Dziewczyny, jak to z tym smazeniem jest ?? Przez dlugi czas wpajano mi do glowy, ze maslo do smazenia sie nie nadaje. Ze ma niska temperature palenia, przez co wczesnie zaczyna wytwarzac szkodliwe zwiazki... Oliwa z oliwek tez nie, olej slonecznikowy to juz w ogole - nalezy uciekac, i jedyne, co pasuje do smazenia, do odpowiedni olej rzepakowy.
Zeby nie robic reklamy, chyba kazda z nas miala w kuchni olej na literke "K", a reklamy z wiejskimi babami w warkoczach mam do dzis przed oczami
Do rzeczy: w Skandynawii nie smazy sie na olejach. Powaznie.
Reklamy masla obfituja w sliczne widoki, przywodzace najlepsze smaki na mysl: przy czym kostka dunskiego masla przewaznie laduje na patelni, gdzie topi sie apetycznie..
Czy to reklama masla, czt szmalawej gazety ( ostatnio ), maslo na patelni "musi byc"...
Chlop domowy, wychowany na pradawnych obyczajach, rowniez smazy wszelakie miesiwo na masle. Jakze by inaczej.
I nie o kilkagramy sie tutaj obawiam, bo tych mi ( calkiem niezamierzenie ) jeszcze ubylo, ale o walory zdrowotne. No bo czy to mozna tak, na masle..?
Swego czasu rozmawialam z mama, dzielac sie swymi obawami dotyczacymi smazenia, na co uslyszalam, co nastepuje: "Alez owszem, mozna smazyc, dodajac do masla nieco oleju, wtedy jego temperatura palenia jest wyzsza"... Bylo to juz po moim ( dosc sporym ) zakupie kubelkow z maslem klarowanym ( bo skoro juz chlop musi smazyc na masle, to mu klarowane ukradkiem podsune
). Kubelki z maselkiem przyjechaly z Polski ( klarowanego u nas niet ), a tutaj okazuje sie, ze w zasadzie to maslo to nie samo "zlo", zacz wystarczy oleju kropelke dodac...
I skoro maslo jest ( ??? ) takie szkodliwe w wyzszych temperaturach, dlaczego mozna ( i czasem nawet trzeba ) piec ciasta na prawdziwym masle ?
Nie gotuje sama, nie lubie. Ale jak to z tymi tluszczami jest ?
I ktore nadaja sie do smazenia ( i nie, nie chodzi mi o tluszcze nasycone, badz nie, a tylko o to, temperature palenia ).