Wlasnie wrocilismy od weta z wynikami…. Jestem mocno przybita
(( Nasz kochany i kochajacy, czuly, serdeczny i wesoly pies jest chory
(( Co gorsze wet powiedzial ze tak 'rozjechanych' wynikow to nie widzial od lat i wlasciwie nie ma pojecia co z tym zrobic
Wiele wynikow przekroczonych w jedna badz druga strone, nie pasuje to do konkretnego schorzenia ani do stanu klinicznego pacjenta - po psie (sadzac z zachowania) w ogole nie widac ze jest chory! I tak naprawde gdyby nie szkoleniowiec, ktory mial naszego Talesa pod swoja opieka przez pol dnia (bo ja musialam wyjechac), mi nie powiedzial zeby psu zrobic badania na trzustke i watrobe bo nie zachowuje sie jak zdrowe zwierze to bysmy do tego weta teraz nie poszli
To nasz pierwszy pies, nie mielismy pojecia co jest norma u szczeniaka a co nie. A prawda jest taka ze Tales od zawsze taki jest - wiecznie szuka czegos do jedzenia, caly czas na spacerze weszy (pomimo ze to chart!! ze tez mnie to wczesniej nie zaniepokoilo
(( ), jak tylko mu sie uda to cos zeżre. W efekcie 2x sie zatrul tak ze trzeba go bylo leczyc; choc teraz nie jestem pewna czy za drugim razem to bylo zatrucie czy epizod ostrego zapalenia trzustki… Juz wtedy wet przy badaniu mowil ze boli go tam gdzie jest trzustka, mielismy robic badania gdyby po leczeniu nie bylo poprawy - ale byla… na ok. 10 dni. To bylo m-c temu. Tyle ze potem nie bylo biegunki czy wymiotow tylko kupy ciastowato-papkowate. Odrobaczylismy - brak efektu. No i w zeszlym tygodniu trener mi mowi zeby koniecznie ta trzustke zbadac - poczytalam sobie w necie i nagle wszystko mi zaczelo pasowac
(( Ja juz wiedzialam ze ta trzustka to u Talesa zdrowa nie jest, strasznie sobie pluje w brode ze wczesniej nie badalismy w tym kierunku, to naprawde bylo widac tylko mysmy sie nie znali
Co i raz to zdarzaly mu sie papkowate kupy co tlumaczylismy sobie tym ze jemu co chwile udawalo sie cos pożrec. O ile nie mial lepszego zajecia - czyli albo zabawa z psami albo szkolenie/wykonywanie polecen to weszyl w poszukiwaniu 'czegos' co mu sie wydawalo ze jest jadalne
Biedny, biedny pies - nie umial nam powiedziec, a my durni niedomyslni
Dostal teraz Lipankrea 8tys. do kazdego posilku na 2 tygodnie do obserwacji czy sie poprawia - bo jak pisalam wet wcale pewien nie jest (bo oprocz lipazy przekroczony jest jakis jeden - tylko jeden - wskaznik watrobowy, parametry hemoglobiny i czerwonych krwinek, bialych z kolei za malo, za wysoka glukoza pomimo 24 godz. glodowki, cos tam jeszcze…). Jutro wypytam naszego szkoleniowca czy zna jakiegos naprawde dobrego weta od trzustki - bo ta Lipankrea to tylko objawowo, a moze daÅ‚oby sie cos jeszcze zrobic? Moze cos przeciwzapalnego, moze da sie ta trzustke jeszcze uratowac? No i kurcze, skad to sie wzielo i kiedy zaczelo? Bo na to pytanie ja odpowiedziec nie potrafie, nie umiem tego z niczym powiazac - od samego poczatku szczenior weszyl, szukal czegos do jedzenia i probowal jesc wszystko, z kupami tez od poczatku bywaly problemy, zdarzaly sie wymioty… Tyle tylko ze to sie nasilalo z wiekiem ale stopniowo, nie bylo tak ze nagle po czyms (np. po zmianie karmy) mu sie pogorszylo.
No smutno mi strasznie, a jak zobaczylam u weta te fatalne wyniki to myslalam ze sie rozplacze
A.