Marysia chora. Jutro idziemy do lekarza. Ma gorączkę i kaszel.
U nas też się zaczyna, wczoraj katar dziś doszedł kaszel, jutro do lekarza. Na razie daję imunoinfec i otrivin. Od środy biorę wolne więc posiedzimy w domu. Te dwa dni bedzie musiała jakoś dać radę w przedszkolu.
Dawno tu nie zaglądała ale widzę wszystkich choróbska rozkładają Nas też dopadło niestety. Najpierw Kacper a teraz doszłam jeszcze ja ,więc siedzimy we dwoje uziemieni w domu
Temat wszy u nas był przerabiany 2 razy na szczęście Kacpra to nie dotyczyło ,też na samą myśl o nich ciągle mnie swędziała głowa. Czy dostajecie pisma ze szkół ( dzieci rocznik 2009) ??? U nas wysyłają bo można zostać w przedszkolnej zerówce lub iść do szkolnej ,my zostajemy w przedszkolu mimo że szkoła jest koło naszego bloku .
Ja dzis zabieram Marysię do lekarza. Młodą mocno rozkłada. Gorączka ją trwai od wczoraj, kaszel i dostala ale tu juz ma prawie tydzień czerwone plamy na policzkach. Niewiem co jej dolega. Dzis idziemy zopbaczyc. Od jutra zostaję z nią w domu. Dzis miała miec urodzinki w przedszkolu. .
U nas prawie dwa tygodnie bez przerwy idziemy na rekord
wiecie co? ten wątek trochę jest o katarze (dużo nawet) a mało o samym przedszkolu, więc chciałam trochę zmienić temat. jako wyrodna matka posłałam moją 2.5 letnią córkę od przedszkola, bo dziadkowie nie wyrabiali się już z nią w domu. No i ......... po pół roku błogosławię tę decyzję. Uwielbia, kocha przedszkole. Dało jej dużo rozwojowych umiejętności, nauczyła się dużo a przede wszystkim czuje się tam świetnie. patrzę na moją małą córeczkę, z której wyrasta dziewczynka i jestem zachwycona.
Ja także zauważyłam zmiany w zachowaniu i w ilosci zdobytej wiedzy. A co do rekordów to moja była w przedszkolu przeszło 4tyg u teraz przerwa będzie chyba 3 dniowa. A na poczatku tydzień w przedszkolu tydzień do dwóch w domu, to tak na pocieszenie:-)
jako wyrodna matka posłałam moją 2.5 letnią córkę od przedszkola, bo dziadkowie nie wyrabiali się już z nią w domu. No i ......... po pół roku błogosławię tę decyzję. Uwielbia, kocha przedszkole. Dało jej dużo rozwojowych umiejętności, nauczyła się dużo a przede wszystkim czuje się tam świetnie. patrzę na moją małą córeczkę, z której wyrasta dziewczynka i jestem zachwycona. To i ja jestem wyrodna. Dorotka miała 2,5 roku jak zaczęła do przedszkola uczęszczać. I u nas była to bardzo trafiona decyzja. Od razu odnalazła się w grupie. Rozgadała się (pyskować też zaczęła), bardzo mocno społecznie się rozwinęła, ale jednocześnie stała się bardziej posłuszna (aczkolwiek uparta jest dalej). Dyrektorka mówiła, że nie daje sobie w kaszę dmuchać, jak ma problem to nie trzyma w sobie - tylko prosi panią o pomoc. No i z dnia na dzień robi się coraz bardziej samodzielna Z małego dzidziusia robi się z niej duża dziewczynka. Sama próbuje się rozbierać i ubierać (z koszulkami jeszcze ma problem). Potrafi powiedzieć co ją boli lub co chce zjeść. I potrafi napisać na kartce TATA Ja mam nadzieję, że w środę będę mogła znów ją wysłać do przedszkola, bo tyle czasu w domu i jej się ewidentnie nudzi, bo nie ma gdzie spożytkować swojej energii.
Ania, mam dokładnie te same spostrzeżenia
i mamy córki w tym samym wieku
Maryska poszła mając 4 laat , ale przedszkole jest super, oczywiście z zastrzeżeniami mymi. Jadlospis, brak spacerów itp...
Ale tadam Maryska uczy się tam jeść .Próbuje chociaż a to juz jest mega sukces. Ostatnio poprosiła o takie ciasteczka jak były kiedyś u niani i dwa razy wprzedszkolu. Chodziło o kotlety. I wiecie zjadła całe ciasteczko:-). Moje dziecko, które oprócz parówki i szynki konserwowej nie tknie innego mięsa.
Kacper poszedł do przedszkola w wieku 4 lat. U nas to troszkę inna historia ale przedszkole małemu bardzo pomogło. Z mową jest lepiej ,wcześniej bawił się sam teraz jest płacz jak jest chory i musi zostać w domu bo on chcę do przedszkola. Pod każdym względem przedszkole pomogło ,były na początku te złe chwile ale teraz jest tylko lepiej.
No i jak u Was ? Chorobitki zdrowe. Tfu tfu wiem wiem dzieci się nie chwali. Mańka chodzi ,ale kszle. Zaczęło się- pylenie wrrr.
dziś pierwszy dzień po prawie 4 tygodniach choroby
Martyna po tygodniu w przedszkolu znowu chora Mega katar, kaszel i temp 38 sił już mi brak.
W styczniu chodziła prawie 3 tyg do przedszkola, w lutym lydzien i marcu 2 tygodnie. Więcej opuszcza niż chodzi (Po ospie którą miała pod koniec stycznia posypała się ... ospa, zap.oskrzeli, wirusowa gorączka a teraz to.)
O ajcie. No u nas Mańka posypała się 06 marca(zapalenie krtani a później oskrzeli) . Do przedszkola wróciła 25 marca, ale czy zdrowa. Hm... kaszle , ale myslę ,że to alergia pyłkowa się zaczęła.
Poza tym ostatnio doprowadza mnie do szału. Jest neigrzeczna. Jak coś jest nie po jej mysli zaczyna nawet nie płakać ale wrzeszcyz. Masakra.
U nas po zapaleniu krtani na początku marca jeszcze z tydzień po skończeniu antybiotyku kaszlała, ale dostała flonidan levopront i rhinocort i o dziwo przeszło, choć dzieci w przedszkolu pokaszluja mam nadzieję że u nas stan bez kaszlu trochę potrwa.
wtorek a ona już kaszle
Słuchajcie, jak robicie z urodzinami dziecka w przedszkolu?
Przedszkole niepaństwowe:
U nas wybiera się tort ze wskazanej cukierni i wybiera się czy dziecko ma dostać książkę czy grę (można wskazać osobiście lub pozostawić wybór dla przedszkola). Ewentualnie można zamówić prezenty od jubilata dla reszty dzieci (przedszkole kupuje jakieś książeczki po 2-3zł). Później przedszkole przedstawia faktury/paragony i tyle dopłacam do miesięcznej opłaty. U nas po zapaleniu krtani na początku marca jeszcze z tydzień po skończeniu antybiotyku kaszlała, ale dostała flonidan levopront i rhinocort i o dziwo przeszło, choć dzieci w przedszkolu pokaszluja mam nadzieję że u nas stan bez kaszlu trochę potrwa. Maryska na Flonidanie juz dłuższy czas tj. jakieś 2 lata:-) A i doczytałam ulotke, że po podaniu może wystapić kaszel. Teraz jeszcze dostaje Asmenol i Flixotide, ale po mału będziemy się wycofywać z dwóch ostatnich. Flonidanu juz kilka razy nie udalo się odstawić bo nawrót alergii piorunujacy. wtorek a ona już kaszle Słuchajcie, jak robicie z urodzinami dziecka w przedszkolu? Dzieci do przedszkola przynosza jakiś słodycz dla dzieci- cukierki, lizaki itp. W dzien jubilat siedzi na tronie(krzesło przygotowane na ala tron)i ma na głowie koronę ,która dostaje póxniej do domu. A poza przedszkolem my robiliśmy urodziny dla wybranych przez młodą dzieciaków w sali zabaw. W rewanzu tez byliśmy na kilku.
Cześć dziewczyny, coś ten temat nam ucichł Jak tam Wasze pociechy, nie chorują już tak?
Marti od 7 kwietnia chodzi do przedszkola i jest zdrowa !
Mam nadzieję, że sezon na choroby już się skończył Wiecie, że już prawie rok jak nasze dzieci chodzą do przedszkola ?? Strasznie zleciało !
To super, u mnie mały na razie też jakoś nie choruje
Matko, jak to zleciało, zanim się obejrzymy a nasze dzieciaki będą w pierwszej klasie
No to Mańka po 2 miesiącach spokoju i cieszenia się wzorową frekwencją w przedszkolu- ma anginę ropną.
No to Mańka po 2 miesiącach spokoju i cieszenia się wzorową frekwencją w przedszkolu- ma anginę ropną. Zazdroszczę frekwencji, ja o takiej mogę tylko pomarzyć. Ja ostatnio co tydzień u lekarza dziś tez i co? Osłuchowo czysto, kaszel od spływającego kataru. Tym razem bez antybiotyku. Niewiem kiedy to się skończy, najgorsze jest to że Ania prawie całe wakacje do przedszkola będzie chodzić. Będzie miała tydzień wolnego w lipcu bo wtedy jedziemy nad morze. Szczurki zdrówka dla córki!!!
jak podsumowujecie pierwszy rok przedszkola?
jakie zmiany najistotniejsze zauważyłyście w dzieciach?
mańka bardzo duzo się nauczyła. oczywiście nie chwali się wcale. czasem jak ja czegoś chcę nauczyć to wychodzinp. mówię -chodź nauczę Cię liczyć po angielsku.Ona na to: Mamo a ja umiem i leci...
Poza tym po roku przedszkola a dokładnie 9 miesięcy tyle się nachorowała i nażarła leków. Zanim poszła doprzedszkola chorowała sporadycznie. Bilans chorób w przedszkolu: - rumień zakaźny -2 anginy ropne - 5 razy zapalnei kratni( jedno obecnie) - 2 zapalenia oskrzeli -kataru nie liczę , bo on już z nami na stałe jakoś - z 4 przeziębienia A przed nami jesczez czerwiec i liepiec w przedszkolu.
Helenka poszła do przedszkola jako niespełna 2.5 latek więc zauważam gigantyczny skok
bardzo się rozruszała - fizycznie gimnastyka i rozwój zrobiły swoje sama się prawie rozbiera i sama się ubiera, załatwia i w ogóle jest bardzo samodzielna i pomocna. nauczyła się takiej posłuszności grupowej, choc odbija sobie potem w domu szlifując swoją indywidualność Nauczyła się rysować, nie zliczę piosenek i wierszyków czy innych takich.
U mnie podobnie jak u aniakuleczka. Dorotka rozpoczęła uczęszczanie do przedszkola mając 2,5 roku.
Także również i u nas skok jest ogromny. Przede wszystkim można nareszcie zrozumieć, co mówi Mamy też w końcu diagnozę logopedyczną i ukierunkowanie na określone ćwiczenia. Poza tym Dorotka stała się bardzo samodzielna - wszystko chce robić sama - jedzenie, ubieranie, toaleta. Czasem jeszcze prosi o pomoc - zwłaszcza jak jej się nie chce Doskonale wie, czego chce/potrzebuje. Jest znacznie odważniejsza. Łatwo nawiązuje kontakt z rówieśnikami. Sama inicjuje zabawy. Oczekuje, że inni się jej podporządkują... Niestety z posłuszeństwem miewa jeszcze problemy. szczurki2 Podobno pierwszy rok najgorszy. Trzeba wierzyć, że będzie już tylko lepiej i dzieciaki będą mniej chorować.
Moja Marysia bardzo sie rozwinela uczeszczajac do pkola - wczesniej uczeszczala do zlobka. Rysuje, spiewa, tanczy. Mowi bardzo wyraznie i dokladnie. Dosyc jest ruchliiwa. Ubiera sie sama, rozbiera , umie ukladac sama ciuszki,. Probuje w domciu robic sobie kanapki. Robi sama na toalete. Tylko do sluchania polecen to tak srednio jej idzie, al jest postep. Jest odwazna i nie boi sie nawiazywac znajomosci. A choroby mamy za sobą zapalnie oskrzeli, jelitowkę, anginę i rumień zakaźny , wirusowe zapalenie gardła. Troszke bylo na szcescie z mala czestotliwoscią.
dziewczyny, napiszcie mi prosze jak to jest u was w panstwowych przedszkolach. moje chlopaki dostali sie do takiego w koncu. pytalam dyrektorki o 5 bezplatnych godzin i kwote, wyliczyla mi za samo wyzywienie. potem rozmawialam z mama chlopca, ktory tez tam sie dostal. ona z kolei mowila, ze razem z dodatkowymi zajeciami wychodzi 2x tyle, co mi mowila dyrektorka.
moje pytanie jest takie czy program typu rytmika, tance, jezyk angielski itd. jest realizowany poza tymi 5 godzinami bezplatnymi np po przedszkolu czy moze to jest tak, ze dzieci ktorych rodzice zaplaca za dodatkowe zajecia beda na nie chodzily np do innej sali, w trakcie tych 5 bezplatnych godzin (tylko jakie one wtedy sa bezplatne)? jak to wyglada w waszych przedszkolach? pytam tylko o te panstwowe.
Podczas tych 5 godzin obowiązuje tzw. "Podstawa programowa", czyli jakiś obszar wiedzy i umiejętności, który wychowawca ma obowiązek z dziećmi przeprowadzić. W tym czasie nie mogą się odbywać żadne inne zajęcia. "Dodatkowe". Wszystkie rytmiki, angielskie i religie musza sie odbywać poza tymi 5 godzinami.
gosiagosia w naszym pzredszkolu jest tak jak u Pogody. Zajecia dodatkowe sa u nas poza podstawą tzw. programowa, ktora jest wprowadzna w tych 5 podstawowych godzinach. U nas zajecia sa poza podstawą czyli po 13-tej. Mamy rytmikę, gimnatyskę ogólnorozwojową, angielski i logopedię. Wszystko poza podstawa. Kiedy dziecko chodzi od 8.00 do 13.00 to rodzice nie placa nic a jak jest poza nią to stawka jest 1 zl za daną godzinę. Tak bylo u nas. Oplaty zalezne sa od ilosci zdeklarowanych godzin.
U nas prawie jak u dziewczyn, z jednym wyjątkiem rytmika jest darmowa, dla wszystkich, i odbywa się o godz. 12,30 - czyli w trakcie 5h. Reszta zajęć po godz. 13.
Jestem nienormalna. Albo jestem wyrodną matką. Albo nie wiem...
Nasze dzieci wyjeżdżają dzisiaj na wycieczkę. Do skansenu oddalonego o CAŁE 8 KM od Przedszkola. Autokarem. Z pasami (sprawdziłam). Program wycieczki był podany z 3 tygodnie temu. Dzisiaj pod salą prawdziwe pandemonium. Tłum matek żegnających się z dziećmi w taki sposób, jakby miały ich nie widzieć co najmniej dwa lata... Wychowawczyni zasypywana pytaniami. O wszystko a większości o to, o czym byliśmy bardzo skrupulatnie informowani 3 tygodnie temu. (informacje były przekazane ustnie, oraz rozdawane na kartkach). Pięć. P-I-Ę-Ć matek płacze (tak, PŁACZE!!!!!), "bo to dla nich taki stres!". A większość pozostałych z wypiekami na twarzy i rozszerzonymi źrenicami wymienia nerwowe spojrzenia, klepie się pokrzepiająco po plecach, "truchleje" "panikuje" i "jest pełna obaw". Aha. Czwórka dzieci nie pojedzie na wycieczkę "bo są jeszcze za małe". Ja się pytam.... WTF?!?!?!?!?!?!?!?
Pogoda !
Nasze Biedronki wczoraj były na wycieczce w innym mieście w Palmiarni Ja odprowadziłam Marti przed 7 rano ale ogólnie w sali panowł entuzjazm - dzieciaki wymieniały się plecakami, pokazywały swoje zapasy itp. Nie wiem co działo się o 8 ale mam nadzieję, że takich scen nie było ! Maluchy wróciły mega zadowolone, całe popołudnie wysłuchiwałam jak to super było ! No i relacja zdjęciowa - obowiązkowa
ja też nie czaję tego, choć w przypadku takiej szkoły zielonej i dłuższego wyjazdu to juz bym miała pewnie jakieś emocje..... ale nie płakałabym
Jak młody jechał pierwszy raz na wycieczkę z przedszkola, to też mi się łezka w oku zakręciła jak już wsiedli do autokaru. Ale ze wzruszenia, że już takie duże dziecko mam Cudnie wyglądali tacy radośni , każdy z plecaczkiem Pamietam, że przez cały dzień na niczym nie mogłam się skupić, stale tylko myślałam, żeby bezpiecznie wrócili. CYTAT Pamietam, że przez cały dzień na niczym nie mogłam się skupić, stale tylko myślałam, żeby bezpiecznie wrócili Mam to samo. Bez względu na to czy jedzie Natala czy Kuba. Ale nie płaczę. Łza mi się w oku kręciła tylko jak Kuba zaczął przedszkole, jak kończył przedszkole i jak Natalia zaczęła przedszkole. Ale to bardziej takie wzruszenie. Teraz pewnie bede się wzruszać jak Młody skończy 1 klasę Ale takich akcji jak opisuje Pogoda w naszym przedszkolu nie zauważyłam. A Natalka na pierwszą wycieczkę jechała jakieś 3 tygodnie po rozpoczeciu przedszkola! Pogoda ! Nasze Biedronki wczoraj były na wycieczce w innym mieście w Palmiarni Ja odprowadziłam Marti przed 7 rano ale ogólnie w sali panowł entuzjazm - dzieciaki wymieniały się plecakami, pokazywały swoje zapasy itp. Nie wiem co działo się o 8 ale mam nadzieję, że takich scen nie było ! Maluchy wróciły mega zadowolone, całe popołudnie wysłuchiwałam jak to super było ! No i relacja zdjęciowa - obowiązkowa To u nas w Gliwicach? No wrażenia miały zapewnione. A szczególnie teraz jak jest akwarium
Tak, w Gliwicach
Hej,
Powiedzcie mi, a co z wakacjami? Np. mój młody nie dostał sie w lipcu do dyżurującego przedszkola i teraz kombinuje opiekę na lipiec.... rodzinę mam pracująca oddaloną ode mnie o 200 km, oboje jesteśmy pracujący, wiec nie mamy innej opcji niz przedszkole czy tez niania. I odnośnie wakacji - dyrekcja wygłosiła przemówienie, iż rodzice powinni zapewnic dziecku opiekę INNĄ niz przedszkole, ponieważ dzieci powinny odczuć, ze są wakacje.... oburzyli się niektórzy rodzice, w tym ja, ponieważ jak wyżej - praca itp. I tak ustawiłam sobie pracę tak, że o 15,15 jestem po młodego i mogę wtedy mu poswięcac czas i wypoczynek wakacyjny. Denerwują mnie takie teksty.... bo ja doskonale wiem, ze fajnie by było mieć babcię, urlop, cokolwiek, ale nie każdy moze mieć tyle urlopu, nie każdy ma babcie. w sierpniu mamy urlop + tydzien przedszkola naszego. Ech, porąbane to wszystko Aaaa i we wrześniu mamy akcję pt.: noc w przedszkolu - dzieci będa spały z piątku na sobote w przedszkolu!!! ja nie wiem, jak to zniesie mój młody, który bez rodziny nigdy nie został sam na noc... Ale będę go wspierać już teraz, aby dał się namówić I jeszcze jedna kwestia, jak dzieci pzrechodza do grup starszych - zmienia się u Was coś? np. nazwa grupy, sala? u nas zmienia się nazwa i sala, szafki ! chyba całkiem niezły pomysł, to taki awans i pokazanie, że nie jest się juz maluchem, chociaż mój młody juz wyje, ze nie bedzie Biedronką
U nas nazwa i sala zostaje ta sama. Nie wiem jak szafka i znaczek na szafce. Ale np u mojej siostrzenicy co roku zmienia sie nazwa grupy i sala.
Hej u nas jest mozliwosc zapisania dziecka do przedszkola dyzurujacego.Udalo sie nam zapisac mlodą do przedszkola zastepczego na miesiac sierpień. Nasze przedszkole jest zamknięte w tym miesiącu. Odnosnie przejscia do grupy wyższej to faktycznie zmie nia sie nazwa grupy, sala oraz znaczek w szatni.
Moko nie dziwię się Tobie, ze jestes oburzona. Tez bym byla, gdyby u nas w przedszkolu tez tak mowiono rodzicom. U mnie jest podobnie jak u Ciebie, wchodzi kwestia pracy. Podczas tych 5 godzin obowiązuje tzw. "Podstawa programowa", czyli jakiś obszar wiedzy i umiejętności, który wychowawca ma obowiązek z dziećmi przeprowadzić. W tym czasie nie mogą się odbywać żadne inne zajęcia. "Dodatkowe". Wszystkie rytmiki, angielskie i religie musza sie odbywać poza tymi 5 godzinami. sprawdzilam plan dnia przedszkola i nie wiem gdzie mialby byc te dodatkowe zajecia. od 6:30 do 17 czas jest tak rozplanowany, ze nie widze mozliwosci, zeby gdzies je "wsadzic". wyjatkowo dlugo trwaja posilki, bo az po 45min, to chyba ze jak dzieci sie wyrobia wczesniej, to wtedy...nie wiem. a najlepsze to, ze w ciagu tych 5h bezplatnych, to jest tylko pol h organizowane przez nauczycielke, pol h jako robienie czegos konkretnego. przed tym czasem jest tez pol h na przygotowanie sie dzieci do tego. nie wiem na czym ma to polegac, moze na ustawianiu krzesel, przynoszeniu przyborow itd. nie wiem. no i standardowo mycie rak, zebow, jedzenie i 5h zlatuje. nie tak sobie podstawe programowa wyobrazalam. w poprzednim przedszkolu dzieci mialy czas od poczatku organizowany, juz o 8 byla rytmika 30min, potem sniadanie, mycie zebow, jakies zajecia, angielski, tancze albo wf obiad, siesta, spacer i zabawy. w nowym przedszkolu wszystko kompletnie inaczej wyglada. nie wiem, ale mam wrazenie, ze dzieci beda sie niezle nudzily. CYTAT I odnośnie wakacji - dyrekcja wygłosiła przemówienie, iż rodzice powinni zapewnic dziecku opiekę INNĄ niz przedszkole, ponieważ dzieci powinny odczuć, ze są wakacje. za moich starych czasow w wakacje jezdzilo sie na cale 2mce do babci na wies. w tym czasie rodzicow widzialam RAZ. teraz to nie do pomyslenia, nie wyobrazam sobie takiej sytuacji. ale jakies to wyjscie bylo. moje pytanie jest takie czy program typu rytmika, tance, jezyk angielski itd. jest realizowany poza tymi 5 godzinami bezplatnymi np po przedszkolu czy moze to jest tak, ze dzieci ktorych rodzice zaplaca za dodatkowe zajecia beda na nie chodzily np do innej sali, w trakcie tych 5 bezplatnych godzin (tylko jakie one wtedy sa bezplatne)? jak to wyglada w waszych przedszkolach? pytam tylko o te panstwowe. Weronika już dawno szkolniak, ale zasady się nie musiały bardzo zmienić. W jej przedszkolu (państwowym) rytmika - w której uczestniczyły wszystkie dzieci była płacona ze składek na RR (uczestniczyły wszystkie dzieci, bez względu na to, czy rodzice płacili, czy nie i odbywała się w ciągu tych pięciu pierwszych godzin). Za wszystkie inne zajęcia dodatkowe rodzice musieli płacić (angielski, tańce, ceramika itp.) i odbywały się po 13. Nie były codziennie, bo odbywały się wymiennie, więc bez problemu dało się wygospodarować 45-min-1,5h dwa-trzy razy w tygodniu, kiedy grupa się rozdzielała. W zależności od ilości chętnych, albo przechodzili do innej sali, albo dzieci nieuczestniczące przechodziły do innej sali. W ciągu godzin obowiązkowo edukacyjnych (8-13), pomijając posiłki, dzieci miały ok. 3,5-4 godziny całkiem sensownej edukacji. Uczyły się wierszyków i piosenek, dowiadywały się o świecie (również chodząc na spacery), uczyły się liter i liczyć (potem na "tajnych kompletach"), rysowały, malowały, bywały przedstawienia teatralne raz w miesiącu (opłacane ze składek na RR), no i miały rytmikę. W jej przedszkolu nie było TV, więc wszelkie zajęcia dla dzieci nieuczestniczących w zajęciach dodatkowych oraz dla wszystkich dzieci po zajęciach dodatkowych, też organizowały panie. I na pewno dzieci się nie nudziły.
zaezy tez od przedszola. ja mam informacje, ze w tym przedszkolu dzieci zamiast wychodzic np na plac zabaw obok przedszkola, to ida na lody albo na bulki slodkie... nie mowie, ze codziennie, ale 3 x w tyg tak sie zdarza. dla mnie to nieporozumienie troche. rozumiem raz w tyg na lody czy jakos tak, ale nie tak czesto i nie zamiast zabaw.
i jak napisalam - plan dnia jest tak rozpisany, ze zostaje pol h na cokolwiek innego. CYTAT godz. 6.30- 8.15 schodzenie się dzieci, zabawy swobodne, prace w małych zespołach i indywidualne, ćwiczenia poranne, zabawy ruchowe, czynności higieniczno- sanitarne godz. 8.15- 8.45 śniadanie godz. 8.45- 9.00 czynności higieniczne, mycie zębów godz. 9.00- 9.30 przygotowanie do zajęć godz. 9.30- 10.00 zajęcia organizowane przez nauczycielkę godz. 10.00- 11.00 zabawy na podwórku przedszkolnym lub w sali godz. 11.00-11.15 przygotowanie do obiadu godz. 11.15- 12.00 obiad, czynności higieniczno- sanitarne, mycie zębów godz. 12.00- 14.00 leżakowanie godz. 14.00- 14.15 ubieranie się, czynności higieniczno- sanitarne godz. 14.15- 14.30 podwieczorek godz. 14.30- 17.00 zabawy swobodne na podwórku przedszkolnym lub w sali CYTAT godz. 6.30- 8.15 schodzenie się dzieci, zabawy swobodne, ćwiczenia poranne, zabawy ruchowe godz. 8.15- 8.30 przygotowanie do śniadania godz. 8.30- 9.00 śniadanie godz. 9.00- 9.30 czynności higieniczno- sanitarne, mycie zębów, godz. 9.30- 11.00 zajęcia organizowane przez nauczycielkę godz. 11.00- 11.30 przygotowanie do obiadu godz. 12.00- 12.30 obiad godz. 12.30- 12.40 mycie zębów godz. 12.40- 13.30 zabawy swobodne na podwórku przedszkolnym, spacery lub w sali godz. 13.50- 14.15 podwieczorek godz. 14.15- 17.00 praca w małych zespołach, zabawy swobodne na podwórku przedszkolnym lub w sali cofam, starsza grupa ma 1,5 h na zajecia, to mlodsza ma pol h. ale to nadal wg mnie malo. jest jeszcze praca w malych zespolach, ale to juz po 14stej, czyli po czasie kiedy obowiazuja bezplatne godziny. dlatego uazam, ze malo robia w tej edukacji w ciagu bezplatnego programu.
U nas zmiana, mlody dostal się do dyżurującego przedszkola we wtorek start i juz sie martwie...
Moko trzymam kciuki !
Gosiagosia bardzo szczególny ten plan. U nas nie było "przygotowania do posiłków". Uczestniczyły w tym dzieci dyżurne - dwoje na grupę, więc wymiennie (i cała rzecz dotyczyła pomocy w nakrywaniu do stołu, jakieś 5-10 minut przed posiłkiem).
Śniadanie było o 8.30, a potem od 9 były zajęcia - ale bez etapu "przygotowania do zajęć" (cokolwiek miałoby to znaczyć). Do obiadu zawsze, z 15-minutową przerwą na owoce, były zajęcia stricte edukacyjne. Nieważne, czy w przedszkolu, czy związane z wyjściem. Właściwie przez większość dnia - późną jesienią, zimą i wczesną wiosną - miała głównie edukację. Dopiero jak się robiło ciepło, to im odpuszczali, i całe popołudnia spędzali na dworze. Dopiero po obiedzie bywało luźniej, ale nie na zajęciach dodatkowych. Ich nauczyciel tańca uważał (a akurat się z nim bardzo zgadzałam), że nie ma nic złego w tym, że dzieci jednocześnie będą się uczyły zasad grzeczności. Znaczy chłopcy zasad jakie przystają dżentelmenowi, a dziewczynka, takie jakie przystają prawdziwej damie - prawdziwy Wersal miał, bo niektórzy chłopcy bali się wyrzucenia za zajęć, więc się starali. To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|