Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
2 Stron V   1 2 następna  

Mały Tadek -Niejadek

> 
moni5
sob, 06 kwi 2013 - 21:41
Dziewczyny, baaardzo proszę Was o rady...
Mój synek co prawda zawsze był ciężki do jedzenia... ale ostatnio jest tragedia... Mały absolutnie nic nie chce jeść, jedynie pije mleko... Jak tylko zobaczy jedzenie, krzyczy " ja nie jestem głodny". Nie raz uda mi się jego zachęcić... skubnie dwa razy i tyle mojej radości...
Pani w przedszkolu, mówi, że tam obiadek ładnie zjada, niby przy dzieciach jest inaczej... Dzieci dużo nie jedzą, nam się wydaje, że mało a dla dziecko dużo...Tylko coś mi si wierzyć nie chce, że on tak ładnie je...
Chociaż z drugiej strony jest to pocieszające, w domu nie chce, to niech chociaż w przedszkolu je...
Tylko z drugiej strony, czy jeden posiłek dziennie dla dziecka prawie czteroletniego wystarczy do prawidłowego rozwoju?
Nasza pediatra bagatelizuje problem, niby niektóre dzieci tak mają... Jednak jak ostatnio mały non stop choruje, zastanawiam się - w sumie jak on ma mieć odporność skoro nie je...
Tylko co zrobić, żeby dziecko zaczęło jeść?
Z góry dziękuje za wszelkie opinie/ rady...
moni5


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 501
Dołączył: pią, 05 wrz 08 - 18:42
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 21,565




post sob, 06 kwi 2013 - 21:41
Post #1

Dziewczyny, baaardzo proszę Was o rady...
Mój synek co prawda zawsze był ciężki do jedzenia... ale ostatnio jest tragedia... Mały absolutnie nic nie chce jeść, jedynie pije mleko... Jak tylko zobaczy jedzenie, krzyczy " ja nie jestem głodny". Nie raz uda mi się jego zachęcić... skubnie dwa razy i tyle mojej radości...
Pani w przedszkolu, mówi, że tam obiadek ładnie zjada, niby przy dzieciach jest inaczej... Dzieci dużo nie jedzą, nam się wydaje, że mało a dla dziecko dużo...Tylko coś mi si wierzyć nie chce, że on tak ładnie je...
Chociaż z drugiej strony jest to pocieszające, w domu nie chce, to niech chociaż w przedszkolu je...
Tylko z drugiej strony, czy jeden posiłek dziennie dla dziecka prawie czteroletniego wystarczy do prawidłowego rozwoju?
Nasza pediatra bagatelizuje problem, niby niektóre dzieci tak mają... Jednak jak ostatnio mały non stop choruje, zastanawiam się - w sumie jak on ma mieć odporność skoro nie je...
Tylko co zrobić, żeby dziecko zaczęło jeść?
Z góry dziękuje za wszelkie opinie/ rady...

--------------------
Gosia z edziecka
sob, 06 kwi 2013 - 21:53
CYTAT(moni5 @ Sat, 06 Apr 2013 - 21:41) *
skubnie dwa razy i tyle mojej radości...

Myślę, że tu jest probelm. Dziecko nie je dla niczyjej radości. Je się z powodu odczuwania głodu. Jeśli doszło do tego, że w jedzenie dziecka są zaangażowane Twoje emocje - to warto zacząć od tego, żeby je wyprzęgnąć. A potem się zobaczy. Skoro pediatra nie wiedzi probelmu - to może jej zaufać?
Dzieci chorują nie z braku jedzenia, tylko z faktu chodzenia do przedszkola, niestety. Zarażają się od innych dzieci.
Gosia z edziecka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,811
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 22:22
Skąd: .
Nr użytkownika: 366




post sob, 06 kwi 2013 - 21:53
Post #2

CYTAT(moni5 @ Sat, 06 Apr 2013 - 21:41) *
skubnie dwa razy i tyle mojej radości...

Myślę, że tu jest probelm. Dziecko nie je dla niczyjej radości. Je się z powodu odczuwania głodu. Jeśli doszło do tego, że w jedzenie dziecka są zaangażowane Twoje emocje - to warto zacząć od tego, żeby je wyprzęgnąć. A potem się zobaczy. Skoro pediatra nie wiedzi probelmu - to może jej zaufać?
Dzieci chorują nie z braku jedzenia, tylko z faktu chodzenia do przedszkola, niestety. Zarażają się od innych dzieci.
an.tośka
sob, 06 kwi 2013 - 22:06
Jeśli ostatnio choruje to apetyt ma gorszy.
Jak jest zdrowy to idzie do p-kola, zdrowy=apetyt lepszy więc w p-kolu je. Poza tym to co napisała Gosia, mniej parcia=miła atmosfera co z kolei przekłada się na ochotę do jedzenia.
I może ograniczyć mleko? (też ma swoje kalorie i zaspokaja głód) A zamiast niego wprowadzić coś w zamian?
Poza tym jeśli wyniki ma dobre, lekarz nic nie widzi to nalezy odpuścić, choć to nie łatwe (wiem z dościadczenia icon_wink.gif tylko szkoda, że tak długo do tego dochodziłam 37.gif )
an.tośka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,547
Dołączył: śro, 10 maj 06 - 13:07
Skąd: dolnośląskie
Nr użytkownika: 5,803

GG:


post sob, 06 kwi 2013 - 22:06
Post #3

Jeśli ostatnio choruje to apetyt ma gorszy.
Jak jest zdrowy to idzie do p-kola, zdrowy=apetyt lepszy więc w p-kolu je. Poza tym to co napisała Gosia, mniej parcia=miła atmosfera co z kolei przekłada się na ochotę do jedzenia.
I może ograniczyć mleko? (też ma swoje kalorie i zaspokaja głód) A zamiast niego wprowadzić coś w zamian?
Poza tym jeśli wyniki ma dobre, lekarz nic nie widzi to nalezy odpuścić, choć to nie łatwe (wiem z dościadczenia icon_wink.gif tylko szkoda, że tak długo do tego dochodziłam 37.gif )


--------------------


ulla
sob, 06 kwi 2013 - 22:12
CYTAT(moni5 @ Sat, 06 Apr 2013 - 19:41) *
Dziewczyny, baaardzo proszę Was o rady...
Mój synek co prawda zawsze był ciężki do jedzenia... ale ostatnio jest tragedia... Mały absolutnie nic nie chce jeść, jedynie pije mleko... Jak tylko zobaczy jedzenie, krzyczy " ja nie jestem głodny". Nie raz uda mi się jego zachęcić... skubnie dwa razy i tyle mojej radości...
Pani w przedszkolu, mówi, że tam obiadek ładnie zjada, niby przy dzieciach jest inaczej... Dzieci dużo nie jedzą, nam się wydaje, że mało a dla dziecko dużo...Tylko coś mi si wierzyć nie chce, że on tak ładnie je...
Chociaż z drugiej strony jest to pocieszające, w domu nie chce, to niech chociaż w przedszkolu je...
Tylko z drugiej strony, czy jeden posiłek dziennie dla dziecka prawie czteroletniego wystarczy do prawidłowego rozwoju?
Nasza pediatra bagatelizuje problem, niby niektóre dzieci tak mają... Jednak jak ostatnio mały non stop choruje, zastanawiam się - w sumie jak on ma mieć odporność skoro nie je...
Tylko co zrobić, żeby dziecko zaczęło jeść?
Z góry dziękuje za wszelkie opinie/ rady...



Jeżeli je w przedszkolu to może znaczy, że z jakichś względów bardziej odpowiada mu przedszkolna dieta (moja córka też lubiła jedzenie w przedszkolu, niemal wszystkie dania, o niektórych wprost mówiła, że w przedszkolu smakuje jej bardziej niż w domu) i być może atmosfera przy stole i ogólnie "klimat" wokół jedzenia. Rzecz może nie dotyczyć wyłącznie obecności innych dzieci, ale braku stresu i presji. A to ma znaczenie, bo moje dziecię przejściowo zaczęło w przedszkolu jeść gorzej, kiedy zaczęto wymagać żeby jadła szybciej (zamiast zabawiać wszystkich rozmową i kończyć jako ostatnia) oraz zjadać wszystko - ona z założenia i od zawsze ma prawo nie zjeść wszystkiego jeżeli nie nakłada sobie sama (wówczas wymagam, bo chodzi mi o to, żeby nakładała sobie tyle ile może zjeść), albo coś jej bardzo nie smakuje (np. gotowana marchewka). Po mojej interwencji i prośbie, żeby jej nie zmuszać i za bardzo nie ponaglać, choć jak najbardziej dyscyplinować, a w razie czego po prostu zabrać talerz, problem zniknął.
Co prawda Weronika już dawno z przedszkola wyrosła, ale na co narzekać nie mogę - to apetyt, choć nie je dużo.

Pediatra może mieć rację nie nakręcając Cię. Warto kontrolnie i na wszelki wypadek zrobić co jakiś czas morfologię, kontrolować przyrost wagi i wzrostu, natomiast co do chorowania, to myślę, że to kwestia wieku (pierwsze lata w przedszkolu to często drastyczny wzrost zachorowalności z uwagi na zwiększony kontakt z wirusami - ale też trening odporności dzięki temu) i aktualnie również pory roku.
Nie wiem co zrobić żeby jadło. Na pewno warto przyjrzeć się ile tak naprawdę zjada, bo może to więcej niż się wydaje. Na pewno warto, jeżeli to ma miejsce, wyrzucić zapychacze z diety - typu coś słodkiego - nawet małego, chrupki, deserki, słodkie soki itp. i spróbować włączyć do przygotowania posiłków z założeniem, że robi coś dla siebie i rodziców, może wtedy chętniej zje.

ulla


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,336
Dołączył: czw, 09 paź 03 - 20:27
Skąd: z Ziemi
Nr użytkownika: 1,106

GG:


post sob, 06 kwi 2013 - 22:12
Post #4

CYTAT(moni5 @ Sat, 06 Apr 2013 - 19:41) *
Dziewczyny, baaardzo proszę Was o rady...
Mój synek co prawda zawsze był ciężki do jedzenia... ale ostatnio jest tragedia... Mały absolutnie nic nie chce jeść, jedynie pije mleko... Jak tylko zobaczy jedzenie, krzyczy " ja nie jestem głodny". Nie raz uda mi się jego zachęcić... skubnie dwa razy i tyle mojej radości...
Pani w przedszkolu, mówi, że tam obiadek ładnie zjada, niby przy dzieciach jest inaczej... Dzieci dużo nie jedzą, nam się wydaje, że mało a dla dziecko dużo...Tylko coś mi si wierzyć nie chce, że on tak ładnie je...
Chociaż z drugiej strony jest to pocieszające, w domu nie chce, to niech chociaż w przedszkolu je...
Tylko z drugiej strony, czy jeden posiłek dziennie dla dziecka prawie czteroletniego wystarczy do prawidłowego rozwoju?
Nasza pediatra bagatelizuje problem, niby niektóre dzieci tak mają... Jednak jak ostatnio mały non stop choruje, zastanawiam się - w sumie jak on ma mieć odporność skoro nie je...
Tylko co zrobić, żeby dziecko zaczęło jeść?
Z góry dziękuje za wszelkie opinie/ rady...



Jeżeli je w przedszkolu to może znaczy, że z jakichś względów bardziej odpowiada mu przedszkolna dieta (moja córka też lubiła jedzenie w przedszkolu, niemal wszystkie dania, o niektórych wprost mówiła, że w przedszkolu smakuje jej bardziej niż w domu) i być może atmosfera przy stole i ogólnie "klimat" wokół jedzenia. Rzecz może nie dotyczyć wyłącznie obecności innych dzieci, ale braku stresu i presji. A to ma znaczenie, bo moje dziecię przejściowo zaczęło w przedszkolu jeść gorzej, kiedy zaczęto wymagać żeby jadła szybciej (zamiast zabawiać wszystkich rozmową i kończyć jako ostatnia) oraz zjadać wszystko - ona z założenia i od zawsze ma prawo nie zjeść wszystkiego jeżeli nie nakłada sobie sama (wówczas wymagam, bo chodzi mi o to, żeby nakładała sobie tyle ile może zjeść), albo coś jej bardzo nie smakuje (np. gotowana marchewka). Po mojej interwencji i prośbie, żeby jej nie zmuszać i za bardzo nie ponaglać, choć jak najbardziej dyscyplinować, a w razie czego po prostu zabrać talerz, problem zniknął.
Co prawda Weronika już dawno z przedszkola wyrosła, ale na co narzekać nie mogę - to apetyt, choć nie je dużo.

Pediatra może mieć rację nie nakręcając Cię. Warto kontrolnie i na wszelki wypadek zrobić co jakiś czas morfologię, kontrolować przyrost wagi i wzrostu, natomiast co do chorowania, to myślę, że to kwestia wieku (pierwsze lata w przedszkolu to często drastyczny wzrost zachorowalności z uwagi na zwiększony kontakt z wirusami - ale też trening odporności dzięki temu) i aktualnie również pory roku.
Nie wiem co zrobić żeby jadło. Na pewno warto przyjrzeć się ile tak naprawdę zjada, bo może to więcej niż się wydaje. Na pewno warto, jeżeli to ma miejsce, wyrzucić zapychacze z diety - typu coś słodkiego - nawet małego, chrupki, deserki, słodkie soki itp. i spróbować włączyć do przygotowania posiłków z założeniem, że robi coś dla siebie i rodziców, może wtedy chętniej zje.



--------------------
Ula
mama Weroniki



Powiem to teraz bardzo powoli, bo widzę, że cierpisz na bardzo poważny przypadek półgłupstwa
Pingwiny z Madagaskaru
moni5
nie, 07 kwi 2013 - 12:08
Dziękuje za wszystkie odpowiedzi...
Jeżeli chodzi o jedzenie w domu, nikt Bartoszka nie zmusza...
Wcześniej próbowałam jego karmić na siłę, ale efekt był jeszcze gorszy... także szybko od tego odeszliśmy...
Zresztą on jest za dużym oportunistą, żeby można było jego do czegoś zmusić...
Pytam się często na co ma ochotę, mówi np. paluszki rybne, robię paluszki rybne, później on stwierdza, że nie chce, wolałby coś innego... zrobię coś innego, albo zje albo nie, często to drugie...nie raz pomaga mi w przygotowywaniu posiłku, nie raz zje ale rzadko....
Chce mały jeść w pokoju przed bajką, je...
Nie chce teraz - ok, może później zje - tylko czas mija a on nie chce, ewentualnie powie mleko chcę...

W przedszkolu niby je, chociaż... był czas, że odbierałam małego wcześniej i... jedzenie było tylko podłubane...
Nasza pediatra twierdzi, że nawet dziecku nie trzeba robić badań, po prostu niektóre dzieci tak mają...
Tylko z drugiej strony, jedzenie jest bardzo ważne... "Jesteś tym co jesz...".
moni5


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 501
Dołączył: pią, 05 wrz 08 - 18:42
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 21,565




post nie, 07 kwi 2013 - 12:08
Post #5

Dziękuje za wszystkie odpowiedzi...
Jeżeli chodzi o jedzenie w domu, nikt Bartoszka nie zmusza...
Wcześniej próbowałam jego karmić na siłę, ale efekt był jeszcze gorszy... także szybko od tego odeszliśmy...
Zresztą on jest za dużym oportunistą, żeby można było jego do czegoś zmusić...
Pytam się często na co ma ochotę, mówi np. paluszki rybne, robię paluszki rybne, później on stwierdza, że nie chce, wolałby coś innego... zrobię coś innego, albo zje albo nie, często to drugie...nie raz pomaga mi w przygotowywaniu posiłku, nie raz zje ale rzadko....
Chce mały jeść w pokoju przed bajką, je...
Nie chce teraz - ok, może później zje - tylko czas mija a on nie chce, ewentualnie powie mleko chcę...

W przedszkolu niby je, chociaż... był czas, że odbierałam małego wcześniej i... jedzenie było tylko podłubane...
Nasza pediatra twierdzi, że nawet dziecku nie trzeba robić badań, po prostu niektóre dzieci tak mają...
Tylko z drugiej strony, jedzenie jest bardzo ważne... "Jesteś tym co jesz...".

--------------------
monaliza
nie, 07 kwi 2013 - 13:01
Po pierwsze nie Tadek- niejadek tylko Bartoszek-nie zmuszajcie mnie proszę icon_wink.gif
Po drugie napisano już o atmosferze, presji i klimacie przy stole,
Po trzecie proponuję wprowadzić stałe pory posiłków, co 3-4 godz. I nie podkarmiac dziecka pomiędzy, a zwłaszcza nie przed telewizorem.
Nakladaj dziecku po parę różnych i różnokolorowych rzeczy na talerz, nie za duże porcję, wyznacz czas i trzymaj się tego.
Zmiana nie przyjdzie od razu i zapewne twoje dziecko nie będzie wylizywać talerza do czysta i prosić o dokładkę ale ten typ chyba tak ma.
Powodzenia i cierpliwości
monaliza


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 470
Dołączył: wto, 22 kwi 03 - 21:27
Skąd: Fredensborg
Nr użytkownika: 617




post nie, 07 kwi 2013 - 13:01
Post #6

Po pierwsze nie Tadek- niejadek tylko Bartoszek-nie zmuszajcie mnie proszę icon_wink.gif
Po drugie napisano już o atmosferze, presji i klimacie przy stole,
Po trzecie proponuję wprowadzić stałe pory posiłków, co 3-4 godz. I nie podkarmiac dziecka pomiędzy, a zwłaszcza nie przed telewizorem.
Nakladaj dziecku po parę różnych i różnokolorowych rzeczy na talerz, nie za duże porcję, wyznacz czas i trzymaj się tego.
Zmiana nie przyjdzie od razu i zapewne twoje dziecko nie będzie wylizywać talerza do czysta i prosić o dokładkę ale ten typ chyba tak ma.
Powodzenia i cierpliwości

--------------------

<a href="https://www.TickerFactory.com/" rel="nofollow" target="_blank">

</a>
pirania
nie, 07 kwi 2013 - 13:50
Czy dziecko jest ospale, niewyrazne, zachowuje sie nietypowo?
Bo jesli tak, trzeba sie martwic.
Jesli po prostu nie je, trzeba wzruszyc ramionami i calac sie czyms ciekawszym a nie gapic sie dziecku w talerz.

Duzo ruchu na swiezym powietrzu, zdrowe jedzonko bez wypelniaczy, regularne pory posilkow i male porcje czynia cuda. Zapraszaj do gotowania, siadajcie razem do posilkow. Po 20 minutach zabieraj talerz. Bastepny posilwk za 3 godziny. Zadnych deserow bez obiadu, ale nie szantaz tylko informacja. Nie chce, niech nie je. Gwarantuje ci ze przekaz "nie zajmuje mnie ze nie jesz" jest naprawde zbawieniem dla dziecka.

Kurcze co te matki z tym jedzeniem maja.... znasz jakis przypadek dziecka ktore sie zaglidzilo przy pelnym stole czy jak?
pirania


Grupa: Zbanowani
Postów: 9,406
Dołączył: pon, 07 kwi 03 - 14:10
Skąd: przy kompie
Nr użytkownika: 471




post nie, 07 kwi 2013 - 13:50
Post #7

Czy dziecko jest ospale, niewyrazne, zachowuje sie nietypowo?
Bo jesli tak, trzeba sie martwic.
Jesli po prostu nie je, trzeba wzruszyc ramionami i calac sie czyms ciekawszym a nie gapic sie dziecku w talerz.

Duzo ruchu na swiezym powietrzu, zdrowe jedzonko bez wypelniaczy, regularne pory posilkow i male porcje czynia cuda. Zapraszaj do gotowania, siadajcie razem do posilkow. Po 20 minutach zabieraj talerz. Bastepny posilwk za 3 godziny. Zadnych deserow bez obiadu, ale nie szantaz tylko informacja. Nie chce, niech nie je. Gwarantuje ci ze przekaz "nie zajmuje mnie ze nie jesz" jest naprawde zbawieniem dla dziecka.

Kurcze co te matki z tym jedzeniem maja.... znasz jakis przypadek dziecka ktore sie zaglidzilo przy pelnym stole czy jak?

--------------------
kiedy?, w ogóle, mia?am przemy?lenia a teraz mam pranie, list? zakupów spo?ywczych
i ubezpieczenie emerytalne ustawione jako sta?y przelew. by <a href="https://"https://zimno.blog.pl/"" rel="nofollow" target="_blank">https://zimno.blog.pl/</a>


<a href="https://"https://opsesyjna.blox.pl/html"" rel="nofollow" target="_blank">https://opsesyjna.blox.pl/html</a>

Obudzi?am w sobie zwierz?, niestety to koala.

Ammm
nie, 07 kwi 2013 - 14:41
CYTAT(pirania @ Sun, 07 Apr 2013 - 14:50) *
Kurcze co te matki z tym jedzeniem maja.... znasz jakis przypadek dziecka ktore sie zaglidzilo przy pelnym stole czy jak?


Zagłodził może nie, ale jak mi na wypisie ze szpitala po badaniach napisali "dziecko wypisane do domu w stanie ogólnym dobrym z oznakami niedożywienia" to się poczułam nie teges 29.gif
Ammm


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,561
Dołączył: pon, 19 mar 07 - 12:15
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 12,110

GG:


post nie, 07 kwi 2013 - 14:41
Post #8

CYTAT(pirania @ Sun, 07 Apr 2013 - 14:50) *
Kurcze co te matki z tym jedzeniem maja.... znasz jakis przypadek dziecka ktore sie zaglidzilo przy pelnym stole czy jak?


Zagłodził może nie, ale jak mi na wypisie ze szpitala po badaniach napisali "dziecko wypisane do domu w stanie ogólnym dobrym z oznakami niedożywienia" to się poczułam nie teges 29.gif

--------------------

ana84
nie, 07 kwi 2013 - 15:42
a próbowałaś przygotowywać z nim posiłki? Kolorowe kanapki, sałatki? Moja córka np bardzo lubi przygotowywać ze mną posiłki, lubi nakrywać do stołu a przede wszystkim lubi kiedy na stole jest kilka rzeczy do wyboru i może zjeść to na co ma ochotę.
Teraz jest wiosna, świeże warzywa, owoce.
Może zróbcie sałatkę owocową, albo jakieś kolorowe kanapki icon_smile.gif
ana84


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,709
Dołączył: śro, 16 sie 06 - 12:37
Skąd: lubuskie
Nr użytkownika: 7,023

GG:


post nie, 07 kwi 2013 - 15:42
Post #9

a próbowałaś przygotowywać z nim posiłki? Kolorowe kanapki, sałatki? Moja córka np bardzo lubi przygotowywać ze mną posiłki, lubi nakrywać do stołu a przede wszystkim lubi kiedy na stole jest kilka rzeczy do wyboru i może zjeść to na co ma ochotę.
Teraz jest wiosna, świeże warzywa, owoce.
Może zróbcie sałatkę owocową, albo jakieś kolorowe kanapki icon_smile.gif

--------------------

[/url]

09.11.2006


23.10.2013
Gosia z edziecka
nie, 07 kwi 2013 - 21:55
CYTAT(moni5 @ Sun, 07 Apr 2013 - 12:08) *
Pytam się często na co ma ochotę, mówi np. paluszki rybne, robię paluszki rybne, później on stwierdza, że nie chce, wolałby coś innego... zrobię coś innego, albo zje albo nie, często to drugie...nie raz pomaga mi w przygotowywaniu posiłku, nie raz zje ale rzadko....
Chce mały jeść w pokoju przed bajką, je...
Nie chce teraz - ok, może później zje - tylko czas mija a on nie chce, ewentualnie powie mleko chcę...

Za dużo uległości.
U mni ew domu to JA wyznaczam kiedy i co jemy. TO znaczy biore pod uwagę gusta domowników, czasem gotuję kilka rzeczy - jak mi ise chce, staram się być w miarę elastyczna. Ale jak przeczytałam Twojego posta - to cóz, dochodze do wniosku, że twarda jestem icon_wink.gif

Są godziny posiłków. Stawiam na stół i przeważnie jest zjedzone.
Za duży taniec wykonujesz wokół dziecka.
A może on nie dostaje innej uwagi, tylko przez to jedzenie? To znaczy nie tyle chodzi mi o czas Twój, tylko o RZECZYWISTĄ obecność przy dziecku, zaangażownie w bycie z dzieckiem.
Gosia z edziecka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,811
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 22:22
Skąd: .
Nr użytkownika: 366




post nie, 07 kwi 2013 - 21:55
Post #10

CYTAT(moni5 @ Sun, 07 Apr 2013 - 12:08) *
Pytam się często na co ma ochotę, mówi np. paluszki rybne, robię paluszki rybne, później on stwierdza, że nie chce, wolałby coś innego... zrobię coś innego, albo zje albo nie, często to drugie...nie raz pomaga mi w przygotowywaniu posiłku, nie raz zje ale rzadko....
Chce mały jeść w pokoju przed bajką, je...
Nie chce teraz - ok, może później zje - tylko czas mija a on nie chce, ewentualnie powie mleko chcę...

Za dużo uległości.
U mni ew domu to JA wyznaczam kiedy i co jemy. TO znaczy biore pod uwagę gusta domowników, czasem gotuję kilka rzeczy - jak mi ise chce, staram się być w miarę elastyczna. Ale jak przeczytałam Twojego posta - to cóz, dochodze do wniosku, że twarda jestem icon_wink.gif

Są godziny posiłków. Stawiam na stół i przeważnie jest zjedzone.
Za duży taniec wykonujesz wokół dziecka.
A może on nie dostaje innej uwagi, tylko przez to jedzenie? To znaczy nie tyle chodzi mi o czas Twój, tylko o RZECZYWISTĄ obecność przy dziecku, zaangażownie w bycie z dzieckiem.
zilka
nie, 07 kwi 2013 - 22:19
CYTAT(Ammm @ Sun, 07 Apr 2013 - 15:41) *
Zagłodził może nie, ale jak mi na wypisie ze szpitala po badaniach napisali "dziecko wypisane do domu w stanie ogólnym dobrym z oznakami niedożywienia" to się poczułam nie teges 29.gif


Dobre, dobre 06.gif Ja tylko o Flo od urodzenia słyszłam - no mogłaby ważyć z pół kilo więcej... Ale oznak niedożywienia mi nigdzie chyba nie wpisali 06.gif

Moni - a może Ty bądź tak miła i całą parę zamiast w dziecko włóż w pisanie do nas i od jutra wpisuj na forum (jako podsumowanie, wieczorem), wszystko co Twoje dziecko zjadło i wypiło w ciągu dnia, co? Ale wszystko, jak skubnie jednego chrupka kukurydzianego to też się liczy.

Wiesz jakiej wielkości jest żołądek takiego dziecka?
zilka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,549
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 10:20
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 160




post nie, 07 kwi 2013 - 22:19
Post #11

CYTAT(Ammm @ Sun, 07 Apr 2013 - 15:41) *
Zagłodził może nie, ale jak mi na wypisie ze szpitala po badaniach napisali "dziecko wypisane do domu w stanie ogólnym dobrym z oznakami niedożywienia" to się poczułam nie teges 29.gif


Dobre, dobre 06.gif Ja tylko o Flo od urodzenia słyszłam - no mogłaby ważyć z pół kilo więcej... Ale oznak niedożywienia mi nigdzie chyba nie wpisali 06.gif

Moni - a może Ty bądź tak miła i całą parę zamiast w dziecko włóż w pisanie do nas i od jutra wpisuj na forum (jako podsumowanie, wieczorem), wszystko co Twoje dziecko zjadło i wypiło w ciągu dnia, co? Ale wszystko, jak skubnie jednego chrupka kukurydzianego to też się liczy.

Wiesz jakiej wielkości jest żołądek takiego dziecka?

--------------------
córki dwie, 2002 i 2007
xxyy
nie, 07 kwi 2013 - 22:33
Moni robilam podobnie jak Ty w tym cytacie Gosi, i mnie sobie moj 2 latek wokol palca owinal zanim sie zorientowalam. 03.gif
Obciac zapychacze i podjadacze , ograniczyc mleko, nie pytac czy ma ochote , po spacerze zasiasc do stolu i bedzie jadl.
To co juz wspomnialy dziewczyny, u mnie zadzialalo, ciekawe dlaczego 29.gif
xxyy


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,788
Dołączył: pon, 30 kwi 07 - 20:21
Nr użytkownika: 13,535




post nie, 07 kwi 2013 - 22:33
Post #12

Moni robilam podobnie jak Ty w tym cytacie Gosi, i mnie sobie moj 2 latek wokol palca owinal zanim sie zorientowalam. 03.gif
Obciac zapychacze i podjadacze , ograniczyc mleko, nie pytac czy ma ochote , po spacerze zasiasc do stolu i bedzie jadl.
To co juz wspomnialy dziewczyny, u mnie zadzialalo, ciekawe dlaczego 29.gif
monaliza
pon, 08 kwi 2013 - 08:41
No i jak moni?
Pracujecie? icon_wink.gif

Ten post edytował monaliza pon, 08 kwi 2013 - 08:45
monaliza


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 470
Dołączył: wto, 22 kwi 03 - 21:27
Skąd: Fredensborg
Nr użytkownika: 617




post pon, 08 kwi 2013 - 08:41
Post #13

No i jak moni?
Pracujecie? icon_wink.gif

--------------------

<a href="https://www.TickerFactory.com/" rel="nofollow" target="_blank">

</a>
moni5
pon, 08 kwi 2013 - 11:28
Przez najbliższy tydzień raczej pracować nie będziemy, gdyż mały znowu chory...
Normalnie, płakać mi się chcę - pracy mam duuużo a mały ciągle choruje...
moni5


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 501
Dołączył: pią, 05 wrz 08 - 18:42
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 21,565




post pon, 08 kwi 2013 - 11:28
Post #14

Przez najbliższy tydzień raczej pracować nie będziemy, gdyż mały znowu chory...
Normalnie, płakać mi się chcę - pracy mam duuużo a mały ciągle choruje...

--------------------
moni5
pon, 08 kwi 2013 - 11:33
Dziękuje....

Chyba rzeczywiście, muszę być w stosunku do Bartka bardziej stanowcza...
Dla mnie jedzenie jest baaardzo ważne... Moim zdaniem, młody powinien jeść wszystkiego po trochę... To dzięki temu co jemy, mamy siłę pracować, bawić się, myśleć... wcześniej czy później "niejedzenie" odbije się na zdrowiu...
Jednak z wprowadzeniem zmian muszę jeszcze trochę poczekać, do momentu aż mały wyzdrowieje...
moni5


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 501
Dołączył: pią, 05 wrz 08 - 18:42
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 21,565




post pon, 08 kwi 2013 - 11:33
Post #15

Dziękuje....

Chyba rzeczywiście, muszę być w stosunku do Bartka bardziej stanowcza...
Dla mnie jedzenie jest baaardzo ważne... Moim zdaniem, młody powinien jeść wszystkiego po trochę... To dzięki temu co jemy, mamy siłę pracować, bawić się, myśleć... wcześniej czy później "niejedzenie" odbije się na zdrowiu...
Jednak z wprowadzeniem zmian muszę jeszcze trochę poczekać, do momentu aż mały wyzdrowieje...

--------------------
Gosia z edziecka
pon, 08 kwi 2013 - 11:39
CYTAT(moni5 @ Mon, 08 Apr 2013 - 11:33) *
Chyba rzeczywiście, muszę być w stosunku do Bartka bardziej stanowcza...
Dla mnie jedzenie jest baaardzo ważne... Moim zdaniem, młody powinien jeść wszystkiego po trochę...

Ups, trochę strasznie zabrzmiało... W taki sposób sie wychowuje niejadków.
Jedzenie jest jedna z niewielu czynności na jakie ma wpływ taki młody człowiek. Jeśłi złame sie te bariere w dziecku - to kładzie sie bardzo wiele. Np. siada asertywność (mam robić to co każą, nie mam władzy nad sobą). Wiara w to co sie czuje (nie ważne co ja czuje, ważne że mama WIE LEPIEJ ile mam zjeść).

Dlaczego jedzenie ma być wazniejsze od zdrowia psychicznego? Od rozwoju psychicznego?
Gosia z edziecka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,811
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 22:22
Skąd: .
Nr użytkownika: 366




post pon, 08 kwi 2013 - 11:39
Post #16

CYTAT(moni5 @ Mon, 08 Apr 2013 - 11:33) *
Chyba rzeczywiście, muszę być w stosunku do Bartka bardziej stanowcza...
Dla mnie jedzenie jest baaardzo ważne... Moim zdaniem, młody powinien jeść wszystkiego po trochę...

Ups, trochę strasznie zabrzmiało... W taki sposób sie wychowuje niejadków.
Jedzenie jest jedna z niewielu czynności na jakie ma wpływ taki młody człowiek. Jeśłi złame sie te bariere w dziecku - to kładzie sie bardzo wiele. Np. siada asertywność (mam robić to co każą, nie mam władzy nad sobą). Wiara w to co sie czuje (nie ważne co ja czuje, ważne że mama WIE LEPIEJ ile mam zjeść).

Dlaczego jedzenie ma być wazniejsze od zdrowia psychicznego? Od rozwoju psychicznego?
xxyy
pon, 08 kwi 2013 - 11:48
Lepiej nauczyc dziecko smakowania, jedzenia z przyjemnoscia, a nie tylko zaspakajania glodu. Smakosze sa otwarci na urozmaicone jedzenie.
Nie dojdzie sie do tego karmieniem, dziecko samo powinno wybrac.
Moj mlodszy mial dobre zapedy na smakosza, a ja mu to zaburzylam, glownie z powodu z braku cierpliwosci . Teraz odkrecam.

Ten post edytował Leni pon, 08 kwi 2013 - 11:53
xxyy


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,788
Dołączył: pon, 30 kwi 07 - 20:21
Nr użytkownika: 13,535




post pon, 08 kwi 2013 - 11:48
Post #17

Lepiej nauczyc dziecko smakowania, jedzenia z przyjemnoscia, a nie tylko zaspakajania glodu. Smakosze sa otwarci na urozmaicone jedzenie.
Nie dojdzie sie do tego karmieniem, dziecko samo powinno wybrac.
Moj mlodszy mial dobre zapedy na smakosza, a ja mu to zaburzylam, glownie z powodu z braku cierpliwosci . Teraz odkrecam.
Agnieszka AZJ
pon, 08 kwi 2013 - 12:10
Przeprowadzono kiedys taki eksperyment - bodaj na dwulatkach. Przez tydzień (albo dłużej) mogły same wybierać, to co chcą jeść, z bardzo szerokiej oferty. Nikt w to nie ingerował, natomiast skrupulatnie zapisywano, co i w jakich ilościach jadły.
I okazało się, że w dłuższej perspektywie czasowej ich dieta była całkiem zbilansowana, mimo że poszczególne posiłki, a nawet dni były często monotematyczne.

Jedzenie jest instynktem. Zaufaj mu.
Agnieszka AZJ


Grupa: Administratorzy
Postów: 12,842
Dołączył: śro, 21 sty 04 - 17:47
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 1,355

GG:


post pon, 08 kwi 2013 - 12:10
Post #18

Przeprowadzono kiedys taki eksperyment - bodaj na dwulatkach. Przez tydzień (albo dłużej) mogły same wybierać, to co chcą jeść, z bardzo szerokiej oferty. Nikt w to nie ingerował, natomiast skrupulatnie zapisywano, co i w jakich ilościach jadły.
I okazało się, że w dłuższej perspektywie czasowej ich dieta była całkiem zbilansowana, mimo że poszczególne posiłki, a nawet dni były często monotematyczne.

Jedzenie jest instynktem. Zaufaj mu.

--------------------
Agnieszka, mama Ani (04.1993), Zosi (06.1996) i Julki (01.2000)
MAŁY POKÓJ Z KSIĄŻKAMI czyli o dobrych książkach dla dzieci nie tylko dla dzieci

A ty siej. A nuż coś wyrośnie.
A ty - to, co wyrośnie - zbieraj.
A ty czcij - co żyje radośnie,
A ty szanuj to, co umiera.

I pamiętaj - że dana ci pamięć:
Nie kłam sobie - a nikt ci nie skłamie.

(J. Kaczmarski)
anula7
pon, 08 kwi 2013 - 12:27
CYTAT(moni5 @ Mon, 08 Apr 2013 - 12:33) *
Chyba rzeczywiście, muszę być w stosunku do Bartka bardziej stanowcza...


Tylko, że to chodzi o stanowczość w sensie "teraz jest czas na jedzenie, jemy przy stole, oto co mamy dzisiaj na śniadanie/obiad/kolację, możesz sobie z tego wybrać co chcesz i ile chcesz, następny posiłek za 3h", a nie w sensie "masz siadać i zjadać".


anula7


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 87
Dołączył: sob, 14 sty 06 - 23:57
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 4,587




post pon, 08 kwi 2013 - 12:27
Post #19

CYTAT(moni5 @ Mon, 08 Apr 2013 - 12:33) *
Chyba rzeczywiście, muszę być w stosunku do Bartka bardziej stanowcza...


Tylko, że to chodzi o stanowczość w sensie "teraz jest czas na jedzenie, jemy przy stole, oto co mamy dzisiaj na śniadanie/obiad/kolację, możesz sobie z tego wybrać co chcesz i ile chcesz, następny posiłek za 3h", a nie w sensie "masz siadać i zjadać".




--------------------
Wojtek 2006 i Adaś 2008
moni5
pon, 08 kwi 2013 - 13:21
Dokładnie, o tym myślałam...
Dotychczas to wyglądało tak, że ja stoję w kuchni i szykuje kilka posiłków ( nie to, to może coś innego...). Nie chcesz jeść w kuchni przy stole, może zjesz w pokoju przed TV. Nie teraz to może za pół godziny, itp.
Mi naprawdę nie chodzi o to, żeby dziecko "złamać" tylko, żeby zachęcić do jedzenia... a niestety nie wychodzi mi to...

Ten post edytował moni5 pon, 08 kwi 2013 - 13:29
moni5


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 501
Dołączył: pią, 05 wrz 08 - 18:42
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 21,565




post pon, 08 kwi 2013 - 13:21
Post #20

Dokładnie, o tym myślałam...
Dotychczas to wyglądało tak, że ja stoję w kuchni i szykuje kilka posiłków ( nie to, to może coś innego...). Nie chcesz jeść w kuchni przy stole, może zjesz w pokoju przed TV. Nie teraz to może za pół godziny, itp.
Mi naprawdę nie chodzi o to, żeby dziecko "złamać" tylko, żeby zachęcić do jedzenia... a niestety nie wychodzi mi to...

--------------------
> Mały Tadek -Niejadek
Start new topic
Reply to this topic
2 Stron V   1 2 następna
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: pią, 26 kwi 2024 - 17:52
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama