Opiekuńcze te wasze córeczki Moja tylko pilnuje, żeby Kamil nie broił przy telewizorze i nie bawił się pilotami - zaraz go odciąga
Seria książek o Martynce jest boska, ilustracje zachwycają. Majeczka dostała dwie na Gwiazdkę.
Opiekuńcze te wasze córeczki Moja tylko pilnuje, żeby Kamil nie broił przy telewizorze i nie bawił się pilotami - zaraz go odciąga
Seria książek o Martynce jest boska, ilustracje zachwycają. Majeczka dostała dwie na Gwiazdkę. Nie, książek o Martynce nie mamy, ale dużo o nich słyszałam i chcę jej kilka kupić zwłaszcza, że ona bardzo lubi jak się jej czyta A z tym dzidziusiem to dobre hehe alecta warto kupić te książki bo są naprawdę świetne ja uwielbiam je Lenie czytać.
Witam i ja w Nowym Roku
Moja Ola poszła do przedszkola ale bez większego zachwytu, a na korytarzu jej ulubiona pani stała koło innej sali (do której chodzila jak grupy były łączone) i Olka od razu bunt ja nie chcę tutaj iść i dpoiero jak jej powiedziałam, że idzie do swojej grupy to poszła. Ja sama dziś nie miałam sił wstać bo wczoraj od 7 w pracy byłam i jeszcze po sylwestrze nie dospalam a dziś na noc idę Fajnie z takim opiekuńczymi dziećmi
Mikołaj od środy chodzi do przedszkola
bardzo dużo dzieci teraz choruje bo dziś przyszło 9 a wczoraj było 12 korzystam z przedszkola póki mogę bo nie wiem jak to będzie jak się wyprowadzę strasznie mi szkoda zrezygnować bo Mikołaj bardzo dobrze się zaadoptował i naprawdę widać ogromne zmiany ale jego tatuś ma to głęboko w tyle i nie będzie już płacił za mieszkanie a mnie nie stać na koszt wynajmu poza tym już się rozstaliśmy definitywnie, dla Mikołaja sama przeprowadzka będzie ogromnym stresem mieszkanie z moją matką nie będzie należało do przyjemności jeszcze rozważam możliwość dojazdu autobusem ale to czy dam radę okaże się w praktyce
Małgosiu to prawda, że dużo dzieci teraz chorych- u nas też mało chodzi we wszystkich grupach. Moja na razie się jakoś trzyma i oby tak zostało Przykro mi, że tak się ułożyło a jeśli chodzi o dojazdy to daleko będziesz miała? może da się to jakoś pogodzić? Ściskam mocno i trzymam kciuki aby poukładało Ci się tak, jak sobie sobie tego życzysz!
Gosiu, przykro mi, że musisz się wyprowadzić. Mam nadzieję, że jednak dasz radę wozić Mikołaja do przedszkola, szkoda, żeby teraz zmieniał (no chyba że wcale go nie dasz).
Wkurzyłam się nieco. Miałam nadzieję, że zabawa karnawałowa będzie na dużej (wynajętej) sali, połączona z Dniem Babci i Dziadka, z udziałem rodziców, młodszego rodzeństwa itp - jak to miało miejsce wcześniej i jest w innym przedszkolu miejskim). cieszyłam się na to, a okazała się, że impreza jest w przedszkolu w godzinach zajęć, tylko dla dzieci, bo miejsca mało. Szkoda. Ale Dzień Babci i Dziadka będzie na dużej sali, na pewno się wproszę Maja ma chłopaka, powiedziała dziś rano, że Kuba się w niej zakochał Wczoraj już mi panie mówiły, że dzieciaki spędzają razem dużo czasu
i zaczęło się też u nas!
Jagoda od środy chodzi do przedszkola 2 dni poszła chętnie, choć w przedszkolu Pani powiedziała, że było trochę buntu i płaczu. Dzisiaj powiedziała nie! rano nie chciała się ubrać co ja buty wcisłam na nóżki ona je zdejmowała to samo z kurtką płacz i wrzask, że ona nigdzie nie idzie. W końcu przekonała się i wyszłyśmy, bo skłamałam, że trochę zostane z nią w przedszkolu. W przedszkolu przykleiła się do mnie i nie chciała mnie puścić, chyba zwariuje jak tak będą wyglądały codziennie poranki to mnie z pracy wyrzucą za spóźnianie.
kamixx
co do Jagody to musisz uzbroić się w cierpliwość, bo to minie, daj jej tylko czas na adaptację mlovea Ty już szykuj posag dla Mai mlovea Ty już szykuj posag dla Mai Tatuś psy szykuje - żeby odganiały potencjalnych adoratorów (mamy trzy owczarki niemieckie) kamixx, u nas to trochę trwało. Na początku było 2 tyg. super, potem ok. 30 tyg. lament codziennie, teraz jest ok. Cierpliwości ci życzę. I szybkiej adaptacji
jestem w psychicznej rozsypce Jagoda daje popalić, jestem bardzo przeziębiona chyrlam, kaszle, przy każdym oddechu, no i do tego te poronienie, ciągle nie mogę w to uwieżyć
Mlovea ależ się uśmiałam z tych psów! Tatuskowie chyba tak mają w stosunku do córeczek- mój mąż to samo ma. Musze teraz uważać, żeby pomysłu z psami nie podłapał
Kamixx dużo po prostu na Ciebie spadło w tym samym momencie...bardzo mi przykro z powodu straconej ciąży- wiem, co czujesz niestety. Jagoda na pewno się przyzwyczai chociaż jak dziewczyny już pisały- trzeba po prostu czasu i cierpliwości chociaż domyślam się, że przez to w jakiej formie Ty teraz jesteś może być to ciężkie dla Was
małgosiu pamiętaj, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło
Trzymaj się i nie daj się! kamixx przykro mi Jeśli chodzi o Jagódkę to tak jak dziewczyny piszą musi się przyzwyczaić. Nikola pierwszy tydzień chodziła wzorowo, a później następne 2 nie chciała wejść do sali mimo tego, że z domu wychodziła chętnie i nie mogła się doczekać kiedy pójdzie do "pećkola". A teraz nie może bez niego żyć i nawet weekendów i świąt nie lubi, bo p-kole zamknięte
Małgosiu szkoda, że tak się poukładało, ale jak alecta napisała i ja sobie tak tłumaczę, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Bardzo daleko będziecie mieć do tego przedszkola, może dasz radę go dowozić?
Kamixx współczuję i ściskam Trzymaj się. Moja Ola też 2 dni ładnie poszła a w pt zrobiła bunt jak otworzyłam drzwi do sali i zobaczyła panią B, za to jak po nię przyszłam to się rozpłakała bo nie skończy rysunku i panie dały jej do domu do dokończenia Mlovea to masz ciekawie, mąż też myśli za wczasu le od razu psy U Oli w pn bal, Ola chce być Myszką Minnie
No i impreza Olę ominęła Rozchorowała się bida w sob. w nocy miala gorączkę, plamu i bąble jej powychodziły dziś w nocy jeszcze miała temp. już nie tak wysoką a do rana wszystkie plamy i bąble zniknęły. Rano Ola mówila jeszcze, że ją boli głowa i nie chce iść, na śniadanie kakao chciała a po kilku min. zwymiotowała. Chodzi bidunia cały dzień marudna ale już skacze i rozrabia tylko nie chce nic jeść
Mateusz miał dzisiaj bal zadowolony , szczęśliwy buzia mu się nie zamykała będą zdjęcia to wkleję( przebrany był za pirata ) najbardziej rano jak zaprowadzałam syna do przedszkola zdenerwował mnie tatuś jednego dziecka z grupy Mateusza przyszedł bidulek do szatni i pyta się taty za co ja będę przebrany a tata na to o widzisz zapomnieliśmy stroju na bal z domu ja się grzecznie pytam to wraca się pan do domu a on nie będzie bez stroju widząc minę tego chłopczyka dałabym ojcu w gębę .
my dziś zaspaliśmy do przedszkola
na jutro nastawiam budzik bo będzie teatrzyk Baśń "Szeherezada" to pierwszy teatrzyk Mikołaja bo inne go ominęły z powodu choroby w przedszkolu jest raz w miesiącu jakieś przedstawienie teatralne 17 mamy bal karnawałowy ale nie mam stroju dla Mikołaja, chciałam kupić u nas na forum ale nikt mi nic nie chciał sprzedać Blaszka a może pożyczyła byś mi strój pirata co Mateusz w nim był?
Małgosiu nie ma sprawy tylko czy nie będzie za duży bo na Mateusza bluzka ok ale spodnie trochę za długie wiec w pasie podwijałam ale jak chcesz to nie ma problemy gdzieś się stykniemy i pożyczę
Śliczności
Hello! Zasypało Was, że nic nie piszecie, bo nas trochę, juz mam dość śniegu, za to Ola wręcz przeciwnie i dziś umyśliła sobie robić aniołki i orzełki
Jak tam resztaco u Was?? U nas teraz ferie Ola była w zeszłym tyg tylko 2 dni grupy łaczone i bunt był straszny, miałam trochę wolnego to ją zostawiłam w domu, ale już jej się chyba nudzi bo rozrabia. Do tego mam wrażenie, że im więcej czasu z nią spędzam tym bardziej się uzależnia i gorzej jej się rozstać, już niczym się sama nie chce zająć, nawet puzle każe układać ze sobą
Hej. Nie piszę, bo Maja w domu siedzi. W ubiegłym tygodniu miałam urlop, teraz moja mam chciała, żebym ją przywoziła (a dla mnie to oszczędnosć). Grupy też łączone, jej pani ma urlop. Ruszymy od poniedziałku, ciekawe, jak będzie. Na razie codziennie pyta o przedszkole, ale bez żadnych komentarzy ani emocji w jedna czy w drugą stronę.
7 lutego akademia dla babć i dziadków.
Nikola wczoraj miała przymusowe wolne, bo zamarzł nam samochód (i to dosłownie).
Schodzimy na dół a on caaały pokryty grubą warstwą lodu, że nawet drzwi nie dało się otworzyć. Mąż jak przyszedł z pracy to ponad godzinę się męczył żeby go odlodzić. Na szczęście dziś trzeba było tylko śnieg strzepnąć. Nawet nie wiecie jaka rozpacz wczoraj była, że młoda musi w domu zostać...
Edyta, to ja sobie wyobrażam, jak ty biedaku doczłapałaś się z dwójką dzieci w tysiącu ubrań na parking i... nie weszłaś nawet do auta. Szlag by mnie trafił!
Wczoraj Maja w garażu (jakieś 15 m od domu) oznajmiła, że chce siku i do babci nie wytrzyma. Zagotowało się we mnie, bo 20 min. wcześniej była w łazience. Wsadziłam Kamila do samochodu, wróciłam do domu, rozebrałam mała z tych wszystkich kurtek, spodni itp. Wrrr... Spóźniłam się do pracy oczywiście, po dodatkowo jechałam 40 km/godz. całą drogę. Ile do wiosny???
mlovea Nikola zawsze woła siku jak zdąży wejść do wanny, jest już cała mokra i weź ją teraz wyciągaj...ehhhh rozumiem Cię
Wiosna.. no właśnie ile jeszcze?! Już mam dość tej głupiej zimy, a podobno duże mrozy dopiero mają przyjść
Ja też chce już wiosnę!
U nas z siku jest lepsza historia, Olka zawsze wymyśla, że chce siku jak coś jej nie pasuje np.w sklepie. Wczoraj byłyśmy w Tesco i przed wejściem pytałam kilka razy czy chce siku, bo idziemy na zakupy i długo mam zejdzie, to oczywiście NIE. Obejzala zabawki, robimy zakupy a Olka oczywiście, że siku no i rób co chcesz w połowie zakupów to mówię, że musisz wytrzymać i do domu dowiozla, bo spakowaniu zakupów do auta już jej się nie chciało. Kombinator mały
A u nas ospa.
Czy muszę dodawać coś więcej :/
Kaitek trzymajcie siÄ™, i jaknajmniej krostek
katiek
my w domku siedzimy, zapalenie oskrzeli od ponad tygodnia, pierwszy antybiotyk nie zadziałał jak należy po drugim dużo lepiej jutro idziemy na kontrol ja Mikołaja do przedszkola puszczę dopiero w kwietniu nim teraz po braniu prawie dwóch tygodni antybiotyku uodporni się i wzmocni będzie połowa lutego a ja pod koniec lutego muszę iść do szpitala, Mikołaj zostanie ze starszym synem a po tygodniu ma jechać do mojej córki na dwa tygodnie więc zleci do końca marca nie będę go zaprowadzać bo znowu coś załapie i zostawię mu chore dziecko na głowie a ja się będę zamartwiać więc wole odczekać co do zabaw to Mikołaj też nie odpuszcza, wszystko każe mi robić razem z nim, budować z klocków, malować, układać puzzle, budować z nim tory i wiele innych nawet czasami na moment nie mogę usiąść a najwięcej do powiedzenia ma wtedy jak rozmawiam z kimś przez telefon, muszę go dosłownie przekrzykiwać i jego częsty wtedy numer "mamo siku" właśnie wtedy kiedy mam zajętą rękę i trzymam telefon, norma-standard to samo jest jak ktoś przyjdzie, staje i nawija i w między czasie wyjmuje wszystkie zabawki i robi niezły bałagan musi być ciągle w centrum zainteresowania
Małgosiu zdrówka dla synusia i duuużo sił dla Ciebie.
To widzę, że chyba taki etap rozwojowy, Olka ma to samo, no jedynie do ubikacji idzie sama i obsługuje się sama, nawet często światła nie świeci ( w ubikacji na górze nie sięga), ale ostatnio wymyśliła, że "siku nie lubi światła"
Witajcie. U nas już po feriach. Majka nie chodziła do przedszkola prawie 3 tyg, ale wczoraj poszła bardzo chętnie. Już się stęskniła.
Katiek, już po ospie??
U nas też po feriach Ola była tylko 2 dni w pierwszm tyg. ale grupy łczoe były i nie chciała bardzo, ja miałam trochę wolnego, babcię zaangarzowałyśmy i została w domu. Poszła od wczoraj i tragedia była, czarna rozpacz Dziś już lepiej bo rochę jej nagadałam i pani B. zachęciła ją robieniem serduszek i obyło się bez płaczu. Zobaczymy jak jutro będzie.
Małgosia, Katiek jak zdrówko, już ok??
Dalej ospa. Nienawidzę koloru fioletowego. Narzeczona syna z przedszkola tez padła na ospę-w poniedziałek miała iść po zapaleniu oskrzeli, a w sobotę ją wysypało. Jej rodzice są zachwyceni jak się domyślacie.
Małgosiu a co u Was?
antybiotyk skonczyłam podawac w niedziele. Widac gołym okiem ze ten drugi byl lepszy, na kontroli oskrzela juz czyste. Teraz nabieramy odpornosci
Małgosiu zdrówka życzę i szybkiego powroty do formy
Katiek współczuję tak długo się męczyć, zdrówka Ola dziś znowu płakała rano, babcia ją zaporowadziła, bo ja byłam ledwie żywa po przebudzeniu, wczoraj miałam wyrwanego zęba a dziś wstałam z takim bólem głowy i światłowstrętem, że sama nie wiedziałam co się dzieje wkoło, dopiero ok 15 po kilku tabletkach przeciwbólowych minęło mi, ale ogólnie koszmar. I nie wiem czy to po znieczyleniu taka reakcja czy co?
Jak żyjecie? Zdrowo?
U nas znów przerwa w przedszkolu Maja od soboty ma gorączkę nawet do 39,8 st., osłuchowo czysto, ale kaszle. W czwartek impreza dla babć i dziadków, przetrzymam małą w domu i mam nadzieję, że do tego czasu jej się poprawi.
mlovea zdrówka dla Majeczki.
Nikola dziś poszła po dłuższej przerwie, ale na szczęście nie chorowała Samochód nam nawalił, jakaś blaszka przy rozruszniku się rozmagnesowała i nie chciał odpalać. Wbiegła cała szczęśliwa do sali A w domu jest szał ciał, bo od soboty mamy nowego członka rodziny - szczeniaczka Tofika
Piękny ten Tofik, cudny kolor sierści ma.
Dwójka dzieci i pies w domu! Jak dajesz radę??
Śliczny Tofik. Ja z Tomkiem w domu do środy, a potem zobaczymy.
mlovea Tofik na razie spokojny jest i większość czasu śpi.
Akurat teraz jak jest zimno uczę go sikania na gazetę, z resztą jeszcze nie ma szczepień więc i tak na dwór nie mogę go wyprowadzać, a jak będzie ciepło to z chęcią będziemy z Tymkiem na długie spacery chodzić Z resztą jak to mawia mój mąż - najważniejsze, że Nikola szczęśliwa
po dwóch tygodniach ferii Jacuś dziś na skrzydłach poleciał do przedszkola. A ja mam labę... cisza i spokój... delektuje się
Edyta cudny Tofik
Mlovea zdrówka, u nas dzień babci i dziadka w pt Dziś Ola nawet ładnie poszła i do sali weszła prawie w pierwszych dniach Całą droę jej gadałam, że przecież jest dzielna i jak jej smutno niech zajączka tuli a po podwieczorku ją odbiorę i całe popołudnie będziemy razem
Witam was dziewczynki u nas Mateusz chodzi do przedszkola odpukać narazie tydzień po 2 tygodniowej przerwie ale toche dzisiaj posmarkuje zobaczymy . szczeniaczek cudo szkoda ze mam takie małe mieszkanko
Ola w tym tyg. nawet bez płaczu chodzi, dziś przed wejsiem spotkała koleżankę z grupy i razem za ręce weszły do sali z uśmiechem Co za ulga
Mnie za to coś chyba rozkłada, już wczoraj w pracy zimno mi bylo a dziś głowa boli i gardło. Macie jakieś sposoby żeby się doprowadzić do normalności zanim rozloży na dobre? Narazie wzięłam Polopirynę i leże pod kocem ale na noc do pracy idę i nie wiem czy wyrobię
Piękny Tofik!
U nas 2 tyg. w domu z powodu ferii, bo Emi i tak miała kaszel i katar, który po 2 tyg. w ogóle nie przeszedł. Zatrzymałam ją w domku, bo i tak Kubuś nie chodził nigdzie, ale katar i kaszel skończyły się dopiero po zmianie leku przeciwalergicznego! Chyba ten, który dostawała przestał działać na nią. Pochodzili obydwoje 4 dni do placówek, więc nie zdążylam się nacieszyć wolnościa, po czym w czwartek Kubuś w nocy miał 39,2, a Emi rano stan podgorączkowy. Potem już tylko gorzej, do 39,6. W niedzielę doszli do siebie, Emi bez temperaratury, w poniedziałek w miarę ok, a wczoraj znowu ich spacyfikowało, Emi nawet 37,8, Kuba stan podgorączkowy, pół dnia przeleżeli, co im się normalnie nie zdarza. Do tego gil po pas, Kubuś jeszcze kaszle. Do końca tyg. siedzimy w domu. Emilkę ominął balik, na który chciała pójść, ale cóż. Mlovea, dziwię się trochę - Majka taką temperaturę miała wysoką, a Ty ją chcesz zaraz puścić między dzieci? Dzień Dziadka i Babci jeszcze będzie niejeden.... Nie boisz się, że nie do końca zdrowe dziecko znowu coś przyniesie?
To i ja dopisze sie z chorym Miskiem ,ktory po 3 tyg. chodzenia do p-ola ponownie zaniemogł.
Orinoko pisane przez Ciebie objawy z temp.podobne jak u nas,dwa dni temp 38,5 po aplikacji lekow spokuj na dwa dni ale pozniej znowu temp.powyzej 38 i doszedl gil i kaszlel meczacy ,nocą szczególnie.Jeśli do piatku nie przejdzie to szkaradztwo to niestety ale przepisany bedzie antybiotyk,ktorego ne bral o d 2 lat.Poza tym ,owym wiusem poczestowl mnie i tak sobie razem ledwo zyjemy. Mlovea, dziwię się trochę - Majka taką temperaturę miała wysoką, a Ty ją chcesz zaraz puścić między dzieci? Dzień Dziadka i Babci jeszcze będzie niejeden.... Nie boisz się, że nie do końca zdrowe dziecko znowu coś przyniesie? Nie, nie boję się U nas w rodzinie nigdy nie było jakoś szczególnie przetrzymywania dzieci w domu. I ja też tak mam. Gdy sama jestem chora, to nie czekam z wyjściem między ludzi do ostatniej dawki antybiotyku. Takim sposobem Maja od października do wiosny siedziałaby w domu. Raz - można oszaleć, dwa - nie możemy sobie na to pozwolić. Lekarz też dość na luzi podchodzi i akurat mi to odpowiada. Oczywiście, zaznaczam, że nie mieliśmy nigdy (tfu tfu) bardzo poważnych problemów ze zdrowiem, pewnie stąd takie podejście.
No to ja mam na odwrót, bo też nie mieliśmy nigdy żadnych powikłań po wirusówkach i na wirusówkach TFU TFU do tej pory się kończyło, ale właśnie sądzę, że dlatego, że w miarę wcześnie staram się dziecko zatrzymać w domu zanim choróbsko się rozwinie, a i potem nie puszczam nie do końca zdrowego między ludzi.
Co w sumie nie zmienia faktu, że w sporym stopniu zależy to od odporności jednostki, bo Kubuś przechorował 3 lata przedszkola w trybie jak Małgosi Mikołaj i już mi wszystko opadało, bo czy by poszedł 100% zdrowy czy nie, to po 5 dniach potrafił znowu zachorować, a Emilka dopiero pierwszy raz w tym sezonie zaliczyła pełnoobjawową wirusówkę. Niemniej jednak pamiętaj, że medal ma drugą stronę - co kilka postów pojawiają się tu żale i pretensje do rodziców, którzy przyprowadzają nie do końca zdrowe dzieci... Ewita, u nas schemat podobny, ale na razie nawet nie dopuszczam myśli o antybiotyku i sądzę, że nie będzie takiej konieczności. Tyle, że mamy areszt domowy. Nas na szczęście z mężem jakoś ominęło, pewnie dlatego, że mamy przechorowane większość tych przedszkolnych zaraz z poprzednich 3 lat i już nas tak nie biorą. Czasem niestety zdarzało się, że jedna 5-minutowa wizyta w "zakichanym" pomieszczeniu typu szatnia przedszkolna i któreś z nas coś "przynosiło". Ja jem namiętnie bardzo często czosnek od pół roku i czuję, że wreszcie są tego efekty. Choć, jak wiadomo, lepiej nie chwalić dnia przed zachodem słońca, bo jeszcze się sezon nie skończył, ech. Co w sumie nie zmienia faktu, że w sporym stopniu zależy to od odporności jednostki, bo Kubuś przechorował 3 lata przedszkola w trybie jak Małgosi Mikołaj i już mi wszystko opadało, bo czy by poszedł 100% zdrowy czy nie, to po 5 dniach potrafił znowu zachorować (...) oj to prawda, teraz siedzimy w domu i Mikołaj zdrów jak ryba (tfu,tfu,tfu) tak jak postanowiłam Mikołaj do przedszkola idzie dopiero po Św Wielkanocnych zdaje sobie sprawę, że taka długa rozłąka z przedszkolem nie jest dobra ale ja muszę wybrać to mniejsze zło w kwietniu będzie już cieplej i może mniej infekcji będzie w powietrzu teraz w przedszkolu w dalszym ciągu panuje szkarlatyna, zapalenie oskrzeli, zapalenie płuc i inne świństwa dzieci mało w grupach i panie tez ciągle chore samo to nie przemawia za wcześniejszym powrotem do przedszkola widać, że Mikołaj tęskni za przedszkolem, ciągle pyta kiedy pójdzie Niemniej jednak pamiętaj, że medal ma drugą stronę - co kilka postów pojawiają się tu żale i pretensje do rodziców, którzy przyprowadzają nie do końca zdrowe dzieci... Wiem. Teraz jestem z tej drugiej strony, co nie wyklucza, że i ja mogę być po stronie tych narzekających. Rozumiem obie strony. Takie życie. Podobnie jest w pracy, też niektórzy przychodzą i zarażają. [Nie daję nigdy Majki do przedszkola z gorączką, paskudnym kaszlem czy przysłowiowym gilem do pasa.] Przychylam się do teorii, że dziecko kiedyś musi choróbska przejść, aby nabrać odporności. Jak nie teraz, to w szkole. A wg mnie lepiej teraz. Cieszę się, że Emilka jest bardziej odporna od brata. To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|