Moja znajoma otrzymała od rodziców mieszkanie (darowizna). Radość trwała bardzo krótko poniewaz okazało się, że w dniu podpisania umowy darowizny został także wziety kredyt, a zastawem jest własnie mieszkanie. Dziewczyna została poprostu oszukana przez najbliższe osoby. Rodzice kredytu nie spłacają, bank chce albo rat albo zabiera mieszkanie. Co robić? Jak pozbyć sie tego cuchnącego jajka.
Czy to, że u notariusza nie powiedzieli o kredycie i nie ma w umowie wzmianki o zadłużeniu lokalu ma znaczenie?
--------------------
Wesoła trójka.