Często męczy mnie kaszel, niedawno byłam chora, najgorsze, że lekarka mi nie powiedziała na co, tylko przepisała antybiotyk, coś miałam z oskrzelami albo płucami, bo mnie dusiło ( w nocy obudziłam się, bo miałam straszną duszność, oddechu nie mogłam wziąć, ściskało mnie w klatce/brzuchu i dopiero po wyjściu na balkon mi przeszło.
Moja mama martwi się, że ja tak kaszlę, że teraz tyle ludzi choruje na zapalenie płuc i nawet o tym nie wiedzą.
Jak mam atak kaszlu, to zaraz dostaję lekki katar, kaszel nasila mi się zwłaszcza w ciepłych pomieszczeniach. Gdy wyjdę na powietrze przechodzi mi.
Ale ostatnio atak kaszlu łapał mnie gdy:
-weszłam do małego sklepiku gdzie były ciasta i pieczywo.
-robiłam rogaliki, rozwałkowywałam ciasto, gdzie podsypywałam mąką plus wysiłek ruszając wałkiem (mam taki głupi, że trzeba mocno się wysilić aby rozwałkować, aż na następny dzień zakwasy się ma
)
-jak zjadłam kilka mandarynek też mnie chwycił kaszel.
-teraz siedzę pod kołdrą i grzeje się pokój i już zaczynam kaszleć i katar mam.
-wczoraj zjadłam kilka ciastek z jabłkami i też kaszel miałam.
To się zaczyna od tego, że zaczyna mnie drapać w gardle i zaraz kaszel. Nie wiem czy przewlekłe zapalenie tarczycy może mieć związek?
edit: a może prześwietlenie płuc trzeba?
Ten post edytował milutka czw, 15 lis 2012 - 00:44