie/zabraliście?

Ostatnio Darek zaskakuje mnie apetytem. Początkowo po grypie jelitowej jadł skromnie, a teraz sam daje sygnały, że chce jeść (mlaska, prowadzi do kuchni...) i odeszło bawienie podczas jedzenia icon_eek.gif
annana
Melduję się już z nieco mniejszym kaszlem.
Ten syrop to właśnie łykałam od wczoraj - i faktycznie pomaga.

bolka, ja to ci zazdroszczę tego bezbutlowego Darka.
U nas ze smoczkiem nie było problemu (ssał na zasypianie głównie gdzieś tak do 8m-ca) - potem po prostu stwierdził że nie chce.
Smoczek zaczął go brzydzić.
Za to z niekapka za nic pić nie chciał (chociaż umiał to z pogardą wyrzucał).
Miałam nadzieję że w którymś momencie tak jak ze smoczkiem - sam uzna że jest za duży.
Niestety taki trochę nałóg się z tej butelki zrobił - służy już nie tylko do picia, ale widzę że chętnie się przy iej uspokaja.
Zaczełam ograniczanie. Tzn w dzień nie ma tej butelki w zasięgu ręki - dostaje tylko do napicia się i zabieram.
No i nie daję mu już mleka na kolację - zastąpiłam je kaszką.

Czym chcę zastąpić...
Niekapkiem raczej nie. Mamy kilka i z żadnego pić nie chce.
Denerwuje go po prostu że z tego trzeba sobie wyciągnąć picie.
Kupiłam więc taki zwykły kubek z ustnikiem z dziurkami.
Minus tego taki że to nie jest niekapek a Tymik to wykorzystuje jak może i po wzięciu kilku łyków po prostu chlapie wszystko dookoła.
No ale będzie musiał się nauczyć że tak nie wolno.

Czytałam że fajne są te kubki z rurkami - i taki chyba też mu sprawię.

Ze zwykłego kubka pić potrafi, ale tu problem jak wyżej - z premedytacją wylewa na siebie zawartość icon_sad.gif

Zazdroszczę też tobie samozaparcia w nocnikowaniu!
Ja kupiłam nocnik dopiero niedawno, ale Tymek nie chce na nim siedzieć.
Nie to że mu nocnik nie odpowiada, ale posiedzi sekundę, dwie i już musi lecieć sprawy załatwiać.
Cieżko go czynkolwiek zabawić żeby usiadł.

Inna sprawa że zaczęłam się zastanawiać czy to jest sens moje dziecko odpieluszać teraz.
Chciałabym, ale...
Przez cały weekend Tymek latał bez pieluchy w ciągu dnia.
Takie wymuszone bo troszkę odparzyła mu się dupka (w szoku byłam bo to chyba drugi raz w życiu).
A że nie chciałam żeby się dodatkowo z tym męczył to uznałam że najlepsze, najszybsze i najskuteczniejsze będzie po prostu wietrzenie.
Latałam więc za nim i scierałam siuśki.
I...
Moje dziecko robi siku co jakieś pól godziny najrzadziej.
A małych ilościach ale bardzo często.
I jakoś nie wyobrażam sobie nawet jakby się nauczył sygnalizować, że co...
Co chwila rozbieranie i zadzanie na nocniku...

Co o tym myślicie?
Bo mi cos się wydaje że to jeszcze za wcześnie jak dla niego.
Inna sprawa ze próbwałam mu jakoś zwracać uwagę na to że siku zrobił, ale on jakoś kompletnie obojętny na to.

Jedzeniowo też u nas jakiś skok.
Od miesięcy była posucha i synek z wszystkojada zrobił się małojadem.
Przez ostatnie dni/tygodnie np na obiady jadł w kółko tylko rosół i pomidorową - nic innego nie chciał.
jajek nie jadł kilka miesięcy.
Nie chciał próbowac nic innego co nie było ww zupami, pieczywem, owocami, mlekiem...
a wczoraj zjadł jajecznicę 23.gif
dzisiaj jajko na miękko - jedno całe i z drugiego żółtko - zagryzł chlebem z masłem.
Mi szczęka opadła i jeszcze długo się nie podniesie, bo niespodziankę okrasił tym, że potem sam (!) poszedł do łazienki, wziął szczoteczkę i pastę (ja mu tylko nałożyłam) i umył zęby.
Jestem w takim kompletnym szoku.
Do tej pory to tylko mi zależalo na myciu zębów.
Ze on pomyślał 23.gif
Ze sam chętnie to zrobił 23.gif

mam nadzieję że zaczyna się dobra passa z jedzeniem icon_smile.gif

może to wiosna tak na naszych chłopaków działa...
bolka
Annana niby fajnie, że nie trzeba oduczać od butli, ale kiedyś odciągany pokarm, a potem inne picie trzeba było męczyć się łyżeczką. Ponadto Darek zawsze mi mało jadł i mało pił, bo nie miał cierpliwości usiedzieć przy długim karmieniu łyżeczką.
No i smoczka nie chciał, tylko zastąpił paluchem. I metodą zdartej płyty milion razy w ciągu dnia powtarzam 'wyciągnij paluszka' icon_rolleyes.gif
tutaj jest trochę o odzwyczajaniu https://www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,79402,3850843.html
Odnośnie bidonów to bardzo ciężko umyć rurki.

Odnośnie nocnikowania wklejam cytat z wątku https://www.maluchy.pl/forum/jak-nauczyc-po...ika-t52293.html
CYTAT(ulla @ Mon, 31 Mar 2008 - 12:45) *
Zanim zaczniesz próbować, poczekaj aż zrobi się naprawdę ciepło. Przy okazji zanotuj sobie mniej więcej jak często sika - znaczy sprawdzaj pieluchę. Chodzi o to czy sika kiedy pęcherz jakoś się napełni, co jest chyba jakimś elementem samokontroli (dziecka), czy zupełnie nie zwraca na to uwagi, co znaczy, że jeszcze ma czas i pozostaje poczekać.
Np. Weronika miała dość długi okres, w którym nie sikała po południu podczas drzemki, bo po spaniu pielucha była sucha, w tym czasie miała też zwyczaj informować - "sikam", do pieluchy rzecz jasna, bo korzystać z nocnika nie chciała, ale od razu było wiadomo, że trzeba przewijać, bo przy dużej jednorazowej, że tak to ujmę "podaży moczu", pielucha nie radziła sobie z wchłanianiem. Tyle, że dla mnie był to widomy sygnał, że ma już tam jakąś pojemość pęcherza, że nawet jeżeli nie kontroluje jeszcze zwieraczy, to ma świadomość co robi.
Zdjęłam jej pampersa jak miała 2,3 (pierwsza próba była pół roku wcześniej i dobrze rokowała, ale dostała ospy, więc przerwałam, a potem odmówiła współpracy na jakiś czas), po trzech dniach sikała do nocnika bez problemu. Nie używała pieluchy w dzien, poza sytuacjami kiedy chciała zrobić kupkę i się domagała. Grubsze potrzeby bez pieluchy nauczyła się załatwiać w dwa miesiące później.

i już nie wiem jak się za to zabrać... Plan miałam taki, że częste wysadzanie wykształci u Darka zrozumienie, do czego służy nocnik, tylko w wątku padło negatywne zdanie, że wszystko kręci się wokół nocnika. No i faktem jest, że Darek nie chce, ale ponieważ słabo się sprzeciwia, to go sadzam na chwilę i jakoś go zagaduję. Póki co kontynuuję wysadzanie jak jest możliwość co godzinę, może jakieś spostrzeżenia mi się nasuną.

A Tymek z tym myciem zębów... po prostu super wykształcony nawyk.
sterna_aga
hej laseczki!!

ja ostatnio Jaśkowi kupiła niekapek i na początku nie umiał z niego pic i się wściekał. Ale jak to ja zwykle robię - poczekałam cierpliwie, w nosie miałam jego dąsy i gdy zachciało mu sie naprawdę pić to już żadnego problemu nie było.... pragnienie było silniejsze niż przyzwyczajenie. Butelka znikła mu z oczu raz na zawsze... a zwykły kubek musi być pod stała kontrolą, bo strasznie fajnie sie z niego wszytko wylewa.

U nas nocnik od kilku tygodni został zaakceptowany. Wcześniej Jaśko nawet usiąść na niego nie chciał i dałam mu spokój. Teraz siada i za każdym razem robi siku, nawet jeśli jest tego tylko ociupinka, to cos tam z siebie wydusza. Wysadzam go kilka razy, ale w międzyczasie tez w pieluszkę robi. Po jej wypełnieniu wiem, ze są to małe ilości. To chyba przyzwyczajenie, siusia często i chyba nie zdaje sobie z tego sprawy. Ale dzisiaj np. przybiegł do mnie pokazał na pieluszkę i wtedy biegiem na nocnik. I zrobił takie wielkie siku że hohoho. U nas największa radość i nagrodę sprawia możliwość wylania zawartości do kibelka i spuszczenie wody. Dla takiej frajdy warto zrobić co nieco...icon_smile.gif
Ananan Jasiek na po0czątku tez nie zwracał uwago na to, ze coś zrobił. Ja biłam brawo a on miał to w nosie. Ale powoli, powoli i zaczął kumac o co chodzi w tym interesie.
bolka
Odnośnie nocnika to Darek mniej więcej wie, że tam siusiu lub kupa, ale średnio chętny jest do siadania. Tylko ma też takie nastawienie do drzemki po południu. I jak dziś mu odpuściłam to o 19 czekając na jedzenie zasnął. Dlatego będę naciskać zarówno na drzemki jaki i na nocnik.
Też okazujemy zachwyt jak coś jest w nocniku i też rytualnie pozbywamy się zawartości spuszczając wodę w kiblu. Może za często proponuję nocnik i dlatego czasem nie lubi siadać, a może, że nie odwracam uwagi na nocniku (bo bajkę to mógłby calą obejrzeć na nocniku). Albo po prostu
CYTAT
Ale powoli, powoli i zaczął kumac o co chodzi w tym interesie.
justin
cześć, czy mnie jeszcze ktoś tutaj pamięta?

Widzę, że dzieci rosną, mamy niektóre też 03.gif (brzuszki).

Oczywiście nie dam rady przeczytać wszystkich postów, ale w odpowiedzi na kilka piszę:
- Łukasz pije z kubka normalnego lub filiżanki - bardzo chętnie, ale to zasługa Pań w żłobku, pije tez bardzo chętnie przez rurkę.
Nie mam więc problemu z nagłym pragnieniem bo ewentualnie wyciągam soczek z rurką i mały pije 03.gif
- butla tylko rano, żeby w czasie gdy on pije można było dobudzić Natalę 43.gif
- z nocnikiem kiepsko, usiądzie na nim w przypływie dobrego humoru, ale słabo nam to idzie. Myślę, ze jeszcze ma czas i szczerze mówiąc czekam do lata. Chętnie siada na nocnik jedynie przed kąpaniem. Jest to juz taki codzienny rytuał. Idziemy się kąpać, więc nocnik, ząbki i kąpanie.
-ząbki, hm, no więc tak, macha szczoteczką, że aż miło, ale za żadne skarby nie daje sobie umyc zęboli, wszystko sam, więc zaczynam się martwić o stan uzębienia mojego szkodnika 08.gif
-śpi raz dziennie tak gdzieś od 11.00 do 14.00.
-bardzo dużo mówi: Edyta, Lala, Papcie, siadaj, chodź, idź, czytaj, bajka, jajko

sterna_aga, gratulacje co do nocnikowania, brawo.
annana - wyleczona z kaszlu?
sterna_aga
justin jeszcze pamiętamy, ale jak tak dalej pójdzie to ciężko będzie oj ciężko 08.gif Wniosek więc jeden - zaglądaj częściej.
bolko Jaśkowi także czasem zdarza sie nie usnąć w dzień i wtedy od około 18 jest już strasznie. Ja mam dośc, on ma dość i wszyscy dookoła.

A tak wygląda łóżeczko gdy mój syn nie za bardzo miał ochotę na drzemkę... ale jednak się zmęczył:



No i jeszcze jedno - taki miły wiosenny dzień na placu zabaw:)




A właśnie annana - jak tam kaszel??
pozdrawiam
annana
sterna - zdjęcia boskie!

Poczytałam trochę o tym nocnikowaniu i odpuszczam.
Chociaż co tu odpuszczać jak się nie zaczęło porządnie nawet icon_smile.gif
W każdym razie chyba jednak Tymek nie gotowy a ja ostatnio z cierpiwością i siłą kiepsko więc daję nam na wstrzymanie.

Co o kubka - daję w dzień picie w kubku ale jakoś zbyt łatwo odpuszczam.
Tu muszę się zmobilizowac - tylko jak?

W tej ciąży mam koszmarne samopoczucie - takie psychiczno nerwowe.
Straszne huśtawki nastrojów, wszystko mnie wkurza, co chwilę mam jakieś doły.
Ech...
Dzisiaj np ryczę od rana bo muszę spotkać się z teściową icon_sad.gif
Mąż musi jechać w sobotę do teściów (u nich w garażu zostały opony zimowe a w końcu trzeba zmienić)
No i ja z nimi z Tymkiem też. Ale jak uświadomiłam sobie że musiałabym tam siedzieć cały weekend (na jeden dzień jeszcze dałabym radę) to mi się odechciało.
Powiedziałam więc że nie jadę.
Na to mąż - słusznie i rozumiem i do niego żalu nie mam
że trzeba będzie zaprosić jego mame (tzn pozwolić jej żeby przyjechała) w tygodniu na kilka dni bo nie widziała Tymka od świąt.
No to ja dół - bo teściowej nie cierpię.
Przyjeżdża zwykle na 3 dni i przez te 3 dni ja służę jako wieszak - na jej strachy i lęki.
Bo ten chory, a tamten to niewiadomoco (teraz tym bardziej bo mąż mój cieniuje ostatnio wynikami krwi, ma za niski cholesterol hdl i leki pewnie do końca życia).
nie chcę, nie mams sił robić teraz za taki wieszak. Zwłaszcza że pocieszanie, uspokajanie nic nie daje - ona nie słucha tylko się wiesza.
Na samą myśl o niej dostaję drgawek.
Więc doszłam do wniosku że jednak wolę zacisnąć zeby i jechać na weekend ażeby przynajmniej w tygodniu sama z nia nie siedzieć.
Ale nie chce!
zwłaszcza na wspomnienie świąt u nich które były tragiczne.
Teściowa uważa i tak jakoś między słowami, cichaczem traktuje mnie jak nieudolną matkę krzywdzącą swoje dziecko.
Takie głupie sytuacje typu:
przy śniadaniu wielkanocnym teść nawyjmował butelki z alkoholami różnymi.
Teściowa rozdaje kieliszki do wina.
Stanęła nade mną z tym kieliszkiem i z wymownym spojrzeniem "Ania - Hm?"
nie wiem jak to napisać, w każdym razie "czy chcę, czy będę piła"
Ja "nie, nie dziękuję"
Na co teściowa mentorskim tonem i spojrzeniem "No - baaaaardzo dobrze!"
Nie wiem czy wiecie o co chodzi...
Taki ton jak nauczycielka do małej dziewczynki...
Bo kiedyś w jakiejś rozmowie tłumaczyła mi zaciekle że alkoholu w ciąży to ani kropli się nie powinno.
Tyle że ja mam i miałam w d.... jej tłumaczenia.
No przecież 5 lat nie mam i to że w pierwszej czy w tej ciąży alkoholu nie piję to jie za sprawą jej rad tylko za sprawą rozsądku.
Zresztą - gdyby chciała mnie kiedykolwiek poznać jako osobę wiedziałaby że i poza ciąża czy karmieniem alkohol pijam rzdako i w ilościach nikłych.
Zresztą - rady jej mam w d... bo są w większości głupie i zalatujące stęchlizną.
Bo kiedyś to się tak robiło (i oczywiście wszystko co ty robisz inaczej jest złe).

Multum jest takich sytuacji u teściów gdzie - między słowami i ukrycie - jestem traktowana - no z pogardą o prostu.
Ja tak to czuję - bo jak ktoś mnie traktuje jak małą nieporadną dziewczynkę to ja to odbieram jako brak szacunku czyli pogardę.

Dlatego NIE CHCĘ NIE CHCĘ NIE CHCĘ jechać.
I najlepiej przestałabym się przejmować tym że to rodzice mojego męża, dziadkowie syna...
I po prostu przestałabym tam jeździć.
Tyle że pozostaje jeszcze to w czym rację ma mąż - chcemy rodzić razem.
I jakieś pewnie kilka tygodni przed terminem, będziemy potrzebowali pomocy rodziców, żeby ktoś tu był, żeby kiedy poród się zacznie mąż mógł jechać ze mną a nie siedzieć z Tymkiem.
Będziemy potrzebowali pomocy, więc nie bardzo teraz wypada się wypiąć a potem o tą pomoc prosić.

Tylko że...
Ja jakoś - pewnie właśnie to ciąża - jestem ostatnio kompletnie wyssana z sił - takich psychicznych.
Dziiaj po rozmowie z mężem rano (nie kłótni przecież) - ryczę do teraz.
Tymek biedny mnie przytula, pociesza, a ja po prostu czuję się dokumentnie zrezygnowana.

A kaszel jeszcze jest lekki, ale już takie reszteczki tylko więc wszystko na dobrej drodze icon_smile.gif

No to namarudziłam na wątku icon_sad.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.