Od prawie dwóch lat mam ten sam problem i wydałam już krocie na pseudo lekarzy i żaden z nich nie pomógł i nie potrafi znaleźć przyczyny.
Cieknący katar (woda) i ciągle zapchany nos. Zaczęło się delikatnie. Kichanie o poranku i smarkanie. Potem dołączył wieczór jak w zegarku zawsze o tej samej porze. Zatkany nos powoduje kłopoty z oddychaniem i snem.
Generalnie jestem powoli na granicy załamania nerwowego z tego powodu i w chwili obecnej w 6tym tygodniu ciąży.
Przez rok lekarze faszerowali mnie sterydami w sprayu lub kroplach - bo to przecież alergia. Nic nie pomogło jest gorzej.
Klinika alergologiczna wykonała podstawowe testy - nie wykryto żadnej alergii.
Tomografia głowy nic nie wykazała, testy z krwi, kału i moczu - bez zastrzeżeń. Zero pasożytów. Wymaz z nosa bez skazy. Okaz zdrowia - ale nie mogę oddychać. Męczę się tak już prawie dwa lata. Niezależnie od miejsca pobytu, klimatu, temperatury, pory roku - zawsze to samo. Wykluczałam z diety produkty - nic nie pomogło bez zmian.
Jedyne co pomagało to Zirtec w kroplach ale też nie likwidowało problemu tylko łagodziło.
Zawsze jedna dziurka od nosa jest zapachana. Wejście po schodach na drugie piętro oddtyka nos na kilka sekund. Tak samo jak dmuchanie w zatkany nos (tak jak w samolocie aby odetkać uszy). Pomaga na kilka sekund dosłownie.
Irygacje nie pomagają. Nie stosuję żadnych otrivinów ani innych sprayów gdyż te uzależniają (choć pomagają jako jedyne).
Kotkolwiek - cokolwiek jest mnie w stanie pchnąć w jakimkolwiek kierunku będę zobowiązana. Brak mi już pomysłów na rozwiązanie tego problemu a ograniczony dostęp powietrza podczas snu powoli mnie wykańcza.
--------------------