U nas w sumie od zawsze gra się w karciane gry. To dlatego, że jesteśmy czytaczami nałogowymi, no i istnieje masa genialnych karcianek w klimacie fantasy, który bardzo nam z mężem odpowiada. Właśnie w ten weekend wróciliśmy sobie do karcianki Magic The Gathering... ale to czytanie po angielsku. Sami poznaliśmy tę grę mając po kilkanaście lat.
Z dzieciakami polecałabym chyba prawo dżungli (nie trzeba czytać, rozpoznaje się symbole na kartach i w zależności od tych symboli robi się różne rzeczy) - celem gry jest pozbycie się kart, co odbywa się poprzez łapanie drewnianego klocka szybciej niż inni
Moje dziecko jest jeszcze za małe, ale dla 4, 5 czy 6 latka to świetna zabawa. Ćwiczy spostrzegawczość, a dzieci same z siebie są spostrzegawcze, dlatego dość łatwo im ograć dorosłych w tą grę, co niesamowicie je cieszy
Chciałabym, żeby gry mogły sprawiać frajdę nie tylko maluchowi, ale i nam, rodzicom... i myślę, że da się to połączyć. Jest Jenga, jest wspomniane Prawo Dżungli i nasze ostatnie odkrycie - DiXit! DiXit polega na tym, że na kartach są obrazki, które posiadają masę szczegółów i są bardzo fantazyjne. Każdy ma kilka kart i na rzucone hasło wybiera taką, która w jakiś sposób mu się kojarzy z tym hasłem. Rzuca zakrytą kartę na stół i kiedy wszyscy już taką kartę wybiorą i dorzucą, to tasuje się te wybrane karty i odkrywa, głosując, która z nich najlepiej obrazuje hasło. Nie ma czytania, jest za to myślenie. Świetna gra, która u nas sprawdzała się tak samo podczas spotkań towarzyskich.
Wszystkie gry, które przedstawiłam sprawdziłyby się na pewno od 5 lat wzwyż