Tu gdzie mieszkam zalecenia sa `nieco` inne niz polskie
wiec pewnie namieszam ale moim dzieciom i milionom innych nie zaszkodzily
wiec osmiele sie nimi podzielic.
Po pierwsze zadnych butow nie zaleca sie do momentu gdy dziecko juz porzadnie chodzi i to od dobrych 4-6 tygodni. Dopiero wtedy mozna zabrac malucha na pierwszy zakup butow (najczesciej w sklepie w ktorym personel potrafi dobrze stope wymierzyc i rozmiar dobrac)
Zadne tam usztywniane kostki. Stopa ma pracowac. Nie tylko podeszwa ale cala, rowniez w kostce
W/g tzw zachodnich ortopedow buty sa po to by chronic stope w razie potrzeby i maja byc przy tym wygodne.
Poniewaz dziecko uczace sie chodzic tej ochrony zwykle nie potrzebuje (bo nie biega po parku czy innej ulicy-nie powinno w kazdym razie byle gdzie) to i ten punkt odpada a przed chlodem mozna chronic na inne sposoby.
Dopiero gdy juz porzadnie chodzi, potrzebna jest i ochrona i komfort ale wbrew temu co sie rodzicom wciska, buty nie pomagaja ani w chodzeniu (nauce) ani w staniu i najlepiej jesli nic nie krepuje stopy dziecka na tym etapie. zwlaszcza ze ze wzgledu na delikatnosc ukladu kostnego u dziecka, latwa ja jeszcze wypaczyc.
A pierwsze kroki na bosaka najlepiej i najzdrowiej. My nie uzywalismy tez zadnych skarpetek z ABSem czy bez. Po prostu gola stopa no ale moje zaprawione
jak wiekszosc tubylczych, wiec niczego sie nie nabawily.