nie wiem, co to jest
embolizacja.
aha, już wiem, to tak, w 2008 r. dwoje lekarzy powiedziało mi, że nie ma metody na tego mięśniaka innej niż operacja. A do tej się nie kwalifikuje, gdy ona ma 2x2. No ale wtedy pewnie tej metody nie stosowano. Kiedy urósł, Ufałam mojej lekarce. Zespół kwalifikujący mnie do operacju długo mnie namawiał, by robić zabieg oszczędzający, a ja miałam wizje apokaliptyczne pękającej macicy w razie ciąży i porodu. W gruncie rzeczy wolałam tak. I w gruncie rzeczy to nie jest straszny zabieg (przecież ta macica jest malutka, a prawie cała była jednym wielkim mięsniakiem. Kiedy już mi otworzyli brzuch, okazało się, że wszyscy wątpiący lekarze uznali, że jednak moja macica nie nadawała się do dalszego uzytku. A poza tym kiedy miałam 2x2, jak Ty, to w zasadzie tez nie miałam objawów. W ostatnim cyklu przed operacją miałam problem aby dojśc do toalety na stacji benzynowej mimo tampona i największych dostępnych an rynku podpasek
sorry za dosłowność. Zatem ja naprawdę jestem po operacji zdrowa i szczęśliwa
. No na co mnie ta macica, skoro się już nie chciałam rozmnażać. Może teraz, kiedy powoli zaczynam hamowac w pracy, o tym myślę, ale - jak pisałam - niestety nie dało się nic uratować. Operację miałam 21 grudnia, w pierwszy dzień świat wróciłam do domu na obiad. Naprawdę spoko.