To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Czerwiec / Lipiec cz.15 -pewnie starczy do końca roku

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12
Mariola***
No, ten niekapek, to przegięcie.....Ale przynajmniej watek rozkreciłysmy , nie Kasia?

Kocurek-ja tez lubię spac z dzieciakami. Jeszcze pewnie pośpię. Co prawda nie jest mi do śmiechu jak czasami nad ranem obrażony na tatusia, czy stęskniony za mamusia Miłosz ładuje się do łóżka, do mnie i Maryski. Normalnie odjazd, bida, nie ma się czym przykryć, kładzie się jak piesek na moich nogach, przykrywa rożkiem kołderki i tak usypia, a ja mam łzy w oczach,że nie mamy drugiego porządnego wyra.
Pewnie gdybym miała drugie łózko wygodne, to męża bym wydelegowła na nie, a sam spała z dwójką dzieci.

Ale tez czekam z utęsknieniem, jak młodzież bedzie spała sama wswoich łóżkach.

Mamami- A Maciuś śpi w dzień? BO wsumie z Miłoszem i jego usypianiem tez zawsze były cyrki, ale teraz kładziemy sie do łóżk, ja czytam mu bajkę, a on w trakcie drugiej bajki juz spi.
mamami
Mariola Maciek ze mna w łóżku zasypia w kilka chwil, żadne bajki mu nie są potrzebne. ja chce żeby on zasypiał sam, w swoim łóżku a ja w tym czasie żebym mogla rozkoszowac sie wieczorem niekoniecznie w towarzystwie moich kochanych dzieci.
Kocurek
CYTAT(mamami @ śro, 21 lis 2007 - 23:42) *
a ja w tym czasie żebym mogla rozkoszowac sie wieczorem niekoniecznie w towarzystwie moich kochanych dzieci.


Mnie fakt spania Kluski w naszym łożu małżeńskim jakoś nie przeszkadza w rozkoszowaniu się wieczorem 03.gif
Kluska zasypia sama, ale u mnie w łóżku - wie, że tam przyjdę, i to pozwala jej zasnąć spokojnie, a ja wieczór mam dla siebie.
kasiakorpik
Pod presja mediów i otoczenia ja zdecydowana przeciwniczka szczepień w końcu się złamałam i postanowiłam zaszczepić chłopaków p/pneumokokom.

Co do spania Maks w dzień nie śpi, chyba , że jest bardzo zmęczony albo źle się czuje ale to się prawie nie zdarza.
Z dziećmi spać nie cierpię 29.gif kopia, wierca się i zabieraja kołdre, na szczeście obaj sa nauczeni spać w swoich łózkach i nawet jak przyjda do mnie to jak już zasypiaja sami przenosza się do siebie 06.gif

A moje rozkoszowanie się wieczorami polega ostatnio na rabaniu słówek ang. tel nawet nie właczam bo i po co. zreszta i tak zwykle jestem w domu przed 22.
Mariola***
Kasiakorpik- wiesz, ja też cały czas się waham co zrobić z tymi szczepieniemi.
Presja jest rzezcywiście duża. Poza tym tak sobie myslę,ze człowieka nie spotaka raczej, ale własnioe to raczej, agdyby tak i.....cos się stało. Chyba człowiek nie darowąłby sobie do kńca życia ,zze jakiejs durnej szcepionki nie zafundował dziecku. Z drugiej strony, wczoraj mój mąż zabił mnie pytaniem, adlaczego Ty sie nie szcepisz, ja się nie szczepie. I wsumie dobre pytanie, pracuję wszkole, kto powiedział, ze mi mogłoby sie nie przytrafić....Kurcze sama nie wiem, co mysleć na ten temat.

Mamami-tez bym chciałą, zeby dzieciaki usypiałąe same w swoim pokoju i mma nadzieję,ze jak Martyśka tak będzie miała w okolicach roczku to MIłosz przeniesie sie na swoje łóżzko
mamami
ja jednak jestem zagorzałą przeciwniczką wszelakich szczepieni, nawet nie szczepię wszystkich obowiązkowych, nie widze już szansy zeby Maja sie kiedykolwiek doszczepiła zgodnie z kalendarzem.
kasiakorpik
Przez chwilę straciłam zdrowy rozadek na wieść o tym ile w Toruniu dzieci w szpitalu leży, jedno dziecko zmarło, psychoza taka się zrobiła, że szok, lekarze jeden przez drugiego każa szczepić ale na szczęście pogadałam sobie szczerze z jedna bardzo rozsadna kobitka, która ustawiła mnie do pionu.
Nie będę szczepić chłopaków i już.

A propos sikania to teraz bardzo pilnuję pościeli i chowamy wszystko zaraz po wstaniu i wiecie co? Kot upatrzył sobie jakieś miejsce u chłopaków i leje świnia jak nikt nie widzi, no wali tak, że w oczy szczypie i nie mogę skumać gdzie on to robi chodzę i obwachuję pokój jak wariatka 29.gif

mam tak dość, że mimo iż od kiedy pamietam marzyłam o psie, nigdy więcej żadnego zwierzaka w domu, dopiero jak będę miał domek z ogródkiem, czyli pewnie na emeryturze 08.gif
Mariola***
Kasiakorpik- poproszę o te argumenty....
monga
No widzę, że wątek się rozkręcił icon_smile.gif

Ja ze spaniem straciłam wszelką nadzieję, że w najbliższej przyszłości będę spała bez dzieci, że Krzyś będzie sam zasypiał. Chociaż rozwiązanie Kocurkowe chyba by się sprawdziło - gdyby Krzyś miał zasypiać w moim łóżku od razu, chyba sam by zasypiał bez problemów. No ale w swoim niestety nie chce, a ja nie mam siły ani czasu na opanowywanie histerii. I tak słuchajcie jest wielki postęp. Od 4 tygodni Krzyś jest skłonny zasypiać z tatą, z babcią, z kimkolwiek !!!! Co prawda na co dzień niewiele mi to daje, bo i tak jestem sama z dziećmi od poniedziałku do piątku, ale przynajmniej w weekendy mam do usypiania jedno, a nie dwójkę. A przez ostatnie 2 tygodnie jest moja mama i w nocy Krzyś zamiast pakować się do mnie do łóżka przychodzi do babci, więc śpimy tylko w trójkę - jaka to radość i wygoda.

No a nocki to jakiś horrorowy koszmar. Wiecie co, Krzyś spał w tym wieku co Kasia koszmarnie, ale Kasia sypia jeszcze koszmarniej. Zacznijmy od tego, że do 24-1 w ogóle nie sypia (no pół godzinki w sumie na 8 godzin między 16-17 a 24-1). A później jak już zaśnie, to i tak się budzi po 40 minutach czy po godzinie. Jak pośpi w nocy ciągiem 1,5 h to jest już dobrze. Oczywiście jak już się położę to śpi ze mną i cyckiem w buzi, wtedy zazwyczaj jest lepiej, tzn. ja jestem na tyle nieprzytomna, że nie kojarzę rano ile razy się budziłam na te 5 h mojego spania. Dzisiaj było wyjątkowo koszmarnie, bo chociaż nie kojarzę ile razy się budziłam, to doskonale pamiętam, że było to bardzo dużo razy. W zasadzie co chwilę 21.gif

Co do szczepień, to ja też raczej jestem przeciwna, ale właśnie przez tą całą nagonkę się waham, w zasadzie może nawet nie tyle waham, co nie jestem w 100% pewna czy dobrze robię. Ale nawet gdybym zdecydowała się zaszczepić, to dzieci muszą być idealnie zdrowe, do tego najlepiej żeby po szczepieniu też jakiś czas odczekały przed kontaktem z przedszkolnymi zarazkami, a idealne zdrowie nam nie zagraża w najbliższych miesiącach. Ze szczepieniami obowiązkowymi u Kasi mam tak jak mamami - jest już spóźniona i to bardzo i nawet nie wiem czy uda mi się ją w ogóle zaszczepić w najbliższym czasie.

A co do zwierząt, ja o psie marzyłam całe życie, ale wraz z pojawieniem się dzieci chwilowo przestałam marzyć. Albo raczej przeniosłam te marzenia w przyszłość icon_wink.gif I to najlepiej jak u Kasi - w domku z ogródkiem, czyli baaaardzo daleką przyszłość.

Wiecie, że już 4 tygodnie pracuję ? Ależ ten czas szybko leci, jeszcze 4 tygodnie i będą święta.
Anai_
CYTAT(mamami @ śro, 21 lis 2007 - 22:48) *
Mariola no to ja Cie opieprzam, bo u nas już nawet Majka pije ze szklanki. wiadomo że musze jej trzymac ale radzi sobie super.

Kasie tez opieprzam za pieluchy, co wy sie tak boicie tych mokrych łózek, toż jak dzieciak dorośnie to sie materac wywali i kupi nowy i po sprawie.

a zebym taka do końca świnia nie była to teraz was poprzytulam i przyznam ze ja próbuję oduczyc Macka zasypiania ze mną bo mnie to wykańcza, zobaczymy jak pójdzie, własnie wrzeszczy w swoim łozku ale jestem twarda.


No to ja cała dumna i blada mogę napisać, że Tymi też już niekapkuje, aczkolwiek Julas jakoś równo z Tymim skończył, bo mimo, że z kubkiem sobie radził, zazdrość, że Brat ma, a On nie, była silniejsza.

Pieluchy zdjęłam w dzień w dniu 2 urodzin i 2 miesiące było średnio, W dniu ukończenia 2,5 roku zdjęłam na noc. Na początku chciałam się poddać, bo sikał chyba złośliwie, nawet 4 razy jednej nocy. Ale teraz jest już prawie super... Aczkolwiek takie prześcieradło podszywane ceratką profilaktycznie podkładam. Przede mną odpieluszanie Tymiana - jak ja tego nie cierpię...

Nawet z zasypianiem mamy kłopot z głowy. Po przebraniu w piżamy, pakujemy Ich w śpiworki i do łóżek... Światło zgaszone, my w dużym pokoju, a Dzieci usypiają.

A teraz moje grzechy icon_smile.gif:
1. Julas jeszcze je część posiłków w wysokim krzesełku... a ja głupia boję się je schować, bo będzie zazdrość...
2. Jeszcze z miesiąc temu kroiłam Jemu kanapki tak drobno jak Tymkowi. Teraz z tym walczę i skibkę chleba kroję na 4, ale Tymkowi też...
3. Ubieram Julasa sama..., a w sumie umie sam, ale ja wolę sama, bo wtedy jest szybciej...
4. No i skubany często się kaszki Bobovita domaga... Szczególnie na kolację...
5. I najgorsze. Zawsze po kupie myję Mu pupę nad umywalką. I przez to nie umie się podcierać... I co za tym idzie w przedszkolu nie robi kupy w ogóle, albo popuszcza kupę w majty...
Anai_
CYTAT(kasiakorpik @ śro, 21 lis 2007 - 22:56) *
A ostatnio szczęka mi opadła jak przyszła 5-latka z tatusiem wybrać sobie smoczek do butelki i jeszcze tatuś powiedział, że z tym zgryzem to bzdury bo starszy syn pił mleko z butelki do 7 roku życia i zgryz ma w porządku. Normalnie zgłupiałam.


A moi Znajomi wzięli z domu dziecka do rodziny zastępczej 6-letniego Chłopca (teraz ma 8 lat) i pierwszy zwyczaj jaki Mu wprowadzili to... kakao z butli na wieczór... ze smokiem... I chyba jeszcze to kultywują... 43.gif
mamami
Monga mało że majka musi być zdrowa, ja jej nie zaszczepie jak maciek jest chory albo ktokolwiek inny w domu. mam swoje schizy na ten temat, na szczęscie moja lekarka w pełni podziela moje zdanie. Gorzej już w osrodku gdzie zawsze jest awantura bo ja nie chcę dzieci szczepić w ogole a jak już to nigdy nie wykupuje skojarzonych tylko szczepie tymi najtańszymi.

moje próby nauczenia macka samotnego zasypiania spełzły na niczym, nie mam siły na te jego ryki, boje sie że obudzi Maje jak tak wrzeszczy.
monga
Ano właśnie mamami, zdrowi muszą być wszyscy w domu, najlepiej minimum od tygodnia, nie wcześniej niż 2 tygodnie po antybiotyku i tym samym od x tygodni nie mam jak iść na szczepienie.

No a z zasypianiem mam podobnie - nie wiem jak mam uczyć i Kasię i Krzysia zasypiać/ spać na swoich miejscach i beze mnie, bo boję się, że jedno mi obudzi drugie, a zawsze to łatwiej usypiać jedno wg jego widzimisię 21.gif niż mieć na głowie ryczącą histerycznie dwójkę 21.gif
kasiakorpik
Mariola w kwestii szczepień nie podejmuję się nikomu niczego radzić, musisz sama rozważyć za i przeciw albo podpytać swojego pediatrę.

mamami
ja na szczescie mam jedno dziecko idealne co to zasypia samo. Mowie wam do dzis nie wierze w to że tak mozna. moja majka odkąd skończyła 4 miesiące dostaje butle mowie jej dobranoc i wychodze z pokoju. A ona po prostu zasypia icon_eek.gif

maciek chyba generalnie ma kryzys, jest okropnie o maje zazdrosny i klei sie do mnie strasznie, no ale jakos to przezyjemy icon_wink.gif
mamami
CYTAT(kasiakorpik @ pią, 23 lis 2007 - 11:31) *
Mariola w kwestii szczepień nie podejmuję się nikomu niczego radzić, musisz sama rozważyć za i przeciw albo podpytać swojego pediatrę.


kasia święte słowa. trzeba byc dogłębnie przekonanym ze robi sie dobrze, bo inaczej zeżrą wyrzuty sumienia i wątpliwości.
mamami
Kasiu wy bedziecie miec internet w waszym nowym domu? Bo jak nie to musisz mi zostawic jakis kontakt do siebie, bo wiesz na zlocie obecnosc obowiazkowa.
Anai_
CYTAT(kasiakorpik @ czw, 22 lis 2007 - 13:19) *
A propos sikania to teraz bardzo pilnuję pościeli i chowamy wszystko zaraz po wstaniu i wiecie co? Kot upatrzył sobie jakieś miejsce u chłopaków i leje świnia jak nikt nie widzi, no wali tak, że w oczy szczypie i nie mogę skumać gdzie on to robi chodzę i obwachuję pokój jak wariatka 29.gif


Kasiu, chwilę przed tym zanim napisałaś, że Twój kot sika jak dziki, chciałam zaproponować, że mogę wziąć Go na okres kwarantanny, ale takiego zadania, to się raczej nie podejmę... A co wymyśliłaś z kotem?
Anai_
CYTAT(monga @ pią, 23 lis 2007 - 08:35) *
A co do zwierząt, ja o psie marzyłam całe życie, ale wraz z pojawieniem się dzieci chwilowo przestałam marzyć. Albo raczej przeniosłam te marzenia w przyszłość icon_wink.gif I to najlepiej jak u Kasi - w domku z ogródkiem, czyli baaaardzo daleką przyszłość.


A ja wczoraj odbierałam Julka z przedszkola, mając w ręku dwie siatki z zakupami. I zrobiłam to podczas spaceru z psem mojej Ciotki (bardzo ułożony sznaucer olbrzym). I powiem Wam, że trzylatek pełen energii, siatki z zakupami i pies to już jest trudne do ogarnięcia. A jakbym miała mieć do tego jeszcze wózek z Tymkiem? O nie, nie, marzenia o psie także przełożyłam. Na ten sam okres... domek z ogródkiem... (Tylko czy ziemi nie zabraknie, na te nasze wszystkie domki
06.gif )

A co do szczepień. Ja szczepię tylko to co trzeba. Przy Tymku to mi muszą wezwania przysyłać, bo jakoś lenia mam i nie mogę trafić do przychodni. Julasa szczepiłam dodatkowo na Hib, teraz nawet na to pożałowałam... A na pneumokoki żal mi kasy. I tak nie zagwarantuje mi nikt 100% skuteczności...
AniaR
witajcie dziewczyny,

ja mam pytanie narciarskie, ktore kieruję głownie do mamami, bo wiem ze ma doswiadczenie z uczeniem Michala jazdy na nartach, ale inne zorientowane w temacie panie tez prosze o opinie:
jakie narty kupic na poczatek - chcemy Bartka postawic w tym roku pierwszy raz probnie na nartach (w ubieglym nie probowalismy) - czy plastikowe do zwyklych butów czy od razu zainwestowac w buty narciarskie i narty z wiazaniami?

wysylam bo widze ze mamami czyta watek reszte napisze w nastepnym poscie
AniaR
przyznam ze podczytuje was regularnie z pracy ale pisac nie mam kiedy, teraz wyjatkowo pisze z domu
w sprawie spania wlasnie mialam tez napisac i w szczegolnosci zapytac Mongę jak spanie Krzysia, no i juz sie dowiedzialam bo napisala... ja głownie z powodu nie-spania Bartka nie moge miec drugiego dziecka - nie wytrzymam kolejnych trzech lat nieprzespanych nocy bo juz teraz jestem na granicy zalamania nerwowoego z niedospania i przemeczenia. Ja nie cierpie spac z Bartkiem, podobnie jak mamami nie lubie spac z nikim, mąż który sie rozpycha w łóżku i chrapie mi do ucha to nie jest cos co pomaga mi sie wyspac....
a co do spania Bartka to we wrzesniu gdy zaczal przedszkole spal prawie cale noce, bo mial tyle nowych wrazen ze musial odespac i mialam nadzieje ze tak mu juz zostanie. Tym bardziej ze w wakacje na wyjazdach tez spal w miare dobrze (gdy byl z dziadkami to spal idealnie jak aniolek 21.gif ). Niestety promocja na spanie sie skonczyla i znowu budzi sie w nocy. Teraz szczesliwie przynajmniej wieczorem zasypia dosc szybko (trzeba siedziec przy nim az zasnie) bo dawniej to wariowanie do 22-23 bylo na porzadku dziennym. Natomiast budzi sie ok 2-3 w nocy i przychodzi do nas - ja go odprowadzam do łóżeczka bo nie chce zeby spal z nami - on wcale nie zasypia od razu tylko wierci sie, kopie, lezy w poprzek łóżka, i dzwoni mi do ucha teletubisiem z ktorym sie nie rozstaje w nocy bo to ukochana przytulanka. Niastety ma brzeczaca grzechotke w srodku wiem kazdy ruch na lozku to od razu brzeczy.....
Mnie juz szlag trafia bo wszelkie metody super nianii , tracy Hogg itd mowily ze gdy sie konsekwentnie odprowadza dziecko do lozeczka to ono w koncu załapie ze ma spac samo, ale niestety Bartek jest bardzo wytrwaly w dazeniu do tego co on chce i nie poddaje sie. Juz ponad rok walcze z tym nocnym wedrowaniem, a tu nie widac zeby mialo zakonczyc sie sukcesem. Ostatnio jak sie obudzil o 2 do nie spal do 5, a potem o 6.20 trzeba wstawac do pracy. Ja juz jestem tak wytracona z rownowagi tym budzeniem nocnym ze jak on mnie obudzi to nie moge zasnac przez 2-3 godz bo nasluchuje czy on spi czy dalej łazi i efekt jest taki ze nieraz spie 3-4 godz na dobe (np. od 23 do 2 i potem od 5 do 6).
W zwiazku z powyższym opisem spania Bartka, ja rowniez zakladam mu na noc pieluche i jest rano tak zasikana ze wazy pół kilo. Nie wyobrazam sobie zeby przy tym jego budzeniu sie w nocy jeszcze miala zachęcac go zeby budzil sie na wysikanie, a jakby lał w łózko to zmienianie poscieli i przebieranie go kilka razy w nocy to bardzo dziekuje. Mysle ze bedzie spal z pielucha do 5 roku zycia bo ja nie mam siły uczyc go nie-sikania w nocy.

to chyba tyle co mialam napisac
zmykam do roboty bo mam wolne z pracy i mnostwo prac domowych do zrobienia
mamuśka.chłidzw
CYTAT(mamami @ pią, 23 lis 2007 - 11:33) *
maciek chyba generalnie ma kryzys, jest okropnie o maje zazdrosny i klei sie do mnie strasznie, no ale jakos to przezyjemy icon_wink.gif

widzę, że Idusia nie jest sama. Wczoraj dala mi taki popis przed wyjściem na angielski, że zagotowaliśmy sie wszyscy w kurtkach. Brakuje mi do niej cierpliwości. 37.gif
mamuśka.chłidzw
jeszcze sie pochwale, że byłam u Kocurka na kawie. Parzy wysmienicie 06.gif
karoleenka
Ale laski sie rozpisałyście...jak od dawna się nie zdarzało icon_smile.gif

oby już nam wszystkim tak zostało...

Nie wiem od czego zacząć bo tyle kwestii podjęłyście ostatnio

Może od szczepień - jestem właśnie po rozmowie z pediatrą - no i moje wahanie przeważyło w strone szczepień - kurde za duzo mam wątpliwości i nie chce ryzykować - także zaczynamy od pneumokoki, eh kurde wymiękłam icon_sad.gif



Natan - nadal spi w pampku w nocy...rano ściąga sobie kilogramowego...i przyznaje od razu, że nie chce mi się w nocy wstawac i go przebierać czy zmieniac pościel- o nie! mam to w nosie, wychodze z założenia, że samo mu przejdzie - jak wszystko do tej pory ( mało było moich starań w kwesti odpieluszania, samodzielnego jedzenia- poprostu samo przychodziło jak on juz chciał i był gotowy)także w ostaeczności jak juz będe musiała to dopiero jak będzie ciepło. W tej chwili jest za zimno i nie chce żeby sie przeziębił.

To jest mój pierwszy grzech icon_redface.gif
Drugi - i chyba nagorszy - siara jak nic - aż się wstydze powiedzieć icon_redface.gif icon_redface.gif icon_redface.gif ...........Natan nadal wieczorem i rano dostaje herbatke ...w butelce.........no terroryzuje mnie - kurka - oczywiście wszędzie indziej przez cały dzien pija ze szkanek, kubków....

Trzeci - spanie...generalnie ja nie narzekam bo ja śpie jak zabita- przy czym mam swoja puchową kołderkę, w którą się zawijam i wszystko mam głęboko w nosie - ja śpie i koniec. I mam tez w nosie, że mój syn prawie codziennie w nocy do nas przychodzi ładuje sie między nas i śpi na Darku 06.gif , bardzo rzadko któres z nas go odniesie....Na mnie za to śpią pies i koty - ale one przynajmniej nie kopią icon_smile.gif

Czwarty - jak jest jakis mój ulubiony serial, film...nie mam ochoty uzerac się z przykładnym uspianiem Natana z lektura do poduszki...zasypia przy mnie na kanapie w salonie jak padnie....

eh to te najgorsze....o reszcie nie pisze icon_redface.gif


AniaR- my w tym roku równiez zamierzamy postawić Natana na narty - rozmawiałam ostatnio z instruktorką i poradziła mi w ogóle sobie odpuścic kupwanie sprzętu...mam wypożyczyc na stoku - sama jeszcze nie wiem bom jakos nie przekonana - zawsze miałam własny sprzęt- ale fakt iż maluch wyrastaja w tempie rekordowym- w sumie strata kaski.
Ale poradziła , że jesli się uprzemy to normalne nartki, najkrótsze czyli 60cm i najlepiej ze strzałka pod spodem na nosku.


hehe zwierzaki i dzieci pod jednym dachem- pewnie juz zauważyłyście , że ja świr jestem - pies i dwa koty najświeższy stan inwentarza. Przy czym mój pies- ok był wczesniej niz dziecko i sunia chodzi bez smyczy i generalnie jest karna i bezproblemowa toteż nigdy nie mam kłopotu z wspólnymi spacerami nawet połączonymi z zakupami. nie mam takich odczuć coby mi problem sprawiała. Ale prawda jest iż to kwesita psa....moja niunia jak jest zimno to nawet na dłuższy spacer nie ma ochoty. No i oczywiście ja mogłabym miec jeszcze jednego psa...no co by było po równo - i marze bardzo o duzym psie icon_smile.gif ale to marzenie oczywiście do spełnienia dopiero w przyszłości icon_smile.gif

A i oczywiście mam nadzieje, że wkońcu uda nam się wrocławiankom wkońcu spotkać....bo do tej pory nam się nie udało icon_sad.gif


Mariola***
AniaR - co do nart, to samo chciałam Ci napisac co Karoleenka,zzebys wypozyczyła. Po pierwsze dziecko szybko wyrasta, po drugie nie masz gwarancji, czy spodoba się mu jazda na nartach. Ja osobiście na pierwszy raz bym wypożyczyła, a potem bym kupowała, bo Martyśka pewnie by miała.
Ja tez chciałabym Miłosz wtym roku postawić na stok, ale nie mam złudzeń....nie spodoba mu się. Po pierwsze, chcę żeby się uczył z instruktorem, bo własne dziecko uczyc to porazka. Po drugie chłopina nieśmiały do obcych i się będzie po prostu wstydził, apo trzecie jak cos mu sie nie udaje to się wścieka i rzuca to w kąt.

Co do zazdrości...Miłosz tez miał tygodnie dobroci dla mamy. Wszystko miała mama, ubrac, nakarmić, poczytać, wykąpać, ze mną wszędzie łaził. Byłam padnięta. Teraz mu przeszło tak od dwóch tygodni, a od kilku dni jets dokuczanie Martynie na nowo,zeby zwrócic na siebie uwagę. Jak ją karmię to KONIECZNIE ja muszę zapalić mu swiatło w kiblu. I kupe innych rzeczy. Ale nie narzekam, bo minął mu jak na razie okres bicia i robienia na złośc na kazdym kroklu i ciagłego niezadowolenia.

Tak poza tym to mamy w domu cięgle dwie zupy:pomidorową i barszczyk czerwony, tak na zmianę. Od dwóch tygodni mniej więcej.
Kupę rzeczy nowych , które MIłosz nie założył, lub nie założy, BO NIE. Bo go gryzie, cisnie, gniecie, drapie, niewygodne. Oststnio mu kupiłam półgol, który notabene w sklepie zaakceptował, a potem nigdny nie założył....

I wiecie co za miesiąc wracam do pracy.... 450[1].gif

Karoleenka- Butelka, powiadasz, no to na razie przebijasz nas 06.gif
A ja w kwestii chodzenia spać, też nie jetsem taka akuratna. Martyna jak nie idzie sapć, to mam to w nosie w fotelik, czy na kanape, czy na kolanka i sobie coś tam robię. Bo Miłosz to pada o 20.00. Nie ma problemu. A bajki to czytam bo lubię. Młody też się interesuje nimi, awciągu dnia raczej nie czytamy, bo taki wieczorny rytuał mamy.

Poza tym jeszcze mogę się "pochwalić" Miłoszowym wypróżnianiem.....MOgę? No, wiec chłopina robi na podłogę, na stojąco. To jets tak nagle szybko sie rozbiera, krzyczy "lobię kupę"....potem "zlobiłem kupę'. I po sprawie. Ale nie jets źle bo od jakiegos czasu złatwia się w miare bez problemu, a od tygodnia nawet co dwa-trzy dni.
Kiedyś siędzie na kibel...mam nadzieję.
mamami
To jeszcze ja w kwestii narciarskiej. michał miał swój sprzet, myśmy kupili mu, za rada bardzo doswiadczonego sprzedawcy, narty typu big foot, one po prostu same skręcaja icon_smile.gif i naprawdę hiper łatwo sie na tym jeździ, w tym roku wsadzimy na nie maćka a Michałowi kupimy już tradycyjne narty carvingowe (zresta teraz juz chyba innych nie ma icon_smile.gif )
mam nadzieje ze uda nam sie cos w tym roku w koncu pojedzic, Maja juz bedzie na tyle duza że na sankach z tatą pojeździ, bo nasz biedy tata ma nadal mocno uszkodzone kolano i może o nartach zapomnieć. Zamierzam wynając instrutora, bo rzeczywiście uczenie samemu tak średnio wychodzi.
Mariola***
Mamami - nawet nie mów mi o nartach ja już zapomniałam jak to jest. Chyba tego instruktora wypozyczę od MIłosza 06.gif
Mariola***
A to nowa "ja" :
Mariola***
Cisza....znowu.
No, dobra, to sobie popiszę, został mi jeszcze miesiąc....
mam zamiar przed pójsciem do pracy posprzotać całe mieszkanie i to tak już swiątecznie.Postawiłam sobie za cel 6 grudnia. Mam dwa tygodnie po godzinie gdzieś dziennie, jak młoda śpi a młody w przedszkolu. Niemożliwe!!
Tak mogłabym zagonić Miłosz do sprzatania, on wielki pomocnik, ale póki co Martyna na dwór nie wychodzi, bo kaszle przeokrutnie, a pogoda średnia.
I tak sie zastanawiam czy uda mi sie wszystko wypucować, bo o "ogarnięciu" nie może być mowy. Już w zeszłym roku na swięta było ogarnięcie, bo byłam w ciąży. Teraz szoruję, kazdy kubeczek, każdą pierdułkę, która jest schowana w szafie, w szafce itd. Wywalam co się nie nadaje, bo mi się wolne miejce w domu kurczy.

Dobra, a teraz tak a propo Martyśkowego kaszlu i kataru.
Lekarka dała jej dwa syropy, jeden wykrztuśny, który po spróbowaniu przez mnie został odstawiony, drugi antyalergiczny, w ogóle nie daję. Daję jej i to jak mi się nie zapomni, nadarzy sie okazja itp...krople, które tez mają zadanie wykrztusne, tak ogólnie mówiąc. Ale co, chciałam zapytać, ile trwa taki kaszel. Bo kurka, jak ja mam kaszel to dwa tygodnie. A jakos nie widze poprawy u Martyny, a kaszel ma od wtorku.

I tak nie licze,że mi odpowiecie, bo towarzystwo zabiegane:)
Tak ciągnę...wątek...KTos musi 06.gif

No i jeszcze plany sylwestrowe, jakie macie?
I jeszcze jedno, przygotowania do swiąt....
Chodzi mi o takie rzeczy, co robicie z dziećmi. Po pierwsze,żeby czuły tą atmosfere, miały zajecie itd itd.
Ja na razie robiłam z Miłoszem ozdoby na choinkę z masy solnej. Pomijam fakt,że masa solna wyszła do bani, to beztalencie jednak jestem. Nie wiem co mi się stało, bo kiedys takie rzeczy potrafiłam robić, a przedz wszystkim uwielbiałąm. A teraz ani jedno, ani drugie.
Mam zamiar jeszcze zrobić choinki, takie wyklejane z papieru, czy namalowane, czy nie wiem jakie i w rameczki umiescić i dać babciom.
Oraz malować z Miłoszem poszewki na jasie. Też dac babciom w prezencie, tak bez okazji, może w ramach mikołaja ...
W kazdym bądź razie, jak kupowałam poszewki, jednokolorowe, zapłaciłam i mówię do Miłosz:'tewraz pójdziemy do domu i będziemy na nich rysować" to kobieta popatzryłą na mnie.....I właśnie nie wiem co sobie pomyślałą, żzze skrajne dziwactwo i wariactwo dawać dziecku po poszewkach malować, albo,ze fajne zjaecie dla dziecka, bo zrobi swojego jasia.

No, dobra, nie wiem czy coś z tego wiecie, ale włąśnie Martyśka obudziłą się.

mamami
Mariola podaj nazwy syropów to usłyszysz moje zdanie. Jestem mistrzem świata w rozpoznawaniu miliarda rodzajów kaszlu, znam chyba wszystkie leki a tak w ogóle to niedługo do pozyskania tutułu lekarza alergologa będzie mi tylko dyplomu brakowało.

Co do przygotowań to ja na razie za sprzątanie sie nie biorę, zacznę od początku grudnia. A co z dziećmi? Hmmm pewnie niewiele, oczywiscie wspólne pieczenie i dekorowanie pierników, michał tam sam majstruje jakieś origami na choinke ale studzę jego zapał bo w tym roku nie przewiduje ozdób na choince, tzn tylko światełka i wstążki przywiązane bezpośrednio do gałązek będą, bo mam w domu jednago małego upiora, który jest kompletnie niereformowalny, a ja nie mam ochoty codziennie na nowo wszystkiego zawieszac na choince 29.gif

Plany sylwestrowe a jakże mamy, spędzimy go miło z dzieciakami w domu, o północy chłopaki popuszczają fajerwerki i będzie fajnie.
Mariola***
Syropy: Clemastinum, Mucosolvan, krople: Deflegmin.
Mammai moze się okazać,zze Maja wcale takim szkodnikiem nie jest:) Ja pamietam jak Miłosz miał rok, moja mam powiedziaął,ze choinkę, to kupi taka małą,zeby postawić wysoko na półkę, tak tez zrobiła, my mielismy normalnie na wysokości Miłosza choinkę. I w ogóle nic nie niszcył. Owszem, podchodził , ale pukał delikatnie w bombki, zeby sie bujały i tyle. 06.gif
mamami
No kochana, clemastin dawaj jej na noc, on rzeczywiscie jest dla alergikow ale nie tylko, dawaj bez stersu, nic jej po nim nie bedzie. mucosolvan i deflegmin maja takie samo dzialanie, rozrzedzaja wydzieline, musisz toto dawac zaraz po spaniu bo jak sie polozy po zazyciu to bedzie kaszlec jeszcze bardziej. Kładź sobie Martyne na kolanach i oklepuj ją, najlepiej jak lezy z głową lekko w dół i klepiesz od pupy do głowy, będzie jej łatwiej odkaszleć.
A jeszcze co do kaszlu. Czystego klasycznego zapalenia oskrzeli nie trzeba leczyc antybiotykiem, lekarz powinien umieć wysłuchac kiedy jest bakteryjne i jednak trzeba. U nas niestety z tym niewesoło bo Maja ma świsty spastyczne, które nieleczone odpowiednio mogą przejśc w astmę. odkąd jest na stałe na Zyrtecu to jest zdecydowanie lepiej.
Ja już naprawdę niedługo będę mogla otworzyć aptekę. Jak napisze że moja apteczka zajmuje cała taką trzyszufladową komode to i tak mi nie uwierzycie. Clemastinu nigdy nie kupuje po jednym opakowaniu bo mi szkoda do apteki biegac tak czesto 21.gif
A w ogóle lepiej zakoncze temat chorób bo, tfu tfu moje dzieci w miare zdrowe, jak ten stan utrzyma sie przez najbliższy tydzien to może nawet pojdziemy do szczepienia.

Co do Majki i choinki, to niestety watpliwości nie mam. W koncu przerzyłam już dwoje maluchów, niekoniecznie najgrzeczniejszych ale Maja to sila destrukcji 04.gif Na dodatek złe doświadczenia niczego jej nie uczą, pamięc sie jej resetuje w przeciągu 5 minut. To ze dopiero raz byłyśmy w szpitalu z powodu upadku to naprawdę cud. nie będę wam pisac z czego na mi już spadła i ile razy bo na pewno zawezwałybyście opiekę społeczną 37.gif
może i by sie nauczyła że raczej nie powinna ściagac ozdób ale tak koło wielkanocy myśle. Z kokardkami też będzie ładnie 02.gif
Jaguar
Mariola bardzo ładnie Ci w nowej fryzurce, i wygląda na łatwą w utrzymaniu icon_smile.gif

Usypianie u nas przy bajce, średnio pół godziny czytania, czasem 10 min a innym razem godzina icon_smile.gif. Ja podobnie jak karoleenka niestety w nocy śpię i nic kompletnie nic nie słyszę, więc cały obowiązek powstrzymywania nocnych eskapad Miśki spada na Radka. W sumie to za wiele ich nie ma i nie ma na nie reguły, czasem się budzi bez przyczyny , czasem na sikanie, no i zdaża się jej spać z nami. Ogólnie tragedii nie ma.

EE tam karoleenka nie martw się, my też jak są goście to puszczamy miśkę samopas i jak padnie to śpi, zdaża się jej w róznych miejscach pod stołem, w przedpokoju itp. i tak wiadomo, że jak ktoś jest to dobrowolnie spać nie pójdzie to po co się męczyć.

Narty, no my też się zastanawiamy i raczej myślałam o wypożyczeniu nart na stoku, bo to raczej sporadyczne wypady będą więc nie opłaca się kupować sprzętu, pozatym może jej się nie spodobać i co wtedy. Kiedyś miałam taki artykuł o nauce jazdy na nartach dzieci, że można dopiero jak skończy 4 lata, bo dopiero wtedy kościec jest lepiej wykształcony i w sumie się wacham.

Z kaszlem też mamy na okrągło problem, to pewnie przez katar który spływa sobie po gardle. Już też nie wiem co jej dawać. Ale dzięki mamami za szczeghółowy opis, napewno skorzystam.

Mariola***
mamami- dzięki bardzo za opinie:) Ja z leków to używam aspiryny od czasu do czasu, oczywiście dla siebie i apap raz w miesiącu 08.gif
Chociaz juz mam niezły składzik syropów, bo kupowałam Miłoszowi, taki żeby mu smakował, o on pił syrop i popijał go, więc jak zobaczyłąm jak tatus daje dziecku syropek to icon_eek.gif

Dobra biorę się za sprzatanie.
A tak na marginesie młody do przedszola Martyna śpi o 9.15, młody wdomu młoda usypia około 10.30-11.00
monga
Mariola Świetnie wyglądasz icon_smile.gif

Słuchajcie mój Krzyś poszedł do przedszkola dzisiaj, po 2 tygodniach siedzenia w domu. Łudzę się, że pochodzi trochę dłużej niż tydzień. A w zasadzie to napiszę nawet, że marzę sobie, że do świąt pochodzi... Eh, marzenia...
Kasia też w końcu bez kataru, aczkolwiek coś tam jej charczy na granicy jamy nosowej i gardłowej - charczy jej tak w zasadzie cały czas od kiedy zaczęła chorować we wrześniu - w tych okresach, kiedy rzecz jasna nie ma kataru, zapalenia oskrzeli itp., bo wtedy charczy gdzie indziej i wszystko zagłusza. W zasadzie to jej ciągle coś charczy od pierwszego miesiąca życia, wtedy ponoć to było od za suchego powietrza, tylko nie pamiętam już jak to jej wtedy charczało i czy to to samo. Jeżeli tak, to mogłabym zaszczepić ją w połowie tygodnia jak będzie wszystko ok do tego czasu.

No i super, właśnie dzwoniłam do przychodni, być może w ogóle nie będzie dzieci zdrowych, bo lekarka jakaś tam na zwolnieniu jest i te co przyjmowały w zdrowych ją zastępują w chorych 21.gif Jutro tylko jedna jest, ale to taki niemiła kobieta, że nigdy więcej do niej iść nie zamierzam. Byłam w sumie 3 razy u niej i o 3 razy za dużo 21.gif 21.gif 21.gif Czyli Kasi nie zaszczepię chyba nigdy 21.gif

A na święta z Krzysiem będziemy piec pierniki i chyba tyle, nie sądzę, żebym znalazła czas na cokolwiek innego, a Krzyś cierpliwość. Ale w przyszłym roku mam nadzieję sobie to odbijemy icon_smile.gif
mamuśka.chłidzw
ja tylko napisze, że M i D(syropy ) podaje się do godz 17 najpóźniej. w przypadku alergicznych leków ważna jest systematyczność w podawaniu, więc przemyśl sobie Mariola tak/nie, bo takie podawanie od święta nie ma sensu IMHO.

Mamami Alek przy ostatnim zapaleniu oskrzeli dostal takie wredne czopki (Kasia mnie uswiadomiła na watku) na rozszerzenie oskrzeli bo dziwnie oddychał. U nas narazie bilans taki, że Artur z Idą w grudniu maja wizyte u Alergologa, a Alek w styczniu u pulmunologa. Na stale na szafce stoi mi cała tacka leków 21.gif Niestety tylko czasowo moge którys przenies do góry do apteczki. Poraża mnie też ile miesięcznie wydaje na leki i żałuje, ze mój przyszly szwagier jest lekarzem, a nie farmaceuta z własną apteka 08.gif
Mariola fajna, twarzowa fryzurka, pozytywnie wink.gif

Artur bierze Singular na noc, dopiero niedawno skończył brac szczepionke udporniającą, a wczoraj wieczorem kasłał przez 2 godz po zasnieciu.Wrrr....Przez te choroby/alergie/niska odporność zastanawiam się czy jest sens zeby chodził na angielski. Mamami czy chłopaki chodza na jakieś dodatkowe zajęcia, jak sobie radzisz logistycznie z tym. Przyznam, że ja kiepsko a przecież teoretycznie mam ruchome godz pracy.
mamami
CYTAT(mamuśka.chłidzw @ pon, 26 lis 2007 - 12:44) *
ja tylko napisze, że M i D(syropy ) podaje się do godz 17 najpóźniej. w przypadku alergicznych leków ważna jest systematyczność w podawaniu, więc przemyśl sobie Mariola tak/nie, bo takie podawanie od święta nie ma sensu IMHO.


mamuśka clemastin nie jest lekiem do stałego podawania, ma on dzialanie przeciwalergiczne i owszem ale jest li tylko do podawania doraźnego. A z tym podawaniem syropow wyksztusnych chodzi o to o czym pisałam wczesniej, mozesz podac sobie i o 20 jesli wiesz ze dziecko nie polozy sie przed polnoca, po prostu nie mozna sie kłaść spac zaraz po zażyciu, dlatego przy dzieciach śpiących w dzien trzeba brac to pod uwagę i podawac po drzemce a nie przed bo gotowe sie udusić.
mamuśka.chłidzw
Coż ja pisze o naszych doswiadczeniach z D i M. Podałam póxniej niż zalecała lekarka, ze względu że mały dopiero co wstał i nie bylo jak wczesniej. Potem przez 1,5 godz Alek strasznie kasłał, żeby nie pewne wątki na maluchach gotowa byłam jechac na pogotowie, bo myslałam że dziecko mi sie udusi. Całe szczeście przypomniało mi się o podanym syropie 43.gif

Na taki uporczywy kaszel na noc podaje Sinecod. Mozna dostac w syropie lub w kroplach, w zalezności od wieku. Ma on za zadanie powstrzymywac kaszel.
MonikaS.
Mariola, fajna fryzurka icon_smile.gif

Majka zdrowa od kwietnia, więc leki schowane głęboko w szafce icon_wink.gif
Ale rok temu, jak nam tak często chorowała, to zwykle dostawała zyrtec + inhalacje z pulmicortu. Bałam się tych inhalacji strasznie, ale przynajmniej pomagały, syropki na nią nie działały.
Tylko teraz mam mnóstwo wątpliwosci, czy jednak Majce nie zaszkodziłam tym pulmicortem, bo Majka strasznie słabo rośnie. Obecnie ma 92 cm, większość dzieci z przedszkola i znajomych rówiesników przerosło ja średnio o głowę icon_sad.gif
Na naszym wątku też pewnie wszystkie dzieci dawno ja przerosły..

mamami
Monika ale Pulmicord to chyba moglby jej tylko w drugą stronę zaszkodzic, to przeciez steryd wiec co najwyżej bo po nim za bardzo urosła i przytyła. Przynajmniej tak mi sie wydaje.
Nie stresuj sie że Maja malutka, ja całe życie byłam o głowe mniejsza od rówieśników. W szkole podstawowej w wielu 8 lat wazyłam 17 kg i zyje i dobrze sie mam i na dodatek takim strasznym konusem nie ejstem, w jakiejs tam normie sie mieszczę 06.gif
MonikaS.
CYTAT(mamami @ pon, 26 lis 2007 - 12:04) *
Nie stresuj sie że Maja malutka, ja całe życie byłam o głowe mniejsza od rówieśników. W szkole podstawowej w wielu 8 lat wazyłam 17 kg i zyje i dobrze sie mam i na dodatek takim strasznym konusem nie ejstem, w jakiejs tam normie sie mieszczę 06.gif

No masz rację, ten argument w zupełności mnie przekonuje 03.gif
mamuśka.chłidzw
mamami ja dalej wygladam na podstawówke. Pewien pan, od którego wynajmujemy garaż, za każdym razem nie może wyjść ze zdziwienia, że Mm ma tak młoda żone. Fakt posiadania przez nas 3 maluchów jest też kontrowersyjny. Ida też mierzy podobnie jak Maja. Ze zlotu pamiętam, że wtedy tez jakoś wzrostowo "pasowały". U nas wreszcie waga drgnęła i Idalka waży ok. 15 w ubraniu 03.gif
Poza tym Ida bierze/brała Zyrtex oraz maści sterydowe.
Mariola***
Monika- Ty się wzrostem nie przekmuj, MIłosz też do duzych dzieci nie należy.

Co do tych syropów, nie podałam Martynie nic, tak dla przyzwoitości, żeby nie było, że dziecko zaniedbuję daję jej ten deflegmin. I w ogóle po nim jakoś specjalnie nie kaszle. A tak na marginesie, jak byłam u lekarza, pani doktor mówiła,zeby oklepać Martynę, potem włożyć jej łyżeczkę do buzi, żeby wymusić, żeby sobie odkaszlała wszystko. No i kurcze pierwsza próba, młoda miała odruch wymiotny, a nie kaszel, druga ....dziesiata...to nie działa.
Tak w ogóle to powinnam mieć wyrzuty,że trzymam dziecko w domu i czekam, az kaszel sam przejdzie? Bo już sama nie wiem. Ale idziemy do przodu, bo już dzisiaj kataru nie zauwazyłam.

Monga- tym charczeniem, mnie zabiłaś, może masz bardzo wrażliwe ucho? Może Kasia ma rzeczywiscie alergię, albo starszego brata w przedszkolu...
Wiesz, myślę,że za rok będziemy tylko wspominać te choróbska.

Mamuśka-Wiem, co znaczy kupa leków w domu, na szczęście mogę powiedzieć, ze chociaż u nas nie muszą być używane.

A tak w ogóle to fajnie,że opinie generalnie pozytywne na temat moich włosów. I powiem Wam,ze ciesze się przeokrutnie,że mam je takie jak teraz a nie to długie jebitko z tyłu. W ogóle jak poszłąm do parcy, z tamtymi wcześniejszymi, to ludzie nie zauwazyli,żzze się obcięłam, bo ostatni raz widzieli mnie własnie z podobnymi włosami i jak pokazałam zdjęcia z chrzcin Martyny, byli w szoku skąd ja takie włosy wzięłam.



Kocurek
CYTAT(mamuśka.chłidzw @ pią, 23 lis 2007 - 12:21) *
jeszcze sie pochwale, że byłam u Kocurka na kawie 06.gif


Nooo, nawet dwa razy 06.gif

Ktoś chce zobaczyć zdjęcia? 02.gif co prawda nie ma ich za wiele, bo bateryjki zdechły, a towarzystwo nie miało czasu usiedzieć w miejscu icon_wink.gif a w ogóle to Mamuśka jest nieletnia, wygląda jak starsza siostra swoich dzieci 03.gif
No i chciałam dodać, że Alek jest przekochany, pachnie słodko niemowlaczkiem, i strasznie mnie rozczulał icon_smile.gif Kluska jednak parokrotnie nadmieniła, że już nie chce bjata. Siostjy też 29.gif

Plany świąteczna mam powalające, Marcin zdał egzamin, wrócił do pracy od razu na głęboką wodę: kazali mu sie wpisać na święta. Wziął Wigilię i Sylwestra 41.gif ależ będę świętować!

Z przygotowań świątecznych: mam zaczynione ciasto piernikowe icon_wink.gif będziemy piec i zdobić. Ze sprzątaniem nie będę cudowac, ja mam w sumie sprzątane na bieżąco icon_wink.gif a poza tym, nie uznaje jakiegoś świątecznego cudowania 29.gif

Mariola, masz bardzo fajną fryzurkę icon_smile.gif

Monika - ja się przejmuje w druga stronę - Kluska jest jak wieża na tle rówieśników, co z niej wyrośnie???
Mariola***
CYTAT
Kluska jest jak wieża na tle rówieśników, co z niej wyrośnie???

koszykara, albo siatkara 03.gif
Ale moze stanać w pewnym momencie, zresztą o tym wiesz, chociaż, wydaje mi się, że Ty masz trochę wzrostu:)

CYTAT
Mariola, masz bardzo fajną fryzurkę

dziekuję bardzo
Chociaz dzisiaj po basenie jest powalajaca, fale mi się porobiły i wyglądam jak w kasku 06.gif
Usprawiedliwieniem jest to,ze nawet szczotki nie zabrałam ze sobą i czesałam sie suszarką i palcami.

A dzieciaczki sa naprawdę słodkie. Ja upajam się dziąsłami Martynowymi, póki jej jeszcze zęby wszystkie nie wyrosły:)
A zdjecia, jak w ogóle możesz pytać czy chcemy? Chcemy!!!! A przynajmniej ja!

Mamuśka-- no, ujawnij się w końcu w tej fryzurce nowej.

A ja sukcesywnie ogarniam bajzel, wyrzucam rzeczy zbędne. Idzie mi to bardzo wolno, bo nie mam kiedy, muszę się uwijać jak nie ma "pomocnika" a młode piskle śpi. Więc czas totalnie ograniczony, na dodatek muszę wykonywać "ciche" prace, kiedy Martyśka śpi.
Kaszel jej już chyba przeszedł, dzisiaj nie kaszlała, jutro idziemy na spacer.

W planie ikea, kupić prześcieradła teściowej. Mamy problem z prezentem dla niej, zresztą jak co roku. Ale w tym roku jest to wyjątkowa sytuacja, bo kompletnie mi wisi co jej kupimy. I tak nigdy nie okazuje,że się cieszy,ze jej sie podoba czy coś. Czasami zabiera do domu prezenty, nie otwierając ich nawet, co mnie doprowadza , a raczej doprowadzało do szału....A teraz mi to bimba i jest fajnie. Wiecie jak fajnie....?



mamuśka.chłidzw
CYTAT(Mariola*** @ śro, 28 lis 2007 - 23:59) *
a!
Mamuśka-- no, ujawnij się w końcu w tej fryzurce nowej.


jak Kocurek wstawi zdjęcia z naszego wczorajszego spotkania to wszystko stanie się jasne 04.gif Nie wiem tylko czy nie powinny przejść jakies selekcji 37.gif

Kluska jest niesamowita. Na żywo niewiele mniejsza od Mikołaja icon_eek.gif
Moje dzieci dzisiaj rano wstały i zapytały czy jedziemy do Kota? icon_mrgreen.gif Potem jeszcze pytały kolejno o Domi i Mikołajai w końcu oznamili, że Mikołaj mówił im o wakacjach. MAm nadzieje, że zlot w przyszłym roku będzie...
mamami
Jestem okropna i bede sie czepiac.
Przeciez Kocurek i mamuśka spotkały sie na zlocie w Sulejowie, to czemu jakos tak sie dziwicie na swoj widok, dobra juz nic nie gadam 43.gif
jestem niewyspana i lepiej ze mna nie gadac

Ale teraz powaznie. Mam dylemat pewien.
Nie wiem na kiedy planować zlot. czy tak jak ostatnio na okres wakacyjny, czy byłoby was wiecej chetnych na dłuższy pobyt niz weekend? czy jednak na maj.
Za majem przemawia to ze zdecydwanie łatwiej wynając domki tylko na weekend w ilosci nieograniczonej i kolo siebie, w wakacje jest z tym problem, zreszta wiecie jak bylo osoatnio. ale z nowu w maju odpada opcja na dluzej.
Poprosze o glosy w sprawie juz teraz.
mamami
Mamuska to żeśmy sie zgrały, ja zaczelam pisac zanim edytowałas posta swojego 03.gif
MonikaS.
CYTAT(mamami @ czw, 29 lis 2007 - 10:33) *
Nie wiem na kiedy planować zlot. czy tak jak ostatnio na okres wakacyjny, czy byłoby was wiecej chetnych na dłuższy pobyt niz weekend? czy jednak na maj.
Za majem przemawia to ze zdecydwanie łatwiej wynając domki tylko na weekend w ilosci nieograniczonej i kolo siebie, w wakacje jest z tym problem, zreszta wiecie jak bylo osoatnio. ale z nowu w maju odpada opcja na dluzej.
Poprosze o glosy w sprawie juz teraz.

Jak dla mnie to bez różnicy, ale jesli maj, to moze raczej jego koncówka, zawsze trochę cieplej bedzie icon_wink.gif
mamuśka.chłidzw
mamami jak juz kiedyś wam napisałam, obcięłam wlosy na krótko. Niestety lub stety wygladam w nich jeszcze bardziej gówniarowato 21.gif Lubie swoja fryzurke, tylko że ludzie mnie nie poznają, bo przez ostatnie 2 lata miała długie. Poza tym na zlocie w Sulejowie miałam za mało czasu żeby ze wszystkimi porozmawiać dokładnie- Alek złapał zapalenie ucha srodkowego i musielismy wracać. 32.gif

Kluska zadziwia mnie ponieważ, gdyż w domu mam ezgemplarz chucherkowaty. Ona jest tak duża jak Artur i do tego lepiej zbudowana 03.gif

Ja się dostosuje, póki co nic jescze nie zaplanowałam. Po cichu marzy nam sie Eurocamp w maju ale nie wiem jak wyjdzie z pracą.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.