Dzięki dziewczyny, podzwonię po Świętach i się zorientuję. A. twierdzi, że w ogródku napewno odpłatnie, sam chce to zrobić ale jak w wielku ostatnio kwestiach, zrobię to co uważam za słuszne, niezależnie od jego życzeń
Emi ja wiem, że Lu nie powinna za tym biegać, serce mi stanęło jak ją przyłapałam, wiem, będe ją uświadamiać, ale równie niebezpieczne jest to, że Saba poluje na wszelkie owady, często z pozytywnym skutkiem, wczoraj upolowała trzmiela, nic jej nie zrobił ale...no własnie, ale. One są w jednym miejscu, przy płocie oddzielającym naszą piaskownicową część ogródka od części gdzie jest oczko wodne ( jak dziewczynki były małe bałam się, że nie upilnuję, i któraś się utopi, stąd płot), latają przy tym płocie, tam jest mnóstwo iglaków i mała stara szopka, ale A. twierdzi, że był w szopce kilka dni temu i nie ma tam gniazda. One są nieco większe niż osy, ale nie tak dużo, jak wyobrażam sobie szerszenie. A. mówi, że dlatego, że są młode, to tłumaczy, dlaczego ich nie było jeszcze kilka dni temu. Nie wiem, teoretyzuję. Dzięki za szybki odzew i burzę mózgów mimo gorącego przedświątecznego okresu