Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
37 Stron V   1 2 3 następna ostatnia   

Lęk przed przedszkolem

, mój lęk
> , mój lęk
gozar
nie, 29 sie 2010 - 23:48
To już za 3 dni. A raczej dwa i pół. No i dopada mnie cykor. Tak ,mnie. Nie moje dziecko tylko mnie. Jak sobie przypomnę momenty kiedy jeszcze niedawno to ja podśmiewałam się z koleżanek, które przeżywały ( moim zdaniem przesadnie) pierwszy dzień pobytu swojego dziecka w przedszkolu, to ogarnia mnie jeszcze większy lęk i zbiera mi się na wycie. Moja kędzierzawa idzie do przedszkola. A ja się boję. Czego? Wszystkiego. Tego że za późno dotrzemy pierwszego dnia i nie zapiszemy się na obiadek, tego że ubiorę ją za gorąco lub za zimno, że będzie bardzo smutna jak będę wychodzić z budynku , a potem będzie miała żal że ją zostawiłam. Nie mam pojęcia o której mam po nią przyjechać. Głupia ja - wolne sobie zrobiłam tego dnia!!! Co ja zrobię przez tyle godzin??? Będę tylko myśleć co ona tam robi... Przedszkole czynne jest do 17. Przez co najmniej miesiąc nie będzie problemu z obieraniem jej o jakiejkolwiek porze. Boję się że o 14 bedę już stała pod drzwiami przedszkola.

Dziecko mi dorasta. Nie to ja się czuję stara. Nie. Dziecko młode i ja młoda. A to tylko atak paniki...

Wdech, wydech...

Ten post edytował gozar nie, 29 sie 2010 - 23:54
gozar


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,154
Dołączył: sob, 22 lis 08 - 17:37
Skąd: Lublin
Nr użytkownika: 23,761

GG:


post nie, 29 sie 2010 - 23:48
Post #1

To już za 3 dni. A raczej dwa i pół. No i dopada mnie cykor. Tak ,mnie. Nie moje dziecko tylko mnie. Jak sobie przypomnę momenty kiedy jeszcze niedawno to ja podśmiewałam się z koleżanek, które przeżywały ( moim zdaniem przesadnie) pierwszy dzień pobytu swojego dziecka w przedszkolu, to ogarnia mnie jeszcze większy lęk i zbiera mi się na wycie. Moja kędzierzawa idzie do przedszkola. A ja się boję. Czego? Wszystkiego. Tego że za późno dotrzemy pierwszego dnia i nie zapiszemy się na obiadek, tego że ubiorę ją za gorąco lub za zimno, że będzie bardzo smutna jak będę wychodzić z budynku , a potem będzie miała żal że ją zostawiłam. Nie mam pojęcia o której mam po nią przyjechać. Głupia ja - wolne sobie zrobiłam tego dnia!!! Co ja zrobię przez tyle godzin??? Będę tylko myśleć co ona tam robi... Przedszkole czynne jest do 17. Przez co najmniej miesiąc nie będzie problemu z obieraniem jej o jakiejkolwiek porze. Boję się że o 14 bedę już stała pod drzwiami przedszkola.

Dziecko mi dorasta. Nie to ja się czuję stara. Nie. Dziecko młode i ja młoda. A to tylko atak paniki...

Wdech, wydech...

--------------------
Anai_
pon, 30 sie 2010 - 01:44
Gozar, take it easy icon_smile.gif przedszkole fajna rzecz.
Julas ma za sobą trzy lata przedszkola, Tymi dwa. Przedszkolem jakoś się nie stresowałam. Jeść dadzą, zabawią, dopilnują by umył ręce przed jedzeniem, pomogą się przebrać jak się zmoczy lub pobrudzi.
Ja mam większy problem. Moje Dziecko idzie do szkoły. I tak jak wcześniej był ze mnie wielki kozak, to teraz jak patrzę na moje Dziecię z plecakiem, ogarnia mnie lęk icon_smile.gif.
Anai_


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,760
Dołączył: czw, 03 lis 05 - 22:58
Nr użytkownika: 3,971




post pon, 30 sie 2010 - 01:44
Post #2

Gozar, take it easy icon_smile.gif przedszkole fajna rzecz.
Julas ma za sobą trzy lata przedszkola, Tymi dwa. Przedszkolem jakoś się nie stresowałam. Jeść dadzą, zabawią, dopilnują by umył ręce przed jedzeniem, pomogą się przebrać jak się zmoczy lub pobrudzi.
Ja mam większy problem. Moje Dziecko idzie do szkoły. I tak jak wcześniej był ze mnie wielki kozak, to teraz jak patrzę na moje Dziecię z plecakiem, ogarnia mnie lęk icon_smile.gif.


--------------------
anai

Julek (2004)
Tymek (2006)
Antek (2012)
asia_b
pon, 30 sie 2010 - 09:27
gozar czy będzie Ci odrobinkę łatwiej jeśli napiszę, że nie jesteś sama?
Myślałam o założeniu podobnego wątku tyle, że za dwa dni!
Mój pierworodny, oczko w głowie, wielki wrażliwiec także idzie do przedszkola. Myśli mam tysiące od "kiedy zleciały te trzy lata", przez "czy będzie mu tam dobrze, czy odnajdzie się w grupie", po "jak wypełnię tę pustkę i niewiedzę o tym co robi mój maluch icon_wink.gif w każdej chwili swojego dnia". Z drugiej strony jestem szalenie podekscytowana i dumna z niego. Przedszkolne życie, własne, przedszkolne sprawy - ale dużego mam synka!
Przyznam, że lęku specjalnie nie odczuwam, głównie dlatego, że zaliczyliśmy kilka dni adaptacyjnych dzięki czemu przekonałam się, że nie taki diabeł straszny. Przed adaptacją jednak też się nie stresowałam, czym zaskoczyłam samą siebie icon_wink.gif
Co będzie dalej - zobaczymy. Mam nadzieję, że dobrze będzie i za kilka tygodni będziemy się wymieniały przedszkolnymi doświadczeniami, wątpliwościami i przeżyciami naszych pociech, a za rok innym mamom świeżych przedszkolaczków napiszemy, że... przedszkole to fajna rzecz icon_wink.gif
asia_b


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,779
Dołączył: sob, 10 mar 07 - 22:38
Skąd: SZCZECIN
Nr użytkownika: 11,837




post pon, 30 sie 2010 - 09:27
Post #3

gozar czy będzie Ci odrobinkę łatwiej jeśli napiszę, że nie jesteś sama?
Myślałam o założeniu podobnego wątku tyle, że za dwa dni!
Mój pierworodny, oczko w głowie, wielki wrażliwiec także idzie do przedszkola. Myśli mam tysiące od "kiedy zleciały te trzy lata", przez "czy będzie mu tam dobrze, czy odnajdzie się w grupie", po "jak wypełnię tę pustkę i niewiedzę o tym co robi mój maluch icon_wink.gif w każdej chwili swojego dnia". Z drugiej strony jestem szalenie podekscytowana i dumna z niego. Przedszkolne życie, własne, przedszkolne sprawy - ale dużego mam synka!
Przyznam, że lęku specjalnie nie odczuwam, głównie dlatego, że zaliczyliśmy kilka dni adaptacyjnych dzięki czemu przekonałam się, że nie taki diabeł straszny. Przed adaptacją jednak też się nie stresowałam, czym zaskoczyłam samą siebie icon_wink.gif
Co będzie dalej - zobaczymy. Mam nadzieję, że dobrze będzie i za kilka tygodni będziemy się wymieniały przedszkolnymi doświadczeniami, wątpliwościami i przeżyciami naszych pociech, a za rok innym mamom świeżych przedszkolaczków napiszemy, że... przedszkole to fajna rzecz icon_wink.gif


--------------------
Dirty Diana
pon, 30 sie 2010 - 09:38
Gozar, dacie radę obie. I Ty i Twoja śliczna i mądra córka. Na pewno przyjdziesz na czas, dobrze ją ubierzesz, a mała z uśmiechem pójdzie do sali pełnej dzieci, którymi będzie zajmować się wykwalifikowana i miła kadra.
Przedszkole to naprawdę świetna rzecz. Przecież wiesz o tym 08.gif
Trzymam kciuki.
Dirty Diana


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,791
Dołączył: czw, 03 kwi 08 - 15:54
Nr użytkownika: 19,139




post pon, 30 sie 2010 - 09:38
Post #4

Gozar, dacie radę obie. I Ty i Twoja śliczna i mądra córka. Na pewno przyjdziesz na czas, dobrze ją ubierzesz, a mała z uśmiechem pójdzie do sali pełnej dzieci, którymi będzie zajmować się wykwalifikowana i miła kadra.
Przedszkole to naprawdę świetna rzecz. Przecież wiesz o tym 08.gif
Trzymam kciuki.

--------------------
pcola
pon, 30 sie 2010 - 09:58
gozar,

nawet jeśli nie będzie wszystko idealnie tego pierwszego dnia, to z czasem wszystko
się ułoży. Pamiętam jak pierwszy raz posyłałam Maksa do przedszkola, to okropne uczucie
ściskania w dołku, ten niepokój czy panie go dopilnują. Rzeczywistość mile mnie zaskoczyła,
zobaczysz, Ciebie też mile zaskoczy ! icon_smile.gif Głowa do góry.
pcola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,568
Dołączył: nie, 16 sty 05 - 11:09
Skąd: Wielkopolska
Nr użytkownika: 2,542




post pon, 30 sie 2010 - 09:58
Post #5

gozar,

nawet jeśli nie będzie wszystko idealnie tego pierwszego dnia, to z czasem wszystko
się ułoży. Pamiętam jak pierwszy raz posyłałam Maksa do przedszkola, to okropne uczucie
ściskania w dołku, ten niepokój czy panie go dopilnują. Rzeczywistość mile mnie zaskoczyła,
zobaczysz, Ciebie też mile zaskoczy ! icon_smile.gif Głowa do góry.

--------------------



--------------------------
Agga
pon, 30 sie 2010 - 09:58
Ja rok temu przeżywałam dokładnie to samo. Wcześniej Natalka była tylko z mamusią i jak oddaliłam się dalej niż zasięg jej wzroku,to była jedna wielka panika i płacz. Nawet na zlocie zrobiła aferę,jak tylko zniknęłam jej z pola widzenia.Więc w przedszkolu to jej nie widziałam,bo jak ona by dała rade bez mamusi icon_wink.gif . Z dwa dni przed 1 września,to mnie już czyściło z nerwów i prawie po nocach nie spalam 04.gif . Ona się niby cieszyła,ale ja byłam pewna że jak przyjdzie co do czego,to będzie jeden wielki ryk. Pierwszego dnia jak ją zaprowadziłam,to się cieszyła i została bez problemów. Myślę sobie za chwile sobie przypomni i będzie ryk,więc żeby nie skłamać to dzwoniłam chyba co 2 h do przedszkola icon_rolleyes.gif .Oczywiście byłam w pogotowiu i tylko jedno słowo,a za 5 minut bym była po nią w przedszkolu. Poszłam o 14 już po podwieczorku,a ona co do mnie...z pretensjami po co ja tak wcześnie przyszłam,bo ona chce się jeszcze bawić icon_eek.gif . I zamiast zostawać z rykiem przez pierwszy tydzień,to ona wychodziła z przedszkola z rykiem. Dopiero później zrozumiała że do oporu nie może się bawić,ale na drugie dzień też przyjdzie.

I proponuje od razu dokładnie jej powiedzieć kiedy przyjdziesz i się nie spóźnić,bo potem będziesz mieć przechlapane jak się spóźnisz. Tylko powiedz że będziesz jak zje obiadek,podwieczorek itp. A nie o której godzinie,bo tego i tak nie zrozumie. Głowa do góry,bo będzie dobrze i jeszcze może Cię ochrzanić, że za wcześnie przyszłaś icon_wink.gif .
Agga


Grupa: Zbanowani
Postów: 7,378
Dołączył: śro, 08 lis 06 - 11:22
Nr użytkownika: 8,375

GG:


post pon, 30 sie 2010 - 09:58
Post #6

Ja rok temu przeżywałam dokładnie to samo. Wcześniej Natalka była tylko z mamusią i jak oddaliłam się dalej niż zasięg jej wzroku,to była jedna wielka panika i płacz. Nawet na zlocie zrobiła aferę,jak tylko zniknęłam jej z pola widzenia.Więc w przedszkolu to jej nie widziałam,bo jak ona by dała rade bez mamusi icon_wink.gif . Z dwa dni przed 1 września,to mnie już czyściło z nerwów i prawie po nocach nie spalam 04.gif . Ona się niby cieszyła,ale ja byłam pewna że jak przyjdzie co do czego,to będzie jeden wielki ryk. Pierwszego dnia jak ją zaprowadziłam,to się cieszyła i została bez problemów. Myślę sobie za chwile sobie przypomni i będzie ryk,więc żeby nie skłamać to dzwoniłam chyba co 2 h do przedszkola icon_rolleyes.gif .Oczywiście byłam w pogotowiu i tylko jedno słowo,a za 5 minut bym była po nią w przedszkolu. Poszłam o 14 już po podwieczorku,a ona co do mnie...z pretensjami po co ja tak wcześnie przyszłam,bo ona chce się jeszcze bawić icon_eek.gif . I zamiast zostawać z rykiem przez pierwszy tydzień,to ona wychodziła z przedszkola z rykiem. Dopiero później zrozumiała że do oporu nie może się bawić,ale na drugie dzień też przyjdzie.

I proponuje od razu dokładnie jej powiedzieć kiedy przyjdziesz i się nie spóźnić,bo potem będziesz mieć przechlapane jak się spóźnisz. Tylko powiedz że będziesz jak zje obiadek,podwieczorek itp. A nie o której godzinie,bo tego i tak nie zrozumie. Głowa do góry,bo będzie dobrze i jeszcze może Cię ochrzanić, że za wcześnie przyszłaś icon_wink.gif .

--------------------
The world is wonderful when you have the right person at your side.
i Muffinka
w drodze ;)
LilySnape
pon, 30 sie 2010 - 10:51
Ja też mam stresa. A adaptacja to było 45 min. z małym w sali w czerwcu...

Też wrażliwiec i martwię się, jak on się w tym wszystkim odnajdzie. Staram się to traktować jako normalkę i nie pokazywać na zewnątrz, że mam stracha, żeby nie złapał tego ode mnie.
LilySnape


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,600
Dołączył: śro, 23 sie 06 - 14:56
Skąd: z Marcinkowa ;)
Nr użytkownika: 7,163




post pon, 30 sie 2010 - 10:51
Post #7

Ja też mam stresa. A adaptacja to było 45 min. z małym w sali w czerwcu...

Też wrażliwiec i martwię się, jak on się w tym wszystkim odnajdzie. Staram się to traktować jako normalkę i nie pokazywać na zewnątrz, że mam stracha, żeby nie złapał tego ode mnie.

--------------------
Marcin, 25.05.2007
użytkownik usunięty

Go??







post pon, 30 sie 2010 - 12:32
Post #8

Miałam to samo rok temu. Mój mały wówczas dwuletni synek sam beze mnie przez tyle godzin. Przez cały czas jego pobytu siedziałam pod przedszkolem. Miałam olbrzymie wyrzuty sumienia. Teraz wiem, że niepotrzebnie. Przedszkole to świetna rzecz i dziecko bardzo skorzysta na pójściu tam.
Ja na początku odbierałam młodego szybko (chyba koło 14) teraz zostaje do 15;30, czasem nawet 16:30.
monte
pon, 30 sie 2010 - 12:56
To ja Wam wątpiącym napiszę coś ku pokrzepieniu serc. icon_wink.gif Sonia do przedszkola chodzi od roku, poszła w wieku niespełna trzech lat, adaptacja była błyskawiczna, raz z nią posiedziałam dwie godziny, raz sama poszła na cztery, a potem zostawała już na cały dzień. Chcieliśmy czasem odbierać ją wcześniej, nie zgodziła się bo popołudniami mają super zajęcia i drugi spacer.
Ale dziś przeszła samą siebie - wróciła z wakacji w środku nocy (byli w domu tuż przed 3.00), nie widziałyśmy się tydzień, a dziecko odmówiło zostania z mamunią, tylko po 7.00 zerwało się z łóżka i nie było mowy, żeby wybić jej z głowy pójście do przedszkola. Także uważajcie, dzieciom tak może spodobac się w placówkach, zę potem Wasze towarzystwo może okazać się mniej atrakcyjne. icon_wink.gif
monte


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,789
Dołączył: wto, 13 cze 06 - 19:09
Nr użytkownika: 6,254




post pon, 30 sie 2010 - 12:56
Post #9

To ja Wam wątpiącym napiszę coś ku pokrzepieniu serc. icon_wink.gif Sonia do przedszkola chodzi od roku, poszła w wieku niespełna trzech lat, adaptacja była błyskawiczna, raz z nią posiedziałam dwie godziny, raz sama poszła na cztery, a potem zostawała już na cały dzień. Chcieliśmy czasem odbierać ją wcześniej, nie zgodziła się bo popołudniami mają super zajęcia i drugi spacer.
Ale dziś przeszła samą siebie - wróciła z wakacji w środku nocy (byli w domu tuż przed 3.00), nie widziałyśmy się tydzień, a dziecko odmówiło zostania z mamunią, tylko po 7.00 zerwało się z łóżka i nie było mowy, żeby wybić jej z głowy pójście do przedszkola. Także uważajcie, dzieciom tak może spodobac się w placówkach, zę potem Wasze towarzystwo może okazać się mniej atrakcyjne. icon_wink.gif

--------------------
Sonia
Nadia

Z życia sióstr
Gruszka
pon, 30 sie 2010 - 14:03
Trzeba powiedzieć dzieciakowi, kiedy, po czym sie po niego przyjdzie. A jak obiad jest o 14, a potem jeszcze dwie godziny zabawy - to jak mam jej to obiecać? że po czym przyjde?
Gruszka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,041
Dołączył: wto, 17 paź 06 - 11:39
Skąd: z plemienia Czukczów
Nr użytkownika: 8,026




post pon, 30 sie 2010 - 14:03
Post #10

Trzeba powiedzieć dzieciakowi, kiedy, po czym sie po niego przyjdzie. A jak obiad jest o 14, a potem jeszcze dwie godziny zabawy - to jak mam jej to obiecać? że po czym przyjde?

--------------------
chaton
pon, 30 sie 2010 - 14:05
To ja niestety dodam pesymistyczna nutke do tematu przedszkole. Moja Ewa byla na adaptacji 3 dni przed wakacjami i byllo super. Wiec stwierdzilismy, ze po wakacjach dalej bedziemy pracowac w kierunku adaptacji. No i cos sie stalo, ie wiem dokladnie, co, bo niemaz ja odprowadzal. Jakas pani na nia nakrzyczala. Dziecko przyzwyczajone w zlobku, ze moze wychodic na podworkowy plac zabaw kiedy samo zadecyduje. W przedszkolu dzieci nie robia co chca. I pani sie na moje dziecko wydarla tak, ze teraz Ewa sie boi isc do przedszkola. Mowi, ze boi sie tej pani. Adaptacja obowiazkowa nie jest, niemaz na urlopie do konca tygodnia, wiec moze z nia posiedziec, ale w piatek juz sie normalnie przedszkolny rok zaczyna i bedzie musiala zostac, nie ma wyjscia!
Nie wiem, jak ja do tego przygotowac... gdybym chociaz wiedziala, ktora to pani i czy bedzie z nia miala do czynienia (to pani od tutejszej swietlicy, nie jej pani)... 32.gif Nie wiem, jak ja pocieszyc, dac wiare w to, ze bedzie ok. A tak sie swietnie zapowiadalo, drugiego dnia byla na wycieczce, jechala poltorej godziny autokarem, jechala na kucykach i plywala w basenie, odebralam ja wieczorem zachwycona! Jakbym tamta pania dorwala.... icon_evil.gif icon_evil.gif icon_evil.gif
chaton


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,486
Dołączył: pon, 15 wrz 08 - 16:39
Nr użytkownika: 21,762




post pon, 30 sie 2010 - 14:05
Post #11

To ja niestety dodam pesymistyczna nutke do tematu przedszkole. Moja Ewa byla na adaptacji 3 dni przed wakacjami i byllo super. Wiec stwierdzilismy, ze po wakacjach dalej bedziemy pracowac w kierunku adaptacji. No i cos sie stalo, ie wiem dokladnie, co, bo niemaz ja odprowadzal. Jakas pani na nia nakrzyczala. Dziecko przyzwyczajone w zlobku, ze moze wychodic na podworkowy plac zabaw kiedy samo zadecyduje. W przedszkolu dzieci nie robia co chca. I pani sie na moje dziecko wydarla tak, ze teraz Ewa sie boi isc do przedszkola. Mowi, ze boi sie tej pani. Adaptacja obowiazkowa nie jest, niemaz na urlopie do konca tygodnia, wiec moze z nia posiedziec, ale w piatek juz sie normalnie przedszkolny rok zaczyna i bedzie musiala zostac, nie ma wyjscia!
Nie wiem, jak ja do tego przygotowac... gdybym chociaz wiedziala, ktora to pani i czy bedzie z nia miala do czynienia (to pani od tutejszej swietlicy, nie jej pani)... 32.gif Nie wiem, jak ja pocieszyc, dac wiare w to, ze bedzie ok. A tak sie swietnie zapowiadalo, drugiego dnia byla na wycieczce, jechala poltorej godziny autokarem, jechala na kucykach i plywala w basenie, odebralam ja wieczorem zachwycona! Jakbym tamta pania dorwala.... icon_evil.gif icon_evil.gif icon_evil.gif

--------------------
Duza: 15 maj 2007

Maly: 15 styczen 2013


(*) 24/08/2011; (*) 26/12/2011
Saskia
pon, 30 sie 2010 - 14:13
CYTAT(b.jajko @ Mon, 30 Aug 2010 - 13:03) *
Trzeba powiedzieć dzieciakowi, kiedy, po czym sie po niego przyjdzie. A jak obiad jest o 14, a potem jeszcze dwie godziny zabawy - to jak mam jej to obiecać? że po czym przyjde?

po obiedzie i zabawie icon_wink.gif
dobrze będzie, dziewczyny, naprawdę
moje starszaki poszły do przedszkola nie mając 3 lat, Tosia do żłobka mając 2 i trochę, wszyscy przeżyliśmy i mamy się dobrze
najbardziej zestresowana byłam chyba 2 lata temu jak Michał zaczynał szkołę, a Agatka szła do nowego przedszkola - ale dali radę
teraz - za 2 dni Tosia do przedszkola, Agatka do szkoły (kurczę, zasuwa ten czas 06.gif ) a mnie tak spokojnie że aż się dziwię, może to już rutyna posyłania dzieci w świat
powodzenia dzieciakom i spokoju Wam życzę icon_wink.gif
Saskia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,593
Dołączył: śro, 05 lis 03 - 19:03
Skąd: Łódź
Nr użytkownika: 1,167




post pon, 30 sie 2010 - 14:13
Post #12

CYTAT(b.jajko @ Mon, 30 Aug 2010 - 13:03) *
Trzeba powiedzieć dzieciakowi, kiedy, po czym sie po niego przyjdzie. A jak obiad jest o 14, a potem jeszcze dwie godziny zabawy - to jak mam jej to obiecać? że po czym przyjde?

po obiedzie i zabawie icon_wink.gif
dobrze będzie, dziewczyny, naprawdę
moje starszaki poszły do przedszkola nie mając 3 lat, Tosia do żłobka mając 2 i trochę, wszyscy przeżyliśmy i mamy się dobrze
najbardziej zestresowana byłam chyba 2 lata temu jak Michał zaczynał szkołę, a Agatka szła do nowego przedszkola - ale dali radę
teraz - za 2 dni Tosia do przedszkola, Agatka do szkoły (kurczę, zasuwa ten czas 06.gif ) a mnie tak spokojnie że aż się dziwię, może to już rutyna posyłania dzieci w świat
powodzenia dzieciakom i spokoju Wam życzę icon_wink.gif

--------------------
Michał (2001), Agatka (2004), Tosia (2007)
LilySnape
pon, 30 sie 2010 - 14:30
Kurcze, Marcin i ja nie jesteśmy świeżynki jeśli chodzi o posyłanie do. Chodził przez 5 mies. do żłobka, z różnych względów przestał. Stąd mój stres. Ale, ale! Minęło 9 miesięcy od żłobka, on jest już na innym etapie, oby było lepiej niż myślałam...
LilySnape


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,600
Dołączył: śro, 23 sie 06 - 14:56
Skąd: z Marcinkowa ;)
Nr użytkownika: 7,163




post pon, 30 sie 2010 - 14:30
Post #13

Kurcze, Marcin i ja nie jesteśmy świeżynki jeśli chodzi o posyłanie do. Chodził przez 5 mies. do żłobka, z różnych względów przestał. Stąd mój stres. Ale, ale! Minęło 9 miesięcy od żłobka, on jest już na innym etapie, oby było lepiej niż myślałam...

--------------------
Marcin, 25.05.2007
truska
pon, 30 sie 2010 - 14:59
Tez mam stresa i juz bym chciala aby minely te pierwsze dwa tygodnie przedszkola.
Bo tyle akurat Weronika nam wyla jak ja odprowadzalismy, Panie musialy ja silą wyrywac. 37.gif
Ale pozniej zaczal się kolejny etap czekania na Weronikę w szatni,
czasem nawet pól godziny jej schodzilo zanim wyszla z przedszkola 04.gif
Mam wielka nadzieję ze z Wiktorem będzie tak samo , ze polubi przedszkole tak jak Weronika
truska


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,679
Dołączył: pią, 05 sie 05 - 10:17
Skąd: Kielce
Nr użytkownika: 3,468

GG:


post pon, 30 sie 2010 - 14:59
Post #14

Tez mam stresa i juz bym chciala aby minely te pierwsze dwa tygodnie przedszkola.
Bo tyle akurat Weronika nam wyla jak ja odprowadzalismy, Panie musialy ja silą wyrywac. 37.gif
Ale pozniej zaczal się kolejny etap czekania na Weronikę w szatni,
czasem nawet pól godziny jej schodzilo zanim wyszla z przedszkola 04.gif
Mam wielka nadzieję ze z Wiktorem będzie tak samo , ze polubi przedszkole tak jak Weronika

--------------------
"Nie bój sie du?ych kroków - nie pokonasz przepa?ci dwoma ma?ymi" David Lloyd George

Swietokrzyskie na weekend

13.10.2005- Weroniczka

16.10.2007 Wiktorek

21.07.2013 Nikodem
polasia
pon, 30 sie 2010 - 15:58
W zeszłym roku przeżywałam pójście Stasia do "dużego" przedszkola ogromnie.
Podpisywałam poszewki na kołdrę i poduszkę oraz wszystkie ubranka, przygotowywałam kubeczki, szczoteczki kapcie, worki i było mi smutno.
Mimo zajęć adaptacyjnych na których Staś świetnie się bawił i przygotowania żłobkowego pierwszy tydzień był bardzo trudny.

Staś codziennie płakał rano : Nie zostawiaj mnie tu SAMEGO mamusiu 32.gif
Byłam zrozpaczona. Zdałam sobie sprawę, że pierwszy raz Staś przestał być traktowany indywidualnie i on też to odczuł. Nie był już ukochanym synkiem ani ulubieńcem Pań w „małym” przedszkolu. Stał się dzieckiem jednym z wielu w nowym miejscu gdzie są określone nowe zasady nie zawsze zrozumiałe.
Płakałam bo wydawało mi się że Staś jest na to wszystko za mały.

Po jakimś czasie doszłam do wniosku, że jednak więcej jest plusów niż minusów. Staś poznał nowych kolegów, sam się ubiera, coraz lepiej rysuje, sam dopomina się o mycie zębów i tęskni kiedy przez jakiś czas nie chodzi do przedszkola.
Mnie tylko czasami zakłuje w sercu jak pytam się co robili w przedszkolu i słyszę „takie tam różne rzeczy mamusiu”

Dlaczego? Bo moje dziecko dorasta zaczyna mieć swój świat do którego ja już nie mam dostępu. Powoli go tracę….

A to miał być wesoły post o tym że dzieciom w przedszkolu jest super. Tak jest. To my rodzice mamy problem.
polasia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 745
Dołączył: nie, 29 paź 06 - 23:59
Skąd: Warszawa i Poznań
Nr użytkownika: 8,253




post pon, 30 sie 2010 - 15:58
Post #15

W zeszłym roku przeżywałam pójście Stasia do "dużego" przedszkola ogromnie.
Podpisywałam poszewki na kołdrę i poduszkę oraz wszystkie ubranka, przygotowywałam kubeczki, szczoteczki kapcie, worki i było mi smutno.
Mimo zajęć adaptacyjnych na których Staś świetnie się bawił i przygotowania żłobkowego pierwszy tydzień był bardzo trudny.

Staś codziennie płakał rano : Nie zostawiaj mnie tu SAMEGO mamusiu 32.gif
Byłam zrozpaczona. Zdałam sobie sprawę, że pierwszy raz Staś przestał być traktowany indywidualnie i on też to odczuł. Nie był już ukochanym synkiem ani ulubieńcem Pań w „małym” przedszkolu. Stał się dzieckiem jednym z wielu w nowym miejscu gdzie są określone nowe zasady nie zawsze zrozumiałe.
Płakałam bo wydawało mi się że Staś jest na to wszystko za mały.

Po jakimś czasie doszłam do wniosku, że jednak więcej jest plusów niż minusów. Staś poznał nowych kolegów, sam się ubiera, coraz lepiej rysuje, sam dopomina się o mycie zębów i tęskni kiedy przez jakiś czas nie chodzi do przedszkola.
Mnie tylko czasami zakłuje w sercu jak pytam się co robili w przedszkolu i słyszę „takie tam różne rzeczy mamusiu”

Dlaczego? Bo moje dziecko dorasta zaczyna mieć swój świat do którego ja już nie mam dostępu. Powoli go tracę….

A to miał być wesoły post o tym że dzieciom w przedszkolu jest super. Tak jest. To my rodzice mamy problem.


--------------------
Pozdrawiam
Polasia mama Stasia (12.07.06) i Piotrusia (1.11.08)

Uwielbiam rodzić dzieci
chaton
pon, 30 sie 2010 - 16:00
QUOTE(Saskia @ Mon, 30 Aug 2010 - 15:13) *
po obiedzie i zabawie icon_wink.gif
dobrze będzie, dziewczyny, naprawdę
moje starszaki poszły do przedszkola nie mając 3 lat, Tosia do żłobka mając 2 i trochę, wszyscy przeżyliśmy i mamy się dobrze


Ale zlobek czy niania to jednak cos innego. Ewa chodzi do zlobka od 4-go miesiaca zycia i w ogole nie robilam sobie zadnego stresa w zwiazku z przedszkolem. A teraz widze, jaka diametralna jest roznica w traktowaniu dzieci, w przedszkolu w przeciwienstwie do niani czy zlobka sa anonimowe, nie sa traktowane indywidualnie. To duzy szok dla takiego malucha.
Wiem, ze sie zintegruje , ufam mojemu dziecku, ale perspektywa placzu i wyrywania mi jej z ramion srednio mnie relaksuje. Dzis rozmawialysmy i ona mi mowi, ze sie przedszkola boi, bo pani na nia krzyczy... 41.gif Jak ja mam na to zareagwac?
chaton


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,486
Dołączył: pon, 15 wrz 08 - 16:39
Nr użytkownika: 21,762




post pon, 30 sie 2010 - 16:00
Post #16

QUOTE(Saskia @ Mon, 30 Aug 2010 - 15:13) *
po obiedzie i zabawie icon_wink.gif
dobrze będzie, dziewczyny, naprawdę
moje starszaki poszły do przedszkola nie mając 3 lat, Tosia do żłobka mając 2 i trochę, wszyscy przeżyliśmy i mamy się dobrze


Ale zlobek czy niania to jednak cos innego. Ewa chodzi do zlobka od 4-go miesiaca zycia i w ogole nie robilam sobie zadnego stresa w zwiazku z przedszkolem. A teraz widze, jaka diametralna jest roznica w traktowaniu dzieci, w przedszkolu w przeciwienstwie do niani czy zlobka sa anonimowe, nie sa traktowane indywidualnie. To duzy szok dla takiego malucha.
Wiem, ze sie zintegruje , ufam mojemu dziecku, ale perspektywa placzu i wyrywania mi jej z ramion srednio mnie relaksuje. Dzis rozmawialysmy i ona mi mowi, ze sie przedszkola boi, bo pani na nia krzyczy... 41.gif Jak ja mam na to zareagwac?

--------------------
Duza: 15 maj 2007

Maly: 15 styczen 2013


(*) 24/08/2011; (*) 26/12/2011
chaton
pon, 30 sie 2010 - 16:03
Polasia: pisalam jednoczesnie z Toba, zgadzam sie calkowicie z twoim pogladem na kwestie przedszkola. I chcialabym juz byc na tym etapie, o ktorym piszesz w drugiej czesci postu:

QUOTE(polasia @ Mon, 30 Aug 2010 - 16:58) *
Po jakimś czasie doszłam do wniosku, że jednak więcej jest plusów niż minusów. Staś poznał nowych kolegów, sam się ubiera, coraz lepiej rysuje, sam dopomina się o mycie zębów i tęskni kiedy przez jakiś czas nie chodzi do przedszkola.
Mnie tylko czasami zakłuje w sercu jak pytam się co robili w przedszkolu i słyszę „takie tam różne rzeczy mamusiu”

Dlaczego? Bo moje dziecko dorasta zaczyna mieć swój świat do którego ja już nie mam dostępu. Powoli go tracę….

A to miał być wesoły post o tym że dzieciom w przedszkolu jest super. Tak jest. To my rodzice mamy problem.

chaton


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,486
Dołączył: pon, 15 wrz 08 - 16:39
Nr użytkownika: 21,762




post pon, 30 sie 2010 - 16:03
Post #17

Polasia: pisalam jednoczesnie z Toba, zgadzam sie calkowicie z twoim pogladem na kwestie przedszkola. I chcialabym juz byc na tym etapie, o ktorym piszesz w drugiej czesci postu:

QUOTE(polasia @ Mon, 30 Aug 2010 - 16:58) *
Po jakimś czasie doszłam do wniosku, że jednak więcej jest plusów niż minusów. Staś poznał nowych kolegów, sam się ubiera, coraz lepiej rysuje, sam dopomina się o mycie zębów i tęskni kiedy przez jakiś czas nie chodzi do przedszkola.
Mnie tylko czasami zakłuje w sercu jak pytam się co robili w przedszkolu i słyszę „takie tam różne rzeczy mamusiu”

Dlaczego? Bo moje dziecko dorasta zaczyna mieć swój świat do którego ja już nie mam dostępu. Powoli go tracę….

A to miał być wesoły post o tym że dzieciom w przedszkolu jest super. Tak jest. To my rodzice mamy problem.



--------------------
Duza: 15 maj 2007

Maly: 15 styczen 2013


(*) 24/08/2011; (*) 26/12/2011
eve69
pon, 30 sie 2010 - 16:46
CYTAT(chaton @ Mon, 30 Aug 2010 - 17:00) *
Ale zlobek czy niania to jednak cos innego. Ewa chodzi do zlobka od 4-go miesiaca zycia i w ogole nie robilam sobie zadnego stresa w zwiazku z przedszkolem. A teraz widze, jaka diametralna jest roznica w traktowaniu dzieci, w przedszkolu w przeciwienstwie do niani czy zlobka sa anonimowe, nie sa traktowane indywidualnie. To duzy szok dla takiego malucha.
Wiem, ze sie zintegruje , ufam mojemu dziecku, ale perspektywa placzu i wyrywania mi jej z ramion srednio mnie relaksuje. Dzis rozmawialysmy i ona mi mowi, ze sie przedszkola boi, bo pani na nia krzyczy... 41.gif Jak ja mam na to zareagwac?

porozmawiać z panią która krzyczy i z dyrekcją. Dzieci, niezależnie od wieku i zwyczajów panie mają obowiązek traktować indywidualnie i z szacunkiem. Ewie powiedziałabym prawdę - że pani nie powinna na Nią krzyczeć i że pewno inne panie tego nie będą robić. O ile byłabym tego pewna. 48.gif

Franio od piątku chodzi do przedszkola na zajęcia adaptacyjne, dziś robili wyklejanki, tańczyli, grali w piłkę. 3h. Mama w pokoju obok piła kawę 06.gif.
W środę zostaje pierwszy raz sam, chciałam Go zostawić na 2 h, ale dostałam reprymendę od niektórych nienie.gif
icon_wink.gif i zostanie na 3 - tak jak teraz chodzi. W domu będzie czekał na Niego "prezent przedszkolaka". Docelowo będzie chodzil na ok 5h dziennie.

Denerwuję się umiarkowanie. Właściwie głównie dlatego, że z jedną z dziewczynek mama zamierza chodzić cały miesiąc, ale mała jest w drugiej grupie. W grupie Frania jest 6cioro dzieci, Pani fajna, sale jasne i kolorowe. Myślę, że będzie fajnie.
eve69


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,742
Dołączył: śro, 28 lip 04 - 17:15
Skąd: Trajsiti
Nr użytkownika: 1,966




post pon, 30 sie 2010 - 16:46
Post #18

CYTAT(chaton @ Mon, 30 Aug 2010 - 17:00) *
Ale zlobek czy niania to jednak cos innego. Ewa chodzi do zlobka od 4-go miesiaca zycia i w ogole nie robilam sobie zadnego stresa w zwiazku z przedszkolem. A teraz widze, jaka diametralna jest roznica w traktowaniu dzieci, w przedszkolu w przeciwienstwie do niani czy zlobka sa anonimowe, nie sa traktowane indywidualnie. To duzy szok dla takiego malucha.
Wiem, ze sie zintegruje , ufam mojemu dziecku, ale perspektywa placzu i wyrywania mi jej z ramion srednio mnie relaksuje. Dzis rozmawialysmy i ona mi mowi, ze sie przedszkola boi, bo pani na nia krzyczy... 41.gif Jak ja mam na to zareagwac?

porozmawiać z panią która krzyczy i z dyrekcją. Dzieci, niezależnie od wieku i zwyczajów panie mają obowiązek traktować indywidualnie i z szacunkiem. Ewie powiedziałabym prawdę - że pani nie powinna na Nią krzyczeć i że pewno inne panie tego nie będą robić. O ile byłabym tego pewna. 48.gif

Franio od piątku chodzi do przedszkola na zajęcia adaptacyjne, dziś robili wyklejanki, tańczyli, grali w piłkę. 3h. Mama w pokoju obok piła kawę 06.gif.
W środę zostaje pierwszy raz sam, chciałam Go zostawić na 2 h, ale dostałam reprymendę od niektórych nienie.gif
icon_wink.gif i zostanie na 3 - tak jak teraz chodzi. W domu będzie czekał na Niego "prezent przedszkolaka". Docelowo będzie chodzil na ok 5h dziennie.

Denerwuję się umiarkowanie. Właściwie głównie dlatego, że z jedną z dziewczynek mama zamierza chodzić cały miesiąc, ale mała jest w drugiej grupie. W grupie Frania jest 6cioro dzieci, Pani fajna, sale jasne i kolorowe. Myślę, że będzie fajnie.

--------------------
Franio 14.05.2007
Jasinek 04.01.2012

"The moment you settle for less, you get less than you settled for."
"Taught from infancy that beauty is woman's sceptre, the mind shapes itself to the body, and roaming round its gilt cage, only seeks to adorn its prison."

/Mary Wollstonecraft/
chaton
pon, 30 sie 2010 - 17:47
Eve: dzieki za rade ale chyba niezbyt dostosowana do tutejszych realiow. W regionie paryskim jest po 30 dzieci w klasach przedszkolnych, nie 6. One musza mowic podniesionym glosem, zeby je ktokolwiek uslyszal.
Jesli ja od poczatku zaczne mieszac z dyrekcja, zaplaci za to dziecko. Poza tym Ewa jest w wieku, w ktorym nieprecyzyjnie wypowiada doznane krzywdy. Czasem sie na nia pogniewam, a ona mi mowi, ze jestem niedobra, bo ja uderzylam. Nie wiem absolutnie, co to za pani i czy na prawde krzyczy. Z tego, co zrozumialam, ze zabronila Ewie isc na plac zabaw, kiedy mieli inna aktywnosc. Nie mam zadnych podstaw, zeby sie stawiac dyrekcji i absolutnie nie chce stawiac od poczatku dziecka w trudnej sytuacji.
Z pewnoscia nie powiem Ewie, ze inne panie nie beda krzyczec. One sie dra, ja slyszalam to. Nie o*****zielaja dzieci, tylko mowia bardzo glosno, bo dzieci jest zbyt wiele, zeby mowic cicho.
To sa jej realia, ona tu bedzie mieszkac i musi sie do niej przystosowac. Moge jedynie byc, sluchac jej i wspierac... lecz nie bardzo wiem jak. Z pewoscia nie zaprzeczajac rzeczywistosci w kazdym razie.
chaton


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,486
Dołączył: pon, 15 wrz 08 - 16:39
Nr użytkownika: 21,762




post pon, 30 sie 2010 - 17:47
Post #19

Eve: dzieki za rade ale chyba niezbyt dostosowana do tutejszych realiow. W regionie paryskim jest po 30 dzieci w klasach przedszkolnych, nie 6. One musza mowic podniesionym glosem, zeby je ktokolwiek uslyszal.
Jesli ja od poczatku zaczne mieszac z dyrekcja, zaplaci za to dziecko. Poza tym Ewa jest w wieku, w ktorym nieprecyzyjnie wypowiada doznane krzywdy. Czasem sie na nia pogniewam, a ona mi mowi, ze jestem niedobra, bo ja uderzylam. Nie wiem absolutnie, co to za pani i czy na prawde krzyczy. Z tego, co zrozumialam, ze zabronila Ewie isc na plac zabaw, kiedy mieli inna aktywnosc. Nie mam zadnych podstaw, zeby sie stawiac dyrekcji i absolutnie nie chce stawiac od poczatku dziecka w trudnej sytuacji.
Z pewnoscia nie powiem Ewie, ze inne panie nie beda krzyczec. One sie dra, ja slyszalam to. Nie o*****zielaja dzieci, tylko mowia bardzo glosno, bo dzieci jest zbyt wiele, zeby mowic cicho.
To sa jej realia, ona tu bedzie mieszkac i musi sie do niej przystosowac. Moge jedynie byc, sluchac jej i wspierac... lecz nie bardzo wiem jak. Z pewoscia nie zaprzeczajac rzeczywistosci w kazdym razie.

--------------------
Duza: 15 maj 2007

Maly: 15 styczen 2013


(*) 24/08/2011; (*) 26/12/2011
eve69
pon, 30 sie 2010 - 18:08
CYTAT(chaton @ Mon, 30 Aug 2010 - 18:47) *
Eve: dzieki za rade ale chyba niezbyt dostosowana do tutejszych realiow. W regionie paryskim jest po 30 dzieci w klasach przedszkolnych, nie 6. One musza mowic podniesionym glosem, zeby je ktokolwiek uslyszal.
Jesli ja od poczatku zaczne mieszac z dyrekcja, zaplaci za to dziecko. Poza tym Ewa jest w wieku, w ktorym nieprecyzyjnie wypowiada doznane krzywdy. Czasem sie na nia pogniewam, a ona mi mowi, ze jestem niedobra, bo ja uderzylam. Nie wiem absolutnie, co to za pani i czy na prawde krzyczy. Z tego, co zrozumialam, ze zabronila Ewie isc na plac zabaw, kiedy mieli inna aktywnosc. Nie mam zadnych podstaw, zeby sie stawiac dyrekcji i absolutnie nie chce stawiac od poczatku dziecka w trudnej sytuacji.
Z pewnoscia nie powiem Ewie, ze inne panie nie beda krzyczec. One sie dra, ja slyszalam to. Nie o*****zielaja dzieci, tylko mowia bardzo glosno, bo dzieci jest zbyt wiele, zeby mowic cicho.
To sa jej realia, ona tu bedzie mieszkac i musi sie do niej przystosowac. Moge jedynie byc, sluchac jej i wspierac... lecz nie bardzo wiem jak. Z pewoscia nie zaprzeczajac rzeczywistosci w kazdym razie.


To w końcu nakrzyczała na Nią czy nie? Bo jednak mówienie podniesionym głosem - rzeczywiście niezbędne w tak dużej grupie - to zupełnie coś innego niż "wydarcie się" na dziecko.
Jeśli rzeczywiście "nawrzeszczała": na Ewę, to wydaje mi się że akceptacja takich postaw w imię uniknięcia bliżej niezdefiniowanego stawiania się dyrekcji jednoznacznego (dlaczego?) z stawianiem dziecka w trudnej sytuacji nie jest najlepszym pomysłem.
eve69


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,742
Dołączył: śro, 28 lip 04 - 17:15
Skąd: Trajsiti
Nr użytkownika: 1,966




post pon, 30 sie 2010 - 18:08
Post #20

CYTAT(chaton @ Mon, 30 Aug 2010 - 18:47) *
Eve: dzieki za rade ale chyba niezbyt dostosowana do tutejszych realiow. W regionie paryskim jest po 30 dzieci w klasach przedszkolnych, nie 6. One musza mowic podniesionym glosem, zeby je ktokolwiek uslyszal.
Jesli ja od poczatku zaczne mieszac z dyrekcja, zaplaci za to dziecko. Poza tym Ewa jest w wieku, w ktorym nieprecyzyjnie wypowiada doznane krzywdy. Czasem sie na nia pogniewam, a ona mi mowi, ze jestem niedobra, bo ja uderzylam. Nie wiem absolutnie, co to za pani i czy na prawde krzyczy. Z tego, co zrozumialam, ze zabronila Ewie isc na plac zabaw, kiedy mieli inna aktywnosc. Nie mam zadnych podstaw, zeby sie stawiac dyrekcji i absolutnie nie chce stawiac od poczatku dziecka w trudnej sytuacji.
Z pewnoscia nie powiem Ewie, ze inne panie nie beda krzyczec. One sie dra, ja slyszalam to. Nie o*****zielaja dzieci, tylko mowia bardzo glosno, bo dzieci jest zbyt wiele, zeby mowic cicho.
To sa jej realia, ona tu bedzie mieszkac i musi sie do niej przystosowac. Moge jedynie byc, sluchac jej i wspierac... lecz nie bardzo wiem jak. Z pewoscia nie zaprzeczajac rzeczywistosci w kazdym razie.


To w końcu nakrzyczała na Nią czy nie? Bo jednak mówienie podniesionym głosem - rzeczywiście niezbędne w tak dużej grupie - to zupełnie coś innego niż "wydarcie się" na dziecko.
Jeśli rzeczywiście "nawrzeszczała": na Ewę, to wydaje mi się że akceptacja takich postaw w imię uniknięcia bliżej niezdefiniowanego stawiania się dyrekcji jednoznacznego (dlaczego?) z stawianiem dziecka w trudnej sytuacji nie jest najlepszym pomysłem.


--------------------
Franio 14.05.2007
Jasinek 04.01.2012

"The moment you settle for less, you get less than you settled for."
"Taught from infancy that beauty is woman's sceptre, the mind shapes itself to the body, and roaming round its gilt cage, only seeks to adorn its prison."

/Mary Wollstonecraft/
> Lęk przed przedszkolem, mój lęk
Start new topic
Reply to this topic
37 Stron V   1 2 3 następna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: pią, 26 kwi 2024 - 10:27
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama